Skocz do zawartości

Błędnica

Użytkownicy
  • Zawartość

    70
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Błędnica

  1. Myślę, że w tamtych czasach było to dobre rozwiązanie. Otoczenie nie musiało wiedzieć, że ojcem dziecka jest żołnierz znienawidzonego państwa. To były ciężkie lata, a niewinne dzieci przypominały o świeżych ranach. Gdy trwała wojna kobiecie związanej z wrogiem często żyło się lepiej, przez co rosła wrogość rodaków poniewieranych przez okupanta. Nikogo nie można było zmusić do patriotyzmu i solidarności z rodakami, które powinny być udowodnione rezygnacją z bliższych stosunków z wrogiem, ale takie znajomości były odbierane jako kolaboracja. Jeśli ktoś postanowił wejść w taki związek, to była jego decyzja i on brał za nią odpowiedzialność, a nie przyszłe dzieci. One sobie składu genetycznego nie wybierały...
  2. Mieszko III Stary

    Możliwe, że przydomek Mieszka wiąże się z tym co napisał Długosz. Natomiast żyjący wcześniej Wincenty Kadłubek w swojej kronice nie tłumaczy pochodzenia przydomku Stary, ale używa go dopiero pod koniec życia Mieszka, być może dla odróżnienia od Mieszka Plątonogiego, który w tamtych czasach miał swoje księstwo i było o nim dość głośno…
  3. Finanse Kazimierza Wielkiego

    Nie sądzę żeby Długosz chciał ukrywać źródła finansów, nie miał w tym interesu;) Dochody król czerpał z podatków, czynszów, wydobywania soli, rozwój handlu przyniósł mu także zyski z ceł…
  4. Czego teraz słuchasz?

    Krótsza wersja, a zgłoszona pod tytułem, jak już wspomniałam - Noc Kupały.
  5. Bogowie Greccy

    Nie przepadam za mitologią, ale z tego grona wyróżniłabym: Hadesa - pod ziemią żyło mu się ciekawie Atenę - skoro była taka mądra... Artemidę - za łuk i strzały A tak poza listą podoba mi się Eris - rozruszała towarzystwo swoim jabłkiem niezgody. Jej zasługą jest wojna trojańska.
  6. Sport

    Nie oglądałam namiętnie całej rywalizacji w rzucie dyskiem, ale czasem zerkałam jak się sprawy Małachowskiego mają. Mamy kolejne srebro, wielu centymetrów do złota nie brakło. Cóż, Niemiec był w formie. Cztery pierwsze miejsca dla panów z państw Morza Bałtyckiego, czyli coś jednak ich łączy poza dyskiem…
  7. Zastanawiająca (choć mocno naciągana) jest też teoria o urzędzie piastuna, zajmującego się potomstwem panującego, który przejął władzę i zapoczątkował rządy własnej dynastii. To by tłumaczyło, dlaczego wśród władców nie nadawano imienia Piast. Są wątpliwości co do tego, czy Piast rzeczywiście nosił takie imię, a podawane jest imię jego ojca. Ten Chościsko to dopiero zagadkowa postać . Władcy potrzebowali ładnej, zgodnej z ówczesnymi normami opowieści o swoich poprzednikach. Może naprawdę była pielęgnowana przez przodków Mieszka i delikatnie ubarwiana, a może stworzona od podstaw dla podniesienia prestiżu dynastii. Samo określenie Piastowie rozpowszechniło się w czasach późniejszych…
  8. Czego teraz słuchasz?

