-
Zawartość
39 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez wallenrod
-
Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?
wallenrod odpowiedział bartecki → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Rycerz1984: Brześć miał być oparciem planowanej kontrofensywy w koncepcji Piłsudskiego. Jego zdobycie przez sowietów w dniach 1-2 sierpnia przekreśliło jakiekolwiek przesłanki na powodzenie bitwy zaczepnej. Piłsudski nie przerwał bitwy obronnej!. Walki powstrzymujące trwały przecież do 8 sierpnia. W tym czasie naczelne dowództwo (pisaliśmy o Piłsudskim i Rozwadowskim, którzy wtedy już planowali bitwę warszawską w Belwederze) miało możność przegrupowania wojsk pod Warszawę i stworzenia odwodów potrzebnych do realizacji kontrofensywy. Ale oddam głos gen.Kukielowi: Nasza strategia [...] podźwignęła się w ostatnim tygodniu lipca przez decyzję Marszałka by stoczyć bitwę nad Bugiem [...] Koncepcja się utrzymała, coć wypadało ją w przestrzeni przesunąć przez wielki odskok nad Wieprz i Wisłę. Znów zła interpretacja. Ossowiecka twierdza została opuszczona przez załogę zanim zaczęła się bitwa nad Bugiem. 29 lipca zajęły ją wojska sowieckie. Brześć n.Bugiem był na prawym skrzydle lini wyjściowej planowanej kontrofensywy, biegnącej wzdłuż rzeki w kerunku Ostrołęki. Więc upadek tych dwóch ośrodków stałego oporu w linii planowego wyjścia ofensywy WP, niweczyło jej przeprowadzenie. Chodzi o opinię Normana Davies'a na temat tego zdania:zadanie przerastało zdaniem moim teraźniejszym i ówczesnym, przeciętne siły ludzkie.? Proszę:Był to akt wiary, że Piłsudski ocenił operację jako wykonalną [...], co zdaniem autora książki, przypadło w udziale i gen.Rozwadowskiemu jako pełniącemu funkcję szefa sztabu Józefa Piłsudskiego. Po pięciu dniach na stanowisku szefa sztabu, Rozwadowski rozsyła rozkazy do I Armii o wydaniu bitwy powstrzymującej nad Bugiem (wg dyrektywy Piłsudskiego, który zlecił to zadanie nowemu szefowi swego sztabu), gdy w tym czasie Piłsudski nosi się z zamiarem rozegrania manewru przeciwuderzenia w na linii Brześć-Bug-Ostrołęka. Powodzenie zatrzymania wojsk na Bugu było wtedy niezbędne. Jak już pisałem, w wyniku utraty Ossowca i Brześcia plany Piłsudskiego stają się nierealne. Wtenczas Naczelny Wódz wraz z szefem sztabu, decydują się taki manewr (czyli powstrzymanie-kontrofensywa), przeprowadzić znad Wieprza. Bitwa powstrzymująca nad Bugiem była udziałem I Armii pod dowództwem J.Hallera, której powodzenie umożliwiło przyjęcie skutecznego ugrupowania w rejonie Warszawy i Wieprza. Panie Rycerz! Nie warianty kontrofensywy, jeno miejsca koncentracji grupy uderzeniowej. Piłsudski zatwierdził swoim zdaniem bezpieczniejszy teren zza Wieprza, co było odzwierciedleniem Jego decyzji z przełomu lipca i sierpnia - czyli wariantu zza Bugu w oparciu o Brześć, o czym pisałem wyżej. Koncepcję z Garwolina zasugerowaną przez Rozwadowskiego odrzucił. Jak popatrzeć na mapę, koncentracja w okolicach Garwolina odbywała by się w bezpośredniej bliskości sowieckiej 16 Armii. Dlatego podtrzymanie decyzji Piłsudskiego było zasadne. Pozdrawiam. -
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
wallenrod odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
FSO: Ta wypowiedź świadczy o Twoim braku elementarnej wiedzy dotyczącej wydarzeń Zaolziańskich, oraz stosunków polsko-czechosłowackich tego okresu. Nikt takiego listu się nie spodziewał, a tymbardziej nie miał zamiaru go wysyłać. Chyba że coś wiesz i tylko z Tobie wiadomych przyczyn nie chcesz tego podać do szerszej wiadomości. Możesz podeprzeć swoją wypowiedź jakimiś statystykami dotyczącymi przygotowania wojennego adwersarzy III Rzeszy by twierdzić, że Niemcy były za słabe? Jakie państwo w 1938 roku deklarowało swe przygotowanie do zaatakowania Niemiec, skoro jeszcze w 1939 roku nie były w stanie takich kroków przedsięwziąć? Niby które państwo było przekonane o tym wtedy? Poza oczywiście Twoim przekonaniem obecnie... Twoje wypowiedzi trącają mi fabułą S-F w rodzaju historii alternatywnej. A ja myślałem, że ten temat dotyczy wydarzeń znanych umownie jako Kryzys Monachijski. -
Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?
