-
Zawartość
39 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
O wallenrod
-
Tytuł
Ranga: Student
- Urodziny 01/14/1969
Poprzednie pola
-
Specjalizacja
II Rzeczpospolita
Kontakt
-
Strona WWW
http://
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Lokalizacja
Kongresówka
-
Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?
wallenrod odpowiedział bartecki → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Myślę że można. Gen.Rozwadowski podległy Naczelnemu Wodzowi Józefowi Piłsudskiemu, rozporządzał odpowiednimi strukturami organizacyjnymi Sztabu Generalnego poprzez swojego I Zastępcę gen.Kulińskiego, któremu to podlegał oddział III Operacyjny płk.Tadeusza Piskora zajmujący się właśnie kreśleniem map sztabowych. Czyli nanoszeniem sytuacji bojowej na mapy wg rozkazów, wytycznych, czy też meldunków podległych związków operacyjnych. Dosłownie więc, była to robota oficerów sztabowych, tzw. operatorów. To oznacza, że nigdy nie przestawał nim być. Nie rozumiem tych wątpliwości. Tym bardziej, że dla podwładnych Piłsudskiego począwszy od gen.Rozwadowskiego po szeregowego żołnierza było to wiadome. W wojskowym żargonie: chyba że po capstrzyku lub w latrynie. Panie dzieju. O koncepcjach i rozkazach z 6 i 9.08.1920r. już było, więc teraz z innej beczki. W przededniu bitwy na przedpolach Warszawy, 12.08.1920r. Piłsudski powołuje po raz trzeci Kwaterę Główną Naczelnego Wodza (zwaną też Sztabem Przybocznym) kierowaną przez ppłk.J.Stachiewicza dla przeprowadzenia kontrofensywy znad Wieprza pod swoim dowództwem. Skład organizacyjny KG NW był podobny do SG WP. W jej składzie były więc oddziały I, II, III, IV i V, oraz szefowie podległych służb. Służby łączności również . Oczywiście mniej rozbudowane personalnie. Dysponując odpowiednim organem dowodzenia i będąc niezależnym w tym względzie od Sztabu Generalnego którym dysponuje gen.Rozwadowski kierujący działaniami na północnym skrzydle Wojsk Polskich, Józef Piłsudski w godzinach popołudniowych 15.08.1920 roku wydaje osobisty rozkaz do grupy uderzeniowej jemu podległej, o osobistym dowodzeniu kontrofensywą oraz stawiający zadania dla poszczególnych związków operacyjnych. Od świtu 16 sierpnia zaczyna się atak... pzdr -
Tzw. Zamach Majowy a sytuacja w wojsku
wallenrod odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Zastanawiający jest wybór samolotów SPAD 61 i 51 dla lotnictwa polskiego. Czy gen.Zagórski chciał być oryginalny? Nie zdecydował się na wybór sprawdzonego i przede wszystkim dobrego samolotu myśliwskiego Nieuport 29, który z powodzeniem użytkowany był po I WŚ w wielu krajach europejskich. Zapewne nie wyczyny samolotów były tu priorytetem, gdyż Nieuport 29 pobił w latach dwudziestych wiele rekordów prędkości i wysokości lotu. Był przy tym maszyną dopracowaną konstrukcyjnie - czyli bezpieczną, czego nie można powiedzieć o polskich SPAD'ach. pzdr -
Czy ZSRR oferowało nam pomoc?
wallenrod odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Sprostowanie do mojego postu: Karol Radek przedstawił takową propozycję posłowi RP w Moskwie Romanowi Knollowi. Natomiast w Warszawie na przełomie października i listopada 1923r. potwierdził ją specjalny wysłannik sowiecki do rządu polskiego Wiktor Kopp. Przepraszam za małe wprowadzenie w błąd. -
Czy ZSRR oferowało nam pomoc?
wallenrod odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
W 1923 roku przebywający w Polsce Karol Radek, bliski współpracownik Lenina w tym okresie, zaproponował bliżej nieokreślone wsparcie Rosji Sowieckiej (prawdopodobnie dyplomatyczne), gdyby Polska posunęła się do zajęcia Prus Wschodnich i przyłączyła ów obszar do Rzeczpospolitej. Wykorzystując oczywiście złą sytuację wewnętrzną Republiki Weimarskiej. Liczono zapewne na wzrost nastrojów rewolucyjnych w Niemczech, zaognionych militarną akcją Polski. Na przykładzie Litwy i zajęcia przez nią Kłajpedy widać, że akcja militarna miała wszelkie szanse powodzenia. -
Polska i Czechosłowacja dlaczego nie razem?
