Ciekawa dyskusja
Osobiście polecam do sprawy samobójstw Durkheima "Studium samobójstwa". Nie zauważa on wprawdzie wpływu literatury romantycznej (w tym wypadku optowałbym za wersją z modą), ale ciekawie rozwija wątek rozwoju i polepszających się warunków życia. Z jego badań wynika, że rzeczywiście wzrasta liczba samobójstw w zamożniejszych i mniej licznych rodzinach. Jego wniosek jest taki, że to więzi rodzinne się rozluźniają i człowiekowi brakuje powodów do życia. Według niego to społeczeństwo sprawia, że chce się żyć albo nie. Moim zdaniem argumentuje to przekonująco.
Co do wojska to jest jeszcze inna sprawa, bo tam liczba samobójstw jest większa niż gdzie indziej, ale to według mnie trochę przegięte podejście do idei honoru. Również w Polsce oficerowie się zabijali i to bez względu na rangę i wiek, z powodów honorowych.
Podejrzewam, że po wojnie było już zupełnie inaczej. Ale tego nie wiem.