-
Zawartość
369 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Wiesław z Bogdańca
-
To współczuję
-
Chyba nie mogę pomóc. Na 99% nie było osobnego motywu muzycznego. Zasięgnąłem opinii "eksperta",który to potwierdza. Po 1947 roku [ po wprowadzeniu czołówki z "pomnikiem" ] w czołówce wielu filmów była "cisza", kilka miało wspólne motywy, ale w większości filmów była muzyka z danego filmu. Pozdrawiam
-
Jakie 38% ? To niespełna 2 mln / 17 mln [16 601 707 w 2009r.] mieszkańców. Jak się ma 2 do 17 ? Dodatkowo jednak może być obarczona błędem wielokrotnego głosowania. Kolega uważa, że te pozostałe 62% nie negują jego "bohaterstwa", a jedynie uznają pana Prata za większego "bohatera". Co za nonsens, przecież to w większości elektorat prawicowy. No wybacz, ale nie słyszałem, żeby planowano w Chile państwowe referendum w sprawie tego, czy pan Allende był agentem czy bohaterem. No wybacz, ale nie jestem autorem tematu. Napisałem : Na pewno wielu Chilijczyków uważa, że był patriotą, a wielu, że był zdrajcą. Można oceniać jego rządy... czy był agentem czy patriotą ? Osąd zostawmy Chilijczykom. Co do pomników, podzielam zdanie Kolegi gregski. Pozdrawiam
-
W takim razie, z którego filmu ?
-
Czy chodzi o ten motyw ? W wielu filmach [po 1947r.] przy tej czołówce jest cisza... a w wielu zaczyna się muzyka z konkretnego filmu. Pozdrawiam
-
http://www.sjp.pl/co/sowiet
-
I co to ma udowodnić ? Moim zdaniem tylko ludzie niepoważni uznają taki ranking . Głosowanie odbyło się za pomocą internetu [na zamówienie stacji TV], w którym udział wzięło ok. 4 mln na prawie 17 mln mieszkańców, z tego S.Allende uzyskał 38,81% głosów, a jego "rywal" A. Prat [przegrał o mały włos] 38,44%. Pozdrawiam
-
Przyznam się, że nie bardzo rozumiem jaki jest sens historyjki przedstawionej przez Kolegę FSO. Może to jakaś wersja bajki "Król jest nagi" ? Porównanie do okulisty i chirurga nie miało służyć do oceny Pana Grossa, lecz do wyrażenia mojego zdania, że pisanie o faktach historycznych powinien pozostawić ludziom, którzy się na tym znają, np: historykom. To jest suwerenne zdanie Kolegi, które szanuję. Jednak mogłoby brzmieć np: myślę,że... uważam, że nie zrobił nic... po co narzucać innym swoje zdanie. Pozdrawiam
-
Dawno dawno temu ... kupiłem w antykwariacie Ludwika Bazylowa "Historia Rosji"- wydanie trzecie (1985 r.). Niedawno [też w antykwariacie] kupiłem wydanie czwarte (2006r.), poprawione i uzupełnione przez Pawła Wieczorkiewicza. Nowe wydanie obejmuje dzieje Rosji do 1991 roku [poprzednie do wybuchu I WŚ]. Uzupełnienie książki o dodatkowy okres i pozbawienie jej cenzury sprawiło, że czytam ją jakby na nowo [i muszę zweryfikować wiele wcześniejszych poglądów]. Pozdrawiam
-
I OTO CHODZI Kolega napisał wiele zdań, pod którymi śmiało mogę się podpisać. Jednak jest z pewnością wiele osób, które się nie zgadzają z taką opinią - i chwała im za to. Oczywiście, że wynik naszych rozważań i tak nie wpłynie na Pana Grossa... do tego służy Forum aby w miarę rozsądny/kulturalny sposób wymieniać poglądy. Pozdrawiam
-
To może Kolega GP_mars zacznie Jakie jest Twoje zdanie na ten temat ?
-
DZIĘKI Nie ma tu mowy o pisarstwie Grossa do 2001r. , które mogło być powodem przyznania Orderu. Intencją moją było rozważenie zagadnienia dokładnie tak, jak w cytowanych wyżej postach Kolegi secesjonisty. Wyjątkowo Prawie się zgadzam [a prawie... wiadomo ] z wypowiedzią Kolegi FSO. Dlaczego prawie ? Ponieważ okulista nie powinien wyręczać chirurga sercowo - naczyniowego. Pozdrawiam
-
Dlaczego wyginęły mamuty?
