Skocz do zawartości

Wiesław z Bogdańca

Użytkownicy
  • Zawartość

    369
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Wiesław z Bogdańca

  1. Grunwald - mity a fakty

    Zwycięstwo pod Grunwaldem umożliwiło realizację niektórych oczekiwań tj. zabezpieczenie pogranicza przed atakami krzyżackimi, otwarcie drogi do stolicy Zakonu. Na dodatek armia krzyżacka (przed bitwą zapewne nikt się nie spodziewał takiego obrotu sprawy) została niemal doszczętnie zniszczona, poległa prawie cała starszyzna łącznie z w.mistrzem. Jednak uważam, że "dotykalnych " korzyści, adekwatnych do rangi tego zwycięstwa, było niewspółmiernie mało. Trzeba przyznać, że późniejsze następstwa bitwy grunwaldzkiej były znaczne. Niewątpliwie, chociaż połowicznym sukcesem, był pokój Toruński i jego postanowienia. Po 1410 roku nastąpił pogłębiający się kryzys państwa zakonnego. Pogorszeniu uległo położenie miast, rycerstwa i chłopstwa. Względem rycerstwa Zakon ograniczył (do1476r.) nadania na prawie chełmińskim (mniejsze obciążenie wojskowe i większe prawa dziedziczenia) na rzecz mniej korzystnego prawa magdeburskiego i polskiego. Zaostrzyła się też polityka fiskalna Zakonu względem miast. Zamykanie żeglugi bałtyckiej i wydawanie licencji na wywóz zboża za wysoką opłatą , utrzymanie i przywłaszczanie przez Zakon twz. cła funtowego, wywoływało protesty kupiectwa. Finansowe zobowiązania zmusiły Zakon do ściągania z rycerstwa i miast niepraktykowanych wcześniej podatków, co wywołało stanowczy sprzeciw stanów pruskich - to jeden z powodów obalenia w 1413 wielkiego mistrza (obrońcy Malborka) Henryka von Plauen. To tylko niektóre czynniki osłabienia pozycji politycznej i materialnej Krzyżaków po roku 1410, które ujawniły nastroje opozycyjne wśród poddanych Zakonu. Niewątpliwie sukces grunwaldzki spowodował proces likwidacji krzyżackiej potęgi nad Bałtykiem. Po bitwie, na drodze Jagiełły stanęło wiele przeciwności (o których można napisać książkę), co nie zmienia faktu, że bezpośrednie korzyści mogły być większe.Tu trochę pogdybam . Gdyby nie opieszałość armii unijnej (około 120 km w 8 dni), istniała możliwość zdobycia Malborka, albo przynajmniej utrudnienie von Plauenowi przygotowanie obrony. Plan "B" zakładałby, zamiast oblężenia zamku malborskiego, wzmocnienie obrony (przez obsadzenie silnymi załogami) przejętych i przychylnych miast, szczególnie Gdańska, Torunia i Elbląga oraz granic przejętych terenów od strony Rzeszy i Inflant, skąd mogły nadejść krzyżackie posiłki. W celu uniknięcia grabieży i pogorszenia wizerunku wojsk unijnych wśród "tubylczej" ludności, bezzwłoczne odesłanie wszystkich oddziałów tatarskich - użycie ich uważam za jeden z większych błędów kampanii . Część oddziałów należało wysłać na południową granicę, w celu wzmocnienia obrony kraju przed ewentualnym atakiem ze strony Zygmunta Luksemburskiego. Zdobycie Malborka, albo chociaż utrzymanie kluczowych miast i zamków, dało by Jagielle atutową kartę w grze o uzyskanie korzystniejszych warunków pokoju, z odzyskaniem Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej. Sukcesem o dużym znaczeniu politycznym mogło być przekonanie Europy (może z pomocą Danii) o bezzasadności istnienia państwa krzyżackiego w Prusach ... ale to już zbyt daleko posunięte dywagacje. Powstało kilka teorii spiskowych na temat niechęci Jagiełły a szczególnie Witolda do całkowitego zniszczenia Zakonu. Pozdrawiam
  2. Grunwald - mity a fakty

    Przyznam się, że ja też nie słyszałem... tak mi się jakoś niefortunnie palnęło Aby zamknąć temat (mit) nacji, posłużę się cytatem A.Nadolskiego z "Grunwald 1410" "Nie mają jednak racji także ci, którzy w szeregach krzyżackich w roku 1410 chcieliby widzieć "gości" i zaciężnych (bo i o nich tu chodzi ) wyłącznie z krajów niemieckich lub takich, które pozostawały pod silnym wpływem niemczyzny, jak Pomorze Zachodnie, Śląsk, a także Czechy rządzone przez Luksemburgów. " Z dużym prawdopodobieństwem możemy przyjąć obecność rycerskich "gości" także z innych krajów Zachodu, choć zapewne w liczbie stosunkowo ograniczonej" "Wiemy z pewnością, że w roku 1410 wspierali Krzyżaków rycerze francuscy, w liczbie bez mała trzydziestu, że niektórzy z nich, znani z imienia polegli w grunwaldzkiej bitwie. " - Ci się jakoś wojną nie przejmowali Pozdrawiam
  3. Grunwald - mity a fakty

