Roku
Użytkownicy-
Zawartość
15 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Roku
-
Ależ ja czytałem zarówno większość zarzutów Fariasa, jak i znam b. zimne podejście Chilijczyków do tejże książeczki (nawet zwolennicy Pinocheta niezbyt podniecali się tematem), a także czytałem odpowiedź FSA (fundacji) łącznie z pracą doktorską Allende. Jeśli ktoś nie odróżnia cytatów od pracy własciwej i publikuje to jako rewelacje o rasizmie itd itp to później musi odpowiedzieć. No cóż... jakaś odpowiedzialność musi być. No właśnie trochę dziwi Tzn nie tak. Biorąc rzecz całą jako sprawę państwową, nie dziwi mnie postępowanie Jankesów. Jest oczywiste. Ale rozpatrując tę kwestię jako interakcję pomiędzy prywatnymi firmami... to gdzie tu wolny rynek. Co jedną firmę, np Lectra Haul produkującą ciężarówki i części zamienne, obchodzi spór pomiędzy innymi firmami (Chile vs Kennecott w tym przypadku). Przychodzi klient (Chile), chce zapłacić, a Lectra mu na to - Pana nie obsłużymy. Ewidentnie widać, że tam gdzie są wielkie interesy nie ma mowy o żadnym wolnym rynku. PS: Fajne są te ciężarówki
-
Można i tak to określić. Jednak w takim razie wszyscy Chilijczycy okradli masę ludzi. Dwie sztandarowe reformy to była nacjonalizacja kopalni - rozpoczęta za chadeków, zaś w 1971 dokończona przez Allende po JEDNOGŁOŚNEJ uchwale parlamentu (lewica prawica i chadeckie centrum). Druga - reforma rolna - też już o tym pisałem. Założenia reformy - czyli sposób płatności (10% od razu a resztę przez 30 lat, oraz nacjonalizacja gospodarstw większych niż 80 ha) - opracował prawicowy rząd Alessandriego (58-64). To była ta sama partia, która parła do przewrotu w 1971-73. Chadek Frei (64-70) również przekształcał stosunki ziemskie korzystając z tej reformy (ok. 25% przejęć wykonano za jego rządów). Jednak stosunki ziemskie to w CHile sprawa skomplikowana. Jeszcze pod koniec XIX wieku Chile wyglądało inaczej. Istniały tylko części północna i południowa. Środek był zajęty przez niezależnych Indian Mapuche. Ich podbój zakończono w 1895 bodajże. Stosujęc Twoją nomenklaturę, reforma rolna w centralnym Chile to okradzenie złodzieja. Zresztą i południowe Chile zostało podbite raptem 50 lat wcześniej. Mapuche do dziś walczą o swoje prawa http://www.mapuche-nation.org/english/news.htm Co więcej, Pinochet obficie korzystał z tego złodziejstwa! Nie oddał kopalni. Latyfundiów zresztą też nie. Biedacy ci rozpoczęli strajk w 1971 roku w odpowiedzi na ogłoszenie planów państwa dotyczących państwowego przedsiębiorstwa transportowego. Bali się konkurencji? Strajk był jak najbardziej opłacony przez CIA i jak najbardziej sparaliżował kraj. W 1972 roku, w październiku przeczołgali Chile raz jeszcze. W lipcu 1973 aż do zamachu (wrzesień 1973) po raz trzeci. Po co o tym piszę... ano zastanawia mnie, że gdyby zabrano im te "rozklekotane" ciężarówki, to kto liczyłby się z ich strajkami i formował rząd z udziałem wojskowych (a rząd w udziałem wojskowych został powołany właśnie na skutek strajku transportowców) A zatem... skąd to info że rząd Allende rekwirował "rozklekotane" ciężarówki? Z pewnymi stwierdzeniami ciężko polemizować. Czy gdybym ja napisał, że Pinochet zjadał na obiad jedno wygłodzone chilijskie dziecko i w ten sposób walczył z głodem w Chile, to znaleźlibyście materiały mówiące, że nie zjadał dzieci? Transport to powinien być w ogóle rozpatrywany dodatkowo. Santiago do 2007 roku było jedynym chyba wielkim miastem świata, w którym nie było zorganizowanego miejskiego transportu. Wszędzie dowoziły ludzi "rozklekotane" prywatne busy. Nawet metro w Santiago za Pinocheta jedynie dokończono (budowy rozpoczęto za Freia w 1968 albo 9, rząd Allende kontynuował intensywną budowę, a Pinochet zakończył i otworzył w 1975.) Przez kolejnych 17 lat rządów junty wybudowana jedynie króciutką 1,5 km nitkę łączącą dwie długie linie. Efektem tej neoliberalnej polityki i braku jakichkolwiek uregulowań jest m.in zaszczytne miejsce w piątce najbardziej zanieczyszczonych miast świata, oraz chaos komunikacyjny, szczególnie odczuwalny przez przyjezdnych. Brak rozkładów. Brak dopasowań przyjazd-odjazd, brak wspólnych taryf i zniżek, jeżdżenie na "rozklekotanych" starych pojazdach, brak komunikacji w porach małego natężenia ruchu itd itp. Bywali lepsi. 605% to był max. Żeby zrozumieć Chile w tamtych latach, naleźy zrozumieć, że tak naprawdę istniały dwa narody. Do dziś zresztą tak jest, istnieje hermetyczny świat bogaczy i reszta biedoty. Santiago ma swoje dzielnice bogatych i ubogich. Są trzystumetrowe mieszkania z basenami oraz slumsy. Te światy się nie przenikają. Ruchy pomiędzy nimi są minimalne. One nawet rzadko się stykają. Korzystają z różnych szkół, z różnych sklepów, z różnych punktów usługowych, z innych rozrywek itd itp. Dziś zlikwidowano już najbardziej widoczne i dokuczliwe efekty nędzy. 20-letnie rządy lewicy mogą sobie zapisać na plus zmniejszenie liczby ludności poniżej progu ubóstwa z 46% w 1988 do ok. 13 dziś. Pinera - czyli prezydent umiarkowanej prawicy również mówi i mówił w kampanii o walce z biedą i wykluczonymi. W latach 70-tych 20-27% stanowił elektorat partii nacjonalistycznej. Jest to wystarczająca ilość ludzi, żeby robić konkretne zamieszanie w kraju. Zwłaszcza, że to zamieszanie wspierane było rzeką pieniędzy z zagranicy. Przypominam poza tym, że CIA (i nie tylko CIA!) na propagandę w Chile wydawała sporo pieniążków już od kilkudziesięciu lat. Zadałeś jeszcze pytanie - dlaczego USA to robiła. Jak się domyślam, znasz angielski. Mam dla ciebie fragment z książeczki p.t Nixon Kissinger i Allende. Książeczka jest b. mocno udokumentowana licznymi przypisami. Dostępna jest na necie (zresztą jak i wiele innych materiałów dot Chile z tamtego okresu).