Wiesław z Bogdańca odpowiedział ak_2107 → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Podoba mi się post Koleżanki fodele, jednak muszę... coś dodać. Małe rozmiary niektórych gatunków, które zazwyczaj są duże, to nic niezwykłego. Zwierzęta o małych rozmiarach powstały w wyniku tzw.karłowacenia wyspiarskiego. Jest to adaptacja do ograniczonych - przez niewielką powierzchnię wyspy - zasobów. Karłowaciały trąbowce (stegodony, mamuty, słonie) i nie tylko na wyspach Morza Śródziemnego, ale na Santa Barbara i Flores. Karłowaciały inne gatunki np: bawól anoa na Celebes czy szop na Cozumel. Duże słonie i nosorożce nie wyżywiłyby się na Krecie - szczególnie kiedy [jak fodele zauważyła ]ich populacja znacznie wzrosła. fodele napisała: że aż w 63 regionach wyspy znaleziono skamieniałe szczątki zwierząt, których nikt by się tu nie spodziewał. Są to skamieniałości hipopotamów, słoni, jeleni, wydr… Oczywiście nie ma w tym niczego aż tak wyjątkowego, bo np: na Wysoczyźnie Elbląskiej niemieccy badacze odkryli niemal całe szkielety nosorożca, słonia i drobniejszych zwierząt, fauny typowej dla obszarów tropikalnych. Pozdrawiam -
"Kierunek Berlin"
Wiesław z Bogdańca odpowiedział czytacz1967 → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
W 1969r.powstała druga część filmu "Kierunek Berlin" pt."Ostatnie dni"[moim zdaniem lepsza, m.in mniej propagandy, klimat itp.]. Pozdrawiam -
Dziennikarze "Rzeczpospolitej" Paweł Majewski i Michał Reszka udali się śladem "dowodu" w nowym dziele Grossa. Artykuł ukazał się w RP nr 17 pt."Tajemnice starej fotografii" [przedruk w Agora nr 6]. Dziennikarze ustalili że: pierwszym właścicielem "słynnej" fotografii był Tadeusz Kiryluk - były kierownik muzeum obozowego w Treblince. W latach 60. miał mu przekazać zdjęcie, dróżnik z Poniatowa Lucjan Sikora, który powiedział, że zdjęcie przedstawia ludzi, których skrzyknął do uporządkowania szczątków na terenie obozu. Choć Gross i reporterzy "GW" utrzymują, że zdjęcie przedstawia pojmanych "kopaczy", trudno tę tezę obronić. Bo opis wspomnianej akcji zachowany w archiwach odnosi się do 4 marca 1946r. Tymczasem ludzie na fotografii ubrani są w letnie rzeczy. Ludzie na fotografii to nie żołnierze, ale milicjanci, we wspomnianej obławie brało zaś udział wojsko. Ponadto "złapani" nie wyglądają na złapanych, a milicjanci nie wydają się ich pilnować. Gross był w Treblince, ale fotografii nie chciał oglądać. Kierownik muzeum dr Edward Kopówka powiedział : Był, ale jej nie oglądał. Chciał tylko potwierdzić czy znajduje się w zbiorach. Powiedziałem, ze zdjęcie może mieć drugie znaczenie i związane jest z porządkowaniem terenu w latach 40. lub 50. W tym okresie leżały tam odkryte ludzkie kości, a teren raz na jakiś czas był porządkowany pod nadzorem milicji. Gross uwierzył? Nie wiem. Spytał tylko, czy ja stąd pochodzę. Potwierdziłem, że z terenów nieco dalszych, ale stąd. I co? Pokiwał głową i rozmowa się skończyła. Autorzy nie kwestionują, że do haniebnych zjawisk szukania złota w masowych grobach żydowskich dochodziło, ale stawiają też poważne pytania co do rzetelności Grossa. Pozdrawiam