    Wiem, że tematów jest kilka ( które zresztą są bardzo interesujące), ale odświeżyłem Grunwald ze względu na 600 -tną rocznicę. Zdobycze uzyskane, jeśli weźmiemy pod uwagę skalę zwycięstwa, okazały się stosunkowo niewielkie. Trzeba jednak pamiętać, że bitwa na stałe złamała potęgę Zakonu i dała podstawy do późniejszych osiągnięć... ale ja czuję niedosyt Wiadomo jaki problem stwarza ustalenie narodowości w tym okresie, łatwiej chyba mówić o powinności wobec Zakonu. Wiadomo też, że byli tam rycerze mówiący po polsku, poddani Zakonu, którzy posiadali dobra na jego terenie, albo po obu stronach granicy - ci musieli wybrać jedną ze stron. Anglicy, Szkoci czy Duńczycy nie należeli do rzadkości na ówczesnych polach bitew. Nie koniecznie musieli być to goście zakonni, których po 1395 r. było coraz mniej, ale zaciężni. Jednak co do Anglików i Duńczyków zgadzam się, że brak na to dowodów. Czy twierdzenie, że pod Grunwaldem wzięło udział 100 000 lub 1000 000 wojowników to nie mit ? Co do reszty zgadzam się w zupełności. Pozdrawiam
  4. Neron - ocena

