Skocz do zawartości

piterzx

Moderator
  • Zawartość

    1,527
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez piterzx

  1. Witam, To prawda, czasami zachowywał się, jakby miał coś w rodzaju manii wielkości. Wierzył w siebie aż nadto i liczył na ciągłe zwycięstwa, sądził, że jest niezniszczalny i że jest w stanie pokonać każdego. Ciężko określić kiedy mogło się to zacząć (może masz na to jakiś pogląd Estero?), lecz punkt kulminacyjny IMHO osiągnęło około wojny wojny polskiej właśnie. Co sie tyczy faktu, iż jego wizja zaczęła upadać, to rzeczywiście, można tu także zaobserwować pewną zmianę, pewnego rodzaju "przesilenie" emocjonalne u Napa, lecz to było tuż po klęsce w Rosji. Okres kampanii 1813 roku szczerze powiedziawszy ciężko jest mi zanalizować. Chyba nie ma wtedy zbyt wielu niepokojących (a przynajmniej bardziej niepokojących niż wcześniej) objawów :roll: To znowu zależy kto. Z pewnością ludzie z jego otoczenia, tacy, jak Karol de Talleyrand, mieli na niego wpływ niekorzystny, choć było to związane z czymś w rodzaju intryg dworskich, co było raczej rzeczą normalną w dziejach Europy, więc władcy byli na to zawsze narażeni... Może już ten czas nadszedł? 8) Pozdrawiam
  2. Witam, jaki macie system operacyjny i dalczego właśnie ten :?: Który z nich uważacie za najlepszy?? Pozdrawiam :wink:
  3. Adam Mickiewicz - ocena

    Witam, Jak już Estera napisała zatrzymano go na granicy pruskiej. Nie tyle z wózka, co z okna. Nie wiadomo dziś dokładnie, czy była to głowa, lecz grunt, że stracił od razu przytomność. To najprawdopodobniej o tym wypadku wspomina Adam w inwokacji, choć całkowitej pewności nie ma. Krąży jednak opowieść, wedle której to właśnie po wypadku z okna, gdy stracił przytomność jego matka poleciła go Najświętszej Panience, po czym Adam odzyskał przytomność ("i martwą podniósł powiekę"). Jednakże to nie jedyne poważniejsze wydarzenie z dzieciństwa zagrażające jego życiu. Raz niewiele nawet brakowało, by utopił się w Niemnie. Z resztą Mickiewicz w młodości był bardzo słabego zdrowia i wątłej budowy ciała, więc nic dziwnego, że otaczany był szczególną matczyną opieką (dodatkowo, gdy miał 14 lat zmarł jego ojciec). Ciekawym jednak, jak oceniacie jego twórczość, a także działania patriotyczne :?: Pozdrawiam
  4. Czy Księzyc to sztuczny twór?

    Witam, Artykuł przeplatany cytatami z książki naukowej (?) i z własnej powieści fantasy oraz własnymi przemyśleniami, które traktuje sie równorzędnie do faktów naukowych jest jak dla mnie nierzetelny. Jeśli już mówimy o nauce, to mówmy tylko o niej, a jeśli piszemy własne przemyślenia+fantazje+nauka, to nie można uznawać tego za fakt. Tak więc ja jestem całkowicie przeciwny i sceptycznie nastawiony do wyraźnie postawionej tutaj tezy o stworzeniu ludzi przez kosmitów... Odnośnie Księżyca - co z tego, że nie umiemy tego wytłumaczyć? Kilka dziesiąty lat temu też nie potrafiliśmy wytłumaczyć innych procesów, które dzisiaj znamy. Co zaś się tyczy "przypadków", które sprawiły, tak dobre warunki dla nas, to ja tu mam odpowiedź (oczywiście odpowiedź wywodząca się z mojej wiary) - Bóg... Pozdrawiam
  5. Księża - patrioci

    Witam, Drogi Kolego, bardzo się cieszę, że zajrzałeś do tego działu. Zachęcam również do dalszego pisania. Nie mniej jednak w tym temacie prosiłbym nie tylko o podawanie nazwiska, lecz także pewnej charakterystyki postaci i uzasadnienia, dlaczego uważamy ich za patriotów/bohaterów. Żeby zaś nie było, że nabijam posty (chociaż moderator postów nie nabija, on ma tylko wiele do przekazania :mrgreen: ), przedstawię kolejnego duchownego. Tym razem jest to postać ks. abp Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. Choć wielu zarzucało mu kolaborację z Rosjanami, to jednak był on ideologicznie bliższy białym, rozumiejąc, że powstanie w takich warunkach, jak styczniowe było skazane na porażkę i zapowiadało tylko rozlew krwi. Prowadził on akcje charytatywne w Królestwie, lecz także, mimo niechęci wobec powstania zdecydowany był podzielić los z rodakami. Na audiencji u cara w 1862 roku mówił otwarcie, iż będzie się starał do rozlewu krwi nie doprowadzić, nie mniej jednak nie zamierza stać po stronie Rosjan i jest gotowy ponosić wszelkie konsekwencje. Tak też się stało. Po wybuchu powstania stanowczo przeciwstawiał się represjom. Domagał się od cara zaprzestania ich i dania Polakom wolności. Za to też zesłany został na dwadzieścia lat do Jarosławia. Pozdrawiam
  6. Polskie pieśni patriotyczne

