Założyłem sobie tutaj konto, tylko dlatego, żeby powiedzieć, a raczej wykrzyczeć jedno: PRZESTAŃCIE PLEŚĆ GŁUPOTY! Taki się sklada, że jestem związany z ruchem rycerskim, posiadam doświadczenie w walce. Miecz jednoręczny wymaga większej wiedzy, większej umiejętności kontroli tej broni, lepszej kondycji oraz idąc dalej muskulatury, by ten miecz skutecznie prowadzić, aniżeli miecz długi... Jak tu ktoś mądrze wspomiał chodzi o dźwignie... Co do broni dla konnego, polecał bym drzewcówke, ktora w połączeniu z pędem konia z większą łatwościa przebija pancerz wczesnośredniowieczny, bo późnośredniowieczny było ciężko przebić... Powiem też coś co wielu z was zdziwi, rycerz juz z przełomu XIV wieku mordował, bo inaczej nie można powiedzieć, krótkimi cięciami, nie przejmował się padającymi na niego uderzeniami(o ile przeciwnik nie posiadał przebijającej broni)uderzeniami, bo wystarczy pomyśleć: Staje do walki rycerz w pełnej zbroi płytowej i zwykły żołnież z branki, uzbrojony tylko w broń, którą uzyskał od pana, dla którego walczył. I teraz pomyślcie kto jest na wygranej pozycji? Przypowiem tylko ciekawą anegdote, gdzie angielscy chłopi strącili francuskiego króla, bodajrze Filipa, i przez dobre kilka minut głowili się jak go zabić... Skończyło się to tak, że przyjechał w końcu jakiś szlachcic i wziął króla w niewolę, bo rycerz rycerza nie zabijał, chyba, żę z wyraźnego rozkazu, albo z zemsty. Dlaczego? Ponieważ ten musiał się wykupić, a jak karzdy się domysla utrzymanie takiego wyposarzenia kosztowało... A pozatym końcu od czekoś miał tą zbroje... Dziś natomiast utrwalił się obraz, rycerza, który paruje, unika i zbija uderzenia, by w dogodnym momęcie zaatakować, wzieło to sie z kilku czynników, a najważniejsze to brak wiedzy, tworzenie domysłow, oraz system punktowania w dziśiejszych walkach rycerskich.
Z góry przepraszam za błędy, po prostu pisałem to z wielką frustracją...