Skocz do zawartości

Fox406

Użytkownicy
  • Zawartość

    57
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Fox406

  • Tytuł
    Ranga: Licencjat
  • Urodziny 06/12/1982

Poprzednie pola

  • Specjalizacja
    II wojna światowa

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Górny Sląsk
  1. Kawaleria podczas II wś

    Secesjonisto, póżno ale odpowiadam.Pattonowscy kawalerzyści na mułach i osłach nie szarżowali tylko przemieszczali się z miejsca na miejsce.Walczyli jak piechota.I miało to miejsce we Włoszech, czyli w Alpach gdzie transport samochodowy był utrudniony.Zresztą taka np niemiecka kawaleria z prawdziwego zdarzenia( Niemiecka nie Kozacka) też nie szarżowała i nawet szabelek nie mieli.Poruszali się konno,walczyli pieszo. Jak dragoni.A nasza przedwojenna kawaleria również więcej ćwiczyła walkę pieszą niż konną.
  2. Kawaleria podczas II wś

    Nie odeszła.Po kampanii w Polsce WH odzyskał wiarę w Kawalerię,którą z powodzeniem wykorzystywał na wschodzie.Czytałem też wspomnienia Pattona(jakby nie było kawalerzysty)o improwizowanych amerykańskich oddziałach kawalerii na mułach i osłach.A ostatnia szarża kawalerii(jak na razie) miała miejsce w Afganistanie przeciwko Talibom.Taka trochę surrealistyczna bo wspierana przez śmigłowce i z satelity obserwowana ale skuteczna. Trochę jak z powieści Ciszewskiego.
  3. Lew Morski szanse powodzenia

    Amerykańskie LCA też były drewnianymi łódkami blachą obitymi.I dawały radę i w Normandii ,i na Pacyfiku ,i w paru innych miejscach.Barkę można zatopić.Ok. Analogicznie czołg podpalić,samolot zestrzelić a żołnierza zastrzelić.Ale mimo to wojny się prowadzi.A pogoda, jak pisał Shreck była wtedy niezła. Co do koni.Skończyłem technikum rolnicze i medycynę weterynaryjną więc wiem o czym piszę.Swego czasu pracowałem na farmie w Irlandii(podobne warunki pogodowe i terenowe jak w Anglii)Konie też pasłem. Żniwa owsa są raz w roku.Wiem.Zbierałem.W sierpniu.A inwazję planujemy na sierpień-wrzesień. Transport przez kanał.Jeżeli na barkę wchodzi 35 ludzi to zamiast nich można zabrać 2 konie i trochę zaopatrzenia.Ile koni trzeba byłoby przewieżć.Pomyślmy do czego są potrzebne. 1. transport dział. Ja użyłbym następujących.Na start same 88.Samolot zestrzeli,czołg rozbije i piechotę przetrzepie.Do tego duży zasięg,szybkostrzelność i szybki obrót.Póżniej możdzierze 81mm,p-lot 20mm,haubice 105mm i francuskie polówki 75mm(jako działa polowe i przeciwpancerne).Transportu możdzierza nie będę komentował.105mm-4 konie.75mm i 20mm-konie 2.88 wieziemy ciągnikami.Nie prowadzimy ofensywy na wielką skalę.wchodzimy na głębokość 10-12km.W ten sposób wciąż korzystamy z wsparcia pancerników przy brzegu osadzonych.A artyleria raz rozstawiona i okopana zostaje na miejscu do końca 1 fazy operacji(przejęcia i odblokowania Dover).I tylko artyleria używana w jego oblężeniu musi być mobilna. 2.zaopatrzenie. Utrzymujemy przyczółek o głębokości 10-12 km i szerokości 30km. samoloty mogą zrzucać w kilka miejsc. Transport morski(barkami na plażę i kutrami do wiosek rybackich) ograniczyłbym do wąskiego odcinka(łatwiej obronić).Tak więc zostaje przewiezienie o kilka-kilkanaście km.
  4. Lew Morski szanse powodzenia

