-
Zawartość
14 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
O Walter
-
Tytuł
Ranga: Uczeń
Poprzednie pola
-
Specjalizacja
Średniowiecze
Kontakt
-
Strona WWW
http://
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Lokalizacja
Andrychów
-
Zainteresowania
historia, modelarstwo,
-
Wszystko prawda
-
Z czym Ci się najbardziej kojarzy epoka średniowiecza?
Walter odpowiedział Achilles → temat → Ogólnie
Może trochę spóźnione wyznanie, ale jestem nowym na tym forum Dla mnie średniowiecze to świat niezwykły i wcale nie taki mroczny jak się to nam wmawia na lekcjach historii. Mam do niego bardzo ciepły stosunek, ponieważ kojarzy mi się najbardziej z okresem, kiedy większość ziemi pokrywały lasy, bagna i inne dzikie tereny. W owym czasie człowiek były częścią skłądową natury, a nie jej niszczycielem. Świat był wtedy ogromny, większość ludzi nie wiedziała co jest za pobliskim lasem, bądź wzgórzem. Świat był pełen tajemnic i niespodzianek. Życie toczyło się wolno i spokojnie, no może poza okresem wojen, które były wówczas częstsze, ale wydaje mi się, że mnie okrutne. Dzisiaj mamy beton, asfalt i kamienie. Tereny ziolone zamyka się w parkach i rezerwatach, a reszta przeznaczana jest pod ludzką zabudowę. Dzisiaj naturę się niszczy, podporządkowuje i zmienia - wg mnie nie zawsze w dobrym kierunku. Świat jest małą globalną wioską i wiemy o wszystkim, np. że na drugim jego krańcu ktoś sobie podłubał w nosie. Jesteśmy zasypywani zbędnymi informacjami, uwięzieni w karbach pędu po pieniądz, awans w pracy i inne mniej ważne duperele. Może to ckliwe i mało poważne, ale czasami chciałbym odpocząć przed wiejską chatą i letnim słońcu napić się zimnego zsiadłego mleka -
Nie zaprzeczam. Władca ten wg mnie miał bardzo udane rządy, jednakże na sam koniec okrasił je tak głupim czynem, że stracił w moich oczach bardzo dużo.
-
Z tego co pamiętam, to cesarz miał wówczas co innego na głowie. Jego armia odzyskiwała miasta i zamki w Anatolii, a przez to nie mogła pojawić się nagle pod Antiochią. Ale faktem jest, że mógł Aleksy w inny sposób wesprzeć krzyżowców, wysyłąjąc im choćby żywność na statkach.
-
Może polne myszy?? Trochę trudne to pytanie
-
Można chyba wysnuć wniosek, że po tak swobodnym potraktowaniu słów przysięgi przez krzyżowców, opinia o całym ruchu krzyżowym na dworze konstantynopolskim zniacznie ucierpiała, a obie strony zaczęły się traktować dość wrogo.
-
Często zastanawiam się właśnie na tym naszym rozbiciem dzielnicowym. Czy to rzeczywiście było coś naturalnego w owym czasie? Pewno tak, nie tłumaczy to jednak Krzywoustego w obliczu tego wszystkiego co się później stało. Ja na przykład dziwię się Krzywoustemu, że zdecydował się na ten krok i wierzył, że wszystko będzie w porządku. Po pierwsze sam miał przykre doświadczenia w tym względzie, kiedy w brutalnej walce o władzę usunął swego brata (przynajmniej go oślepił, nie wiadomo czy go zamordował, ale raczej tak). Po drugie seniorem ustanowił Władysława, który tak naprawdę nie miał nic wspólnego z pozostałymi synami, urodzonymi z innej matki. Toż nawet dziecko musiało wiedzieć, że wezmą się za łby przy pierwszej możliwej okazji, bo nigdy za sobą nie przepadali i Krzywousty musiał o tym wiedzieć. Typowe rozbicie dzielnicowe wystąpiło jedynie w Polsce i na Rusi. Nie kojarzę innych. Obie te monarchie miały później wiele kłopotów z tego powodu. Wg mnie rozbicie dzielnicowe niezwykle niekorzystnie wpłynęło na Polskę, powodując odpadnięcie od niej Pomorza Zachodniego, Śląska i ziemi lubuskiej. Skierowało ekspansję naszego państwa na wschód i oddaliło poważnie od tzw. modelu zachodniego. Spowodowało wzrost znaczenia możnowładztwa, które z kolei osłabiło władzę królewską. Zatem dla mnie był to ogromny błąd, bo jak wspomniałem wcześniej, ważne są skutki jakiegoś działania, a nie to czy miało ono charakter naturalny lub że tak wypadało.
