Skocz do zawartości

pan k

Użytkownicy
  • Zawartość

    140
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez pan k

  1. Augusto Pinochet

    Pinochet uratował Chile przed komunizmem. Rządy Socjalistów doprowadziły do upadku gospodarkę i władze chcieli przejąc komuniści. To groziło terrorem komunistycznym. Peru wojnę rządem zaczęli komuniści i stworzyli Świetlisty Szlak. Celem tej organizacji było mordowanie i okradanie ludzi. Kolumbii FARC robił to samo. Wszystkie organizacje komunistyczne hodowały narkotyki. Dzięki niemu Chile uniknęło tego.Dlatego jest oczerniany przez propagandę komunistyczną.Gdyby nie on to Chile stało by się drugą Kubom.
  2. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    Rok 1945. Sowieckie "wyzwolenie" Polski. Świat cieszy się ze zwycięstwa nad Niemcami. Czy to także nasze zwycięstwo? Film pokazuje sytuację polityczną i psychologiczną Polaków po roku 1944, z dużą dawką gorzkiej ironii i serdeczną refleksją o tych, którzy wbrew "realiom" gotowi byli kontynuować walkę z nowym okupantem. Jako dodatek dołączam autorski program TVP Historia, z cyklu Dzieje Polaków, pt. "Ostatni żołnierze Niepodległej", gdzie oprócz filmu, wysłuchamy komentarzy historyków na ten temat. Film dokumentalny: Polska z 1995 roku. Scenariusz i reżyseria: Alina Czerniakowska http://www.youtube.com/watch?v=prSNAirxrx4 Zwycięstwo 2/4 http://www.youtube.com/watch?v=m9bjVKZdJw8&feature=related Zwycięstwo 3/4 http://www.youtube.com/watch?v=Aacu4JVpChI&feature=related zwycięstwo 4/4 http://www.youtube.com/watch?v=5DQv803nJck&feature=related
  3. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1926&Itemid=3 strona której pochodzi artykuł. . Drugi zaczął się na dobre parę lat później. Oficjalnie nazywało się to wymianą handlową. Przez przeszło piętnaście lat „sprzedawaliśmy” do Rosji węgiel po dolarze za tonę, przy jego cenach rynkowych wynoszących15 dol. Podobnie, choć nie tak drastycznie wyglądał eksport naszego cukru, mięsa i zboża. Budowaliśmy dla ZSSR statki i całe zakłady produkcyjne. Prasa zachłystywała się coraz to nowymi osiągnięciami. Milczała jednak o drugiej stronie medalu. W bardzo wielu przypadkach, oddawaliśmy te statki i zakłady za grosze lub ze stratami. Jak to było możliwe? Postaram się to opisać na przykładach, które znam osobiście. Zakład Elwro we Wrocławiu otrzymuje zamówienie na kilka zautomatyzowanych tartaków. W grę wchodzą bardzo duże pieniądze. Zgodnie z zamówieniem, większość maszyn trzeba sprowadzić z Niemiec lub z Anglii za cenne dewizy. Tylko jedną na każdy zakład ma dostarczyć fabryka z Ukrainy. Terminy dostaw są napięte, ale wykonanie projektu przebiega zgodnie z planem. Wkrótce wszystko jest gotowe. Wszystko, za wyjątkiem tych maszyn z Ukrainy. Mija prawie rok i kary umowne za opóźnienie wysyłki kompletnych zakładów wkrótce przewyższą wartość kontraktu. Nie pomagają żadne ponaglenia. W końcu brakujące maszyny przychodzą. Ale niestety, tartaki trzeba oddać już za darmo. Na naradzie w ministerstwie przemysłu maszynowego kolega pyta, dlaczego naliczono tak śmiesznie małe kary umowne za spóźnienia w dostawie maszyn z Ukrainy. Prowadzący naradę wiceminister, wyraźnie zdenerwowany tym pytaniem, odpowiada ze znanym akcentem: „Panie inżynierze, pan się interesuj sprawami technicznemu. To my jesteśmy od spraw handlowych!” W roku 1952 prasa hucznie zapowiada rozpoczęcie produkcji pierwszego polskiego samochodu na radzieckiej licencji. Ma się nazywać Warszawa. Tuż przed rozpoczęciem montażu tytuły na pierwszych stronach gazet oznajmiają: „Warszawy siostry Pobied! Ostatnią Pobiedę radzieccy robotnicy przekazali do muzeum!” To był szok!. Po bieda to stary Opel Kadet, produkowana w fabryce w całości wywiezionej z Niemiec. Konstrukcja grubo z przed wojny. Szok! To potem o tym powie Gomółka w swojej inauguracyjnej mowie po objęciu władzy: „Produkujemy przestarzałe samochody, których nikt już na świecie nie produkuje!” Rzeczywiście, nadawały się tylko do muzeum! Po paru miesiącach strona rosyjska ofiaruje nam dodatkowo za cztery miliony dolarów stare tłoczniki do karoserii. Do Moskwy jedzie jakaś pani, niska urzędniczka z wydziału kontroli dostaw. Podpisuje umowę. Po miesiącu tłoczniki przychodzą na dworzec towarowy w Warszawie. Pani w międzyczasie zwolniła się z pracy i po otrzymaniu paszportu, Bardzo zadowolona, wyjechała do pewnego kraju na Bliskim Wschodzie. Na dworzec jadą inżynierowie z kontroli dostaw. Po krótkim czasie wracają z jednomyślną decyzją: Nie opłaca się rozładowywać wagonów. Lepiej wysłać cały transport od razu bezpośrednio do huty na przetop. Kilkanaście lat później zakłady na Żeraniu podpisują umowę z Fiatem na licencję produkcji trzech różnych modeli nowego samochodu. Trzy prototypy przywiezione w tirach stoją zamknięte w hali bez okien. Pomimo welonu tajemniczości, samochody oglądają pielgrzymki wysokich dygnitarzy z całej Polski. Produkcja Warszaw zostaje wstrzymana. Następuje wymiana oprzyrządowania na liniach produkcyjnych. Samo tłumaczenie dokumentacji kosztuje 50 tys. dolarów, suma zawrotna w owym czasie. Z Włoch jadą transporty podstawowych części do montażu. W zakładzie panuje euforia. Ale nagle w Warszawie pojawia się bardzo ważny gość. Jest to wiceminister transportu z ZSRR. Zostaje zwołana narada POP (Podstawowej Organizacji Partyjnej) zakładu. Wiceminister ruga wszystkich nie przebierając w słowach. Układacie się z kapitalistami za naszymi plecami! Łamiecie solidarność w obozie socjalistycznym! Kto wam da cienką blachę na karoserie? Od nas jej nie dostaniecie! Nie liczcie na to! Nie dostarczymy wam też żadnych specjalnych stali. Macie dewizy, żeby to wszystko kupić na zachodzie? To był zimny tusz! Po rozmowach w Komitecie Centralnym wiceminister odjeżdża zabierając całą dokumentację. Następnego dnia wywożone są gdzieś z zakładu trzy włoskie prototypy. Polecenie bezpośrednio z KC nakazuje natychmiast przywrócić na liniach produkcyjnych stare oprzyrządowanie. Żerań wraca do produkcji antycznych Warszaw. Po pewnym czasie Fiat podpisuje podobną umowę z ZSRR. Buduje się tam nowe miasto o nazwie Togliatti, na cześć zmarłego działacza komunistycznej partii Włoch. Rozpoczyna sie w nim produkcja Zaporożca. Jego sylwetka, zapewne przez przypadek, jest kopią jednego z naszych prototypów. Co wolno wojewodzie...... Zakłady odzieżowe w Łodzi otrzymują wyjątkowo korzystne zamówienie na szesnaście tysięcy drogich płaszczy zimowych. Wszystkie uszyte w terminie wysłane są do centrali handlowej w Moskwie. Po miesiącu przychodzi pismo, że kontrola techniczna zakwestionowała ich jakość. Podszewka jest przyszyta nierówno. Odstęp od poły płaszcza do podszewki miejscami się różni więcej niż o jeden centymetr dopuszczalny przez normę. W związku z tym centrala nie jest w stanie uiścić opłaty za wybrakowany towar. Oczywiście, są to czyste kpiny. Centrala w Moskwie proszona jest o wysłanie płaszczy zpowrotem. Odpowiada, że niestety, ale sami musicie zorganizować sobie ich transport. Gdzie należy się po nie zgłosić? W odpowiedzi pada nazwa jakiegoś miasta na Kamczatce. To jest prawie szesnaście tysięcy kilometrów. Prawdopodobieństwo tego, że płaszcze kiedykolwiek opuściły Moskwę jest bliskie zeru, jednakże chcąc nie chcąc, dyrekcja po konsultacji z władzami branżowymi w Warszawie, odpisuje je na straty. Na Dolnym Śląsku wydobywane są bardzo duże ilości węgla brunatnego, pospolicie nazywanego torfem. Spalany w elektrowniach, służył on głównie do produkowania tak bardzo deficytowej energii elektrycznej. Duża część wydobycia sprzedawana jest po niezwykła niskich cenach do Niemiec Wschodnich. W miarę nowoczesne i dokładne wagi po polskiej stronie w sposób ciągły odmierzają wagę przesyłanego transporterami torfu. Po niemieckiej stronie podobne wagi wykazują jednak, że jego ilość jest dużo mniejsza niż to podają polskie faktury. W stosunkowo krótkim czasie różnice sięgają wielu milionów dolarów. Sprawa staje się przedmiotem nieprzyjemnego sporu w stosunkach z tak bardzo przyjazną, bratnią, Demokratyczną Republiką Niemiec. Spór ostatecznie rozwiązany jest na najwyższym szczeblu RWPG. Strona polska musi uznać roszczenia NRD. Do dalszych rozliczeń również będą brane dane wagowe strony niemieckiej. Kiedyś pracowałem nad dużym projektem dla firmy produkującej pompy wodne. Jej dyrektora znałem z tego, że miął t. zw. „chody” i kierował zakładem bardzo twardą ręką. W czasie rozmowy z nim zadzwonił telefon z ministerstwa. Chodziło o kilka zalęgłych dostaw dla bardzo ważnych firm. Dyrektor nagle zaczął się wić i niemalże skamleć do telefonu. Błagalnym głosem tłumaczył, że dwa dni temu podczas jego nieobecności, cala już gotowa do wysyłki produkcja została wprost zarekwirowana i zabrana, podobno do Wietnamu. Z dalszej części rozmowy wynikało, że w rekwizycji brał udział wydział wojskowy zakładu, niepodlegający mu bezpośrednio, ktoś z Urzędu Wojewódzkiego UB i ku mojemu zdumieniu oficerowie z niedaleko ulokowanej jednostki wojsk naszego wschodniego sojusznika. Kolega po powrocie z delegacji do Wietnamu opowiadał, że cały transport cywilny odbywa się tam na rowerach. Na ulicach widział ich tysiące, wszystkie polskiej produkcji. Wiadome było, że Wietnam nie płacił za bratnią pomoc. Wszystko było za darmo w imię walki z imperializmem. W Polsce rowery można było kupić tylko na talony. Szkolny kolega, geolog w woj. Białostockim opowiadał mi z rozgoryczeniem, że blisko północnej granicy z ZSRR zostały znalezione złoża ropy naftowej. Zaawansowane wiercenia wydobywcze należało jednak na polecenie z Warszawy przerwać, aby nie eksploatować złóż „leżących głównie” po radzieckiej stronie w strefie kaliningradzkiej. Po pewnym czasie tuż za tą granicą zaczęły powstawać szyby wiertnicze jak grzyby po deszczu. Słynna była też wkrótce po wojnie „korekta” na naszej wschodniej granicy, zaraz po tym jak polscy geolodzy znaleźli tym rejonie pokłady węgla kamiennego. Otrzymaliśmy w zamian równoważny obszar mający rzekomo ułatwić nam komunikację kolejową. Po radzieckiej stronie zaś natychmiast zaczęto budować kopalnie węgla. Osobnym, i pewnie nie mniejszym obciążeniem naszej gospodarki były horrendalne w swej wysokości opłaty za rosyjski, nawet na nasze warunki przestarzały technicznie, sprzęt wojskowy. I tutaj chyba pierwszeństwo miały Rosyjskie Migi, popularnie zwane w lotnictwie „latającymi trumnami.” Świadczyć o tym mogą liczne mogiły na cmentarzach przy jednostkach lotniczych. Takie i podobne przykłady można by mnożyć tysiącami. Ekonomiści z rozgłośni Wolna Europa szacowali ten wyzysk na ok. 5 miliardów ówczesnych dolarów rocznie, co by obecnie wynosiło około 80 miliardów. Jest pewne, że te szacunki były z powodu utajnienia większości danych, mocno zaniżone. Prawdziwego rozmiaru tego wyzysku już na pewno nigdy nie poznamy. Osobnym kuriozum było to, że Wolna Europa zajmowała się tym problemem niezmiernie rzadko. O ile społeczeństwo domagało się uporczywie poszerzenia swobód obywatelskich i poprawy warunków bytowych, o tyle wszelkie protesty przeciwko temu wyzyskowi, podejmowane czasami przez nieliczne jednostki, były skutecznie przez partię tłumione. Temat ten też nigdy nie był oficjalnie na wokandzie żadnego niepodległościowego środowiska, chociaż mówiło się o tym wiele. Brak jakichkolwiek wzmianek o tym w kręgach działaczy robotniczych w czasie powstawania Solidarności świadczyć może tylko o skutecznej kontroli UB nad tym procesem, a także o słabej znajomości ekonomii wśród robotników i o dziwo, wśród licznych „doradców” zlatujących się do Gdańska jak muchy do miodu. Niewątpliwie, dla wielu z tych doradców, był to temat, użyję tu trochę nieprecyzyjnego określenia, uczuciowo obojętny, a nawet może szkodliwy dla ich przyszłej kariery politycznej. Powstaje pytanie, po co wspominać te sprawy? Minęło tyle lat, że dla większości naszego społeczeństwa to jest już odległa historia. Można by tylko, pogdybać, co by było gdyby.....gdyby na przykład tego wyzysku nie było. Niewątpliwie historia ostatniego dwudziestolecia potoczyłaby się zupełnie inaczej. Polska byłaby na pewno dużo silniejszym państwem. Może by nie doszło do gierkowskiego zadłużenia. Może by nie było tak łatwo postkomunistycznym dygnitarzom zawłaszczyć tak wiele majątku narodowego. Może nie doszłoby do wyprzedania całej prasy, banków i najważniejszych gałęzi przemysłu zachodowi za nędzne grosze. Polska posiadała złoża Uranu Sowieci zabrali kopalnie i wysyłali ten surowiec do swojego kraju. Gdyby nie Sowieci Polska mogła by sprzedać Uran i zarobić pieniądze. Największą i najdłużej (od 1954 do 1973 roku) działającą kopalnią uranu w Polsce była kopalnia "Wolność" w Kowarach.Od 1973 roku, tj. od zamknięcia kopalni w Kowarach, w Polsce nie wydobywa się rud uranu. Dane dotyczące ilości wydobytego surowca są dosyć rozbieżne. Według niektórych źródeł wydobyto (w przeliczeniu na uran metaliczny) 650 ton, według innych 850 ton. Początkowo wysyłano za wschodnią granicę nie przetworzony urobek, dopiero w 1968 roku zaczęto przerabiać i wzbogacać rudę uranową w Zakładach R-1 w Kowarach i wszystko poszło do Sowietów i Polska nic z tego nie miała.
  4. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    Sowieci gwałcili kobiety. Nie ważne młode czy stare. Sowieci dewastowali zabytki np Na Pomorzu że starych płyt nagrobnych zrobili sobie strzelnice. Sowieci niszczyli Krzyże. Niemcy nigdy nie gwałcili kobiet i nie niszczyli kościołów.Niemcy płacili chłopom za dostarczanie żywności. Sowieci okradali ludzi i jeśli trafili na fanatycznych komunistów to mogli zostać skazani za posiadanie radia lub za wiarę.
  5. Euro w Polsce