    Forteco nie piszę o mundurach noszonych przez załogi samolotów tylko przez nie transportowanych i zrzucanych. Znasz się na koniach? Wątpię.Owsa koń pociągowy zjada dziennie ok 5kg. No chyba,że dla Ciebie 5 kg to "bardzo dużo"Resztę paszy stanowi ogólnie dostępna pasza objętościowa(czytaj trawa).Przypominam,że inwazja ma miejsce w rejonie rolniczym nastawionym na wypas krów i owiec z aurą umożliwiającą wypasy cały rok. Cały czas czepiasz się torped.Czy ja albo ktokolwiek zakładam zmasowany atak torpedowy?Nie. Piszę o Stukasach.Ja chcę zrobić kotlet a Ty pytasz czy kupiłem parówki. Co wg Ciebie łatwiej podwiesić pod He 111,włoską torpedę czy V1? Bo to drugie podwieszono i odpalano. "koń to nie tylko całe masy owca, to także uprzęże, oprzyżądowanie, przodki [o których Hlader pisał, że brakuje - już w '41 r.] i tak dalej" Tyle,że my piszemy o roku 40. W 41 to była Rosja,Bałkany,wzrost liczebny sił lądowych(w tym kawalerii)więc nie dziwię się że brakowało.Nie proponuję tworzenia nowych jednostek tylko użycia już istniejących we Francji.Transport konia z uprzężą w porównaniu do konia bez to taka różnica jak człowieka w koszuli i bez,czyli żadna.O ile mogę uwierzyć,że wycofujący się Anglicy zniszczyli by zapasy ropy i amunicji,których nie daliby rady ewakuować(choć nie znam bitwy lądowej w historii świata w której strona zwycięska nic nie zdobyła)to nie mogę sobie wyobrazić aby przyszli do każdego farmera i spalili mu spichlerze ze zbożem. Prosiliście o szczegóły desantu.Proszę. 1.Barki desantowe w stylu amerykańskich LCA. Dajcie mi stertę desek,2 zawiasy i blachę aluminiową a sam zbuduję taką barkę.Do tego silnik,powiedzmy od ciężarówki,ster,śruba i zaczep dla ckm.Nic nieosiągalnego.Drewno nie było surowcem strategicznym.Przewozimy kompanię piechoty do tartaku,dajemy piły i młotki i produkcja jest.W 3 miesiące można zrobić sporo.Do mojego planu wystarczy 300.Do tego trochę solidniejsze dla tych 168 Tauchpanzer III,za to bez silników.Czołg wieżdza,rozpina się gąsienice i paskiem klinowym przenosi obroty silnika z koła napędowego na śrubę.Taki system stosowano w drezynach pancernych i w polskim autotransporterze dla TKS.W przeddzień desantu ustawiamy to wszystko w Calais i łączymy linami po 5.(wewnątrz portu jest sporo miejsca i kilometrowy półwysep op północnego zachodu).Podpinamy te różańce do kutrów,holowników i wio.Gregski pytał o formowanie konwoju.Ja bym to nazwał przejściem z szyku torowego na równoległy.Czyli ci co z przodu płyną trochę wolniej a ci z tyłu nadganiają i ustawiają się po bokach. No i mamy 4 rzędy po 25-30 kutrów(każdy ciągnie 5 barek)Jężeli odległości między barkami wynoszą 50-70m to szerokość zespołu to niecałe 2 km(lub mila morska jak kto woli).Podpływamy na kilometr od brzegu(3-4 godziny drogi),odcinamy hol i kutry czekają a barki o własnych siłach płyną dalej.Lądowanie na odcinku 2-3 kilometrówPożniej barki wracają,podpinamy hol i z powrotem.Całość 8-10 godzin.Do desantu dołączyłbym też 2 okręty: Schlezwig Holstein i Shlesien.Na morzu niewiele warte(już podczas bitwy jutlandzkiej w 2 lidze)ale jeżeli podpłynie się do brzegu,ustawi burtą i w miejscu gdzie od kila do dna jest ok 2 metrów to wystarczy otworzyć zawory denne i za parę minut mamy niezatapialną baterię artyleryjską(mogącą wspierać piechotę na kilkanaście km wgłąb i okręty odganiać),przeciwlotniczą jak i spory magazyn zaopatrzenia.I nie wymyślam nic nowego.Japończycy w ten sposób chcieli wesprzeć garnizon na Okinawie(operacja Ten-Go).A te 2 niemieckie krypy po zajęciu Danii i tak nie miały co robić i pływały po Bałtyku jako lodołamacze. Mamy też wg różnych zródeł 250-300 Ju 52 3m.Zgadza się? 250 barek x 35 ludzi desantu(jak LCA) = 8750.+250 samolotów x 18 skoczków = 4500.Pozostałe 50 barek przewozi 40 dział 88mm i 10 ciągników. Reasumując w 1 rzucie mamy 13250 ludzi,40 dział 88mm,168 czołgów PzIII i 52 PzII. Oczywiście straty będą ale w tym tempie do osiągnięcia 40000 potrzebujemy 4 rzutów.(2-4 dni).Wg regulaminów dywizja piechoty powinna bronić 15km frontu. tu jest 30km,czyli 30 tyś ludzi wystarczy aby po początkowym sukcesie i opanowaniu 10 km wgłąb się utrzymać.Zaopatrzenie najpierw przez plaże,samoloty i wioski rybackie.10 tyś ludzi i wszystkie czołgi zdobywają Dower.Wtedy jednostki inżynieryjne doprowadzają go do użytku i inwazja pełną parą.Ktoś pytał dlaczego Alianci nie mogli przez pewien czas korzystać z portów francuskich.A no dlatego,że Niemcy mieli spore oddziały inżynieryjne,których jedynym zadaniem było niszczenie infrastruktury. Oczywiście można port zatkać zatopionymi statkami ograniczając jego przepustowość.Ale można ją przywrócić choć częściowo i w ciągu max miesiąca mieć port. Ktoś też pytał dlaczego Niemcy nie zbudowali floty desantowców w stylu LST.Z przyczyn ekonomicznych.Co innego Amerykanie którzy przystępując do wojny zdawali sobie sprawę,że trochę inwazji trzeba przeprowadzić(np przejść Pacyfik) a co innego Niemcy.Jak wyobrażacie sobie znalezienie w budżecie środków na stworzenie kilkudziesięciu jednostek o wyporności niszczyciela, które miałyby przepłynąć bojowo 20 mil kilka-kilkanaście razy.A potem(po zdobyciu Albionu)co z nimi robić? Belfast? Islandia?Po Co?Grenlandia na foki polować?Bo w inwazję Ameryki to największy szaleniec nie uwierzy.
  5. Lew Morski szanse powodzenia

