Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

"Market-Garden" a John Fuller

Rekomendowane odpowiedzi

mch90   

John Fuller, brytyjski historyk i generał, napisał w swoim dziele "Druga wojna światowa" coś takiego:

"(...) Brytyjczycy i Amerykanie panowali nad wodami. Można więc zapytać, dlaczego ta śmiała i niewątpliwie ryzykowna operacja nie była wsparta lądowaniem we Fryzji? Gdyby wysadzono tam na brzeg tuż przed desantem powietrznym tylko 15- do 20 tysięcy wojska, to czy ze względu na słabość garnizonów niemieckich w północnej Holandii taki niespodziewany "prezent" nie zmusiłby Niemców do działania w dwóch kierunkach zamiast w jednym?".

Jestem ciekaw, jak się odniesiecie do tego pomysłu?

Za: "Arnhem" Witold Biegański, str. 144

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Jestem ciekaw, jak się odniesiecie do tego pomysłu?

Jak dla mnie jest to czystej wody gdybanie. Ciekaw jestem czy Fuller, skądinąd wybitny teoretyk historii wojskowości (ulubieniec m.in. gen. Gavina), podaje na ten temat jakieś konkrety? Oczywiście sam pomysł jest jak najbardziej godny uwagi, w końcu zmuszenie Niemców do zorganizowania kolejnej linii obrony miałoby zapewne ogromne znaczenie dla sytuacji na froncie. Jednak bez szczegółów dyskusja będzie mało konkretna. Warto byłoby znać możliwości aliantów na wrzesień '44 jeśli chodzi o możliwość przeprowadzenia tego typu operacji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Nie znam niestety konkretów, to jest jedynie fragment przytoczony w książce Biegańskiego (swoją drogą- Sebastianie- nadzwyczaj dobra pozycja! Kosztuje grosze a prezentuje bardzo duży stopień obiektywizmu!).

Jednak, pomysł Fullera na pierwszy rzut oka jest wart uwagi, ale po przyjrzeniu się, odnoszę się do niego sceptycznie. Niby fajnie- wyrzucić desant w postaci wzmocnionej dywizji w północnych Niderlandach, bo i siły, jakie tam są, to z tego co pamiętam, nie były szczególnie silnie- głównie holenderskie SS, siły również by się znalazły. Trzeba jednak pamiętać, że "Market-Garden" planowano w przeciągu tygodnia. To czas konkretnych planów operacji do dnia jej rozpoczęcia. Nie wyobrażam sobie, jak można zaplanować i przygotować operację desantową w 7 dni- uwzględnijmy, że trzeba przeszkolić "zielone" oddziały w desancie morskim, trzeba zebrać zaopatrzenie (bo jak inaczej utrzymywać przyczółek tak daleko oddalony od własnych linii? Moim zdaniem- tylko pakować żywność, amunicję, paliwo i medykamenty na okręty transportowe, z których zaopatrzenie będzie dostarczane do oddziałów na lądzie) i przygotować pokaźną flotę (czyli flotę transportową i okręty eskorty). Moim zdaniem- mało prawdopodobne, choć sam pomysł wart jak najbardziej uwagi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
uwzględnijmy, że trzeba przeszkolić "zielone" oddziały w desancie morskim,

A właśnie, to jest ciekawa sprawa. Czy mógłbyś Mikołaju przedstawić jak wyglądała sytuacja jednostek biorących udział w desancie w Normandii na pierwszą połowę września. Czy nie dałoby się ewentualnie właśnie ich wykorzystać do desantu? I jak przedstawiała się sprawa sprzętu. W końcu do lądowania w Normandii przygotowywano się około pół roku, więc czy w tym przypadku dałoby się zebrać odpowiednią ilość sprzętu desantowego?

Nie wyobrażam sobie, jak można zaplanować i przygotować operację desantową w 7 dni

Gdyby zaczęto ją przygotowywać w ramach operacji "Comet" może jeszcze jako tako... ale to i tak graniczyłoby z cudem.

(swoją drogą- Sebastianie- nadzwyczaj dobra pozycja! Kosztuje grosze a prezentuje bardzo duży stopień obiektywizmu!)

Parę razy już się zastanawiałem nad jej kupnem, ale na razie odkładam na bok temat M-G, wolę dogłębnie zająć się tematyką PW i PPP.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Czy mógłbyś Mikołaju przedstawić jak wyglądała sytuacja jednostek biorących udział w desancie w Normandii na pierwszą połowę września. Czy nie dałoby się ewentualnie właśnie ich wykorzystać do desantu?