-
A z których wynika że było tak dobrze za Allende? A propo masowych protestów.... Marsz Pustych Garnków to były kobitki z wyższych i średnich sfer w liczbie 5 tysięcy ochraniane przez Patria y Libertad. Kto uwierzy, że kobiety z wyższych i średnich sfer chodziły głodne? Było to ewidentnie działanie polityczne (wskazuje na to również obecność PyL. Natomiast nigdy piszący o protestujących Chilijczykach nie wspominają o marszu poparcia dla Allende, który odbył się tydzień przed zamachem i gdzie demonstrowało 750-800 tys ludzi (w zależności od źródeł). Dodamy tabelkę n.t. strajków Chile. Wynika z niej tyle, że strajki nie zaczęły się za Allende. Po prostu podczas jego rządów osiągnęły apogeum. Chile nie leży na końcu świata. Zamach stanu nie odbył się 500 lat temu. Na wszystko są dokumenty, świadkowie, opinie, zeznania, zdjęcia, filmy itd itp. Human Rights Watch wydała aż 3 książki o plebiscytach w Chile, nie mając żadnych wątpliwości, że pierwszym prawidłowym były prezydenckie wybory po ustąpieniu Pinocheta. Poprzednie zaś (łącznie z tym, które zdecydowało o odejściu Pnocheta) w wielu kwestiach naruszało standardy. Moja rozprawka o nacjonalizacji miedzi: A to w związku z "Allende znacjonalizował kopalnie miedzi i produkcja spadła". Jakoś dziwnie zbyt prosto to wygląda. Anaconda i Kennecott, amerykańskie koncerny, pojawiły się w Chile wraz z Wielkim Kryzysem na początku lat 30-tych. Na początku XX wieku miedź nie była jeszcze głównym towarem eksportowym. Była nią saletra. Dzięki wojnie o saletrę z Peru i Boliwią (lata 70-te XIXw.) Chile zdobyło m.in bogate w miedź rejony Antofagasta (dziś północna część Chile). W latach 20-tych XX w. opracowano chemiczne metody pozyskiwania azotanów (saletra) i eksport tego surowca został mocno ograniczony i nie tak dochodowy. Na szczęście zwiększało się światowe zapotrzebowanie na miedź. Amerykanie przywieźli technologię. Pozwoliła ona na wybudowanie wielkich nowoczesnych kopalń i dynamiczne zwiększanie produkcji miedzi. W Chile powstały wielkie kopalnie El Teniente i Chuquicamata (ta na terenach zdobytych od Boliwijczyków i Peruwiańczyków) oraz szereg dużych. Przejdźmy do czasów współczesnych. W 1955 prezydent Ibanez stojąc w obliczu kryzysu i deficytu w handlu międzynarodowym zdecydował się na obniżenie podatków od wydobycia do 10% w celu pobudzenia eksportu. Pomimo kilku amerykańskich inwestycji eksport wzrósł tylko nieznacznie i ruch z obniżeniem podatków przyniósł głównie większe zyski koncernom. Dodatkowo pojawiły się tarcia z USA na płaszczyźnie cła na miedź. Kolejny prezydent Alessandri (prawica, liberałowie, narodowcy) podniósł podatek do 15%. Jego minister górnictwa zaproponował również serię reform związanych z wydobyciem. Główne cele to - zwiększenie rodzimej produkcji maszyn, urządzeń i narzędzi na rzecz kopalni. Amerykańskie koncerny 75-95% zapotrzebowania na te rzeczy ściągały z USA. - przeniesienie procesu rafinacji do Chile. Koncerny eksportowały głównie rudę miedzi. Proces rafinacji i produkcja właściwej miedzi oraz metali szlachetnych (srebro, złoto i platynowce) przeniesiony był poza Chile. - wytworzenie chilijskiej grupy specjalistów. W skrócie chodziło o how-to. Technologia to wysoko opłacani (w dolarach) specjaliści z Ameryki Płn, siła robocza to Chilijczycy. Dysproporcje w zarobkach były olbrzymie, praca ciężka a warunki b. trudne (chociaż podstawowy górnik miedziowy - Chilijczyk - i tak zarabiał więcej niż średnia chilijska). Początkowe sukcesy Alessandriego okupione były sporym zadłużeniem kraju. Próba powstrzymania deficytu (próby zwiększenia produkcji i eksportu miedzi nie przyniosły efektów) budżetowego za pomocą zamrożenia płac spowodowała serię strajków. Zginęło w nich m.in 2 górników. W czasach Alessandriego podatki płacone przez amerykańskie koncerny to ok. 80 mln USD. Roczny eksport miedzi to ok. 350-500 mln USD (w zależności od źródeł). Frei - Chileanization Rząd Freia (chadecja centrum) który przejął władzę w 1964, przy początkowym poparciu lewicy wprowadził program nazwany Chileanizacją. W skrócie, polegało to na przejęciu pakietu kontrolnego akcji kopalni. Pojawią się liczby, aby zobrazować zjawisko. Przykładowe przejęcie przez Chile pakietu akcji opiszę to na przykładzie giganta El Teniente (własności Kennecott). Szybko uchwalono odpowiednie ustawy (parlament był jednomyślny) i rząd przystąpił do negocjacji. Wartość księgowa całej El Teniente została określona na 66 mln USD, jednak Frei zdecydował się kupić 51% za 80 mln USD. Dodatkowo obniżono podatek miedziowy oraz zobowiązano się do inwestycji. W myśl umowy amerykański koncern miał zainwestować 92 mln USD (80 mln uzyskał ze sprzedaży 51% akcji), zaś rządowe CODELCO 27 mln USD. Inwestycje miały zapewnić i zapewniły zwiększenie (podwojenie) produkcji miedzi. Jednocześnie Frei dostał się pod ogień krytyki za zbyt duże nakłady finansowe, które Chile poniosło podczas Chileanizacji (przypominam że Frei na swoją kampanię wyborczą przyjął ok. 3 mln USD od Amerykanów, czy ma to związek... nie wiem. Sygnalizuję fakt.). Po zakończeniu tych operacji (przejęcia przez Chile 51% akcji i rozbudowy kopalni) koncern Kennecott osiągnął wyższe zyski z 51% akcji niż przed, gdy posiadał 100%. Oczywiście również i Chile zyskało sporo więcej. Chilijczycy zyskali wpływ na swoją miedź, kopalnie zwiększyły swoje zakupy w Chile (zamiast ściągać wszystko z USA), CODELCO (powstała w miejsce poprzedniego ministerstwa górnictwa) uczyła się technologii oraz zdobywała doświadczenie na światowym rynku miedzi. Ciekawostka: W marcu 1966 podczas manifestacji 6 górników El Salvador oraz 2 kobiety zginęło w starciach z wojskiem wysłanym do spacyfikowania nastrojów. Wojskiem (85 żołnierzy naprzeciw wielotysięcznej manifestacji) dowodził gen. Augusto Pinochet. Allende - By nationalizing copper / We shall cease to be poor Tuż po przejęciu władzy, w grudniu 1970 Allende złożył pakiet ustaw mający na celu przejęcie pozostałych akcji chilijskich kopalni. W lipcu 1971 został on jednogłośnie przyjęty przez parlament, w którym zasiadała lewicowa rządząca koalicja UP, rządzący w poprzedniej kadencji chadecy, jak i prawica Alessandriego, która poparła później przewrót. Allende przyjął zupełnie inną drogę niż Frei. Ustalił, że wypłaci kwotę opartą o wartość księgową (ta wartość po inwestycjach za Freia mocno się zwiększyła) pomniejszoną o "nadmierny zysk". Ten zysk ustalono na max 12% czyli 120 mln USD rocznie. Wszelkie zyski wyższe niż ta kwota miały być częścią odszkodowania. Z tych wyliczeń wyszło, że to koncerny mają dopłacić. Nie osiągnięto porozumienia, Chile przejęły kopalnie koncernów Kennecott i Anakonda. Kwestia skąd wzięło się to 12% wydaje się ciekawa. W jednym źródle znalazłem, że podatek od nadmiernych zysków był zapisany był w konstytucji, w drugim, że wynikało to z międzynarodowej umowy USA vs Ameryka Płd. (nie pomnę teraz nazwy ale chodziło o jakiś Pakt dla rozwoju Am. Płd. Ciekawostka. Nowa i duża kopalnia Andina (własność Cerro Corporation) została znacjonalizowana za odszkodowaniem prawie 100$ własności księgowej (nie pomniejszonej o ów podatek). Dodatkowo wypłacono im łącznie 19 mln USD za nie przekraczanie owych magicznych 12% w przeszłości. Pociągnęło to za sobą serię akcji "w odwecie". Jak już wspominałem - 75-95 % sprzętu maszyn i urządzeń przyjeżdżało z USA. Dostawy tego sprzętu zostały po nacjonalizacji zamrożone (prywatne firmy USA odmówiły sprzedaży tego sprzętu do Chile!) więc należało kupować ten sprzęt "dookoła" co mocno powiększyło jego ceny. Np części zamienne do olbrzymich ciężarówek Lectra Haul kupowano przez pośredników w Japonii. Amerykańscy specjaliści również opuścili Chile, a chilijskich nikt nie szkolił wcześniej. USA przestało kupować miedź od Chile. Tradycyjny odbiorca części miedzi - Europa Zachodnia - również sprawił Chilijczykom problemy. Kroki prawne i naciski podjęte przez USA oraz przez koncerny spowodowały przetrzymanie chilijskich dostaw w Niemczech (docelowo sędzia w Hamburgu wypuścił ładunek), zamrożenie płatności we Francji, Le Havre, w Szwecji ładunek został skonfiskowany, w Holandii (Rotterdam) zamrożono ładunek. Czy trzeba było dodawać jak wpłynęło to na innych potencjalnych kupców w Europie?