    Witam, Odnośnie Warszawianki, to słyszałem dłuższą, bodajże dziewięciozwrotkową wersję... Dla chętnych trochę dłuższa znajduje się m.in. pod tym likiem => http://pl.wikipedia.org/wiki/Warszawianka_1831_roku Ja natomiast chciałem przedstawić mało znaną w Kraju pieśń, która skądinąd jest hymnem miasta Ostrołęki. Szerzej o tej pieśni można przeczytać tutaj => http://www.eostroleka.pl/ostroleka.php W zasadzie pieśń sama w sobie nie była śpiewana w okresie zaborów, to jednak swymi korzeniami sięga tego okresu... "Hymn o gen. Józefie Bemie" lub "Leć pieśni nasza z kurpiowskiej niwy" 1. Leć pieśni nasza z kurpiowskiej niwy ponad przestrzenią polskich wód. I ogłoś braciom, że dziś szczęśliwy kto z Ostrołęką cierpiał głód. Ref: Bohater wolności poszedł w bitwy żar z wiarą, że ulegnie mu przemocy car. Nie ujrzał wolności, choć dał krew i znój, bo był to dlań ostatni ostrołęcki bój. 2. Leć pieśni nasza, leć po eterze, by się wolności ziścił cud. A Tobie dzisiaj cześć bohaterze, żeś Ostrołęki bronił wrót. Ref: Bohater wolności poszedł w bitwy żar z wiarą, że ulegnie mu przemocy car. Nie ujrzał wolności, choć dał krew i znój, bo był to dlań ostatni ostrołęcki bój. Pozdrawiam
  7. Bitwa pod Raszynem

    Witam, IMHO bitwa pod Raszynem była z punktu widzenia taktycznego rozstrzygnięciem niezbędnym, gdyż pozwoliła zatrzymać na pewien czas siły austriackie, zmusić je do zapędzenia się za daleko na północ, po czym szybkim manewrem księcia Józefa obejść je i prawie bez walki zająć znaczną część polskich terenów pod panowaniem austriackim. Bitwa sama w sobie była raczej nierozstrzygniętą. Bo o ile można mówić o sukcesie Polaków w walkach, to jednak lepszym wyjściem było wycofanie się. Natomiast postawiłbym (tak zaczepnie, bo ja swój pogląd chyba w pewnym stopniu już zaprezentowałem) pytanie o słuszności oddania Warszawy bez wystrzału. Co o tym sądzicie? Czy można było postąpić inaczej? Ja osobiście uważam, że z punktu widzenia samego tego wydarzenia, było ono pozornie niepotrzebne, lecz spoglądając szerzej (podobnie jak i w przypadku Raszyna) trzeba dostrzec, iż był to strategiczny majstersztyk wykorzystujący dogodną sytuację na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, mimo przewagi liczebnej armii D'este, była to jednak stosunkowo niewielka armia. Po drugie, Austria związana była wojną z Napoleonem, więc nie mogła wysłać większej ilości wojsk dla ochrony trenów Galicji, ani też do pościgu za szybko posuwającymi się oddziałami polskimi. Do tego Poniatowski zdawał sobie sprawę, że może postąpić w tak ryzykowny skądinąd sposób, z prostej przyczyny - Austria dostawała razy od Francji. Pozdrawiam serdecznie
  8. Sprzedam bądź kupię - wydawnictwa, starocie itp.

    Wszystko zależy od stanu monety, a także sposobu sprzedaży i klienta. Nie wykluczam, większej wartości monety, lecz na sprzedaży aukcyjnej, np. na allegro, raczej dużo większej kwoty nie udałoby Ci się wynegocjować, choć próbować można... Pzdr.
  9. Napoleon dla kogo bohater?