    FSO.Japoński czołg pływający Ka-Mi uznawany za najlepszy czołg pływający tej wojny też nie był oryginalną konstrukcją tylko przystosowanym do pływania Ha-Go(jak Shwimmpanzer II).I nie wiem na jakiej rzece Twoim zdaniem chcieli go użyć konstruktorzy ale Armia(lub flota nie jestem pewny komu podlegały)użyła ich na Wyspach Marshalla,Saipanie i Leyte.Czyli na oceanicznych wyspach.Oczywiście,że potrzebowały spokojnego morza ale ani ja ani nikt rozsądny operacji lew morski by nie przeprowadzał w czasie sztormu.Ju 87 został nazwany samolotem czystego nieba(nawet wiem przez kogo,ja też jestem jego fanem)i porównany do japońskich bombowców które sieczkę w Pearl zrobiły.A ile Twoim zdaniem materiałów pędnych potrzebuje koń.Bo wbrew propagandzie to transport konny przeważał w Wermachcie,a na przestrzeni o której piszemy może być jedyny(oprócz Flak 88mm który ciągników wymagał). Gregski. Ja wiem,że czołg pływający to nie oceaniczna jednostka ani transatlantyk.I nie każe mu przepływać całego kanału o własnych siłach. Chcę go przeholować na barce na odległość ok kilometra od brzegu. Forteco.Co do zwiększenia produkcji torped to oprócz magicznych sztuczek można wykorzystać też przyziemne typu praca na 3 zmiany.To,że produkcja torped lotniczych w Rzeszy nie była duża to nie znaczy,że produkowali je pracownicy fabryki czołgów w stodole po pracy w ramach działalności hobbystycznej.Nie wiem która fabryka je tworzyła(czy fabryki) ale pewnie ta która produkowała torpedy dla okrętów podwodnych, niszczycieli, krążowników, pancerników i ścigaczy torpedowych.A co do torped włoskich to czym jest zaczep torpedy?Takim wielce skomplikowanym systemem płaskowników nitami łączonych mający za zadanie po pociągnięciu wajchy umożliwienie torpedzie wpadnięcie do wody pod odpowiednim kątem?Czy może chodzi ci o odpalenie silnika torpedy.No to trzeba kabelek podłączyć.Nie takie modyfikacje polowe w lotnictwie robiono.Poza tym przypominam,że Regia Aeronautica uczestniczyła w BoB. Jeśli dla Ciebie jedyną różnicą między logistyką zimą i latem jest długość nocy i dnia to podam Ci kilka innych: 1.Podejdz do swojej szafy i zobacz ile miejsca zajmuje ci letnia koszula a ile zimowa kurtka.Analogicznie jest z mundurami w samolocie. 2.odpalenie silnika zimą nie należy do łatwych.LW na froncie wschodnim używało systemu dmuchaw na gorące powietrze ogrzewających silniki.Latem takie duże,skomplikowane i zużywające paliwo nie są potrzebne.podobnie jak np opał i piecyki dla piechoty. 3.Zimą pojawiają się takie problemy jak odmrożenia,grypa,angina,zapalenie oskrzeli i płuc.Wg terminologii wojskowej straty niebojowe.Żołnierz chory nie walczy za to wymaga leków które trzeba transportować.No i gdzieś go trzeba położyć. 4.Każdy dietetyk powie Ci dlaczego zimą trzeba jeść więcej.Procesy termoregulacji organizmu są energochłonne. 5.Ranny zimą ma większe szanse na przejście do lepszego świata niż latem.Medycyna Rzeszy nie opanowała produkcji penicyliny.To co mieli pochodziło z czarnego rynku i czerwonego krzyża i nie używano dla szeregowców.Niemcy produkowali tylko sulfonamidy o słabym działaniu bakteriostatycznym.Sorry,że tyle się rozpisuję na tematy medyczne ale jako lekarz czuję się zobowiązany.
  6. Lew Morski szanse powodzenia

