-
Zawartość
429 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Vapnatak
-
Zgadza się. Na przestrzeni dziejów, kapłani reprezentujący poszczególnych bogów, nie zawracaliby sobie głowy, by tworzyć różnego rodzaju koncepcje kosmogeniczne, których mamy trzy, cztery lub nawet więcej. W Egipcie antycznym można zauważyć pewna tendencję na "modę na bóstwo". Z tak wielu bogów i bogiń, demonów i duchów, Egipcjanie mogli z czego wybierać i kultywować wiarę w nich na każdą porę. Jak pisał Martinus, to kapłani "decydowali", które bóstwo lub grupa bóstw będzie aktualnie na topie. Często takie decyzje podejmowane były po tym jak, któraś grupa kapłanów miała większe wpływy w państwie. Świetnie to widać w Nowym Państwie, gdzie kapłani z Teb, których bóstwem reprezentacyjnym był Amon - Ukryty. Amon stał się bóstwem państwowym, ale nie zapominano o innych bóstwach - ważnych i mniej ważniejszych. vapnatak
-
Nie, ja pozwoliłem sobie wyjść przed szereg i zapytać, czy posiadasz już jakiś pomysł, by koncepcje, o która pytasz, wprowadzić w życie. Jeśli poczułeś się urażony, to przepraszam - mimo wszystko, choć nie wiem o co mogłeś się poczuć urażony? Czyżby, że rzekomo "obśmiewam" Twój nick? A gdyby nawet to co? Czy wpadając na tak genialny pomysł jak ochrzczenie się mianem/nickiem "dziurawe_papucie", nie brałeś pod uwagę tego, że wzbudzisz uśmiech na twarzy swojego potencjalnego rozmówcy? A może poczułeś się uważony, że rzeczywiście wyszedłem przed szereg i zapytałem wprost jakie masz pomysły, by "ożywić" swą koncepcję? Wyjaśnij to proszę, bo będę się czuł nieswojo. No i gra i buczy, jak się to mówi gdzieniegdzie. Prusowie są "zwykłą" mniejszością narodową, jakie można było spotkać w dużych ilościach w tym samym czasie, kiedy RON rośnie w siłę w tej części Europy. No a teraz pytanie? Załóżmy, że Prusowie jako ostatni poganie Europy są do tego stopnia krnąbrni, że postanawiają nie przejmować się wiarą chrześcijańską, a w dalszym ciągu kultywować swoje stare zwyczaje religijne. Uważasz, że ucywilizowana, tj. europejska Polska, a co za tym idzie i Litwa, pozwolą sobie na coś takiego w swych granicach, skoro jak powiadasz, wcielają i Prusów? Myślisz, że podobnie jak Krzyżacy nie doprowadzili by do masowych akcji chrystianizacyjnych? Myślisz, że Stolica Apostolska nie upomniałaby się o ten skrawek Europy? Uważasz, że nie upominała by chrześcijańska Polskę o zrobienie porządku z krnąbrnymi poganami? vapnatak
-
S. MacDowall, Adrianopol 378. Goci rozbijają legiony Rzymu, Osprey 2009 (Księgarnia Matras, cena 15 PLN). vapnatak
-
Zdecydowanie lepszym źródłem wiedzy byłaby książka A. Gieysztora "Mitologia Słowian" (2006). vapnatak
-
... plemiona pruskie jednoczą się i tworzą państwo - według koncepcji dziurawych_papuci. vapnatak
-
O ile mnie pamięć nie myli, to odpowiedzi na te pytania szukać można w książce H. Wilson "Lud faraonów". vapnatak
-
Czemu nie? Jej imię na to wskazuje: "Piękność, która przybyła" lub "Ta, która przybyła". Co do pierwszego, to chyba nie ma wątpliwości, co do ogólnego wizualnego wdzięku małżonki Amenhotepa IV. Natomiast co do drugiego, to również winniśmy dopatrywać się tutaj czegoś wyjątkowego. Nefretete vel. Nefretiti olśniła dwór faraoński do tego stopnia, że musieli to wyrazić w jej imieniu, a może nawet przydomku? vapnatak
-
Trochę stary temat, ale co tam... (zawsze to można sobie nabić posty... ups, tj. doinformować potencjalnego czytelnika! ). Przede wszystkim Egipcjanin trafiający w zaświaty musiał się legitymizować czystym kątem, pozbawionym grzechów, tzn. po prostu być dobrym. Jak wyglądała podróż owe zaświaty i pod sąd Ozyrysa? Ładnie to przedstawili J. Lipińska i M. Marciniak w "Mitologii starożytnego Egiptu" (1986), s. 74 - 98. vapnatak
