Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Tadeusz Wiwatowski "Olszyna"

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

No i wyjaśniła się sprawa dodatku rodzinnego, przynajmniej częściowo. Otóż jak poinformowała mnie kilka dni temu p. Rybicka, Tadeusz Wiwatowski miał na utrzymaniu ciotkę. W październiku '43 dodatek dla niego został zlikwidowany ze względu na poprawę jego sytuacji finansowej. Z czego to wynikało, tego mnie wiem, p. Rybicka też nie mogła mi udzielić na to pytanie odpowiedzi. Poza ciotką "Olszyna" miał wówczas jeszcze dwóch braci. Można więc założyć, że Kazimierz Wiwatowski był jednym z nich. W trakcie wojny był m.in. oficerem oświatowym w armii Andersa, zajmował się wydawaniem jakiejś gazetki. Po wojnie trafił do Argentyny. Drugi z braci "Olszyny" miał wojnę spędzić ponoć w Puławach, ale to wszystko jeszcze muszę potwierdzić. W sierpniu będę widział się ponownie z p. Rybicką, do tego czasu wiec szanse na uściślenie tych informacji są niewielkie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Kolejna porcja informacji. Najpierw uzupełnienie informacji nt. Kazimierza Wiwatowskiego. Teraz jestem już w 100% pewien, że był bratem Tadeusza. Urodzony 17 października 1913 roku w Warszawie. Razem z matką i braćmi wrócił do Warszawy dopiero po 1917 roku. Tutaj uczęszczał do gimnazjum im. Stanisława Staszica (wśród absolwentów szkoły znajdujemy m.in. Wiesława Chrzanowskiego, Felicjana Lotha, Tomasza Szarotę, Jana Włodarkiewicza czy też Bohdana Pniewskiego), a później do szkoły Zgromadzenia Kupców Warszawy. Podczas II WŚ służył w 11. Szwadronie Żandarmerii w składzie II Korpusu Polskiego. W 1948 roku osiedlił się w Argentynie, gdzie mieszkał ponad 40 lat.

A teraz kilka cytatów. Najpierw informacja dt. wystawy, jaką prof. Krzyżanowski organizował w '77 [M. Bokszczanin, Duch - wieczny optymista [w:] Ignis Ardens. Julian Krzyżanowski. Człowiek i uczony. W stulecie urodzin, red. M. Bokszczanin, Warszawa 1993, s. 78]:

Byli czasem tak głęboko zakonspirowani [studenci i koledzy profesora Krzyżanowskiego- A], że fotografii jednego z nich, Tadeusza Wiwatowskiego, którego Profesor z wielkim sentymentem wspominał, nie udało się odnaleźć na wystawę Krzyżanowskiego w r. 1977, gdyż fotografii tej nie miała nawet narzeczona poległego w Powstaniu zdolnego polonisty-podchorążego.

Informacja jak dla mnie absolutnie zaskakująca. Dotąd w żadnym źródle nie natrafiłem na słówko wzmianki odnośnie narzeczonej "Olszyny". Obawiam się, że dzisiaj jest to już sprawa nie do wyjaśnienia, ale warto spróbować.

Swego czasu wspominałem, że wśród studentów T. Wiwatowskiego na tajnym UW był m.in. Władysław Bartoszewski. Oto jak wspomina swojego wykładowcę po latach:

W. Bartoszewski, Środowisko naturalne - korzenie, Warszawa 2010, s. 129:

Ćwiczenia z zakresu nauk pomocniczych prowadził Tadeusz Wiwatowski. Człowiek dużej erudycji. Milczący, powściągliwy. Okazało się później, że był ważną postacią w Dywersyjnej Organizacji Wojskowej, która po scaleniu z AK została włączona do Kedywu. Od 1943 jako porucznik "Olszyna" dowodził Oddziałem Dyspozycyjnym "A" Kedywu Warszawskiego.

W. Bartoszewski, Życie trudne lecz nie nudne, Kraków 2010, s. 93:

Tadeusz Wiwatowski był człowiekiem bardzo milczącym, robił wrażenie introwertyka. Nie dziwi to dziś, gdy wiadomo, że był szczególnie intensywnie zaangażowany w dywersji bojowej AK i jako "Olszyna" poległ potem w Powstaniu Warszawskim na Stawkach w oddziale Kedywu Kolegium.