wallenrod odpowiedział bartecki → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Rycerz1984: Nie wszystko grało jednak po myśli gen.Rozwadowskiego. Utrata twierdzy Ossowiec i w następnej kolejności Brześcia n.Bugiem, zniweczyło przeprowadzenie jakiegokolwiek zgrupowania wojsk do kontrofensywy. Plan spalił w przedbiegach. Komu zatem niedocenienie wagi obydwu ośrodków oporu w warunkach stałego odwrotu należy przypisać jako błąd w sztuse planowania? Dokładnie powiedział: zadanie przerastało zdaniem moim teraźniejszym i ówczesnym, przeciętne siły ludzkie. A był to nie akt "niewiary" ze strony Piłsudskiego, tylko podkreślenie nadludzkiego wysiłku jaki był udziałem zarówno dowódców, jak ich żołnierzy. Owa wypowiedź jest hołdem nie w stosunku do siebie, czy szefa swego sztabu, ale wszystkich tych, których powodzenie przegrupowania za Wieprz było udziałem. Dziwnie interpretujesz, zaprawdę... Podam więc poprzednią Twoją wypowiedź: Z jakimi planami przychodzi więc Rozwadowski i kiedy opracowanymi, jeśli mają dotyczyć jak rozumiem, nowej kontrofensywy, skoro każdy wojskowy wie, że takiego planu nie można stworzyć w jedną noc? Od zajęcia Ossowca i Brześcia przez sowietów niewiele nocy upłynęło...Dokładnie dwa dni i jedna noc. Rozwadowski praktycznie robił to samo na przedpolach Warszawy w tym samym czasie co Piłsudski znad Wieprza, dowodząc niejednokrotnie z konia na linii frontu, wśród walczących oddziałów. Pracę sztabową pozostawiał wtenczas podwładnym. Co do odezw, czy budowania morale obecnością dowódców, to każda forma jest dobra jeśli przynosi efekty. Rozwadowski jako szef sztabu miał do dyspozycji wszelkie najświeższe wiadomości płynące z frontu, a wynikające z pełnionej funkcji sztabowej. Korekta była wynikiem rozesłanego już do wykonania planu z 6 sierpnia, więc zmiana miejsca przegrupowania oddziałów, które miały wesprzeć V Armię Sikorskiego odbywała się w pełni pierwotnych założeń. Przy ówczesnej zdolności wojsk do manewru, stało się natychmiastową koniecznością wprowadzenie poprawek uzupełniających rozkaz 8358/3. Nic dziwnego, że Piłsudski był oburzony, dowiadując się o nowych okolicznościach dopiero z rozkazu 10000. Wypada mi się jednak ustosunkować i do tej wypowiedzi. Mieczysław Pruszyński - "Dramat Piłsudskiego. Wojna 1920" str. 222-224. Pozdrawiam. -
Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?