    Witam, Adamie, zapraszam specjalnego tematu w zaborach odnośnie wyjazdu Legionów na San Domingo => http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?p=59846#59846 Tam też proponowałbym wszystkim zainteresowanym w temacie dyskusję. Osobiście również się tam odniosę. Zapraszam i (przywłaszczając sobie chwilowo władzę Estery ) proszę o zakończenie off topa. Pozdrawiam
  10. Wybór hymnu narodowego

    Witam, Mazurek, choć nie w wersji dzisiejszej, też miał takowe akcenty: "Niemiec, Moskal nie osiędzie, gdy jąwszy pałasza, hasłem wszystkich zgoda będzie i Ojczyzna nasza", więc pewnie zostałoby to, tak jak w Mazurku pominięte. Wracając do tematu, to waham się pomiędzy Mazurkiem, a Rotą. Natomiast autor tematu nie zaznaczył wszystkich pieśni kandydujących do miana hymnu narodowego. Zapomniałeś Pancerny o "Gaude Mater Poloniae" i "Bogurodzicy", a także o pieśni, która również (choć dużo słabiej) była podnoszona do tego miana, mianowicie (chyba moja "ulubiona") - "Marsz strzelców z 1863", znany bardziej jako "Hej strzelcy wraz"... Pozdrawiam
  11. Sprzedam bądź kupię - wydawnictwa, starocie itp.

    Witam, Autentyk z 1914, czy nowobicie? Jeden dukat, czy czterodukat? Jeśli autentyk, to zależy w jakim stanie, ale sądząc po ogólnych cenach, w raczej dobrym stanie, będzie wart pewnie w granicach 200 -350 zł, chociaż zależy od zachowania i naturalnie rzecz biorąc kupca Tak mi się przynajmniej wydaje. Pozdrawiam
  12. Jakie studia planujecie?

    Witam, Ja mam zamiar/marzenie studiować prawo na UW, tylko, że raczej się to nie ziści. Przede wszystkim z powodów natury czysto technicznej takowych studiów, ale cóż, próbować trzeba :] Pzdr.
  13. Ypres 1914

    Z tego co wiem, to w trzeciej bitwie pod Ypres (rok 1917), nie zaś pierwszej. Co do tych gazów, to rzeczywiście iperytu jako takiego po raz pierwszy pod użyto Ypres, lecz już wcześniej podczas I wojny światowej (do tego na ziemiach polskich) stosowano inne gazy bojowe... Pozdrawiam
  14. Napoleon, a żołnierze

    Witam, Jaki Napoleon miał stosunek do żołnierzy? To zależy w jakim czasie. Z jednej strony, często był bardzo życzliwy i dbał o żołnierzy. Nawiązywał z nimi przyjazne stosunki, wielu z nich znał po imieniu. Odnosił się do nich z szacunkiem i troską. Z drugiej zaś strony, w pewnym okresie (ja uznaję to za objawy zmiany w psychice N – podtrzymuję swoją tezę) jego przemówienia (krytykowane bardzo przez żołnierzy) stały się coraz bardziej ordynarne i wulgarne. Także słowa, o jednej nocy w Paryżu, która zrekompensuje mu poniesione ciężkie straty, są znamiennymi w jego odniesieniu do żołnierzy. Coraz mniej też nawiązywał z nimi zażyłe stosunki, coraz mniej się chyba też interesował. Z pewnością związane jest to z jego psychiką, choć trzeba także pamiętać, że później nie miał już tyle czasu i możliwości, bądź, co bądź jego armia liczyła w pewnym momencie pół miliona ludzi... We wczesnych latach generał Bonaparte był niezwykle lubiany, podobnie, jak i w pierwszym okresie rządów. Działo się tak przede wszystkim ze względu na jego zrozumienie ich losu i ich potrzeb, a także dobre ich traktowanie i odnoszenie się do nich z sympatią, a nawet z szacunkiem. Wynikało to IMHO także po części z idei rewolucji francuskiej, wszak także w Legionach Dąbrowskiego oficer był przełożonym, ale i partnerem, nie było upokarzania żołnierzy, nawet chłopów. Wyrastało to z ducha solidarności narodowej, ale i idei rewolucyjnych. To także było obecne wśród podwładnych Napoleona. Niestety, później jego stosunki z żołnierzami uległo zmianie. IMHO wynikło to z wielu różnorakich czynników, zarówno zmian w psychice Napa, stanowiska, władzy, jak i ciągłego prowadzenia wojen, których zwyczajni ludzie mieli już dość, ale także z pewnością jeszcze innych czynników psychologicznych... Bonaparte był pełen sprzeczności wewnętrznych, a to nierozerwalnie wiążą się z jego stosunkiem do żołnierzy i ludzi ogólnie... Około „drugiej wojny polskiej” żołnierze sami zaczynali się skarżyć na jego zachowanie (choćby pamiętniki), więc coś być musiało, choć nie można twierdzić, że zaczął nimi pogardzać, bo nigdy się z tym nie spotkałem, do tego żołnierze nie opuszczali go... Ależ on ganił wszystkich czyniących coś, co nie było po jego myśli, zaś tych, których działanie mu się podobało chwalił, jak chociażby polskich szwoleżerów, gwardzistów, marszałka Poniatowskiego... Chociażby słowa: "Cześć najdzielniejszym z dzielnych!", czy "Dla moich Polaków nie ma rzeczy niemożliwych"... Niby tak, dla żołnierzy ważniejsze z pewnością byłoby, jeśli ktoś dodałby im otuchy, pocieszył, porozmawiał, zwyczajnie pamiętał o nich, choćby udając, niż pogardzał nimi otwarcie... Nie mniej jednak w dyskusjach historycznych dla mnie osobiście (choć dla innych nie musi) liczy sie całokształt... Wydaje mi się, że Napoleon nie miał nigdy poważnych i realnych planów na pokojowe rządzenie Francją. Wszystko uzależniał od wojen i do nich przykładał największą wagę, choć sam zaatakował tylko kilka razy, a cały czas się bronił. Natomiast, mimo nawoływań o pokój ze strony żołnierzy (ludności chyba też :roll: ), uzależniał wszystko od wyniku rozgrywki z Anglią, można powiedzieć jego obsesją, ale cóż, Anglicy i Francuzi od zawsze mieli na pieńku ze sobą. Jednak wojna z Rosją (mimo, iż wisiała na włosku i wybuchnąć w pewnym momencie musiała) zaczęła się bezpośrednio od sprawy angielskiej... Pozdrawiam serdecznie
  15. "ubi solitudinem faciunt, pacem appellant" - "gdy kraj obrócą w perzynę, twierdzą, iż przynieśli mu pokój - Tacyt "Barba non facit philosophum" - "Broda mędrcem (filozofem) nie czyni" "O imitatores, servum pecus!" - "O naśladowcy, trzodo niewolników!" - Horacy A także wspomniany już jeden z najpiękniejszych biblijnych tekstów: "Si Deus pro nobis, quis contra nos?" Pozdrawiam
  16. Książka, którą właśnie czytam to...

