Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Temat ogólny, który z frontów II WŚ zasluguje na miano tego nacięższego pod względem toczonych tam walk. Oczywistym kandydatem jest tutaj front wschodni, ale czy na pewno? Może to jednak walki amerykańsko-japońskie, może front zachodni, Afryka? Zdecydowanie łatwiej będzie wybrać najważniejszy front. Tutaj jest tylko dwóch kandydatów: front zachodni i wschodni, pozostałe nie odegrały aż tak wielkiej roli. A więc?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Anders   

Daleki wschód.

Dlaczego? Bo tam walka trwała do ostatka o kazdą piędź ziemi. Oczywiście miażdżąca przewaga Jankesów w drugim etapie wojny mocno niwelowała to wrażenie, ale wystarczy wspomnieć Guadalcanal czy Okinawę (z ponad 100 000 obrońców do niewoli dostało się niespełna 2 000).

Drugie miejsce to front wschodni.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Kuba Pak   
Zdecydowanie łatwiej będzie wybrać najważniejszy front. Tutaj jest tylko dwóch kandydatów: front zachodni i wschodni

równie dobrze można zadac pytanie: Które koło w rowerze jest ważniejsz, przednie czy tylne

obydwa fronty były bardzo ważne i porażka na jednym z nich oznaczała porażkę na drugim

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Po pierwsze primo: Zdania zaczynamy od wielkiej litery (na tym forum dość często lecą za to warny :D ). Po drugie primo: uważasz, że temat jest głupi to w nim nie pisz, lepsze to niż pisanie nie na temat (jednego warna już za to zarobiłeś) lub jednozdaniowca, to naprawdę niczego nie wnosi do tematu :D . Ja osobiście nie uważam, że porażka na wschodzie oznaczała porażkę na zachodzie czy też odwrotnie. Jesteś pewien, że każdy fornt miał ten sam stopnień ważności? Ja nie. Na wschodzie siedziało mimo wszystko więcej jednostek niemieckich niż na zachodzie. Wielu dowódców niemieckich było zdania, iż front zachodni należy sobie odpuścić, podpisać pokój z aliantami i walczyć na wschodzie gdyż tam rozstrzygają się losy wojny. Tak samo z frontem afrykańskim. Był ważny, ale czy w takim samym stopniu jak walki na wschodzie Europy. Czy walki amerykańsko-japońskie na Dalekim Wschodzie miały taki sam wymiar wagowy jak te na zachodzie Europy? A przecież to też były fronty II WŚ. I prosiłbym jednak o jakąś konstruktywną krytykę :D .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Przeczytałem i co w związku? Napisałeś, że oba fronty były równie ważne, ale jakieś dowody na poparcie? Nie widzę. Więc może zamiast się oburzać napiszesz coś na czym będzie można się oprzeć, bo jak na razie to jest zwykłe pustosłowie.

PS. Co do krytyki to jednak chyba Ty zacząłeś.

PPS. Sorry za offa :oops: .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Kuba Pak   
PS. Co do krytyki to jednak chyba Ty zacząłeś.

Ależ nie, tylko porównałem II WŚ do roweru, nie wazne, które koło zabierzesz, rower zakończy swój zywot, a za porażkę nie uznałem podpisanie pokoju lub porozumienia, tylko porażkę w sensie militarnym, tj złamanie frontu i zlikwidowanie go.

Może dodam tutaj:)

Właśnie o tym piszę, że, w przypadku Niemiec, klęska na niemal każdym froncie oznaczała przybliżenie ostatecznej klęski. Dlaczego? Bo Niemcy nie wycofywali oddziałów, tylko walczyli do oporu, zlikwidowanie któregoś z frontu znaczyło prawie na pewno zlikwidowanie walczących tam wojsk niemieckich. Dla aliantów zaś oznaczało to uwolnienie dodatkowych sił i możłiwość przerzucenia ich na inny front.

Z drugiej strony, gdyby niemcom udało się zamknąć front zachodni, czy pokój z Aliantami zachodnimi, czy poprzez zdecydowane działania kontrofensywne, umożliwiłoby, pozostawienie wojsk osi na wschodzie, co pozwoliłoby przytrzymać dłużej ofensywę sowietów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Dobra ok, źle odebrałem, sorry :oops: . Jednak zaczynają mnie powoli irytować posty jednozdaniowe, stąd moja irytacja. A więc dowiem się w końcu skąd taka właśnie opinia, czy pozostawisz mnie w niewiedzy. Co spowodowało, że jesteś takiego zdania. Już pisałem, że jestem innego zdania, więc chętnie poznalbym dokładniej Twoją opinię, bo jak na razie to nie ma punktu zaczepienia do dalszej rozmowy. Żeby nie było kolejnego offa to przyznam, że odpowiedź Andersa a propo najcięższego frontu jest moim zdaniem najbliższa prawdzie. Walki jakie tam toczono o malutkie wysepki były jednymi z najbardziej zaciętych podczas II WŚ. Na drugim miejscu postawiłbym natomiast walki we Włoszech, nazwy takie jak Monte Cassino czy też Anzio są do dzisiaj synonimami najcięższych walk.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
4*War   

Ja myślę, że takie "ciężkie" walki toczyły się podczas całej wojny na wszystkich frontach. Przykładem może być Stalingrad na froncie wschodnim, Tubruk w Afryce i choćby zdobycie plaży Omaha Beach na froncie zachodnim. Nie wiem czy można powiedzieć walki na którym froncie były najważniejsze.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bejdak   