wallenrod odpowiedział bartecki → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Rycerz1984: Nie czuję się zbytnio zbulwersowany przedstawionym opisem Bitwy Warszawskiej. Niektóre uwypuklenia stwierdzeń wydają mi się jedynie celowym wyolbrzymianiem własnych poglądów. 1. Piłsudski żył pod ciągłą presją psychiczną spowodowaną ogólną sytuacją na froncie. To zapewne miało nie mały wpływ na jego samopoczucie i oddziaływanie na osoby z bliskiego otoczenia. Nie wątpię. Ale dowódców w "tragicznym stanie psychicznym" odsuwa się od dowodzenia. Nie zrobiono tego. Dlaczego... 2. "Nakazuje nakreślić plan kontrofensywy" - komu i według czyich wytycznych? 3. Na czym jego "niewiara" w wykonaniu przegrupowania miała polegać? Gen.Weygand wspomina: Wykonanie wodza naczelnego, przeciwnie, liczyło się z możliwościami zarówno jak i niedostatkami wojsk polskich i wojsk przeciwnika. Było ono właściwe i od razu się do niego przyłączyłem. 1. Według tej relacji, nie było spotkania Piłsudskiego z generałami Sosnkowskim i Rozwadowskim w Belwederze rankiem 6 sierpnia, na którym NW wydał dyrektywy do opracowania planu pobicia Tuchaczewskiego na przedpolach Warszawy. Taki fakt przytacza gen.Kukiel. Więc kto się myli, Ty czy Kukiel. 2. Rozkaz 8358/3 z podpisem Rozwadowskiego i z zatwierdzonymi zmianami w wyniku narad z Piłsudskim, został przekazany do wykonania przed północą 06.08.1920 roku. 3. Natomiast każdy wojskowy też wie, że każdy scenariusz planu bitwy wymyślony w taki czy inny sposób, jest niemożliwy do sprecyzowania bez uwzględnienia pracy sztabowej. Plany powstają w głowie a urzeczywistniają się na papierze. Jeszcze jedną sprzeczność widzę, wartą zastanowienia się nad tym, co chce się napisać: ...i dalej... Widzę tu jakąś niekonsekwencję w przedstawieniu zadania jakie stało się udziałem gen.Rozwadowskiego. I pytanie : z własnej woli, czy na wezwanie Piłsudskiego? Jeśli na wezwanie, to w jakiej sprawie? Miał do tego prawo wynikające z wagi całego przedsięwzięcia. Nie ma kanonów sztuki wojennej zabraniających takich posunięć. O morale wojska, które wiedziało o obecności Naczelnego Wodza nie wspominasz? Na podstawie nowych ninformacji z frontu, Rozwadowski i Weygand zdali sobie sprawę, że wczesniejsze przewidywania odnośnie głównych kierunków marszu sowieckiego na Warszawę uległy zmianie. Mianowicie bezpośrednio na stolicę uderzała tylko jedna 16 Armia, natomiast głównym celem było obejście odcinka warszawskiego szlakiem Paskiewicza z 1831 roku przez 3,15 i 4 Armie sowieckie. W dniu 8 sierpnia, Piłsudski, Sosnkowski, Rozwadowski i Weygand, na wniosek oczywiście szefa sztabu, uzgodnili ową korektę urzeczywistnioną rozkazem 10000 z 10 sierpnia. Piłsudski zatwierdził rozkaz swym podpisem. Faktem jest, że Piłsudski był oponentem zmian jego pierwotnego planu, choć z pewnością nie stanowczym krytykiem. Mógł postawić na swoim jako Naczelny Wódz, ale przyjął do wiadomości powagę zagrożenia. Jego sarkazm wynikał z przekonania, że w związku z nową sytuacją na odcinku V Armii Sikorskiego, zbyt mało wojska przeznaczono do uderzenia znad Wieprza. Belweder, 12.VIII.1920r. Wielce szanowny Panie Prezydencie! Przed swoim wyjazdem na front, rozważywszy wszystkie okoliczności nasze wewnętrzne i zewnętrzne, przyszedłem do przekonania, że obowiązkiem moim wobec Ojczyzny jest zostawić w ręku Pana, Panie Prezydencie moją dymisję ze stanowiska Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza Wojsk Polskich. [...] Józef Piłsudski 10.sierpnia rządy Wielkiej Brytanii i Francji wystapiły z propozycją dostarczenia Polsce uzbrojenia dla 22 dywizji pod warunkiem pozbawienia Piłsudskiego stanowiska NW. Nie muszę wtedy tłumaczyć, jakie miało to znaczenie dla niepodległości Polski, gdyby plan kontrofensywy się nie powiódł. Piłsudski również zdawał sobie sprawę z powagi tej sytuacji. O ucieczce od odpowiedzialności nie może być mowy. Piłsudski jechał na front przeprowadzić kontrofensywę i wcześniej dobrowolnie rozwiązał sprawę procedury odwołania go z pełnionych funkcji. Przecież nikt nikomu nie ujmuje zasług w tych decydujących dla Polski dniach sierpnia 1920 roku. Czego wyrazem niech będzie i mój niniejszy post. Pozdrawiam. -
Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?
