Anders
Użytkownicy-
Zawartość
742 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Anders
-
Quiz Starożytność
Anders odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Dobra, nie będzie podpowiedzi, bo nie wiem jak by miała być. Będzie odpowiedź: Ano wiemy stąd, że jedno ze źródeł podaje, że Seleukos nie odprawił swojej Na tej - IMHO wątłej - podstawie opiera się twierdzenie o tym, ze większość odprawila żony. Ale mimo to zadajesz, bo pytanie było wrrrredne :twisted: -
Przypadek, pewnikiem, ślachetny panie, jeno przypadek
-
Hmmm... spotkałem się z informacją, ze w Famaguście, bo stamtąd najbliżej było do Jerozolimy, do której nadal roszczono sobie prawa (głównie tytularne).
-
Aleksander Wielki
Anders odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Aleksander Wielki i epoka hellenistyczna
Sargon podał trzy przykłady definicji zwycięstwa - zależnie od założonych celów. Aleks szarżował w pierwszej linii niewiele troszcząc się o wydarzenia na innych odcinkach. Tatuś zostawil mu świetne wojsko i doskonałą kadrę, więc szczęśliwie (bardzo) nie udało mu się tego zepsuć. -
Co zrobiłby Napoleon, gdyby udało mu się zdobyć Rosję?
Anders odpowiedział Estera → temat → Historia alternatywna
Napoleon to nie jakiś Macedoński wypłosz, zawarłby traktaty pokojowe - najpewniej starałby się o takowy z Anglią, ale wątpliwe, by zgodziła się od razu. Po takim sukcesie mogłaby nastąpić kilkuletnia stabilizacja. -
wieprzy, zaliczam.
-
W temacie - do jakich zwierząt muzułmanie porównywali chrześcijan? Wiem, że banał.
-
Ok, ale chodziło mi o miasto na Cyprze, bowiem Jerozolima należała do chrześcijan krótko po utworzeniu królestwa Cypru - a i wtedy bodajże królestwa te były osobne.
-
Najśmieszniejsze jest to, ze go słuchali... kilka razy - i oni ginęli, a on, który szukał śmierci, nie.
-
Wilhelm z Tyru... usunięty z powodu sporu z Patriarchą Jerozolimy lub ze stronnictwem Lusignanów.
-
Aleksander Wielki
Anders odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Aleksander Wielki i epoka hellenistyczna
Taaa... zaplanował, tylko pod Gaugamelą bodajże mu nie poszło. Tak jak nad Granikiem zresztą. -
Jakby nie zgubiła się we mgle, to kto wie. choć było już późno... Dla mnie Ney zdawał sobie sprawę że już jest martwy i szukał śmierci. Żałosny był i tyle. Cieszę się, ze te argumenty do ciebie przemówiły.
-
Quiz Starożytność
Anders odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Ok. Pozostając w temacie - skąd wiemy, że większość pozostałych oddaliła żony? -
Widzisz Estero, jakoś nie przypominam sobie wielkich osiągnięć Gwardii pod Waterloo. Zgubienie się we mgle/dymie nie jest szczególnie chwalebne, na plus liczę na pewno obronę Plancenoit, ale to młoda Gwardia. Tak czy inaczej - poza romantyczną śmiercią gwardia niewiele pokazała - a jej zadaniem było doprowadzić do zwycięstwa Francuzów. Zawiodła. Nie chodziło mi o to że Gwardia się zhańbiła, ale o to, ze pozostała część armii nie zhańbiła się bardziej od niej. Tak na prawde winić można jednostki - Ney, Hieronim, Grouchy, Soult... Błagam, nie każcie wierzyć, ze Ney był tego wieczora kimś więcej niż żywym trupem pajaca.
