Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
ak_2107

Niewolnicy XX wieku - robotnicy przymusowi

Rekomendowane odpowiedzi

ak_2107   

Niedawno przegladalem monografie pewnego miasteczka w Saksonii, wydana w koncu

lat 90. Zainteresowala mnie tabelka przedstawiajaca liczbe urodzin i zgonow

w czasie II wojny swiatowej. W roku 1943 nastapil gwaltowny "skok" liczby urodzin -

prawie o 100 %. Ta liczba jednak nie miala pokrycia w zmianie liczby ludnosci mieszkancow....

Troche pogrzebalem w skapych zrodlach. Do 1942 funkcjonowal na skraju tego miasteczka

oboz dla deportowanych z Saksonii Zydow. W 1943 zalozono w opuszczonych barakach

"Dom polozniczy dla robotnic ze wschodu" (Entbindungsheim für Ostarbeiterinnen).

Nie byloby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie liczba zgonow niemowlat.

20 - 25 % urodzonych tam dzieci umieralo natychmiast, badz w ciagu kilku dni po

przyjsciu na swiat....Przynajmniej na poczatku "dzialalnosci" tej "kliniki" Z tego mozna sobie wyobrazic jakie tam panowaly warunki....

Temat polskich robotnikow przymusowych w Rzeszy jest czesto poruszany i praktycznie

kazdy zetknal sie z osobami, ktore byly "na robotach". Istnieje jednak sporo

"bialych plam".

Zapraszam do dyskusji.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ja tylko rozmawiałem z paroma osobami, które były wywiezione na roboty do Niemiec. Wszystko chyba zależało od tego, gdzie i do kogo się trafiło. Jedna z tych osób została po wojnie w Niemczech. Tak się chłopu spodobało, że się tam po wojnie ożenił (z rodowitą, niemiecką bauerką) i dzisiaj jest przykładnym bauerem (jeszcze chłopina żyje) i sobie chwali.

Druga osoba, były uczestnik kampanii wrześniowej (7 pac, ale jak go zmobilizowano nie pamiętam za dobrze, kowal wojskowy), też był wywieziony na roboty (uniknął niewoli, pod koniec września znalazł się na terenach wschodnich, potem przedarł się do Wielkopolski, z której pochodził). Tam też poznał swoją póżniejszą żonę (Polkę). Wspominał, że wylądował na wsi i był bardzo dobrze traktowany. Miał lepiej niż jego krewni, pozostali w Polsce.

Oczywiste jest, że różnie bywało, ja przekazałem tylko relacje, które usłyszałem osobiście. Wiadomo też, że Niemcy jako kraj potrzebowały olbrzymiej ilości rąk do pracy, których im tak w czasie wojny brakowało. Jakoś musieli ten problem skutecznie rozwiązać. Na "ochotnika" nikt by do okupanta do pracy przecież nie pojechał, więc wprowadzili wyjazdy przymusowe. To oczywiście niczego nie tłumaczy.

Interesuje mnie co innego. Ponieważ Niemcy mimo wszystko dbali o pewien porządek prawny (przynajmniej teoretycznie), więc musiała być podstawa prawna, na której można było wywozić przymusowo na roboty. Czy ktoś wie może, jakie przepisy regulujące tę kwestię wprowadzono?

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
Interesuje mnie co innego. Ponieważ Niemcy mimo wszystko dbali o pewien porządek prawny (przynajmniej teoretycznie), więc musiała być podstawa prawna, na której można było wywozić przymusowo na roboty. Czy ktoś wie może, jakie przepisy regulujące tę kwestię wprowadzono?

Pierwsze regulacje dotyczace obowiazku pracy wprowadzono w Niemczech w 1933 roku.

Podstawowe znaczenie mialo jednak wydane przez Göringa rozporzadzenie z 1938 roku o wprowadzeniu powszechnego obowiazku pracy.

Dotyczylo ono Niemiec i pozniej terytoriow anektowanych (Pomorze,

Wielkopolska od 1939/1940r). 19.12. 1941 weszlo w zycie rozporzadzenie o wprowadzeniu

obowiazku pracy na wschodnich terenach (Verordnung über Einführung der Arbeitspflicht

in den besetzten Ostgebieten), ktore obejmowalo osoby w wieku od 18 do 45 lat.

W 1942 rozszerzono je na wszystkie osoby zdolne do pracy.

Teoretycznie do grudnia 1941 na roboty do Niemiec rekrutowano w GG tylko "ochotnikow".

Zreszta - w poczatkowym okresie okupacji przynajmniej - liczba osob, ktore dobrowolnie

na takie roboty wyjezdzaly musiala byc dosc spora. Na terenach wiejskich w Warthegau,

w zwiazku z programem scalania gruntow i tworzenia tzw. Z - Höfe liczba osob - Polakow -

bez pracy na terenach wiejskich dramatycznie wzrosla - co zreszta bylo zamierzanym

efektem ubocznym owego programu.

Mimo, ze agendy Arbeitsamtu posuwaly sie praktycznie tuz za Wehrmachtem, to intensywny

"drenaz" sily roboczej z podbitych terytoriow zaczal sie od 1942 roku, kiedy szefem

- Generalbevollmächtigter für den Arbeitseinsatz - zostal Fritz Sauckel (skazany po wojnie

na kare smierci)

Regulacjami, ktore nie maja bezposredinio do czynienia z przymusowym

werbunkiem na roboty, a dotycza statusu robotnikow przymusowych i ich zatrudniania

sa m. in.