    "Prawda jest dla historii tym, czym wzrok dla żywych istot". Polibiusz Zacznę od pytania: Czy po wiekach, biorąc pod uwagę nieprzychylność do Nerona ze strony zarówno arystokracji, jak i późniejszych autorów chrześcijańskich, możemy poznać obiektywną prawdę ? Za sprawą głównych "oskarżycieli" Tacyta i Swetoniusza, znamy wizerunek Nerona jako seksualnego dewianta, nieudolnego władcę, despotę, tchórza, matkobójcę, pogromcę chrześcijan, wreszcie podpalacza Rzymu. Jestem pewien, że kilka z tych epitetów można odrzucić. Tacyt twierdzi, że Neron chcąc oddalić od siebie podejrzenia, winą za pożar obarczył chrześcijan. Ten sam Tacyt pisze (Roczniki ks. XV, rozdz. 44), że „zabobon znowu wybuchnął, nie tylko w Judei, gdzie to zło się wylęgło, lecz także w stolicy […]. Udowodniono im […] nienawiść ku rodzajowi ludzkiemu”. Chrześcijanie nie byli lubiani przez ówczesnych Rzymian, którzy nie starali się zgłębić ich poglądów - a być może obawiali się chrześcijańskich zasad. Swetoniusz nie potępia Nerona za „ukaranie torturami chrześcijan, wyznawców nowego i zbrodniczego zabobonu”. Brak dowodów, że Neron spalił Rzym. Brak dowodów, że go nie spalił. Ale ! Rzym palił się dość często. Największy pożar tamtych czasów wybuchł za rządów Oktawiana Augusta. Dlaczego, zatem pożar z czasów Nerona zapadł bardziej w pamięci ? Może dlatego, że później nie odnotowano już pożaru w takiej skali, gdyż miasto było lepiej przygotowane. Neron zlecił zaprojektowanie nowego planu miasta z szerokimi ulicami, z zachowaniem dużych odstępów między budynkami oraz obowiązkiem posiadania w każdym z nich sprzętu do gaszenia. Dziś często jeszcze przypisuje się Neronowi zamordowanie cesarza Klaudiusza, przyrodniego brata Brytanika, matki Agryppiny Młodszej i pierwszej żony Oktawii. Chociaż pierwsze dwa zabójstwa przyniosły mu bezpośrednie korzyści, niewątpliwie były zasługą Agryppiny. Co do Brytanika, istnieje też teza, że zginął rażony apopleksją. Zabójstwo Agryppiny to dzieło Nerona, który nie mógł dłużej znieść matki, między innymi z powodu braku zgody na rozwód z Oktawią, którą zresztą (za namową Poppei) też kazał zabić. Trudno jednoznacznie ocenić postać Nerona, ponieważ występuje tu wiele sprzeczności. Nasuwają się kolejne pytania : Czy Neron, uczeń wybitnego stoika Seneki, kierował się jakimikolwiek normami moralnymi? Czy zasługuje na wizerunek rozpustnego i okrutnego władcy ? Tacyt opisuje zepsucie dworu cesarskiego, poczynając od matki Nerona, Agryppiny, która miała kazirodcze skłonności. A tak opisuje ucztę u Tygellinusa: „Otóż na stawie Agryppy kazał zbudować tratwę, na której zastawiona była biesiada […], a jako wioślarzy chłopców rozpustnych wedle wieku i biegłości w chuciach parami ustawiono. […]. Na brzegu stawu stały w pogotowiu lupanary, pełne dostojnych niewiast, a z naprzeciwka oglądano całkiem nagie kurtyzany” Znacznie ostrzej opisuje zachowania samego Nerona Swetoniusz : „oprócz uwodzenia wolno urodzonych chłopiąt i związków cudzołożnych z mężatkami dopuścił się gwałtu na westalce Rubrii. […]. Chłopca Sporusa, po wycięciu mu jąder, usiłował zamienić w kobietę. […]. Żył z nim jak z żoną” Biorąc pod uwagę zachowania poprzedników ( zwłaszcza Kaliguli ) nasuwa się stwierdzenie, że Neron nie stworzył tego środowiska, on w nie wszedł. Ponadto wielu ludzi twierdzi (moim zdaniem słusznie ), że Tacyt i Swetoniusz celowo w ciemnych barwach przedstawiali poprzednią dynastię by dodać wielkości swoim "pracodawcom". W noc po popełnieniu zbrodni, według Tacyta odezwał się w Neronie głos sumienia. Lecz nie było to sumienie w rozumieniu chrześcijańskim, a raczej strach „[Cezar] resztę nocy przepędził już to w posępnym milczeniu, już też częściej zrywał się pod wpływem strachu jak szalony i oczekiwał świtu, w przekonaniu, że przyniesie mu zgubę". Bał się zemsty bogów, gdyż był człowiekiem bardzo przesądnym i zabobonnym. Bez wątpienia Neron był tchórzem, co okazał wielokrotnie. Przez swoje tchórzostwo oskarżył chrześcijan o podpalenie Rzymu, aby złagodzić gniew tłumów i oddalić podejrzenia od swojej osoby; „... rozeszła się [bowiem] pogłoska, ze właśnie w chwili, gdy miasto stało w płomieniach, on wstąpił na scenę domowego teatru i opiewał zagładę Troi” (Tacyt : Annales, XV) Czy był żądny krwi? „ Podczas zapasów gladiatorskich” – pisze Swetoniusz – „ (...) nikogo nie pozwolił zabić, nawet spośród skazańców.” (Nero, 12) Jednak despotyzm Nerona wywoływał coraz większe niezadowolenie w kręgach arystokracji, patrycjuszów i bogatych warstwach społecznych, co doprowadziło do przejęcia władzy przez Galbę. Opuszczony przez wszystkich, zdradzony przez najbliższych współpracowników, Neron popełnił samobójstwo 9 czerwca 68 roku. Późniejsze lata pokazały, że był lubianym i cenionym władcą, zwłaszcza przez niższe warstwy społeczne. PS Jak przyznaje Swetoniusz: „ ... jako, że miał słabość do poezji, chętnie i bez trudu układał pieśni. (...) Miał też niemałe upodobanie do malarstwa i rzeźby.”(Nero, 52) Można przypuszczać, że gdyby nie zgubna polityka matki, to znalibyśmy dziś Nerona jako wybitnego poetę, malarza czy aktora Pozdrawiam
  5. Rola i organizacja Kościoła w średniowieczu?