-
Aleksander Wielki
Anders odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Aleksander Wielki i epoka hellenistyczna
Widać z Alexa był kiepski przywódca... Jego ojciec o ile się nie mylę - choć mówiąc anachronicznie kulom się nie kłaniał - nie poprowadził szarży pod Cheroneą tylko kontrolował rozwój wypadków. -
Quiz Starożytność
Anders odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Och, nie pamiętam, nie bardzo mam gdzie sprawdzić... Seleukos? -
Honor i bohaterstwo podziwiamy dlatego, ze są udziałem nielicznych. Nie można więc wymagać go od armii. A wygrali bitwę? Nie. Więc co do pierwszego - nie pokazali, a co do drugiego - co za różnica. Co do innych wątków: Nikt nie nadawał się do pozostawienia w Paryżu lepiej od Davout. Nie powiedziałbym, ze armia poza gwardią się zhańbiła. Gwardia była elitą, reszcie mogły puścić nerwy - i tak się stało. Kamikaze będę bronił jak okopów świętej trójcy. Nie można nauczyć armii honoru czy bohaterstwa, to przymioty indywidualne. Spartanie byli przede wszystkim zdyscyplinowani.
-
Wybaczcie - gdzie koronowano władców Cypru w średniowieczu i dlaczego?
-
Nieważne Grouchy miał ścigać Prusaków i niedopuścić do ich marszu ku Angolom. Jeżeli DYWIZJA ciężkiej kawalerii rozpędza broniący się już jakiś czas BATALION to nie jest to chyba nic dziwnego? Nie jest to też sukces zmieniający losy bitwy. Problemem Bonapartego były kadry. Jego sztab zawsze był dość stabilny, nie był on szczególnie mobilnym podczas bitwy dowódcą - stąd wiadomo było gdzie go szukać. problem w tym, ze pod Waterloo nie miał swoich marszałków - swojej orkiestry którą tak zręcznie drygował. Ci ludzie mieli umiejętności pozwalające wydać im rozkaz i wierzyć że go zrealizują. Pod Waterloo może d'Erlon był taki. Nie zmienia to faktu, ze wódz i tak nie może być wszędzie jednocześnie, a strach pomyśleć co by było, gdyby Napoleona nie można było znaleźć np. przez pół godziny po pojawieniu się Prusaków. Większość to zieloni rekruci - gwardia niejedną bitwę widziała i była odporniejsza psychicznie. Honor? Bohaterstwo? A co to znaczy na polu walki? Chyba za bardzo stawiamy niektórych ludzi na pomnikach. Nikt nie chce umierać. Jestem pewien, ze Gwardia też nie chciała. Właśnie nie do końca pokazali. Kurcze, Estero - ja rozumiem ideały, wartości iytp, itd - ale na wojnie nie ma punktów za styl. Cezar potrafił wyciąć całe plemię z kobietami i dziećmi, bo tego wymagała wojna. Na placu boju nie ma bohaterów i tchórzy, tych dobrych i tych złych - są żywi i martwi. Bonaparte i Francuzi nie potrafili wygrać tej bitwy, więc wszystkie laury zbierają Anglicy i Prusacy. No właśnie. Nie było alternatywy. Nie było Masseny, Lannesa, Sucheta, Poniatowskiego... Śmiem twierdzić, ze Bonaparte podjął dobrą decyzję zostawiając go w Paryżu.
