Skocz do zawartości

Aleksy

Użytkownicy
  • Zawartość

    124
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Aleksy

  1. Centralizacja czy decentralizacja?

    Jakie sektory władzy centralnej? Władze gospodarczą powinien mieć samorząd lokalny, z czego za taki uznaję coś w rodzaju niemieckich rejencji, a nie obecnych powiatów, czy gmin. Władze lokalne będą najlepiej wiedziały jak regulować tę kwestię, ponieważ będzie duża konkurencja międzyregionalna. Nie tylko pomiędzy województwami, ale i samorządami lokalnymi, np. o inwestorów, czy przedsiębiorców.
  2. Do: pan k A co to ma wspólnego ze Śląskiem? Język polski i język niemiecki były wówczas i może jeszcze kiedyś będą dwoma językami ludu śląskiego. Dla pańskiej wiadomości kiedyś się wyróżniało dwie takie grupy: Górnoślązacy języka polskiego i Górnoślązacy języka niemieckiego, z czego nie były to: język polski w jakim teraz piszemy, ani język niemiecki jakiego uczy się w szkołach i na kursach. Były to nasze, śląskie, wersje tych języków, które władze państwowe chciały zniszczyć. Ślązacy nigdy nie "zrozumieli", że są Polakami. Wiedzieli jednak coś ważniejszego - są Ślązakami.
  3. Niektórym zaś będzie łatwiej po śląsku, np. mój wuj zna tylko śląski, a po polsku* nic. Nie wprowadziłbym tego od razu, ponieważ pierw trzeba wyciągnąć Ślązaków z "rodzimego analfabetyzmu", czyli po prostu nauczyć pisać i czytać po śląsku. Po kilku latach edukacji śląskojęzycznej w szkołach i na kursach byłoby możliwe wprowadzenie do urzędów. Jeżeli utrzyma się parcie na resilesianizację to wprowadzenie do urzędów śląskiego będzie mogło okazać się dla ludzi praktyczniejsze. * Chodzi o wersję standardową.
  4. Dobrze by było, ale nie musi. Językiem urzędowym Polski jest język polski, więc on powinien być językiem uniwersalnym. Obok niego można byłoby wprowadzić śląski. Nie, to zupełnie nietrafiona analogia.Póki co ten kraj to Polska ze swym polskim językiem, i jak rozumiem językiem urzędowym jest wciąż polski. Otóż trafiona. Czy byłoby łatwiej po rosyjsku? Otóż tak, ale Polska ma swój język, więc to zbędne.
  5. Centralizacja czy decentralizacja?

    Pytanie proste czy opowiadacie się za zachowaniem dzisiejszego porządku czy za większą (jeżeli tak to jak dużą) decentralizacją czy za zwiększoną centralizacją kraju? Ja się opowiadam za mocną decentralizacją władzy publicznej w Polsce. Władze centralne - wojsko, dyplomacja, waluta, drogi i kole krajowe. Władze wojewódzkie - języki i zakres ich używania (obok uniwersalnego - polskiego), sprawy mniejszości narodowych, drogi i koleje wojewódzkie, podatki, polityka socjalna, bezpieczeństwo wewnętrzne, opieka zdrowotna, życie (aborcja, in-vitro, eutanazja), polityka wobec wyznań religijnych, prawo karne i cywilne, sprawy zwierząt, (de)legalizacje narkotyków, prostytucji, itp, szkolnictwo i generalnie stanowienie prawa tam gdzie nie zastrzeżone dla innych. Władze lokalne - ochrona lokalnych społeczności, kultur, tradycji i gwar językowych, prawo gospodarcze, hazard, ochrona środowiska w zakresie ograniczającym wolność gospodarczą, turystyka. jest tylko jedna "mała" różnica. Zarówno Niemcy jak i USA były tak organizowane od podstaw, z pozycji kraju który nie istniał, lub tak go można było określić. Strach? Tak przed bałaganem jaki owe reformy wprowadzą. Przed zamieszaniem które będzie nieuniknione... Nie oznacza to, że nie mogą się inne państwa tak organizować. Niemcy mogły z ustroju federalnego dawno zrezygnować, podobnie jak Austria. Czy to uczyniły? A zamieszanie czy będzie? Wątpię. Władze regionalne przejmą część praw centrali, ale do czasu aż czegoś nie zmienią obowiązywać będzie stary porządek prawny.