-
Ammit - Pożeraczka, który zjadając nieczyste/grzeszne serce, likwidował potencjalne dusze, które chciały się dostać do wiecznego świata! A na poważnie. Błędnym określeniem jest "którzy bogowie byli przydatni". Oczywiście, że wszyscy bogowie byli w jakimś tam sensie przydatni zwykłemu mieszkańcowi doliny Nilu. Nie zawracaliby sobie głowy w wymyślaniu tak wielu postaci mitologicznych, by w końcowym rezultacie uznać, że: ty nie jesteś mi potrzebny, ty też, ty również etc. etc. Każde bóstwo miało swoje miejsce, każde wypełniało tzw. maat. vapnatak
-
Jak widać, tak. A zatem skoro wyszedłeś z propozycją zbudowania tezy, jakie Ty masz argumenty do jej skonstruowania? Co proponujesz? vapnatak
-
A myślisz, że rosnąca w siłę Litwa i Polska, pozwoliły by na to? vapnatak
-
Swetoniusz pisząc biogram Kaliguli, pisał w 100 lat po tragicznej śmierci cesarza. Większość informacji to rzeczywiście archiwalne noty senatorów, którzy cesarza nienawidzili. Swetoniusz znany z tego, że lubował się w szumie wokół interesujących go ludzi, wspominał, czy bardziej wyolbrzymiał najprostsze plotki jakie ukazywały się pod adresem młodzieńca. W zasadzie to wypowiedziałbym się w tej kwestii na równi z moją nie tak dawną wypowiedzią w sprawie Scriptores Historiae Augustae. To chyba ta sama liga pisarska. Jedno co trzeba przyznać, i o tym co rusz wspomina Roland Auguet, że Kaligula charakteryzował się niezwykle specyficznym poczuciem humoru, które niektórych bawiło, a niektórych znowu (chyba znaczą liczbę) przyprawiało o zawrót głowy - mówiąc najdelikatniej. Wydaje mi się, że chyba to powodowało takie zdanie o Kaliguli jak nie inne. Żarty cesarza, czasem chybione, częściej trafne, powodowały konsternację co w końcowym rezultacie wywoływało ogólną opinię chorego psychicznie władcy. Nie spychałbym na manowce ogólnej opinii o Kaliguli. vapnatak
-
A ja uważam, że była to zręczna propaganda rzymska, by wyjaśnić śmierć królowej Egiptu. vapnatak
-
Ostatni akapit książki R. Augueta "Kaligula" s. 156: "Natchniony" stanowiskiem jaki przedstawił Auguet w swej książce, obstaję za nim. vapnatak
-
Wspaniale, zatem życzę przyjemnej lektury moich postów oraz fragmentów źródeł, które wyżej umieściłem. vapnatak
-
Ty twierdzisz, że będą to moje pobożne życzenia, że będę się opierał na wolnych interpretacjach. Więc po cóż miałbym się gimnastykować umysłowo? Moje działanie w tej materii będzie płonne. Jak zwał, tak zwał. vapnatak
-
Dobrze powiedziane, czas. A poza tym Twoje z góry zdanie w tej materii. Tak więc podziękuję. Nie śmieszny. vapnatak
-
Wiesz, chętnie bym Ci udowodnił, że nie masz racji, ale Ty już z góry masz ustaloną odpowiedź, że są to nic tylko pobożne życzenia. A była by to praca czysto historyczna, źródłoznawcza z wykorzystaniem może innych dyscyplin nauki. Dlatego zaniecham tej zabawy. Dlaczego ucinasz moją wypowiedź i odpowiadasz na tę część, której jest Ci wygodniej? vapnatak
-