Te fragmenty potwierdzają obraz Tadeusza Wiwatowskiego, jaki nakreśliła wcześniej Wanda Leopold, również studentka "Olszyny". Ale ten obraz staje w sporym kontraście z tym, co pisał prof. Mikulski. Z jednej strony zamknięty w sobie wykładowca, z którym trudno nawiązać bliższy kontakt, z drugiej człowiek potrafiący rozmawiać całymi nocami z osobami sobie bliskimi. I teraz można zadać sobie pytanie, czy było to wynikiem jego charakteru/podejścia do życia, które nie pozwalało mu nawiązywać szybko kontaktów, czy też faktycznie związane to było jedynie z jego udziałem w konspiracji?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Kris   

Witam. Mam pytanie odnośnie wpisu z 27.6. br.: "Aktualnie jestem na etapie zbierania informacji odnośnie tego, jak często nazwisko Wiwatowski pojawia się w pracach poświęconych okresowi 1939-1945 (tak tych o samej konspiracji/Powstaniu jak i o polskiej kulturze tego okresu). ".

Czy te informacje zbierane są pod kątem Tadeusza, czy chodzi też o inne osoby?

Jeśli to drugie, to dysponuję pewnymi danymi. O Kazimierzu już pisałem. Wiem jeszcze o dwóch innych Wiwatowskich.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

To akurat odnosiło się jedynie do Tadeusza. Te dane to dotyczą osób blisko spokrewnionych z "Olszyną"? Tak czy inaczej, jeśli można prosić o nie, to z chęcią bym się zapoznał, zawsze to jakieś nowe informacje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Kris   

Pozornie nie są związane z "Olszyną", ale kto wie? Czytając o Kazimierzu też nie kojarzyłem go z Tadeuszem, a jednak mogą być spokrewnieni.

Ostatnio czytałem o doktorze Nikodemie Wiwatowskim (urodzonym we wsi Pólka k. Golubia-Dobrzynia) - lekarzu z rypińskiego szpitala i jego żonie - pielęgniarce Irenie, żołnierzach ZWZ i AK, którzy zostali aresztowani i zginęli w czasie "marszu śmierci" podczas ewakuacji bydgoskiego więzienia w styczniu 1945. Informacje o nich zawiera m.in. II i VII tom "Zeszytów historycznych dobrzyńskiego oddziału Włocławskiego Towarzystwa Naukowego", które można przejrzeć (skopiować) w internecie na stronie kpbc.umk.pl.

Zeszyt VII (bodajże) wspomina również o Julianie Wiwatowskim - rolniku ze wsi Sadykierz k. Golubia-Dobrzynia, który jako członek organizacji konspiracyjnej udzielał schronienia żołnierzom podziemia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Czytając o Kazimierzu też nie kojarzyłem go z Tadeuszem, a jednak mogą być spokrewnieni.

Nie tyle mogą, co byli braćmi:) W książce Sylwetki polskie w Ameryce Łacińskiej w XIX - XX wieku E. S. Urbańskiego jest krótki biogram Kazimierza, syna Józefa i Adeli Kirchner.

Na postać dra Nikodema (ur. 28 września 1908 roku) też trafiłem, ale brak jakichkolwiek dowodów, że był spokrewniony z "Olszyną". O Julianie pierwszy raz czytam. Tym niemniej dzięki za informacje. Może jeszcze się przydadzą.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Kris   

Dokonałem mini-kwerendy :lol: w geneteka.genealodzy.pl. W I poł. XIX w. mieszkał w Warszawie Antoni Wiwatowski (wyrobnik) żonaty z Maryanną (pisow. oryg.) z Gardzińskich. Mieli (najmniej) 3 synów: Ignacego (ur. 1829), Józefa (ur. 1831) i Michała Piotra (ur. 1835) oraz córkę Joannę Ludwikę (ur. 1833) - wszyscy w parafii św. Andrzeja. Joanna Ludwika (później już tylko jako Ludwika) poślubiła w r. 1863 Adolfa Muntzberga. W roku 1895 miał miejsce ślub Franciszki Anastazji z Wiwatowskich, a w r. 1900 - jej brata Jakuba Antoniego, dzieci Józefa Wiwatowskiego i Maryanny z Bułatowiczów (oba śluby w "św. Andrzeju"). Jak domniemuję, są to wnuki Antoniego.