wallenrod odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
A niby kto nakazał Czechosłowacji i jej prezydentowi Beneszowi okazywać słabość? Czy Beck i stanowisko Polski uniemożliwiało zbrojne przeciwstawienie się III Rzeszy lub zawarcie z Polską jakiegoś porozumienia? Wystarczyła dobra wola Benesza. Beck czekał na rozwój wypadków, który okazał się taki jaki się okazał. A to nie ma nic wspólnego z bezczelnością. W polityce międzynarodowej nie istnieje taka definicja. Właśnie zrobił to co przemyślał - nie wystawił obywateli swojego kraju na walkę za przegraną przez Benesza sprawę. Chwała mu za to! Tak spoglądam na Tarnów, Dębicę, Mielec, Rzeszów i jakoś nie pasuje mi to do powyższych wyliczeń odległości. Południowa granica COP (choćby Jasielsko-Krośnieńskie zagłębie naftowe) opierała się o Słowację. Czechosłowacja miała pierwszenstwo. Dla Polski nie było za późno a dla Czechosłowacji było? Czy zatem Czechosłowacja przyjęła by propozycję sojuszu przeciw Hitlerowi, skoro wcześniej zgadziła się na pertraktacje Chamberlaina i Deladiera, oddając mu niejako to co chciał na długo przed ultimatum Becka? Dlaczego zamiast tego nie wystąpiono z propozycją wspólnej walki u boku Polski i porzuceniu ugodowej linii Zachodu? Za późno? pzdr -
Polska i Czechosłowacja dlaczego nie razem?
wallenrod odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
FSO: Oczywiście że odzyskanie Zaolzia nie było celem polityki względem Czechoslowacji w niemalże całym okresie dwustronnych stosunków politycznych. Nawet nie ma wzmianek w źródłach, że na takową okazję liczono czy też dążono do niej. Cel narzucił się samoistnie w biegu wypadków w 1938 roku. Nie po to lokowaliśmy COP w widłach Wisły i Sanu w oparciu o najbezpieczniejszą granicę z Czechosłowacją by wszczynać z nią wojnę o skrawek ziemi. To nie CSR była naszym zmartwieniem, tylko państwa z którymi chciała zachować bezwzględnie poprawne stosunki, a z którymi Polska (nie Czechosłowacja) prowadziła wojny o granice i niepodległość. W tej kwestii raczej mamy podobne stanowisko mimo że widziane pod różnymi kątami, związanymi jak sądzę z odmienną oceną możliwości zawarcia sojuszu obronnego przeciw III Rzeszy. Wołodia: Tak samo jak Polski i Węgier i innych krajów które nie były sygnatariuszami Traktatu Wersalskiego. Natomiast jeśli chodzi o Czechosłowację, to pan Benesz wystosował odpowiednie tajne pismo datowane na 15.09.38r. zawierające propozycje dobrowolnej cesji terenów Sudetów na rzecz Niemiec, w którym dał jasne wskazówki przedstawicielom Wielkiej Brytanii i Francji na co godzi się CSR. Więc Benesz znał rzecz jasna cele rozmów jakie odbywały się z Hitlerem. Samemu pozbawił się swobody manewru, gdyż całkowicie zdał się na dyplomację państw Zachodu. No to jakbyś chciał by Czechosłowacja broniła swojej integralności terytorialnej jeśli nie zbrojnie? Na dyplomatyczne kroki było już o wiele za późno po konferencji. Te w Polską stronę również. pzdr -
Polska i Czechosłowacja dlaczego nie razem?