    Prawdziwa cnota krytyk się nie boi Użyłem motta Ignacego Krasickiego, gdyż moja poniższa wypowiedź może stwarzać wrażenie, że wypowiada ją osoba o poglądach antyklerykalnych czy antyreligijnych, co nie jest prawdą. Jako praktykujący katolik mogę się nie zgadzać... ale historia opiera się na faktach, i mimo, że Kościół w swoich dziejach uczynił wiele dobra, to niektóre musimy przyjmować z pokorą. Średniowieczny Kościół odegrał najważniejszą rolę, zarówno na płaszczyźnie ekonomicznej, politycznej i społecznej. Była to największa i najpotężniejsza "organizacja" skupiająca w sobie ogromne wpływy i majątek. Kościół w mniejszym lub większym stopniu decydował o istnieniu państw ówczesnej Europy, rozstrzygał konflikty, decydował o tym kto zasiada na ich tronie, a nawet (w różnych okresach) kto ma zostać cesarzem. Był czas (setki lat), że ze strony cesarza napotykał na zdecydowany opór (spór o inwestyturę), z którym prowadził batalię o rzeczywistą władzę w Europie. Czasem też królowie (np: król Francji Filip IV Piękny) przeciwstawiali się jego woli. Najpotężniejszym orężem papieży była możliwość rzucania klątw - przysłowiowy kij. Marchewka - poprzez udział w obrzędach, sakramentach, w krucjatach i.t.d. można było być rozgrzeszonym a nawet zbawionym. Kościół był inspiratorem większości średniowiecznych wojen. Idea walki z niewiernymi, której następstwem były krucjaty, zapoczątkowała rozwój rycerstwa. Powstawały też, jak grzyby po deszczu, podległe papieżowi zakony rycerskie, które zdobywały spore majątki i polityczne znaczenie. Kościół posiadał znaczący wpływ na rozwój nauki. W teologii, filozofii oraz medycynie stosowano metodę naukową (schoalstyka) opartą o naukę Arystotelesa, która w ogromnym stopniu zatrzymała rozwój tej ostatniej. Przez setki lat medycyna nie rozwijała się, wybuchały kolejne epidemie, przeciętna długość życia człowieka była drastycznie niska. Propagowano pogląd, że wszystkie choroby pochodzą z piekła i atakują grzesznych ludzi, a najlepszym lekarstwem na dolegliwości duchowe i cielesne są relikwie, za które osiągano ogromne dochody. Kościół przez niemal całe średniowiecze posiadał monopol na literaturę i wydawane dzieła. Dominował międzynarodowy język łaciński. Negatywnym zjawiskiem było zamykanie oraz niszczenie starych bibliotek, przez co znaczna część wiedzy antycznej bezpowrotnie została stracona. W średniowieczu powstała niechlubna instytucja policyjno - sądowa, wyposażona w szerokie kompetencje, powoływana przez papieży do wykrywania, nawracania i karania opornych heretyków, potocznie zwana "Inkwizycją". Ofiarami padali "inni" i inaczej myślący. Epokowym przykładem walki katolików z heretykami, jest przykład teologów Jana Husa oraz Johna Wiklefa, którzy krytykowali politykę Kościoła, oraz podważali większość dogmatów religijnych. Podsumowując; zdecydowanie uważam, że średniowieczny Kościół był wszechwładną instytucją kontrolującą ludzi i państwa oraz był autorytetem dla większości społeczeństwa do czasu schizmy 1378-1417. Pozdrawiam
  6. Homer

    Nie jest ważne, czy Homer w ogóle istniał, czy był autorem tych poematów. Ważne jest, że odegrały wielką rolę w kulturze europejskiej i światowej, a na "Homerze" wychowało się wiele pokoleń. "Iliada" i "Odyseja" narodziły się po to, żeby dać dla świata helleńskiego poczucie wspólnoty. Uważam, że udowodnienie lub wykluczenie autorstwa Homera jest w równym stopniu niemożliwe. Posiadam te utwory w mojej biblioteczce, autorem jest Homer... po co to zmieniać? Co do "świata homerowego" myślę podobnie jak kilku Szanownych poprzedników, że jest to fikcja literacka poprzeplatana faktami (np:lokalizacje miejsc). Pozdrawiam
  7. Najlepszy władca państwa z Mezopotamii?

    Sargon Wielki, ponieważ odegrał ogromną rolę w dziejach, podporządkowując sobie wszystkie miasta sumeryjskie, tworząc pierwsze w historii imperium. Po Sargonie, wybitnym władcą dynastii akadyjskiej (panującej w latach 2334-2193 p.n.e) był Naram - Sin, który odnosił znaczące sukcesy militarne, a za jego panowania imperium akadyjskie osiągnęło apogeum znaczenia na Bliskim Wschodzie.
  8. Najgorszy zakon rycerski