    J. Wysokiński "Generał Ignacy Prądzyński" - książka jest naprawdę świetna, czytam ją już drugi raz, a to z dwóch powodów. Po pierwsze chcę sobie trochę przypomnieć postać Prądzyńskiego, a w szczególności jego plany, a po drugie, robie notatki do mojej amatorskiej biografii owego pana
  17. Jakie masz poglądy polityczne?

    "Doktryna najlepiej opisująca Twoje poglądy to: Chrześcijańska demokracja (chadecja)" - w sumie nie zdziwiło mnie to Pozdrawiam
  18. Uwłaszczenie chłopów

    Witam, Nie tylko. Także warstwy kół petersburskich, w głównej mierze konserwatywnych i arystokratycznych nie chcieli tego. Także car chyba nie był ku temu taki skory, jeśli mimo samodzierżawia nie wprowadził uwłaszczenia... (Bierzmy od uwagę nie tylko KP, lecz również inne rejony Imperium.) Ale car chyba nie zrobił tego ze swojej bezgranicznej dobroci, lecz był zmuszony niejako przelicytować, bądź co najmniej utrwalić powstańcze obietnice uwłaszczeniowe. Stała za nim siła egzekucyjna większa większa niż ta powstańcza, nie mniej jednak nie mógł sobie pozwolić na mniejsze niż oni reformy. Sam piszesz "pod koniec powstania", więc zważ też na to, iż było już po carskim ukazie uwłaszczeniowym, Drogi Kolego. Udział chłopstwa, to etapy przed jego ogłoszeniem... Oczywiście oddzielam tu chłopów o narodowości białoruskiej, tzn. tych z rejonów przykładowo guberni grodzieńskiej, czy mińskiej, którzy rzeczywiście tworzyli tzw. straże wiejskie, jednakże w odniesieniu do "Rusinów" nie jest to takie znowuż dziwne... Dodatkowo nie żadnych "gruszek na wierzbie", gdyż powstańcze oddziały niejednokrotnie bardzo surowo egzekwowały na szlachcie przeprowadzanie tej reformy, choć trzeba pamiętać, że nasza szlachta (szczególnie ta bogatsza) często rekami i nogami broniła się od uwłaszczenia, nie mniej jednak przypomnę chociażby dekret Traugutta z 22 grudnia, czy wprowadzany w życie, na terenach opanowanych przez powstańców nawet ad hoc, dekret z początkowego okresu działań. Czyli mordowanie i palenie całych wsi za faktyczne, a czasem rzekome, współdziałanie z powstańcami to nic? Owszem, patrząc na statystyki i procent ludności chłopskiej, której represje dotkliwie dotknęły nie jest bardzo wysoki, lecz nigdy, nawet w systemach i poczynaniach jawnie zbrodniczych i totalitarnych nie jest tak, by całe społeczeństwo było zsyłane, więzione, zabijane, itp. Terror był spory, nie tylko oczywiście względem chłopów, lecz również szlachty i mieszczan. Wystarczy wspomnieć Berga, który rozbudował policję do tego stopnia, że 1 policjant w Warszawie przypadał na 40 mieszkańców stolicy, a co za tym idzie stosowano represyjną politykę. Dodatkowo powstańcy na Litwie, jeśli już zaczęliśmy się zajmować sie jej przypadkiem, mieli dość duże poparcie i zaplecze społeczne także wśród chłopstwa. Oczywiście dotyczy to rejonów, gdzie ludność ta była przeważnie narodowości polskiej lub litewskiej. Drogi Kolego, a czy moje zdanie przeczy temu co napisałeś? Bo chyba jest inaczej. Oddaję jedynie poniekąd słuszność obu tezom, iż było to: - czasem akcją odwetową (choć to maleńki raczej odsetek) - czasem naturalną koleją rzeczy związaną m.in. z migracją ludności, przyrostem naturalnym w poszczególnych rejonach, wykonywanym zawodem, drogami zbytu dla towarów i usług, czy rozwojem (tudzież jego brakiem) przemysłu, etc, a czasem - czasem zaś zdarzeniami wynikłymi z działań wojennych w okresie powstania Co się tyczy zaboru pruskiego, to trzeba też brać poprawkę na jego sytuację ekonomiczną i gospodarczą. Zaś, jeśli już Kolega odsyła mnie (bo chyba mnie się tyczyła kwestia "ten, czy ów") do historii administracji, to (mimo, iż nie poświęcam temu zagadnieniu dużo czasu, to jednak siłą rzeczy również to pod lekturę biorę) pragnę Koledze jeszcze takie dane (na podstawie książki prof. Kieniewicza "Powstanie styczniowe") wiążące się z historią działań wojennych jako takich (nie zaś akcji odwetowych) zaprezentować: Do końca roku 1863 znacznie spadł udział handlu i przemysłu, eksport z 16,2 do 13,2, import z 12,5 do 13,8 mln rubli w porównaniu z 1862r., skup weksli w Banku Polskim wzrósł z 2494 do 3083 tys. rubli (w związku z haraczem ze strony carskiej i próbami podtrzymywania przemysłu), sumy kredytów pod zastaw towarów fabrycznych z 488 do 1137 tys. rubli, produkcja bawełniana (w Łodzi) spadła o 1/4 wobec przerwy w dopływie surowca (m.in. zamykanie granic, choć nie tylko), w przemyśle wełnianym spadek o 27,7%, w produkcji surówki Zagłębia Staropolskiego - 29%, w zakładach prywatnych - 38,7%, w cukrowniach - 28,4%, pracę straciło 17 tys. ludzi zatrudnionych w przemyśle. W toku bezpośrednich działań wojennych spalono 16 miasteczek i 85 wsi samego Królestwa Polskiego. Nie to, żebym się czepiał, ale jest to określenie niejako wyśmiewające, więc prosiłbym o używanie raczej innych określeń, typu włościanie, chłopi, kmiecie... Niby niewielka różnica, a znacznie milej Dokładnie tak. Szlachta była przyzwyczajona do innego typu gospodarki, więc część z nich także (nie tylko część chłopów) nie potrafili sobie poradzić, lecz z ekonomicznego punktu widzenia (nie tylko w XIX, ale również i wcześniej, np. w XVIII wieku) folwark, w którym chłopi pańszczyźniani (główna lub zgoła jedyna siła robocza) zostaliby oczynszowania, czy uwłaszczeni przeżywa w pierwszych latach trudności gospodarcze, zmniejsza się jego produktywność, etc, lecz jest to przejściowe. Po pewnym czasie (i rzecz jasna umiejętnym zarządzaniu) staje sie w tej nowej rzeczywistości jeszcze wydajniejszy... Także to, jak prosperowały różne gospodarstwa zależy od doświadczenia i umiejętności właściciela, choć trzeba przyznać, że szlachta miała łatwiej, wszakże nie musieli zaczynać "od zera", jak niektórzy chłopi... P.S. Liczę na wyrozumiałość z powodu pominięcia niektórych kwestii, lecz wynikło to z braku czasu. Gdy będę mógł, przedstawię konkretniejsze dane na temat wprowadzania uwłaszczenia przez powstańców i ilości chłopów biorących w nich bezpośredni udział bądź popierających ich. Pozdrawiam serdecznie
  19. Uwłaszczenie chłopów

    Bronku, ja to wiem. Moja wypowiedź, która odnosiła się do Funty przekazuje to samo
  20. Uwłaszczenie chłopów

