Widzę, że moi przedmówcy lubią pisać eseje, dlatego z całym szacunkiem pozwolę sobie, odnieść się bezpośrednio do problemu poruszonego w głównym temacie wątku.
Według mnie Gross nie wyświadcza Polakom "niedźwiedziej przysługi". Pisze w zgodzie z własnym sumieniem i z faktami, do których dotarł. Czasami jedynie przesadza z nacechowaniem emocjonalnym w swoich tekstach. Według mnie jego książki są swego rodzaju kubłem zimnej wody na głowy Polaków, często mitologizujących swoją historię. Trzeba umieć się z tym pogodzić, że nie zawsze nasz naród potrafił się odnaleźć w trudnych czasach.
Rodzina Grossów również padła ofiarą procederów, które opisuje. Bodajże pierwszy mąż matki Jana Grossa został wydany Niemcom przez Polaków. Ciężko więc oczekiwać od Grossa aby pominął ten wątek w swoich pracach.