Skocz do zawartości

harry

Użytkownicy
  • Zawartość

    1,036
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez harry

  1. Szkoła Rycerska

    A masz co do tego jakieś wątpliwości ?
  2. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Celna uwaga. Znam dość sporo polskich przewodników oprowadzających bez licencji po Berlinie, na przerażająco niskim poziomie. Oczywiście z troski o polski PKB lub w ramach zemsty za rozbiory, Hakatę i niedokończoną A4. I kolejna celna uwaga. Obecne przepisy dotyczące usług przewodnickich w językach obcych są kretyńskie. Pocieszać się można tym, że tak naprawdę za oprowadzanie w języku innym niż Ci pozwalają papiery nie grożą żadne sankcje. W zeszłym roku odbyłem taką rozmowę: - Czy kolega ma uprawnienia do oprowadzania w języku niemieckim? - Nie mam, oprowadzam po angielsku... - Ale to Niemcy i nie rozumieją po angielsku ! - Wiem, dlatego tłumaczę im mój angielski na niemiecki, żeby wiedzieli o czym mówię Mina rozmówcy? Bezcenna No i krótka ale całkowicie nieobiektywna sonda wśród moich znajomych touroperatorów. Co się zmieni po "uwolnieniu" zawodu? Nic lub niewiele.
  3. Kilka tutaj: http://www.zjk.centrix.pl/index.php/szubienica/badania-archeologiczne-na-reliktach-sredniowiecznej-szubienicy-w-lubaniu/ Osobom niegodnym również odmawiano pochówku. Ciała skazanych za rzekome sprofanowanie kaplicy w Kolegium Jezuickim, w czasie tzw. Tumultu (16/17 lipca 1724), toruńskich luteran, po uprzednim sprawieniu przez kata zostały spalone w pobliżu szubienicy 7 grudnia 1724.
  4. Najmniej lubiany szkolny przedmiot?

    Albinosie, ani mi w głowie uogólnienie! Jednak po lekturze tego tematu, jak i tematu o zmianach w systemie szkolnictwa, poważnie zastanawiam się, czy jednak myślenie tak jak Tofik* nie ma przyszłości. Jakby na marginesie dostałem dzisiaj odpowiedź na moją ofertę pracy: "(..) doceniamy Pana wszechstronne wykształcenie i doświadczenie ale (tekst fikcyjny, równoważny z faktycznym) z pana CV wynika , że nie jest Pan wybitnym specjalistą od wykładania jogurtów marki XXX na półkach hipermarketów YYY w związku z czym wsadzamy Pana CV do maszynki do mielenia papierów" Z drugiej strony gdybym nie był po lekturze Dostojewskiego i Sartre'a pewnie bym się załamał, a tak mam tylko chandrę. Doorsi i malarstwo Beksińskiego ukoją mój żal. *) Tofiku, nie bierz tego osobiście, pls.
  5. Najmniej lubiany szkolny przedmiot?

    Jesteś. Jak my (pokoleniowo) wszyscy. Ale może to oni mają rację ?
  6. Sterowce

    Ostatnio, w jednej z dyskusji usłyszałem, że "niestabilne". A tak swoją drogą zastanawiam się jak można się samolotem podkraść.... powoli?
  7. Humor

    - Synu! Znalazłem wczoraj w twoim pokoju prezerwatywę! - To możliwe, dziadku! - Jak to "dziadku"? - Bo ja jej wczoraj nie znalazłem...
  8. Najmniej lubiany szkolny przedmiot?

    Bo to oczywista oczywistość, że do niektórych lektur, jak również nawyku czytania, trzeba zwyczajnie dorosnąć. Jednak bez szkieletu nabytego w szkole nie wyobrażam sobie tego.
  9. Jan I Olbracht - ocena

    Barbakan krakowski faktycznie powstał z inicjatywy Olbrachta, który podobne urządzenia obronne oglądał w Toruniu. Nie wiem czy w Krakowie jakiś most za Olbrachta umocniono, za to w Toruniu (ok. 1500) wybudowano pierwszy stały most przez Wisłę. Umocnili go dopiero Szwedzi podczas Potopu, ale i tak przez stulecia była to jedyna stała przeprawa przez Wisłę od Krakowa po Gdańsk. Związki Olbrachta z Toruniem są dość liczne. Był to jedyny monarcha, który raczył pożegnać się z tym padołem w naszym grodzie. W Wiki można przeczytać, że serce króla wmurowano w kolumnę kościoła św. św. Janów. Prawda jest bardziej brutalna. Monarsze zmarło się w czerwcu, w trakcie uciążliwych upałów, a ciało trzeba było na Wawel dla właściwego pochówku przetransportować. Wypatroszono zatem ciało pomazańca i wypełniono solą a wszystko co wyciągnięto ze środka, łącznie z sercem, wątrobą, śledzioną, nerkami i jelitami, etc. pochowano w kościele parafialnym Starego Miasta w Toruniu (w południowej części Westwerku ). Są jakieś dane by twierdzić, że był to swojak co uciechami cielesnymi nie gardził ? Opowiada się, że w trakcie licznych pobytów w Toruniu, wymykał nocami się z Sali Królewskiej, aby po gospodach dziewki wszeteczne obłapiać.
  10. Szyk liniowy i kolumnowy

