Kirasjer

Gdybym miał wybierać, postawiłbym na Tygrysa. A Tygrys jaki jest każdy wie.

U nas były Wołchowy. Byłem w baterii radiotechnicznej. Operator RS, czyli ''oczy dywizjonu'', he he. Miło spotkać towarzysza broni. U nas krążył poemat w formie czterowiersza opiewający poranną zaprawę fizyczną, ale wulgarny.

Ten w środku to mógłby być Chamberlain.

A ja sobie kolejny raz czytam powieści piastowskie Karola Bunsha. Obecnie kończę ''Imiennika''. Zawsze chętnie wracam do tej lektury.

Służyłem w WOPK. Dzisiaj ten rodzaj wojsk już nie istnieje. Tzn. jest połączony z wojskami lotniczymi. Pół roku na szkole młodszych specjalistów w Bemowie Piskim, a potem 1,5 roku ''na bojówce''. 38 dywizjon artylerii rakietowej nad jeziorem Miedwie.W sumie służyłem dwa lata i jeden dzień, ponieważ dzień przed wyjściem do cywila zamknęli mnie do aresztu.