    Witam, O konkretne źródła proszę' date=' bo według moich danych sprawa nie jest taka prosta. Rząd czerwonych postanowił uwłaszczenie jako fakt, owszem, z wykończeniem po zakończeniu powstania, ale to dla znakomitej większości chłopów, a do tego na większych terenach opanowanych przez powstańców - to znaczy tam, gdzie doszło do połączenia dużych grup powstańczych - uchwały rządu były wdrażane natychmiastowo (a przynajmniej podejmowano takowe próby). Dlatego właśnie znane są przypadki wzywania przez bogatych ziemian wojsk rosyjskich do ochrony dworów przed chłopami i decyzjami uwłaszczeniowymi. Były również dość radykalne grupy, które nakazywały szlachcie siłą (grożono czasem nawet karami śmierci wobec opornych) uwłaszczenie, lecz niektóre oddziały (vide Langiewicza) zmuszały chłopów do porzucania roszczeń wobec dworów (także siłą). Działo sie to głównie na poudniu kraju i owszem, nie miało dość dużego znaczenia, z kilku względów. Po pierwsze, były to działania prowincjonalne, nie zaś ogólnokrajowe, które siłą rzeczy nie mogło być wtedy dokonane. Po drugie, chłopi ciągle pozostawali nieufni, także dlatego, że powstanie było zbyt słabe, zaś w momencie przystąpienia sił "białych", a więc sił ziemiańskich, można było odnieść wrażenie, iz dzieje się to wyłącznie z chęci powstrzymania zmian społecznych, choć tego typu wnioski były bliższe bogatym i bardziej światłym warstwom chłopstwa, gdyż znakomita ich większość zwyczajnie nie miała dostępu do tego typu wieści, a także była raczej pasywna, także z powodów związanych z zaszłościami historycznymi. Dodajmy do tego jeszcze carską decyzję o uwłaszczeniu, popartą dodatkowo pewnością militarnej przewagi, a otrzymamy, może nie pełny, ale z pewnością przybliżony obraz nastrojów wewnętrznych tej klasy. W pewnym stopniu owszem. Pamiętajmy, że szlachta nie miała ochoty na dawanie chłopom ziemi, lecz nie można mówić, że rząd carski był tak bardzo Polakom przychylny. Przecież administracja carska sama była konserwatywna i nie chciała za bardzo zmian, zaś im bardziej popuszczano by cugle zniewolonym narodom, które dały sie już poznać tym, że potulnie, to one rozkazów cara nie słuchają, tym więcej próbowano by uzyskać. Zobaczmy chociażby na nastawienie kół dworskich około pierwszej wojny światowej (trochę późniejszy okres, lecz nastawienie nie uległo aż takiej radykalnej zmianie), kiedy to w kręgach konserwatystów nie chciano nawet słyszeć o autonomii dla Polski, nie mniej jednak wolano pozwolić Polakom na niepodległość niż na autonomię, gdyż zdawano sobie sprawę, że zwiększanie swobód niosło duże zagrożenie na tych terenach, które mogłoby być destrukcyjne i wobec innych obszarów Imperium. Zatem kołom zbliżonym do cara na rękę był status quo na terenach tych ziem, kiedy to władztwo szlachty (tudzież odpowiednich jej warstw społecznych), dodatkowo przeważnie im bogatszej, tym bardziej wobec cara uległej, nad innymi warstwami, w których wrzenie, dodatkowo mogących stać się wolnymi, bogatymi i (po czasie) patriotycznie nastawionymi, mogło wywołać katastrofalne skutki na ternach takich, jak "Priwislański Kraj". Dodatkowo wiąże się to jeszcze z innymi zależnościami kół Petersburskich i społeczeństw terenów zachodnich, ale to trochę za