Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Furiusz

Krótkie notki o książkach

Rekomendowane odpowiedzi

Furiusz   

Właśnie kończę czytać prace pana R.J.Buck'a pt A History of Boeotia, jest to praca wydana jeszcze w 1979. temat ciekawy, aczkolwiek mocno praca zawiodła. jest stosunkowo krótka (niewiele ponad 200 w tym liczne przypisy), opiewająca na okres od neolitu aż do 431 roku aC. Od razu dodać trzeba, że neolit został niemal zupełnie pominięty, jedynie kilka wzmianek. Siła rzeczy też autor opisując dane archeologiczne z epoki brązu opiera się na stanie wiedzy sprzed niemal pół wieku. Jak dla mnie największa wada książki jest jej ... dokładność. Rozumiem potrzebę bardzo ścisłego lokalizowania omawianych miejsc etc ale od pracy tej oczekiwałbym nieco więcej, niż tylko ścisłej lokalizacji, z dodatkowym opisem znaleziono ceramikę z EH, MH, LH i z okresu klasycznego.

Jest to jednak pozycja (tak mi się wydaje) bardzo przydatna, zwłaszcza gdyby zastanawiać się nad przemianami osadniczymi w Beocji od neolitu do czasów klasycznych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Aurelian i Zenobia T.kotuli, to de facto jedynie polska wersja wcześniejszej pracy tego autora po francusku. Książka bardzo dobra a dla polskiego czytelnika tym lepsza, ze niedawno wydano też pozycję Konsolidacja Cesarstwa Rzymskiego za panowania cesarza Aureliana 270-275 R.Suskiego, co pozwala nam na kontrolowanie tez obu autorów. W porównaniu jednej i drugiej pracy rzuca się w oczy przede wszystkim inne podejście do wartości źródeł. Obie prace często w kwestiach kontrowersyjnych często przyjmują wspólne stanowisko (np kwestia ilości najazdów Jutungów za Aureliana, choć moim zdaniem argumenty Kotuli są lepiej przedstawione, choć i Suski się na niego powołuje), w pracy Suskiego brak przedstawienia tła wydarzeń (moim zdaniem przynajmniej), obaj co prawda opowiadają o postaci Odainata, ale u Suskiego jest to bardziej suchy wypis, przytoczenie paru informacji bez zastanowienia się. U Kotuli ten obraz jest znacznie pełniejszy a co za tym idzie ciekawszy. Inaczej przedstawia się kwestia śmierci samego Odainata, u Kotuli potraktowana skrótowo, zaznaczona w Konsolidacji..., znacznie szerzej omówiona. Także kwestie wstąpienia na tron Aureliana i jego wczesnych dziejów w pracy Suskiego potraktowano skrótowo. Różnią się autorzy też w ocenie długości rządów i powodu zgonu Quintillusa. Przychylałbym się, w tej mierze, do zdania Kotuli (jeśli idzie o długość panowania rzeczonego cesarza) - jeśli mennica w Aleksandrii istotnie wybijała monety z wizerunkiem tego efemerycznego władcy, to informacja o jego intronizacji musiała tam dotrzeć, co zajęłoby raczej odrobinę czasu. Suski ma zaś chyba sporo racji pisząc, że rozbieżności w kwestii śmierci Quintillusa (samobójstwo lub zabity przez żołnierzy) mogą wynikać z chęci wybielenia Aureliana - cesarz sam się zabił dzięki czemu lepszy mógł zasiąść na tronie. Twierdzi tak choćby Historia Augusta, w której Aurelian, jest przedstawiany jako wybitny władca w przeciwieństwie do innych jego poprzedzających.

Z powodu długości prac, pozycja Suskiego bardziej szczegółowo omawia też kwestie reform Aureliana czy jego propagandy.

