-
Zawartość
15 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
O Trinium
-
Tytuł
Ranga: Licealista
Poprzednie pola
-
Specjalizacja
Inna
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Korzystam głównie ze swoich notatek i przemyśleń, nie wykluczam źródła KU. Będę pamiętał aby podać źródło informacji. Przy okazji KU autorów jest wielu i wiedza tam zawarta dostępna jest wszystkim.
-
Przed sądem Sanhedrynu Jezus nie chciał odpowiadać na zeznania wiarołomnych świadków. Jedno tylko było pytanie, na które zawsze odpowiadał, czy to zadane przez przyjaciela czy też wroga a dotyczyło ono natury i boskości jego misji na Ziemi. Kiedy pytano, czy jest Synem Bożym, zawsze udzielał odpowiedzi. Milczał nieustraszenie, znalazłszy się przed dociekliwym i nikczemnym Herodem. Gdy był przed Piłatem, odpowiadał tylko wtedy, kiedy uważał, że to, co mówi do Piłata lub jakiejkolwiek innej szczerej osoby, może pomóc w lepszym poznaniu prawdy, o której mówił. Jezus nauczał swoich apostołów, że rzucanie pereł przed wieprze jest bezużyteczne i teraz nie wahał się zastosować w praktyce tego, czego nauczał. Jego zachowanie w tym właśnie czasie jest przykładem cierpliwej uległości ludzkiej natury, połączonej z majestatycznym milczeniem i dostojną godnością Boskiej natury. Generalnie, Jezus gotów był omówić z Piłatem jakąkolwiek kwestię związaną z oskarżeniami politycznymi, jakie zostały przeciw niemu wniesione — jakikolwiek problem, który jak sądził, leży w jurysdykcji namiestnika. To człowiek a nie Bóg zaplanował i zadał Jezusowi śmierć na krzyżu. Faktycznie, wcześniej czy później Jezus miał w jakiś sposób pozbyć się swego śmiertelnego ciała, swojej inkarnacji cielesnej, ale mógł to zrobić na nieprzebraną ilość sposobów, bez umierania na krzyżu między dwoma złodziejami. Wszystko to było dziełem ludzkim, nie Boskim. Jezus, kiedy był młody, bardzo interesował Annasza, ale teraz na skutek jego postępowania, tak niedawnego wypędzenia właścicieli kantorów i innych handlujących kupców ze Świątyni, zagrożone były dochody Annasza. Ten czyn znacznie bardziej rozbudził wrogość byłego arcykapłana, niż nauki Jezusa. Sanhedryn większością głosów skazał Jezusa na śmierć, uznano, że zasługuje on na śmierć na podstawie nieformalnych zarzutów łamania prawa, bluźnierstwa i szydzenia z tradycji ojców Izraela. 1. Jest niebezpiecznym zwodzicielem ludu. Naucza nieprawdopodobnych rzeczy i skądinąd oszukuje ludzi. 2. Jest fanatycznym rewolucjonistą, ponieważ zalecał zburzenie najświętszej Świątyni gwałtem; jakże inaczej mógłby ją zniszczyć? 3. Naucza magii, zważywszy, że obiecał zbudować nową Świątynię i to bez użycia rąk. 4. Że jest demoralizatorem narodu żydowskiego, oszukuje ludzi i namawia do buntu. 5. Że naucza ludzi, aby nie płacili daniny cesarzowi. 6. Że poprzez twierdzenie, iż jest królem i założycielem nowego rodzaju królestwa, namawia do zdrady cesarza. Piłat wstał i tłumaczył tłumowi, że Jezus został doprowadzony do niego przez wyższych kapłanów, którzy na podstawie pewnych zarzutów żądają kary śmierci dla niego, a on myśli, że człowiek ten nie zasługuje na śmierć. Piłat powiedział: „Którego zatem chcecie, abym wam uwolnił, Barabasza — mordercę — czy Jezusa z Galilei?”. Kiedy Piłat to powiedział, wyżsi kapłani i członkowie Sanhedrynu zaczęli krzyczeć, najgłośniej jak potrafili: „Barabasza, Barabasza!”. I kiedy tłum zobaczył, że wyżsi kapłani postanowili zgładzić Jezusa, ludzie szybko przyłączyli się do tych, którzy nastawali na jego życie, głośno wołając o uwolnienie Barabasza. Kilka dni wcześniej ten sam tłum stał pełen podziwu przed Jezusem, ale motłoch nie zważał na tego, który twierdził, że jest Synem Człowieczym a teraz znalazł się w areszcie wyższych kapłanów i władców, na rozprawie sądowej o swoje życie przed Piłatem. Jezus mógł być bohaterem w oczach pospólstwa, kiedy wyrzucał właścicieli kantorów i kupców ze Świątyni, ale nie był nim, jako nie stawiający oporu więzień, pozostający w rękach swych wrogów, na rozprawie sądowej o swoje życie.