-
Wielki Głód na Ukrainie nie może być uznany za ludobójstwo
Wiesław z Bogdańca odpowiedział Wiesław z Bogdańca → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Zgodzę się z wytłuszczoną częścią powyższego cytatu. Jak sądzę przytoczona przez Kolegę FSO postać, to Pawlik Morozow. Legenda o nim miała służyć komunistom jako przykład niezwykłego "patriotyzmu/bohaterstwa" młodzieży radzieckiej przy budowie nowego porządku, która stawia dobro socjalistycznej ojczyzny nad więzy rodzinne i społeczne. Po upadku ZR pojawiły się jak "grzyby po deszczu" alternatywne wersje legendy o Pawliku Morozowie. Te,które znam zaprzeczają o rzekomej przynależności Pawlika do Komsomołu oraz ,że jego czyny były umotywowane względami ideowymi. Jedna z nich mówi, że zdradził ojca z pobudek czysto osobistych, za namową matki, która chciała się zemścić na mężu za to, że ją porzucił. Później Pawlik wraz z młodszym bratem donosili na chłopów za pieniądze. Pewnego dnia obaj zostali zlinczowani przez pięćdziesięciu trzech "kułaków". Pozdrawiam -
Przeto napisałem : Oczywiście miłośnicy oraz zatwardziali przeciwnicy ZSRR, będą używać tylko jednego przymiotnika. Używając przymiotnika [kalki językowej/rusycyzmu] "sowiecki" zamiast "radziecki" w wielu wypadkach unikniemy pomyłek np: "Apteka Radziecka" została założona w 1623 roku przez Martina Schweickerta jako czwarta apteka w Toruniu. Przeto napisałem : Słowo to w PRL-u bardzo źle się kojarzyło, dlatego m.in. GUKPPiW chciało wyrugować je z języka. GUKPPiW to Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Pozdrawiam
-
Myślę, że obydwa przymiotniki mogą być używane,ponieważ odzwierciedlają niejako dwie strony ZS i ZR - złą i dob... trochę lepszą . Można je właściwie używać zamiennie. Oczywiście miłośnicy oraz zatwardziali przeciwnicy ZSRR, będą używać tylko jednego przymiotnika. Uważam za niezgodne z prawdą przypisywanie używania pejoratywnego przymiotnika "sowiecki" tylko rusofobom. W wielu sytuacjach [moim zdaniem]lepiej będzie pasować "radziecki", kiedy mówimy np: o nauce radzieckiej, literaturze radzieckiej czy o kinie radzieckim, natomiast w innych [głównie negatywnych] odpowiedniejsze będzie słowo "sowiecki". Słowo to w PRL-u bardzo źle się kojarzyło, dlatego m.in. GUKPPiW chciało wyrugować je z języka. Pozdrawiam
-
Kościół [m.in. katolicki] a faszym i nazizm
Wiesław z Bogdańca odpowiedział FSO → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Kościół to nie tylko biskupi. -
FPS-y II wojna światowa - które lubicie i w które gracie?
Wiesław z Bogdańca odpowiedział Andreas → temat → Akademie im. Jana Czochralskiego
Lubię pierwsze Call of Duty i cykl Brothers in Arms Mortyr: Operacja Sztorm Pozdrawiam -
Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?
Wiesław z Bogdańca odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Tak, ale Kolega Delwin znalazł "drobną" różnicę - w temacie jest "Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?" -
Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?