Na początku XX w. w parafii św. Stanisława w W-wie pojawiło się troje dzieci o nazwisku Wiwatowski: Aniela (ur. 1901), Stanisława (ur. 1904) i Kazimierz (ur. 1907). Być może wszyscy oni byli dziećmi Jakuba Antoniego. Podejrzewam, że znany nam z armii Andersa Kazimierz s. Józefa (ur. 1913) oraz Tadeusz "Olszyna" s. Józefa (ur. 1911) mogą pochodzić z linii Ignacego bądź Michała Piotra i być dla siebie, jeśli nie rodzeństwem, to kuzynostwem, mogą też pochodzić z różnych pokoleń, czyli jeden może być dla drugiego wujem czy stryjem (jak kto zwał), jeśli np. jeden z nich był wnukiem Michała Piotra, a drugi prawnukiem jego brata - Ignacego. I nic nie szkodzi, że "Olszyna" urodził się w Mińsku Litewskim. Wszystkie te dywagacje oparte są oczywiście na domniemaniach pochodzenia naszych bohaterów od wspólnego przodka - Antoniego, na co nie ma przecież dowodów. Mam nadzieję, że nie zakręciłem zbytnio :P. Pozdrawiam.

EDIT:

No proszę! Właśnie przeczytałem o 'braterstwie' Kazimierza i Tadeusza. Dla mnie to świetna wiadomość. A więc łączenie badacza literatury z twórcą pieśni nie było pozbawione sensu. Wobec powyższego, końcowa część moich wcześniejszych dywagacji koligacyjnych straciła już sens. Teraz pytanie - pochodzili od Ignacego, czy Michała Piotra? (o ile w ogóle)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
oraz Tadeusz "Olszyna" s. Józefa (ur. 1911)

Ale "Olszyna" to rocznik 1914.

Co do dalszej części. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Tadeusz i Kazimierz mieli być dla siebie tym kuzynostwem tudzież wujem-stryjem?

EDIT:

To się dogadaliśmy:) A nad kwestią przodków pomyślę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Kris   

Przepraszam, literówka - oczywiście miało być 1914. Nie wiedząc, że byli braćmi podejrzewałem, że mogli być bądź kuzynami (wnuk Ignacego - wnuk Michała Piotra), bądź jeden stryjem drugiego (np. wnuk Michała Piotra - prawnuk jego brata - Ignacego). Takie możliwości wciąż pozostają odnośnie ich pokrewieństwa z trójką Aniela, Stanisława, Kazimierz, przy założeniu oczywiście, że wszyscy pochodzą od Antoniego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Dobrze byłoby znaleźć trochę więcej informacji nt. ojca Tadeusza i Kazimierza. O Józefie Wiwatowskim ciągle wiem tyle co nic. Najprawdopodobniej miał siostrę. W końcu Tadeusz miał w okresie okupacji na utrzymaniu ciotkę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Dokładnie 66 lat temu na Stawkach poległ, między godziną 9:30 a 10:00, por. Tadeusz Wiwatowski "Olszyna". Profesor Krzyżanowski po latach wspominał, iż jego asystent nie miał czasu zostać wybitnym naukowcem, za to zdołał zapisać się w inny sposób w historii [J. Krzyżanowski, Na polach Elizejskich literatury polskiej, Warszawa 1997, s. 358]:

Nie było mu dane wybić się w dziedzinie nauki, kronikę bowiem jego działalności znaleźć by można w niemieckich raportach policyjnych o dywersantach wojennych. Otóż za sprawą porucznika Olszyny - jak zwał się on w konspiracji - wykolejały się pociągi wojskowe pod Warszawą i wybuchały składy paliw. Dla mnie zaś szczególnego znaczenia nabrała ostatnia wiadomość o młodym bohaterze. Pewnego dnia czasu Powstania zjawił się przede mną na Brzozowej 12 syn mojego przyjaciela, znanego bibliologa, Witold Piekarski ["Zbylut", poległ 31 sierpnia w kościele św. Antoniego Padewskiego w trakcie próby przebicia się oddziałów staromiejskich do Śródmieścia - A.]. Przyszedł, odziany w "tygrysa" i hełm niemiecki, by zameldować, iż jego dowódca, porucznik Olszyna, padł rozerwany granatem niemieckim w czasie ataku na Stawki.