-
Może w ten sposób: Gdyby Grouchy nie był ogórem i wykonał swoje zadanie. No to tu się różnimy - poprowadzenie jazdy pod takim ostrzałem na szaleńczą szarżę było ewidentnym błędem - z całą pewnością tą jazdę można było wykorzystać lepiej. Cóż takiego zyskali Francuzi? No jeszcze brakowało tego, by głównodowodzący pałętał się po polu bitwy jak jego zastępca (Ney). Fakt użycie przez Wellingtona ciężkiej jazdy dowodzi niedostatecznego przygotowania sytuacji do szarży francuskiej kawalerii. W dodatku za szarżującymi nie posuwała się piechota, więc nie było szansy wykorzystać choćby chwilowego powodzenia. Chodzi ci o najbardziej poetyckie tłumaczenie słowa "merde"? Na wojnie nie ma gry fair i nie fair. Jest skuteczność. Za co jak za co - ale za wykorzystanie terenu Wellington ma u mnie 5+. Co niezmienia faktu, ze wodzem był miernym - typ Soulta. Powiedz to żołnierzowi walczącemu od kilku godzin na polu bitwy, który widzi, że przegrywa, widzi umierających kolegów i chce przeżyć. Panika to element psychiki, nie poddaje się logice. Jak nie Ney to kto? Tylko Ney ze starej gwardii pozostał przy nim w tym czasie. Mógł ewentualnie powierzyć dowództwo Soultowi (ale któż mógł przewidzieć, czy sprawi się lepiej), ale wtedy brakowało mu sztabowca (inna rzecz, ze Soult w tej roli tez nie błyszczał - zdarzało mu się wysyłać rozkaz przez dwie godziny, do tego nieczytelny).
-
Koncepcje użycia spadochroniarzy
Anders odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
To wszystko racja, ale wydaje mi się, ze nadal operacje powietrznodesantowe w dużej skali mają wszelkie szanse powodzenia. oczywiście konieczne jest odpowiednie wsparcie lotnicze i jak najszybsze połączenie się z oddziałami lądującymi na tyłach nieprzyjaciela, ale mimo wszystkich tych niedogodności taki desant bardzo osłabia obronę nieprzyjaciela, który musi się borykać z zagrożeniem na tyłach. Czy Market - Garden, przeprowadzone poprawnie i zakończone sukcesem, nie dałoby bardzo realnych korzyści? Czy Niemcy byliby w stanie opanować Kretę w inny sposób? Użycie większych wojsk oznacza zawsze więcej zużytych środków i większe straty, ale też przynosi większe korzyści. Z całym szacunkiem dla np. ataku na Eben Emal - który był majstersztykiem - zdobycie Krety przyniosło większe korzyści. -
Tankred?
-
Koncepcje użycia spadochroniarzy
Anders odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Ejże... Czy przypadkiem nie dajemy się zwieść faktowi, że właściwie obie wielkie operacje powietrzno desantowe zakończyły się powiedzmy dość przeciętnie? Straty poniesione przez spadochroniarzy w operacjach Merkury i Market garden to chyba raczej kwestia ich kiepskiego przygotowania (w pierwszym wypadku niemieccy spadzi zrzucani byli np. kilkaset metrów od obozowiska nowozelandzkiej bodajże kompanii ckm, a zrzucano ich tylko (!) z bronią krótką - długa spadała w osobnych zasobnikach, w drugim wypadku - zignorowano doniesienia wywiadu o obecności oddziałów pancernych SS pod Arnhem). Nie negowałbym użycia spadochroniarzy do wielkich operacji tylko na podstawie tych dwóch operacji. Nie zapominajmy, ze zajęcie Krety mimo wszystko zakończyło się sukcesem, a w tradycyjny sposób pochłonęłoby więcej środków (o ile w ogóle byłoby możliwe wobec potęgi Royal Navy). -
Wellington NIE wiedział czy Prusacy dojdą. Nie nazwałbym tego wyrównana walką - "Blucher lub noc!" to słowa Wellesleya. Tak nie mówi wódz toczący wyrównaną bitwę. Miał świetną pozycję, której kurczowo się trzymał. Dzięki szczęściu, Baker'om i niedołęstwu Ney'a mu się powiodło. Bonaparte nie wiedział że przyjdą Prusacy. Nie posłał odwodów i nie wykończył pożeraczy puddingu własnie dlatego, ze pojawili się Prusacy. Ostatnie zdanie z tego cytatu jest więc z gruntu fałszywe. Możesz powołać się na jakieś opracowanie? Dysponuję bardzo wg. mnie dobrym "Mont Saint Jean 18 VI 1815" Rogackiego i nie ma tam słowa ani o kontrataku ani o ukrytym regimencie.
-
A nie przez Brennusa 390 p.n.e.?