dużo, jak na jednego posta Rosyjskiego nie znam' date=' lecz trochę racji w tym jest, nie mniej jednak należy brać poprawkę na kilka rzeczy, takich jak chociażby carska propaganda i cenzura. Dodatkowo jest to trochę złożone, bo powstanie jednak przyspieszyło decyzję uwłaszczeniową, nie zaś opóźniło. Jedynym aspektem, w jakim można by rozpatrywać owe opóźnienie jest sam koniec powstania i działania podjęte ku jego wzmocnieniu, nie zaś wybuch styczniowego. Co do tego nie mam pewności, więc wypowiadać na razie się nie będę, gdy znajdę czas, postaram się poszukać danych na ten temat, lecz to trochę względne jest... Z pewnością nie było na terenach KP wykupu ziemi, lecz do tego car został niejako powstaniem zmuszony, bo nie była to dobra wola "łaskawego cara Wszechrusi" Rosyjski jeśli już Szczerze bardziej to drugie' date=' bo wszakże należy pamiętać o tym, iz raz, powstanie załamało się mniej-więcej w momencie ogłoszenia uwłaszczenia carskiego, a dwa, uwłaszczenie zbiegło się w czasie (dziwo B) ) z próbami umocnienia powstania... Choć to również jest złożone, dlatego też nie można w aspekcie społecznym powstania styczniowego odpowiedzieć jednoznacznie "tak" lub "nie" na poważne zagadnienia. Do tego dochodzą jeszcze i inne czynniki społeczne, nie tylko te, które wymieniłeś, lecz IMHO najbliżej jest do tej drugiej opcji właśnie, iż było to wymierzone przeciwko powstaniu... Oj' date=' polemizowałbym tutaj... To zależy, jedne straciły prawa w związku z powstaniem - nie tylko odwet w postaci praw miejskich, czasem traciły je, gdyż były zniszczone w czasie działań lub akcji (vide te na Litwie), a czasem traciły je naturalną koleją rzeczy... Przede wszystkim za litewskie poczynania "Wieszatiela" i jemu podobnych... :ermm: Wielopolski odsunął się po wybuchu powstania' date=' więc w trakcie jego trwania nie miał nic do powiedzenia w kwestii uwłaszczenia, zaś przed powstaniem Wielopolski nie był rak naprawdę aż tak bezwolnie podległy carowi. Jego polityka i reformy (tudzież ich) spotykały się nieraz ze sprzeciwem kół dworskich. Co do polityki przezeń w KP prowadzonej, to - rzecz jasna - zgodę cara uzyskać musiał, lecz nie było to bezwolne realizowanie jego zamysłów. To jest właśnie ten element samodzielnej polityki w Polsce' date=' której przeciwstawiali się konserwatyście petersburscy. Jeśli chcesz, mógłbym poszukać później konkretnych warunków, ale to nie wcześniej jak za 2 tygodnie (oczywiście chyba, że wolisz sam...) Odwrotnie, to znaczy konkretnie jak? P.S. Ufff, ale post, chyba jeszcze o czymś zapomniałem, ale to najwyżej w nastęþnej wypowiedzi, jak mi się przypomni ;P Pozdrawiam serdecznie
  21. Witam, "Świnki z PGR-u uciekły... Kowalskiemu przybyło raptownie 10 nowych"; "Nowak miał nakarmić kury - po dwóch tygodniach kury zdechły"* :lmao: :lmao: *cytaty z mojego nauczyciela Zależy co masz na myśli, lecz grunt, że były nieekonomiczne, a to już gwarantuje fakt niemożliwości przetrwania takowego tworu w gospodarce wolnorynkowej. A swoją drogą, to ciekawy pomysł - gospodarka planowana - jak można zaplanować przykładowo ilość zebranych ziemniaków nawet w jednym gospodarstwie, a cóż dopiero w skali kraju - a im się udawało :lmao: Pozdrawiam
  22. Szarża i bitwa pod Rokitną