Drugą a w zasadzie trzecią praca jest Wojna beocka 379-371 p.n.e. Koniec hegemonii Sparty, Biernackiego. Praca dobra, dobrze napisana, ciekawie, w miarę dobrze się czytająca. Nie jest ona pozbawiona błędów (np literówki), niekonsekwencji ( w pisowni imion raczej są spolszczane ale nie zawsze), błędów (mnie się rzucił jedynie ten z peltastą którego uzbrojenie miał zmodyfikować Ifikrates ale ogólnie poza tym zwrotem sam opis owego nowego peltasty jak najbardziej jest ok, choć nie jestem specjalistą w zakresie wojskowości antycznej). W moim odczuciu mocną stroną pracy są a) wypisy źródłowe na końcu książki - nie konieczna rzecz ale miła, co pozwala na bezpośrednie sprawdzenie na ile autor trzymał się źródeł b) zwrócenie uwagi na to (w aneksie), że nie do końca wiemy jak walczyły ze sobą dwie greckie falangi. Dominuje wizja, że hoplici przepychali się traczami, jednocześnie próbując zadać sobie ciosy włóczniami (choćby Lach, Wojny diadochów 323-281 p.n.e.), choć są i inne np Cawkwell, Orthodoxy and Hopilte Battles [w:] Classical Quarterly 1989

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Kupiłem wczoraj prace pana William'a Foxwell'a Albright'a pt Archeologia Palestyny, wydana przez PWN w 1964 roku. Osobom zainteresowanym tym rejonem autora przedstawiać nie trzeba, badacz Tell Bir Mirsim, człowiek który stosunkowo uporządkował chronologie epoki brązu i wczesnej epoki żelaza na tym terenie, bazując na typologii ceramiki. Jego system jest używany do dziś, co prawda ze zmianami. zaznaczyć trzeba, ze po polsku wyszło więcej prac poświęconych tej tematyce i to prac nowszych, więc w zasadzie jeśli ktoś szuka nowego dobrego opracowania to lepiej nie zaczynać od tej pozycji, jest choćby Archeologia starożytnego Bliskiego Wschodu pod red A.Smogorzewskiej, mamy niewiele starszą prace (1974) za to niesamowitą cegłę Archeologia Palestyny : praca zbiorowa , pod red L.Stefaniaka, mamy z tego okresu Archeologia wschodniej części basenu Morza Śródziemnego : Palestyna-Syria-Cypr Śliwy i kozłowskiego czy z nowych prac, Pomiędzy Kanaanem a Izraelem : geneza Ludu Biblijnego z perspektywy archeologii Michała Bieniedy z 2006, Starożytna Palestyna w badaniach polskich czy wreszcie Archeologia biblijna Gądeckiego. jeśli więc ktoś byłby zainteresowany tematem to ma wybór dość szeroki, zarówno prac starszych jak i nowszych. Sama praca, wiadomo ciut już nie aktualna, trąci myszką, choć w niektórych miejscach zupełnie to nie przeszkadza, natomiast czymś co mi osobiście bardzo przeszkadza jest tłumaczenie - dla tłumacza archeologia jest czymś obcym, stąd tez na co drugiej stronie czytamy nie o naczyniach ceramicznych a o wazach a zamiast pozostałości mamy pomniki i tak dowiadujemy się, że najliczniejszymi pomnikami obecności Hyksoskiej są skarabeusze. To coś co najbardziej rzuca się w oczy i trochę jednak przeszkadza.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Skończyłem uff po pół roku walki skończyłem :PVeteranen in den Donauprovinzen des romischen reiches (1.-3. JH.N.CHR.), Krzysztofa Królczyka. Jest to rozszerzona wersja pracy doktorskiej autora złożonej jeszcze w 1998 na UAM w Poznaniu. (Zresztą prace na niemiecki tłumaczył promotor - Leszek Mrozewicz). Jej największa, dostrzegalną gołym okiem wada jest język - niemiecki, a tak mniej żartem a bardziej serio, błędów nie dostrzegłem (choć to może być kwestia mojej niedoskonałej znajomości niemieckiego), praca dość ciekawie opisuje osiedlanie weteranów w prowincjach naddunajskich cesarstwa - od Recji, przez Noricum, Dalamatię, Pannonie, Moesie po Dację. To część pierwsza w drugiej autor opisuje życie rzeczonych weteranów w tych prowincjach, ich miejsce w ekonomice prowincji (wcale nie małe), pozycję i rolę w municypiach czy w szeroko pojętej religii. Autor oczywiście bazuje na inskrypcjach rzymskich z omawianych prowincji, i tu materiał zebrany jest naprawdę duży, choć często ze względu na stan zachowania wątpliwy. Praca mimo, że niezbyt długa - 180 stron, opatrzona potężną bibliografią. Mam też niejasne wrażenie, że autora pchnęła do dzieła praca pana Alston'a, Soldier and Society in Roman Egypt, do obu zresztą nie można mieć chyba większych zastrzeżeń.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Ponownie ostatnio przeczytałem prace profesora Kuleszy o antycznej korupcji1. Sam temat w polskiej nauce niemal nieznany2, a ciekawy, zwłaszcza, ze dotyczy kwestii nader aktualnych. Praca sama w sobie jest bardzo dobra, przybliża też w znaczący sposób skomplikowaną kwestię sądownictwa ateńskiego, oraz świadomości samych Ateńczyków odnośnie korupcji. Bardzo dobry i przejrzysty jest też katalog procesów o korupcję czy zarysowanie tego co starożytni uważali za nią. niestety praca nie jest pozbawiona błędów. Otóż czytamy w niej, że : Jej istnienie ilustruje również przypisywane Temistoklesowi stwierdzenie, że nie chciałby być urzędnikiem, jeśliby jego przyjaciele nie mieli z tego powodu więcej korzyści niż inni ludzie (Plut. Them. 2, 4).3. Tymczasem u Plutarcha czytamy: Stąd znacznie później ci, którzy uważali, że odebrali wykształcenie w zakresie przedmiotów przeznaczonych dla wolnych i kulturalnych ludzi, wyśmiewali się z niego szyderczo. Wtedy czuł się zmuszony do nieco bardziej brutalnej obrony i mawiał:" Wprawdzie nie umiem dobrze nastroić liry ani grać na psalterionie, ale przecież jeśli dostanę małe i mało znane miasto, potrafię je uczynić wielkim i bardzo sławnym". Jak więc widzimy nie ma mowy ani nawet sugestii tego typu jak w pracy pana profesora. Trzy strony dalej4, mamy z kolei powiedziane: Prawdopodobnie praktyka ta ma znacznie dłuższą historię. Temistokles utrzymywał, że bierze tylko za to, co bez szkody dla państwa mógłby zrobić, jest tu też przypis nr 41, który niestety, nie mówi nam nic na temat źródeł wypowiedzi Temistoklesa, a jedynie je tłumaczy. W następnym rozdziale autor opisując nam działania komisji logistów stwierdza, że: Prawdopodobnie komisja logistów nie została powołana natychmiast, z chwilą przekazania bule kontrolnych uprawnień Rady Aeropagu około 462/461 roku., niestety autor nie podaje dlaczego tak uważa. Możemy się jedynie domyślać, że prawo ateńskie jako nieskodyfikowane w pełni w tym momencie, wszystkie swoje instytucje wytwarzało w wyniku dłuższych procesów historycznych, nie zaś były one ustanawiane jednorazowym aktem prawnym. Można takie rozumowanie przyjąć a można odrzucić, jako niczym nie poparte. Co wy sądzicie o tej pracy?