    Ekonomia wampirów: Dlaczego nie przyjmować euro? Marek Langalis » Obecne problemy gospodarcze Portugalii, Irlandii, Grecji i Hiszpanii (tzw. kraje PIGS – z angielskiego „Świnki”) wzięły się między innymi z tego, że kraje te przystąpiły do strefy euro, w której polityka monetarna odbywa się pod dyktando przede wszystkim Niemiec i Francji. Obecnie, by ratować siebie nawzajem, niemieckie elity polityczne wpadły na pomysł przyspieszenia akcesji zdrowych krajów Europy Środkowej do strefy euro. Pytanie tylko, po co nam to. Jak mawiał ponad 150 lat temu Nathaniel Mayer Anzelm von Rothschild: „Pozwólcie mi drukować i kontrolować pieniądz, a nie będzie mnie interesować, kto ustanawia prawo”. Dzisiaj drukiem pieniądza (poprzez tzw. kreację) – oczywiście nie dosłownie, ponieważ co raz mniej osób używa banknotów – zajmują się banki komercyjne, udzielając kredytów komercyjnych, które nie znajdują pokrycia w dobrowolnych oszczędnościach. Natomiast kontrolą pieniądza zajmuje się bank centralny, który (w Polsce razem z Radą Polityki Pieniężnej) ustala stopy procentowe czyli cenę kredytu. Banki komercyjne powiększają jeszcze oficjalną stopę procentową o swoją marżę (uzależnioną od zabezpieczeń i zdolności kredytowych pożyczającego), co łącznie daje już koszt kredytu. Bank centralny poprzez ustalenie wysokości stopy procentowej praktycznie kontroluje pieniądz. Polityka monetarna poza Polską Dzisiaj, mówiąc o przystąpieniu do strefy euro, trzeba cały czas podkreślać, że w zamian będziemy mieli nie tylko ułatwienie przy wyjazdach zagranicznych czy likwidację kosztów wymiany waluty, ale przede wszystkim zrzeczenie się kontroli państwowej własnego pieniądza na rzecz obcego państwa lub związku państw. Oddanie tej kontroli Europejskiemu Bankowi Centralnemu spowoduje w pierwszej kolejności zmniejszenie elastyczności działania. Gdy we wrześniu 2008 roku rozpoczął się tzw. kryzys finansowy (spowodowany między innymi złą polityką monetarną Stanów Zjednoczonych i polityką niskich stóp procentowych, umożliwiającą sztuczne pompowanie rynku nieruchomości), polskie władze monetarne (Rada Polityki Pieniężnej) mogły same decydować o swojej polityce. Wcześniej, widząc, co się dzieje (bardzo wysoki wzrost gospodarczy, znamionujący nadchodzące spowolnienie), RPP podnosiła stopy procentowe (z 4% w marcu 2006 do 6% w czerwcu 2008 roku), by w momencie wybuchu paniki kryzysowej mieć możliwość obniżki (z 6% do obecnych 3,5%). W tym samym czasie Europejski Bank Centralny również dokonywał podwyżek i obniżek swoich stóp, tylko na zupełnie innym poziomie – najpierw z 2,50% w marcu 2006 do 4,25 % w lipcu 2008 roku, by dziś poziom stóp ustabilizować na wysokości zaledwie 1%. Oczywiście można spojrzeć za Ocean Atlantycki, gdzie ustalanie stóp procentowych oddane jest związkowi banków (tzw. Systemowi Rezerwy Federalnej, w skrócie nazywanemu Fed), i stwierdzić, że europejski system jest po stokroć wydajniejszy i bardziej przejrzysty niż amerykański (choćby z tej racji, że w Europie to w miarę niezależny bank centralny ustala stopy – uwzględniając kilka wytycznych; natomiast w Stanach Zjednoczonych to zrzeszenie banków komercyjnych ustala te stopy – uwzględniając tylko swój własny interes), ale w obecnych realiach geopolitycznych zasadne jest porównywanie polskiego systemu tylko do strefy euro. To, że europejski system jest lepszy od amerykańskiego, nie znaczy, że jest również lepszy od polskiego. Należy więc stanowczo stwierdzić: stopy procentowe stosowane przez Europejski Bank Centralny są na każdym etapie niższe o około 2 punkty procentowe od stóp stosowanych w Polsce. Dla takiej gospodarki jak polska, będącej na dorobku, udostępnienie tak taniego kredytu (pamiętajmy: bez pokrycia w realnych i dobrowolnych oszczędnościach) może początkowo być bardzo ożywcze (dopóki konsumenci nie zrozumieją, że dodatkowy pieniądz jest pusty i bez pokrycia), ale później zamieni się w horror i przekleństwo. Sytuacja jest bardzo prosta: jeżeli pojawi się na rynku więcej pustego pieniądza, musi się pojawić zwiększona inflacja. Dziś kreacja pustego pieniądza jest hamowana przez stopy procentowe o wysokości 3,5%. Gdybyśmy byli w strefie euro i podlegali Europejskiemu Bankowi Centralnemu, stopy te wynosiłyby 1,0%. Polska jest na takim etapie rozwoju gospodarczego (według standardów unijnych – przyspieszonego wzrostu), że tak niskie stopy mogłyby okazać się zabójcze. Co innego, gdy EBC próbuje pobudzić poprzez emisję pieniądza tak nasycone gospodarki jak niemiecka czy francuska – a co innego, gdy robi to wobec kraju rozwijającego się. Doświadczyły tego doskonale Słowacja i Słowenia, gdy weszły do strefy euro. Kraje te są na zupełnie innym etapie rozwoju niż Niemcy, Francja czy nawet Włochy i Hiszpania. Jednocześnie znaczenie tak drobniutkich gospodarek (o potencjale odpowiadającemu jednemu landowi niemieckiemu) dla całej strefy euro jest marginalne. Jednak to właśnie po wejściu do strefy euro inflacja w tych państwach znacznie przyspieszyła, czego powodem jest właśnie fakt zwiększania dostępności kredytu poprzez obniżkę jego ceny. I o ile EBC na pewno uwzględnia w swoich projekcjach inflacji i celów duże państwa strefy, to na pewno na marginesie rozważa sugestie z państw o wielkości Słowacji czy Słowenii. Nie inaczej będzie z Polską, której głos będzie wprawdzie ważniejszy niż małych państw Europy Wschodniej, ale to będzie głos respektowany na równi z Holandią czy Belgią, a nie Włochami czy Hiszpanią. Euro, głupcze Mimo tak oczywistych przeciwwskazań do pozbycia się możliwości kształtowania polityki monetarnej, nasze elity finansowe dążą do tego, by pozbyć się prawa do decydowania o kwestiach pieniądza w naszym kraju. Wydaje się, że powstaje sprzeczność w umysłach urzędników i bankowców, którzy wolą, by ważne dla nich decyzje zapadały we Frankfurcie, a nie Warszawie. Otóż nie ma żadnej sprzeczności. Bankowcy doskonale zdają sobie sprawę z tego, jaka jest polityka dotycząca wysokości stóp procentowych we Frankfurcie (oraz rezerw obowiązkowych, dzięki którym banki uzyskują prawo do kreacji pieniądza – w Polsce obecnie na poziomie 3%, tzn. że z każdego zdeponowanego przez klienta w banku tysiąca złotych, bank może wykorzystać 970 zł do udzielenia kredytu). Dlatego nie powinniśmy się dziwić, że bankowcy chcą euro – dla nich oznacza ono po prostu wyższe zyski. Większym zaskoczeniem jest to, że Narodowy Bank Polski również dąży do pozbycia się możliwości kształtowania polityki monetarnej – do czego przecież jest powołany. Podejmowane przez NBP liczne akcje tłumaczące pozytywy przyjęcia europejskiej waluty wskazują wyraźnie na politykę, jaką bank centralny podjął. Jeżeli polityka monetarna będzie kształtowana we Frankfurcie, to zbytkiem jest utrzymywanie posad w Warszawie. Ale ponieważ nie na takie zbytki pozwala polityka Unii Europejskiej, po ewentualnym przyjęciu przez Polskę euro Narodowy Bank Polski nie zostanie rozwiązany. EBC pozwala istnieć dalej państwowym bankom centralnym, nawet po pozbawieniu ich podstawowych funkcji. NBP będzie pełnił obowiązki informatora, co się dzieje w województwie polskim, prowadził politykę sprawozdawczą itp. Znając życie, pewnie żaden etat nie zostanie obcięty (podobnie jak miało to miejsce z np. celnikami po zniesieniu granic, gdy okazało się, że ani jeden z nich nie został z tego powodu pozbawiony pracy – w końcu Polska jest na tyle bogatym krajem, że może sobie pozwolić na utrzymywanie kilkunastu tysięcy niepotrzebnych etatów). Dzisiaj więc elity finansowo-polityczne pragną euro nie dlatego, że waluta ta będzie miała pozytywny wpływ na gospodarkę Polski, tylko dlatego, że jej wprowadzenie będzie korzystne dla kieszeni urzędników i bankierów. Dodatkowy impuls do pustej kreacji pieniądza przekonuje bankierów, a posady – bank centralny i jego kierownictwo. Z kolei elity polityczne Niemiec doskonale widzą, jak cały ten projekt wspólnej waluty powoli zaczyna się walić. Trzeszczy w tych państwach, które na przystąpieniu do euro najwięcej straciły (Portugalia, Irlandia, Grecja i Hiszpania) – rozbudowany socjal dzięki zyskom z kreacji pieniądza może starczyć na pierwsze kilka lat, ale kiedyś się kończy. Chcąc wciągnąć jeszcze w miarę zdrowe organizmy gospodarcze z Europy Środkowej (w tym Polskę), Niemcy liczą na to, że ich krwią uzdrowi się śmiertelnie chorych pacjentów. W Stanach Zjednoczonych wspólna waluta była jednym z elementów integracji politycznej. Jednak różnice, jakie występują pomiędzy kilkudziesięcioma państwami europejskimi, są znacznie poważniejsze niż różnice pomiędzy poszczególnymi amerykańskimi stanami. Dlatego dolar jako wspólna waluta przyjął się i jakoś (choć dość słabo) działa. Euro da się utrzymać tylko przy większej integracji społeczeństw Europy, co bez polityki przymusu państwowego i terroru nie jest praktycznie możliwe. Euro na Słowacji? Na zakupy do Polski! admin » Sporo Słowaków wybrało się w sobotę na jarmark w Nowym Targu. Niektórzy sąsiedzi z południa wybierają się na zakupy całymi autokarami. [nice_alert]Od soboty na Słowacji można płacić tylko w europejskiej walucie. Słowacy narzekają, że wszystko zdrożało, a przedsiębiorcy z Podhala zacierają ręce. Wszystko u nas zdrożało, od kiedy mamy euro. Odnosimy wrażenie, że na zakupach wydajemy więcej pieniędzy za te same towary” – powiedział PAP przedsiębiorca z słowackiej Nitry, Pavel Vakos. “Ogromną część klientów, już od kilku tygodni stanowią Słowacy. Myślę, że wpływ na to ma korzystny dla nich kurs złotego i silne euro” – powiedziała PAP właścicielka stoiska z odzieżą na nowotarskim targowisku, Janina Galica. [nice_info]Od soboty słowackie korony są przyjmowane wyłącznie w tamtejszych bankach. Słowacja jest 16 członkiem Eurolandu. Euro jest obecnie oficjalną walutą 22 państw, z których 16 należy do Unii Europejskiej. Gdy europejska waluta zawita do naszych portfeli miejsc, do których będzie można pojechać na tańsze zakupy będzie nie wiele.Niemczech i Austrii rośnie liczba zwolenników powrotu do starej waluty. Niemczech panuje poprawność polityczna i wszystkie partie unikają tego tematu. Austrii na popularności zyskuje Wolnościowa Partia Austrii (niem. Freiheitliche Partei Österreichs FPÖ) celem tej partii jest powrót starej waluty i wystąpienie UE. Ta partia osiąga coraz lepsze wyniki. 1956 - 6,5% - 6 mandatów 1959 - 7,7% - 8 mandatów 1962 - 7,1% - 8 mandatów 1966 - 5,5% - 6 mandatów 1970 - 5,3% - 6 mandatów 1971 - 5,4% - 10 mandatów 1975 - 5,4% - 10 mandatów 1979 - 6,0% - 11 mandatów 1983 - 4,9% - 12 mandatów 1986 - 9,7% - 18 mandatów 1990 - 16,6% - 33 mandatów 1994 - 22,5% - 42 mandatów 1995 - 21,8% - 40 mandatów 1999 - 27,2% - 53 mandatów 2002 - 10,0% - 18 mandatów 2006 - 11,04% - 21 mandatów 2008 - 17,70% - 35 mandató Grecja , Hiszpania , Portugalia , Irlandia muszą powrócić do starej waluty. Ten sposób łatwiej będzie im spłacić długi. Niemcy i Austriacy nie dadzą więcej pieniędzy na ich ratowanie. Te kraje są bogatsze od Polski.Nie ma sensu by biedniejsza Polska spłacała ich długi.
  6. Elektrowania atomowa w Polsce

