Przeczytalem wspomnienia Majewskiego (rezyser, od "Zakletych rewirow") i Kydrynskiego. Majewskiemu szkoda bylo, ze przez 45 lat nie mogl pomiatac sluzacymi jako pochodzacy ze szlachty i teraz, ze mu wolno, wyzywa sie na bylej wladzy, ktora lozyla na jego filmy i posylala go festiwale filmowe. A Kydrynski tez nagle sie zrobil odwazny, bo tez mozna, wiec on tez musi te byla wladze kopnac skoro lezy na ziemi. A rozpisuje sie [xxx] jak mu ta wladza dala sie za darmo rozbijac od Londynu do Australii (i tylko raz musial ucierpiec wyjazd do ZSRR, zeby polskich artstow tam prezentowac). Dech zapierajacy cynizm i hipokryzja. Obie ksiazki napisane piec albo wiecej lat temu.