1 Kulesza R., Zjawisko korupcji w Atenach V-IV wieku p.n.e. [w:] Studia antiqua 1994

2 do głowy przychodzi mi jedynie wiekowa, króciutka praca Knapowski R., O łupach platejskich. Studium skarbowo-historyczne, Poznań 1947, tekst króciutki, jedynie napomykający o problemie, oraz jeden artykuł autor recenzowanej pracy. Są też oczywiście prace Hansena.

3 Kulesza R., op.cit. pag 16 (rozdział 1)

4 ibidem pag 20

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Michael M. Sage, Warfare in Ancient Greece. Pracę tę po raz pierwszy opublikowano w 1996 roku i jak sam tytuł wskazuje opowiada o greckiej sztuce wojennej. jest to w zasadzie wybór źródeł do tego tematu opatrzony krótszymi bądź dłuższymi uwagami odautorskimi. Praca omawia sztukę wojenna Greków od czasów schyłkowomykeńskich aż po okres hellenistyczny włącznie. Brakuje mi w niej szerszego odniesienia się do źródeł i materiałów archeologicznych, choć są one przywoływane w kilku miejscach. Są też bardzo trafnie dobrane wtedy i ilustrują to o czym pisze autor. Jest tu kilka elementów bardzo dobrych - wskazanie na to, ze nie wiemy jak przebiegało starcie dwóch falang hoplickich, wskazuje na istnienie konnicy w okresie wieków ciemnych (choć koń służył jedynie przywiezieniu na pole bitwy wojownika dalej walczącego pieszo), mimo, ze wspomina też o roli jaką musiała odegrać perska konnica w zaadoptowaniu tego rodzaju formacji do greckiej armii. Bardzo ciekawe są też te części pracy które są poświęcone kwestii zaopatrywania armii w trakcie wypraw wojennych - temat mam wrażenie często pomijany, bądź traktowany marginalnie.

