Wirgil
Użytkownicy-
Zawartość
14 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Wirgil
-
Kompania piechoty w 1939 miała regulaminowo ponad 230 ludzi z relatywnie niewielka siła ogniową - 9 rkm i 2-3 granatniki. Brak organicznego plutonu CKM. W drużynie tylko jeden rkm na 19 ludzi. Zero broni automatycznej (karabinów automatycznych, PM), brak strzelców wyborowych - w 1939 na etacie strzelców wyborowych byli żołnierze z kbk ppanc. Wygląda, że doktryna wojenna II RP traktowała piechotę jako "mięso armatnie" do szybkiego wytracenia. Czy w najwyższych władzach wojskowych rozważano inne koncepcje składu i organizacji kompanii piechoty? Czy były jakieś studia, projekty? Skąd tak liczna drużyna piechoty (19 ludzi)?
-
Polskie mundury w Finlandzkiej Armii Ludowej
Wirgil odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Na rosyjskiej WIKI jest informacja, że Fińska Armia Ludowa to była przemianowana 106 dywizja strzelecka Armii Czerwonej (którą "dokompletowano", jak to się mówi po rosyjsku, mieszkającymi w ZSRR Karelami i Finami). Jeśli tak było, to mało prawdopodobne, by ta jednostka była wyposażona w inną broń, niż standardowa rosyjska jednostka strzelecka. -
Tych dywizji nieregularnych było na Froncie Kaukaskim aż trzy (z numerami 2., 3., 4.) i wszystkie składały się z Kurdów i pozostałych "mniejszości narodowych". Rzeczywiście, zajmowali się głównie łupieniem i mordowaniem Ormian i chrześcijańskich Asyryjczyków. Mieli w tym wprawę, gdyż te same plemienne jednostki były już użyte do tłumienia rozruchów ormiańskich w 1894/5.
-
Gdzie walczyli wasi krewni?
Wirgil odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polacy na wojennych frontach
Mój dziadek też walczył w Armii Czerwonej. Dowódca kompanii strzeleckiej na Froncie Kalinińskim od października 1941 do końca 1942. -
O Polsce w podręcznikach do historii w innych krajach
Wirgil odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Biblioteka im. Józefa Ossolińskiego
W całej Wielkiej Brytanii - 0 (słownie - ZERO). Historia nie jest obowiązkowym przedmiotem, to przedmiot fakultatywny, w dodatku statystycznie jeden z tych mniej popularnych. -
Fronty tureckie rzeczywiście były jednymi z tych, na których kawaleria odgrywała jeszcze jakąś rolę (w porównaniu do Europy) - w końcu, poza Dardanelami, nigdzie na frontach tureckich walki nie nabrały charakteru pozycyjnego w takim znaczeniu, jak na Froncie Zachodnim. Sami Turcy przystępując do I wojny światowej, regulaminowo powinni posiadać 40 pułków kawalerii regularnej i 60-parę "pułków" nieregularnych. W praktyce, po katastrofie wojen Bałkańskich Armia Turecka w grudniu 1914 miała najprawdopodobniej (nikt nie wie dokładnie ile) 22 pułki kawalerii regularnej, większość z których i tak była odtworzona (świeżo sformowana). Największy związek kawalerii, 2. DK, walczył na Kaukazie w składzie kombinowanego korpusu kawalerii, z trzema dywizjami kawalerii nieregularnej. I wszystkie te jednostki tureckie dostawały łupnia od Kozaków rosyjskich - do tego stopnia, że na wiosnę 1915 "dywizje kawalerii nieregularnej" Turcy rozwiązali ze względu na wysoki poziom strat i bezużyteczność w walce z kawalerią Rosyjską. Do końca wojny na Kaukazie, Turkom dawał się we znaki brak kawalerii, który unaocznił się już w pierwszej dużej bitwie, pod Sarykamyszem (Sarikamish): wtedy turkom zabrakło kawalerii, żeby osłonić lewą flankę i kozackie pułki oskrzydliły jednostki tureckie.... wykonujące manewr oskrzydlający. W Iraku za to walczył turecki Pułk Kawalerii Wielbłądziej - choć nie pamiętam szczegółów walk, może ktoś wrzuci. To off topic - ale... gdyby było jak w cytacie, Turcja nie walczyłaby przez 4 lata na kilku frontach jednocześnie. I nie dałaby Aliantom łupni przy kilku okazjach.