wallenrod odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
By wygłaszać tak stanowcze tezy samobiczowania świadomego grzesznika, należy wpierw zapoznać się dokładnie z kalendarium wydarzeń związanych z przejęciem Śląska Zaolziańskiego przez Polskę. Jeszcze raz podkreślam, Polska wystosowała ultimatum o dobrowolnym zwrocie tego terenu przez CSR lub odebranie go siłą w przypadku odmowy, już po ustaleniu "nowego porządku" na konferencji w Monachium i kapitulanctwie Benesza. Nie odbyło się to zatem w trakcie rozgrywek dyplomatycznych, gdzie CSR miała swobodę w podejmowaniu decyzji - o oporze zbrojnym przede wszystkim (polska nota z 21.09. nie krępowała Czechom tej możliwości), ani w trakcie konferencji, kiedy ustaleniom w niej podjętym Benesz mógł powiedzieć stanowcze NIE. Mea culpa winna więc być wołaniem prezydenta Benesza do swych rodaków po wypadkach monachijskich, których był jednym z głównych scenarzystów! Czy uczynił taki gest względem swej osoby? Jeśli ktoś z dyskutantów zna taki fakt, to proszę mi go przytoczyć bym rozważył możliwość bicia się w pierś potępieńczą... pzdr -
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
wallenrod odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
W przypadku Słowacji, ocenę wypada wystawić na dwa razy. Jeśli Czadeckie miało bezpośredni związek z linią kolejową biegnącą z Zaolzia (węzeł Bogumiński) na Słowację i bardzo ważną z punktu widzenia obronnego Przełęczą Jabłonkowską, to skrawki górzystego terenu nie miały większego znaczenia. Trudno zatem uzasadnić celowość tego posunięcia (poza akcją na Czacę) wobec bądź co bądź sympatyzujących z Polską Słowaków. Nie da się ukryć, że działanie trochę na wyrost, które w konsekwencji usprawiedliwiało wystąpienie Słowacji u boku Hitlera w 1939 roku. Choć i tak jak sądzę, Słowacja mimo wszystko nie sprzeciwiła by się wykorzystaniu jej terytorium przez Wehrmacht. pzdr -
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
wallenrod odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
FSO: Z Twojego postu wywnioskowałem, że trudno jest Ci postawić się na miejscu ministra spraw zagranicznych Polski, by zadecydować o sukcesie lub porażce Twojego alternatywnego scenariusza. Zgadzam się, że sprawa nie jest prosta. Przeto łatwiej jest krytykować znane posunięcia, które doprowadziły do znanych skutków. Mam jednak propozycję. Ty wybierzesz dzień w którym ogłosisz stanowisko Polski względem chęci obrony Czechosłowacji. Czyli zadecydujesz o skierowaniu Polski na drogę konfrontacji z Niemcami (rozważ też możliwość mobilizacji wojsk i planu działania). Natomiast ja postaram się odgadnąć poczynania Hitlera wobec takiej niespodziewanej akcji dyplomatycznej ze strony Polski (czyli Twojej). W Berlinie odczytano by to jako akt wrogi z uwagi na zajęcie stanowiska gwaranta. Udzielenie jednostronnej gwarancji jest dość ryzykownym krokiem, jeśli ma to polegać jedynie na zastraszeniu. Trzeba liczyć się z możliwością konfrontacji zbrojnej, jeśli takową się zapowiada. Brak konsultacji z Francją, W.Brytanią i Czechosłowacją odnośnie zapowiedzi ogłoszenia takiej deklaracji powoduje, że konsekwencje konfliktu jaki samowolnie narzuciłaby Polska Hitlerowi spoczną tylko na niej. Więc żadne z tych państw nie miałoby obowiązku składania podobnych deklaracji solidarności względem Polski. Czyli już na starcie pozostajemy sam na sam z Hitlerem. Więc który dzień byłby najodpowiedniejszy na samodzielny konflikt z III Rzeszą? -
Zaginięcie generała Włodzimierza Zagórskiego
wallenrod odpowiedział canny^ → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Za dużo "mógł"... Dlaczego swej wiedzy o przeszłości Marszałka nie wyjawił, gdy podlegał ministrowi Sikorskiemu? Nie mógł? Żeby rozważać na temat okoliczności zniknięcia z życia publicznego gen.Zagórskiego, należy wyodrębnić dwie plaszczyzny: - motywy jakie mieli zwolennicy Marszałka Piłsudskiego by targnąć się na życie generała. - motyw jaki mógł spowodować zwykłą ucieczkę Zagórskiego przed odpowiedzialnością lub obawą. W pierwszej płaszczyźnie - w motywie wyeliminowania fizycznego dominują oskarżenia środowisk przeciwnych Marszałkowi, lub osób które uległy takiemu zabarwieniu scenariusza. Nie mały wpływ na takie