Aktualnie wszyscy posiadamy "kurice" z dość prozaicznego powodu - staramy się trzymać względną unifikację, przynajmniej na ten moment. Zdajemy sobie sprawę, że o czymś takim nie było mowy w czasie wojny, o czym świadczą wspomnienia weteranów. Wojsko Polskie na Wschodzie było słabo i niedostatecznie wyposażone, jakoś umundurowania pozostawiała wiele do życzenia, więc żołnierz musiał znajdowac sobie rzeczy "na zapas" sam. Stąd bardzo częste przypadki używania przedmiotów zdobycznych, cywilnych, czy też pamiątek po Wrześniu 39, jak np wspomniany przez Ciebie wz. 19. Tak to wyglądało naprawdę.
Aktualnie środowisko rekonstrukcyjne Wojska Polskiego na Wschodzie jest na etapie formowania/klarowania się. 90% rekonstruktorów biorących udział w inscenizacjach nie zajmuje się tą armią "na co dzień" - najczęściej po prostu mundur polski jest mundurem zapasowym do munduru PSZ/USA/WH/SS, który trzymają w szafie i ubierają, gdy w inscenizacji brakuje uczestników. Nie ma w tym nic złego, ale powoduje to traktowanie tego tematu nieco po macoszemu, a wspomniana powyżej mnogość i spora dowolność wyglądu żołnierza WP na Wschodzie daje w efekcie bardzo często "dziwne składaki" z powojennymi rogatywkami, bluzami mundurowymi z lat 60tych itp. kompletnie różniących się od produkcji wojennych. Stąd, aby wyróżniać się z tłumu "przebierańców" staramy się na ten moment wyglądać jak najpodobniej do siebie - to po prostu przykuwa uwagę i zwraca myśl widza ku temu, że to pozostali wyglądają nieodpowiednio.