    Za ziemie należy im się odszkodowanie.Na pewno dostana sporo pieniędzy. TE pieniądze mogą płacić do banku i żyć odsetek. Rolnictwa nie da się wyżyć. Polska nie ma innego wyboru i musi zbudować Elektrownie Jądrową. Dlaczego energetyka jądrowa w Polsce? Autor: Prof. dr hab. Zdzisław Celiński - Politechnika Warszawska („Energetyka” – sierpień 2009) Zagadnienia perspektyw rozwoju energetyki jądrowej w Polsce omawiane już były w szeregu prac [1 - 7]. W artykule zebrano argumenty uzasadniające celowość wdrożenia energetyki jądrowej w Polsce oraz wskazano konkretne korzyści dla społeczeństwa wynikające z uruchomienia elektrowni jądrowych. Omówiono kolejno korzyści ekonomiczne, korzyści związane ze wzrostem bezpieczeństwa energetycznego oraz korzyści związane z ochroną środowiska. Korzyści ekonomiczne Wyniki porównań ekonomicznych między kosztami produkcji energii elektrycznej w systemowych elektrowniach węglowych i jądrowych jeszcze kilkanaście lat temu były przedmiotem sporów (opcja gazowa z uwagi na wysokie ceny gazu nie wchodzi już praktycznie w rachubę dla elektrowni produkujących energię elektryczną w podstawie obciążenia; może wchodzić w rachubę jedynie dla elektrowni szczytowych i pod szczytowych). Koszty budowy elektrowni jądrowych były bardzo zróżnicowane w różnych krajach i w różnych lokalizacjach. Główną przyczyną wysokich kosztów inwestycyjnych w elektrowniach jądrowych były przedłużające się czasy budowy wywołane niekiedy zmianami przepisów państwowych w trakcie budowy, a częściej protestami przeciwników energii jądrowej skarżących inwestorów do sądów powszechnych i naraŜających ich na wieloletnie nieraz przestoje zaawansowanych już budów. W wyniku budowa elektrowni jądrowej była kosztowna i związana z duŜym ryzykiem finansowym. Sytuacja taka miała miejsce np. w USA, gdzie niektóre elektrownie jądrowe oddawano do uŜytku po ciągnącej się 24(!) lata budowie (np. elektrownia Watts Bar 7: data rozpoczęcia budowy-grudzień 1972; data włączenia do sieci - luty 1996 [8]). Nic więc dziwnego, Ŝe w latach 80-tych najwyższe koszty inwestycyjne budowy elektrowni jądrowych notowano w Stanach Zjednoczonych, najniższe zaś obserwowano we Francji, gdzie budowano je najsprawniej. Dziś sprawa jest już przesądzona: koszty produkcji energii elektrycznej w elektrowniach jądrowych są z reguły niŜsze a niekiedy znacznie niŜsze niŜ w elektrowniach węglowych. Tak np. Finowie przed podjęciem decyzji o budowie nowej elektrowni jądrowej (aktualnie już w trakcie budowy) przeprowadzali analizy konkurencyjności ekonomicznej różnych źródeł energii elektrycznej. Wyniki ich badań (rys. 1) wskazały na najniższy koszt energii elektrycznej produkowanej w elektrowni jądrowej - 23,7 euro/MWh, dla elektrowni na gazie ziemnym - 32,3 euro/MWh, a w elektrowni węglowej - 28,1 euro/MWh [9]. Obliczenia przeprowadzono przy założeniach: współczynnik obciążenia - 0,91; oprocentowanie kapitału - 5%; czas Ŝycia elektrowni - 40 lat; nie uwzględniono kosztów usuwania CO2. Z uwzględnieniem opłat za emisję CO2 (20 euro/t CO2) koszt dla elektrowni węglowej rośnie do 44,3 a gazowej do 39,2 euro/MWh. Na podstawie tych analiz ekonomicznych podjęto decyzję o budowie elektrowni jądrowej. Wg danych OECD [10] z roku 2005 koszty inwestycyjne w elektrowniach jądrowych liczone bez oprocentowania (tzw. overnight costs) wynosiły w skrajnych przypadkach: we Francji - 1361 euro/kW, a w USA i Finlandii - 1650 euro/kW. W innych krajach przyjmowały wartości pośrednie. Dzisiaj całkowite koszty budowy elektrowni jądrowych (tj. z podatkami, oprocentowaniem itd.) określa się wg OECD [11] na poziomie ok. 2750 euro/kW, ale we Francji wynoszą one ok. 2500 euro/kW (np. el. j. Flammaville- 2450 euro/kW), a w USA powyŜej 3000 euro/kW (np. el.j. Florida - 3220 euro/kW). Koszty inwestycyjne elektrowni węglowych w Polsce wynosiły (2008) 1800...2000 euro/kW. Atrakcyjność energetyki jądrowej opiera się głównie na bardzo niskich, w porównaniu z węglem czy gazem, kosztach paliwa. Koszty budowy elektrowni jądrowej są jednak wysokie, znacznie wyŜsze niŜ elektrowni węglowej, głównie z uwagi na konieczność stosowania rozbudowanych systemów bezpieczeństwa zapobiegających wystąpieniu awarii oraz środków ochrony personelu przed promieniowaniem. Wszystkie porównania ekonomiczne między elektrownią jądrową i węglową sprowadzają się ostatecznie do problemu: czy zmniejszone koszty paliwa w elektrowni jądrowej rekompensują zwiększone koszty inwestycyjne. Struktura jednostkowych kosztów wytwarzania energii elektrycznej w elektrowni węglowej i jądrowej róśnie się więc zasadniczo. W elektrowni jądrowej wkład kosztów inwestycyjnych w całkowite koszty wytwarzania energii wynosi ok. 50 - 65%, a paliwa 20 - 25%. W elektrowni węglowej proporcje te są w przybliżeniu odwrócone (koszty inwestycyjne 20 - 35%, paliwo 50 - 65%). W wyniku tego koszty produkcji w elektrowni węglowej są bardzo wrażliwe na zmiany cen paliwa, natomiast na koszty produkcji w elektrowni jądrowej bardzo duŜy wpływ będą miały koszty budowy, czas trwania budowy, stopa dyskonta kapitału oraz współczynnik obciążenia elektrowni. Koszty surowca uranowego podobnie jak i inne surowce paliwowe: węgiel, ropa, gaz, w miarę wyczerpywania się tańszych zasobów będą rosły i to szybciej niŜ koszt urządzeń. W tym aspekcie nabiera znaczenia problem wrażliwości kosztów wytwarzania energii elektrycznej na drożejące paliwa. Na koszt paliwa jądrowego składa się koszt kilkunastu operacji tworzących tzw. cykl paliwowy (wydobycie rudy uranowej, przerób na koncentrat uranowy U3O8, oczyszczanie chemiczne do UO2, konwersja do gazowego UF6, wzbogacanie izotopowe, konwersja do proszku UO2, wytwarzanie pastylek paliwowych, produkcja prętów i zestawów paliwowych, magazynowanie paliwa wypalonego, przerób wysokoaktywnych odpadów, ostateczne ich składowanie). Koszt pierwszych dwóch operacji tj. doprowadzenia surowców uranowych do postaci koncentratu uranowego U308 (tzw. yellow cake) będącego już produktem handlowym stanowi ok. 20% całkowitych kosztów paliwa [12, 13]. Oceńmy jak wzrosną koszty wytwarzania energii elektrycznej w obu typach elektrowni przy podwojeniu kosztów surowców paliwowych, tj. uranu i węgla. Udział kosztów węgla w kosztach produkowanej energii wynosi ok. 60%, a kosztów paliwa jądrowego ok. 25%. Ale koszt uranu w koszcie paliwa jądrowego stanowi tylko ok. 20%. Tak więc przy 100%-wym wzroście kosztów surowców paliwowych wzrost kosztów wytwarzanej energii elektrycznej w przypadku elektrowni węglowej wyniesie ok. 60%, a elektrowni jądrowej tylko ok. 5%. Porównanie to staje się istotne z uwagi na szacowaną wielkość zasobów różnych paliw energetycznych (przy obecnym poziomie wydobycia i spożycia: węgiel - 200 lat, gaz - 60 lat, ropa - 40 lat, uran - 85 lat [14]). W miarę wyczerpywania się eksploatowanych dzisiaj, najłatwiejszych w eksploatacji i najtańszych złóż powstanie konieczność przechodzenia do trudniejszych technologicznie ale bogatych w zasoby złóż (głębokie kopalnie węgla, głębokie podwodne wydobycie ropy, uzyskiwanie uranu z fosforytów) i nowych, znacznie droszych technologii. Istotnym wtedy stanie się stopień zależności kosztu wytwarzanej energii elektrycznej od wzrostu kosztów surowców paliwowych. Dla elektrowni jądrowych wzrost kosztów wytwarzanej energii jest niewielki nawet przy znacznym wzroście kosztów surowców paliwowych. Bezpieczeństwo energetyczne Jednym z podstawowych obowiązków Państwa jest zapewnienie krajowi bezpieczeństwa energetycznego, tj. niezakłóconych dostaw energii m. in. elektrycznej. Polska na pierwszy rzut oka jest w stosunku do innych krajów europejskich w uprzywilejowanej sytuacji, gdyŜ posiada stosunkowo duŜe ilości surowców energetycznych w postaci węgla. Krajowa elektroenergetyka oparta jest w ponad 95% na węglu. W roku 2006 wydobyto 97,8 mln t węgla kamiennego oraz 61,6 mln t węgla brunatnego. W elektrowniach, elektrociepłowniach i ciepłowniach zużyto z tego 50,9 mln t węgla kamiennego i 61,6 mln t węgla brunatnego. Praktycznie całość wydobycia węgla brunatnego i ok. połowa wydobycia węgla kamiennego zużywana jest w elektroenergetyce [15]. Ten zdawałoby się optymistyczny obraz nie jest prawdziwy. Zasobów węgla przy wydobywaniu go w istniejących kopalniach starczy, jak się ocenia, na ok. 40 lat. W celu zwiększenia wydobycia naleŜy budować nowe kopalnie i to tak węgla kamiennego jak i brunatnego. Budowa nowych kopalni jest niezwykle kapitałochłonną inwestycją. Ale zwiększenie wydobycia węgla będzie niebawem koniecznością. Wskaźnik zuzycia energii elektrycznej na głowę mieszkańca i rok, który charakteryzuje w jakiś sposób poziom cywilizacyjnego rozwoju kraju, jest dla Polski nie tylko w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej, ale nawet z b. krajami RWPG - kompromitująco niski. Z byłych krajów RWPG niŜszy wskaźnik od naszego ma tylko Rumunia. W 2006 r. średni wskaźnik dla krajów UE(15) był blisko 2-krotnie wyŜszy niŜ dla Polski [16] (rys. 2). Zgodnie z prognozami zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce ocenia się, Ŝe to zapotrzebowanie będzie wzrastać w następnym 20-leciu w tempie ok. 3% rocznie. Co oznacza, Ŝe przy obecnym poziomie spożycia energii elektrycznej krzywa wzrostu przetnie się z krzywą możliwości zaopatrzenia w energię elektryczną (rys. 3) gdzieś w połowie następnego 10-lecia [6]. Oznacza to równieŜ, Ŝe zgodnie z prognozami dopiero za ok. 20 lat osiągniemy dzisiejszy średni poziom spożycia w UE. (Wg ostatnich prognoz [17] zapotrzebowanie będzie wzrastać jedynie ok. 2% rocznie, co oznacza, Ŝe nawet za 20 lat nie osiągniemy dzisiejszego średniego spożycia energii elektrycznej w UE). Ochrona środowiska Przy spalaniu różnych rodzajów węgla powstają zanieczyszczenia uwalniane do biosfery, które kwalifikuje się jako gazowe (SO2, NOx, węglowodory) albo stałe (ŜuŜle, pyły lotne). Skutki zanieczyszczeń wprowadzanych przez elektrownię węglową do środowiska są na ogół dobrze poznane [21, 22]. Powodują one choroby u ludzi i zwierząt, niszczenie roślinności, gleby, niszczenie budowli (w tym zabytkowych), korozję metali, niszczenie odzieŜy itd. Większość lotnych zanieczyszczeń jest usuwana przez coraz bardziej udoskonalane systemy filtrów, tym niemniej nieusunięta część zanieczyszczeń może wywoływać poważne szkody. W obliczeniach kosztów produkcji energii elektrycznej koszty tych szkód określane są jako „zewnętrzne", gdyŜ nie obciąża się nimi producentów energii, ale ponoszone są one przez całe społeczeństwo, często nie tylko w kraju produkującym energię, ale i w krajach sąsiednich, nieraz leŜących w znacznej odległości od elektrowni. W stosowanych obecnie metodykach obliczania kosztów produkcji energii elektrycznej koszty zewnętrzne są zwykle pomijane z uwagi na duŜe trudności ich ilościowego określenia. Szczególne trudności sprawia określenie wartości szkód zdrowotnych ludności. Podejmuje się badania nad ilościowym ujęciem różnego rodzaju kosztów zewnętrznych w celu wprowadzenia ich do porównawczych obliczeń ekonomicznych. W latach 90-tych w krajach Unii Europejskiej uruchomiono program „ExternE" (External Energy Costs) mający na celu opracowanie metodologii obliczania ilościowego kosztów zewnętrznych, aby umoŜliwić wprowadzanie ich przy określaniu rzeczywistych kosztów produkcji energii elektrycznej. Wyniki badań wskazują na znaczne koszty zewnętrzne związane z elektrowniami węglowymi [23] oraz znikome związane z elektrowniami jądrowymi [24]. Włączenie kosztów zewnętrznych do obliczeń porównawczych różnych opcji energetycznych, z czym należy się liczyć w bliższej lub dalszej przyszłości, powiększy już i tak wyraźną przewagę ekonomiczną opcji jądrowej. Osobnym problemem nabierającym w ostatnich latach coraz większego znaczenia, jest emisja CO2. Zawartość jego w atmosferze nie prowadzi do bezpośrednich skutków zdrowotnych, a zasadniczym zagrożeniem, jakie może spowodować zwiększanie jego ilości, jest zakłócenie równowagi promieniowania w atmosferze ziemskiej, wywołujące tzw. efekt szklarniowy. Część klimatologów jest zdania, a co najważniejsze zgodziła się z nimi większość polityków, Ŝe dalszy wzrost zawartości C02 w atmosferze grozi trudnymi do przewidzenia zmianami klimatycznymi w skali globu ziemskiego już w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat. żeby uniknąć tego ryzyka zawarto szereg międzynarodowych porozumień mających na celu ograniczenie emisji CO2. Porozumienia te zostały ratyfikowane przez większość krajów rozwiniętych. Unia Europejska przewiduje zmniejszenie emisji CO2 do roku 2020 o 20% w stosunku do roku 2003. Przydzielane są poszczególnym krajom roczne limity na emisję CO2. Za jeden z najwaŜniejszych sposobów zmniejszenia emisji (obok takich jak zwiększenie sprawności źródeł energii, czy zmniejszanie energochłonności produkcji) UE uznaje wprowadzanie odnawialnych źródeł energii. Wszystko to jednak pociąga za sobą znaczne koszty. Tradycyjnym metodom wytwarzania energii elektrycznej towarzyszy emisja CO2. W tabeli 2 zestawiono wielkość emisji CO2 na jednostkę wytwarzanej energii elektrycznej dla różnych opcji energetycznych (emisję określono dla pełnego cyklu produkcji włącznie z budową urządzeń i usuwaniem odpadów). Energetyka jądrowa charakteryzuje się najniższą emisją http://www.cire.pl/pliki/2/dlaczegojadrowawpolsce.pdf Reszta artykułu i wykresy i inne dane o wydajności elektrowni atomowej. Niestety wykresy nie chciały się dodać. Sowieci wszystko co budowali robili byle jak i technologie które używali były przestarzałe. Czarnobyl miał zadanie produkować Bomby atomowe i odbywały się badania nad nowymi rodzajami uzbrojenia. Władze rozkazały zwiększyć moc elektrowni. Reaktory nie był wstanie zwiększyć mocy i często technologie Sowieckie bez powodu psuły się. Tak samo było w tym przypadku.Materiały które tam zebrali wybuchły razem z elektrownią i skaziły teren.
  7. Prohibicja hazardowa