-
Upadek moralny społeczeństwa, pogoń za mamoną i życie bez Boga.
-
Gdyby Poncjusz Piłat nie był w miarę dobrym namiestnikiem pomniejszych prowincji, Tyberiusz raczej nie zostawiłby go przez dziesięć lat na stanowisku prefekta Judei. Aczkolwiek Piłat był całkiem niezłym administratorem, był moralnym tchórzem. Nie był odpowiednio wielkim człowiekiem, żeby zrozumieć naturę swojego zadania, jako gubernatora Żydów. Nie potrafił zrozumieć, że ci Hebrajczycy mieli prawdziwą religię, wiarę, za którą gotowi byli umrzeć i że wiele ich milionów, rozrzuconych tu i tam po całym cesarstwie, traktowało Jerozolimę jako święty przybytek swej wiary i z szacunkiem odnosiło się do Sanhedrynu, jako najwyższego na Ziemi trybunału. Piłat nie lubił Żydów i ta głęboko zakorzeniona nienawiść zaczęła się przejawiać dość wcześnie. Spośród wszystkich rzymskich prowincji, żadna nie była trudniejszą do zarządzania, niż Judea. Piłat naprawdę nigdy nie rozumiał problemów związanych z rządzeniem Żydami i dlatego też bardzo wcześnie, w swojej praktyce namiestnika, popełnił serię prawie fatalnych, nieomal samobójczych błędów. Kiedy Żydzi chcieli wpłynąć na jego decyzje, musieli go tylko postraszyć powstaniem i Piłat szybko kapitulował. I to widoczne niezdecydowanie, czy brak moralnej odwagi prefekta, spowodowane było głównie pamięcią licznych utarczek, jakie miał z Żydami, ponieważ w każdym przypadku go pokonywali. Żydzi wiedzieli o tym, że Piłat się ich bał, że obawiał się o swoją pozycję w oczach Tyberiusza i w wielu przypadkach używali tej wiedzy z wielką szkodą dla gubernatora. To, że Piłat nie lubił Żydów, było wynikiem licznych, niefortunnych doświadczeń. Po pierwsze, nie traktował poważnie ich głęboko zakorzenionego uprzedzenia wobec wszystkich wizerunków, jako symboli czczenia bożków. Dlatego też pozwolił swoim żołnierzom wejść do Jerozolimy, bez usuwania wizerunku cesarza ze sztandarów, jak to było praktykowane przez rzymskich żołnierzy za jego poprzedników. Wielka delegacja Żydów czekała na Piłata pięć dni, błagając go, aby usunął wizerunki z wojskowych sztandarów. Piłat kategorycznie odmówił ich prośbie i zagroził im niechybną śmiercią. Piłat, sam będąc sceptykiem, nie rozumiał, że ludzie mający silne uczucia religijne nie zawahają się zginąć za swoje religijne przekonania i dlatego się przeraził, kiedy Żydzi sami przyszli wyzywająco pod