Nie, w historii Skandynawii, religioznawstwie i źródłoznawstwie. Nie, ale poruszamy się tutaj po naukach humanistycznych, nie przyrodniczo - ścisłych. Jestem gorącym fanem erudycji i interdyscyplinarnego podejścia do tematu, ale w tej materii muszę niestety spasować, ale nie zapominać, że i ta dziedzina będzie miała tutaj jedno z kluczowych zdań. Ale z tego co pamiętam, w jednej z pozycji o szamanizmie Eliade, którego wspominałem również, powoływał się na lekarzy oraz psychologów i psychiatrów. Ale to był Eliade - kolos erudycji! A ja uważam, że narkotyki były jednym z elementów wpadania w szał. Co do jakości przesłanek; cóż, przecież nie zmienimy treści źródła. A w myśl tzw. szkoły wiedeńskiej, to co w źródle, to prawda - oczywiście po specjalistycznej konsultacji naukowej. Źródła, które zostały zaprezentowane wyżej, według mojej opinii, dają do zrozumienia, że środki dopingujące (inne niż alkohol) były stosowane. vapnatak
-
Nie, naćpanie podają jako jeden z powodów takiego jak nie innego zachowania. Tutaj nie ma potrzeby robić z ludzi narkomanów, i tak jak współczesny człowiek, zdolny był do wszelkich zachowań, tak odbiegających od norm lub też będących w granicach owych norm - stosując doping i nie stosując. Kilka osób, również i Ty, stwierdziliście, że np. w przedstawionych powyżej fragmentach nic nie ma o tym, by ich bohaterowie ćpali. Pytanie: czy musi być? Czy ma być napisane w sposób dokładny, że ćpali? Wtedy to, być może gremialnie, padnie stwierdzenie: "tak, jednak szli na fazie"? Z podanych wyżej fragmentów, osobiście uważam, że jest to dowód, że alkohol lub swoiste cechy charakteru i zachowania tych ludzi nie były jedynymi, które powodowały takie jak nie inne zachowanie. Biorę pod uwagę zarówno stan w jakim się znajdywali w trakcie jak i po nadużyciu środków narkotycznych, jak i stan do jakiego doprowadzają takie używki - a to tak się składa jest najważniejszą sprawą w całej tej kwestii. Kolejna sprawa to opinia i interpretacja badaczy owych tekstów, którzy wypowiadają się za tym, iż nadużywali tych środków. Ufam tym opiniom, ponieważ ich autorami są ludzie znani nauce i posiadający znaczny autorytet w tej materii. vapnatak
-
A ja to widzę z innej jeszcze strony. Dzisiejszemu człowiekowi trudno jest uwierzyć, że ludzie z przeszłości byli tacy sami. Stąd też dzisiaj nam się wydaje, że cement to nasza zasługa, zapominając o Rzymianach. Fast food to nasz patent i tutaj też zapominamy o naszych braciach znad Tybru. Szczycimy się, że używamy papier toaletowy, a przecież to wytwór Chińczyków. Na domiar złego, źle go używamy, tzn. nie tak jak kiedyś Chińczycy. Ciężko jest też ówczesnemu człowiekowi pojąć, że "dragi" stosowane były już od bardzo dawna, jeno w nieco innej formie jak nam się wydaje. To nie były tabletki, skręty, czy kompot wstrzykiwany w żyłę. Były to napary, specjalne płyny, rośliny palone w ogniu lub zjadane bezpośrednio. Stan do jakiego doprowadzały, był jak najbardziej pożądany, już nie by być "niezniszczalnym" w walce, ale dlatego, by przy ich pomocy mieć łatwiejszy kontakt z bóstwem, w którego imieniu zastosowywano takową praktykę oraz z którym się identyfikowano tak duchowo jak i cieleśnie. vapnatak
-
Quiz Starożytność
Vapnatak odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Dokładnie! Twoja kolej. vapnatak -
Quiz Starożytność
Vapnatak odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Rozumiem, że okresem w sensie antyk, bo o Chinach starożytnych nie mam nawet bladego pojęcia. Jak się nazywało plemię, którego Herodot z Halikarnasu przedstawia jako to noszące czarne płaszcze? vapnatak -
No cóż, jeśli mógłbym się odnieść do powyższych słów, to w przypadku Rudolfa Simka, Leszka P. Słupeckiego, Georgesa Dumezila, czy Jacka Banaszkiewicza, z tym problemu większego nie ma/nie było. vapnatak
-
Nie wiem, być może masz rację, być może też ja jestem nazbyt pewny swego, ale jakoś tak mi się wydaje, iż pewny jestem swojego stanowiska. Pozdr. vapnatak