Aleksy

1. Ale jednak.2. - 3. ZSRR i III Rzesza się ugadały i napdały na Polskę, recht. Ale od wschodu weszła armia sowiecka, a nie niemiecka. Wina za wrzesień spoczywa na obydwu państwach, ponieważ Hitler nie wkroczyłby do Polski bez wsparcia ZSRR i na odwrót. Do tego sprawy wschodnie i tak ostatencizie uregulował ZSRR, więc to do niego o odszkodowania terytorialne.

Szukanie nazw to ostatni problem na jaki się napotyka.

Minarchizm - pogląd głoszący, że rola państwa w sprawach gospodarczych powinna być możliwie jak najmniejsza.

1. Jaki przybłęda? Potomek miejscowych. 2. Niemieckie roszczenia wobec polskich majątków są wg bez sensu, bo już je zasiedlono. 3. Gdybyś tak samo umiał patrzeć na historię, jak pisać głupie psoty to byś był profesorem. ZSRR zaatakowało od wschodu, więc do do niego pretensje miej o Kresy.

A dlatego, że jako prawowity właściciel będzie o to dobał i zyska Polska dodatkowego mieszkańca. A co do sprzedaży to nic nie stoi na przeszkodzie by mu to oddać (nie sprzedać). Teraz każdy obywatel się liczy. Gdybyś o to prosił kilka dekad temu to wszem, ale pokolenia mijają. Ziemie te zajęła Armia Czerwona, a nie Wermacht i kropka, tak mówi historia. To co się działo na Zachodzie to odrębna sprawa, która nie zmienia faktu kto co zajął.

Polacy już to zasiedlili więc jest po sprawie właściwie, ale jak ten majątek się rujnuje to lepiej oddać to temu Niemcowi niż skazać na zniszczenie. Podobnie zresztą powinny postąpić rządy Ukrainy i Białorusi w stos. do Polaków. A państwo to co, samo te pieniądze wypracuje? Ziemie te utracono na skutek ataku sowieckiego, nie niemieckiego. Jeśli dla ciebie germański = normalny, to tak.

Plan zakładał ograniczenie zdolności Niemiec do wywołania kolejnej wojny poprzez ograniczenia, a ten system okazał się fatalny. Oczywiście, ujemna, nie da się ukryć, ale z tym do ZSRR, a że już go nie ma to do??? Jednak jak rozliczamy się z Niemcami to z tego co jest po zachodniej stronie Polski, a nie z Ukrainy i Białorusi, Tylko jaki ma sens domaganie się rekompensaty tak długo po fakcie? W jaki sposób Niemiec nie pamiętający nawet nazizmu może być winny zabicia tych Polaków? Raczej realizm.

Ja jestem regionalistą i minarchistą.

Żeby oddać sprawę tego o co mi chodzi, czyli o wprowadzenie takich jednostek jak niemieckie rejencje. Na Śląsku ta nazwa jest historyczna (Rejencja Opolska), choć w Polsce nie i można byłoby nazwać to inaczej. Nie wiem jakie są polskie tradycyjne nazwy administracyjne.

Rozumiem, ze nie ma kolega już nic do napisania?

Nie, ale jak robimy rachunki to wrzucamy wszystko.

Jeżeli sądzisz, ze to świetny sposób na III wojnę światową i kolejne zbrodnie wojenne to plan wypali w 101%. To wpierw wyceńmy ziemie, które Polska dostała, pieniądze które Niemcy dają w ramach UE, darowizny od Niemiec (czołgi), itp., żeby się nie okazało że to my jesteśmy im winni kasę

Żadne, chyba że to mówiące o zasiedleniu. Ale po prostu wyraziłem opinię.

Język polski znam dobrze, a Pan się czepia literówek, które występują także w pracach naukowych. Pisze to szybko, więc logiczne że coś mogę napisać trochę błędnie. Nie muszę skupiać się na tożsamości państwowej w Polsce, bo ja podobnie jak reszta Ślązaków w Polsce mam taką tożsamość.

1. W sprawi przymusu to się mogę zgodzić. Właściwie i tak nie miała wyjścia, bo pieniędzy by nie dostała, bo ZSRR zrezygnował. 2. Ale NRD po prostu włączono. Nie było to połączenie państw, lecz włączenie jednego do drugiego. 3. Poczucie obywatelstwa? Proszę nie mylić obywatelstwa z narodowością. Czy jak poczuję się obywatelem Rep. Czeskiej to będę obywatelem? Nie, bo muszę spełniać ustawowe wymagania. Obywatelstwo to dokument potwierdzający, że jest się prawnie (a nie emocjonalnie) związanym z państwem. 4. I to jest jedna z różnic Śląska do reszty Polski. Dla was jak obywatel Polski to z automatu narodowość polska i język polski standardowy. Dla nas nie. My mamy poczucie związku z państwem, uznajemy Polskę za swoje państwo, ale czujemy się Ślązakami i chcemy chronić nasze dziedzictwo. Stąd deklaracje narodowości śląskiej (teraz są dwie opcje narodowości, więc będzie dużo deklaracji polsko-śląskich i mniej ale też nie mało niemiecko-śląskich jako narodowości. Stąd tez deklarujemy język śląski jako domowy i ojczysty. Tożsamość narodowo-etniczna i deklaracja językowa to coś zupełnie odrębnego od tożsamości państwowej i posiadanego obywatelstwa. Ślązacy już nieraz pokazali, że ich państwem jest Polska, nawet jeżeli nie poczuwają się do wspólnoty narodowej i językowej z jej mieszkańcami, to jednak poczuwają się do wspólnoty państwowej, a taka forma wspólnoty jest dziś ważniejsza od narodowej.