  6. Na takiej zasadzie mógłbym spytać - po co w Polsce szkolnictwo polskojęzyczne. Nie lepiej po rosyjsku? Język to element naszego dziedzictwa kulturowego i trzeba to chronić.
  7. Nie wspominając już o zapisie konstytucji RP że Rzeczpospolita Polska jest państwem unitarnym. Unitarność państwa nie przeczy prawom do autonomii terytorialnej. II RP także była państwem unitarnym, a jednak autonomia śląska była, a nawet uchwalono ustawę o autonomii ruskiej. Nawet takie Włochy są państwem unitarnym. Gwarantowanej "z góry" puli (np. jednego, czy dwóch mandatów dla mniejszości niemieckiej) rzeczywiście nie ma, natomiast np. komitety wyborcze utworzone przez wyborców zrzeszonych w zarejestrowanych organizacjach mniejszości narodowych mogą korzystać ze zwolnienia list tych komitetów z warunku przekroczenia 5-cio procentowego progu wyborczego w skali kraju, pozwalającego wziąć udział w podziale mandatów w okręgach wyborczych (art. 133 i 134 ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu). Jest to oczywiste uprzywilejowanie mniejszości narodowych, które np. pozwala mniejszości niemieckiej wprowadzać regularnie niewielką grupę posłów do Sejmu. Gdyby stosować wobec niej ogólnopolski próg, swojej reprezentacji w parlamencie by nie posiadała, uzyskuje bowiem w ostatnich latach gdzieś ok. 0,2-0,4 % głosów. Zgadzam się. Jest to uprzywilejowanie, aczkolwiek powinno się tak czy owak znieść ten prób (wg mnie). Jednak przywilej ten mają w Polsce wyłącznie mniejszości narodowe, czyli takie które mają swoje państwo narodowe (niemiecka, białoruska, żydowska). Ślązacy natomiast państwa nie mają, więc wg ustawy o mniejszościach narodowych (Dz.U. 2005 nr 17 poz. 141) mogą liczyć na status wyłącznie mniejszości etnicznej, a te nie posiadają przywilejów wyborczych. Śląsk [piszę o Górnym] jest podzielony, składają się nań dwie duże grupy ludzi. Jedni to rodowici mieszkańcy, któzy różne czasy przezyli [wliczam w nich także osoby, ktore zjawily się na G.Ś tuż po wojnie], i te które przybyły za chlebem w l. 70 tych i 60-tych. Ci pierwsi to właściciele tych ziem, ci pierwsi czują się gospodarzami, ci drudzy to goście hotelowi. Obiektywnie patrząc to nie do końca. Dzielenie ludzi na rdzennych (gospodarzy) i napływowych jest zbędne. Po co nam to? Ja to ujmuję tak - właścicielem Górnego Sląska (jeżeli w ogóle można używać terminu "właściciel") jest śląska wspólnota regionalna złożona z ludzi o różnym pochodzeniu, długości życia tutaj (od "zawsze", od powojnia, od lat 70, od wczoraj), narodowości (polskiej, niemieckiej, czeskiej, śląskiej, etc, etc), mówiący różnymi językami (etnolekty śląskie, standardowe języki - polski, niemiecki, czeski), wyznający różne religie (katolicy, ewangelicy, niewierzący, etc, etc). Razem wszyscy tworzymy śląską wspólnotę regionalną, którą łączy jedna BARDZO istna rzecz - przywiązanie do Śląska. Śląsk jako część kraju, przez swoją specyfikę długo będzie jeszcze związany z hutami i kopalniami, długo, być może zawsze, będzie jeszcze widoczna kultura przemysłowa, która ukształtowala ten region, nawet jezeli część kopalń stanie się muzeami [patrz: Królowa Luiza bodajże], a na miejscu dawnych hut powstaną ośrodki myśli technicznej, to tak czy inaczej sama architektura powie nam niemal wszystko. Właściwie mogę się zgodzić w tym, że Śląsk przemysłowy zachowa ten charakter