Mam też jednak kilka uwag. Pierwsza z nich dotyczy długości bitew w okresie archaicznym1, gdzie autor pisze że były to krótkie i gwałtowne starcia, przypominające rodzaj starcia na ubitej ziemi, walki między dwoma wyznaczonymi drużynami. Najpełniejszy opis takiego ujęcia wojny znajdujemy u Herodota2, choć problemem jest tu to, ze walka między tymi oddziałami miała trwać do nocy, a więc chyba jednak dość długo. Problematyczna jest dla mnie też rola lekkozbrojnych. wedle autora mieli oni sobie niezbyt dobrze radzić na polu bitwy, zwłaszcza ze zwartymi formacjami hoplitów, co miało się zmienić dopiero w IV wieku aC. Jednak, znamy dwa przykłady odmiennej sytuacji, oba związane z ateńskim wodzem Demostenesem3, gdzie lekkozbrojni właśnie całkiem dobrze spisali się w walce z hoplitami.

Autor też nie dostrzega zwyżki znaczenia konnicy w sztuce wojennej Grecji, w trakcie wojny peloponeskiej4. Mimo to, praca jest bardzo dobra i ciekawa, warta polecenia.

1 Sage M.M., Warfare in Ancient Greece, New York 1996, pag 17

2 Herodot, Dzieje, ks I.82

3 Tukidydes, Wojna peloponeska ks 3.94 i 4.32

4 tutaj dyskusja częściowo pokrywająca się z tematem https://forum.historia.org.pl/topic/12050-luzne-rozwazania-na-temat-pewnego-epizodu-wojny-peloponeskiej/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Matthew Trundle, Greek Mercenaries from the Late Archaic Period to Alexander, Londyn 2004. Książka dość ciekawa ale bez szaleństw - jakiś błędów nie zauważyłem, więc pod tym względem można powiedzieć, że jest nawet bardzo dobra. Martwi nieco brak szerszego odniesienia się do źródeł epigraficznych, co pozwoliłoby na uzyskanie znacznie szerszego obrazu, w zamian autor opiera się głównie na Tukidydesie, Ksenofoncie (ze względów oczywistych) i Diodorze (głownie choć nie jedynie). Praca zaczyna się od ogólnych uwag natury terminologicznej - o tym jak sami Grecy nazywali najemników i jak i postrzegano. Co ciekawe, nie traktowano tego negatywnie w zasadzie aż do czasów hellenistycznych, a słowa takie jak misthophoros mogły określać zarówno najemnika jak i inne osoby opłacane z publicznej kasy, inne takie jak xenos mogły oznaczać najemnego żołnierza jak i po prostu obcego etc.

Trundle przechodzi następnie do omówienia powodów które wypychały ludzi i sprawiały, ze szukali szczęścia jako najemni żołnierze, w zasadzie niezbyt odkrywcza część pracy, poza może zwróceniem uwagi na role w tej materii wygnańców. następne rozdziały o tym jak zatrudniano oraz jak płacono i czym owym żołnierzom przynoszą już wiele ciekawych informacji, zwłaszcza w oparciu o dzieło Eneasza Taktyka. Ot choćby stwierdzenie, że popularność greckich najemników wynikała z ich renomy oraz z dużej liczby ludzi nie mających przyszłości w okresie po wojnie peloponeskiej i jednocześnie rosnącego zapotrzebowanie na ich usługi. Praca jednym słowem warta polecenia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Krótko o The Age of the Parthians, pod red Curtis S.V., Stewart S., Londyn 2007. Ksiązka jest zbiorem pięciu artykułów, łączących się tematyką około partyjską. Poziom tekstów jest bardzo różny - pierwszy będący krótkim wstępem i opisem partów jest moim zdaniem bardzo słaby, ale już następny o nieco mniej znanych państwach zależnych na wschodniej granicy partyjskiego władztwa jest już znacznie lepszy, zwłaszcza, ze porusza mało znany temat. Kolejny tekst traktujący o władcach zależnych prowincji Persji, tez jest moim zdaniem świetny - jest to skrócona i to bardzo mocno wersja rozprawy habilitacyjnej autora, a traktuje o lokalnej krótkotrwałej, ledwo odnotowanej w źródłach pisanych1 dynastii najpierw namiestników a potem władców niezależnych Persji. tekst naprawdę godny uwagi. Kolejny tekst traktuje o rozróżnieniu i ambiwalentnym nastawieniu rzymian i mieszkańców Orientu. Tekst nie zachwyca ale jest solidnie opracowany i poparty sporą ilością odpowiedniej ikonografii. Po nim następują dwa naprawdę ciekawe teksty - jeden to próba spojrzenia na Partów przez pryzmat źródeł chińskich, jak dla mnie to zupełna nowość i byłem tym zachwycony, choć nie wiem na ile próba ta była skuteczna i dobra. Ostatni tekst traktuje nieco o religii Partów a konkretnie o videvdad. Dla mnie znów stanowiło to kolejną, zupełną nowość. Książkę te osobom zainteresowanym historią Partów polecam, choć zdecydowanie nie jest to dobra pozycja do zaczynania od niej zainteresowania dziejami tego ludu, Gdy ma się jednak już pewną wiedzę, (której mnie niestety brakuje, zwłaszcza w tematyce religii) naprawdę warto.