podejście miało przemilczenie samego Marszałka odnośnie posądzeń jego osoby, czyli jeśli nie bronił się przed zarzutami, to musi być winny. Lecz to trochę za mało nawet na poszlaki. Więc jaki motyw można przedstawić J.Piłsudskiemu, by można było oskarżać go o przyzwolenie - wiedzę na temat - czy nawet osobisty nakaz "zamordowania" Zagórskiego? Druga płaszczyzna jest bardziej skomplikowana. Można ją podzielić na trzy podgrupy: - sprawa wiedzy kompromitującej szerokie grono osób wywodzących się z PPS-u, którzy w wolnej Polsce posiadali niemałe wpływy w polityce i finansach. Niejedna kariera mogła lec w gruzach. Do tego można zaliczyć osoby związane z partiami politycznymi chcące posiąść wiedzę od generała, która ułatwiłaby im walkę z przeciwnikami. Za odmowę współpracy też mogło go spotkać nieszczęście, by zataić chęć nakłaniania do współpracy. - afera francusko-polskiej spółki "Francopol". Czy związki Zagórskiego z przedsięwzięciami ludzi tej spółki, nie obarczały go odpowiedzialnością za skutki rozwiązania tej firmy i straty jakie poniósł skarb państwa? Czy ludzie związani z aferą a obawiający się wiedzy generała nie postarali się o jego usunięcie? - ucieczka przed odpowiedzialnością za nieracjonalną rozbudowę lotnictwa wojskowego w które ulokowano spore sumy z pożyczki francuskiej, hamując równomierny jego rozwój na lata. Poza tym, wybór płatowców także okazał się nietrafiony. Te sprawy mające związek z wojskowością, oraz wizja rządów autorytarnych znienawidzonego Marszałka Piłsudskiego, mogły doprowadzić do podjęcia decyzji zniknięcia z kraju. Tym bardziej, że wcześniej dwukrotnie składał dymisję z armii, by nie podlegać zwierzchnictwu Józefa Piłsudskiego. To daje do myślenia. Jeszcze niesławny rozkaz bombardowania celów w Warszawie w trakcie przewrotu majowego, ponoć wydany osobiście przez generała... Pozdrawiam. -
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
wallenrod odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
By dyskutować nad wariantem alternatywnym, trzeba jasno określić w jaki sposób postąpić, by deklaracja (która moim zdaniem i tak nie miała racji urzeczywistnienia) w obronie Czechosłowacji wywarła określony wpływ na postępowanie Hitlera. Rozumiem, że chodzi o odstąpienie od akcji militarnej na CSR. Więc jeśli miała być to tylko mowa bez złożenia konkretnej noty konkretnemu państwu, to i tak niczego by nie wskórano. Skończyć by się mogło adekwatną odpowiedzią stron zaangażowanych o nieingerowanie w suwerenne decyzjie niezależnych państw. Jedyna możliwość, to Czechosłowacka pozytywna reakcja na postulat zawarcia sojuszu zbrojnego wynikający z owej deklaracji. Tyle że wtedy, Hitler mógłby wydać rozkaz do natychmiastowego zajęcia Sudetów lub całej Czechoslowacji, zanim doszłoby do ratyfikacji umowy między CSR i RP. I mamy problem, bo nie mamy zmobilizowanego wojska by temu zapobiec. Pierwsza faza -koncentracja Wehrmachru nastąpiła (zapoczątkowana 12.09.) między 19 a 23 września, podczas gdy zajęcie ugrupowania wyjściowego do ataku odbyło się między 25-28 września. Czechosłowacja ogłosiła mobilizację dopiero 23 września. Przedłożenia noty Hitlerowi o wystąpieniu zbrojnym przeciw III Rzeszy, gdy ta nie zaniecha działań przeciw Czechosłowacji nawet nie rozpatruję, bo wtedy to nie Benesz miałby problem, tylko Beck. Szlachetny gest w stylu - skoro Czesi nie chcą się bić, my obronimy ich i przy okazji siebie. Poza tym zanim byśmy przygotowali się do wojny, Hitler miałby dużo czasu na adekwatną odpowiedź militarną. Wystawienie odpowiedniej armii ze wszystkimi strukturami musiałoby nabrać ogromnego tempa. Czy było to możliwe w naszych warunkach? Na koniec zasadnicze pytanie bez którego nie widzę sensu błądzenia w "ciemnościach" - kiedy konkretnie był najodpowiedniejszy moment, by Polska inicjatywa obrony Czechosłowacji ujrzała światło dzienne - ogłoszenie deklaracji. Najlepiej w odniesieniu do wydarzeń które miały miejsce w rzeczywistości. Bo z ową deklaracją moglibyśmy wyskoczyć jak "Filip z konopii" - czyli przed czasem, lub o wiele za późno by coś zmienić. Więc proszę o ten jeden dzień w którym Polska zadecydowała by o swoim i cudzym losie. pzdr -
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