jego pałac, skłonili się aż do ziemi i posłali mu wiadomość, że są gotowi umrzeć. Piłat zrozumiał wtedy, że groził im tym, czego nie zamierzał wykonać. Poddał się i rozkazał usunąć wizerunki z wojskowych sztandarów w Jerozolimie i od tego dnia podporządkował się w znacznym stopniu kaprysom przywódców żydowskich, którzy odkryli jego słabość — rzucanie gróźb, których bał się spełnić. Później Piłat chciał odzyskać swój utracony prestiż i dlatego umieścił tarcze imperatora, których tak powszechnie używano do czczenia cesarza, na ścianach pałacu Heroda w Jerozolimie. Kiedy Żydzi zaprotestowali, pozostawał niewzruszony. Kiedy nie chciał słuchać ich protestów, oni natychmiast odwołali się do Rzymu a cesarz bezzwłocznie rozkazał usunąć wszystkie obrażające ich tarcze. Po czym Piłata szanowano jeszcze mniej niż poprzednio. Następną sprawą, która wywołała wielką dezaprobatę u Żydów, było to, że ośmielił się wziąć pieniądze ze skarbnicy świątynnej na pokrycie kosztów budowy nowego akweduktu, który miał zaspokoić wzrastające zapotrzebowanie na wodę dla milionów odwiedzających Jerozolimę podczas wielkich świąt religijnych. Żydzi twierdzili, że tylko Sanhedryn może rozdzielać fundusze Świątyni i nigdy nie zaprzestali pomstować przeciw Piłatowi z powodu jego aroganckiej decyzji. Rezultatem tej decyzji było ponad dwadzieścia buntów i wiele rozlewów krwi. Ostatnie w tej serii wydarzeń dotyczyło masakry dużej grupy Galilejczyków, kiedy modlili się przed ołtarzem. Znamienne jest to, że chociaż ten niezdecydowany, rzymski rządca poświęcił Jezusa, z powodu swoich obaw przed Żydami i aby zabezpieczyć swoją osobistą pozycję, został w końcu usunięty na skutek niepotrzebnej masakry Samarytan, w związku z roszczeniami fałszywego Mesjasza, który poprowadził wojska na Górę Garizim, gdzie jak twierdził, zostały zakopane naczynia świątynne; a kiedy nie udało mu się znaleźć miejsca ukrycia najświętszych naczyń, tak jak przyrzekł, wybuchły gwałtowne rozruchy. W rezultacie tego zdarzenia legat Syrii zalecił powrót Piłata do Rzymu. Tyberiusz zmarł, gdy Piłat był w drodze do Rzymu. Piłat nie został na nowo wyznaczony prefektem Judei. Piłat nie wyzbył się nigdy zupełnie z wyrzutów sumienia, z powodu wydania zgody na ukrzyżowanie Jezusa. Nie znalazłszy łaski w oczach nowego cesarza, odszedł do prowincji Lozanny, gdzie później popełnił samobójstwo.