-
O Polsce w podręcznikach do historii w innych krajach
Wirgil odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Biblioteka im. Józefa Ossolińskiego
Jarpen, Z czego to jest cytat (odnosnie Ukrainy)? -
O Polsce w podręcznikach do historii w innych krajach
Wirgil odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Biblioteka im. Józefa Ossolińskiego
Temat dotyczy nie tylko "zachodu", więc się wypowiem. Pierwsze, co kojarzy mi się z nauczaniem o Polsce na lekcjach historii w szkołach rosyjskich, to mapka Europy z granicami państw z 1939, gdzie Polska ma granice zachodnie z 1939 a wschodnie z 1945. Taka mapka jest w każdym rosyjskim podręczniku do Historii. Polska pojawia się na kartach podręczników rosyjskich tylko parę razy: a) najpierw jako ekspansywne wyjątkowo nietolerancyjne państwo, opanowane przez Anarchię i rządzone przez magnatów. Państwo zionące nienawiścią do wszystkiego co rosyjskie i prawosławne, gdzie samowola względem "prostego ludu ruskiego" była niewyobrażalna, a okrucieństwa najwymyślniejsze b) potem jako kadłubowe Księstwo Warszawskie, które szło z Napoleonem na Moskwę c) potem długo długo nic i "faszystowska dyktatura Piłsudskiego" zakończona spektakularną porażką w 1939 ukazującą zacofanie Polski jako kraju d) potem Solidarność W porównaniu do ZSRR "jest tak samo a nawet bardziej". Swoją drogą, w ukraińskich szkołach jest niewiele lepiej, bo we współczesnych podręcznikach ukraińskich rola Polski ogranicza się do punktów a) i c) ze szczególnym naciskiem na cierpienia Ukraińców i wielowiekowe polskie prześladowania. Pozdrawiam -
Atak na Grecję? Grecja była neutralna, ba! Jej Król był proniemiecki. Po co było ją atakować? Faktycznie, rząd z Premierem na czele prowadził odrębną politykę w warunkach faktycznego zamachu stanu. I w ramach tegoż zamachu stanu, stacjonowało pod Salonikami parę dywizji alianckich. Nie stanowiły one większego zagrożenia, więc stała tam po drugiej stronie dywizja austriacka, parę bułgarskich, z czasem doszły jakieś siły tureckie - ot, żeby pilnować aliantów. Atak na Grecję mógł doprowadzić do osłabienia pozycji stronnictwa proniemieckiego, a alianci pod Salonikami długo byli za słabi. Stąd pat aż do 1918.
-
TU jest dokładny spis Austro-Węgierskich jednostek wchodzących w skład Asien Korps.
-
Turcja w walkach z Rosją podczas I wojny światowej
Wirgil odpowiedział Andreas → temat → Działania na Kaukazie i na Bliskim Wschodzie
Parę słów na temat: W 1914 roku Armia Turecka nie podniosła się jeszcze po katastroficznych klęskach na Bałkanach. Armia była w stanie reformy i odbudowy. W tej sytuacji, najlepsze jednostki, tzn. nie rozbite na Bałkanach i pozbaiwione traumy porażki, skupiono przeważnie na Kaukazie, gdzie podczas ofensywy na Sarykamysz, prowadzonej w wysokich górach srogą zimą bez map i zimowego umundurowania dla żołnierzy, 3 tureckie korpusy w większym stopniu zamarzły, niż zostały wybite przez Rosjan. Pozostałe "stare" dywizje biły się pod Gallipoli i były się dobrze. W walkach przeciwko Rosjanom Turcy rzeczywiście dostawali łupnia do samego rozpadu armii rosyjskiej w 1917 - sami Rosjanie pisali, że w dużym stopniu działo się tak dlatego, że: - Rosjanie zawsze mieli przewagę w kawalerii, i ilościową i jakościową (kozacy) - Rosjanie mieli dokładne mapy całego tureckiego terenu objętego działaniami wojennymi, nad którymi to mapami pracowali przez dziesięciolecia (dla odmiany, Turcy nie posiadali map własnego terytorium, co pod Sarykamysz skończyło się tym, że 6 dywizji błąkało się w górach w ostrym mrozie i głębokim