    Witam, Cóż, o tym nie słyszałem... :roll: Ależ oczywiście, że drugi i trzeci, nie wiem skąd mi się wziął ten pierwszy :roll: Rozkaz był dość niejasny. Możliwe, że to było przyczyną. Rtm. Dunin-Wąsowicz tuż przed szarżą wydał rozkaz następującej treści: "Trzeci szwadron pod wieś w rezerwę, drugi szwadron tyralierą za mną galop!" W czasie szarży szwoleżerzy 3 szwadronu mieli ponoć rwać się do walki, lecz w związku z powyższym rozkazem Wąsowicza powstrzymywać ich przed tym miał ponoć ppor. Chmielowski (dowódca konnego zwiadu 3. P.P.). Strzelać owszem potrafili, lecz podobno nie mieli oni o szarży (podobnie, jak 3. P.P.) pojęcia. Spotkałem sie z opinią, jakoby artyleria po stronie austriackiej (nie rozróżniam w tym momencie na poszczególne formacje) w pierwszej chwili zaczęła strzelać dlatego, iż wzięła szybko przemieszczające sie konne oddziały za Kozaków... Pozdrawiam
  23. Rabacja Galicyjska

    Witam, Jarpenie, wybacz, ale powody wybuchu powstania krakowskiego są inne, zaś te, które podałeś bardziej pasują do bezpośrednich przyczyn rabacji galicyjskiej i wrzenia wśród chłopstwa. Nie mieszajmy pojęć. Co do niewielkich ruchawek, to owszem zdarzały się one i wcześniej, lecz faktyczny jej wybuch większość źródeł szacuje na początek 1846 - a konkretniej luty owego roku. "Względny spokój" zaprowadzono na początku lata, zaś koniec rabacji szacuje się na lato 1846. Wrzenie wśród chłopstwa na skutek nierówności społecznej, nieurodzajów, biedy, braku ziemi dla tej klasy społecznej, a także z jednej strony podsycanie przez Austrię nienawiści względem "panów", zaś z drugiej szerzenie kultu "dobrego cesarza", który miał szykować poprawę doli chłopstwa, trwało już od jakiegoś czasu. Austrii jego wybuch był na rękę, co więcej dodatkowo podsycała go i kierowała w stronę szlachty (szczególnie walczącej w w ramach powstania w WMK), gdyż uniemożliwiało rozszerzenie się powstania krakowskiego na inne tereny, a także niejako rozwiązało w początkowej fazie cześć austriackich problemów w Galicji, lecz później rozszerzyło sie tak niebezpiecznie, że zaczęło zagrażać jej interesom. Chłopi mordowali "panów", grabili i palili dwory szlacheckie, a w najlżejszym zakresie, odżegnywali się od pracy na roli, a także, idąc za mitem "dobrego cesarza" domagali się ziemi na własność. Tego Austria nie chciała. Użyto wojska, lecz dopiero po kilku miesiącach rabacja została (równie krwawo) stłumiona. Natomiast znamiennym faktem jest, iż nawet wiele lat później, nawet w czasie powstania styczniowego, nawet za czasów stańczyków, pamiętano o tych wydarzeniach, a w kręgach szlachty wywoływało ono lęk przed chłopstwem, który jednocześnie przypominał o nierozwiązanej kwestii chłopskiej, z drugiej jednak strony powodował niechęć przed wciąganiem tej warstwy społecznej w konspirację... Pozdrawiam
  24. Książe Adam Jerzy Czartoryski