poprzez nadanie nowego życia dawnym zakładom, np. tworzenie w nich muzeów, obiektów sportowych, rozrywkowych, wypoczynkowych, etc. Przy okazji - brak chęci dla znalezienia narodowości ślaskiej, lub tutejszych, jak celnie zauważyłeś, wiąże się z tym, że w conajmniej kilku częściach kraju można by znaleźć takich "tutejszych", bo są związani z tą ziemią, z tym terenem, w końcu bo trzeba by być może zmienić patrzenie na kraj. Z pewnością. Dla przykładu w polskim spisie powszechnym brakuje pytania o tożsamość regionalną, bo to z niej wyrosła narodowość śląska, łemkowska, czy kaszubska. Po prostu ludzie szukają możliwości pokazania swojej odrębności poprzez to. Jednak innej możliwości i tak nie ma. Ja deklaruję narodowość śląską, ale mnie nie zależy na wpisie do mniejszości narodowych, lecz na ochronie dziedzictwa mojego ojczystego regiony, na ochronie tej społeczności. Nie ma niestety żadnej ustawy o ochronie społeczności regionalnych i lokalnych. Wypada natomiast obiektywnie zauważyć, że państwo polskie gwarantuje w ordynacji wyborczej mniejszościom narodowym pewne przywileje, które wcale nie są powszechną regułą nawet w demokratycznej Europie (vide - casus Litwy, gdzie mniejszości obowiązuje próg wyborczy). Litwa.. ja bym jej nie dawał za przykład, ponieważ ona to by chętnie te wszystkie mniejszości w gettach zamknęła. secesjonista: wyjeżdżali, bo lepiej być "udawanym Niemcem" w Niemczech, niż "udawanym Polakiem" na Śląsku. Właściwie to wyjeżdżali dlatego, że w RFN była jakaś wolność, a w PRL nie było. Z tego samego powodu uciekło wielu innych, np. proszono o paszport do RFN, nie wracało się i wnosiło wniosek o złączenie rodziny w RFN. To pokazuje do jakiej desperacji doprowadziło polityka PRLu, że zostawiali Ojczyznę i jechali na obczyznę (dziś to zjawisko też nie jest nam obce). We wspomnieniach można przeczytać, że tępiono śląską gwarę, że starano się by dzieci w szkole uczyly się literackiego polskiego. Ta metoda ma dwa wyjścia : albo się kogoś odetnie od korzeni, albo odrzuci od danej kutury [w tym wypadku polskiej] Z tego tez powodu są starania na rzecz śląskiego języka regionalnego. Tylko tak można śląszczyznę uratować. Polska pomimo ustawy o języku polskim (art. 3 ust. 1 pkt 4) (Dz.U. 1999 nr 90 poz. 999) nie chroni regionalnych wersji języka polskiego, a za taką uznaje się dziś etnolekt śląski, kurpiowski, a do niedawna też kaszubski. A propos tematu to w przyszłym roku w Polsce kolejny spis powszechny ludności. Ciekawe czy liczba osób deklarujących narodowość śląską wzrośnie czy też zmaleje wzorem Czech. Szacunki mówią o liczbie 500 tys. do nawet kilku mln. Pamiętajmy, że jest podwójna opcja narodowości, więc będzie dużo deklaracji polsko-śląski i niemiecko-śląskich. Robiący spis przedstawia pytania i notuje odpowiedzi - nic więcej. Niektórzy szkoleniowcy kazali nie wpisaywać pewnych odpowiedzi, lub fałszować je. Przecież spisujący będzie w jakiś sposób szkolony, co oznacza że jego odpowiedź "a pisz pan polska" Na szczęści jest to przestępstwo. Kardynał August Hlond (prymas Polski),wojewoda-generał Jerzy Ziętek, b.premier RP a obecny przewodniczący PE Jerzy Buzek,obecny prezydent Katowic Piotr Uszok,obecny zwierzchnik kościoła ewangelickiego w RP bp Jerzy Samiec określali się/określają jako Ślązacy i Polacy zarazem. Tożsamość polska nie przeczy śląskiej i