    Ponieważ temat nie wyznacza kryterium oceny, nie typuję żadnego Zakonu. Moim zdaniem wszystkie (z trzech najważniejszych) miały większe lub mniejsze grzeszki Odnośnie Joannitów i Templariuszy w pełni podzielam zdanie forumowicza ciekawe25, co do Krzyżaków najbliższe są mi wypowiedzi Tofika. Do tej wypowiedzi muszę się odnieść - niejako w obronie Krzyżaków Joannici jak i Templariusze również posiadali swoje państwa zakonne. A Krzyżacy, niewiele by zdziałali bez wsparcia papieża i cesarza. Mimo wzajemnej rywalizacji, obie władze, popierały Krzyżaków, gdyż miały w tym swój interes. Papież zapewniał im pomoc w sformułowaniu programów i tytułów prawnych. Od cesarza i książąt niemieckich otrzymywali środki materialne i siłę zbrojną. Sukcesy Krzyżaków wynikały w znacznej mierze z ich działalności zdobywczej, która była zbieżna z ekspansją polityczną rycerstwa niemieckiego (zwłaszcza ubogiego) oraz gospodarczą miast niemieckich. Schyłek zakonu krzyżackiego w Prusach nastąpił przecież, gdy w/w SIŁY miały już mały wpływ na jego działalność. Uważam,że Zakon nie był "zły" sam z siebie, tylko za sprawą środowiska (głównie niemieckiego), z którego się wywodził oraz mandatu poparcia jaki otrzymał od swoich mocodawców. Pod skrzydła zakonu chroniło się wielu awanturników i przestępców, bo papież udzielił im zbiorowego rozgrzeszenia oraz wyłączył zakon i jego członków spod kary ekskomuniki i interdyktu. Ponadto kierując się ogólną zasadą dotyczącą krucjat, uczestnikom udzielano odpustów. Poparcie otrzymał Zakon również ze strony Polskich książąt. W 1222 roku (a więc jeszcze przed propozycją Konrada) Henryk Brodaty podarował Krzyżakom wieś Lasocice koło Namysłowa, a Władysław Odonic (w 1224 roku) 500 włók ziemi nad Jeziorem Bytyńskim za Notecią. Poparcie Konrada i biskupa Chrystiana pozwoliło na zorganizowanie państwa zakonnego. Tu nasuwa się pytanie : Dlaczego Konrad - mimo, że Krzyżacy zostali wygnani z Siedmiogrodu - zdecydował się na takie ryzyko ? Może myślał, że uda mu się przechytrzyć Zakon i wykorzystać do podboju Prus w celu rozszerzenia swych posiadłości? A może, wierzył w dobre intencje Zakonu ? Jeszcze przed osiedleniem się w Polsce, Krzyżacy uzyskali od Fryderyka II zatwierdzenie darowizny Konrada Mazowieckiego (bez jego wiedzy). Równocześnie tzw. Złotą Bullą z 1226 roku odwołując się do swoich uprawnień cesarskich nadał im Prusy oraz przyznał Krzyżakom prawa książąt Rzeszy. Przepraszam, że odbiegłem od tematu. Pozdrawiam
  9. Ad. Furiusz Dziękuję za zwrócenie uwagi. Rzeczywiście "źródło" było oparte na " Pradziejach Pomorza" Józefa Kostrzewskiego, jednego z twórców teorii autochtonicznej - uznawanego za najwybitniejszego archeologa polski XX wieku. Wstyd się przyznać, ale nie zagłębiałem się wcześniej w tym temacie, a niewątpliwym błędem było oparcie się tylko na jednym źródle - gdyż i takie autorytety jak profesor Kostrzewski mogą być w błędzie. Pozdrawiam
  10. W mojej Małej Ojczyźnie, czyli na ziemi elbląskiej (ściślej Wysoczyzna Elbląska) znaleziono ślady człowieka (motyka z rogu renifera) z przed około 10 tys.lat temu. W tym czasie rozciągała się na tych obszarach tundra, po której wędrowały grupy koczowników, trudniących się zbieractwem, polowaniem na renifera i rybołówstwem. W późnym neolicie zjawiła się tu ludność stosująca ornamentykę w formie odcisków sznura na powierzchni glinianych naczyń. Połączywszy się wciągu następnych stuleci z tubylczą ludnością myśliwsko-rybacką wytworzyła lokalną grupę kultury ceramiki sznurowej zwanej rzucewską. Zajmowała ona nadmorskie obszary od nasady Helu po Mierzeję Kurońską. Wielką osadę sznurowców odkopano w latach 1933-35 w mojej miejscowości - której nazwy ze zrozumiałych względów nie podam. Ludność ta zajmowała się polowaniem na foki i zwierzynę leśną, a także rybołówstwem i hodowlą bydła. Używała żaren do mielenia (importowanego) zboża lub prażonych żołędzi. Kamienne narzędzia polerowali na płytach z tego samego materiału. Broń prócz kamiennych czekanów stanowił łuk, a strzały zbrojono krzemiennymi grocikami w kształcie lancetu lub liścia. Do wyrobu ozdób używano głównie bursztynu. W epoce brązu żyła tu ludność prabałtycka, która pod koniec epoki zmieszała się z przybyłą na te tereny ludnością kultury łużyckiej. We wczesnej epoce żelaza wybudowała na tym terenie sieć silnych grodów. W tym samym czasie napływała tu ludność (prasłowiańska) kultury pomorskiej. Nie ustalono dotychczas, czy przenikanie na ziemie kultury łużyckiej miało charakter pokojowy, czy podboju. Interesującą cechą kultury wschodniopomorskiej są słynne urny twarzowe, z wyobrażeniem oczu i nosa na szyjce lub brzuścu popielnic, zawierające prochy zmarłych, składane w sarkofagach z płyt kamiennych, czyli grobach skrzynkowych. Później... ale zapuściłem się zbyt daleko w starożytność. Dane zaczerpnięte (czytaj; zerżnięte) z Informatora krajoznawczego "Elbląg i okolice". Pozdrawiam
  11. Ad. Lu Tzy & gregski Po głębokim namyśle i przeanalizowaniu racji Szanownych Kolegów, doszedłem do wniosku, że jednak ważniejszym od koła było wynalezienie narzędzi, którymi je zrobiono. Pozdrawiam:)
  12. Ad. Lu Tzy Zgadzam się Ad. gregski I pomyśleć jakby sobie radziły gdyby znały koło
  13. Wojna trojańska