    Obecnie już zdecydowanie rzadziej, ale niedawno często słuchałam właśnie Żywiołaka. A zaczęło się od Nocy Kupały, o której było głośno gdy zespół wyraził chęć wzięcia udziału w Eurowizji… Jeśli ktoś chce wysłuchać utworu na poziomie, niech zerknie tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=rc9QNo5Vrws...PL&index=44 Świetny tekst, profesjonalny układ taneczny;)
  9. Ciekawe gdzie łatwiej było wytapiać żelazo - na Mazowszu czy w Górach Świętokrzyskich… Materiał z gór był wydajniejszy, ale tworzenie takich prehistorycznych kopalni było pewnym wyzwaniem.
  10. Szkoda, że wśród panujących Piastów nie mamy kanonizowanego. Chrobry nie miał tylu możliwości by postarać się zarówno o świętość dla ojca jak i Wojciecha. Patrząc z perspektywy obecnych czasów wolałabym mieć za patrona kraju Mieszka, bardziej rodzimy symbol początków chrześcijaństwa w Polsce. Chrobremu w tamtych czasach łatwiej było o świętość dla Wojciecha, który zginął idealnie męczeńską śmiercią w imię wiary i był dobrym znajomym cesarza. Taki Otton III równie chętnie nie pofatygowałby się z pielgrzymką do grobu Mieszka jak do Wojciecha… Ciekawe, czy Bolesław chciał, aby jego ojciec został świętym jak inni władcy wprowadzający chrześcijaństwo. Może w początkach swojego panowania czuł jeszcze do Mieszka niechęć. Zawsze można pocieszyć się tym, że taki Jagiełło też nie został świętym, chociaż wprowadził kościół na Litwę… Tylko w tym przypadku chociaż do jego żony można się modlić.
  11. Różnice między polskim, a amerykańskim kinem...

    Wiem, że polskie filmy nie zachwycają niczym wyjątkowym. Jednak nie wielbię też amerykańskich, choć są wysokobudżetowe, a efekty specjalne godne uwagi. Polskie filmy oczywiście są nastawione w pewien sposób na zysk, ale filmy amerykańskie pod tym względem mnie przerażają. Autorzy kładą duży nacisk na zaintrygowanie widza i trzymanie go w napięciu, nie zważając zbytnio na logikę i np. fakty, które powinno się uwzględnić w filmach historycznych. Może i lepiej się ogląda, jednak nie jestem taka pewna, czy żołnierze, za którymi widz obserwuje te wychwalane czołgi i lotnictwo, popalając papieroska gadali o sprawach o których mówił pan w programie Wojewódzkiego. Na filmie pewnie gadali, ale w rzeczywistości raczej mniej. Z resztą, który kraj może pochwalić się idealnymi filmami, które spodobałyby się każdemu... A już we wszystkich filmach historycznych, nie tylko polskich i amerykańskich, drażnią mnie wątki miłosne, które przysłaniają to, co najważniejsze. Jeśli ktoś chce takich scen, obejrzy sobie romansidło… Z tym, że filmy różnią się ilością czarnoskórych aktorów mogę się zgodzić;-)
  12. Zamach w Wilczym Szańcu - a gdyby się udał?

    Zamach na pewno zostawił ślady w jego psychice. Doszedł do wniosku, że ocalenie z tak groźnie wyglądającego wybuchu zapewniła mu opatrzność, która chce, by nadal kontynuował swoje dzieło. Z drugiej strony stał się jeszcze bardziej niepewny i nieufny. Bał się kolejnej zdrady, zaostrzył środki bezpieczeństwa. Wbrew pozorom ucierpiało również jego ciało, nie były to tylko delikatne zadrapania i oparzenia, ale i pogorszony słuch oraz zachwiania równowagi...
  13. Stanisław Szwarc-Bronikowski - zapomniany wielki odkrywca?

    Miał trochę szczęścia, skoro udało mu się wyjść cało z powojennych aresztowań… Ciekawe, niejednostajne życie. O czasach wojny można powiedzieć wiele złego, ale raczej nie był to czas przepełniony monotonią i pan Stanisław miał co robić pod okupacją… Tego mu zbytnio nie zazdroszczę, ale późniejsze zajęcia w ramach zawodu fotoreportera musiały być ciekawe. Praca w tym fachu powinna sprawiać mu przyjemność. Chociaż nie wiem, czy można nazwać to typową pracą, skoro sam płacił za swoje wyprawy... W każdym razie nie przesiedział życia za biurkiem i za to go podziwiam. Nie życzę temu panu stu lat, bo jeśli dobrze kojarzę tylko kilka lat do tej przyśpiewkowej liczby brakuje. Tak sto dziesięć - dwadzieścia, żeby nie przesadzić.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.