na odwrót. Z tym bym polemizował.Mazurzy w plebiscycie wybrali Prusy miażdżącą większością, w latach 30 masowo poparli NSDAP a polskie obywatelstwo po wojnie w większości im wmuszono. Tożsamość państwową mieli przede wszystkim niemiecką, ale etnolekt mazurski to dialekt mazowiecki. A sprawdzianem dla RAŚ będą nadchodzące wybory samorządowe w województwie śląskim-być może po raz pierwszy przekroczą 5% próg.I od razu jest wicemarszałek z RAŚ. Teraz mamy taki komplet - Niemcy współrządzą w Opolski, a Ślązacy w Śląskim. Wedle profesora Miodka nie ma odrębnego języka śląskiego.Jest np język kaszubski ale nie język śląski. A co różni język chorwacki od serbskiego? Uznanie że są odrębni. Mi tam (za przeproszenim" zwisa, czy będziemy mieć status języka czy nie. ja chcę po prostu żeby: w szkołach były lekcje śląskiego/po śląski, żeby w urzędach można było coś załatwić po śląski, etc. Choć teraz jest projekt ustawy o śląskim języku regionalnym w Komisji Mniejszości Narodowych. A historię RAŚ i rachuby jego czołowych działaczy(Gorzelik)tzn "załapanie się" na mandaty z mniejszościowej puli dość dobrze znam.Mniejszości etniczne i językowe nie mają przywilejów wyborczych. Wiem także że sam Dr Gorzelik nie wierzy w urzeczywistnienie hasła autonomii ,które tak gromko głosi publicznie -wie że w większości województwa(na Śląsku Cieszyńskim,w Częstochowie czy w Sosnowcu) czy projektowanego Śląska (wrocławskie)poparcie dla ślązakowców jest żadne. Czy aby na pewno? Autonomia ma objąć głównie Górny Śląsk, czyli oznaczać będzie wydzielenie z niego Częstochowy w czym może liczyć na jej poparcie. Ta cała "sprawa" z tzw.narodowością śląską według mnie jest zupełnie sztuczna. Równie dobrze możemy mówić o narodowości małopolskiej, czy mazowieckiej. Tam nie ma tożsamości regionalnej, aczkolwiek jeżeli polska polityka się nie zmieni to może i kiedyś będą takie deklaracje. Słyszałem już o deklaracjach małopolskich i zagłębiowskich. W spisie nie ma opcji "Jaka jest Pana(i) tożsamość regionalna? (przez "tożsamość regionalną" należy rozumieć związek z regionem poprzez związek emocjonalny, lub kulturowy". GWARĘ (nie język !) Czy teraz piszemy tutaj w dialekcie polskim języka słowiańskiego? Nie, piszemy w języku polskim (wersji standardowej), wiec proszę też używać poprawnych określeń dla ślaszczyzny - oficjalnie to dialekt (neutralne określenie to - etnolekt). Dlaczego niepokojąco? RAŚ nie skrywa swoich separatystycznych dążeń , ugrupowanie to otwarcie przedstawia chęć zbudowania na Śląsku regionalnej autonomii z własnym premierem i sejmem. Takie posty to HISTORYZOWANIE. Nie wiem czemu wielu ludzi nie widzi różnicy między autonomią i państwem. Czy Bawaria to państwo? Czy Trydent to państwo? Czy Tybet to państwo? Nie, to regiony autonomiczne. Tak samo jak w latach 1922-1939 i 1945 województwo śląskie było autonomiczne w ramach Państwa Polskiego. "Jestem Ślązakiem, nie Polakiem. Moja ojczyzna to Górny Śląsk." Ja też nie uznaję Polski za Ojczyznę, bo jest nią Górny Śląsk. Nie przeszkadza mi to jednak w posiadaniu polskiej tożsamości państwowej, tj. uznaniu Polski za swoje państwo (a to nie to samo co Ojczyzna). "Państwo zwane Rzeczpospolita Polska, którego jestem obywatelem, odmówiło mi i moim kolegom prawa do samookreślenia i dlatego nie czuję się zobowiązany do lojalności wobec tego państwa" A jakieś czyny z tym związane? Art. 2. 