-
Cóż za wyszukana konstrukcja myślowa, a raczej prymitywna propaganda. Od kiedy to ekstremalna neoliberalna ekipa Chicago Boys i Pinocheta wykazywała chociaż cień zainteresowania losem ubogich? Ekonomiczne eksperymenty na Chilijczykach doprowadziły do 33% bezrobocia, >50% żyjących poniżej progu ubóstwa, 15% żyjących poniżej progu nędzy. W momencie zamachu stanu w 1973 odsetek biednych w Chile wynosił poniżej 20%. W momencie odsunięcia Pinocheta od władzy w 1988r. wynosił 46%. Konsumpcja 40% grupy społeczeństwa o najniższych dochodach obniżyła się z 19,4% całkowitej konsumpcji z 1969 roku, do 12,6% w 1988 roku. Pod koniec rządów Pinocheta płaca realna w Chile wciąż była niższa niż w 1970 roku. Pinochet obrońcą ubogich. Tego jeszcze nie czytałem. Poprosiłbym tez o materiały skąd czerpiesz swą wiedzę na temat gromadzenia przez Allende majątku kosztem Chile. Podoba mi się to sformułowanie - jak każdy socjalista. Allende miał kochankę. Żona go z tego powodu nie wygnała. W pewnych krajach i kulturach posiadanie przez polityków kochanki nie jest czynem nagannym, wręcz odwrotnie - świadczy o witalności i energii. Dla przykładu francuscy czy włoscy politycy rzadko obywali sie bez kochanek (ci bez oficjalnych kochanek to pewnie ci co się lepiej kryli) i raczej nie było to powodem skandali. Podobna akcja w Białym Domu o mało nie skończyła się impeachmentem. Co kraj to obyczaj. Pewny jesteś? Zaglądałeś mu pod kołdrę? A tu widzisz inaczej piszą... http://ionglobaltrends.blogspot.com/2009/07/chile-clan-pinochet-book.html Ale to nie moja sprawa. Nie obchodzą mnie kochanki polityków. Widac mam francusko-włosko-latynoskie podejście do tematu. Bardziej mnie wkurza, jak któryś wyciera sobie gębę wartościami (rodzina żona wiara), a później go łapią z kochanką lub bierze młodą żonkę... Na początek link. http://en.wikipedia.org/wiki/Criticisms_of_Salvador_Allende#Accusations_of_racism Allende Foundation w 2006 roku pozwała autora tych oszczerstw Victora Fariasa przed sąd. W małej książeczce napisał on wiele innych rzeczy - również o przyjmowaniu reichsmarek od Niemców i inne banialuki. Salvator Allende Foundation opublikowała wszystko w formie polemiki z Fariasem, do której on nigdy nie ustosunkował się. Wezwany do przedstawienia dowodów na potwierdzenie swoich rewelacji Farias zignorował Sąd, ukrywa się i nie odpowiada na wezwania. (Uwaga: Link przejechany translatorem) http://translate.google.pl/translate?js=n&prev=_t&hl=pl&ie=UTF-8&layout=2&eotf=1&sl=es&tl=pl&u=http%3A%2F%2Fwww.elclarin.cl%2Findex.php%3Foption%3Dcom_content%26task%3Dview%26id%3D20490%26Itemid%3D45 Napisałem do FSA, bo również jestem ciekaw wyniku sprawy. Powszechnie wiadomo, że za PRL to popierało partię nawet ponad 90% społeczeństwa. Sojusznicy (wtedy) Pinocheta - Amerykanie - nie mieli wątpliwości co do tego, że wynik tych plebiscytów (1978 i 80) nie może być uznany za uczciwy: http://lcweb2.loc.gov/cgi-bin/query/r?frd/cstdy:@field%28DOCID+cl0044%29 A tutaj książeczka Amerykańskiej organizacji Human Rights Watch, jeśli kogoś interesuje problematyka wyborów pod rządami Pinoocheta. http://books.google.pl/books?id=sgASXixY4nAC&pg=PA25&dq=chile+american+watch&hl=pl&ei=1830TcH-EYOWOpHtka8H&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=5&ved=0CDwQ6AEwBDgK#v=onepage&q=chile%20american%20watch&f=false Powoływanie się na wyniki niedemokratycznego reżimu nie jest najlepszym pomysłem. Przy okazji. Junta Pinocheta wyczerpuje zarówno definicję dyktatury jak i reżimu. Tematem tego wątku jest Pinochet a nie komunistyczne reżimy w Azji, itd. Nie będę rozwijać wątków o Peru i Kolumbii (choć o przyczynach powstania ruchów zbrojnych można by napisać niezłą księgę) bo nie mają one ŻADNEGO ZWIAZKU z Pinochetem i Chile, a to jest tematem tego wątku. Chile i Pinochet są dlatego tak popularnym tematem rozważań, iż stało się to w jednym z czołowych krajów Am. Płd (czołówka PKB per capita), o wieloletnich tradycjach demokratycznych, gdzie po raz pierwszy w Ameryce doszedł do władzy w sposób demokratyczny socjalistyczny prezydent i gdzie w wyniku zamachu stanu zaaplikowano społeczeństwu tak ekstremalne neoliberalne zasady gospodarki, które neoliberałowie określili jako cud. Chilijski przewrót nie był krwawy, gdyż wbrew propagandzie o 30 tys broni, lewica w Chile nie była uzbrojona. Frei jest chadekiem. Nie lewicowcem. PCHD, czyli partia Freia była w 1973 roku w koalicji z narodową prawicą przeciw UP i Allende. Wybory 2010 to przykład na to, jak można przegrać wybory teoretycznie wygrane. Kandydaci centrolewicy poszli do wyborów podzieleni, bo w trzech. Jak ktoś nie umie wypracowac kompromisów, niech przegrywa. Wtedy się nauczy. Na to wszystko pojawił się Pinera ze swoimi pieniędzmi (sam wydał na kampanię więcej niż wszyscy pozostali kandydaci http://www.tierralatina.pl/2010/02/wyborcze-miliony-w-chile/) i jest jak najbardziej bezpiecznym kandydatem, gdyż, jak zwykle wbrew temu co pisze Pan K.... Znany jest fakt, że Pinera głosował w 1988r przeciw Pinochetowi. Znany jest fakt, że istnieje centroprawicowa partia Renovación Nacional (RN), która na dźwięk nazwiska Pinochet nabiera wody w usta (nie pochwalamy, nie potępiamy), oraz radykalna i nacjonalistyczna Unión Demócrata Independiente (UDI). Ta druga jak najbardziej popiera Pinocheta. Sebastian Pinera jest członkiem umiarkowanej RN.
-
Nie było mnie przez weekend, ale nadrabiam zaległości. Przepraszam za trzy posty, ale forum limituje ilość cytatów. Nic dziwnego. Allende z miedzi finansował program "szklanka mleka" dla dzieci w szkołach i programy pomocowe, Pinochet zlikwidował te programy i przydzielił stały procent z zysków przemysłu miedziowego dla wojska. Ciekawe czy dla dzieci też był/jest bohaterem. Yyy... że co proszę? Armia była w użyciu do do 1987 roku. Non stop. Pilnowała stanu wyjątkowego. Zapraszam do obejrzenia tego meksykańskiego filmu o czasach Pinocheta. Nie ma w nim lektora, jedynie kolejne sceny. Znajomość hiszpańskiego do niczego nie potrzebna. Już od części drugiej (film składa się z 6 części i trwa ok. godziny) widać, czy armia nie była używana... Tu dobry wywiad z jednym z chilijskich ministrów. http://www.polityka.pl/kraj/rozmowyzakowskiego/1513944,1,rozmowa-z-mario-marcelem-ekonomista.read?print=true Jakby komuś się nie chciało czytać, to wklejam istotny fragment (wytłuszczenia moje) W świetle powszechnie dostępnych informacji o lewych pieniądzach ukradzionych przez Pinocheta ten tekst wygląda komicznie. Bank Riggs, 125 kont na 20 nazwiskach, 30 mln USD (dane przyliżone). http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/articles/A50222-2004Jul14.html http://www.gwu.edu/~nsarchiv/NSAEBB/NSAEBB149/index.htm http://news.bbc.co.uk/2/hi/americas/3897617.stm http://www.nydailynews.com/latino/2009/03/12/2009-03-12_chile_sues_us_banks_over_hidden_pinochet-2.html
-
Wiesz ...pogadać to on sobie mógł. Mawiał tez często o uczciwości i tego typu pierdołach, dopóki nie wylazły sprawy z ponad setką jego tajnych kont, założonych na lewych paszportach. http://www.gwu.edu/~nsarchiv/NSAEBB/NSAEBB149/index.htm Co zaś sie tyczy zdania Białego Domu... to może gdyby jednak się martwił o nie, to może utrzymałby się dłużej. W świetle istniejących i odtajnionych dokumentów NIE DA SIE DALEJ PODTRZYMYWAĆ BAJECZKI O PRAWYM GENERALE, CO TO ZROBIŁ SWOJE I ODDAŁ WŁADZĘ. W 1986r. w USA po prostu postanowiono go odsunąć od władzy. Przy okazji opracowano to tak, że naiwni wierzą do dziś, że Pinochet odszedł z własnej woli. No sorry. Tam gdzie szeryf się sprawdza, to można temu przyklasnąć. Tam gdzie wlazł w szkodę i narobił bałaganu, nalezy to krytykować i upubliczniać, bo inaczej szeryf sam zmieni się w czekistę. PS: Znamienne, że PAN K nie podejmuje dyskusji, a przeciez wypunktowałem jego post. Jest tak dlatego, że po polskim (w sensie języka) internecie krążą peany na cześć Pinocheta trzech autorów - Konika, Klewka i Adamskiego i są one naprzemiennie wklejane w różne fora. Ten post PANA K też został skopiowany z jednego z tych trzech źródeł. Bez podania autora.