    Starożytni Grecy (później Rzymianie) uważali, że wojna trojańska to wydarzenie prawdziwe. Dzisiaj są zwolennicy i przeciwnicy takiego poglądu - podzielam zdanie tych drugich. Jest kilka bardzo ogólnych faktów, które dowodzą, że nie wszystko w "Iliadzie" (co dotyczy Troi) jest wyssane z palca np. jej położenie blisko Hellespontu, gdzie rzeczywiście było duże bogate miasto, które też zostało doszczętnie zniszczone. Frank Calvert i Heinrich Schliemann, kierując się opisami Homera zlokalizowali rzekomą Troję na wzgórzu Hisarlik w północno-zachodnim Anatolii, gdzie Schliemann w 1870 r. rozpoczął wykopaliska na dużą skalę. W miejscu tym znaleziono pozostałości aż dziewięciu miast zakładanych jedno na drugim. W jednej z najniższych warstw, Niemiec odkopał kilka tysięcy przedmiotów ze złota, srebra i miedzi - tzw. „skarb Priama” O wiarygodności homeryckiego przekazu mają świadczyć wykopaliska przeprowadzone przez Schliemanna w samej Grecji, gdzie odkopał achajskie zabytki w Mykenach, Tyrynsie i Orchomenos. Jednak już Tukidydes historyk z Aten, który zasłynął z obiektywizmu i krytycznego podejście do źródeł, prekursor naukowego sposobu przedstawiania historii. - zarzucał Homerowi zbytnie fantazjowanie. Kim byli Trojanie? Amerykański archeolog Carl Blegen i w/w Schliemann uważali, że byli Grekami. Dziś przeważa pogląd, że byli oni obok Hetytów częścią jednego z indoeuropejskich ludów, żyjących wówczas w rejonie Azji Mniejszej. Dla Hetytów Troja to Wilusa. Hetyckie inskrypcje wspominają o leżącym na zachodzie zamożnym królestwie Wilusa, które na początku XIII w. p.n.e. zawarło z nimi traktat, stając się wasalem ich imperium. Joachim Latacz, profesor filologii greckiej ( zwolennik tezy, że Homer opierał się na faktach historycznych), twierdzi że:" w XIII w. p.n.e. mieszkańcy Grecji zwali najpewniej Troję Wilios, a zmiany w języku greckim doprowadziły do jej przekształcenia w używane przez żyjącego w VIII w. p.n.e. Homera Ilios i Ilion." Achajowie ( Mykeńczycy) w XIII w. p.n.e. znani byli innym ludom jako morscy rabusie. Hetyckie kroniki wspominają o ludzie Ahhiyawa, który atakował wybrzeże Azji Mniejszej i Cypr. Ślad achajskich najazdów pojawia się u Homera, gdy Achilles chwali się Odyseuszowi, że złupił 23 miasta. Nie wykluczone jest zatem, że to Mykeńczycy splądrowali oraz zniszczyli Troję w jednej z łupieżczych wypraw. Nie można też wykluczyć trzęsienia ziemi, gdyż jest to rejon aktywny sejsmicznie. Autor "Iliady" wykorzystał w swoim poemacie niektóre fakty historyczne co nie oznacza, że wojna trojańska miała miejsce. Osobiście uważam, że "Iliada" to literacka fikcja, której bliżej do mitologii jak do kroniki historycznej. Pozdrawiam
  14. Obok wykorzystania ognia (tu podzielam zdanie autora tematu), wynalazek koła stanowi znaczący punkt na drodze rozwoju ludzkiej cywilizacji. Koło pozwoliło zmniejszyć tarcie dzięki czemu ułatwiło transport lądowy. Odkrycie koła umożliwiło dalszy postęp techniczny. Jego ruch obrotowy wykorzystano nieco później w starożytności ( wprawdzie nie wiadomo, czy koło garncarskie wywodzi się od jezdnego, czy odwrotnie) do budowy koła garncarskiego oraz wodnego. Do dziś kręcą się miliardy kół i nieprędko to się zmieni. Pozdrawiam
  15. Zgadzam się z opinią, że pierwszą bitwą średniowiecza była bitwa pod Adrianopolem. Uważam, że warto przy okazji wspomnieć o bitwie (potyczce) Mieszka I z Wichmanem i Wolinianami - stoczonej 22 września 967r. jako pierwszej ( bo jeszcze przed Cedynią) w historii polskiego średniowiecza. Chciałbym wspomnieć też o ( chyba ostatniej w średniowieczu - nie jestem pewien ) bitwie morskiej. Jednej z dwóch przełomowych bitew wojny trzynastoletniej, która zadecydowała o ostatecznym zwycięstwie strony polskiej. Jest to bitwa na Zalewie Wiślanym ( Zatoka Świeża ) - stoczona 15 IX 1463r. Rozegrała się pomiędzy flotą Związku Pruskiego ( flotą kaperską gdańszczan i elblążan ), a flotą krzyżacką dowodzoną przez wielkiego mistrza Ludwiga von Erlichshausena. Wygrana powstańców związkowych sparaliżowała działania Zakonu, umożliwiła zdobycie Gniewu i Nowego oraz innych miast strzegących przepraw przez Wisłę, co z kolei odcięło połączenie lądowe z Rzeszą Niemiecką. Zmagania floty kaperskiej w Zatoce Gdańskiej i na Zalewie Wiślanym to początki „Polski Zbrojnej na morzu”. Opinia he-mana jest przekonująca. W późnym średniowieczu ciężkozbrojni rycerze na koniach przestali stanowić główną siłę uderzeniową. Jednym z wyznaczników końca średniowiecza w Polsce można przyjąć moment, gdy ciężką jazdę kopijniczą, zastąpiły chorągwie narodowego autoramentu z husarią na czele. Pod Orszą ramię w ramię walczyły oddziały ciężkiej jazdy kopijniczej i lekkiej jeszcze wtedy husarii. W następnych bitwach po stronie polskiej występuje już tylko lekka jazda, więc być może Orsza to ostatnia bitwa polskiego (i nie tylko) średniowiecza. Pozdrawiam
  16. Zaznaczyłem Rzym ... lubię też Egipt i Grecję
  17. Drastyczny spadek liczebności Sparty

