Amilkar

No właśnie. W końcu coś musiałby Napoleon wykombinowac do desantu.

Nie dal gwardi , moim zdaniem głupi zrobił , miał jej tyle przecież (wiarusi wojen), ale nie wiadomo czy gwardia ostatecznie poradziłąby sobie i zmiażdzyła Rosjan, choć jej siła była ogromna. Zimowanie na Ukrainie dawało czas ROsjanom na wzmocnienie , może nawet czas dla Anglików na kombinowanie kolejnego ataku. Borodino było jedyną szansą na zwycięstwo.

Prasa po uwolnieniu spod cenzury mogła coś takiego bredzić. Osobiscie nie znam innych przypadków w prasie.

ZOabcz temat , klęska Napoleona!Ale i tak Trafalgar nie był aż tak wielką klęską , choć przytarł rogi flocie francuskiej.

Nie ważne czy mieli szanse większe czy nie ważne , ze Polacy coś robili , a nie poddali się apatii. To racja czasem trzeba wiedzieć kiedy ma się szanse a kiedy nie . Ale porównywanie takich małych akcji z działaniem Napoleona nie ma sensu.

U niektórych ludów był bohaterem legend , mesjaszem , ikony i obrazy z jego podobiznami nie były rzadkością. Po za tym wyrył on bliznę strachu na stronnictwach rojalistycznych we Francji. Ale i w Anglii bano się go jak ognia, niańki straszyly dzieci jego imieniem( co za debilizm)

GDyby nie on nie byłoby "konkresów" to fakt. Mógłbyś podać jakieś konkrety że Warszawa tak podupadła?

O to to , fort Sumter . Pytanie jest twoje , dopowiem tylko że chodziło mi o kształt takiej reduty.Otóż wyróżniała się tym że była kwadratowa , a od wież wzorcowych różniła się wysokością, miała dwa poziomy z działobitnią. Masz dodatkowy plus ode mnie za Łysiaka. Sam wziąłem pytanie z Napoleoniady.

To by było dopiero! Davout myślę wykonał by swoje zadania z zadowalającym skutkiem. I oczywiście bierzmy pod uwage że Napoleon nie był "bogiem wojny" na morzu , ale na ladzie

lecz temu Napoleonowi pomogło wielu polaków, najważniejszą rolę odegrał Xiążę Józef moim zdaniem, potem dowódcy legionów , same legiony, żołnierze , oficerowie, generalicja księstwa. • Jan Henryk Dąbrowski • Cyprian Godebski • Paweł Jerzmanowski • Karol Piątkowski • August Radwan • Józef Sułkowski • Dominik Radziwiłł o tych panach czesto się zapomina .

Bo te durne żabojady , lenie i bawidamki kretyńskie, nie potrafią docenić tego że ich bohater narodowy podniósł im kraj z kryzysu jakim bylo ciągłe mordowanie się przez strony podczas rewolucji , usunął złodziejski proceder władz. Wniósł nowe (bardzo dobre) prawo , cenił ludność , wiele zrobił dla społeczeństwa , a przede wszystkim nie dal Francją pomiatać jakimś szmatom z zagranicy co się wtranżalali nie do swego, wyniósł Francję na stanowisko potęgi Europy i za to go nie lubią (hańba!) Wszystkie generalne decyzje były przegłosowane w referendum , nie był tyranem i samozwańcem. Wszystkie wojska drżały na samo zawołanie VIVE L'EMPEREUR!!!!!!! , Niezwyciężone Prusy , zaprawione i zdyscplinowane zostaly pobite jak pieski ,Austria i ROsja też. Polakom pokazał jak się zwycieża to fakt, dał im a mógł nie dawać jak mówi ABC. Wykorzystał nas ale w jakim celu ? Aby bić naszych wrogów , to takie straszne? Każdy by nas wykorzystał przecież , ale on nie niewolił , ale dał kraj przecież . Bohaterem może uznać go nie trzeb (ze tak powiem) ale jego zasługi uznać musowo!

Dal Francji na pewno nie. Ani sojuszu ani potomka! Ale czy nie lepiej byłoby związać się z kimś innym? Rosją np.

No wpadłeś na trop , takie wieże artyleryjskie były na wybrzezu Korsyki nazywaly sie Martello a Napoleon wzorował swoją redutę na tych wieżach. Chodzi mi o pewną specyfikę tej reduty. Skopiowano taką "redutę Napoleona" w umocnieniach w Europie i w USA.

A szlachta zrobila by kolejny zamach stanu a jego skróciła o głowę. W tamtych okolicznościach był bez szans na wygraną chyba żeby miał go wspomóc jakiś sojusznik , ale kto to mógłby być nie wiem. Był on popychadłem w rękach Szwecji , dlatego nie wiadomo czy poradziłby sobie z reformami i sprzeciwem szlachty.

Albo mi się cos popierdzieliło albo źle przeczytalem w mojej gazetce Zwycięstwa Oręża Polskiego. [ Dodano: 2007-07-13, 15:37 ] A tak 2,5 całej jazdy było 20000tyś.

Jaka pewność że na pewno zostałby przerwany? Falanga mogła by się zwrócić przeciwko wojskom które ich flankują choć nie dość szybko.