1 Poliajnos, Podstępy wojenne ks 7.40 historia Oborzosa, nota bene autorowi pozwala to nieco uściślić następstwo na tronie wymienianych władców znanych de facto jedynie z monet

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Magdalena Olszta-Bloch, Ptolemejski Egipt i greckie centra północnego wybrzeża Morza czarnego. Związki polityczne i gospodarcza, Toruń 2011.

Książka ta składa się z pięciu części, analizujących różne aspekty wzajemnych kontaktów Egiptu i Chersonezu, Olbii i Królestwa Bosporańskiego. Pierwszy rozdział dotyczy listu jaki wysłał ptolemejski urzędnik wysokiej rangi, do zarządy swojego majątku, w sprawie dopilnowania podróży posłów Pairisadesa którzy w tych dniach mieli przybyć do demu Arsinoe. Rozdział ten w dużej mierze, jak i wszystkie inne zresztą też, jest w dużej mierze podsumowaniem dotychczas toczonych dyskusji w świecie nauki. Dodajmy, że jest to konieczne gdyż polski czytelnik w zasadzie nie ma szans znać dotychczas przedstawionych hipotez.

Kolejny rozdział dotyczy materialnych dowodów na kontakty handlowe między Egiptem a wymienionymi ośrodkami północnonadczarnomorskimi, ze szczególnym podkreśleniem roli Rodos. Jak autorka słusznie też wskazuje, tych archeologicznych dowodów handlu zbyt wiele to nie ma, a ich ilość być może da się jeszcze uszczuplić. Co ważne zanik importów egipskich w państwie bosporańskim wypada mniej więcej w tym samym momencie co zmierzch roli handlowej Rodos.

Następny rozdział dotyczy kultu Izydy i Serapisa na północy. Jest to krótki acz treściwy rozdział. Aneks zaś dotyczy brązowych pierścieni egipskich odkrywanych na terenie północnego nadczarnomorza.

Praca naprawdę godna polecenia, w wyczerpujący sposób referuje omawiane kwestie i dotychczasowe piśmiennictwo naukowe w tej tematyce.

Mi niezbyt pasował jedynie jeden fragment, mianowicie na stronach 55-60 autorka omawia kwestię ewentualnej obecności najemników bosporańskich w armii ptolemejskiej. Ogólnie z jej wnioskami co do ich liczebności etc nie można się nie zgodzić. Natomiast co do tego, że można dopuścić udział bosporańskich (greckich) najemników którzy ze względu na sposób walki bądź ekwipunek (albo jedno i drugie) byli nazywani Scytami, w armii ptolemejskiej (na stronie 58), to uważam, że jest to błędna sugestia.