-
Black Entertainment Television: Sekretarz Stanu USA Colin Powell w 2003 r.: "Jeśli chodzi o to co się stało w Chile w latach 70. z panem Salvadorem Allende, to zgadzam się, że nie była to ta część historii Stanów Zjednoczonych, z której moglibyśmy być dumni" To co ja mam jeszcze dodawać... wiadomo że chodziło o pieniądze. A kto pisał o ludobójczej? Mordowanie przeciwników politycznych w naszych czasach nie jest opisywane jako "ludobójstwo". A dlaczego USA wtrąca się w sprawy suwerennych i demokratycznych państw? Przy całym moim uznaniu dla nich w wielu kwestiach i sprawach, uważam, że są epizody w historii tego mocarstwa, które sami opisują jako: "nie była to ta część historii Stanów Zjednoczonych, z której moglibyśmy być dumni""
-
Kolejna manipulacja. I niedopowiedzenie. W opracowaniach różnych Klewców, Koników i Adamskich po prostu roi się od tego. Ile razy dotąd w naszym kraju odbywały się głosowania o wotum nieufności? Co z tego wynikało? Przypominam, że i PO majaczyła coś o impeachmencie w stosunku do L. Kaczyńskiego. Na szczęście zdała sobie sprawę że tylko się ośmieszy, gdyż nie ma wymaganej ilości głosów. Koalicja nacjonalistycznej prawicy i chadeków (do chadeków jeszcze wrócimy) chciała przejąć władzę i odsunąć Allende od władzy w sposób zgodny z prawem, w wyborach parlamentarnych na poczatku 1973. Idąc do tych wyborów wspólnie, liczyli na zdobycie 2/3 głosów (było to możliwe, wszak w 1970r Allende dostał jedynie 36%, a jego przeciwnicy 63%, więc raptem 3-4 % brakowało do tego wyniku. Cóż... niefart... Pomimo trudności gospodarczych lewica zdobyła więcej głosów, niż w 1970, bo 44%. We wcześniejszych wyborach miejskich dostali aż 49% (sytuacja na wsi w tamtym czasie w Chile wymaga głębszego opisu, aby to zrozumieć). W momencie gdy droga wyborcza zawiodła, uchwalano tego typu NIE MAJĄCE ŻADNEJ MOCY PRAWNEJ potworki. No i jeszcze Drogi godfrydl, proszę wskazać, gdzie niby ta uchwała wymienia Pinocheta imiennie. I GDZIE WZYWA DO ZAMACHU STANU!? Parlament wzywający do obalenia samego siebie... Poza tym pisałem że Allende również formował wtedy rząd z udziałem Armii! Armia nie była monolitem, tyle tylko że niewygodnych dowódców stojących po stronie Allende mordowano! Wracamy do chadeków Chadecy w Chile byli stosunkowo młodą partią. Szybko stali się jednym z trzech czołowych graczy (nacjonalistyczna prawica, chadecy i koalicja lewicy czyli UP), uchodząc za tzw środek. Dzięki temu mogli wejść w koalicję lub porozumienia właściwie z każdym (i wchodzili). Ich program - co najciekawsze - był o wiele bardziej zbliżony do UP i Allende, niż do prawicy. Skrzydło Tomicia, który był liderem chadecji od 1970 i przegrał z Allende wybory prezydenckie 1970, wielokrotnie popierało UP w głosowaniach (1970 i 71). Ich stanem idealnym była chwiejna równowaga, dzięki czemu zawsze mogli być języczkiem u wagi. Momenty przełomowe (przejścia do opozycji) były trzy. - Wybory miejskie, w których lewica UP zdeklasowała konkurentów uzyskując prawie 50% głosów, co stało się sygnałem dla chadeków, że równowaga znika - Morderstwo polityczne na byłym ministrze Zujowiciu - pisałem o tym wyżej. - Odłamanie się od chadecji lewego skrzydła i przejście do UP. W tym momencie automatycznie chadecja stawała się bardziej prawicowa. Po zamachu stanu przyszło na chadeków otrzeźwienie. Podczas gdy prawica i faszystowskie bojówki Patria Y Libertad popierające Pinocheta rozpoczęły świętowanie, chadecja widząc co się dzieje przeszła do opozycji. Słynny był afront, który wyrządził Frei (chadecki prezydent Chile z lat 64 - 70, po zmarginalizowaniu skrzydła Tomicia stał się przywódcą chadecji) Pinochetowi, nie podając mu ręki w jakimś publicznym miejscu. A było to raptem niecały rok po zamachu! Frei za ten afront i za skupienie podziemnej (wszystkie partie polityczne za Pinocheta zdelegalizowano) opozycji wokół siebie zapłacił głową. Poszedł do szpitala z powodu błahostki i już nie wyszedł. Jak się ostatnio okazało, policja polityczna Pinocheta po prostu go otruła. Wybory w Chile od długiego czasu odbywały się pod czujnym okiem Wielkiego Brata z USA. Każdorazowo upatrzony i zaakceptowany kandydat otrzymywał rzekę dolarów na swoje potrzeby wyborcze. Dla przykładu w 1958 sporo forsy na prymitywną agitację wyborczą (plakaty z Ruskami lub kubańskimi czołgami na ulicach Santiago) wziął prawicowy Alessandri (kwotę mogę odnaleźć piszę z głowy), pomogło mu to o włos wygrać z Allende, w 1964 CIA wsparła komitet wyborczy Freia kwotą 3 mln USD. A czy byłoby dobrze i ptaszki by śpiewały? Nie wiemy. Pisałem już wyżej o ingerencji USA w sprawy Chile. O sponsorowaniu morderstw politycznych i terrorystycznej Patria y Libertad. Eskalacja strajków i przemocy trwała już przed Allende. Za każdego poprzedzającego prezydenta miały miejsce zamachy, lub strzelanie do prostych ludzi manifestujących w walce o swoje prawa. Kraj pod rządami prawicy Alessandriego (58-64) rozwijał się wolno, a o reformach jedynie debatowano i uchwalano je. Zwykły człowiek nie widział żadnej poprawy. Widział dwie klasy - niemal hermetyczne. Jedną bogatą i odgrodzoną murem (osobne szkoły, osobne dzielnice, osobne miejsca pracy), oraz drugą, zamieszkującą slumsy, której ledwie wystarczało na przeżycie. Nie było woli politycznej, aby je wykonać (to wtedy uchwalono reformę rolną, którą wykonał później Allende). Frei rozpoczął nacjonalizację miedzi, było oczywiste że za kraj wypływa morze pieniędzy (ale jak to piszą w prawicowych gadzinówkach - Allende przejął majątki i kopalnie ) dokończył również Allende. Pech z cenami miedzi (a może nie pech? - czytałem że USA uwolniło wtedy własne zapasy), odmowa otrzymania jakiegokolwiek kredytu poza wojskowymi (słynna była np kwestia zakupu dwóch Boeingów o który wystąpiło Chile. Kwota niewysoka, Allende nie chciał kupować innych samolotów, gdyż Chile posiadało już Boeingi, więc z przyczyn serwisowych lepiej było posiadać jeden typ samolotów - USA odmówiło tego kredytu), wycofanie jakiejkolwiek pomocy. I najgorsze - zablokowanie płatności za chilijską miedź. O problemach z żywnością, gdy Chile mające dobre ziemie uprawne, nie było w stanie wyprodukować odpowiedniej ilości jedzenia, już pisałem. Normalnie jak za Stalina na Ukrainie, tylko tym razem do niedoboru żywności doprowadził kartel latyfundystów. NIe wiadomo czy byłoby lepiej. Byłoby po chilijsku. Gdyby Allende się nie spisał, można go było w wyborach zdjąć z urzędu. Nie dano mu szansy się wykazać. Od 1971 roku działała intensywnie Patria y Libertad, rozpoczęły się strajki opłacane często przez CIA. Dwukrotnie sparaliżowano kraj na miesiąc, gdy zastrajkowali prywatni przewoźnicy (strajk prywaciarzy?), opłaceni przez Amerykanów. Przy okazji tego strajku dwie kwestie: 1) Jak rządzić krajem, w którym nie ma transportu przez miesiąc? 2) Skoro prywatny transport zdołał bez problemu sparaliżować kraj, to o jakim komunizmie można mówić w Chile? Allende przecież widział powagę sytuacji montując wojskowy rząd, w skład którego wchodził dowódca armii. Na pewno najgorszą możliwością był zamach stanu i represje, jakie nastąpiły później. Wśród ofiar były również dzieci i księża przecież! A ceny miedzi w 74 i 75 szły ostro do góry....