Oponuję bardziej iż jest to mit no ale najpierw opowiem: Michel Ney , marszałek Francji ktory został skazany po 100 dniach za zdrade stanu w procesie nazywanym "parodią sprawiedliwości" , rozstrzelany został nieopodal pałacu Luxembourg. Pochowano go na cmentarzu w Pere-Lachaise.Ale ! w USA na cmentarzu w Third Creek kolo Statesville w Połnocnej Karolinie na jednym z grobów wyryty jest napis: "Pamięci urodzonego we Francji Piotra Stuarta Neya, żołnierza w służbie Rewolucji Francuskiej i Napoleona BOnaparte" I data jego śmierci 1846r.! We francji po egzekucji zaczęto szeptac że Ney żyje na emigracji w USa!. Otóż Fouche przygotowaywał paszport dla NEya do USA jeszcze w roku 1815. W roku 1816 w osadzie Cheraw w stanach pojawil się osobnik podobny do NEya jak ulał i tak samo się nazywał. Uczył dzieci w obu karolinach, świetnie strzelał i jeździł konno.Miał rzekomo powiedzieć w stanie upojenia alkoholem że to on jest tym marszałekiem Ney'em :shock: heh. Podobnież boleśnie przeżył śmierć Napoleona i chcial popelnic samobojstwo ale zrobil tylko portret Napoleona.Okładał się również książkami na temat techniki wojennej tamtych czasów. Mówiono iż przechodził koło grabarza ktory robil trumne i miał rzekomo powiedzieć: "Już raz wierzyli że mają mnie w trumnie!" W pamietnikach Pani Idy Saint-Elme (kochanki Neya) znjadują się informacje iż to ona uratowala życie Ney'owi.Miała się oddać w łaski Wellingtonowi a ten miał zaaranżować wszystko: Ślepe kule w karabinach plutonu egzekucyjnego, Ney mial mieć pęcherzyk z czerowyn roztworem krwi , ktory mial rozbic uderzajac o klatke piersiową ,kiedy mówil :"Towarzysze , prosto w serce". Poźniej kontroler ktory umaczal chustke w ranach też był w spisku. A następnie zakonnica Teresa pomagala potem pod pozorem obymwania ciala po śmierci. Ney i Wellington byli wyoskiej rangi masonami co oprócz wzgledów pani Idy mogło mieć znaczenie.W kręgach masońskich mialo się podobnież mówić że jeden z "braci" wyjechal z Bordeaux do CHarelston i ktos mial go tam rozpoznac jako Marszałka Neya. Mieszkańcy Third Creek wierzyli święcie że ich nauczyciel był "najwaleczniejszym z walecznych" i odbyła się w rozniece jego śmierci parada nad jego grobem z żołnierzami francuskimi i amerykańskimi ! (Infromacje te wziąłem z "Empirowego Pasjansu" Łysiaka) Sam Łysiak podważa tą hipoteze twierdząc iż badano przestrzeliny w ciele Ney'a, również to że nie chcial "amerykański Ney" sprowadzić do siebie żony Aglae, nie wrócil po roku 1830 do Francji gdy zwrócono honory bonapartystowskim dowódcom, nie był na ślubie własnego syna z córką Jakuba Laffite'a -premiera rządu. Są jeszcze ludzie którzy myslą że Ney nie zginął wtedy, ale można uważać że był to zręczny sobowtór który namieszał ludziom w glowach. A wy co o tym myślicie?

I takie są ogólne przypuszczenia ,to specyficzna farsa z udziałem sobowtóra.Swiadczą otym słowa Wellingtona który opowiadal przed smiercia ze proponowano mu fiksowanie zabójstwa , ale nie podjął się tego.

Ale miałby już potomka o którym tak marzyl i tak był mu potrzebny, a Orlątko szybko umarlo i pod "opieką" Austriaków zmarnowało, naszczęście Marmont opowiadał mu o czynach jego ojca.

Przeczytaj sobie mości Hauerze mój ostatni post w tym temacie w bitwach i kampaniach: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=1541 odsyłam tam , bo rzeczywiście uwikłaliśmy się tutaj w bitwy.

Ja do protekcji nie mam zazstrzeżeń , Napoleon przyjaźnił się z bratem Maxymiliana.

Mało osób wie ale on wykonywał rozkazy , to wina sztabu że dochodzily za poźno i w najgorszych momentach. Pod Wavre bił Thielemanna gdy przyszedl rozkaz aby jak najszybciej szedl pod Waterloo, o godz. 17.00 !!!!!rozkaz wyslany o godz. 11.0 doszedl na 17.00!!!!!!!!!!szczyt wszystkiego(rozkaz ten pisany był 1,5h!!!!!!!!sic!). Miał swoje przebłyski talentu dowódczego(choćby ELchingen) , ale jego głupota przyćmiewala prawie zawsze jego mózg. JEdnak odwaga nie przeciętna!

Tak , ja również nie sądzę że to był w całości jego pomysł. Jedna bitwa nie sądzi o wodzu , choć tam okazał się miernotą strasznym.

Postawa Polski byla honorowa i odpowiednia , nie dali się obu stronom ,walcząc o swoje w beznadziejnej sytuacji.

Nie , ale trop dobry , ta wojna. [ Dodano: 2007-07-06, 08:32 ] Fuengirola , zadaje kto pierwszy.