Powstanie Warszawskie w dokumentach

[widiowy7]

No to ja mam kolejne pytanie. Podejrzewam że jest to na inny dział, ale skoro dyskusja zeszła na dokumenty.

Co i jak uratowało się z dokumentacji dowodzenia w Powstaniu. Wiadomo że pisano meldunki sytuacyjne, rozkazy itd,

Czy zostało to ukryte, zniszczone czy przejęli to Niemcy po kapitulacji.

Czy ci wszyscy którzy wypowiadają się na temat Powstania, mają tylko za źródło odpisy meldunków radiowych do Londynu?

Wiem że istnieje tzw "skarb" pułku Palmiry -Młociny do dziś nie odkryty.

Jest to dokumentacja oddziału plus jakaś kasa.

Ci którzy ukryli skrzynki, zginęli później pod Jaktorowem.

[Albinos]

No to ja mam kolejne pytanie. Podejrzewam że jest to na inny dział, ale skoro dyskusja zeszła na dokumenty.

Rozmowa i owszem na inny dział i temat, dlatego przenoszę

Co do pytania. Odpowiedzi jest zapewne kilka. Co prawda nie spotkałem się dotąd z żadnym opracowaniem na ten temat, niemniej rozwiązań problemu można domyślać się chociażby na podstawie wspomnień, rodzajów dokumentów itp. Część na pewno była ukryta przed kapitulacją, czy też zabrana przez wyznaczonych żołnierzy podczas opuszczania miasta w cywilu. W końcu nie wszyscy poszli do niewoli. Tyczy się to zapewne głównie dokumentów poszczególnych oddziałów. Tutaj znowu przypomina mi się historia dokumentów "Czaty", które spłonęły bodajże na Czerniakowie. Meldunki przekazywane przez Londyn, miały zdecydowanie największą szansę na ocalenie. Część zaginęła, część uległa zniszczeniu (vide "C49"). Podejrzewam że gdyby poszperać w CAW czy zbiorach Śreniawy-Szypiowskiego, znalazło by się odpowiedź na to pytanie. Ja mogę jedynie snuć przypuszczenia, mniej lub bardziej, poparte faktami.

Czy ci wszyscy którzy wypowiadają się na temat Powstania, mają tylko za źródło odpisy meldunków radiowych do Londynu?

A czy to coś zmienia?

[widiowy7]

Zmienia, bo Londyn nie miał przecież nigdy meldunków z poszczególnychch dzielnic. Albo bardzo enigmatyczne.

A i tak wnioskuję, żeby założyć konkretny temat o łączności powstańczej.

Zaginęła mi książka "Żołnierze łączności walczącej Warszawy" :evil:

[Albinos]

Zmienia, bo Londyn nie miał przecież nigdy meldunków z poszczególnychch dzielnic.

Jeśli rozkazy były np. przekazywane via Londyn, to chyba nie bardzo istniała możliwość zmienienia czegokolwiek. Jak wyobrażasz sobie sytuację, w której Londyn dokonuje zmian w rozkazie? Rozkaz był przekazywany do Londynu, stamtąd trafiał z powrotem do Warszawy, do odbiorcy i po sprawie. A odczytać z rozkazu do kogo był skierowany i czego dotyczy, to już chyba nic trudnego dla kogoś zajmującego się tematem. Jak dotąd nikt nie kwestionował wiarygodności rozkazów. Ani w żadnym opracowaniu, ani na żadnym forum, nie spotkałem się z tym... czyżbyś miał inne podejście widiowy?

A i tak wnioskuję, żeby założyć konkretny temat o łączności powstańczej.

Temat taki już jest : http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=5209 .