wallenrod odpowiedział bartecki → temat → Bitwy, wojny i kampanie
FSO: Szczerze powiedziawszy, nie odczuwam tego w podobny sposób. Oceny zawsze są wyważone względem zasług Piłsudskiego, Jego sztabu, dowódców walczących armii i samych szarych żołnierzy. Wszyscy biorący w tej batalii udział mają swój bezcenny wkład, lecz nie trzeba zapominać o hierarchii chcąc nadmieniać zasługi jej uczestników. Nawet gen.Rozwadowski, mimo że nie do końca mógł zgadzać się z systemem pracy Marszałka, w tamtych dniach zachował najwyższy poziom subordynacji względem Naczelnego Wodza. Natomiast wydaje mi się, że o negatywnym podejściu do glorii Piłsudskiego za 1920 rok mają wydarzenia z dalszego okresu funkcjonowania państwa Polskiego, a dokładnie związane z przewrotem majowym i rządami sanacyjnymi. Chcąc podważyć Jego wpływ na konsolidację państwa po niepowodzeniach młodej demokracji, przy okazji wytyka się sprawę wojny polsko-bolszewickiej, dodając pikanterii całemu przedsięwzięciu. Ale to już jest raczej cecha społeczna Polaków - jeśli kogoś nie lubimy, to pozbawiamy go wszelkiej czci. Nie wiem jakie książki czy opracowania powodują taką frustrację u Ciebie FSO. Ja spotkałem się z takimi, które opisują sprawy jak się miały. "Cud nad Wisłą" i "18 decydująca bitwa w dziejach Świata", to tylko alegoria ich pomysłodawców. I nie należy brać tego dosłownie, choć ładnie to brzmi . Pozdrawiam. -
Lu Tzy: Nie byłbym taki pewny . Nieładnie połączyłeś sanację bez Marszałka z Jego legendą, oj nieładnie. W moim przekonaniu jest właściwie odwrotnie - . Bo potrafię rozróżniać... Pozdrawiam
-
Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?
wallenrod odpowiedział bartecki → temat → Bitwy, wojny i kampanie
1234: Plany koncentracji grupy uderzeniowej nie przewidywały tak dalekie przesunięcie dywizji w kierunku południowo-wschodnim, by mogło (prawie) dojść do styczności z wojskami sowieckimi zajętymi podbojem południa Polski. Wybranie miejsca koncentracji było li tylko zabiegiem kosmetycznym. Szef sztabu przedstawił dwa warianty: w rejonie Garwolina, czyli bliżej Warszawy, lub za Wieprzem. Józef Piłsudski zatwierdził drugi wariant, odpowiadający jego pierwotnej koncepcji przeprowadzenia batalii. FSO: No cóż mam odpowiedzieć. Najwidoczniej dla wspomnianych osób, Józef Piłsudski nie tylko winien wymyślić owy plan pobicia Tuchaczewskiego, ale i wyrysować mapy z naniesionymi i często zmieniającymi się pozycjami npla, wypisać rozkazy, dostarczyć je do podwładnych i jeszcze samemu pogonić bolszewików na piechotę. Wtenczas chwała bez wątpienia należała by do niego. Po co więc pytam cały skomplikowany system dowodzenia, począwszy od szefa Jego sztabu - do najniższego szczebla? Czy nie po to, by ułatwić Naczelnemu Wodzowi dowodzenie i prowadzenie wojny? Amerykanie nie mają takich wątpliwości w stosunku do swoich bohaterów, a uważają się za najbardziej demokratyczny kraj Świata. O narzucaniu więc prawd historycznych nie może być mowy. Na pytanie: kto pokonał Niemcy na Zachodzie, począwszy od "D-day", odpowiedź jest jedna - Ike! Czego i nam, Polakom życzę... -
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
wallenrod odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Niniejszym postem chciałbym zdemaskować jeszcze jedno zakłamanie historyczne, które pokutuje wśród podobnych dyskusji na temat "dobrych" intencji prezydenta Benesza w sprawie ułożenia pozytywnych relacji między Polską a Czechosłowacją w trakcie kryzysu monachijskiego. Proszę zwrócić uwagę na daty obydwu dokumentów, które niniejszym podkreśliłem: List do prezydenta RP Ignacego Mościckiego został wysłany nie 22.09.1938r. (a czy tego dnia został napisany, istnieją poważne wątliwości), tylko rano 26.09.1938r. Pismo Benesza zostało przez niego celowo przedatowane wstecznie. Kolejny przykład zakłamywania przez Benesza rzeczywistych jego intencji politycznych, nie tylko wobec Polski - pod pozorem chęci ułożenia stosunków dwustronnych, ale i wobec przedstawicieli wojska i polityki własnego kraju, którzy wręcz opowiadali się za szerszą współpracą z RP i jej siłami zbrojnymi wobec ekspansywnej polityki Hitlera. -
Dziękuję za korektę tekstu. Szkoda, że nie zasłużyłem na polemikę. Pozdrawiam.