Wiesław z Bogdańca odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Ja myślę inaczej! Nie było wyzwolenia, tylko rozszerzenie wpływów jednego z okupantów Pozdrawiam -
Kościół [m.in. katolicki] a faszym i nazizm
Wiesław z Bogdańca odpowiedział FSO → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Po tak bogatej [dawce cytatów bez cytatów] i "zajmującej racjonalistycznej lekturze" made in M. Agnosiewicz, może warto przeczytać co myśli druga strona. Oto obszerne fragmenty artykułu ks.dr Waldemara Kulbata :Procesy obyczajowe przeciw Kościołowi – doświadczenia historii Czy znamy fakt, że Hitler i Goebbels występowali przeciw Kościołowi jako rzecznicy i obrońcy moralności? Wykorzystywanie procesów obyczajowych w walce z Kościołem charakteryzowało oba systemy totalitarne –komunistyczny i hitlerowski. W niniejszym artykule pragnę ukazać to zjawisko na przykładzie nazizmu... Lata 1936- 1940 wyznaczają kolejną fazę polityki narodowo-socjalistycznej wobec Kościoła. W tym okresie nie chodziło tylko o ograniczenie komunikacji, czy o możliwość działania Kościoła w społeczeństwie, ale o uderzenie w tożsamość Kościoła, w jego system wartości. Ideologom nazizmu zależało także na odcięciu go od wszelkich relacji do życia zarówno jednostek jak i społeczeństwa. Sumienie jednostki miało być formowane przez nazizm, a kierownictwo kościelne oddzielone od wiernych. (...) Metodą działania stała się akcja tzw. procesów dewizowych/ lata 1935-1936/, zwalczanie w Bawarii katolickich szkół/1935 r./ procesy obyczajowe/ lata 1936-37/ oraz związana z nimi kampania oszczerstw, których celem było podważenie autorytetu moralnego Kościoła oraz wprowadzenie podziału między duchowieństwo i wiernych. Na początku 1937 roku Hitler deklarował, że “chrześcijaństwo dojrzało do zniszczenia”, oraz że Kościoły muszą uznać prymat państwa. Natomiast w kwietniu Goebbels donosił z zadowoleniem, że Hitler zradykalizował swoje poglądy w “kwestii kościelnej” i zaaprobował rozpoczęcie “procesów przeciwko niemoralności kleru”. W raporcie gestapo z 1937 roku stwierdzono: “Nie może być już pokoju między państwem narodowosocjalistycznym a Kościołem katolickim. Roszczenia Kościoła mają charakter totalitarny, stanowią wyzwanie dla władz państwowych”. (...) Ścigano zarówno krytykowanie nazizmu z ambony jak i nieprzychylne komentarze wypowiadane poza kościołem, w tym wypadku za zniesławianie partii i państwa. Gdy księża stali się bardziej ostrożni w wypowiedziach pojawiły się oskarżenia o nadużycia finansowe i obyczajowe z udziałem księży. Procesy pokazowe miały na celu podkopać autorytet moralny Kościoła katolickiego, który potępił sterylizację / a później zabijanie/ nieuleczalnie lub umysłowo chorych oraz bronił możliwości oddziaływania na młodzież w szkołach i organizacjach wyznaniowych. (...) W czasie gdy Goebbels w przemówieniach ubolewał nad ogólnym upadkiem obyczajów jakiego nie zna historia, gestapo przy pomocy pieniędzy i gróźb fabrykowało dowody molestowania seksualnego dzieci i młodzieży w katolickich domach i szkołach. (...) O rezultatach kampanii oszczerstw i procesów przeciwko Kościołowi, której towarzyszyła walka z wpływami Kościoła na terenie szkoły oraz kampanii zachęcania wiernych do występowania z Kościoła świadczą liczbowe wyniki tej akcji ... Ogółem na skutek presji propagandy hitlerowskiej w latach 1938 – 1942 z Kościoła rzymskokatolickiego wystąpiło oficjalnie 300 tys. wiernych. (...) Wierni coraz bardziej nieufni wobec oficjalnej propagandy uświadamiali sobie, że nazistom nie chodzi tylko o walkę z katolicyzmem politycznym, ale o walkę z religią. Walka o szkołę toczyła się pod hasłem słów Hitlera: Trzecia Rzesza nie odda swej młodzieży nikomu, ale sama otoczy ją swoim wychowaniem i nauczaniem. Sugerując, że nie chodzi o męczenników ale przestępców rozpętano falę sfingowanych procesów przeciwko duchownym o nadużycia finansowe lub seksualne aby przedstawić duchowieństwo katolickie jako