wallenrod odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Panie abramowicz, podstawowa sprawa, to że Rzeczpospolita nie szukała "rozgrzeszenia" upominając się o takie same prawa względem mniejszości polskiej na Zaolziu, co przypadłyby mniejszości niemieckiej. Polityka ukierunkowana została na poszanowanie praw obywateli CSR pochodzenia polskiego, by o ich losach nie decydował Hitler czy ktokolwiek inny. De facto, to Polska została postawiona w Monachium, a w związku z tym, że nie uczestniczyła w konferencji jako strona zainteresowana (nie istnieją żadne sygnatury rządu RP na porozumieniu między Francją, Wielką Brytanią i III Rzeszą), nie miała bezpośredniego wpływu na jej postanowienia. To sygnatariusze porozumienia zdecydowali o dodatkowym zaspokojeniu roszczeń Polski i Węgier na wniosek Hitlera. Mimo to akcja odzyskania Zaolzia zgodnie z inicjatywą min.Becka była akcją samodzielną. Polska nie chciała jałmużny od Zachodu, zaspakajając swe roszczenia bilateralnie. Po części byłoby to odpowiedzią wobec podobnych spostrzeżeń pana FSO: Krzyki skrajnych ugrupowań politycznych, wyczekujących na podobne zjawiska by znaleźć się na fali wydarzeń, nie mają nic wspólnego z realizacją polskiej polityki zagranicznej dyktowanej racją stanu, nie zaś brukowymi hasełkami. Hamton: Już poprawiam. Dla Niemiec nie istniało Zaolzie, tylko Sudety i Śląsk. Część Śląska Cieszyńskiego za Olzą wraz z Boguminem według planów OKH miało być zajęte przez Wehrmacht w wyniku akcji militarnej. I ta właśnie część Zaolzia miała przypaść III Rzeszy zgodnie z propozycjami cesji terytorialnej wystosowanej przez Benesza. Przy czym przezydent Czechosłowacji głosił, że żądania Niemieckie winny być załatwione w pierwszej kolejności przed żądaniami polskimi. Więc zgadnij, co by się stało gdyby nie polskie ultimatum wystosowane po konferencji. Niestety, II RP nie była kreatorem polityki europejskiej. Bacznie obserwowaliśmy poczynania Czeskie względem mniejszości polskiej, lecz z uwagi na ważność dróg tranzytowych wiodących przez Czechosłowację, nie podejmowano jakichkolwiek akcji rewindykacyjnych uznając gorzkie status quo. W praktyce utrzymano taki kurs polityczny do dnia konferencji monachijskiej. Gdy stało się jasne, że podział terytorium Czechosłowackiego jest już faktem (uznanie praw III Rzeszy do Sudetów), zdecydowano się na radykalny krok. Konsekwencja własnej nierostropności w polityce bezpieczeństwa. Minister spraw zagranicznych CSR Edward Benesz na konferencji rozbrojeniowej w Genewie w 1932 roku stanowczo opowiedział się (wg źródeł - domagał się) za równouprawnieniem Niemiec w zbrojeniach. Dziwne jeśli polityk uderza w Traktat Wersalski, który gwarantuje bezpieczenstwo i byt jego państwa. Jak nazwać ten gest w kontekście polskiej (Piłsudskiego) inicjatywy w 1933 roku? Oczywiście akcje przeciw bojówkom niemieckim miały charakter policyjny w celu utrzymania porządku i zagwarantowania bezpieczeństwa mieszkającym w pasie sudeckim Czechom. Dekret o mobilizacji Benesz podpisał na wniosek rządu po wcześniejszej sugestii premierów Francji i W.Brytanii z uwagi na fiasko rozmów podczas drugiego spotkania Chamberlaina z Hitlerem 23 września. Jednym słowem nie kwapił się ze samodzielną decyzją. FSO: Jest pewien problem w powyższym zagadnieniu: Na jak długo przed deklaracją o obronie Czechosłowacji - czy chce tego czy nie, powinniśmy zmobilizować i my swe wojsko? Czy może dopiero po niej? Czy najpierw by uniknąć wątpliwości, wystąpić o umowę sojuszniczą z CSR, a przede wszystkim jak przekonać Benesza że obrona nawet z samą Polską bedzie mu się bardziej opłacać niż liczenie na mocarstwa zachodnie i ZSRR? Czy Hitler cofając się przed zajęciem Sudetów nie pójdzie na układy ze Stalinem które poprze Czechosłowacja by odwlec od siebie widmo wojny i dać czas Zachodowi na nowe myślenie i możliwość przygotowania się do wojny? Granica CSR i ZSRR dawała lepsze możliwości współpracy obronnej niż polski bufor. Czy podpisać sojusz ze Stalinem przeciw III Rzeszy by zabezpieczyć się przed takim samym krokiem Hitlera i w zamian za jakie ustępstwa? Może kosztem rozbicia sojuszu z Rumunią i zgody na włączenie Besarabii do ZSRR? Kto wie? -
Brześć i Bereza - miejsca odosobnienia czy...