A skoro już mowa o "wybijaniu się" w dziedzinie nauki, zbieram aktualnie tytuły jego prac, które zachowały się do naszych czasów. Oprócz tego co podał Starnawski znalazłem jeszcze jeden artykuł dt. Przybyszewskiego (razem jest tego wszystkiego 10 prac, w tym jedna nowela, reszta to artykuły poświęcone Przybyszewskiemu, Wyspiańskiemu, Orzeszkowej i Sienkiewiczowi a także trochę o teorii literatury, w tym głos w dyskusji nad pracą prof. Kridla, gdzie "Olszyna" znalazł się m.in. z prof. Krzyżanowskim i prof. Borowym po stronie krytyków teorii prof. Kridla). Za jakiś czas, jak już wyczerpię wszelkie dostępne mi źródła, podam tutaj to co udało mi się znaleźć. Jakby ktoś był jednak zainteresowany wcześniej, zapraszam na priva.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Można by rzec: co ślepemu po oczach... Gdy 11 sierpnia byłem na grobie "Olszyny" żeby zapalić świeczkę, uświadomiłem sobie, że oprócz VM, które T. Wiwatowski dostał dwukrotnie, został również odznaczony KW. Wie ktoś jak można sprawdzić, kiedy i za co przyznano mu je? Zastanawiam się też nad kwestią tego VM z września '39. Na dws-ie spotkałem się z wątpliwością, czy plut. pchor. w artylerii miał możliwość zasłużenia sobie na VM. Tymczasem w znanych mi biogramach "Olszyny" (autorstwa dra Kunerta i p. Rybickiej), jest mowa o dwóch VM, ale o KW nie ma nawet słowa. Więc może zamiast tego VM, we wrześniu 1939 r. Tadeusz Wiwatowski dostał KW?

A teraz ciekawostka. Nie od dzisiaj wiadomo, że w Kolumbach Roman Bratny vel Roman Mularczyk sportretował swoich kolegów z konspiracji. W postaci samego "Kolumba" odnajdujemy Stanisława Likiernika i Krzysztofa Sobieszczańskiego, a w losach "Zygmunta" możemy znaleźć elementy wspólne z osobami Stanisława Sosabowskiego i Bolesława Góreckiego (dowodzenie oddziałem, strata oka, udział w przebiciu do Śródmieścia, przepłynięcie Wisły). Jeśli chodzi o obraz "Olszyny", to w samym serialu nic nie znajdziemy, ale w książce są dwa fragmenty nawiązujące do jego osoby [Warszawa 2008, s. 284, 285]:

Jerzy skacze. Znowu padają artyleryjskie granaty. Słyszy świst - rzutem ciała, jak bramkarz, osiąga wgłębienie, w którym leżeli tamci. Wybuch. Górą tną odłamki. Boczne ramię krzyża jest oderwane. Wgłębienie jest puste. Tylko na wysokim obramowaniu z darni, z przodu, leży jakaś nieduża książka. Znowu wybuch. I znowu. Jerzego ogarnia błogie zmęczenie. Bije artyleria, to znaczy, że natarcie zostało odparte, nie strzelaliby po swoich. Automatycznie, nawykiem z praczasów, kiedy jeszcze nie nie miał głowy przygniecionej garem zdobycznego hełmu, sięga po książeczkę. Otwiera. Gramatyka języka starocerkiewno-słowiańskiego. Który to jest z polonistyki?- usiłuje sobie daremnie przypomnieć. Zresztą tylu jest już nowych, a na tajne uniwersytety chodziło w Warszawie z pięć tysięcy.

(...)

Pierwsza załamała się drużyna Wilka. W chwili gdy dowódca padł rozłupany wpół serią czołgowego działka, zdziesiątkowani ludzie poszli w tył. Zygmunt, nadbiegający od strony stanowisk Kolumba, ochrypły, z parabelką w dłoni, zdołał zabiec im drogę już na tyłach cmentarza. Biegnąc wyprostowany w ulewie ognia, rozkazem, groźbą, siłą (jednemu podstawił nogę i sam runął na zwalonego), zatrzymał ich, obrócił z wysiłkiem przeciw nadbiegającym jak na musztrze tyralierom. Ale podnieść ich do kontrnatarcia już nie mógł.