-
Gdy religia zostaje zinstytucjonalizowana, jej siła czynienia dobra jest uszczuplona, podczas gdy możliwości czynienia zła są znacznie pomnożone. Niebezpieczeństwa religii sformalizowanej są następujące: utrwalenie wierzeń i krystalizacja opinii; akumulacja nabytych praw, razem ze wzrostem zeświecczenia; tendencja do standaryzacji i skostnienia prawdy; odwracanie religii od służby Bogu do służby Kościołowi; inklinacja przywódców do stawania się administratorami zamiast duszpasterzami; tendencja do formowania sekt i konkurencyjnych odłamów; zaprowadzenie despotycznej władzy kościelnej; stwarzanie arystokratycznej postawy „ludzi wybranych”; popieranie fałszywych i przesadzonych idei świętości; rutynizowanie religii i petryfikacja nabożeństwa; tendencja do czczenia przeszłości przy ignorowaniu wymagań współczesnych; zaniedbanie czynienia aktualnych interpretacji religii; zaangażowanie się w funkcje instytucji świeckich. Taka religia tworzy zło, polegające na powstawaniu uprzywilejowanych kast religijnych; staje się ona nietolerancyjnym sędzią ortodoksji; zawodzi w dotrzymywaniu kroku zainteresowaniom przedsiębiorczej młodzieży i stopniowo traci zbawcze posłanie świętej prawdy wiecznego zbawienia. W przeszłości mogło się wydawać, że instytucjonalny Kościół służy społeczeństwu, gloryfikując ustalony porządek polityczny i ekonomiczny, jednak musi on szybko zaprzestać tej działalności, jeżeli ma przetrwać. Jego jedyna, właściwa postawa polega na nauczaniu nie stosowania przemocy, na popieraniu doktryny pokojowej ewolucji w miejsce rewolucyjnej przemocy, na popieraniu pokoju na Ziemi i dobrej woli między ludźmi. Współczesna religia ma trudności w dostosowaniu swej postawy do szybko zachodzących przeobrażeń społecznych, tylko dlatego, że pozwoliła sobie stać się tak gruntownie tradycjonalistyczną, zdogmatyzowaną i zinstytucjonalizowaną. Czy wyznawcy chrześcijaństwa boją się zdemaskowania autokratycznego, nie konsekrowanego braterstwa, społecznie poważanego a ekonomicznie błądzącego w samolubstwie? Czy instytucjonalne chrześcijaństwo obawia się wystawienia na ryzyko, czy nawet obalenia, tradycyjnej eklezjastycznej władzy?
-
Według mnie żadna religia nie jest prawdziwa, jednak każda zawiera część prawdy. Podobnie sprawa wygląda ze Świetymi Księgami, każda z nich zawiera prawdę jak i każda zawiera przekłamania. Prawdziwa religia nie jest systemem wierzeń filozoficznych, które mogą być dowiedzione i uzasadnione dowodami z nauk przyrodniczych, nie jest też fantastycznym i mistycznym doświadczaniem uczuć ekstazy nie do opisania, czym mogą się cieszyć jedynie romantyczni zwolennicy mistycyzmu. Religia nie jest wytworem rozumowania, jednak patrząc na nią z tego punktu, jest ona zupełnie sensowna. Religia nie wywodzi się z logiki filozofii ludzkiej, ale jako doświadczenie śmiertelnego człowieka jest zupełnie logiczna. Religia jest doświadczaniem boskości w świadomości człowieka. Co się tyczy statusu dowolnej religii na skali ewolucyjnej, najlepiej go można ocenić przez moralne osądy i standardy etyczne tej religii. Im wyższy rodzaj danej religii, tym bardziej popiera ona i jest popierana przez wciąż doskonalszą moralność społeczną i kulturę etyczną. Nie możemy osądzać religii statusem towarzyszącej jej cywilizacji; lepiej ocenimy prawdziwą naturę cywilizacji czystością i szlachetnością jej religii.
-
Stonehenge
Trinium odpowiedział Gnome → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Przez wieki z pewnością obiekt uległ dewastacji i wymagał gruntownej naprawy, była to okazja do przeprowadzenia prac archeologicznych. -
Stonehenge
Trinium odpowiedział Gnome → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
We Francji południowej i w Hiszpanii, epoka neolitu związana była z kultem słońca. Był to czas budowy okrągłych, pozbawionych dachu świątyń słońca. Europejskie rasy białe były dobrymi budowniczymi, lubiącymi stawiać wielkie kamienie jako dary dla słońca, tak samo jak to robili ich późni potomkowie w Stonehenge. -
Człowiek i dinozaur obok siebie?