Najcięższym frontem moim skromnym zdaniem był front włoski. Wystarczy spojrzeć na ukształtowanie terenu na Płw. Apenińskim. Wyklucza to jakiekolwiek zagony pancerne, czy też rajdy szybkich jednostek. Tu podstawową bronią był żołnierz i jego karabin. Wojna przypominała miejscami tą z lat 1914-18. Przemawia ku temu też czas, jaki potrzebny był aliantom na opanowanie Włoch. Tu postępy były bardzo powolne, a każdy metr zdobytej ziemi ciężko okupiony krwią.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Kuba Pak   
Przemawia ku temu też czas, jaki potrzebny był aliantom na opanowanie Włoch. Tu postępy były bardzo powolne, a każdy metr zdobytej ziemi ciężko okupiony krwią.

Niemcy wyliczyli, że alianci poruszają się ze średnią prędkością niższ niz prędkość ślimaka.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zależy jakie kryterium obierzemy. Pod względem trudności aprowizacyjnych isurowego klimatu za najcięższy można by uznać front wschodni. Wystarczy przytoczyć przykład walk o Stalingrad, 50 stopniowe mrozy, głód, odmrożenia, choroby etc. setki tysięcy zabitych i rannych, wciąż zawodzący sprzęt ( własnie z powodu surowych warunków).

Drugie miejsce to walki na Pacyfiku pomiędzy Japonią i USA o każdą z tych malutkich wysepek. Trzecie miejsce to górzyste tereny Włoch. Jak wspomniał Bejdak, tam liczył się przede wszystkim żołnierz. Od jego umiejętności zależało w dużej mierze powodzenie misji. Teren sprzyjał poza tym działaniom obronnym. Dawało to przewagę niemcom co skutkowało długotrwałymi i ciężkimi walkami o każdy centymetr ziemi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bejdak   
Od jego umiejętności zależało w dużej mierze powodzenie misji.

Nie tylko umiejętności, ale i determinacji. Grupa zdesperowanych, gotowych na wszystko mogła nieraz zatrzymać poważne związki operacyjne przeciwnika. Przykładem może być 1DSpad. i Monte Cassino. Mimo poważnych strat osiągających niekiedy 80% stanu w kompanii fanatycznie trwali na pozycjach odmawiając wykonania rozkazu wycofania się.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Od jego umiejętności zależało w dużej mierze powodzenie misji.

Nie tylko umiejętności, ale i determinacji. Grupa zdesperowanych, gotowych na wszystko mogła nieraz zatrzymać poważne związki operacyjne przeciwnika. Przykładem może być 1DSpad. i Monte Cassino. Mimo poważnych strat osiągających niekiedy 80% stanu w kompanii fanatycznie trwali na pozycjach odmawiając wykonania rozkazu wycofania się.

Problem polegał na czym innym, jeśli mówimy o Monte Cassino i Linii Gustawa. Trudności ze zdobyciem to jedno, ale pamiętajmy, że zdobywano cele, a następnie przechodziły one z rąk do rąk. I w tym tkwi sęk- najgorsze okazywały się być niemieckie kontrataki na utracone pozycje, co tak opisuje gen. Anders:

"Wychodzi szereg ostrych przeciwuderzeń odwodów nieprzyjaciela z ukrytych w pieczarach stanowisk, przy doskonałym wsparciu jego broni wstrzelanych w poprzednich walkach. Wsparcie zaś artyleryjskie własnej piechoty na bliskie odległości było niemożliwe ze względu na straty w obserwatorach artylerii, towarzyszących piechocie i niszczenie sprzętu łączności, oraz wskutek zawiłych nierówności terenu. (...) Okazało się, że łatwiej było zdobyć te przedmioty natarcia niż je utrzymać".

Jeszcze dodajmy, że w kampanii włoskiej przewaga liczebna aliantów nie miała istotnego znaczenia, ze względu na bardzo trudny teren działań i krótką linię frontu (która ograniczała się do wąskich szlaków i ścieżek prowadzących na szczyt wzgórza), która uniemożliwiała wprowadzenie do walki pełnych sił. Tak więc, gdy na papierze atakowała cała dywizja, to w rzeczywistości były dwa-trzy bataliony, gdy tymczasem już wszystkie szlaki do celu były zapchane. To też i przewaga aliantów była istotnie tylko na papierze, gdyż na linii często walczyły wyrównane siły. Zresztą, jest to też przywara walk w trudnym terenie Normandii i tam problem był identyczny- za mało miejsca, by wprowadzić do walki wszystkie siły.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pawik   

Ja osobiscie uwazam ze front wschodni...Niemcy zapomnieli ,że w Rosji jest zima i sie wkopali w takie błoto z ktorego juz nie zdolali wyjsc :P.Tam odbywaly sie najczezsze bitwy II WŚ m.in. pod Stalingradem,bitwa o Moskwe no i grzechem bylo by nie wspomniec bitwy pod Lenino... jak i Kursk gdzie ostatecznie zostala zlamana sila wojsk pancernych Wermachtu.Pamietajmy o tym , ze jezeli Niemcy wygrali by ktoras z 2 pierwszych bitew to niewiadomo jakie by byly losy swiata...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.