    Witam, Czartoryskiemu zarzuca sie dzisiaj, że współpracował z Petersburgiem. Zarzuca mu sie fakt piastowania jednego z najwyższych urzędów w administracji carskiej, nie mniej jednak wtedy możliwe były tylko dwie opcje polityczne - na Imperium Rosyjskie i na Napoleona. Czartoryski wybrał tą pierwszą. Tak, lecz było to w okresie przedłużania się sprawy polskiej u Bonapartego. Podczas gdy większe korzyści odnosiły elementy skierowane na Cesarza Francuzów, książę nie przeszkadzał im swymi działaniami, nie starał się pozyskać ludności dla swego prorosyjskiego stanowiska, lecz "siedział cicho" nie chcąc tworzyć rozdwojenia w narodzie. To, że zaproponował takie rozwiązanie wiązało się z jego realizmem politycznym (jedna dwóch wielkich sił: Aleksander lub Napoleon) i wyczuciem czasu - wszak plan puławski powstał w czasie, gdy o sprawie polskiej Bonaparte zdawał się zapomnieć, a już z pewnością nic lub prawie nic w tym kierunku nie było robione na szerszą skalę. Poza tym, Czartoryski liczył na wojnę z Prusami, zakładał tym samym szybkie i całkowite połączenie ziem zaboru pruskiego z ziemiami polskimi pod władzą Imperium Romanowów. To zależy. Książę, owszem, był ostrożny, lecz w początkowym okresie nie można odmówić mu racji. Jeśli chodzi o powstanie, to owszem, jako zwolennika ugody (lecz jednak nie za wszelką cenę) można mu mieć to za złe. Co zaś się tyczy działalności na emigracji, to jednak nie miał on już aż tak dużego wpływu na los KP, więc ten zarzut raczej odpada... Który wydatnie przyczynił się do poprawy szkolnictwa na tym obszarze, w tym wydatnie umocnił Uniwersytet Wileński (który chyba właśnie dzięki niemu odzyskał miano szkoły wyższej). Nie należy też zapominać o jego działalności na rzecz Polaków. Owszem, był on zwolennikiem współpracy i zjednoczenia ziem polskich pod berłem Rosji, lecz także jak największej autonomii i samodzielności, co przecież byłoby ogromnym postępem. Do tego, liczył na przyłączenie do KP "ziem zabranych". Miał także pewien wpływ na cara na kongresie wiedeńskim, choć niektóre decyzje były dla niego zaskoczeniem. Temu, że był patriotą nie można zaprzeczyć. Chociażby jego dymisja w związku ze sprawą filomatów i filaretów, walka w 1792, działanie na rzecz ludności polskiej... Owszem, pierwszoplanowa, lecz w związku ze swym konserwatywnym nastawieniem, mimo skupienia wokół Hotelu Lambert sporej ilości emigrantów, nie miał aż tak dużego pola manewru i wpływu na bardziej odważną działalność emigracyjną i sytuację w kraju. Pozdrawiam
  25. Dowcipy

    Czasy ZSRR. Z katastrofy rosyjskiego statku na dziką wyspę przypływa szalupą garstka uratowanych marynarzy. Z krzaków wypadają ludożercy otaczają ich i oznajmiają, że zostaną wszyscy zjedzeni. Najstarszy stopniem oficer zaczyna negocjacje: - Czy u was towarzysze rewolucja była? - Nie - odpowiada zaskoczony tubylec - A kolektywizacja? - drąży oficer - Nie - coraz bardziej niepewnym głosem mówi ludożerca - A kult jednostki? - Nieee... - A czyny społeczne w dzień urodzin Lenina? Też nie??? - Nie. - No to skąd w was takie zezwierzęcenie? Pozdrawiam
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.