    Mafia bardzo szybko dowie o tym. Za to że masz automaty weźmie haracz. Jeśli nie zapłacisz to mafia pozbędzie się ciebie. Będziesz musiał dać łapówkowe policji a jak nie darz to policja zamknie cię więzieniu. Najbardziej zakazów korzysta mafia i policja. Pieniądze Hazardu powinny iść na pomoc uzależnionym i rozwój gospodarczy. Dzięki Hazardowi można zbudować wiele dróg lub utrzymać szpitale .
  8. Przyszłe emerytury

    To częściowa prawda. To zależy też od systemu emerytalnego. Europie Zachodniej emerytury są wyższe dlatego że każdy ma minimalną emeryturę a jak chce większą musi zebrać sam. Polsce system emerytalny jest tak stworzony że na nim korzystają urzędnicy. OFE korzystają z niego tylko fundusze a emeryci nic tego nie mają. Dla tego Polska powinna naśladować kraje Europy Zachodniej.Największym plusem minimalnej emerytury jest to że nie potrzeba tylu urzędników i dzięki temu kosztu funkcjonowania systemu są tańsze. Zwykły człowiek lepiej wyda swoje pieniądze niż państwo. Ludzie będą mieli więcej pieniędzy i to przyniesie większy rozwój. Banki będą bardziej konkurowały ze sobą by zyskać pieniądze . Gdyby wpłacić do banku pieniądze które idą na ZUS i OFE to emerytura była by większa niż tych instytucji. Nie pamiętam dokładnie sumy i było by to około miliona złotych.
  9. Euro w Polsce

    Polska nie powinna przyjmować Euro. Dlatego że Polski nie stać na ratowanie Grecji , Irlandii , Hiszpanii i Portugalii. Słowacja przyjęła Euro i gospodarka upadła. Przed Euro Słowacja miała rozwiniętą gospodarkę. Przyjęli Euro i nastał kryzys. Polacy , Niemcy i Rosjanie zrezygnowali przyjazdu do tego kraju. Polacy i Rosjanie bo wymiana pieniędzy na Euro była nie opłacalna. Niemcy ceny stały się podobne i przez Euro wyjazd stał się mniej opłacalny. Gospodarka Słowacji upadła przez Euro to samo grozi Polsce. Polska żyje eksportu i turystyki. Dzięki naszej walucie ceny Polskich towarów są opłacalne dla Niemców. Stracimy kontrole nad własną walutą.
  10. Elektrowania atomowa w Polsce

    Przyzwolenie będzie i większość społeczeństwa popiera budowę elektrowni atomowej. Obecnie Polska energetyka jest stara i trzeba wiele pieniędzy na budowę nowych elektrowni lub modernizacje starej elektrowni. To powoduje przerwy dostawie prądu i większe rachunki. Dodatkowo trzeba zwiększyć wydobycie węgla. To powoduje że górnicy muszą chodzić coraz niżej. Im niżej schodzą to jest większe stężenie metanu. Będzie częściej dochodziło do wypadków i większej liczby ofiar. Elektrownie muszą płacić kary za CO2 i kupować limity od innych krajów. Kopalnie ni są stanie nadążać wydobyciem i oszukują czujniki metanu.
  11. Wychowanie seksualne w szkołach

    Powinno być oparta o zasady Chrześcijańskie czyli uczyć dzieci sex jest dopiero po ślubie. Jeśli wcześniej to osobą którą się kocha i jest się te go pewny. Najlepiej po ślubie. Na pewno nie powinna być taka jak Zachodniej Europie. Tam polegała na zachęcaniu i rozdawali antykoncepcje. Skutkiem było sporo ciąż wśród nastolatek i rozdawanie tabletek aborcyjnych bez zgody rodziców. Francja tam higienistki mają zestawy do aborcji i nastolatka nie musi mieć zgody rodziców. Sponsoruje to państwo.
  12. Różnica pomiędzy faszyzmem a narodowym socjalizmem

    Faszyzm włoski a kwestie rasowe http://www.nacjonalista.pl/2010/12/09/adrian-rajski-faszyzm-wloski-a-kwestie-rasowe.html
  13. Twoja orientacja polityczna

    Nacjonalizm. Dlatego że Nacjonalizm jest skutecznym systemem rządów. Człowiek który wierzy Nacjonalizm kieruje się dobrem narodu i dlatego korupcja , nepotyzm jest obce temu człowiekowi. Rządy Franco pokazały że Nacjonalizm jest skuteczny. Do śmierci Franco Hiszpanii panował rozwój gospodarczy i normalność. Franco nie zostawił po sobie długów.Tylko dobrze rozwiniętą gospodarkę. Prusach dominował Nacjonalizm . Połączenie wolnego rynku , robót publicznych i nacjonalizmu daje dobre efekty. Prusach była wolnorynkowa gospodarka i roboty publiczne. Dzięki robotą publicznym nie było bezrobocia i strajków. Prusy miały najlepiej rozwinięte drogi i kolej. Pociągi Prusach były nowoczesne i bardzo szybkie. Ludzie tym kraju byli najlepiej wykształceni i każdy umiał czytać i pisać. Pruskie miasta było wzorem czystości i bezpieczeństwa.
  14. Ulubiony polityk