- "Polenerlasse" - z 08.03.1940

- Polenstrafrechtsverordnung ( grudzien 1941 - dot. terenow anektowanych)

- Ostarbeiterabgabe ( 1942)

ale o tym moze innym razem...

pozdr.

Wracajac do tych - niemieckich - podstaw prawnych. Przymus sie bierze w tym wypadku

z represji zwiazanych z uchylaniem sie od tego obowiazku i oraz faktu iz pracownik

( juz od 1933 roku ) musial podporzadkowac sie nakazowi podjecia pracy w miejscu

wskazanym przez urzad. Na terenach anektowanych i okupowanych zaostrzono

te przepisy i konsekwencje.

[ Dodano: 2008-04-13, 17:17 ]

Cóż, ja tylko rozmawiałem z paroma osobami, które były wywiezione na roboty do Niemiec. Wszystko chyba zależało od tego, gdzie i do kogo się trafiło. Jedna z tych osób została po wojnie w Niemczech. Tak się chłopu spodobało, że się tam po wojnie ożenił (z rodowitą, niemiecką bauerką) i dzisiaj jest przykładnym bauerem (jeszcze chłopina żyje) i sobie chwali.

Faktycznie. Sporo osob nie wspominalo pobytu na robotach przymusowych jako

szykany, wielu wrocilo z wrazeniami pozytywnymi....

Ale nie wszyscy. Jesli juz o "ozenku" mowa - to sie w normalnych warunkach przewaznie

zle konczylo.....

Julian Mileyski war im Landkreis Harburg bei einem Landwirt als Zwangsarbeiter eingesetzt. Sein Verhängnis war, dass er eine Beziehung zu einer Hamburgerin begann, die nach den Bombenangriffen in Stelle untergekommen war. Als er das Verhältnis aus Angst vor Repressalien beendete, zeigte sie ihn an. Am 4. Mai 1942 hängte ein SS-Kommando den jungen Mann in einem Wäldchen bei Stelle auf. Nach Rieckmanns Recherchen mussten zahlreiche Landsleute des Opfers der Hinrichtung beiwohnen.

Julian Mileyski pracowal u rolnika w powiecie Harburg jako robotnik przymusowy. Jego pechem bylo nawiazanie stosunku z mieszkanka Hamburga, ktora po nalotach na miasto

osiadla w Stelle. Kiedy owa znajomosc chcial ze wzgledu na grozace konsekwencje

zerwac, zdenuncjowala go. 4 maja 1942 komando SS powiesilo mlodego czlowieka w lasku

kolo Stelle. Wg. ustalen Rickmanna ekzekucji egzekucji musieli sie przygladac liczni

rodacy ofiary.

Jeden z licznych przykladow egzekwowania Rassengesetze. W jednym z raportow

SD na temat sytuacji wewnetrznej w III Rzeszy bito na alarm w zwiazku zagrozeniem

cnoty Volksgenossinen, szczegolnie na terenach wiejskich. Wobec braku mlodych

mezczyzn sluzacych w Wehrmachcie Niemki zaczynaja sie puszczac z elementami

rasowo bezwartosciowymi....Zeby temu zapobiec inscenizowano publiczne egzekucje

zlapanych na zabronionej milosci Polakow. Niemki oczekiwal z reguly krotszy,

lub dluzszy pobyt w KZ.

W Westfalii trzech mlodych Polakow korzystalo za niewielka oplata z wdziekow

Niemki - damy lekkich obyczajow, nic by nie bylo, gdyby cala trojka nie zarazila sie

syfilisem....Konsekwencje - jak wyzej....:)

Zeby ten problem jakos "skanalizowac" utworzono domy publiczne dla cudzoziemcow,

musialo byc ich w sumie - jak gdzies czytalem - okolo 60 . Panie do pracy w tych

instytucjach werbowano we Francji i w Polsce. Zaangazowana pracownica potrafila

obsluzyc do 50 klientow dziennie otrzymujac 3 - 5 RM od klienta, zwolnione od podatkow.

Pracownicom wolno bylo miesiecznie przekazywac do 1000 RM do kraju z ktorego

pochodzily. ( Dane dotycza pracownic pochodzacych z Francji).

Werbunek byl dobrowolny, chetne poddawano badaniom itd.....

Mimo, ze urzadzenie takiej firmy kosztowalo (baraki) do 100 000 RM, zakladano je

nawet wtedy, kiedy niejaki Harris spowodowal gwaltowne zapotrzebowanie na kwatery

dla mieszkancow niektorych miast niemieckich. W Hamburgu oburzal sie jeden

z urzednikow widokiem kolejki pod instytucja z rasowymi pracownicami. W kolejce

stali ramie w ramie olnierze Wehrmachtu i cudzoziemcy (Holendrzy, Francuzi, Wegrzy)

oczekujac na mozliwosc skorzystania z wdziekow Helg i Gertrud. Zainwestowanie

w lokalizacje nowego przybytku "Nur für Ausländer" uznano w tej sytuacji za

priorytetowe....:wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.