    Ad Furiusz Z pokorą przyjmuję uwagi. Nie dodałem w poście, że to tylko mój punkt widzenia Pozdrawiam
  18. Drastyczny spadek liczebności Sparty

    Zakładam, że chodzi tu o warstwę panującą, czyli pełnoprawnych obywateli (spartiaci, spartiatai). Bez wątpienia istotnym czynnikiem kryzysu demograficznego w Sparcie były straty wojenne, czasem do jego pogłębienia przyczyniła się też natura - trzęsienie ziemi w 464 r. p.n.e spowodowało śmierć 20 tys. mieszkańców Sparty. Ważny (może najważniejszy) czynnik to dzieciobójstwo, które było podyktowane chęcią zbudowania silnego, zdrowego społeczeństwa. Plutarch tak opisuje obyczaje Spartan: "...przydzielali mu jeden z dziewięciu tysięcy działów ziemi." Co miało zapewne istotny wpływ na hamowanie wzrostu populacji. Najlepiej obrazują to słowa Arystotelesa : Ponieważ pełnoprawni obywatele stanowili niewielką część populacji to bardzo często dochodziło do małżeństw pomiędzy spokrewnionymi osobami co mogło z czasem doprowadzić do pojawienia się genetycznych chorób. W Sparcie nie zabijano zdrowych noworodków, ale gdyby przyjąć, że coraz większy odsetek posiadał wady genetyczne, to miałoby to duże znaczenie w spadku populacji. Nie bez znaczenia jet, że w świecie hellenistycznym, a szczególnie u Spartan stosunki miedzy mężczyznami były przyjętą normą. Uważano, że wojownik będzie miał większą motywacje do walki kiedy ramie w ramię będzie walczyć obok kochanków. Męska wspólnota żołnierzy była często ważniejsza niż rodzina. Co prawda za specjalną zgodą małżeństwa zawierano już w wieku 20 lat, jednak nie oznaczało to początku życia rodzinnego. Mężczyźni jeszcze przez dziesięć lat mieszkali wspólnie w barakach i odwiedzali swe żony właściwie ukradkiem. Życie rodzinne zaczynało się dopiero, gdy mężczyzna kończył 31 lat. Już po podboju przez Rzym Polibiusz pisał: Pozdrawiam
  19. Ulubiony zakon rycerski