-
Pinochet jest bohaterem który uratował swój kraj. Jakoś nikt mu pomników nie stawia. Allende wręcz przeciwnie. Po rządach Socjalistów gospodarka była ruinie. Dlatego komuniści postanowili przejąć władze. Było ich nie wielu ale byli dobrze zorganizowani przejmowali władze w kraju. Panował terror i mordy dokonywane przez komunistów. Byli sponsorowani przez ZSRR a Kuba szkoliła ich.Gdyby nie przejął władzy do dziś Chile rządzili by komuniści i panowała by nędza. Kompletna bzdura. Komunistyczna partia Chile była jedną z 6 partii wchodzących w skład UP - lewicowej koalicji. Najbardziej zdyscyplinowaną i nigdy nie występującą przeciw Allende (który notabene był socjalistą). Informacje o komunistycznym terrorze oraz o szkoleniach przez Kube czy ZSRR pochodzą z propagandowych materiałów junty. Prawdą jest że ZSRR wspomagał finansowo UP - kwota ok. 430 tys USD. Tymczasem CIA inwestowała w wybory miliony USD. W Chile Kongres wybrał na prezydenta komunistę Salvatore Allende, socjalistę który w 1973 roku za tworzenie państwa robotniczego dostał Międzynarodową Nagrodę Leninowską. Mandela też dostał. Allende załapał się na tę nagrodę, bo ZSRR nie bardzo chciało wspomagać go w innym sposób (Allende po zablokowaniu pod wpływem USA wszelkich kredytów z Banku Światowego i banków zachodnich zwracał się po pożyczki również do krajów RWPG. M.in ZSRR. Jednak Kreml nie wierząc zbyt w pokojową drogę do socjalizmu, nie planował dużego wsparcia. Stąd ta nagroda. Na otarcie łez. Allende szybko po wyborze na głowę państwa wprowadził swoje reformy. W 1971 roku parlament ogłosił, że wszystkie naturalne bogactwa kraju stanowią własność państwa. Parlament w tym czasie składał się z 3 głównych bloków. Jednym z nich była nacjonalistyczna prawica, która popierała później Pinocheta. Ta wspomniana ustawa przeszła JEDNOGŁOŚNIE. Znacjonalizowano złoża i kopalnie miedzi, które stanowią główny surowiec eksportowy Chile. J.w. - chciał tewgo cały parlament. Na dodatek NACJONALIZACJĘ KOPALŃ I ZŁÓŻ rozpoczęli chadecy za poprzedniego prezydenta Frei. Reżim odebrał majątki chłopom i zagarnął amerykańskie kopalnie. Cóż za bełkot. Chłopi w Chile nie mieli majątków. Słowa klucze - hacjenda i latyfundium. Podzielmy 3,6 mln hektarów przez 1400. Majątek chłopski - 2500 hektarów Dane: 7% posiadaczy ziemskich miało we władaniu 78% nawodnionej ziemi uprawnej. 37% małych posiadaczy miało 1% ziemi. Zrzeszeni w Sociedad Nacional de Agricultura (SNA) mieli olbrzymią władzę nad pracownikami. Dość powiedzieć, że spotykano jeszcze stosunki praca za ziemię (feudalizm), spora część (25-30%) bezrolnych i małorolnych była analfabetami, prąd to była rzadkość. W roku '61 wprowadzono specjalne prawo ograniczające latyfundystom możliwość wpływania na głosujących analfabetów. "Adwokatem reformy stał się Kościół Katolicki" - Chile since independence Leslie Bethell. Cambridge University Press str. 152 Również USA wywierały naciski na reformę ziemską. A to w celu zapobieżenia kolejnej rewolucji kubańskiej! Reformę rolną rozpoczął rząd Jorge Allessandrini, Rząd prawicowy, nacjonalistyczny powołał CORA i INDAP - dwie agencje stworzone do tego. W roku 1963 udało się doprowadzić do uchwalenia zmian w konstytucji, które pozwalały na 10% odpłatność od razu po nacjonalizacji, a resztę rozłożyć na raty. Kładąc podwaliny pod reformy, prawicowy rząd utorował następcom, sam również przeprowadzając pierwsze reformy. Następujący po nim rząd centrum, czyli chadeka Frei " znacjonalizował blisko 20% latyfundiów. Allende po prostu zakończył reformę przyspieszając przekazywanie ziemi ubogim. Sprawdźmy co piszą książki: There was, for such a massive process, remarkably little violence and destruction of property (Jak na tak olbrzymią operację, było tu stosunkowo mało przemocy i przekraczania praw własności). - Chile since independence Leslie Bethell. Cambridge University Press str. 163 Allende przejął władzę , kiedy Chile miało poważny wzrost gospodarczy a bezrobocie wynosiło poniżej 5 procent. Zostawił bezrobocie 3.8%. Samowolne zajmowanie ziemi przez klasę robotniczą doprowadziło jednak do tego, że część gospodarstw rolnych zostało zniszczonych. "Reforma" rolna spowodowała, że zmniejszyły się dostawy żywności, zagrożeni właściciele gospodarstw wybijali bydło lub przepędzali je do sąsiedniej Argentyny. J.w. Reforma musiała się odbyć. Rozumiały to wszystkie siły polityczne. Jednak dobrze zorganizowani, dysponujący siła polityczną, "właściciele" (naigrawam się z właścicielstwa, bo nierzadko ta ziemia została wydarta Indianom Mapuche niecałe 100 lat wcześniej) oczywiście zrobili co w ich mocy, aby przeszkodzić w tejże reformie. Zaczęło brakować jedzenia. Ciekawostka. Już w latach 60-tych Chile dysponujące dobrymi ziemiami przestało być samowystarczalne. Panowie latyfundyści - doskonale zorganizowani - doszli do wniosku że handel żywnością, szczególnie w sytuacji jej niedoborów jest bardziej opłacalny od zwykłej produkcji. Chile juz ok. 10 lat przed Allende zaczęło importować żywność. Zapasy dewizowe za rządów komunistów stopniały z kilkuset milionów dolarów do niespełna kilkudziesięciu. Produkcja miedzi spadła o ? Właściwie wszystkie kopalnie przejęto od Amerykanów. Amerykanie zaś potrzebowali od miejscowych jedynie taniej siły roboczej. Od 75% do 95% sprzętu i maszyn (w zależności od działów) importowano z USA. Po nacjonalizacji odmówili sprzedaży czy serwisowania sprzętu. Trochę zatem musiało potrwać przywrócenie poziomu produkcji. i kraj zadłużył się na ponad 4 miliardy dolarów. Śliczne kłamstwo. W momencie zamachu stanu zadłużenie Chile wynosiło 3,6 mld USD. Poprzedni prezydent Frei zostawił dług 3,05 mld USD. Allende zatem zadłużał kraj w tempie 200 mln USD rocznie. Pinochet (można skorzystać z moich danych na temat długu CHile) zadłużał kraj cztero lub pięciokrotnie szybciej od Allende. Inflacja w 1973 roku osiągnęła 750%. Na półkach sklepowych zabrakło nawet octu. Propaganda zachęcała ludzi by zamiast popularnego w Chile dorsza spożywali skorupiaki, które można było znaleźć na nabrzeżu. Bardzo jestem ciekaw tego dorsza i tych skorupiaków też. Tzn skąd to info. Niestety wiele czynników złożyło się na kryzys w 1972 i 1973 roku. Z jedzeniem było jak za PRL. Teoretycznie w sklepach nie było, ale głodny nikt nie chodził. To nie o głód poszło wtedy. Ludzie tracili swoje oszczędności i byli zastraszani przez czerwone bojówki. Jak pisał mieszkający pół wieku w Chile ksiądz Michał Poradowski: Tym terrorystycznym bandom często przewodzili młodzi ludzie pochodzący ze znanych chilijskich rodzin dotkniętych dżumą marksistowską. Na przykład córka rektora Uniwersytetu Katolickiego w Santiago, który sam był komunistą [?] organizowała i uczestniczyła z bronią w ręku w zamachach na ?kapitalistyczne? banki?. Jedną z najsłynniejszych bojówek Allende był Ruch Lewicy Rewolucyjnej (MIR), który w czasie rządów komunistów angażował się w działalność prowokacyjną. Podkładali oni bomby w redakcjach niezależnych i prawicowych gazet, napadali na banki, mordowali przeciwników politycznych. Władza winą obarczała ?faszystów? i wykorzystywała propagandowo te incydenty do pogłębiania swojej władzy. O tym, że dążono do przejęcia pełnej kontroli nad krajem, świadczy ilość przerzuconej broni palnej z Kuby. Armia chilijska liczyła w 1973 roku 26 tysięcy żołnierzy a ilość przemyconej broni palnej wynosiła ponad 30 tysięcy! Broń przewoziły państwowe linie lotnicze LAN, na pokładzie których znajdować miał się ładunek cygar z Kuby.Allende, uważał, że parlament oraz sądy, w ogóle cały dotychczasowy porządek prawny, nie spełniają oczekiwań mas pracujących." pisze Wojciech Klewiec w książce "Proces Pokazowy". http://www.economist.com/node/184063 Znów brednie. Nawet nielogiczne. Banki za czasów Allende były już państwowe. Czyli według tej propagandowej sieczki czerwoni napadali na swoje. W linku który podaję wyjaśniane jest że nie było żadnej broni, nie było uzbrojonych Kubańczyków, nie było obozów szkolących marksistowskich rewolucjonistów. Plan Z opisujący to wszystko zaistniał na zlecenie Junty. Propaganda... CIA tak samo to nazywa. Propaganda... Klewiec ma jej w zanadrzu masę. Co