-
Vissegerd: O jakich propozycjach Benesza tu mowa? Czy chodzi może o list prezydenta I Republiki do Mościckiego datowanego na 22.09.1938 rok? Nota polskiego ministra SZ J.Becka z 21.09.1938 roku do rządu Czechosłowacji traktowała o żądaniu takich samych ustępstw względem mniejszości polskiej, jakie przypadną mniejszości niemieckiej. Wynika z tego, jeśli rząd Czechosłowacji zdecyduje się spełnić żądania Niemców Sudeckich, takie same żądania winny być spełnione wobec mniejszości polskiej. Nic więcej. Żądanie zwrotu Zaolzia wysunięte przez Becka w formie ultimatum, miało miejsce dopiero po konferencji monachijskiej, na skutek zgody Czechosłowacji na zajęcie połowy tego terytorium wraz z Boguminem przez Niemcy. Konferencja w Monachium nie gwarantowała zwrotu Polsce z góry określonego terenu Zaolziańskiego jak w przypadku Sudetów Niemcom. Załatwienie spraw spornych między Polską a Czechosłowacją miało się odbyć po wcześniejszym przekazaniu określonego terytorium Niemcom. Więc istniala groźba, że pertraktacje z Czechosłowacją zgodnie z ustaleniami monachijskimi przedłużą sie w czasie (co by zapewne się stało) i Polska stanie się mimowolnym świadkiem zajmowania połowy Śląska Zaolziańskiego przez Wehrmacht. Wynikał z tego jeszcze jeden szczegół który Beck przewidział. Hitler mógł oddać zajętą połowę Zaolzia wraz z Boguminem przypadającą mu zgodnie z porozumieniem monachijskim w zamian za zgodę Polski na przyłączenie Gdańska do Rzeszy. Józef Beck na dobrą sprawę wywiązał się jako minister spraw zagranicznych z obowiązku jaki nakazywała mu polska racja stanu. Był to zdecydowany sukces jego polityki wobec zagrożen płynących z konferencji w Monachium. Opowiedzenie się Becka i Śmigłego-Rydza po stronie Czechosłowacji przy jednoczesnym pasywnym nastawieniu Wielkiej Brytanii i Francji jako sojuszniczki Czechosłowacji, postawiło by nasz kraj w roli samowolnego gwaranta nienaruszalności terytorialnej południowego sąsiada i niemalże od razu stalibyśmy się obiektem agresji ze strony III Rzeszy. Przywódcy Czechosłowacji z Beneszem na czele wojny chcieli uniknąć za wszelką cenę. Sojusz Benesza z Polską to tylko mrzonki współczesnych romantyków, podparte PRL-owską publicystyką. Niestety...
-
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
wallenrod odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam. A cóż innego mieli robić sojusznicy Czechosłowacji, jeśli sam prezydent Benesz potajemnie legalizował taki scenariusz wobec własnego kraju? Francja i Anglia poniekąd wzięły na swoje barki odpowiedzialność za "zdradę" monachijską by w ten sposób zmienić kierunek ekspansji III Rzeszy z południowo-wschodniego, zapoczątkowanego aneksją Austrii (zgodnie z oczekiwaniem polskiego ministra SZ Becka), na północno-wschodni (tu bardziej zależało na tym Beneszowi) w kierunku Polski. Jak wiemy, Benesz uważał Polskę za odpowiedniejszy obiekt napaści ze strony Niemiec z uwagi na punkty zapalne - WM Gdańsk, Śląsk, Korytarz Pomorski. A granica Niemiecko - Sowiecka na "trupie Polski" (znamy to hasło z 1920 roku?) była jego marzeniem z uwagi na sojusz z ZSRR. Deklaracja, że Ruś Zakarpacka uważana jako depozyt ZSRR tymczasowo administrowany przez Czechosłowację, zostanie zwrócona przy sposobnej sytuacji (jak nie inaczej, tylko po upadku Polski), potwierdza owe zamysły pana Benesza. Z jednym Benesz się przeliczył. Sudety dla Hitlera były tylko etapem na drodze do zagarnięcia Czech z całym przemysłem. Kąsek o wiele bardziej smakowity, niżli Austria. Przeliczyli się zarazem i Anglicy, i Francuzi. Dlatego tak łatwo Anglia udzieliła gwarancji Polsce względem żądań Hitlera, by kolejnym etapem na drodze podboju III Rzeszy była Wschodnia Europa, aż do powstania antagonizmów terytorialnych między Niemcami i ZSRR. Tyle że Stalin odwdzięczył się Zachodowi paktem znanym jako Ribbentrop-Mołotow. A tu mała ciekawostka na poparcie moich wywodów: 23.09.1938 roku ogłoszono w Czechosłowacji mobilizację, dając nadzieję społeczeństwu na obronę I Republiki. -
Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?