1. Mniejszością narodową, w rozumieniu ustawy, jest grupa obywateli polskich, która spełnia łącznie następujące warunki: 6) utożsamia się z narodem zorganizowanym we własnym państwie. [ Ciekawe, z którym narodem utożsamia się RAŚ ? Naród i mniejszość narodowa to nie są synonimy. To po prostu klasyfikacja wg państwa danego narodu i grupy etnicznej do poszczególnych kategorii. Ślązacy mogą czuć się narodem, co nie zmienia faktu, że polskie prawo daje im jedynie status mniejszości etnicznej, tj. prawo do dążenia do tego statusu. W XIX wieku i w I połowie XX wieku Serbowie łużyccy chcieli własnego państwa. Nie udało im się i teraz domagają się tylko własnej autonomii. jako ciekawostka - premier Saksonii Stanislaw Tillich jest narodowości serbskołużyckiej. Być może mają jakieś szanse na madat w jesiennych wyborach do senatu.Wicemarszałek Gorzelik ani inny samorządowcy z RAŚ nie mogą startować do Senatu. A co do tej nieszczęsnej mniejszości i narodowości - zauważcie, że za mniejszość uważa się zazwyczaj grupę, która posiada własny język i własną odrębność. A czy coś takiego posiada "naród" śląski? Ktoś powie - tak, wszak mówią "inaczej", mają swą tradycję Czy Tatarzy litewscy mają swój język? Nie, a są w Polsce mniejszością etniczną. Nacjonalista się znalazł... Narodowość śląska to wynik tożsamosci regionalnej społeczności.. Niemcom śląskość jako odrębna narodowość się NIE OPŁACA, bo zabiera miejsca w statystykach. To automatycznie pokazuje, ze wie kolega o regionie tyle co ja o cywilizacji na innych planetach. Ślązak to człowiek ze śląskiej wspólnoty regionalnej, więc może być narodowości polskiej, a może być też śląskiej, niemieckiej, czeskiej, czy jeszcze innej, czy też nie mieć narodowości, czy też mieć podwójną. Otóż nie. Pokazał, ze Ślązacy widzieli w Polsce kraj mlekiem i miodek płynący. Jak wyszło pokazują wyjazdy byłych powstańców do RFN. Zaś większość Polaków to menele i złodzieje. Ciekawe... A jak mieli im to udowodnić? Większej głupoty nie słyszałem..Kat. 1 - działacze niemieccy. Kat. 2 - zwykli Niemcy nie związani z działalnością polityczną itp. Kat. 3 - ludność autochtoniczna (Ślązacy, Kaszubi), którą uznano za spolszczonych Niemców. Kat. 4 - inne osoby cenne dla Rzeszy. A co miało jedno do drugiego? Bzdura jakich mało. Śląacy nie chcieli za nikogo ginąć. No właśnie - Polacy, a Ślązacy wtedy nie czuli tej więzi. Może ci z Dolnego, ale nie ci z Górnego.
  8. Czy kiedykolwiek Lwów do Nas wróci?

    Kiedyś opłacały się gigapaństwa, bo możni (dziś bogacze/oligarchowie) mogli mieli majątki w różnych częściach państwa, a jednak wszystko się rozpadło.
  9. Ukraińcy wkrótce i tak zaprzestali walk. A delegaci prawicowi, byli po prostu zbyt szowinistyczni. Dlatego od razu uznali USRR i wycofali uznanie dla URL (było ich więcej). Przyczyną tego wcale nie było wcale zakończenie walk później niż chcieli Polacy, lecz niechęć tychże delegatów do Ukrainy. W związku z tym postanowili, wbrew umowom z 1920, zdradzić Ukrainę i wytyczyć granicę 30 km na zachód od frontu.
  10. Widzę, że było inaczej, ale UK musiała mieć interes w tym żeby przywrócić RP,
  11. A może jakieś przykłady innych "fantazji" wiedeńskich z 1815? Czemu nikt nie postulował rozbicia Francji na małe księstwa, albo zrobienie z niej kondominium, odebrania jej wszystkich kolonii.