    Jose Zapatero zrujnował gospodarkę. Prowadził aborcje którą sponsoruje państwo , małżeństwa zboczeńców . Prowadził spore zasiłki i dotacje na środki aborcyjne. Skutek liczba Arabów i Czarnych wzrosła bo te grupy nie korzystają aborcji. Hiszpania: lewicowy rząd nie daje rodzicom prawa do obrony przed indoktrynacją ich dzieci Hiszpańscy uczniowie nadal będą musieli brać udział we wszystkich lekcjach, także wychowania obywatelskiego – donosi dziennik „Rzeczpospolita”. Lewicowy rząd premiera José Zapatero uważa, że rodzice nie mają monopolu na wychowywanie dzieci. Prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnym systemem wartości podważył pełnomocnik rządu Hiszpanii, broniąc kontrowersyjnych lekcji wychowania obywatelskiego. Wezwał Trybunał Konstytucyjny, by odrzucił skargę na wprowadzony w 2007 roku przez socjalistyczny rząd do szkół średnich i ostatnich klas szkół podstawowych przedmiot – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Gazeta zauważa, że część rodziców wciąż się buntuje przeciwko cedowaniu edukacji moralnej dzieci na państwo, które wpaja im lewicową ideologię, relatywizm moralny i laicyzm. Kościół oskarżył premiera José Zapatero o totalitaryzm, a część uczniów próbowała bojkotować lekcje. Do Trybunału Konstytucyjnego trafiła właśnie skarga rodziców, którzy uważają, że rząd łamie ich prawa. Wymiar sprawiedliwości regionu Kastylia-Léon przyznał im rację, ale Sąd Najwyższy orzekł, że w szkole nie ma miejsca na obiekcje moralne, i kazał wszystkim dzieciom bojkotującym wychowanie obywatelskie nadrobić zaległości. Rodzice się nie poddają. Próbują dowieść, że narzucając swą ideologię ich córce, rząd gwałci artykuł 27.3 konstytucji. Stwierdza on, że „władze państwowe tworzą prawo wspierające rodziców, tak by ich dzieci otrzymywały edukację religijną i moralną zgodną z ich własnymi przekonaniami”. Pełnomocnik rządu uważa, że prawo do obiekcji sumienia nie dotyczy udziału w lekcjach obowiązkowego przedmiotu. Odrzucając oskarżenie, że przedmiot wychowania obywatelskiego wpaja dzieciom relatywizm moralny, stwierdza, że demokracja to system oparty na relatywizmie, bo czymże jest pluralizm ideologiczny, jak nie „zdrowym relatywizmem”. Kuriozalnie natomiast brzmi komentarz do hiszpańskiego sporu o ingerencję państwa w wychowania dzieci prof. Tomasza Szlendaka, socjologa z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Naukowiec ten przyznaje, że państwo ma pewne prawa, bo „coraz częściej to państwa ponoszą koszty inwestycji w dzieci – energii, czasu, pieniędzy”. – W Polsce inwestycje w dzieci nie są zbyt rozwinięte, a zatem i roszczenia państwa są mniejsze – mówi prof. Szlendak. Hiszpania: lewicowy rząd nie daje rodzicom prawa do obrony przed indoktrynacją ich dzieci Hiszpańscy uczniowie nadal będą musieli brać udział we wszystkich lekcjach, także wychowania obywatelskiego – donosi dziennik „Rzeczpospolita”. Lewicowy rząd premiera José Zapatero uważa, że rodzice nie mają monopolu na wychowywanie dzieci. Prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnym systemem wartości podważył pełnomocnik rządu Hiszpanii, broniąc kontrowersyjnych lekcji wychowania obywatelskiego. Wezwał Trybunał Konstytucyjny, by odrzucił skargę na wprowadzony w 2007 roku przez socjalistyczny rząd do szkół średnich i ostatnich klas szkół podstawowych przedmiot – czytamy w „Rzeczpopsolitej”. Gazeta zauważa, że część rodziców wciąż się buntuje przeciwko cedowaniu edukacji moralnej dzieci na państwo, które wpaja im lewicową ideologię, relatywizm moralny i laicyzm. Kościół oskarżył premiera José Zapatero o totalitaryzm, a część uczniów próbowała bojkotować lekcje. Do Trybunału Konstytucyjnego trafiła właśnie skarga rodziców, którzy uważają, że rząd łamie ich prawa. Wymiar sprawiedliwości regionu Kastylia-Léon przyznał im rację, ale Sąd Najwyższy orzekł, że w szkole nie ma miejsca na obiekcje moralne, i kazał wszystkim dzieciom bojkotującym wychowanie obywatelskie nadrobić zaległości. Rodzice się nie poddają. Próbują dowieść, że narzucając swą ideologię ich córce, rząd gwałci artykuł 27.3 konstytucji. Stwierdza on, że „władze państwowe tworzą prawo wspierające rodziców, tak by ich dzieci otrzymywały edukację religijną i moralną zgodną z ich własnymi przekonaniami”. Pełnomocnik rządu uważa, że prawo do obiekcji sumienia nie dotyczy udziału w lekcjach obowiązkowego przedmiotu. Odrzucając oskarżenie, że przedmiot wychowania obywatelskiego wpaja dzieciom relatywizm moralny, stwierdza, że demokracja to system oparty na relatywizmie, bo czymże jest pluralizm ideologiczny, jak nie „zdrowym relatywizmem”. Kuriozalnie natomiast brzmi komentarz do hiszpańskiego sporu o ingerencję państwa w wychowania dzieci prof. Tomasza Szlendaka, socjologa z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Naukowiec ten przyznaje, że państwo ma pewne prawa, bo „coraz częściej to państwa ponoszą koszty inwestycji w dzieci – energii, czasu, pieniędzy”. – W Polsce inwestycje w dzieci nie są zbyt rozwinięte, a zatem i roszczenia państwa są mniejsze – mówi prof. Szlendak. Te lekcja zachęcają do współżycia i dzieci maja 13 i 15. Skutek sporo ciąż wśród nastolatek. Co zrobili rozdawali im tabletki aborcyjne i bardzo często bez zgody rodziców. Pozwolił i promuje działania radykalnych ateistów których celem jest narzucenie całemu społeczeństwu ateizmu. Hiszpania: federacja ateistów przygotowuje bluźnierczą wystawę w kościele Międzynarodowa Federacja Ateistów (FIDA) zapowiedziała, że swe pierwsze zgromadzenie odbędzie w hiszpańskim Toledo. Obradom towarzyszyć ma prezentacja skandalicznej i prowokacyjnej wystawy "Sanctorum" złożonej ze zdjęć pornograficznych, przedstawiających Jezusa, Maryję i świętych – informuje KAI. Organizatorzy zapowiadają, że ekspozycja odbywać się będzie w zabytkowym kościele św. Wincentego. Decyzję w tej sprawie podjęto pod koniec ubiegłego tygodnia podczas rozmów członków FIDA z przedstawicielami miejscowych związków zawodowych, miejscowej Rady Młodzieży, stowarzyszenia Świecka Alternatywa i innych instytucji miejskich. Do wykorzystania wnętrza świątyni na wystawę namówił Federację Fernando Barredo, szef miejscowego Koła Artystycznego. Zaznaczył on, że jego organizacja od 15 lat zarządza budynkiem bazyliki i jest upoważniona do urządzania różnych imprez i wystaw bez możliwości interwencji władz publicznych. Protest przeciw zbezczeszczeniu Świętej Eucharystii w Andaluzji Młodzieżówka Partii Socjalistycznej w Andaluzji, związana ściśle z partią premiera Jose Louisa Zapatero, dopuściła się wielkiego bluźnierstwa, wszczynając akcję propagującą używanie prezerwatyw. Akcję protestacyjną w tej sprawie zorganizowało amerykańskie Stowarzyszenie Obrony Tradycji, Rodziny i Własności (TFP). Młodzi socjaliści w Andaluzji przygotowali reklamę, która składa się z dwóch zdjęć. Na pierwszym zdjęciu widać kapłana trzymającego w rękach Hostię. Pod spodem umieszczono napis: „Podejmij działanie”. Poniżej pierwszego zdjęcia znajduje się drugie, które przedstawia duchownego trzymającego prezerwatywę. Zdjęcie opatrzone jest podpisem „Użyj jej”. Pod reklamą umieszczono duży napis: „Błogosławione są prezerwatywy, które eliminują AIDS na świecie”. Szef Akcji Studenckiej amerykańskiego TFP, Robert Ritchie nie ma słów, by wyrazić swoje oburzenie. „Jak można porównywać Świętą Hostię z prezerwatywą?” – pisze Ritchie. Reklama jest bardzo rozpowszechniona na billboardach, plakatach i nagraniach wideo. Stowarzyszenie Obrony Tradycji, Rodzin i Własności apeluje o wysyłanie drogą elektroniczną protestów do ambasad Hiszpanii w różnych krajach, a także bezpośrednio do premiera Hiszpanii, który jest szefem Partii Socjalistycznej, oraz do młodzieżówki socjalistycznej w Andaluzji. Członkowie TFP zachęcają także do odmawiania różańca w Wigilię Bożego Narodzenia, aby zadośćuczynić Panu Bogu za to potworne bluźnierstwo. Ateiści mają obradować w mieście, będącym siedzibą prymasów Hiszpanii, w dniach 7-9 grudnia. Zdjęcia, składające się na przyszłą wystawę, wydano już wcześniej w albumie. Ich autorem jest fotograf J.A.M. Montoya. Zdaniem duchowieństwa i wielu organizacji kościelnych godzą one w uczucia ludzi wierzących. Przedstawiają Chrystusa, Maryję i świętych w prowokacyjnych i obscenicznych pozach. Oprócz biskupów przeciwko publikacji protestowały m.in. Hiszpańskie Forum Rodziny, prawnicza organizacja Stowarzyszenie Tomasza Morusa i wiele osób prywatnych.zamiast interesować się problemami gospodarczymi to pieniądze zmarnowano na mape łechtaczki. Hiszpania: kolejny antykatolicki incydent W jednej z andaluzyjskich szkół, nauczycielka religii została zmuszona przez kolegów z pracy do usunięcia krzyża z klasy. W katolickiej Hiszpanii wyznawcy Chrystusa są coraz częściej ofiarami antykatolickich szykan. Nauczyciele ze szkoły w Zújar w prowincji Grenada zmusili swoją koleżankę Susanę Fernandéz, która uczy w tej placówce religii, do usunięcia krzyża i obrazu z Matką Boską z klasy. Twierdzili, że krzyż ich „obraża”. – Zdejmuję krzyż, ale szanując waszą wolność, utraciłam moje prawa – oznajmiła kolegom Susana Fernandéz cytowana przez hiszpańską gazetę „ABC”. Katechetkę wsparli andaluzyjscy biskupi i nauczyciele religii z całego regionu. W szkole w Zújar na lekcje religii uczęszcza 98 proc. uczniów. Na znak solidarności z nauczycielką zaczęli nosić krzyżyki na szyi. Na portalu społecznościowym Tuenti utworzyli specjalną stronę, która ma już ponad 500 sympatyków. O ostatecznym losie krzyża ma zdecydować rada szkoły. Dziennik „Rzeczpospolita” przypomina, że dwa tygodnie temu barceloński uniwersytet zamknął z powodu antykatolickich happeningów kaplicę, w której modlili się wykładowcy i studenci. W komentarzach podkreślano, że w katolickim kraju hałaśliwa mniejszość pozbawiła większość społeczności akademickiej prawa do wyznawania swojej wiary. Tym samym czasie gdy prześladują chrześcijaństwo to muzułmanie swobodnie szerzą swoją religie. Skutkiem był zamach Madrycie Hiszpania: ostrzeżenie przed islamskim ekstremizmem Islamscy ekstremiści coraz śmielej poczynają sobie w naszym kraju – ostrzega hiszpański prawicowy dziennik „ABC”. W co dziesiątym z prawie tysiąca istniejących w Hiszpanii meczetów i muzułmańskich domów modlitwy głoszone są kazania, które można by potraktować jako wezwania do islamskiej świętej wojny – dżihadu. Z tego powodu dziesiątki pochodzących z Algierii i Maroka imamów trafiło już do kartotek policyjnych – informuje serwis internetowy dziennika „Rzeczpospolita”. W Hiszpanii na znaczeniu zyskują grupy salafickie, wyznające najbardziej radykalną odmianę islamu, z którą miała się identyfikować większość sprawców krwawych ataków na madryckie pociągi z 11 marca 2004 roku, w których zginęło prawie 200 osób. W tym roku salafici zorganizowali dziesięć kongresów, dwa lata wcześniej tylko jeden. Charyzmatyczni kaznodzieje z Jordanii, Egiptu, Kuwejtu i Arabii Saudyjskiej wzywali na nich mieszkających w Hiszpanii wyznawców islamu, by wnieśli swój wkład w dzieło ustanowienia „globalnego kalifatu”. Kongresy są nie tylko okazją do indoktrynowania wiernych. Zbierane są na nich fundusze, przeznaczane później na budowę nowych meczetów i innych ośrodków salafickiej propagandy. Islamscy radykałowie upodobali sobie zwłaszcza Katalonię. W Leridzie imam Abdelwahab Houzi stworzył nawet własną policję religijną, która pilnuje przestrzegania prawa koranicznego przez członków wspólnoty muzułmańskiej. W liczącej ponad 46 mln mieszkańców Hiszpanii żyje około półtora miliona muzułmanów, głównie imigrantów z Maroka. Państwo ma z nimi coraz więcej problemów. Imamowie walczą o prawo kobiet do noszenia islamskich chust, a nawet burek w miejscach publicznych. Próby przeciwstawiania się temu np. przez dyrektorów szkół, spotykają się z gwałtownymi reakcjami całej wspólnoty muzułmańskiej. Do hiszpańskich sądów coraz częściej wpływają skargi na dyskryminowanie wyznawców islamu – informuje portal rp.pl. W materiałach edukacyjnych można znaleźć następujące treści: „Natura obdarzyła nas miłością seksualną, dzięki której możemy podejmować kontakty seksualne z dziewczyną, chłopcem, a nawet zwierzęciem”.Tego uczy ten podręcznik.
  15. Ulubiony polityk