wallenrod odpowiedział bartecki → temat → Bitwy, wojny i kampanie
FSO: Dowodzenie armiami jest grą zespołową w której decydujący głos należy do wodza naczelnego. W przeciwnym razie mamy do czynienia z niesubordynacją podwładnych (przykład: Tuchaczewski - Stalin). Piłsudski zatem, jako Naczelny Wódz Wojska Polskiego ponosił brzemię odpowiedzialności za sukces lub porażkę nad Wisłą. Więc gloria za pobicie wojsk Tuchaczewskiego przypada nie komu innemu, tylko Jemu. Amen. Gen.Kukiel w opracowaniu na temat bitwy warszawskiej, jakie opublikował w Bellonie w roku 1925, dał jasną wykładnię powodzenia planu kontrofensywy i rolę w niej poszczególnych koncepcji - "Pierwsza wytyczna operacji warszawskiej". Wynika z niej, że głównym architektem planu pobicia bolszewików na przedpolach Warszawy był właśnie Piłsudski, którego koncepcja zakładała: na północnym skrzydle WP powstrzymanie Tuchaczewskiego prącego na Stolicę z przeciwdziałaniem groźbie obejścia odcinka warszawskiego szlakiem Paskiewicza z sierpnia 1831r., oraz skierowanie grupy uderzeniowej zza Wieprza na flankę i tyły w kierunku północnym, przy jednoczesnej osłonie tego manewru za pomocą minimum sił przed 12 Armią sowiecką i Armią Konną Budionnego w rejonie Lwowa i zagłębia naftowego. Tą gotową decyzję Piłsudski przedstawił 6 sierpnia rano w Belwederze generałom Sosnkowskiemu i Rozwadowskiemu. Argumentowanie, że klęska w bitwie warszawskiej wojsk Tuchaczewskiego jest w większej części efektem błędów popełnionych przez tegoż, przy współudziale niesubordynacji komisarza politycznego Stalina, nie wpływa na pomniejszenie wagi pomysłu Piłsudskiego. Zwycięskie batalie polegają właśnie na maksymalnym uwzględnieniu pomyłek i niedociągnięć wroga, czego efektem jest pobicie i klęska wojsk nieprzyjacielskich. Piłsudski wykorzystał to jak na Wodza przystało. Rola generałów Rozwadowskiego jako szefa sztabu NW i jego doradcy Weygand'a w dopracowaniu i wykonaniu planu powstrzymania i przeciwnatarcia, była efektem decyzji już podjętej przez Piłsudskiego, a ewentualne poprawki w przeprowadzeniu owej batalii były koniecznością wynikającą z charakteru wojny manewrowej. -
Chciało by się rzec: kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Skala niechęci, czy nawet nienawiści jest taka sama, jeno wektory są zmienne. W tym przypadku działania sejmokracji zostały mocno uszczuplone przez Marszałka, poniekąd dzięki wcześniejszemu zaangażowaniu sejmowładzy w narastający chaos społeczno-ustrojowy. Tu się zgadzam. W pełni demokratyczna władza straciła w oczach Marszałka i części społeczeństwa, które poparło przewrót majowy. Bo i formalno-prawne działania siłowe, jakie doświadczyło na sobie społeczeństwo były nie do przyjęcia - demokracja to nie dziel i rządź. To raczej dyktatura parlamentarna jest. Tym samym Piłsudski nie mógł sobie pozwolić na jakieś ustępstwa formalno-prawne i w pełni demokratyczne, bo i przeciwnicy polityczni nie byli naiwnymi dzieciakami. Zapewne sanacja państwa przy takim podejściu okazała by się śmieszna.
-
Witam. Jest to mój pierwszy post, więc bardziej o charakterze testowym :wink: . Dokładnie dyon rozpoznawczy docelowo miał posiadać dwie kompanie czołgów 4TP. Do czasu osiągnięcia takiego składu, zastępczo jedną kompanię 7TP lub pościgowych. Czy byłby to 10TP, trudno powiedzieć.