Odnośnie tych Niemców to jeżeli ich majątek nie jest własnością nowego mieszkańca czy coś w to, to wtedy powinno się temu Niemcowi to oddać ten majątek, z zastrzeżeniem, że musi on zamieszkać w Polsce. A co do reszty to trudno - niech spróbują te majątki odkupić, może im się uda.

1. Pytał Pan o "badania", więc odsyłam do IPN. 2. Pisałem już Panu powyżej jak, ale powtórzę - brak wsparcia dla śląszczyzny (nie ma go w szkołach), nie uczy się o historii regionu, o jego kulturze.

Wie Pan, podział nie ma być sztywny. Pisząc prawo handlowe, mam na myśli np. wolność gospodarcza. Podstawowa zasada subsydiarności mówi, ze to co jest w stanie realizować szczebel niższy trzeba mu dać do realizacji. Niektórych kwestii nie mogą jednak te niższe jednostki realizować i dlatego wtedy wkracza administracja wyższego szczebla, np. dróg krajowych nie mogą sprawnie regulować samorządy, więc to powinno iść do centrali.

Może coś bliżej? Propagandowo mówi się "zjednoczenie", ale co to było za zjednoczenie? Po prostu włączono NRD do RFN i tyle. Gdyby to było rzeczywiście ZJEDNOCZENIE to władze RFN powinny się rozwiązać wspólnie z tymi z NRD i powinny odbyć się nowe wybory. Co za bzdury Pan pisze. Da się czuć obywatelem państwa? Obywatelstwo to papierek, a nie związek emocjonalny. Ślązacy nie zawsze deklarują narodowość polską, ale za to mają polską tożsamość państwową i należą do polskiej wspólnoty obywatelskiej. A co do profitów to o jakie chodzi? O te pieniądze, które się ze Śląska wyciąga? Te pieniądze to więcej niż centrala daje na Śląsk, włączając w to wydatki na kopalnie, które są nierentowne bo państwowe.

1. W katowickim oddziale IPN znajdzie Pan liczne dokumenty o Śląsku. 2. Pisałem o deptaniu "swoich" w tym przypadku mam na myśli społeczności regionalne, np. śląską - brak wsparcia dla śląszczyzny.

Sprawy gospodarcze - rejencja, chociaż mp. sprawy cła to już central, bo to pochodzi po ochronę państwa przed zagrożeniem zewnętrznym.

Jestem zwolennikiem regionalizacji, więc nie wciskam swoich trzech groszy do innych regionów, bo to już sprawa zamieszkujących je wspólnot regionalnych. Ja należę do górnośląskiej wspólnoty regionalnej i piszę w stosunku do mojego regionu. Jak na Podlasiu to już sprawa tamtejsza, aczkolwiek raczej na podobnej zasadzie.

1. Sprawa języka śląskiego jest sprawą kontrowersyjną, aczkolwiek jedyną szansą na jego ocalenie. Taka polska specyfika - obcych się chroni, swoich depcze. 2. Może Pan iść do IPN. Ślązacy to nie jest pewna odmiana Polaków. Ślązacy to wspólnota regionalna, złożona z elementu rodzimego, niemieckiego, czeskiego, polskiego i Bóg sam wie jakiego jeszcze. Część Ślązaków to Polacy, owszem, ale nie wszyscy i o to mi chodziło. Ślązacy nie "zrozumieli" nagle, że są Polakami, bo im Niemcy dokopali, bo Polacy robili tak samo. Narodowość była tu sprawą zmienną stojącą poniżej bycia Ślązakiem.

Polska zrzekła się swoich 15% odszkodowań dla ZSRR w stosunku do NRD określając je w tej umowie zrzeczeniowej jako "Niemcy", aczkolwiek Polska nie podpisała chyba takiego paktu z RFN. NRD zostało anektowane przez RFN ale chyba umowa nie przeszła na nowe państwo.A czy powinna? A ja się spytam - Po co? Żeby nasze kochane rządy wydały 2 zł z tego na sprawy publiczne a resztę (za przeproszeniem) przepieprzyły? W dodatku Polska dostała Śląsk i Pomorze, czyli krainę surowców i długa linię brzegową. Nie ma na co narzekać.

Ja bym był za podziałem samorządowym na zasadzie: Województwo - Rejencja - Gmina. Rejencje na wzór tych niemieckich. Organizowałoby się ich kilka na województwo i skupiało w nie powiązane ze sobą ośrodki, np. GOP i okolice do jednego, ROW i okolice do drugiego i tak dalej.