Po pierwsze wiemy, że w armii Spartokidów znaczny odsetek żołnierzy stanowiły kontyngenty miejscowych ludów1, znacznie lepiej przystosowanych do techniki walki i uzbrojenia jakim władali od zawsze niż Grecy. Dalej wydaje mi się wątpliwe by Ptolemeuszom zależało na tym by ściągać na swój koszt biedaków, którzy potem mieli służyć w oddziałach lekkozbrojnych, gdy w zasadzie pod bokiem mieli ludy doskonale nadające się do tego typu oddziałów. Zwłaszcza, ze jak konkluduje autorka, nie było to masowe ściąganie najemników a raczej były to jednostkowe przypadki. Oczywiście sugestia, ze przybyszy z dalekiej północy nazywano Scytami jest jak najbardziej na miejscu, ale wątpię by byli to Grecy którzy samoistnie przestawili się na scytyjski sposób walki. Jeśli łączyć ich przybycie do Egiptu z walkami następców po Pairisadesie I to należałoby w nich widzieć raczej wygnańców i to na tyle bogatych by stać ich było na dowolny ekwipunek, nazywani tak wyłącznie ze względu na egzotyczny kraj pochodzenia.

Oczywiście zapraszam do dyskusji.

1 Diodor, 20.22.4 czy Mielczarek M., The Army of Bosporan Kingdom, Łódź 1999 - w zasadzie cała praca

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

J. Ciecieląg, Żydzi w okresie drugiej świątyni 538 przed Chr.- 70 po Chr., Kraków 2011, temat mi zupełnie obcy, mimo to moim zdaniem warto tę książkę przeczytać. Na rynku dostępnych jest kilka czy wręcz kilkanaście pozycji o archeologii i historii Żydów w starożytności, ale to chyba pierwsza tak rozbudowana praca polskiego autora. Tekst jest podzielony na trzy główne części - okres perski, hellenistyczny i rzymski, oraz część o Żydach w diasporze. Każda z tych części podzielona jest na fragment o źródłach dla danej epoki (zarówno pisanych jak i archeologicznych), krótkie omówienie sytuacji społecznej, prawodawstwa, religii etc i rys historyczny.

Jakiś większych błędów się nie dopatrzyłem, może poza niemal całkowitym opieraniem się na The New Encyclopedia of Archaeological Excavations in the Holy Land i jej poszczególnych tomach, jeśli idzie o opisy archeologiczne. Co za sobą pociąga to, że w zasadzie wszelkie szacunki co do liczby ludności omawianych terenów, można traktować jedynie bardzo orientacyjnie - liczone są na podstawie przypuszczalnej gęstości zaludnienia osad miejskich, a autor jakby zapomina, ze popularną metodą radzenia sobie z wszelkimi kryzysami, zmianami klimatycznymi etc było przechodzenie na gospodarkę hodowlaną opartą o transhumancję i pół-koczownictwo, co w znacząco utrudnia jakiekolwiek próby szacowania ilości ludności, na danym terenie, właśnie z powodu braku osadnictwa. Jest to tym bardziej prawdopodobne biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu.

Dodam tylko, że książkę tę czyta się bardzo dobrze, nawet przez osoby nieco mniej zainteresowane tym fragmentem historii.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

S. Ruciński, Praefectus Urbi. Strażnik porządku publicznego w Rzymie w okresie wczesnego cesarstwa, Poznań 2008. Praca ta, o bardzo ciekawej tematyce, rozpoczyna się od opisu genezy urzędu i historii jego funkcjonowania w okresie wczesnej republiki, triumwiratów i wczesnego cesarstwa. Przy tej okazji autor pokrótce charakteryzuje sam urząd, jak i urzędników władnych go powoływać.

Następnie Ruciński opisuje zakres kompetencji prefekta miasta - zarówno terytorialny, jak też zakres spraw podlegających jego jurysdykcji - od nadzoru nad handlem, poprzez dbanie o porządek na publicznych spektaklach aż po prawo usuwania niepożądanych osób z Rzymu, czy po zakres uprawnień sądowniczych.

Wreszcie omówione zostają też insygnia władzy, podległy prefektowi aparat administracyjny i siły zbrojne oraz miejsce urzędu w hierarchii etc.