  12. O to, że Polska uznała USRR za część drugiej strony, nie zapewniając takiej pozycji URL.
  13. Hołd Pruski największy błąd Jagiellonów

    Sam hołd pruski aż takim błędem nie był. Błędem było niewcielenie Prus do Polski w 1613(?), kiedy wygasła pruska linia Hohenzollernów, a Zyga III zamiast tego, wolał oddać tron pruski linii głównej, tj. brandenburskiej.
  14. Spróbuje znaleźć literaturę. Zanim jednak znajdę, zastanów się, dlaczego poseł brytyjski wychodziłby z propozycją restauracji Polsko-Litwy?
  15. FSO. Nie rozumiem Cię; piszesz że się ze mną nie zgadzasz a potem właściwie rozwijasz w treści moją myśl.
  16. Mamy trzy strony, układy, a ty masz pretensje o wykluczenie z rozmów Ukraińców tylko do jednej strony - polskiej, stąd pytanie jest zasadne. o twe wybiórcze anse. Właściwie dwie główne strony - polską i bolszewicką. Po 1. RFSRR, USRR Po 2. Polska, URL RFSRR i Polska były głównymi stronami tegoż konfliktu, a USRR i URL jedynie sojusznikami. URL walczyło po stronie polskiej, na mocy polsko-ukraińskiego przymierza z 1920 (umowa warszawska). Nadszedł 1921, Ryga. Piłsudski wybrała swoich delegatów, twardo upartych by walczyć o URL i federację, a Sejm swoich, wolących oddać Ukrainę i Białoruś Bolszewii. Niestety dla Ukraińców i Polaków na wschód od linii frontu, sejmowa delegacja miała więcej ludzi. Dalej nie rozumiem twej analogii armia Andersa po Monte Cassino, a Ukraińcy. Możesz określić co się święciło po Monte Cassino, bo nie rozumiem tak enigmatycznych uwag. To Polacy zdobyli tę cholerną górę, a potem nawet nie zostali zaproszeni na uroczystości, z tym związane. A oficerowie głupi nie są, więc zaczęli przeczuwać, że coś tu nie gra. Od 1941 rząd brytyjski odsuwa Polaków na coraz dalszy tor. Już w 1944 widać było, że Polska trafi pod okupację i dlatego m.in. wybuchło Powstanie Warszawskie - by stolica została oswobodzona przez jednostki rządowe a nie radzieckie. A co się tu tyczy Ukraińców? Ukraińcy w 1920 wiedzieli oc się święci, że zostaną zdradzeni, dlatego na własną rękę próbowali walczyć za ojczyzny. To tak jakby wojska alianckie zatrzymały się na zachód od Odry i czekały, aż przyjdą Sowieci. Polacy by raczej nie czekali, lecz (analogicznie do Ukraińców) atakowaliby dalej próbując już na własną rękę oswobodzić Polskę.
  17. 1) A czemu mam winić Bolszewię? 2) Ukraińcy, w przeciwieństwie do Polaków w 1944, byli u bram swoich ziem. Polacy na ich miejscu też by szli dalej.
  18. Delegaci nie zgodziliby się na pewno na likwidację Polski. Wcześniej nie była im potrzebna bo sytuacja nie była tak napięta. Do tego wcześniej mieli problem francuski. Polska weszłaby w XIX w, jako całkiem spore państwo.
  19. Gdyby Polska Polska siedziała cicho i dotrwała do 1815 to by odzyskała utracone ziemie. Poseł brytyjski postulowała przywrócenie Polski: a) w granicach z 1771 z wolną elekcją i liberum veto. b) w granicach z 1771 z Konstytucją 3 Maja. Delegacje na Kongresie, z pewnością by walczyły o silną Polskę, która byłaby gwarantem stabilności i osłabiłaby zapędy trzech zaborców.
  20. No to nie rozumiem jednego, skoro walczyli po stronie polskiej to w momencie zawieszenia broni winni zaprzestać działań bojowych. To jacy z nich alianci? Widać nie walczyli po stronie polski, a raczej po swojej stronie... Walczyli po stronie polskiej. A nie zaprzestali działań zbrojnych, bo spodziewali się, tego co nastanie w Rydze, tak jak żołnierze Andersa wiedzieli co się święci po Monte Cassino. Poza konotacjami politycznymi i kalkulacjami... to zwyczajowo stroną rokowań nie może być armia, która nie zaprzestała działań. Innymi słowy to URL nie zapewniła sobie sama takiego statusu. Ciekawe, że nie padł tu zarzut względem Rosjan, że nie chcieli dać takiego statusu URL. Polska uznała USRR, ale nawet nie wspomniała o URL, więc to był specjalny, zdradziecki manewr.