    Produkcja torped była niewielka więc jej zwiększenie nie obciążyłoby przemysłu.Do dyspozycji są też fabryki włoskie. Sherman czołgiem o "potężnej armacie i pancerzu"? Chyba jak na standardy AD 1940. Bo w 44 był przeciętny.A jego dzielność morska była ...wystarczająca do wykorzystania go w Normandii. Shwimpanzer II osiągał 10 km/h na wodzie.O własnych siłach.A można go też holować szybciej. A co ma lądowanie na lotniskowcu do nawigacji? A to, że wracając na lotniskowiec trzeba uwzględnić fakt,że może się on znajdować gdzie indziej niż kiedy się startowało Panie Bełkot. Kwestia zrzutu zaopatrzenia nocą.Skoro można zrzucać bomby na zaciemniony Londyn to można zrzucać zaopatrzenie na teren desantu na którym można partyzanckim zwyczajem zapalić ogniska ułatwiające nawigację. Nie porównujcie do powstania warszawskiego gdzie jedna ulica była w rękach powstańców a sąsiednia Niemców. Porównanie do Stalingradu też nie na miejscu z 4 powodów. 1.zaopatrujemy 40tyś ludzi a nie 260tyś. 2.nie latamy nad wrogą armią i artylerią przeciwlotniczą 3.mamy lato a nie rosyjską zimę 4.lotnictwo nie jest jedynym żródłem zaopatrzenia tylko dodatkowym dla transportu morskiego. Od razu wyjaśniam,że te 40tyś nie ma zająć całego Albionu. Mają dokonać desantu, umocnić się na froncie o szerokości 30km(tyle ma półwysep który zajmujemy) i zdobyć Dover.A póżniej kiedy Dover będzie zdobyty i odblokowany można transportować posiłki i zaopatrzenie klasycznym sposobem.I pytanie do matematyków ile czasu potrzebuje frachtowiec osiągający kilkanaście węzłów na pokonanie kilkunastu mil morskich?
  7. Lew Morski szanse powodzenia