wallenrod odpowiedział palatyn → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
canny: To zależy jeszcze w jakim charakterze - przetrzymywanych czy przetrzymujących ... Propaństwowcy raczej jako ci drudzy, natomiast dla osób którym bliższe są inne godła niż Orzeł Biały - chyba jasne... pzdr -
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
wallenrod odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
FSO: Przez niemalże całe dwudziestolecie międzywojenne stosunki dwustronne polsko-niemieckie były złe, a w najlepszym wypadku podejrzliwe. Te drugie oczywiście po zawarciu owej deklaracji o niestosowaniu przemocy. Po śmierci Marszałka Piłsudskiego zdawać by się mogło, że podejrzliwość między oboma krajami zmienia się w poprawność polityczną i sąsiedzką. Hitler przerwał wojnę gospodarczą, mniejszość polska w Niemczech otrzymała pewne znamiona swobody (choćby spod znaku Rodła), no i oczywiście pokojowe deklaracje Hitlera o wspólnym zagrożeniu ze strony światowego komunizmu uosabianego przez ZSRR (zerwał przecież z linią Rapallo). To dziś wiemy, że było to preludium aneksji Austrii i droga do zagarnięcia Sudetów i Czech. A wtedy, czego chcieć więcej? Biorąc do tego Francuską i Angielską politykę względem Polski (Czechosłowację zawsze bardziej hołubiono i to na naszych oczach, mimo że to Polska właśnie stała się lekarstwem na epidemię komunizmu europejskiego. W głównej mierze było to zasługą Masaryka), Wschodnia Europa była dla Zachodu jednym wielkim "gettem" oddzielonym murem Locarno i Linii Maginota. Dlatego utrzymanie tego "muru" było ważniejsze niż krzyki Polski uzasadniające podjęcie stanowczych kroków. Idea tzw. wojny prewencyjnej Piłsudskiego z 1933 roku, rozwiała wszelkie złudzenia kolejnych rządów w Polsce na utrzymanie porządku wersalskiego. Nie rozumiem przeto chęci podtrzymywania w świadomości Polaków, którego jak sądzę Ty jesteś orędownikiem, jakiegoś brzemienia za skutki polityki Czechosłowackiej, która doprowadziła ją na krawędź upadku z początkiem 1938 roku. Toć dlaczego tak bardzo CSR zabiegała o względy Hitlera, podkreślając przy każdej okazji jakie to Polska ma złe stosunki z Niemcami i w dodatku ten niemiecki Gdańsk i Korytarz i Śląsk. A Czechosłowacja była takim układnym sąsiadem, który wywyższył mniejszość niemiecką do rangi współrodaków Czechów i Słowaków, jednocześnie dyskryminując mniejszość polską i węgierską. Tyle że to II Rzeczpospolitej udało się zawrzeć układ o nieagresji z III Rzeszą mimo tak usilnie prowadzonej polityki dyskredytującej Polskę w oczach Niemiec. Czy wtedy nie był najwłaściwszy czas zmiany stanowiska względem kursu proniemieckiego rządu w Pradze? W 1938 roku Polska właściwie powiedziała Czechosłowacji - panom to my już dziękujemy za współpracę, macie problem z Niemcami którym wchodziliście w d..., a my mamy układ o nieagresji z nimi. Co do przedstawionego scenariusza: Pobożne życzenia że w kierunku wojny z Hitlerem. W dodatku mając przyzwolenie Benesza na cesję Sudetów na rzecz Niemiec. Rola Włoch z kryzysie monachijskim ograniczała się do arbitra w pertraktacjach, na co skwapliwie wyraził zgodę Kanclerz Niemiec. Więc ich wycofanie się nie ma znaczenia. Nie oglądając się na Mussoliniego i na oczach Zachodu dokonano aneksji Czech i jakoś Hitler nie osiwiał ze strachu. Benesz był najmniej wojowniczym politykiem