zaś się tyczy MIR - faktycznie w Chile istniała ta organizacja. Problem tylko taki, że znaleźć ich ofiary śmiertelne z tych czasów (70-73) to spore wyzwanie. Mnie się przynajmniej nie udało. Dodatkowo Allende odbył spotkanie z MIRowcami, którzy - nigdy bezpośrednio nie popierając Allende i nie wchodząc w skład koalicji lewicy, zadeklarowali zaprzestanie akcji zbrojnych. Żeby jeszcze nieco dopisać. Znany jest mi przypadek Zujovicia (minister poprzedniego rządu oskarżony przez wielu o masakrę w Puerto Montt) i wiem że dokonali go byli MIRowcy. Jednak właśnie ze względu na to, że nie wyrzekli się oni przemocy, zostali z MIR usunięci (sporo przed tym zamachem). Po tym morderstwie przeprowadzono akcję policji, zamachowców zabito w pościgu. Allende wprowadził stan wyjątkowy. Po wrześniowym przewrocie nowa władza odkryła, że w posiadłości prezydenta znajdowały się specjalne sale lekcyjne, gdzie bojówki uczono jak konstruować bomby i strzelać. "Uczestnicy wykładów mogli się dowiedzieć, jak wykorzystywać do wsparcia grupy operacyjnej czołgi i pojazdy opancerzone oraz poznać różne techniki walki w ciasnych podwórkach, przejściach, zaułkach, korytarzach. Bzdura żywcem wyjęta z propagandy junty Pinocheta. Ogniwem władzy były też "kordony przemysłowe" czyli "komitety samoobrony", które rewolucjoniści zakładali w fabrykach. Miały rozdzielać żywność dla robotników, walczyć z sabotażem i oczywiście ?prawicowym terrorem?. Istnienie kordonów utwierdzało opozycję w przekonaniu, że Allende nie zamierza przestrzegać zobowiązań, jakie złożył trzy lata wcześniej, kiedy zabiegał o poparcie Kongresu, by zostać prezydentem." - pisze Klewiec. W kwietniu 1973 roku bojówkarze lewicowi otworzyli ogień do strajkujących górników a strajkującym kierowcom ciężarówek zarekwirowano wszystkie pojazdy. Przy zmasowanych protestach studentów, robotników i przedstawicieli niemal wszystkich zawodów Allende wprowadził stan wojenny. Bandyci z MIR w akcjach sabotażowych wysadzali słupy wysokiego napięcia, podkładali bomby i porywali ludzi. Reżim przekonywał, że to sprawki "prawicowych faszystów". Tia.... http://pl.wikipedia.org/wiki/Front_Narodowy_Ojczyzna_i_Wolno%C5%9B%C4%87 To pewnie prawicowe krasnoludki były. Strajk transportowców był opłacony dwukrotnie przez CIA. Pan Klewiec w całej swojej książce (wydaje mi się, gdyż nie czytałem) nie wspomina o takich drobiazgach, jak opłacanie przez CIA morderstw na najwyższym szczeblu (dowódca armii Chile Rene Schneider), sponsorowanie terrorystycznej Patria y Libertad, nie mówi nic na temat tego, jak pan Nixon stwierdził, że gospodarka Chile będzie krzyczeć z bólu. No i krzyczała. Zamrożenie wszystkich państwowych i prywatnych inwestycji. Cofnięcie wszelkiej pomocy prywatnej i państwowej. Zablokowanie wszelkich kredytów dla Chile, we wszystkich bankach w których rząd USA miał coś do powiedzenia (stąd m.in Allende w Moskwie czy Pekinie - bo o tym się wspomina, zaś o tym, że w tych podróżach odwiedzał również stolice Europy Zachodniej to się nie mówi), wreszcie zamrożenie pod pretekstem arbitrażu płatności za miedź chilijską oraz manipulacje na światowym rynku miedzi poprzez uwolnienie swoich zapasów. Cena miedzi - tak żeby już całkiem pogrążyć Chile, spadła wtedy o 25%. A jak właściwie rządzić krajem, w którym przez miesiąc strajkuje prywatny transport, opłacany z zagranicy? Augusto Pinochet tak wyjaśniał powody puczu wojskowego: "Gdybyśmy wtedy nie wkroczyli, Chile przestałoby istnieć jako państwo, a komunistyczna pożoga rozprzestrzeniłaby się na cały kontynent. Rosjanie tylko zacierali ręce. Zapłaciliśmy za to ogromną cenę. Wystarczy, ze zginie chociażby jeden człowiek, to już cena jest zbyt wysoka. Stanęliśmy przed klasycznym wyborem mniejszego zła; ratowaliśmy kraj, ratowaliśmy byt i przyszłość kilkunastu milionów Chilijczyków. Na kilka miesięcy przed zamachem stanu nawet życzliwe Allende media krytykowały armię za bezczynność. Robiliśmy wszystko, by problem rozwiązać na drodze rokowań, ale Allende działał jak szaleniec." Że jak? Nazwisko Pinocheta było wtedy nieznane. Czy ktoś z czytających zna aktualnego dowódcę wojsk w okolicy Warszawy? Pinochet był dowódcą garnizonu Santiago. Dowódcą armii został na 3 tygodnie przed zamachem stanu. Kto z nim chciałby rokować, jeśli nic nie znaczył? Przyszedł na gotowe (zamach był już przygotowany), wykazał się sprytem i udało mu się za pomocą intryg zdobyć większe wpływy od pozostałych członków junty. Na trzy miesiące przed zamachem Allende powołał rząd z udziałem przedstawicieli Armii. Warto wspomnieć o poprzednikach Pinocheta na stanowisku dowódcy Armii Chile. Rene Schneider - bezwzględnie popierał konstytucję i odrzucał wszelkie możliwości zamachu stanu. Zabiły go prawicowe bojówki w 1970. Carlos Prats utrzymał się 3 lata. Latem 1973 wraz z kilkoma innymi generałami wszedł w skład rządu sformowanego przez Allende. Jednak on nie był swój, również nie chciał zamachu. Poprzez intrygi skompromitowano faceta, musiał odejść. Pinochet przyszedł z polecenia Pratsa. Odwdzięczył się wysadzając go w powietrze w Buenos Aires. Bomba w samochodzie. Za rządów junty przeprowadzono proces reprywatyzacyjny, zwrócono wszystkie majątki ziemskie bzdura, max 33%. i przedsiębiorstwa zagrabione przez komunistów. Bzdura. Kopalnie miedzi pozostały państwowe. Żaden inny kraj na świecie nigdy przedtem ani potem nie odważył się na taką czysto kapitalistyczną innowację. Do dziś Chile są jednym z najbogatszych krajów Ameryki Łacińskiej. A kiedy nie były? Dwa posty wyżej jest moja tabelka wraz z info, które jednoznacznie wskazuje, że Chile w czasach Pinocheta spadło z 3 na siódmą pozycję w Ameryce Płd. To że mordował ludzi sposób okrutny można traktować jak wymysł propagandy komunistyczne. Która usprawiedliwia zbrodnie komunistyczne i swoje zbrodnie umniejsza i pokazuje że zrobili faszyści. Dlatego nazywanie Pinocheta mordercą i to że tworzył specjalne obozy do mordowania ludzi można traktować jak wymysł propagandy komunistyczne i KGB. Pod koniec życia powodów politycznych miał proces w Anglii. Pomimo że był senatorem został aresztowany. Proces pokazał że zarzuty są wymyślone. Wtedy rządziła Partia Pracy która miała charakter komunistyczny i podczas wojny domowej Hiszpanii walczyli po stronie komunistów i mordowali ludzi.Partia Pracy chroniła tych ludzi. Nawet gdy Tony Blair stworzył Nową Partie Pracy. Ten tekst o komunistycznej Partii Pracy i komuniście Blairze najlepiej oddaje poziom całej tej propagandowej sieczki powyżej. I to urąganie ofiarom. Metody DINA były bardzo wyrafinowane. Mordowano również dzieci (służę listą i zdjęciami) oraz księży (też chętnie zapodam listę). Poziom zwolenników Pinocheta oddaje tekst, który niedawno udało mi się przeczytać na temat zamordowanych przez reżim dzieci. To było coś w stylu: "ale z nich mogli wyrosnąć komuniści". Żaden Dyktator nie oddaje władzy dobrowolnie i nie organizuje referendum. Pozwolił zorganizować referendum i opozycja miała sporo czasu by pokazać swoje racje. Gdyby chciał nie dopuścić do referendum mógłby to zrobić bo władze odkryły transport broni dla komunistów. Po wyniku mógł rozpędzić ludzi i użyć armii ale tego nie zrobił. A Pinochet oddał władzę dobrowolnie? Niestety - to tylko pięknie wygląda w tej propagandzie którą nas raczysz. Pinochet odszedł, bo stracił poparcie USA. Jasno i wyraźnie w 1986 na spotkaniu rządu i prezydenta USA w sprawie Chile padły słowa, że musi odejść, bo ma całe ręce we krwi i robił z Chilijczykami potworne rzeczy. Dodam, że stało się to po spaleniu 19 latka, który 3 tygodnie wcześniej wrócił do Chile. Jego koleżankę jedynie nadpalono. Cóż za fuszerka.... Służę dokumentami CIA jeśli trzeba, wiadomo że to też komuniści (bo któż inny mógłby napisać źle o Pinochecie), no ale tacy mniejsi. Na temat referendum 1988r powstała książeczka (ok. 300 stron) organizacji Human Watch. Opisuje ona dokładnie jak przebiegało to referendum, które nie mogło byc tak sfałszowane, jak poprzednie, ale wojskowi zrobili wszystko co w ich mocy, żeby wynik był korzystny. Na koniec ciekawi mnie jedna rzecz. Kto napisał ten tekst o "rzekomych" zbrodniach Pinocheta? Też Klewiec?