-
Według mnie Mongołowie nie byliby w stanie podbić całej Europy. Ich możliwości kończyły się raczej na jej wschodnich rubieżach, gdzie tamtejsze monarchie były słabe militarnie, no może z wyjątkiem Węgier, ale ich przegrana wynikała raczej z nieznajomości przeciwnika i jego stylu walki. Zachodnia Europa była zupełnie czym innym niż jej wschodnai część. Miała więcej ufortyfikowanych miast i więcej zamków obronnych, a choć mongolska sztuka oblężnicza stała na wysokim poziomie, to jednak wydaje mi się, że Mongołowie szybko utraciliby swoje siły witalne na zdobywaniu tak dużej ilości fortyfikacji. Poza tym była bardziej zaludniona i mogła wystawić przeciwko Mongołom liczniejsze wojska, które mimo swoich wad w obliczu ruchliwej jazdy mongolskiej, były w stanie zadać im tak ciężkie straty, by te szybko uciekły na wschód. Nie wiem jak przedstawiała się wówczas struktura wojsk ruskich, polskich czy węgierskich, ale wg mnie skuteczną formacją przeciwko Mongołom mogła być piechota oraz łucznicy, a nie ciężka jazda. Czy w zachodnioeuropejskich armiach udział piechoty i łuczników w armii był większy niż w armiach wschodnioeuropejskich? Tego nie wiem, ale wydaje mi się, że tak. Może to było kluczem do zwycięstwa. Co o tym sądzicie?
-
Może Karol Wielki? Stworzył naprawdę wielką monarchię i odniósł również wiele sukcesów militarnych. Wielu późniejszych władców chrześcijańskiej Europy próbowało nawiązać do jego wielkości. Z tego co pamiętam z lekcji historii, to ponoć nasze słowo "król" pochodzi o jego imienia, więc to też o czymś świadczy.
-
A może ktoś z własnego podwórka? Macie jakieś typy dotyczące polskich władców?
-
A co powiesz na naród, który wsparł zupełnie obce dla siebie państwo, widząc w tym szansę na odzyskanie niepodległości? Naród ten nie chciał trzymać ze swymi sąsiadami. Tym narodem byli Polacy, a wsparli Francję Napoleona, przeciwko swym sąsiadom Prusom, Rosji i Austrii. W podobnej sytuacji byli Ormianie, których państwo zostało podbite przez Turków, a którzy przez dłuższy czas upatrywali w krzyżowcach siłę, która umożliwi im uwolnienie się spod dominacji muzułmańskiej. Wydaje mi się, że naród, który walczy o wolność i niezależność, w sytuacji kiedy jest otoczony przez przytłaczające wrogie zastępy, powinien chwytać się wszelkich środków by przetrwać. W owym okresie nikt nie wiedział jaka będzie przyszłość i Ormianie mogli wierzyć, że łacinnicy będą siłą zdolną do odmiany ich losu.
-
Prawda, a później muzułmanie również mordowali Ormian, za to, że pomagali krzyżowcom... Niewątpliwie był to mocno skrzywdzony przez los naród
-
Cała ta historia chyba źle rzutuje na obraz przywódców I wyprawy. Nie dotrzymując przysięgi okazali się krzywoprzysiężcami, a późniejsze ich wrogie działania wobec Konstantynopola były jedynie potwierdzeniem ich zachłanności i awanturniczej natury. Prawdopodobnie Rajmund jako jedyny zdawał sobie sprawę, że pomoc Bizancjum w zdobyciu Jerozolimy była nieodzowna, stąd jego uległa postawa wobec cesarza, którą jednak urkywał przed towarzyszami w obawie utraty na popularności i wykluczenia go z przywództwa w krucjacie.
-
Krucjaty, która miała największe znaczenie?
Walter odpowiedział Prezes_barca → temat → Wyprawy Krzyżowe
Wydaje mi się jednak, że I krucjata rycerska miała łatwiejsze zadanie niż wszystkie pozostałe, no może z wyjątkiem IV "konstantynopolskiej". Świat islamu nie był na nią przygotowany. W rejonie działań rycerstwa łacińskiego było wiele skłóconych ze sobą państewek muzułmańskich, a ich władcy często traktowali najeźdźców spod znaku krzyża, jako potencjalnych sojuszników w walce z niewygodnym sąsiadem. Co więcej, miejscowa ludność nie muzułmańska (z pewnością nie cała), czy to żydzi, czy ormianie, również przychylnym okiem spoglądała na przybyszów, często pomagając im w zdobyciu poszczególnych miast czy zamków. Oczywiście nie zmienia to faktu, że była ona najważniejsza, ponieważ od niej wszystko się zaczęło i można stwierdzić, że kolejne krucjaty były pokłosiem ogromnego sukcesu tej pierwszej. Dała wytchnienie Ces. Bizantyjskiemu i prawdopodobnie uratowała je przez upadkiem. Sprawiła, że idea krucjat zyskała niezwykłą popularność w średniowiecznej Europie, a w kolejnych latach do Palestyny ruszało nie tylko "francuskie" i niemieckie rycertswo, ale również angielskie, skandynawskie, włoskie i słowiańskie. Jednak wg mnie najbardziej doniosły skutek tej I wyprawy, to pojawienie się wielkiej przepaści pomiędzy chrześcijaństwem a islamem, która trwa do dzisiaj. Masakry dokonywane na ludności muzułmańskiej przez krzyżowców I krucjaty, po zdobyciu np. Antiochii czy Jerozolimy, są z pewnością aktem straszliwym i rzutującym na przyszły stosunek świata islamu do chrześcijan. Nie dziwi zatem zaciekłość z jaką kolejne pokolenia muzułmanów starały się wyrzucić łacinników z Palestyny.