Czechosłowacji. Jedyna rzecz jaka mogłaby go zmusić do wydania deklaracji o stawieniu przez Czechosłowację zbrojnego oporu, to francusko-angielska akcja militarna na Niemcy, co z kolei uruchamiało by sojusz z ZSRR. Sojusz z Polską nie miał dla niego znaczenia. I w reszcie trzeba sobie to uświadomić, bo na potwierdzenie tego są dokumenty, które obciążają go jednoznacznie za brak jakiejkolwiek inicjatywy. Dokumentów na potwierdzenie Twojej teorii nie ma. Postanowiłem dopisać co nie co: Z punktu widzenia przeciętnego obywatela, złożenie dymisji i wyjazd z kraju oznacza jedno - pozostawił po sobie niedokończone dzieło upadku państwa w stylu namiestnika rzymskiego Piłata - umywam ręce. A powód jego dymisji jest jak najbardziej banalny - fiasko własnej polityki międzynarodowej, która doprowadziła do odśrodkowego rozbicia terytorialnego CSR. Zaiste, męczennik za sprawę... Zadziwiające, jak bardzo chcesz usprawiedliwić Benesza w kontekście polityki Becka. Czy nie powinno być odwrotnie? Eeetam. spekulacje z tym "na lodzie" i dywizjami osłonowymi. Poza tym to mamy 22+1 dywizje (czynne)niemieckie, przeciw trzem polskim zbiorczym dywizjom piechoty+BK+10BK+bryg. i półbryg. ON. Faktycznie nie mają startu No i możemy jeszcze mobilizować przez dwa tygodnie, kiedy Wehrmacht już ma wystawione i w gotowości bojowej. ... 26.05.1938 roku ambasador Łukasiewicz złożył francuskiemu ministowi spraw zagranicznych Bonnetowi notę, która w ostatnim szóstym punkcie potwierdzała, cyt: podobnie jak 7 marca 1936 r.[remilitaryzacja Nadrenii], naszą gotowość do wypełnienia zobowiązań sojuszniczych w ramach istniejących umów oraz gotowość przyjaznej dyskusji na temat wszelkich nowych zjawisk [na linii Berlin- Praga], opartej na wzajemnym zrozumieniu interesów Francji i Polski. Takie było stanowisko Becka przed Monachium. Po konferencji upomniał się o Zaolzie i swoich rodaków. Bo kto chciałby słuchać beckowskiego "nie pozwalam"... -
Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?
wallenrod odpowiedział bartecki → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Pierwszy rozkaz od rozpoczęcia bitwy, podpisany przez Piłsudskiego pochodzi z 16 sierpnia. Wcześniej, łącznie z odezwą do żołnierzy, rozkazy wydawał Rozwadowski. Widać więc jasno, że bitwą warszawską dowodził Rozwadowski, a Piłsudski dowodził ofensywą znad Wieprza. Do czego Panowie zmierzają i przede wszystkim co chcą w ten sposób udowodnić? Piłsudski cały czas był Naczelnym Wodzem Wojska Polskiego, więc faktycznym głównodowodzącym. Przecież Rozwadowski doskonale wiedział po co Piłsudski podąża na front nad Wieprzem - by rozegrać decydujące starcie z wojskami Tuchaczewskiego i odepchnąć je od Warszawy. To była kluczowa część planu urzeczywistnionego rozkazami 8358/3 i 10000. Jako szef sztabu, gen.Rozwadowski od momentu wyjazdu Piłsudskiego, koordynował bitwę obronną na przedpolach Warszawy - było to jego zadanie wyznaczone przez nie kogo innego, tylko Piłsudskiego. Przyjmując takie rozumowanie, można podważyć i dowodzenie gen.Rozwadowskiego w bitwie warszawskiej, gdy przebywał na linii frontu 1 Armii WP dowodząc odcinkami obrony przed uderzeniami 16 Armii Sowieckiej. Kto całymi dniami wtenczas był faktycznym "koordynatorem" i "szefem sztabu" całego frontu północnego? Może zupełnie komu innemu należy przypisać wiktorię warszawską? Pozdrawiam.