  21. Z absurdami trudno dyskutować. Może wskażesz jak to przejawiał się rozwój cywilizacyjny, ekonomiczny etc. etc. W ZURL/URL po stronie sowieckiej na terenach Polski Wtedy na bazie liczb podyskutujemy o twej argumentacji. Dyskusja dotyczy spraw narodowościowych II Rp i tego się trzymajmy. Zauważ, że narody nie patrzą na to kto daje im lepsze warunki życia, lecz na dostępność do dóbr własnej kultury. Dlatego właśnie Ukraińcy byli pokrzywdzeni w Polsce, dlatego właśnie Polacy byli pokrzywdzeni w zaborze pruskim. Polska im tego nie dawała. A polityka ta jak wiemy różowa nie była, a to, że nacjonaliści byli wśród Ukraińców, nie znaczy że taki był cały naród. Tak samo jak to, ze wśród Basków są terroryści, nie znaczy, że wszyscy są. Rzeczywiście, w Polsce to nie było już gdzie budować. Nic dziwnego, że tak było. Polska uu schyłku życia Kazimierza III liczyła 2,5 mln mieszkańców. Z czego do Polski w latach poprzednich napływali osadnicy niemieccy, przynosząc nowe technologie i plany budowy miast. NA Rusi to nie było takie powszechne jak u nas. Kolonizacja ta miała miejsce tam później, o wiele, niż w Polsce. Dlatego, że w przeciwieństwie do twoich Ukraińców byliśmy wolnym narodem, który się wyrwał spod sowieckiego jarzma, płacąc krwawą ofiarę. Natomiast od kiedy istniało w historii państwo ukraińskie ? Czy przypadkiem nie od 1991r. ? 1) Nie spod sowieckiego, lecz niemieckiego. 2) 1919 - ZURL (włączona ostatecznie do Polski na mocy umowy warszawskiej); 1918-1921 URL (upadła w wyniku polskiej zdrady). 3) Płacąc krwawą cenę? A Ukraińcy, czy Białorusini jej nie płacili? Przecież oni też walczyli po stronie polskiej. A w 1920 widzą c co się święci (zdrada), nie zaprzestali walki i dalej atakowali pozycje sowieckie, mimo zawieszenie broni Polska-Bolszewia. Tak nie do końca cię zrozumiałem - mógłbyś rozszerzyć tę kwestię ? Pokój w Rydze. Polscy delegaci uznali USRR za stronę rokować, nie zapewniając takiego statusu URL. Potem oddali ziemie URL i BRL, Sowietom, mimo że ci proponowali Polsce granicę z 1771.
  22. Traktat Ryski czy Linia Curzona? - granice RP

    Napisałem to, bo Ty jakoś dziwnie uzasadniłeś swoje stanowisko: [i]Kiedyś przez Polskę przetoczyły się ludy germańskie, czy to znaczy, że Polska to ziemia niemiecka?[/i] Nie. Bo jak sam napisałeś, kłania się logika, były to ziemie polskie. I tego nie rozumiem. Co nazywasz ziemiami polskimi i na jakiej podstawie?
  23. Czy kiedykolwiek Lwów do Nas wróci?

    Ostatnio rozmawiając z kolegą na gadu ten przedstawił mi dosyć dziwną tezę (w każdym razie dla mnie, że Lwów jeszcze będzie nasz). Szczerze w to wątpię, a w każdym razie na pewno nie w najbliższym czasie. A co Wy o tym myślicie? Nie wykluczone. Sytuacja geopolityczna się zmienia cały czas. Czy w 1612 ktoś myślał, że między Polską a Moskwą będą 2 suwerenne kraje? Albo czy w 1795 Prusacy myśleli o tym, ze Nimecy się kiedyś zjednoczą i że kiedyś granica polsko-niemiecka będzie na Odrze i Nysie?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.