-
W 1993 r. PKB na głowę mieszkańca wynosił 3170 USD W 1993 r. Pinochet nie sprawował władzy kolego Łaszczu toteż co to ma doń? prawda... Pinochet rządził w okresie 73-89 Tylko pięć krajów w całej Ameryce Łacińskiej miało gorsze PKB w czasach rządów Pinocheta! Jakich pięć krajów? O jakim okresie rządów Pinocheta mówimy, bo jak widzimy to kolega niezbyt orientuje się w chronologii tego kraju. Też jestem zdziwiony. Pomimo wszystkiego Chile zawsze stało wyżej od wielu krajów latynoamerykańskich. To ścisła czołówka, poza latami 80-tymi. Ale przygotowałem takie dane: Chile: PKB per capita rok / poz w Am. Płd / poz. na świecie 1970 / 3 / 36 1973 / 3 / 41 1983 / 6 / 68 1989 / 7 / 68 2010 / 2 / 55 Dane z lat 70-89 za witryną http://www.nationmaster.com/graph/eco_gdp_percap-economy-gdp-per-capita&date=1970 Dane z 2010 z MFW. Pozycję w Am. Płd liczyłem ręcznie, może się zdarzyć, że gdzieś się pomyliłem. W latach 1972-87 produkt narodowy brutto na mieszkańca spadł o 6,4%! Względem jakiej liczby bazowej i z jakich lat. Ile wynosiło PKB w poszczególnych latach władzy Allende? Zmiany PKB w latach 1971–82 (w nawiasach zmiany w PKB per capita). 1971 9 (7.1) 1972 −1.2 (−2.9) 1973 −5.6 (−7.1) 1974 1.0 (−0.7) 1975 −12.9 (−14.4) 1976 3.5 (1.8) 1977 9.9 (8.0) 1978 8.2 (6.4) 1979 8.3 (6.5) 1980 7.8 (6.0) 1981 5.7 (3.9) 1982 −14.3 (−14.2) Źródło: Carlos Fort´ın, “The Political Economy of Repressive Monetarism,” in Christian Anglade and Carlos Fort´ın, eds., The State and Capitalism in Latin America, 2 vols. (Pittsburgh, 1985–90), I, 207. Kryzys z 1982 r. uderzył w Chile silniej, niż w jakikolwiek inny kraj Ameryki Łacińskiej. W wyniku kryzysu nie tylko wyschły zagraniczne źródła kapitałowe, ale Chile musiało zapłacić horrendalne odsetki od zaciąganych bez opamiętania kredytów To jest ewidentna nieprawda. Kryzys dotknął również inne kraje, tyle że niektóre z nich zawiesiło całkowicie spłatę pożyczek, w odróżnieniu od Chile. Kolega Łaszcz woli pożyczyć pieniądze znajomemu, który może nigdy nie zwrócić, czy takiemu, który; pomimo złej sytuacji; spłaca pożyczkę. Które kraje Am. Płd zawiesiły spłatę pożyczek w latach 82-85? Tak pytam... Peru ograniczyło spłaty, ale nie zawieszało. Tabelka (PKB per capita wybrane kraje regionu w tys USD): 1980 US 12,2 Chile 2,47 Argentyna 2,74 Peru 1,19 Boliwia 0,52 Urugwaj 3,48 1981 US 13,5 Chile 2,88 Argentyna 2,76 Peru 1,40 Boliwia 0,53 Urugwaj 3,76 1982 US 13,9 Chile 2,11 Argentyna 2,91 Peru 1,36 Boliwia 0,53 Urugwaj 3.10 1983 US 15,0 Chile 1,69 Argentyna 3,53 Peru 1,03 Boliwia 0,47 Urugwaj 1,71 1984 US 16,5 Chile 1,61 Argentyna 2,65 Peru 1,04 Boliwia 0,46 Urugwaj 1.62 1985 US 17,6 Chile 1,36 Argentyna 2,91 Peru 0,97 Boliwia 0,52 Urugwaj 1.57 1986 US 18,4 Chile 1,44 Argentyna 3,61 Peru 0,90 Boliwia 0.65 Urugwaj 1.93 1987 US 19,4 Chile 1,67 Argentyna 3,56 Peru 1,17 Boliwia 0,69 Urugwaj 2,40 1988 US 20,7 Chile 1,93 Argentyna 3.99 Peru 0,59 Boliwia 0,72 Urugwaj 2,67 Tej tabelki nie sposób zrozumieć bez pewnych dodatkowych danych. Wybór krajów - sąsiedzi Chile + Urugwaj, jako część południowej Am. Płd. USA - jako patron Am. Płd. Chile: stabilne rządy junty wojskowej od 73. Brak zawirowań politycznych. Argentyna - 76-82 rządy junty wojskowej. 83 wojna z Wlk. Brytanią i upadek junty. 84-89 rządy socjaldemokracji. Peru - do roku 80-tego rządy junty wojskowej, w latach 80-85 neoliberałowie i popadnięcie w kryzys oraz inflację, od roku 85 - centrolewica, kryzys nie kończy się inflacja przeradza się w hiperinflację. Boliwia - bodaj do 82 zmieniające się junty wojskowe, od 83 demokratyczne rządy narodowców (gospodarka neoliberalna). Urugwaj - sytuacja podobna do Chile - rządy prawicowej junty wojskowych. Demokracja wraca w 85, rządy neoliberałów. Zadłużenie zewnętrzne Chile (w mln USD). 1973 3667 1974 4435 1975 4854 1976 4720 1977 5201 1978 6664 1979 8484 1980 11084 1981 15542 1982 17153 1983 17431 1984 18877 1985 19444 1986 19501 1987 19208 1988 17649 1989 16250 Uwagi: Nie ma tu danych sprzed Pinocheta. Ja osobiście pamiętam, że Alessandri (58-64) zostawił ok. 0,6 mld długu, zaś Frei (64-70) ok. 3,09 mld. W 86 w USA (największy wierzyciel Chile) dyskutowano na najwyższym szczeblu o odsunięciu Pinocheta od władzy i pomocy dla Chile. I o ile opowieści iż Pinochet odszedł sam, w świetle danych które odnalazłem, można włożyć między bajki, o tyle pomoc USA dla Chile (umorzenie części długów) która nastąpiła po podjęciu decyzji o odsunięciu Pinocheta) nadal pozostaje na mojej liście do odnalezienia. Po prostu nie znam szczegółów tejże pomocy i ew. umorzeń. Źródło: Macroeconomic Stability and Income Inequality in Chile, Patrick Conway is Professor of Economics and Frank Warnock is a doctoral candidate in the Department of Economics at the University of North Carolina at Chapel Hill. A teraz najistotniejsze: PKB za Pinocheta nie oszołamia to oczywiste i nikt tego nie twierdzi, a jak jego fluktuacja ma się do gospodarki światowej? Dla każdego jest oczywistym, że PKB to tylko jeden z mierników - użyteczny, ale nie rozstrzygający o niczym. Pytaniem zasadnym jest: co pozostawił po sobie Allende i ile czasu i wysiłku potrzeba było by to posprzątać? Kolega Łaszcz niestety poskąpił nam informacji jaką to hiperinflację zafundował społeczeństwu Allende (raptem 750%). Kolega poskąpił nam również informacji o zadłużeniu Chile, czy wysokości składki emerytalnej... nie wiedzieć czemu, a raczej wiadomo - liczby nie pasują do koncepcji. Dane podane. Składka emerytalna jest niewielka (10% bodajże?) Jednak efekty chilijskiego systemu emerytalnego to temat dosyć rozległy i mocno kontrowersyjny. No i warto pamiętać, że wojskowi po wprowadzeniu prywatnych emerytur sami pozostali na państwowych Których mierników jeszcze brakuje do oceny, bezrobocia, biedy, protestów społecznych? Upraszałbym jednak o wspomnienie o roli CIA w sypaniu cukru do baku Chile, ilekroć piszemy o okresie 70-73. Nie od rzeczy byłoby wspomnieć o bojkocie ekonomicznym, jaki zafundowali Chile Amerykanie na szczeblu rządowym. Zwalanie wszystkiego na Allende jest nie w porządku. Sam Chilijczycy próbują to poukładać i ogłosić jakąś wersję swojej historii, więc nie ma co wygłaszać tak radykalnych opinii, że wszystko to co w roku 73 pozostało po Allende. Tym bardziej że spora część tego wszystkiego zaczęła się przed nim. A co zostawił po sobie? Na pewno zakończoną reformę rolną, na pewno przejęte na własność państwa 165 dużych firm (najważniejsze to kopalnie miedzi i telekomunikacja oraz banki), na pewno program powszechnej edukacji, powszechnego dostępu do służby zdrowia, oraz liczne lokalne programy upowszechniania kultury. Oczywiście też społeczeństwo podzielone na dwa obozy, inflację, która w najgorszym momencie wynosiła 605%, gospodarkę wstrząsaną strajkami, jednak wszystkie te czynniki albo występowały wcześniej, albo mają związek z działaniami Amerykanów. Jak duży związek - to już musimy poczekać chyba na wspólne zdanie chilijskich historyków.