W pierwszym fragmencie mamy pod koniec nawiązanie do kierunku studiów d-cy OD "A" (choć tutaj można podejrzewać jeszcze nawiązanie do postaci Witolda Piekarskiego "Zbyluta", tego samego, który poinformował prof. Krzyżanowskiego o śmierci jego asystenta, a który to zanim podjął studia na medycynie interesował się właśnie studiami na polonistyce). W drugim jest już wyraźne wzorowanie się na historii ze Stawek, kiedy to po śmierci "Olszyny" załamał się oddział wolski, czyli ten najbliżej z nim związany. Po tym jak "Śnica" przejął nad nimi dowodzenie, ci nie dali się już poderwać do kolejnego ataku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wątpliwości na dws-ie nie mają uzasadnienia, wśród odznaczonych są i plutonowi i kaprale choćby PSZ.

Pełnej listy zarówno odznaczonych VM i KW - nie ma.

Dla września 1939 pozostaje wertowanie dzienników personalnych - czyli benedyktyńska praca.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Nie wiem czy nie mają, ale są one autorstwa osoby, która zazwyczaj wie co pisze, a o wrześniu wie sporo. Tak więc dla mnie jest to jakaś opinia, której nie mam podstaw lekceważyć na początku dociekań. Szczególnie, że wrześniowe losy T. Wiwatowskiego pozostają dla mnie ciągle sporą niewiadomą (z Wołyniem na czele).

wśród odznaczonych są i plutonowi i kaprale choćby PSZ.

Ale z artylerii ciężkiej? Bo to o to chodzi. Nie o sam stopień, ale przynależność do dac.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Czas chyba zacząć na nowo przeglądać wszystkie dokumenty związane z "Olszyną". Wczoraj, kiedy wertowałem je pod kątem nowych wpisów w temacie, odkryłem swój błąd. W tekście, który jest umieszczony na portalu, napisałem coś takiego (wspominałem też o tym w tym wątku):

Wiemy, że w okresie okupacji mieszkał "Olszyna" na warszawskiej Ochocie, najprawdopodobniej przy ulicy Białobrzeskiej nr 39. Niestety, nie posiadamy wiedzy na temat tego, z kim mieszkał. Zastanawiające są tutaj dwie sprawy. Otóż przed 1 października '43 "Olszyna" dostawał za służbę 1700 zł podstawy, plus 600 zł dodatku rodzinnego[30]. Jednak już po tym terminie, pozostaje mu tylko 1700 zł podstawy. Skąd ta zmiana? W rozliczeniu finansowym KeDywu OW AK z '44[31] (dokument sporządzono przed datą 15 czerwca '44), oprócz 1700 ma dostawać jeszcze 1200 zł specj. węgl. Łącznie 2900. Jedna z najniższych sum w tym wykazie 17 członków KeDywu OW AK[32].

Chodzi o podkreślony fragment. Otóż faktycznie w tym wykazie przy pseudonimie "Cietrzew" mamy 1700 i 1200 zł wynagrodzenia, co razem daje 2900. Owszem, pseudonimu tego używał Tadeusz Wiwatowski. Ale nie tym razem. Tutaj kryje się pod pseudonimem "Hrabia", a jego wynagrodzenie to 2100 i 1200, czyli razem 3300 zł, co jednak i tak stawia go jedynie w grupie średnich poborów. Więcej otrzymywali "Andrzej" (6700 zł), Zofia Franio "Doktór" (4300 zł), Leon Tarajkowicz "Czub" (3500 zł), "Czyn" (4200 zł) i Jerzy Tabęcki "Lasso" (sic!; 3500 zł, tutaj pojawia się jako "Cerber"). Każda z tych osób dostawała, poza podstawowym uposażeniem i spec. węgl., dodatkowe sumy w postaci dodatku rodzinnego, pieniędzy na lokale itd. Wracając do samego "Olszyny". Ta informacja wiele nie zmienia, ale interesująca jest w zestawieniu z pismem "Chuchro" do "Asesora" z dnia 27 września '43 r. i pismem "Chuchro" do "Ćmy" z dnia 1 października '43. W obu (dotyczą zmian pseudonimów oraz uposażeń), pojawia się nowy etat pod pseudonimem "Hrabia", dla którego przewidziane zostało 2100 zł. Oczywiście szansa na to, że "Chuchro" załatwił drugi etat "Olszynie" jest praktycznie zerowa, ale kto wie... Ogólnie ten pseudonim znalazłem jedynie w trzech dokumentach, z czego raz na 100% był to Tadeusz Wiwatowski (właśnie wspominane zestawienie z czerwca '44).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.