No to jedziemy, najpierw dywizje z Normandii:

-4. DP "Ivy Division"- prowadziła natarcie w rejonie St. Vith i parła silnie na Wał Zachodni, na którym zaangażowała się już poważnie 13 września.

-1. DP "Big Red One"- jak wyżej, walczy na Wale Zachodnim w okolicach Aachen i Namur.

-29. DP- w badanym przez nas okresie dywizja zajmuje pozycje obronne wzdłuż linii Teveren-Geilenkirchen w Niemczech. Dyslokacja takiej dywizji na Wyspy Brytyjskie sama w sobie zajęłaby kilka dni (ok. 3), biorąc pod uwagę kryzys zaopatrzeniowy i to, że wszystkie ciężarówki zostały w tamtym okresie wyznaczone do transportu zaopatrzenia na front, czas by się w jakimś stopniu pewnie wydłużył.

-50. DP (bryt.)- walczy w składzie XXX KA podczas "Market-Garden".

-3. DP (kan.)- zaangażowana w walkę o porty, walczy w składzie 1. Armii kanadyjskiej Crerara wzdłuż francuskiego wybrzeża atlantyckiego.

-3. DP (bryt.)- i tu mam wielką niewiadomą. Nie mam, niestety, żadnych informacji co się działo z bryt. 3. DP Whistlera. Gubię jej ślad w Caen, które dywizja zajmowała na pocz. lipca '44 w ramach operacji "Charnwood".

Teraz dywizje spod Salerno:

-36. DP (am.)- w tym czasie z 7. Armią prowadzi natarcie do Mozeli pod Remiremont.

-46. DP (bryt.)- kampania włoska.

-56. DP (bryt.)- od lipca '44 toczy jak poprzedniczka, ciężkie walki we Włoszech.

Teraz dywizje spod Anzio:

-3. DP (am.)- z 7. Armią prowadzi natarcie w Dolinie Renu, w kierunku Strasbourga.

-1. DP (bryt.)- po wycofaniu spod Anzio w maju, dywizja pełni służbę garnizonową w Palestynie.

Wydaje mi się, że planując taką operację, w grę wchodzą tylko jednostki brytyjskie. Chodzi i spory natury politycznej. Amerykanie nie pozwoliliby na zaangażowanie swoich sił w tej "brytyjskiej awanturze", dodatkowo na najbardziej narażonym i odizolowanym od reszty sił posterunku. Powody te same, z powodu których Arnhem przypadło brytyjskim spadochroniarzom.

I jak przedstawiała się sprawa sprzętu. W końcu do lądowania w Normandii przygotowywano się około pół roku, więc czy w tym przypadku dałoby się zebrać odpowiednią ilość sprzętu desantowego?

O ile mi wiadomo sprzęt, barki płaskodenne, okręty desantowe, był na Wyspach Brytyjskich. W sierpniu wszakże lądował w południowej Francji Anvil/Dragoon.

Gdyby zaczęto ją przygotowywać w ramach operacji "Comet" może jeszcze jako tako... ale to i tak graniczyłoby z cudem.

Popieram. Pamiętajmy, że nawet jeśli do desantu przydzielimy najbardziej doświadczoną w tego typu operacjach dywizję, to nie będzie to wyglądać, że posadzimy ją na okręty i wyślemy. "Wielka Czerwona Jedynka" brała udział w trzech wielkich operacjach desantowych, do każdego przygotowując się długie miesiące. Dodajmy na to, na przykładzie 1. DP, wielkie straty, jakie dywizja poniosła od Normandii. We wrześniu '44 w oddziałach niewielu było tych, którzy pamiętali 6 czerwca a jeszcze mniej weteranów Sycylii i Afryki Północnej.

Jeszcze co do sił niemieckich. Nie mam niestety żadnych danych na temat sił okupujących zachodnią i północną Holandię na jesieni '44, tylko na kwiecień '45. Wtedy stacjonowała tam 120-tysięczna 21. Armia gen. Blaskowitza. Jak pisze McKee, to były "dywizje grenadierów ludowych i holenderskiego SS"*.