-
Pinochet uratował Chile przed komunizmem To fakt. A jakiś dowód na to, że Allende zamierzał wprowadzić komunizm? Rządy Socjalistów doprowadziły do upadku gospodarkę To fakt. A czy nie powinno się dać Chilijczykom nieco czasu do ogarnięcia wszystkich odtajnionych dokumentów CIA? http://www.gwu.edu/~nsarchiv/NSAEBB/NSAEBB8/nsaebb8i.htm Mówienie w obliczu takich faktów tonem wszystkowiedzącego świętego Mikołaja o wyłacznej winie socjalistów jest jakby nie na miejscu. Wszystkie organizacje komunistyczne hodowały narkotyki. To jest nieścisłe, hodowali li tylko surowiec, a i prawicowe siły robiły to samo. Jako że temat jest o Pinochecie, to może by tak skupić się na Chile? http://www.guardian.co.uk/world/2000/dec/10/chile.pinochet http://www.taipeitimes.com/News/world/archives/2006/07/12/2003318448 Gdyby nie on to Chile stało by się drugą Kubom. Kolega pan k, zawitał kiedyś na lekcje z polskiego, kiedy to omawiano deklinację? Za to na gdybologię i wróżenie z fusów na pewno zawitał...
-
Wiesławie z Bogdańca - nie musisz. Oczywiste jest przecież że kolega gregski wyjeżdzając z Dzierżyńskiego wytrącił mi wszelkie argumenty z ręki. Zatem nie musisz. Będę pamiętać, że o Allende wolno pod warunkiem, że źle. W sumie nadal dręczy mnie ciekawość, skąd pomysł że na Prata głosowała prawica, ale mniejsza o to. Kolego gregski, bo tak się zaczytałem w tym wątku... i zauważyłem, że wy nie tylko o Dzierżyńskim, ale i nawet księgę Victora Fariasa znaleźliście. Tak się składa, że Victor Farias ma za tę książeczkę ma rozprawę wytoczoną przez fundację Allendego. W Madrycie. Od 2006r. Niestety długo trwa bo pan Farias raczy ignorować wszelkie wezwania przed sąd, zapewne to przez wrodzoną niechęć do stawania przed trybunałem rewolucyjnym.
-
Nie rozumiem. Co mają wspólnego pomniki wystawione w państwie totalitarnym z pomnikami w państwie demokratycznym? Czyżbyśmy nadal mieli gdzieś pomniki w/w panów? Jak dla mnie ten argument to kompletne nieporozumienie. Ten pomnik na zdjęciu wyżej stoi w demokratycznym państwie. Jest ustawiony mniej więcej tak, jak pomnik Poniatowskiego przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Próbujecie razem obrazić Chilijczyków sugerując, że stawiają sobie w reprezentacyjnym miejscu stolicy pomniki agenta i zdrajcy, ew. (wnioskując po nazwiskach Dzierżyński i Marchlewski) - zbrodniarza?? 1) na ostatnie wybory na prezydenta mojego miasta przyszło w pierwszej turze 33% a w drugiej poniżej 30%. Prezydentem została osoba mająca poparcie 59% chyba (w drugiej turze). Oczywiście pamiętajmy aby odliczyć wszystkie osoby poniżej 18r życia. Wyjdzie na to, że miastem 750tys ludzi rządzi ktoś, kto dostał 100, może 150tys głosów (tak z głowy piszę, nie chce mi się liczyć). Znaczy się, według twojego rozumowania, nie prezydent? Innych niż tego typu plebiscyty wyborów w Chile raczej już nie będzie. 2) Nonsensem jest stwierdzenie, że ludzie głosujący na Prata to elektorat w większości prawicowy. No chyba, że dysponujesz jakimiś badaniami na ten temat. Bo w swoim twierdzeniu nie widzę żadnych nonsensów. Obydwaj zginęli za Chile, jednak w inny sposób. Dla niektórych śmierć Allende była bardziej bohaterska, dla niektórych to, jak poległ Prat. Jednak uznanie dla JEDNEGO NIE WYKLUCZA DRUGIEGO. Dla przykładu to, że ja osobiście uważam, iż kpt. Franciszek Dąbrowski był patriotą, nie wyklucza tego, że moim zdaniem Narutowicz również był patriotą. Wydaje mi się, że jeżeli pisze się, że był lub mógł być agentem, to należy mieć ku temu dowody. Jeżeli takowych brak, to się tego po prostu nie pisze. Wysoce prawdopodobne jest, że gdyby Chilijczycy odkryli, że Allende był agentem, to zburzyliby jego pomnik, daliby o tym znać, w plebiscytach nie głosowano by na niego, jak również pisałyby o tym poważne media (abyśmy i my mogli się o tym dowiedzieć). Tak jak miało to miejsce w przypadku pana Pinocheta, którego kolejne wyczyny wychodziły na jaw aż do jego śmierci i poparcie dla jego rządów mocno opadało.
-
OK. Nie uznajesz wyniku, chociaż tak naprawdę wynik świadczy jedynie, że dla 38% jest największym "bohaterem", zaś pozostałe 62% nie negują jego "bohaterstwa", a jedynie uznają pana Prata za większego "bohatera". Wcale też liczna jest reprezentacja głosujących (4 mln), na pewno większa niż nasze 1000 osobowe grupy w Polsce, jednak może być obarczona błędem wielokrotnego głosowania. No wybacz, ale nie słyszałem, żeby planowano w Chile państwowe referendum w sprawie tego, czy pan Allende był agentem czy bohaterem. Może przekona Cię to, że pomników agentom raczej się nie stawia? Szczególnie przez pałacem prezydenckim. http://www.pbase.com/mikebny/image/45539673 Wiem, wszak może to reżimy, które rządziły po odejściu pana Pinocheta stawiały pomniki panu Allende na złość ludowi. Ale nie... w dniu śmierci pana Pinocheta ludność tłumnie wyległa na ulice miast Chile, wiwatując z powodu śmierci tegoż (co się chyba rzadko zdarza, aby tego typu demonstracje odbywały się po śmierci głów państw) i powiewała flagami i zdjęciami pana Allende. .Też cię nie rusza? To już sam nie wiem, a może rzut oka na historię? W 1970r. pan Allende otrzymuje 36%. Nie wiedzieć czemu pomimo "katastrofalnego", jak to prezentuje się na wielu polskich stronach stanu gospodarki Chile, w marcu 1973 w wyborach do parlamentu chilijskiego jego UP otrzymuje 43%. Przyrost... Być może od marca do września 1973 coś się wydarzyło? Ale tydzień przed puczem ulicami dwumilionowego Santiago de Chile przechodzi 750-800 tys ludzi (w zależności od źródła) w największej w historii Chile manifestacji poparcia. A później tragiczna śmierć. Jak się pewnie domyślasz, tragiczna śmierć w obronie wartości nie odejmuje popularności... a raczej wręcz przeciwnie... A po przywróceniu demokracji nie mogło mu spadać, bo nic SENSOWNEGO obciążającego pana Allende się nie ukazało. Co więcej okazało się, że junta kłamała w dosyć istotnych sprawach (np trąbiąc o istnieniu Planu Z, który rzekomo został opracowany przez komuchów i miał polegać na wyrżnięciu elit Chile). Ze wspomnianego przez Ciebie Archiwum Mitrochina (uściślijmy, że chodzi o część 2) nie wynika, by pan Allende był agentem KGB. A przeciwko panu Pinochetowi jednak trochę wylazło. Nawet całkiem niemało. Najpierw raporty o zbrodniach, operacja Kondor, później CIA dokumenty odtajniła, jeszcze później wylazły narkotyki i całkiem spory kawał grosza odłożony na lepsze czasy, w międzyczasie pojawił się kumpel nazista i pedofil z kolonii Dignidad... I tu jest pies pogrzebany, że cały ten hałas o obydwu panów jest dwubiegunowy. Nie ma trzeciej opcji raczej, czyli mam swojego kandydata. Albo jesteś byłeś/za Allende, albo przeciw. I podobnie było z Pinochetem. I jeśli jednemu rosło, to automatem drugiemu spadało. Oczywiście pozdrawiam
-
http://ipsnews.net/news.asp?idnews=43936 Również