śniegu) - pomagali im miejscowi przewodnicy (Ormianie), którzy znali teren lepiej, niż tureckie jednostki przerzucane na obszar działań z terenów środkowej i zachodniej Anatolii. Od 1915, najlepsze tureckie dywizje biły się pod Gallipoli. Na Kaukaz wysyłano jednostki....powiedzmy, "drugiego sortu". W Iraku walczyli przeważnie poborowi stamtąd. Całą resztę, czyli potocznie mówiąc "syf", wysyłano do Syrii i Palestyny. Trzeba wiedzieć, że transport wyglądał następująco: kolej dojeżdżała do Damaszku, stamtąd do Palestyny wszystko przewożono na mułach i wielbłądach, a wojsko szło po pustyni na piechotę. Potem, kiedy arabscy powstańcy przecieli linię kolejową, "z buta" szło się aż z Anatolii. Nic dziwnego, że tyle to trwało. Co do korpusu w Galicji: To były 2 dywizje piechoty wyposażone i uzbrojone w całości przez Niemców i Austriaków - nie miały więc liczebności 33 tysięcy ludzi, bo tyle liczył cały turecki korpus z 3 dywizji ze wszystkimi jednostkami korpuśnymi. Tureckie wojska w Galicji nie liczyły więcej niż 22-23 tysiące ludzi. Wyposażone były lepiej niż te w Turcji i miały nawet jednostki szturmowe. Nie wiem skąd informacje, że po powrocie do Turcji "spisywały się jak reszta" - wg. moich informacji, po powrocie do kraju te 2 dywizje były rozmieszczone na froncie Salonickim, gdzie długo były jedynymi tureckimi dywizjami. Nie da się siedzenia w okopach pod Salonikami porównać z innymi działaniami na frontach, gdzie wtedy walczyli Turcy. Tak czy owak, Turcja, po stracie całej prawie swojej armii w 1912-3 na Bałkanach, przez 4 lata stawiała opór licznym wrogom, w warunkach braków w zaopatrzeniu walcząc jednocześnie na kilku frontach : w tym od początku wojny - na Kaukazie przeciwko Rosjanom - w Palestynie i Syrii przeciwko Brytyjczykom - w Iraku przeciwko Brytyjczykom przez długi okres czasu - pod Gallipoli przeciwko Brytyjczykom, Francuzom i ANZAC i jeszcze byli w stanie wysłać parę dywizji pod Saloniki i do Galicji -
Środkowy Wschód i Kaukaz
Wirgil odpowiedział widiowy7 → temat → Działania na Kaukazie i na Bliskim Wschodzie
W Persji wcale tak dużo nie walczono - np. w ekspedycji generała Baratowa, któa w latach 1914-15 spacyfikowała niemieckie i tureckie próby przeciągnięcia plemion w Persji na swoją stronę, brało udział nie więcej niż 8 tysięcy ludzi. Ze strony rosyjskiej, taka liczba wystarczyła, żeby "zaorać" wszystkie tureckie próby w perskim Azerbejdżanie i perskim Kurdystanie. W rosyjskim necie trochę na ten temat jest, po angielsku Edward Erickson o tym pisze dokładniej. -
Nieścisłość, albo ja źle rozumiem wypowiedź. Było tak, że poborowi z Kresów wcielani do LWP - nie powoływani a właśnie wcielani, bo nikt ich nie pytał o zdanie i nie wysyłał listów z zaproszeniami (zwykle przychodzili żołnierze AC do domu i jak widzieli dorosłego mężczyznę który nie był Niemcem, Litwinem czy Łotyszem to pod lufami prowadzili go do swojej komendy werbunkowej, gdzie wyjaśniano narodowość i wysyłano, wciąż pod eskortą, do jednostki szkoleniowej) - tak więc żołnierze z Kresów byli od razu z tych że Kresów odsyłani na tyły do obozów szkoleniowych i miejsc formowania. Tak np. Wołyniacy trafiali bardzo często do Sum na wschodniej Ukrainie, daleko od domu. Tak więc nie jest prawdą, by na Ukrainie Polacy z Kresów w składzie LWP brali udział w obławach na Ukraińców. Co innego "istrebitelnyje bataliony", ale to przecież nie LWP.
-
Odświeżając temat.... czy nie było planów wyposażenia szwadronów kawalerii w granatniki a kompaniom ckm w kawalerii dać moździerze? jeśli nie, to dlaczego?