    Dlaczego dla ciebie Olejniczak jest najlepszym politykiem?. Nic nie zrobił i nie posiada poglądów. Podczas Kampanii do Europarlamentu zamiast pokazać swoje poglądy. To wystąpił gazecie dla kobiet i pokazał swoje ciało.Za Ulubionego polityka uważam z naszego kraju Jarosława Kaczyńskiego , JKM ma racje ale niektóre jego pomysły i poglądy są dziwne. Ma przynajmniej poglądy i niektóre przewidywania sprawdziły się. Zagranicy Reagana , Margaret T , Franco i Mussolini. 2 RP Roman Dmowski i Witos.
  16. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    Ona i inni pisarze , naukowcy i artyści poparli Komunistów dlatego że poparcie dawało spore korzyści materialne. Władza była bardzo hojna dla tych ludzi. 1 Mieli większe zarobki. 2 mogli wyjeżdżać na Zachód a zasłużeni do USA. 3 Bez problemu mogli dostać tytuł naukowy i prace na uczelni lub inną opłacalną prace. 4 Dostawali mieszkania. PRL bardzo trudno było dostać mieszkanie i dodatkowo mieszkaniu posiadali telefon. Telefon dla większość Polaków był nie osiągalny. 5 Nagrodę mogli wstąpić do partii lub SD. Wybory były sfałszowane i władze decydowały kto będzie posłem lub radnym. 6 Większość tych ludzi było Socjalistami lub należało do partii lewicowych.Socjaliści i lewicowcy to karierowicze dla pieniędzy zrobią wszystko. Komunistami łączy ich ateizm i socjalizm. Była to okupacja. Sowieci zabrali Kresy i Polsce stworzyli reżim komunistyczny. Oficjalnie Polska była niepodległa. Umowy handlowe były nie korzystne dla Polski. Polska utrzymywała ZSRR. Sowieci kazali każdemu Krajowi rozwijać tylko określoną cześć gospodarki i większość tych surowców wysyłano do ZSRR.
  17. Ulubiony historyk

    dr Dariusz Ratajczak wybitni historyk i dziennikarz. Mógł odnieść sukces ale niestety Gazeta Wyborcza zniszczyła go. Wymyślili że swojej książce kwestionuje istnienie komór gazowych i umniejsza zbrodnie Niemców. Rzeczywistości nic takiego nie napisał i nawet sąd stwierdził że nic takiego nie napisał. Niestety kłamstwo tej gazety stało prawdą. Bardzo szybko stracił prace i nie mógł znaleźć następnej. Chciał wyjechać do USA. Prawdopodobnie został zamordowany. Jego ciało znaleziono samochodzie obok markety. Ciało czekało kilka dni zanim ktoś je znalazł. Jest to nie możliwe by nie zauważyli że umarł. Na pewno nie popełnił samobójstwa bo rodzina i znajomi nie stwierdzili że chciał popełnić samobójstwo i zachowywał się normalnie.
  18. National Geographic - Wymarłe Zwierzęta [Mamut cz. I] http://www.youtube.com/watch?v=wtlwXvYKTy4 National Geographic - Wymarłe Zwierzęta [Mamut cz. II] http://www.youtube.com/watch?v=xymHPRrdXhM&feature=related National Geographic - Wymarłe Zwierzęta [Mamut cz. III] http://www.youtube.com/watch?v=gKDVyA27-us&feature=related Bardzo ciekawy film dokumentalny o wymarłych zwierzętach. Po obejrzeniu tego materiału widać doskonale że człowiek przez polowania przyczynił się do wymarcia tych zwierząt. Sprowadził psa który zaraził Mamuta i inne zwierzęta pchłami . Te owady roznoszą choroby.
  19. Ulubiony historyk

    Paweł Zyzak dlatego że swojej książce napisał prawdę o Wałęsie. Pokazał też opinie mieszkańców jego wioski na temat jego rodziny i jego samego. Ojciec Wałęsy i jego brat byli kryminalistami i mieli bogatą kartotekę na policji. Sam Wałęsa nie był lepszy bardzo często brał udział bójkach i sam je prowokował. Jak szedł na imprezę to zawsze wyrywał kawałek płotu by użyć go bójce. Dlatego swojej miejscowości dostał przydomek nóż lub scyzoryk. Wszystkie książki które powstały o Wałęsie nie pokazują opinii mieszkańców o nim. Każda biografia lub film powinien jeśli to możliwe zawierać opinie mieszkańców gdzie dana osoba mieszkała. Powinien też pokazać opinie o jego rodzinie. Za to że pokazał prawdę stracił prace w IPN. Media zaczęły nagonkę na niego i unikali pokazania mieszkańców jego wioski bo potwierdzili by co napisał Zyzak . Wielu dziennikarzy którzy krytykowali jego książkę nie czytało jej i wymyślało rzeczy których nie było. Po utracie pracy i nagonce medialnej nie mógł znaleźć pracy zawodzie i musiał pracować markecie. prof. dr hab. Jerzy Robert Nowak wybitny historyk i pokazuje kłamstwa Grossa. Za to że pokazuje prawdę ma zakaz występowania telewizji. Media i Gazeta Wyborcza za to że mówi prawdę dali mu miano antysemity.
  20. Gdyby Staufenberg zabił Hitlera

    Ta deklaracja była tylko chwytem propagandowym. Gdy Hitler doszedł do władzy to firmy Angielskie podpisały bardzo korzystne umowy. Korporacje z USA też handlowały Niemcami. Nie które firmy farmaceutyczne pozwalały Niemcom testować swoje leki na więźniach. Gdy USA przystąpiło do wojny to firmy te zmieniły nazwy tych firm by dalej handlować z Niemcami. Żydowscy sponsorzy holokaustu ? http://www.eioba.pl/a136917/ydowscy_sponsorzy_holokaustu Szczególną rolę odegrał tutaj niemiecko - amerykański koncern I.G. Farben. Koncern ten był powiązany z innymi, koszernymi korporacjami w USA, jak i ze środowiskiem żydowskich bankierów z Wall Street. Dyrektorzy I.G.Farben wspierali materialnie partię Adolfa Hitlera. W latach 30 - tych minionego wieku przelali 400.000 Marek niemieckich na konto funduszu politycznego Hitlera, który pomógł mu przejąć władzę w roku 1933. W latach 1933-1934 przedsiębiorstwo to wsparło finansowo nazistów całkowitą kwotą 84,2 mln marek - przekazano ją bezpośrednio na cele NSDAP. Dzięki temu wsparciu członkowie kierownictwa IG Farben zajmowali wysokie stanowiska w państwowych instytucjach koordynujących niemiecką, nazistowską gospodarkę wojenną. W1938 roku kartel ten kontrolował 380 firm w Niemczech i 500 filii zagranicą, a siedem lat później miał decydujący udział w gospodarce III Rzeszy produkując między innymi: 100% niemieckiego syntetycznego kauczuku, 95% gazów trujących (w tym Cyklon B służący do uśmiercania ludzi w obozach koncentracyjnych), 84% materiałów wybuchowych, 70% prochu, 46% paliwa wysokooktanowego dla samolotów,30% kwasu siarkowego. Koncern I.G. Farben był potężną firmą z filiami w wielu krajach, głównie w III Rzeszy i USA. Warto tutaj przypomnieć kolejny historyczny fakt. Owocna współpraca między niemieckim a amerykańskim oddziałem I.G. Farben trwała przez cały okres wojny. Poszczególni, żydowscy dyrektorzy I.G. Farben, także ci z USA doskonale wiedzieli do jakich celów służą hitlerowcom produkowane w ich firmie gazu bojowe (trujące). Służyły one do mordowania ich biedniejszych braci w wierze, czyli Żydów. To przerażające, ale to są fakty historyczne. Żydzi Żydom zgotowali ten los. Link do poszczególnych dokumentów (korporacje żydowskie finansujące III Rzeszę) - więcej szczegółów - tutaj Z zarządu filii amerykańskiej I.G. Farben trzej niemieccy dyrektorzy zostali oficjalnie skazani w procesie norymberskim. Pozostałych dyrektorów nie skazano. Informacje te potwierdza Wikipedia (nie jest to najlepsze źródło informacji, ale..) link Podaje także, iż na początku wojny oraz w trakcie jej trwania koncern uczestniczył także w grabieży przedsiębiorstw na terenie Austrii,Czechosłowacji, Polski, Norwegii oraz ZSRR - współpracował w tym celu z wysokimi funkcjonariuszami nazistowskimi wskazując która fabryka czy zakład ma być zabezpieczona, rozmontowana i dostarczona do IG Farben. Polecam trwający 43 minuty film z polskimi napisami, między innymi o procesie norymberskim i procesie przeciwko koncernowi I.G. Farben Więcej: http://www.eioba.pl/a136917/ydowscy_sponsorzy_holokaustu#ixzz1DSLic1yL .Sprawa Codex Alimentarius i związki z I.G. Farben.Za twórcę Codex Alimentarius uważa się Fritza ter Meer, niemieckiego naukowca i zbrodniarza wojennego, który podczas II Wojny Światowej pracował dla koncernu farmaceutycznego IG Farben. Nowe preparaty testował na więźniach obozu Auschwitz. Po wojnie Fritz ter Meer został skazany w Norymberdze na 7 lat więzienia. Wyszedł po 4latach dzięki wpływowemu Żydowi (sic!) Nelsonowi Rockefellerowi i został prezesem firmy Bayer, która należała do spółki firmy IG Farben. Wiecej: http://www.eioba.pl/a136917/ydowscy_sponsorzy_holokaustu#ixzz1DSMOmSHt Dodatkowo rządy USA i Anglii wiedziały o zbrodniach Niemców. Mogli zbombardować tory i obozy ale tego nie zrobili.
  21. Ile było rozbiorów Polski

    Ci Polacy byli zmuszeni uznać się za Niemców. Za wpisanie narodowości Polskiej groził obóz. Ci którzy wpisali narodowość Niemiecką ratowali siebie i swoją rodzinę. Mieli szanse uratować członka swojej rodziny lub siebie gdy byli w obozie. Niemcy mieli większe racje żywnościowe i większe zarobki. Polacy mniejsze i bardzo często traci mieszkania. Nie mieli żadnych praw.
  22. Gdyby Staufenberg zabił Hitlera

    Gdyby Hitler zginął zamachu to Rzesza trwałaby do dziś. Oficer który zorganizował zamach był fanatycznym nazistą. Fanatyzm nie zasłonił mu myślenia. Wiedział doskonale że wojna na dwa fronty zniszczy Niemcy. Po śmieci Hitlera wojna na Zachodzie skończyłaby się i Niemcy oddaliby Francji zabrane ziemie. Wojna ZSRR trwałaby i bez pomocy gospodarczej ten kraj stracił by szanse na zwycięstwo. Niemcy zyskaliby oddziały które stacjonowały na Zachodzie. Nowymi siłami i wolni od nalotów Alianckich szybko odbudowaliby gospodarkę i odzyskali przewagę nad ZSRR.Niemcy pod koniec wojny wymyśli nowe technologie i nie zdążyli z nich korzystać. Po zamachu udało by im się je dokończyć i wtedy Sowieci nie nie mieliby szans np wymyślili lepszą wersje rakiety V2 i lepsze samoloty który były wtedy bardzo nowoczesne. Na Moskwę Niemcy rzuciliby rakiety V2 i naloty. Większość samolotów musiało odpierać naloty Aliantów.
  23. Izrael, Palestyna, Arabowie...