skorumpowane i niemoralne. Na mocy wyroków do więzień i obozów koncentracyjnych trafiło kilkuset duchownych katolickich i protestanckich. Z terenów Rzeszy w 1938 roku do obozów koncentracyjnych zesłano 304 księży katolickich, natomiast na terenie Austrii od 1938-1945 roku 724 księży przebywało w więzieniach, 110 księży / z których 90 tam zmarło/ zesłano do obozów koncentracyjnych, 1500 kapłanów austriackich otrzymało zakaz głoszenia kazań. Narastała fala ataków na budynki kościelne i przedmioty sakralne. Częste były profanacje kościołów, kapliczek, krzyży oraz inne akty antykościelnego wandalizmu. Zdarzało się obrzucanie ołtarzy i kościelnych drzwi ekskrementami. Budynki kościelne były obwieszane antyklerykalnymi lub pornograficznymi plakatami. Niszczono wizerunki świętych. Członkowie Hitlerjugend strzelali do krzyży i wizerunków świętych. (...) Wyrazem tego sprzeciwu i oporu stała się encyklika Mit brennender Sorge Piusa XI z 14 marca 1937 roku. Wyznacza ona szczytowy punkt zmagań Kościoła z nazizmem. W Niemczech encyklika została odczytana w 11.500 katolickich kościołach w Niedzielę Palmową 21 marca 1937 roku. Natomiast w Watykanie została ogłoszona trzy dni później ...w Monachium policja zarekwirowała 4 tys. egzemplarzy, co jednak nie przeszkodziło jej odczytaniu w kościołach. Poza czytaniem z ambony encyklika była rozpowszechniana w poszczególnych diecezjach. Jednak jak pisał później w swoim sprawozdaniu abp Orsenigo, bardzo szybko przystąpiono do działań represyjnych. Nastąpiły akty rekwirowania, policja oświadczyła, że encyklika stanowi akt zdrady wobec państwa ... Doszło do aresztowań i procesów przeciw osobom biorącym udział w rozpowszechnianiu encykliki ...Jak wynika z notatek Goebbelsa, Heydrich, który “zamierzał ostro wkroczyć”, o treści encykliki poinformował Goebbelsa późnym wieczorem 20 marca, a minister zareagował na “prowokację” z “wściekłością i ogromną zawziętością”. Doradził Heydrichowi “udawać obojętność i zignorować”. Zamiast fali aresztowań przewidziano nacisk gospodarczy, konfiskatę drukarń. Hitler, który został poinformowany dopiero następnego dnia zaaprobował taktykę przemilczania, sam polecił zaostrzyć represje. Pod datą 2 kwietnia Goebbels zanotował, że “Hitler zamierza dobrać się do Watykanu”, albowiem “klechy” nie doceniają “cierpliwości i łagodności”. Niech teraz “poznają naszą surowość, twardość i nieubłaganie”. Wśród środków represji podjętych przez Hitlera szczególną rolę miały odegrać kampanie oszczerstw przeciw duchownym. Specjalny “sprawozdawca” z ministerstwa propagandy wyruszył do Belgii by relacjonować proces duchownego oskarżonego o mord na tle homoseksualnym. Natychmiast zostały ponowione procesy duchownych na tle obyczajowym, czasowo wstrzymane w 1936 roku. Z polecenia Goebbelsa brutalną akcję prasową prowadził znany specjalista od prowokacji Alfred Ingemar Berndt. O prowokacyjnym charakterze tych przedsięwzięć świadczy fakt, iż Goebbels w swoim “Dzienniku” określił te akcje jako “nagonkę” , nazywając je “wielkim natarciem” z użyciem “najcięższej artylerii” przeciw “czarnemu lęgowi”. Szczególnego “porachunku” dokonano wieczorem 28 maja 1937 roku na masowym wiecu w berlińskiej Deutschlandshalle. Sprawozdanie z tej imprezy transmitowały wszystkie rozgłośnie a przemówienie stanowiące główne uwieńczenie “piekielnego koncertu” przeciwko Kościołowi ukazało się nazajutrz we wszystkich gazetach Rzeszy pod wybitym wielkimi literami tytułem “Ostatnie ostrzeżenie”. Goebbels z pozycji “zatroskanego ojca czworga dzieci” napiętnował “wołające o pomstę do nieba...skandale kaznodziejów moralności. Przedstawiając duchownych jako “zezwierzęconych i pozbawionych skrupułów deprawatorów młodzieży” zapowiadał, że ta “zaraza musi być wytępiona ogniem i mieczem”. Wyraził natomiast wdzięczność Führerowi za to, że “jako opiekun niemieckiej młodzieży zajął się z żelazną surowością deprawatorami i zatruwaczami naszego ducha narodowego”. Eskalacja agresji uderzyła boleśnie także w Kościół na terenie Austrii. Hitlerowcy zamknęli katolicki uniwersytet w Salzburgu, uderzano w klasztory. 