Niestety mimo, ze praca porusza ciekawy i mało znany w polskiej literaturze temat, napisana jest w hermetycznym stylu, przynajmniej dla ludzi nieco mniej obeznanych z antykiem bądź gorzej poruszających się w historii administracji rzymskiej. Dodatkowo na ocenę wpływa też dość niechlujna korekta która dopuściła literówki takie jak np na stronie 61 gdzie zamiast prefekta pretorianów mamy prefekta preforianów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

I.A. Łuć, Boni et Mali Milites Romani. Relacje między żołnierzami wojsk rzymskich w okresie wczesnego cesarstwa, Kraków 2010. Książkę nabyłem za 20 zł i naprawdę warto, bardzo lekki i przyjemny styl pisania okraszony pełnym aparatem krytycznym i co naprawdę bardzo miłe na końcu podano katalog (wraz z ich tekstem) wykorzystanych w pracy inskrypcji. Próba, udana, spojrzenia na świat rzymskiej armii od strony nie wielkich kampanii ale codziennego życia żołnierzy, ich relacji wzajemnych, codziennej monotonni. Naprawdę warte polecenia. Pewne elementy pominięto albo jedynie skrótowo potraktowano np posiłki i żywienie armii, czy możliwości awansu, jednostki wydzielone etc ale i tak praca jestem zachwycony. Niestety, korekta nie stanęła na wysokości zadania. Numeracja przypisów się nie zgadza, w pierwszym rozdziale w połowie ucięto przypisy i zaczęła się numeracja niejako od zera, przy czym w tekście dalej szła dawnym torem, w kolejnych potrafi się nie zgadzać od dwa trzy numery. Dodatkowo przez sito redakcyjne przeszły literówki i zwykłe błędy ortograficzne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

S. Jędraszek, Armia Lagidów. organizacja i struktura, Zabrze 2010. Prace nabyłem za drobna kwotę i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony. Może nie jest to najbardziej wyczerpujące i pełne studium problemu z możliwych ale i tak jest bardzo dobre, zważywszy na warunki polskie.

Praca podzielona jest na części opisujące historyczny rozwój armii ptolemejskiej (początki i zależność od armii Aleksandra Wielkiego czy późniejszy jej wygląd w okresie rzymskim) jak i poszczególne formacje (słonie bojowe, oddziały inżynieryjne, flota) oraz problemy węzłowe (osadnictwo wojskowe, najemnicy, ludność autochtoniczna w armii Lagidów).

W notce na końcu jest opis jak to, książka ta prezentuje bardzo dobry warsztat archeologiczny - to trochę zasłona dymna, bo warsztatu archeologicznego to tu w zasadzie brak, co zresztą nie dziwi biorąc pod uwagę temat. Autor zebrał też naprawdę imponującą bibliografię jak na tak krótkie opracowanie ( praca liczy 94 strony a bibliografia liczy 550 pozycji) ale trochę mam wrażenie, że autor wrzucał tam wszystko co możliwe niekoniecznie licząc się z zasadnością i celowością (prace te mogły mieć znaczenie przy okazji pisania tekstu nie przeczę). Chodzi o takie teksty jak Polityka republiki Rzymskiej wobec plemion trackich czy Rozmowy o Biblii. Co oczywiście nie jest jakimś wielkim zarzutem, bo wszystkie te pozycje można obronić, a te wątpliwe są dość nieliczne. Mam też wrażenie, ze przy pisaniu niektórych rozdziałów autor zawdzięcza naprawdę dużo nielicznym autorom (co też nie dziwi, to po prostu realny stan wiedzy), np na stronie 12 nazwisko Sekunda pada 5 razy.

To drobne uwagi bo praca jest naprawdę moim zdaniem bardzo dobra

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

H.-P. Hasenfratz, Religie świata starożytnego a chrześcijaństwo, Kraków 2006. Książka sama w sobie nie wydaje się być jakaś strasznie zła, ale wpadki zdarzają się mocne. Nie wiem czy to kwestia tłumacza czy autor tak rzeczywiście pisał ale gdy opisując jak to na wniosek Katon odpowiedni cenzor w 155 aC wydalił z cesarstwa wszystkich filozofów to mam wrażenie, że ktoś popłynął. Tak w 155 aC i tak pada sformułowanie z cesarstwa rzymskiego. Naprawdę warto uważać czytając tą książkę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

A. B. Lord, Pieśniarz i jego opowieść, Warszawa 2010 - bardzo dobra pozycja dla wszystkich zainteresowanych tzw poezją oralna, zwłaszcza w odniesieniu do tematu badań poematów homerowych ale nie tylko. Czyta się szybko i przyjemnie, dodatkową zaletą jest płyta CD z nagranymi utworami. Moim zdaniem pozycja warta polecenia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.