    Wolna Palestyna http://palestyna.wordpress.com/ „Złote MYŚLI” SYJONISTÓW ze strony Wolna Palestyna "Nasza rasa jest Rasą Panów. Jesteśmy świętymi bogami na tej planecie. Różnimy się od niższych ras tak, jak one od insektów. Faktycznie, porównując do naszej rasy, inne rasy to bestie i zwierzęta, bydło w najlepszym wypadku. Inne rasy są uważane za ludzkie odchody. Naszym przeznaczeniem jest sprawowanie władzy nad niższymi rasami. Nasze ziemskie królestwo będzie rządzone przez naszego przywódcę za pomocą żelaznej pięści. Masy będą lizać nasze stopy i służyć nam jako nasi niewolnicy" - Menachem Begin, premier Izraela, laureat Pokojowej Nagrody Nobla "Palestyńczycy są bestiami na dwóch nogach" - Menachem Begin Izraelski ostrzał z czołgu zabija nastolatka w Gazie. Izraelskie siły uderzyły w północne miasto Strefy Gazy Jabaliya, zabijając nastolatka i raniąc dwóch innych Palestyńczyków. Atak miał miejsce we wtorek, kiedy izraelskie czołgi otworzyły ogień na wschodnią Jabaliyę. Służby ratownicze Strefy Gazy zidentyfikowały ofiarę jako 17 letniego Amjada al-Zaaneina. Dodały, że jeden z dwóch nastolatków ranionych szrapnelem znajduje się w stanie krytycznym. Wcześniej tego samego dnia kilka izraelskich buldożerów chronionych przez siedem czołgów najechało północne miasto palestyńskiej enklawy Beit Hanun. Czołgi wjechały 400 metrów w głąb rządzonego przez Hamas terytorium, ale nie było od razu jasne, czy chciały zburzyć palestyńskie domy w okolicy. Izrael i Hamas formalnie obowiązuje zawieszenie broni, które zakończyło 22 dniową olbrzymią izraelską wojskową ofensywę z grudnia 2008 i stycznia 2009 r. przeciwko Strefie Gazy. Agresja pozostawiła ponad 1400 zabitych Palestyńczyków i dziesiątki tysięcy bezdomnych. Egipt niedawno ostrzegał Hamas przed izraelskimi planami wszczęcia kolejnej wielkiej agresji na Gazę. W ostatnich miesiącach Izrael wzmógł lądowe i powietrzne ataki przeciwko przybrzeżnej strefie, zabijając i raniąc tuziny Palestyńczyków. Żydowski rasizm i ksenofobia Sperma gojów jest niekoszerna, Arabowie powinni wymrzeć, a Polacy to naród antysemitów – oto niektóre ze złotych myśli wpływowych izraelskich duchownych. W Izraelu żyje około 650 tysięcy noszących czarne kapelusze, chałaty i kręcone pejsy ultraortodoksyjnych Żydów. Do tego dochodzi co najmniej kilkadziesiąt tysięcy radykalnych osadników z Zachodniego Brzegu Jordanu, którzy łączą ideologię nacjonalistyczną z judaizmem. Przywódcami obu społeczności są rabini. Wielu z nich ma niezwykle wyraziste poglądy, którym publicznie daje wyraz. Ich wypowiedzi często doprowadzają do szału świeckich współobywateli. Ostatni przykład: wielka konferencja na temat problemów z płodnością kobiet zorganizowana w Instytucie Puah w Jerozolimie. Na spotkaniu pojawił się wielce czcigodny rabin Dow Lior, uznawany za jeden największych autorytetów ds. żydowskiego prawa. Podczas swojego wykładu duchowny przestrzegł zgromadzone na sali panie, by decydując się na sztuczne zapłodnienie, nigdy nie korzystały ze spermy nie-Żydów. – Taki zabieg niesie ze sobą poważne genetyczne ryzyko – oświadczył, cytowany przez dziennik „Jedijot Achronot”. – Księgi prawa żydowskiego jasno mówią, że cechy ojca przechodzą na syna. Jeżeli ojciec nie będzie Żydem, jaki charakter będzie miało to dziecko? Odziedziczy cechy genetyczne charakterystyczne dla nie-Żydów: okrucieństwo i barbarzyństwo. Żydzi takich cech nie mają – podkreślił. Zresztą samo sztuczne zapłodnienie, zdaniem rabina, jest niekoszerne. Kobiety, które nie mogą mieć dzieci, powinny po prostu adoptować lub decydować się na potomstwo wcześniej. To bowiem późny wiek matek odpowiada, według niego, za bezpłodność. – Zamiast robić karierę i zdobywać tytuły naukowe, bierzcie się do rodzenia – podkreślił rabin Lior. Przy okazji skrytykował samotne matki. Jego zdaniem wychowywane przez nie dzieci nie będą „stuprocentowo normalne” i mogą zostać przestępcami. Wypowiedź rabina oczywiście rozwścieczyła feministki, które nazwały go rasistą i szowinistą. Świeckie Izraelki mają zresztą z ultraortodoksyjnymi rabinami od dawna na pieńku. To bowiem właśnie oni zabraniają im jeżdżenia z przodu w jerozolimskich autobusach (rabini domagają się wprowadzenia ścisłej segregacji płciowej w środkach komunikacji) i to oni zachęcają młodych chasydów do plucia na „nieprzyzwoicie ubrane dziewczęta”. Mieszkanie nie dla Araba Niedawno grupa kilkudziesięciu czołowych izraelskich rabinów wydała specjalny edykt, w którym zabroniła Żydom wynajmowania mieszkań Arabom. – Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy pomagać im w zapuszczaniu korzeni w naszym kraju – powiedział gazecie „Haaretz” jeden z pomysłodawców, rabin Szlomo Awiner. I dodał, że Żyd chcący wynająć mieszkanie zawsze powinien mieć pierwszeństwo przed gojem. Inny rabin, Josef Scheinen, powiedział zaś, że „rasizm wywodzi się z Tory”. – Ziemia Izraela została przeznaczona dla ludu Izraela – powiedział, dowodząc, że w segregacji nie ma nic złego. – Świat jest wielki, a Izrael malutki. Bóg chciał, żeby Izrael należał do Żydów. Reszta ludzi nam tego zazdrości – dodał. Sprawa wywołała w Izraelu oburzenie. Kapłani zostali oskarżeni o rasizm i ksenofobię. Nie przebrzmiały jeszcze echa tego skandalu, gdy już wybuchł kolejny. Grupa 29 żon radykalnych rabinów wydała specjalny list, w którym przestrzegła młode Żydówki przed umawianiem się z Arabami. Jednocześnie ich mężowie zorganizowali w kraju kilka demonstracji, na których protestowali przeciwko „psuciu żydowskiego narodu” poprzez małżeństwa mieszane. Najważniejszym i zarazem wzbudzającym największe kontrowersje spośród radykalnych izraelskich rabinów jest Owadia Josef, przywódca religijnej Partii Szas, która wchodzi w skład koalicji rządzącej Benjamina Netanjahu. Duchowny ten wywołuje skandal mniej więcej raz na miesiąc. – Goje rodzą się tylko po to, by nam służyć. Bez tego nie mieliby po co istnieć na tym świecie – powiedział podczas jednego ze swoich niedawnych wystąpień w synagodze. – Po co goje są tak naprawdę potrzebni? Będą pracować, będą orać, będą zbierać plony. My zaś będziemy tylko siedzieć i jeść jak panowie – podkreślił. Potem porównał nie-Żydów do zwierząt pociągowych. Kilka tygodni wcześniej rabin Owadia publicznie życzył zaś śmierci Palestyńczykom. – Abu Mazen (przydomek prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa – red.) i wszyscy ci źli ludzie powinni zniknąć z powierzchni ziemi – oświadczył. – Bóg powinien zesłać na nich plagę, która zgubiłaby wszystkich okropnych Palestyńczyków prześladujących Izrael – podkreślił. Polska to kraj nie dla Żydów Eksperci podkreślają, że wypowiedzi radykalnych rabinów nie wolno bagatelizować. Część z nich ma bowiem duży wpływ na fanatycznych osadników z Zachodniego Brzegu Jordanu, którzy później wprowadzają ich słowa w czyn. Na terytorium tym coraz częściej dochodzi do podpaleń meczetów, napaści na Palestyńczyków, demolowania ich sklepów oraz łamania drzewek oliwnych. Niedawno pod zarzutem siania nienawiści rasowej aresztowano dwóch rabinów – Josefa Elicur-Herszkowicza i Icchaka Szapiro – z osiedla Icchak. Duchowni w napisanej wspólnie książce „Królewska Tora” wyrazili pogląd, że Bóg zezwala na zabijanie nie tylko dorosłych Palestyńczyków, ale także ich dzieci. „Istnieje bowiem podejrzenie, że kiedy dorosną, staną się tak samo złe jak ich rodzice i będą stanowić zagrożenie dla Izraela” – ogłosili rabini. Od ultra ortodoksyjnych duchownych dostaje się także Polsce. Na przykład wspomniany Szlomo Awiner w 2008 roku oświadczył, że wszyscy Żydzi powinni jak najszybciej opuścić nasz kraj. – Nasze miejsce nie jest w Polsce. Polacy są antysemitami. To właśnie dlatego naziści wybrali ich na swoich kolaborantów – oświadczył rabin w rozmowie z dziennikiem „Jerusalem Post”. – Polacy nawet po Holokauście nie przestali mordować Żydów – dodał. Mimo że w sprawie interweniowała polska ambasada, rabin nie widział w swoich słowach nic zdrożnego. – Oczywiście, że wśród Polaków było trochę osób, które stały się Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata. To był jednak margines. Większość z nich zachowywała się wobec Żydów skandalicznie – powiedział wówczas „Rz”. – Do dzisiaj, ponad 60 lat po wojnie, Polacy nie oddali nam naszej własności – dodał. Rok później z podobną wypowiedzią wystąpił znany rabin Zalman Melamed. Przestrzegł młodych Żydów, żeby nie jeździli do Polski na organizowane przez izraelskie szkoły wycieczki. – Polska jest krajem nieczystym, przesiąkniętym antysemityzmem – powiedział cytowany przez dziennik „Jedijot Achronot”. Według niego Żydzi nie powinni dawać zarobić „mordercom”, którzy asystowali Niemcom przy dokonywaniu Holokaustu, a teraz czerpią zyski z pokazywania dawnych obozów śmierci. David Ben-Gurion (pierwszy premier Izraela) do studentów: „Musicie walczyć z entuzjazmem drogą dyplomatyczną i podboju celem utworzenia imperium izraelskiego, obejmującego wszystkie ziemie między Nilem a Eufratem”; „Ta mapa (Palestyny) nie jest mapą naszego narodu. My posiadamy inną mapę, którą wy, studenci, oraz młodzież szkół żydowskich winniście wprowadzać w życie. Naród izraelski powinien poszerzać swoje terytorium od Eufratu aż do Nilu”. "Naszą strategią było zawsze prowokowanie Arabów i otrzymywanie odpowiedniej odpowiedzi tak, byśmy ich mogli zaatakować i zmiażdżyć" - Moshe Dayan, szef sztabu IDF i minister obrony Izraela # "Izrael musi być jak wściekły pies, zbyt niebezpieczny, by go zaczepiać" - Moshe Dayan "Za każdym razem, kiedy coś robimy, mówicie mi, Ameryka zrobi to i tamto... Chcę wam coś powiedzieć bardzo jasno: Nie martwcie się o amerykańską presję na Izrael. My, żydzi, kontrolujemy Amerykę, i Amerykanie o tym wiedzą" - Ariel Sharon, premier Izraela "Nie dbam o to, że postawicie mnie przed trybunałem w Norymberdze i zamkniecie w więzieniu na dożywocie, kiedy "zadanie" zostanie ukończone. Powieście mnie, jeśli chcecie, jako zbrodniarza wojennego. Czego nie rozumiecie to to, że "brudna robota" syjonizmu nie została jeszcze ukończona, daleko do tego" - Ariel Sharon, premier Izraela. Życie pod lufami karabinów W cieniu ciągnących się w nieskończoność jałowych rozmów pokojowych izraelska okupacja Palestyny systematycznie i gruntownie przekształca kraj. Rozbudowa nielegalnych kolonii, systemu drogowego „tylko dla Żydów i turystów”, stref wojskowych i muru separacyjnego rozrywa tkankę społeczności palestyńskiej, a także zmienia krajobraz. Ciągłość terytorialna obszarów zamieszkałych przez Palestyńczyków została zakwestionowana, a one same przekształcone w sieć odizolowanych od siebie bantustanów. Wszystkie te działania nie powstrzymały rozwoju nowych form palestyńskiego oporu, który zyskuje wsparcie ze strony aktywistów izraelskich oraz międzynarodowych. Hebron (Al Khalil) Hebron – ponad 600-tysięczne miasto położone 30 kilometrów na południe od Jerozolimy jest jedynym obszarem na Zachodnim Brzegu, w centrum którego budowane są osiedla osadników żydowskich. Obszar otoczony z każdej strony przez wieże strażnicze oraz kolonie stanowi, oprócz Nablusu (i całej Doliny Jordanu oraz Jerozolimy), jeden z priorytetów Międzynarodowego Ruchu Solidarności z Palestyną (International Solidarity Movement – ISM). W Hebronie 42% zabudowań (tj. ok. 1014 palestyńskich domów) zostało porzuconych przez właścicieli. 65% z tych domów zostało porzuconych w czasie drugiej intifady – opowiada Sami – lokalny koordynator z ramienia ISM. W 2000 r., w momencie wybuchu drugiej intifady, zamknięto ponad 600 sklepów palestyńskich oraz zaczęto dokonywać masowej konfiskaty domów i mieszkań. Po licznych skargach i presji opinii międzynarodowej sąd izraelski nakazał zwrot zagrabionej własności palestyńskim właścicielom – bez skutku. Pierwszego dnia pobytu w Hebronie Sami oprowadza nas po mieście i opowiada historie z czasów drugiej intifady. – W 2002 i 2003 r. żołnierze otwierali ogień wszędzie i do każdego, jak nie mogli trafić Palestyńczyka, zabijali psy… Hebron był wtedy zamkniętym miastem – otoczonym z każdej strony czołgami – mówi. W połowie 2002 r. IDF (Israeli Defence Forces – Izraelskie Siły Obronne) wjechały do miasta czołgami Merkava najnowszego typu, ważącymi od 60 do 90 ton i równały z ziemią kolejno dom po domu, szkoła po szkole. Do Hebronu sprowadzony został specjalny oddział „Golan” – do którego rekrutowano osadników o najbardziej ekstremistycznych poglądach – znany z brutalności i nadużywania przemocy. Podczas drugiej intifady Hebron był jednym z obszarów, w których izraelskie represje i przemoc były największe. W latach 2000-2003 przez 377 dni w mieście obowiązywała godzina policyjna. Zabójstwa, molestowanie, wyburzenia domów, zamknięcia sklepów, przesłuchania, odmowa swobody przemieszczania się, rozwój osadnictwa i separacja rodzin stanowiły nieodłączną część codziennego życia. W 2007 r. izraelski Sąd Najwyższy przywrócił Palestyńczykom prawo do korzystania z ulicy Szuhada – stanowiącej niegdyś jedną z głównych arterii miasta. Armia izraelska nie uszanowała (podobnie jak w wielu innych przypadkach) decyzji swojego własnego sądu, w związku z czym ulica pozostaje nadal niedostępna dla społeczności palestyńskiej. W 2008 r. armia izraelska zagarnęła główny szpital w mieście zamieniając budynek na przedszkole dla dzieci osadników, szkoła palestyńska ulokowana w centrum miasta została zamieniona na jesziwę. W Hebronie mieszkamy w bliskim sąsiedztwie osiedla Tel Rumeida – to tu rezydują najbardziej ortodoksyjni i fanatyczni osadnicy w całym mieście, mieszka tu również Baruch Marzel – lider ruchu osadników na całym Zachodnim Brzegu. Pewnie z tego względu osiedle jest pilnie strzeżone, otoczone maskującymi siatkami, wieżami strażniczymi i żołnierzami. Nazywamy je „hebrońskim Guantanamo”. Kolejnym osiedlem, którego bloki dosłownie przecinają zabudowania i sady palestyńskie jest ponad 5-tysięczne Kirjat Arba, położone w dzielnicy Wadi Al Husajni. Domy palestyńskie poustawiane są tu przy drodze zbudowanej tylko dla Żydów. Droga wiodąca do szkoły Al Fajaha, położonej w dzielnicy Wadi Al Husajni biegnie od osiedla Qiryat Arba, ustanowionego w 1967 r., którego bloki i zabudowania z czerwonymi dachami wrzynają się brutalnie w palestyńskie dzielnice. Według prawa izraelskiego drogą (budowaną obecnie za 22 mln szekli) mogą przemieszczać się jedynie osadnicy żydowscy, wojsko oraz turyści. Dla Palestyńczyków przeznaczone jest kamieniste i rozorane zbocze drogi – tędy codziennie chodzą do szkoły dzieci palestyńskie atakowane przez dzieci osadników. - Droga do szkoły to niemal survival – nigdy nie wiesz czy twoje dziecko nie zostanie zaatakowane, pobite lub aresztowane – opowiada Fayez, dyrektor szkoły Al Fayaha. Dlatego dzieci do szkoły odprowadzają rodzice lub starsze rodzeństwo. Podczas jednego z naszych codziennych patroli spotykamy Alego – dziadka 12-letniego Karama, który właśnie został wypuszczony z więzienia w Ramallah. Ali zapoznaje nas ze swoim wnukiem i opowiada jego historię. Dwa tygodnie przed naszym przyjazdem, podczas drogi do szkoły Al Fajaha, Karam został zaatakowany i obrzucony kamieniami przez dzieci osadników – armia izraelska „z powodów bezpieczeństwa” aresztowała Karama i wysłała na 8 dni do więzienia w Ramallah. Po powrocie Karam dostał zakaz zbliżania się do dzielnicy Wadi Al Huseini przez 5 miesięcy (gdzie znajduje się jego dom i szkoła). Obecnie ma tzw. areszt domowy. Rozmawiamy z dyrektorem szkoły Al Fajaha. – Życie tutaj to codzienne upokorzenia. Tydzień temu wojsko izraelskie wtargnęło do szkoły i na oczach uczniów w trakcie lekcji żołnierze złamali rękę jednemu z nauczycieli – bez powodu. Kilka dni temu jeden z nauczycieli w drodze do szkoły został zatrzymany przez żołnierzy – kazali mu stać przed wejściem do szkoły przez godzinę ze spuszczonymi spodniami pod lufami karabinów wycelowanymi w jego głowę. Co mógł zrobić? Kto miał mu pomóc? Komu mamy się poskarżyć? To ich strategia… Chcą nas zmusić do opuszczenia naszej ziemi, domów, szkół… – opowiada Fayez. Od tej pory codziennie rano robimy tzw. school patrol – odprowadzamy dzieci do szkoły. Nasz rozkład dnia wygląda następująco: 6:30-8:30 – school patrol, 9:00-12:30 – checkpoint patrol na starym mieście, 13:00-14:00 – ponownie school patrol (o tej godzinie kończą się lekcje w szkołach i dzieci wracają do domów – pora największych ataków), 16:00-19:00 – ponownie checkpoint patrol. Dzielimy się na grupy 2-3 osobowe i we współpracy z izraelskimi i międzynarodowymi organizacjami praw człowieka obstawiamy i monitorujemy najbardziej newralgiczne punkty w mieście. Aby nie dać się namierzyć przez żołnierzy i nie wędrować pięć razy dziennie przez ten sam checkpoint, przedzieramy się przez zarośnięte pola i sady udostępniane nam w tym celu przez zaprzyjaźnionych mieszkańców. Każdego ranka w drodze do szkoły niedaleko ulicy Szuhada dzieci palestyńskie przy przejściu przez checkpoint są szczegółowo sprawdzane. Kontroli podlega cała zawartość tornistrów, książki, piórnik, nawet buty – wszystko odbywa się pod czujnym okiem żołnierzy IDF – „najbardziej moralnej armii świata” – uzbrojonych po zęby. Dlaczego to robicie? – pytamy żołnierzy pełniących służbę. – Z powodów bezpieczeństwa – hebrońskie stare miasto to bardzo niebezpieczny obszar. Nie idźcie tam – ostrzega nas jeden z nich. – Niebezpieczny? Przecież jedyna broń jaka jest w mieście to broń izraelska… – odpala Alberto, aktywista z Hiszpanii, z którym akurat robimy poranny patrol. W Hebronie broń jest wszędzie – broń izraelska, czy też właściwie amerykańska. Rząd USA przekazuje ponad miliard dolarów rocznie bezzwrotnej „pomocy” wojskowej. Grupy żołnierzy w liczbie od 6 do 10 osób patrolują hebrońskie stare miasto, sprawdzają dokumenty, zatrzymują, aresztują. Podczas kontroli broń jest wycelowana prosto w Palestyńczyków. Po kilku dniach w Hebronie żołnierze już nas rozpoznają więc celują również w nas – 10 karabinów wycelowanych praktycznie prosto w środek czoła…Trudno do tego przywyknąć, trudno walczyć z bezradnością i bezsilnością. Widzę tę bezsilność na twarzy Dżabrila i Alberto, z którymi pracuję w Hebronie. - Musimy podjąć bardziej radykalne kroki – mówi Dżabril – To tak wygląda tzw. proces pokojowy? Mesafer Jatta Hebron i okoliczne wioski to typowe studium przypadku izraelskiej polityki apartheidu. Zgodnie z porozumieniami z Oslo region znajduje się w obszarze C – podlegającym całkowitej kontroli władz Izraela. Na południowych wzgórzach miasta – w rejonie Mesafer Jatta – obejmującym 12 wiosek palestyńskich położonych w okolicach miasta Jatta trwa rozbudowa żydowskich osiedli – pracują koparki, buldożery. Mieszkańcy regionu w 1999 r. otrzymali nakaz opuszczenia swoich domostw w związku z przekształceniem tego obszaru w zamkniętą, zmilitaryzowaną strefę wojskową. Po złożeniu skargi i pozytywnym rozpatrzeniu przez izraelski Sąd Najwyższy mieszkańcom pozwolono powrócić na swoje ziemie – od tej pory żyją na obszarze swoich dawnych pól uprawnych, głównie w namiotach, pod stałą groźbą przymusowego wydalenia i konfiskaty ziemi. Z każdej strony otaczają ich wieże strażnicze i nielegalne osiedla osadników żydowskich – osadnicy mieszkający na południowych wzgórzach Hebronu należą do najbardziej brutalnej i fanatycznej ludności żydowskiej na całym Zachodnim Brzegu. W latach 90., czyli w okresie trwania tzw. procesu pokojowego populacja osadników zamieszkujących Zachodni Brzeg wzrosła z 247 tys. w 1993 r. (żyjących na Zachodnim Brzegu i Jerozolimie Wschodniej) do 375 tys. pod koniec 2001 r. To w trakcie tzw. okresu Oslo zbudowano najwięcej nielegalnych osiedli. Wbrew deklaracjom władz Izraela tak naprawdę nigdy nie doszło do „zamrożenia” rozbudowy osiedli – budowano je cały czas. Teraz, po zakończeniu obowiązywania moratorium, budują jak szaleni. Na tym właśnie polega normalizacja okupacji, normalizacja upokorzenia. – Twój kraj robi interesy z firmami izraelskimi budującymi osiedla – wszystkie kraje to robią i nic się nie zmienia… – opowiada Mahmud, mieszkaniec okolicznej wioski Susja. Na terenie Susji w namiotach rozrzuconych po całym obszarze mieszka ok. 100 osób, 300 metrów dalej znajduje się płot oddzielający mieszkańców od osiedla izraelskiego o tej samej nazwie – pilnie strzeżonego przez żołnierzy i wszechobecne wieże strażnicze. Mieszkańcy Susji posiadali ok. 20 studni z których regularnie mogli czerpać wodę. Jednak wraz z rozbudową osiedli i zwiększaniem się liczby osadników studnie były systematycznie przejmowane przez armię izraelską i oddawane mieszkańcom kolonii. Obecnie do dyspozycji została im tylko jedna. - Teraz musimy kupować wodę z naszych własnych studni od osadników – żali się Mahmud. Mur w miejscowości Bil’in oddziela mieszkańców wioski od ich pól uprawnych. Do tej pory władze Izraela zagarnęły ponad 60% terytorium wioski pod budowę muru i osiedla Kirjat Sefer – stanowiącego część Moodin Illit. Wjeżdżamy do Bil`in wąską drogą pnącą się w górę wzgórza do miejsca, w którym władze Izraela budują mur oddzielający mieszkańców wioski od ich sadów. To tutaj od kilku lat co tydzień odbywają się pokojowe demonstracje skupiające Palestyńczyków oraz aktywistów izraelskich i międzynarodowych. Co tydzień wojsko używa gazu łzawiącego, pocisków rozpryskowych i kul gumowych do rozproszenia demonstrantów. Słychać okrzyki „Falastin horra” (wolna Palestyna) i „la aldzidar” (nie dla muru). Kiedy wysiadam z samochodu jedyne co widzę to wszechobecny biały jak mleko dym, który przedostaje się do nozdrzy, gardła i powoduje problemy z oddychaniem. W pewnym momencie ktoś odciąga mnie na bok i podaje cebulę. - Masz, wdychaj zapach cebuli, musisz wdychać cebulę… Bezpośrednim efektem działania gazu łzawiącego jest częściowy i tymczasowy paraliż układu oddechowego – po dłuższym pobycie w rejonie wypełnionym gazem człowiek przestaje oddychać, mimo że fizycznie jest do tego zdolny – następuje paraliż. Wdychanie ostrych zapachów, takich jak cebula niweluje odór gazu i ułatwia oddychanie. To dlatego cebula i maska gazowa stanowią główne wyposażenie na demonstracji. W Bil`in wojsko strzela do ludzi jak do kaczek – wzdłuż drogi, przy drzewach można znaleźć całe stosy pustych granatów gazowych, które co tydzień są wystrzeliwane z izraelskiej broni. - Patrz na niebo, jak strzelają, patrz zawsze na niebo – tylko w ten sposób możesz zobaczyć w jakim kierunku lecą pociski. Dziś jest spokojnie – strzelają tylko gazem i kulami. Gorzej jest, gdy używają pocisków rozpryskowych – wtedy nigdy nie wiesz, gdzie dostaniesz – mówi Yonatan, były pilot izraelskich sił powietrznych, refusnik, obecnie pokojowy aktywista.
  24. Ulubiona postać historyczna...