    Robin.Przykro mi ale ja też przeciwko Tobie. Atak na ZSRR to nie wymysł Hitlera spowodowany nienawiścią do komunizmu. To prewencja. Podobnie jak Polacy 21 lat wcześniej wolał zaatakować niż być atakowany. FSO. Co do wcześniejszych inwazji Albionu, które przytoczyłem to nie chcę ich do niczego porównywać.Po prostu zwracam Ci uwagę na Twój błąd, iż oprócz Wilhelma nikt Albionu nie najechał. Piszecie,że LW nie mogła obronić własnych bombowców. OK zgoda. BF 109 był myśliwcem przechwytującym. Ich użycie do lotów nad Londyn to był błąd, który kosztował Niemców porażkę w BoB. Podobnie Spitfire czy Hurricane nie nadawały się do lotów nad Rzeszę.Ale nieba nad kanałem mogłyby bronić. Mniejszy dystans,posterunki obserwacyjne na terenie desantu,możliwość lądowania(choćby awaryjnego) na zajętym terenie.Co do lotnictwa nocnego. Desant nie byłby w nocy.Za to zaopatrzenie można nocą zrzucać.Mimo pionierskich osiągnięć RAF w zakresie radarów, naprowadzania itd loty nocne były o wiele bezpieczniejsze niż dzienne.Piszecie,że piloci LW nie byli szkoleni do nawigacji nad morzem.OK. Ale ja nie każe im latać na Islandię ani lądować na lotniskowcu w ruchu. Mają operować w strefie przybrzeżnej widząc brzeg.Argument o małej ilości torped jest niewiele warty. Torpeda to nie działo kolejowe.Produkuje się je taśmowo i szybko. Jeśli jest prototyp to ilość torped zależy od wielkości zamówienia. Ciągle argumenty typu "co by było gdyby przypłynął brytyjski pancernik czy krążownik"Podejmuję wyzwanie. Desant w rejonie Dover.Z Calais.Odległość 35 km(18 mil morskich).Prędkość Anglika 30 węzłów(zawyżam specjalnie),prędkość Niemców 6 węzłów (czyli tyle ile osiąga żaglowy kuter rybacki, czy czołg pływający).Czyli Niemcy potrzebują 3 godzin by pokonać kanał w 1 stronę lub w razie zagrożenia uciec do Calais. W 3 godziny Angielski pancernik płynący z prędkością niszczyciela robi 90 mil morskich.Dodajmy jeszcze 10 mil na zasięg ognia.A więc rzut oka na mapę i okazuje się,że wystarczy go wykryć na wysokości Amsterdamu ze wschodu lub w połowie długości między Brestem i Dover z zachodu. I jeśli się tam pokażę to zastanie puste morze i pełne niebo. Forteco. Wyśmiewasz Shwimpanzer II, że to tylko czołg z doczepionymi pontonami. A czym był Sherman DD? A wiesz jak załogi nazywały LST, Który tak chwalisz? Large Slow Target.
  8. Lew Morski szanse powodzenia

    Nie traktuję "szeregowca Ryana" jako filmu dokumentalnego.Po prostu pisząc o barkach desantowych nie chciałem używać ich nazwy, która większości osobom nic nie mówi.Wątek o czołgach dotyczył zarzutu o nieznajomości niemieckiego sprzętu pancernego.LW nie topiła brytyjskich pancerników ani lotniskowców. Pewnie dlatego,że nie pływały one po kanale la Manche(oprucz Overlord). A oprócz Wilhelma Zdobywcy desant na Albion wykonali też Rzymianie.No i Wikingowie. Kasiora. Dzięki za poparcie ale właściwie to ja poparłem Shreka, który od jakiegoś czasu się nie pokazuje.To on napisał wyczerpujący plan ataku.
  9. Lew Morski szanse powodzenia

    O niewielkiej wartości Pz II i znikomej Pz I nie musisz mnie przekonywać.Tyle, że te bezużyteczne maszynki podbiły Francję o Polsce nie wspominając. Niemcy wygrywali taktyką nie techniką.Na potrzeby operacji Lew Morski stworzono czołgi Schimmpanzer II w liczbie 52 sztuk i Tauchpanzer III w liczbie 168 sztuk.A barki używane przez Amerykanów ( takie z "szeregowca Ryana") to jakieś arcydzieło przemysłu stoczniowego czy raczej otwierane z przodu kontenery ze śrubami ,które każda stocznia rzeczna może stworzyć?
  10. Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?

    A dlaczego Hitler zaczynał wojnę posiadając głównie czołgi szkolne? Czyżby planował tankietkami wygrywać? Plan ataku na Niemcy zaczęto realizować od czasu paktu Ribbentrop Mołotow. Wtedy ustanowiono obowiązkową służbę wojskową i powołano od razu kilka roczników na dwuletnią służbę.Czyli do 41.Gdyby nie wybuchła wojna wyszkolonych żołnierzy trzeba by odesłać do domu. Poza tym fakt, że Niemcy byli zajęci na zachodzie też miał znaczenie. Po zajęciu rumuńskich pól naftowych byłoby z górki.I kopyta czerwonych rumaków skąpałyby się w Atlantyku.
  11. Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?

    W przedwojennych założeniach niemieckich podstawowym czołgiem miał być Pz3. Zaczęli wojnę mając ich 98. I nikt nie twierdzi, że im brakowało. Oni mieli. Brakowało tylko sowietom.
  12. Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?