    Zdecydowanie Krzyżacy
  20. Tolkien jako paleoantropolog

    A Tolkiena też bardzo lubię
  21. Tolkien jako paleoantropolog

    Chociaż temat ( który bardzo mnie ciekawi ) został założony już jakiś czas temu (nie jest zamknięty) wtrącę moje pięć groszy Myślę, że mają rację ci, którzy twierdzą, że znalezienie w 2004 roku szczątków Homo floresiensis namieszało (i to poważnie) w "światku" antropologów. Odkrycie "Hobbita", jest dowodem na to jak mało jeszcze wiemy o własnym gatunku. Powstało kilka teorii. Jedni twierdzą, że znaleziono przedstawiciela nowego gatunku, który ma z nami wspólnego przodka, inni, że jest to wybrakowana wersja Homo sapiens. Kto ma rację nie prędko się dowiemy. Niestety zdobyty dotąd materiał DNA nie pozwala na porównanie z DNA innych przedstawicieli rodzaju Homo. Być może prawda leży pośrodku. Przemawia za tym specyfika wyspy Flores, gdzie bariera geograficzna w znacznym stopniu utrudniała, albo wręcz uniemożliwiała kontakt między populacjami. Po jakimś czasie, w wyniku izolacji rozrodczej ( mówiąc prościej; wymiany genów między populacjami ) powstają nowe gatunki - tutaj również nowe gatunki kilkunastu zwierząt. Można się tylko domyślać kiedy i jak dostał się na wyspę. Skarlał pewnie z tych samych przyczyn co kuzyn słonia - stegodon (być może przez ograniczone zasoby żywności lub tzw. karłowacenie wyspowe). Oto jedna z ciekawych hipotez : Pozdrawiam
  22. Wielkie Imperia

    Chodziło mi o to, że Aleksander wykorzystywał (poza militarnymi) też inne metody dojścia do celu
  23. Największy dowódca starożytności

    Dawno, dawno temu... kiedy zaczynałem moją przygodę z historią głosowałbym bez wątpienia na Juliusza Cezara. Po pewnym czasie Cezar ustąpił miejsca ( dobry początek, kiepski koniec) Oktawianowi. Wiele czasu poświęciłem Dariuszowi. Imponował mi Hannibal. Dzisiaj głosowałem na Aleksandra. Dlaczego Aleksander III Macedoński (zwany Wielkim), uczeń Arystotelesa zasługuje na takie szczególne względy. Ktoś powie, że posiadał on cechy, których nie brakowało wyżej wymienionym, a więc: odwagę, ambicje, talent militarny, talent przywódczy. Ktoś powie, że miał łatwiej, bo przejął po ojcu Filipie II silną armie i państwo, które bardzo szybko zamienił w potęgę wśród państw greckich. Kontynułując politykę ojca podbił ziemie imperium perskiego z Egiptem, Persją i Mezopotamią. Granice jego państwa sięgały Indii. Na zdobytych ziemiach założył liczne miasta. Zadecydował fakt, że król małej górzystej Macedonii podbił największe państwo ówczesnego świata – imperium perskie. Zaimponował mi tym, że dążył do stworzenia państwa uniwersalnego, w którym wszystkie podbite narody miałyby te same prawa. Zainicjował małżeństwa między przedstawicielami arystokracji macedońskiej i perskiej. Dlatego, że był Wielki - mówi się nawet o epoce aleksandryjskiej. Jak wielkim był strategiem świadczą słowa: "Nie ma takiej fortecy, która by się oparła osłu z workiem złota na grzbiecie." <i>Aleksander Wielki</I> Pozdrawiam
  24. Po co zaczęto nazywać?

    "Po co? w jakim celu?" Nazwa to znak językowy, bez którego trudno by nam się było obyć. Ma za zadanie wyróżnienie, identyfikację lub wyodrębnienie zjawisk z otaczającej człowieka rzeczywistości. Służy do odróżnienia jednego miejsca wśród wielu miejsc, jednej osoby pośród wielu ludzi, grupy ludzi od innej grupy, zjawisk przyrody itp. Ogromny wpływ na powstawanie nazw miały czynniki topograficzne, etniczne i kulturowe. "od kiedy?" Myślę, że od momentu kiedy stał się Homo sapiens (możliwe, że już w myślach nazywał rzeczy i to co go otaczało) a na pewno kiedy zaczął posługiwać się mową. No i oczywiście musiały już istnieć osady i wioski Pozdrawiam
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.