    Mussolini i General Franco. Mussolini dlatego że spełnił swoje obietnice. Pokonał Komunistów i Mafie. Zbudowano drogi , nowe miasta i pierwszą na świecie autostradę. Dzięki jego rządom ludziom żyło się dobrze i odbudował Włochy po wojnie. Zlikwidował korupcje i dzięki robotą publicznym zlikwidował bezrobocie. Franco pokonał komunistów i dzięki niemu Hiszpania przeżywała wspaniały rozwój gospodarczy. Roosevelt pokonał wielki kryzys i przyczynił się do stworzenia FBI. Które pokonało mafie i kryminaliści nie byli bezkarni. Przed powstaniem FBI wystarczyło uciec do innego stanu i policja nie mogła cię ścigać. Nie ważne było jaką popełniłeś zbrodnie. Juliusz Cezar wybitni dowódca i pogromca Galów. Porównaniu innymi władcami Rzymu człowiek przyzwoity i nie urządzał zboczonych uczt jak Neron.Napoleon wyzwoliciel Polski i stworzył księstwo Warszawskie. Znakomity dowódca. Swoim kraju pozwolił otworzyć kościoły i nawiązał stosunki Papieżem. Chrobry i Roman Dmowski. Roman Dmowski dlatego że stworzył Polski Nacjonalizm i partie Narodowo Demokratyczną. Dzięki niemu Polska zyskała lepsze graniczę.
  25. Człowiek wytępił Mamuty. Polowanie polegało na zbudowaniu pułapki czyli wykopaniu dołu lub starali się by zwierze spadło przepaść. Wtedy dobijali zwierze.Skoro człowiek był stanie wytępić Moa największego ptaka. To był stanie wytępić Mamuty. Człowiek wytępił Jelenia olbrzyma ,Nosorożca włochatego. To samo zrobił z tym zwierzęciem. Najdłuższej przetrwał tam gdzie nie było ludzi np Ameryce. Gdy pojawił się człowiek te zwierzęta po kilku latach zostały wytępione.Mamut jak Słoń rodzi tylko jedno młode i polowania powodowały że ten gatunek nie był stanie uzupełnić strat. Dlatego zostało za mało osobników by przetrwał gatunek i pozostałe osobniki upolował człowiek.Mamut i inne wielkie zwierzęta wymarły gdy pojawił się człowiek przypadek. Człowiek wymyślił lepsze metody polowania i odkrył łuk. Te zwierzęta rozmnażały się wolno i rodziły tylko jedno młode. To przyczyniło się wymarcia tych zwierząt.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.