Trinium odpowiedział Narya → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Może ci ludzie to byli Reptilianie. ;)/> -
Wyginięcie dinozaurów
Trinium odpowiedział MaWro → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Zalewy kontynentów następował w okresach ok. 1,000,000 lat, oczywiście nie wszystkie jednocześnie. W tamtym okresie żyły w morzch głównie korale, gąbki, amonity, ostrygi, homary i ryby. Myślę że ryby stanowiły podstawowe menu. -
Wyginięcie dinozaurów
Trinium odpowiedział MaWro → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
W pewnym okresie było spore zagęszczenie dinozaurów na lądzie, podczas kiedy wody mórz wtargneły na ląd pewne gatunki dinozaurów schroniły się w wodzie i z nich powstały węże i krokodyle morskie. Ucieczka do wody była ewolucyjnym krokiem w stecz, choć krokodyle morskie także stanowiły rewersję gadów typu lądowego, jednak w przeciwieństwie do wężów morskich, zwierzęta te zawsze wracały na ląd, żeby znosić jaja. Niedługo potem, jak dwa gatunki dinozaurów wyemigrowały do wody, w bezowocnej próbie zachowania gatunku, dwa inne ich typy przeniosła w powietrze ostra rywalizacja życia na lądzie. Jednak te latające pterozaury nie były przodkami prawdziwych ptaków z epok późniejszych. Ukształtowały się one ze skaczących dinozaurów o wydrążonych kościach a ich skrzydła miały nietoperzopodobną konstrukcję, o rozpiętości od sześciu do siedmiu i pół metra. Te pradawne, latające gady, dochodziły do trzech metrów długości i miały rozdzielające się szczęki, podobnie jak współczesne węże. Brodzące i pływające praptaki z wcześniejszych epok nie były udane, gdy idzie o życie w powietrzu, podobnie jak latające dinozaury. Gatunki te istniały krótko i szybko wymarły. One również podzieliły los dinozaurów i uległy zagładzie, gdyż posiadały zbyt mało substancji mózgowej w proporcji do rozmiarów ciała. 55.000.000 lat temu ewolucji, nagłe pojawienie się pierwszych, prawdziwych ptaków, małych, podobnych do gołębi stworzeń, które były przodkami całego ptasiego życia. Ptaki te pochodziły bezpośrednio od grupy gadów a nie od współczesnych im, latających dinozaurów, ani też od wcześniejszych typów uzębionych ptaków lądowych. -
Wyginięcie dinozaurów
Trinium odpowiedział MaWro → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
W okresie ok. 50,000,000 lat tem nastąpił schyłek ery dinozaurów, przetrwały tylko małe i ruchlliwe. Na początku tego okresu pojawiły się w Ameryce Północnej, łożyskowe gatunki ssaków i stanowiły one, jak dotąd, najważniejszy wytwór ewolucji. Istniały już gatunki ssaków niełożyskowych, jednak ten nowy gatunek powstał bezpośrednio i nagle z istniejących uprzednio gadzich przodków, których potomkowie przetrwali czasy schyłku dinozaurów. W tym okresie rozwijał się mały, gadzi, składający jaja typ ssaka, natomiast Australię przemierzali przodkowie późniejszych kangurów. To tyle jeśli chodzi o Australię, co do Ameryki Pd. Dinozaury z całą pewnością migrowały z Ameryki Pn. Należy pamiętać że kontynenty obu Ameryk były zalewane pod wpływem podnoszenia się dna oceanów. Cała teoria ewolucji pozostanie mniej lub bardziej domysłem, nie mniej chodzi mi o to że teoria wielkiego niszczącego meteorytu który wyniszczył dinozaury, ma się tak jak to że przy okazji tej katastrofy oderwał się kawał naszego globu i mamy księżyc. :lol:/> -
Wyginięcie dinozaurów
Trinium odpowiedział MaWro → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Największe dinozaury pochodziły z zachodniej części Ameryki Północnej. Te monstrualne gady są pogrzebane w całym rejonie Gór Skalistych, wzdłuż całego atlantyckiego wybrzeża Ameryki Północnej, w całej Europie zachodniej, Afryce Południowej i Indiach, ale nie ma ich w Australii. Te masywne stworzenia, w miarę jak rosły coraz większe, stawały się coraz mniej aktywne i coraz słabsze; poza tym potrzebowały one wielkiej ilości pożywienia a Ziemia była nimi tak zatłoczona, że dosłownie zagłodziły się na śmierć i wymarły – brakowało im inteligencji, nie umiały sobie poradzić w tej sytuacji.