Wybory w USA

[Jarpen Zigrin]

To teraz się autentycznie boje. Współczuję klasie średniej w USA, bo dowali im duże podatki, on będzie pewnie prowadził politykę jak Clinto czyli ustępstw. Ciekawi mnie czy wrócą konflikty rasowe w USA, w jednej z gazet ktoś zakładał taką wersję... o Polsce to on nie wie, że istnieje, więc stosunki się zdystansują. Dodatkowo to nie on będzie rządził, ale jego doradcy. Obama ciągle gra kartą rasową nawet w przemówieniu po ogłoszeniu wyników. W USA wszystko będzie inne, ma racje, że zmiany przyjdą, ale wątpię, że na lepsze. To socjalista z krwi i kości trach myśleć jakie mu pomysły wpadną do głowy...

[dzionga]

Moi mądrzy koledzy z klasy wysnuli teorię, że przemaluje Biały Dom na czarno...

Posłuchałam trochę tego co oni o tym myślą nie wtrącając się za bardzo do rozmowy i oni sobie wymyślili, że Obama zostanie zamordowany... Jakoś mało mi się to prawdopodobne wydaje, ale pytanie do Jarpena jako specjalisty w tej dziedzinie- czy to jest możliwe?

[Jarpen Zigrin]

Były takie komentarz, bo Obamę porównywali niektórzy z Keneddym, ale dzisiaj raczej mało prawdopodobny byłby taki zamach w dobie internetu i globalizacji etc. Na pewno dużo trudniej byłoby to zorganizować. Wreszcie co do konfliktów rasowych niektórzy wieszczyli ich powrót, co jest bardziej prawdopodobne niż owy zamach, co nie oznacza, że prawdopodobne jest ; ) Jednak pewna część białej ludności USA o pogląach rasistowskich ma, że tak powiem teraz wspólny obiekt, który może ich scalić czyli Obamę. Jeśli nadal będzie grał kartą rasową, albo w ustawodawstwie w jakiś negatywny sposób będzie dotykał ludności białej (np. biali poczują się dyskryminowani...) może być ciekawie... Jednakże obie tezy są dość odważne i wg mnie mało prawdopodobne, co nie oznacza, że niemożliwe.

gazeta.pl

Ewidentnie czarnoskórzy głosowali rasowo, a nie merytorycznie wg mnie. Trudno im się dziwić, ale to może potem budzić komentarz, że jest to prezydent tylko czarnej części Ameryki.

[jachu]

Mnie fascynuje otoczka wokół tych wyborów. Amerykanie naprawdę strasznie zaangażowali się w te wybory, dyskusje, debaty i akcje toczyły się naprawdę długo zanim jeszcze ustalono kto będzie kandydatem poszczególnych partii. Sęk w tym, że cała ta sytuacja wydawała mi się - ba, dalej mi się wydaje - sztucznie napompowanym balonem, któremu wkrótce zacznie uciekać powietrze. Mam wrażenie, że w całej tej kampanii zagubiony został sens tych wyborów, mniej słuchano tego co politycy mieli do powiedzenia a bardziej koncentrowano się na tym, jakie dwie postawy sobą reprezentują. Mamy tu do czynienia z czymś rodzaju mody - mody na bycie świadomym politycznie, mody na głosowanie. W dodatku za Obamą stał (zdawałoby się dyskryminujący) fakt jego odmienności rasowej. Co prawda to prawda, nie było to podkreślane, w zasadzie można by rzecz, była to kwestia całkowicie pominięta, za co Obamie chwała, ale nie zmienia to faktu, że on jest jednak czarny. Oznacza to coś nowego, coś czego dawniej nie było. Historyczny wybór wręcz. A Amerykanie właśnie na to lecą, na łatwe, przyjemne hasełka, takie jak "Razem stwórzmy nową przyszłość", "My odmieniamy świat" i tak dalej. Nie Treść zwyciężyła w tych wyborach lecz Forma. Wielu mieszkańców Ameryki na pytanie "dlaczego Obama?" odpowiadają "bo to świetny polityk!", "bo on coś wreszcie zmieni" i tak dalej. Co zmieni? Co świadczy o tym, że jest świetnym politykiem? Ja nie wiem. Nie sądzę, żeby Amerykanie wiedzieli. Ale zagłosowali tak, a nie inaczej. Wolałbym jednak widzieć na stanowisku McCaina. Ale nie dlatego, że jest biały. Dlatego, że w polityce, zwłaszcza zagranicznej, zwłaszcza w takim kraju jak USA wolałbym widzieć na czele państwa postać silną, konkretną, zdecydowaną, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Proste. Obama jest fajny, ma fajne slogany i głosowanie na niego jest cool, ale nie ma doświadczenia, obycia, nie ma charakteru. Ale zobaczymy jak to będzie. To samo mówiono o Kennedy'm, a jednak pokazał pazury. A propos Kennedy'ego - mój kumpel uparcie twierdzi, że Obama nie dożyje końca kadencji, że na pewno padnie ofiarą zamachu. Wydaje się to być bzdurą, ale czy na pewno?