*Za: A. McKee "Wyścig do Renu", str. 343

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Czyli na podstawie tego zestawienia (swoją drogą wielkie dzięki za nie) wychodzi, że tak na dobrą sprawę tylko brytyjska 1. DP i amerykańska 29. DP byłyby w stanie przy odpowiedniej dozie szczęścia wziąć udział w operacji. Jeśli weźmiemy pod uwagę niewielkie siły niemieckie w tamtym rejonie, to jakaś szansa na pewno była. Tylko że tutaj, wszystko rozbija się o ten brak czasu na przygotowania.

Amerykanie nie pozwoliliby na zaangażowanie swoich sił w tej "brytyjskiej awanturze", dodatkowo na najbardziej narażonym i odizolowanym od reszty sił posterunku

Tutaj bym się nie zgodził. Przecież chodziłoby o pomoc dla operacji, w której brały udział dwie, jakby nie patrzeć, elitarne dywizje amerykańskie. Podejrzewam że dowództwo amerykańskie zaryzykowałoby, aby tylko wspomóc 82. i 101. DPD.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Czyli na podstawie tego zestawienia (swoją drogą wielkie dzięki za nie) wychodzi, że tak na dobrą sprawę tylko brytyjska 1. DP i amerykańska 29. DP byłyby w stanie przy odpowiedniej dozie szczęścia wziąć udział w operacji. Jeśli weźmiemy pod uwagę niewielkie siły niemieckie w tamtym rejonie, to jakaś szansa na pewno była. Tylko że tutaj, wszystko rozbija się o ten brak czasu na przygotowania.

Teoretycznie można by wykorzystać te dywizje do takich celów (pewnie w odwodzie znajdowały się jakieś brytyjskie oddziały komandosów, oni mieli bardzo bogate doświadczenie w przeprowadzaniu desantów a i znając Brytyjczyków posłużyliby się oni nimi), jakim był desant na dalszej północy- tj. północy Holandii. Uwzględnijmy jednak czas- jedną dywizję z Palestyny myślę, że długo by sprowadzano na Wyspy Brytyjskie, a co do 29. DP- ona też znajdowała się dość daleko, od plaż Normandii (skąd mogłaby zostać przerzucona do Wlk. Brytanii), a weźmy pod uwagę narastający w tym czasie kryzys zaopatrzeniowy- priorytet miała trasa kierująca się na front- czyli zaopatrzenie w paliwo, amunicję, uzupełnienia itd.

Ponadto- dodajmy do tego straty, jakie obie dywizje poniosły w tym czasie- już w Normandii mówiono że 29. DP to tak naprawdę trzy dywizje- jedna w boju, druga w szpitalu, trzecia na cmentarzu. Odsetek weteranów D-Day był w niej bardzo niski- i tego jestem pewien. Podobnie, śmiem przypuszczać, sprawa się miała z 1. DP (bryt.).

A jeszcze jedna sprawa- czy dywizja ma doświadczenie w desantach morskich, to nie ma znaczenia- i tak kilka dni musi poćwiczyć lądowanie w nowych warunkach- bo przecież plaże , kształt wybrzeża itp. "szczegóły" mają olbrzymie znaczenie a wszędzie potrafią być inne. Warunki podczas lądowania w Afryce Północnej i na Sycylii były skrajnie (no, może to zbyt ciężkie słowo) duże.

Tutaj bym się nie zgodził. Przecież chodziłoby o pomoc dla operacji, w której brały udział dwie, jakby nie patrzeć, elitarne dywizje amerykańskie.

Jednak czy ludzie pokroju Bradleya, Hodgesa, Pattona i innych dowódców armijnych pozwoliliby odebrać sobie doświadczoną dywizję po to, wy wesprzeć jeszcze ofensywę Brytyjczyków? Która pochłonęłaby całe zapasy zaopatrzenia (mamy kryzys logistyczny w tamtym czasie- pamiętamy), a w tym czasie cała 12. GA i 6. GA musiałyby stać i przejść do działań ledwie zaczepnych. Ike i tak się naraził swoim podwładnym (nie wiem jak z jego sztabem, Beetle Smithem itd. oraz ze Sztabem Generalnym Marshalla) dając zaopatrzenie Monty'emu na "Market-Garden". To byłby w sporym stopniu cios dla reputacji Stanów Zjednoczonych jako, że zajęłyby one pozycje drugorzędną w stosunku do słabszych Brytyjczyków, no a w grę wchodziłoby jeszcze oddanie im dywizji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.