8 października 1938 roku bojówka Hitlerjugend napadła na rezydencję kardynała Innitzera, ordynariusza Wiednia. Kilka dni później 13 października, na centralnym placu Wiednia, gauleiter tego miasta Burckel, urządził antykościelny seans nienawiści wzywając do występowania z Kościoła. Pośród ogromnego tłumu wznoszono hasła przeciw Żydom i Kościołowi. (...)Do więzień i obozów koncentracyjnych trafiło kilkuset duchownych katolickich i protestanckich. Wielu kapłanów zostało karnie przeniesionych lub otrzymało zakaz przemawiania. Zaczęły się poszukiwania, rewizje, aresztowania i konfiskaty. Wszystkie dostępne egzemplarze encykliki zostały skonfiskowane. Samo wspomnienie o tej encyklice podlegało karze. 12 kwietnia 1937 roku ambasador niemiecki przy Watykanie złożył notę protestacyjną wyrażając potępienie i odrzucając postępowanie Stolicy Apostolskiej, gdyż jego zdaniem wyraża ona otwartą wrogość wobec Rzeszy. W nocie dyplomatycznej kard. Pacelli pisał: Intencją encykliki było i jest usunięcie szkód i przezwyciężenie zaburzeń, jakie wystąpiły w dzisiejszych Niemczech, a zostały spowodowane przez siły, nurty i grupy ideologiczne, mające deklarowane i realizowane cele: zniewolenie Kościoła i zniszczenie wiary katolickiej. http://www.katolickie.media.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1279:ks-dr-waldemar-kulbatprocesy-obyczajowe-przeciw-kosciolowi--doswiadczenia-historii&catid=38:publikacje-czlonkow-oddzialu-lodzkiego-ksd&Itemid=123 Przepraszam z długi tekst. Pozdrawiam -
Mieszczanie ich postawa wobec króla
Wiesław z Bogdańca odpowiedział JASNY CELSTYN → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Szukali, ale z różnym skutkiem, gdyż panowanie Jagiellonów to wzrost znaczenia szlachty w życiu gospodarczym i politycznym - kosztem osłabienia pozycji chłopów i mieszczan. Oto przywileje nadane szlachcie przez Jagiellonów, w których znajdziemy ustawy antymieszczańskie: - statuty nieszawskie z 1454r. (Kazimierz IV Jagiellończyk)- szlachta małopolska [w Wielkopolsce praktyka ta istniała już wcześniej] za przestępstwa dokonane przeciwko życiu lub zdrowiu szlachcica, uzyskała prawo pozywania mieszczan przed sądy ziemskie [odtąd nie miejskie] - sejm w Korczynie w 1456r. (Kazimierz IV Jagiellończyk) - odebranie miastom prawa głosu w sprawie nakładanych na nie podatków [z wyjątkiem Prus]. Podatki mogły być nakładane bez pytania mieszczan o zgodę. - przywilej piotrkowski z 1496r.(Jan I Olbracht) - zakaz posiadania dóbr ziemskich przez mieszczan (w 1543r. nakaz sprzedaży posiadanych majątków) - nie obowiązywało pięciu największych miast. Zwolnienie z ceł towarów szlacheckich dla siebie lub w swoich dobrach wytworzone .Wprowadzenie taks wojewódzkich - obniżenie cen na towary miejskie. Wyłączność piastowania przez szlachtę wyższych urzędów kościelnych. - Toruń 1520r. - (Zygmunt I Stary) - wolna żegluga po Wiśle [tylko dla szlachty] - Bydgoszcz 1520r. (Zygmunt I Stary) -ograniczenie praw sądów miejskich gdy sprawcą był szlachcic. Pozdrawiam -
Dywagacje na temat "Allende agent czy patriota?", uważam za... bezsensowne. Dlaczego ? Postać Salvadora Allende znana jest ze źródeł publikowanych przez jego zwolenników i przeciwników. Wielu z nich [po obu stronach] zawłaszcza sobie prawo do prawdy. Allende nie ukrywał swoich marksistowskich poglądów, są przesłanki mówiące o jego związku z ZSRR, czy dowody obciążające w postaci dokumentów KGB ujawnionych przez Mitrochina, nie dają nam 100% pewności - przecież mogą być sfabrykowane. W Polsce, w podobnych sprawach, mimo "niezbitych" dowodów, decydują wyroki Sądu Lustracyjnego, które często odrzucają zarzuty. Na pewno wielu Chilijczyków uważa, że był patriotą, a wielu, że był zdrajcą. Można oceniać jego rządy... czy był agentem czy patriotą ? Osąd zostawmy Chilijczykom. Pozdrawiam