A i jeszcze jedno, już z rodzimego podwórka. Najśmieszniejsza była jak zwykle reakcja Kancelarii Prezydenta - "Patrzcie, McCain pogratulował Obamie zwycięstwa. A TY DONALDU TUSKU NIE POGRATULOWAŁEŚ NASZEMU PREZYDENTOWI". Po prostu majstersztyk :mrgreen:

[Lu Tzy]

@Jarpen To juz musztarda po obiedzie, na szczescie , ale co do wojskowych przezyc obu kandydatow... McCain uczyl sie w US NAvy Academy w Annapolis, gdzie zrobil dyplom. Na liscie 899 dyplomantow byl na pozycji nr 894. Czyli nadaje sie do dowodzenia kajakiem.

Jego wojenne przezycia... Opinia znajomego - dal sie zestrzelic, czyli dupa nie pilot.

Przezycia obozowe... Jesli znacie makabryczna serie "Happy Tree Friends", to znacie i postac druzynowego - viet-weterana, ktory ma cofki i wyrzyna wszystkich... Osobowosc McCaina jakos mi pasuje do tej karykatury.

Nie jest dobrze, ale moglo byc duzo gorzej.

[Jarpen Zigrin]

McCain Napoleon chyba też nie skończył szkoły z wyróżnieniem..., a dał się pokonać to nikt nie kwestionuje jego umiejętności...

Mimo ciężkich przesłuchań McCain nie ujawnił niczego poza swoim nazwiskiem, stopniem, numerem i datą urodzenia.

Początkowo przebywał w celi z dwoma innymi Amerykanami, zaś od marca 1968 przez kolejne dwa lata był zamknięty w izolatce. Gdy jego ojciec został w lipcu 1968 mianowany dowódcą Sił Amerykańskich na Pacyfiku (CINCPAC), władze północnowietnamskie zaoferowały młodemu McCainowi możliwość zwolnienia. Wobec braku zgody Wietnamczyków na uwolnienie innych jeńców amerykańskich, McCain odmówił[2]. Od sierpnia 1968 poddawany był ciężkim torturom.

http://pl.wikipedia.org/wiki/John_McCain

Trudno tego człowieka nie nazwać bohaterem to raz, a dwa Manfred von Richthofen też dupa nie pilot, bo go zestrzelili.

Jeszcze wracając do Obamy to nie kolor skóry oczywiście decyduje o tym, że bym nie poparł tego kandydata, ale socjalistyczne poglądy, które wg mnie nic w USA nie zmienią. Z Obamy zrobili postać popkulturową i stały za nim wszystkie media wpływowe w USA... i jawnie deklarowały poparcie jego osobie etc.

[Lu Tzy]

To, co rzekl znajomy, podalem, bo zabawne.

Niepokoi reszta.

Ale jest duza szansa ze zemrze do nastepnych wyborow i z glowy bedzie