    Jeżeli ktoś twierdzi ,że ZSRR mógł się zbroić nie zwracając uwagi na ekonomię to niech wyjaśni dlaczego przestał istnieć. Może na przykład zbankrutował na zbrojeniach? Cytat za Napoleonem : Żeby prowadzić wojnę trzeba 3 rzeczy : pieniędzy, pieniędzy i pieniędzy. I wg was jakim wojskiem musiałby dysponować Stalin, żeby dokonać ofensywy? 100mln żołnierzy i 100tyś czołgów ciężkich by wystarczyło? Piszecie, że w RKKA wszystkiego brakowało. A Wermacht to miał wszystkiego pod dostatkiem, tak? Żukowowska propaganda. Wszyscy inni mieli.Nam brakowało.
  13. Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?

    Czyli drogi FSO zgadzamy się w kwestii,że te szyny itd to miały być kładzione po przekroczeniu frontu a nie wbijane w ziemię jako zapory przeciwczołgowe. A zadaniem saperów było dostosowanie rozstawu szyn do odpowiadającego sowieckim pociągom.Czyli krótko mówiąc ofensywa a nie obrona. Czytałem na ten temat w "Dzień M" Polecam zwłaszcza sceptykom.
  14. Lew Morski szanse powodzenia

    Ja tylko posługuję się analogią. I możesz mi powiedzieć gdzie jest ten wątek o Jersey, Guernsey i Alderney.Bo nie mogę znależć. Dzięki. Forteco, a wiesz co się stało z tymi pofrancuskimi czołgami które broniły Normandii? Nie trafiły do muzeum ani na złom tylko zostały użyte przez Wolnych Francuzów i Australijczyków.Nie pamiętam które jednostki ich używały. Piszę z pamięci.
  15. Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?

    Włączam się do dyskusji dość póżno więc parę uwag. A propos dostosowania terminu operacji barbarossa do terminu żniw to nie chodziło o żniwa tylko zasiewy. Zniwa to są w sierpniu i po nich zboże schnie w magazynach gdzie można je spalić w razie wycofywania się. Natomiast zasiewy są w przypadku zbóż jarych w marcu i po przejściu frontu zboże rośnie po drugiej stronie. Podwozie tanków BT słabo nadaje się na ruskie tereny o czym tylko propagatorzy Radzieckiego pacyfizmu nie chcą słyszeć. Ma natomiast inną zaletę odkrytą przez żołnierzy Franco. Kiedy atakował ich np T26 to rzucali granat pod gąsienicę i załoga poddawała się. BT5 po takim ataku wycofywał się na kołach. Twierdzenie,że T26 czy BT7 były przestarzałe bo mogły być zniszczone koktajlem Mołotowa ma jedno "ale". W ten sposób można zniszczyć każdy czołg. Podpalenie silnika to gwarancja sukcesu. Ktoś pytał dlaczego Stalin nie stworzył jeszcze liczebniejszej armii skoro mógł. A no dlatego, że coś takiego to nazywa się mobilizacja. I nie da się tego ukryć.Ta miała mieć miejsce już po ataku. Forteco jeśli uważasz że niemieckie 88-ki to panaceum na bunkry to czy Ruscy nie mieli nieznacznie gorszych 85-tek.A także 122 i 152? Problem w tym, że fiński bunkier to nie obiekt pośrodku niczego pomalowany jaskrawym kolorem i oznaczony krzyżykiem ułatwiającym celowanie. One znajdowały się w lesie, były przysypane ziemią i były zamaskowane. Czytałeś też może o fińskich mostach w których materiały wybuchowe były umieszczane w czasie budowy i o snajperach? Najlepiej wyszkolony oficer niewiele zdziała z kulą w głowie. A do podciągnięcia działa potrzebny jest ciągnik i kierowca. Ten drugi też mało odporny na ogień. I skoro o agresywnych zamiarach Stalina nie przekonują cię argumenty przedstawione wyżej to wyjaśnij mi po co sowieci zgromadzili w strefie przyfrontowej spore zapasy szyn i podkładów kolejowych i zmobilizowali wojska kolejowe mające te szyny kłaść? Wytłumaczenie niemieckiego sukcesu jest tylko jedno. Sowieci przygotowywali się do największej w dziejach świata ofensywy. Logistycy robili co mogli ale trzeba też było utrzymywać dezinformację. Dlatego np działa 152mm stały sobie pod Brześciem ale ciągniki i artylerzyści byli jeszcze w drodze. Sytuację czerwca 1941 można opisać w ten poetycki sposób: Stoi kat nad ofiarą, uśmiecha się szyderczo, podnosi topór i ... pada ze sztyletem w brzuchu.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.