Witam,
Na podstawie posiadanych dokumentów i informacji zapamiętanych z opowieści mojego ojca, postaram się przybliżyć postać Witka. O Józiku nie mam wiele do powiedzenia. Oprócz zdjęcia całej rodziny, zrobionego w dniu pogrzebu dziadka w rodzinnych Rutkach (powiat łomżyński), oraz zdjęcia z lat okupacji robionego najprawdopodobniej do jakiegoś dokumentu, nie mam nic.
Ale po kolei. Jeśli chodzi o Witka, był jak już wspomniałam, moim stryjem. Urodził się 23.05.1924r. w Rutkach. Mam na poświadczenie tych danych świadectwa szkolne i legitymację wystawioną przez firmę w której pracował podczas wojny. Wszędzie jest ta data i ta miejscowość. Imienia ojca nie znam, matka miała na imię Petronela (ur. w 1896r.). Witek był młodszym synem, starszym był mój ojciec - Karol.
Witek chodził do Siedmioklasowej Publicznej Szkoły Powszechnej nr 53 w Warszawie, przy ul. Gdańskiej 1, od pierwszej do piątej klasy. Następnie przeniósł się do Siedmioklasowej Publicznej Szkoły Powszechnej nr 151 w Warszawie, przy ul. Kolektorskiej 9/11. Z tego co się orientuję, moja babcia przeniosła sie z synami do innego mieszkania (najprawdopodobniej ul. Zamoyskiego 27 m. 28), gdzie mieszkała do końca wojny. Budynek stoi do dnie dzisiejszego, a mieszkaniu 28 mieszka jeszcze kuzynka Witka.
Po kończeniu szkoły powszechnej, Witek rozpoczął naukę w trzyletnim Prywatnym Gimnazjum Kupieckim Męskim przy ul. Prostej 14. Świadectwa ukończenia nie mam, ale myślę że gimnazjum ukończył. W 1940 roku podpisał umowę o naukę w przemyśle z firmą M. Dulman i Z. Sznycer - drogeria, przy ul Nowomiejskiej 21 na 5 lat. W 1941 r.podjął naukę w Obowiązkowej Szkole Zawodowej nr VI,Oddział dla drogistów,przy ul. Moniuszki 8. 18 VII 1944 został dopuszczony do egzaminu dyplomowego.
Posiadam również zaświadczenie następującej treści:
"Niniejszym zaświadczamy, że p. Noiński Witold jest do dnia dzisiejszego zatrudniony w naszej firmie jako praktykant drogistowski, pracował: od dn. 1. VI. 40r. do 31.III. 41r. w F-mie "Angola" Warszawa Złota 62, od dnia 1. IV. 41r. do 15.VI. 42r. w F-mie Dulman i Sznycer, dawniej Szoffmann - Zarząd Komisaryczny Warszwa Podwale 29.
Od dn. 15. VI.42r. w F-mie inż. L. Schellenberg Warszawa Pl. Żelaznej Bramy 6. Okres 3-letniej praktyki p. Noińskiego Witolda skończył się dn. 31.V.43r. Zaświadczenie wystawiła Firma "Handelshaus Ing. Ludwik Schellenberg" Warschau, Torplatz 6, dn. 30 czerwca 1944r.
Mam również wzruszający i bardzo tajemniczy list od nieznanego przyjaciela. Z treści wynika, że jest zdecydowany na jakiś desperacki krok, ale nie podaje żadnych szczegółów. Prosi Witka o przekazanie listu dziewczynie o imieniu Janka i sygnetu który miał być w tym liście, oraz o zachowanie tajemnicy. Być może chodzi o sygnet, który babcia zdjęła z palca martwego Witka, a w którego posiadaniu obecnie jestem. W liście jest również piękny patriotyczny wiersz.
Wspomnę jeszcze, że mój ojciec (brat przyrodni Witka, mieli różnych ojców), został wywieziony na roboty przymusowe do Essen (Firma Friedrich Krupp AG in Essen beschaftigt 6 marzec 1942 do 4 kwiecień 1944).
O Józiku wiem niewiele. Jego matka, ciotka Witka, miała na i mię Wiesława (jeśli nie pomyliłam z druga ciotką Walerią). Ojciec był piwowarem w Rutkach. Weszłam z ciekawości na stronę gminy Rytki. Okazuje się, że nazwisko Prokop jest tam bardzo popularne. Spróbuję dowiedzieć się czegoś więcej.
Zeskanowane zdjęcia i dokumenty postaram się wkrótce załączyć. Żałuję teraz, że tak mało uwagi przywiązywałam do opowieści o Witku i Józiku. Teraz nie ma już kogo zapytać...
Pozdrawiam.