    No tak, coś tam ustaliliśmy tylko do czego te ustalenie prowadzą? Czy z faktu, że żołnierz zajmował 10 cm miejsca mniej czy więcej wynikają jakieś doniosłe wnioski co to taktyki? Nie sądzę. A że jest o czym gadać ? Oczywiście! Temat jest nie do ogarnięcia! Pobawmy się dalej. Zupełnie zapomniałem, że mam jeszcze Scharnhorsta [Handuch fur Officiere...; Teil 3, Tactic; Hannower 1790]. Wpadłem na to, że ten stary wyjadacz coś musiał na ten temat pisać, no i znalazłem. Zanim jednak oddam mu głos, to parę uwag. Schanrhorst pisząc swój podręcznik, był obywatelem Hanoweru i na służbie brytyjskiej, krótko potem jak wiadomo przeszedł do służby pruskiej. Jednak pozbierał doświadczenia chyba wszystkich armii europejskich, wielokrotnie odwołuje się do regulaminów (zwyczajów) armii francuskiej, saskiej, pruskiej, brytyjskiej, rosyjskiej. Posługuje się też takimi skróconymi rachunkami, które miały oficerom służącym w polu (bez laserowego dalmierza i GPS) pozwolić na wyrobienie tzw. "okomiaru" - umiejętności dzisiaj w zaniku, a kiedyś niezbędnej do dowodzenia. Cóż zatem radzi Scharnhorst przy ocenianiu frontu batalionu? "Liczy się po 2 stopy na człowieka w szeregu i na głębokość z przerwą (między szeregami - dop. harry) tyle samo. Batalion zamknięty o sile 500 ludzi w 3 szeregach, będzie miał front 400 stóp i głębokość 6 stóp, jeśli się przynależnych oficerów i podoficerów nie rachuje. "[s.78]. O ile nie zaznacza w tekście inaczej, Scharnhorst posługuje się miarą reńską. Stopa reńska to ca. 31 cm, dwie stopy to ca. 62 cm , front takie "typowego" batalionu miałby więc jakieś 124 m. Scharnhorst nie zajmuje się interwałami pomiędzy plutonami, nieco dalej analizuje (wg. różnych armii) interwały między batalionami (i czym je wypełniać), ale dla naszych rozważań, jest to mało istotne. Czuję się mało kompetentny, aby odpowiedzieć na takie pytanie. Ja się mało na Brytolach znam, wprawdzie przetłumaczyłem kiedyś na potrzeby grupy rekonstrukcyjnej instrukcję O obrotach lekkiej piechoty według regulaminów Jego Królewskiej Mości.., ale to by było na tyle rzetelnych studiów nad piechotą brytyjską. Mam dość problemów z "moimi" Prusakami Inna sprawa, że mam zupełnie odmienny pogląd na sprawę, kto od kogo co przyjął. Taktyka uznawana za typową dla wojen napoleońskich wykuwała i kształtowała się powoli w różnych armiach i nie da się w sposób jednoznaczny określić skąd się brały inspiracje. Tak na przykład to armia brytyjska pierwsza zaczęła stosować szyk dwuszeregowy i szkolić lekką piechotę w szyku rozproszonym (tyralierze). W trakcie wojen, taktyki poszczególnych armii zbliżały się do siebie stając się praktycznie identyczne. Jedyną bitwą francusko-brytyjską jaką w pewnym stopniu znam jest Waterloo i trudno mi tam znaleźć jakieś istotne różnice w taktyce obu stron. Zupełnie błędne uważam za to twierdzenie, że atak na bagnety był rozstrzygającą formą walki w epoce. Tego się zwyczajnie nie da udowodnić! Taktyka ataku kolumną batalionową, polegała na tym, że w bezpośredniej bliskości przeciwnika kolumna rozwijała się w linię do ognia karabinowego i jeśli wierzyć Wellingtonowi... Anglicy rozwijali się szybciej. Po Waterloo ponoć powiedział w odniesieniu do deplojowania, że "Francuzi zrobili ten sam błąd, a my pobiliśmy ich w ten sam co zawsze, stary sposób". @widiowy7 Herr Gott! Przecież wałkowaliśmy to już wiele razy (patrz mój wpis z 1.03)! Przy strzale prawa noga idzie do tyłu i ciało ustawia się prostopadle do frontu, ale zaraz potem musisz załadować karabin i ta sama noga musi się znaleźć z przodu, więc musisz mieć miejsce dla obrotu! Pozycja, a tym samym przestrzeń w szeregu nie może się zmienić w trakcie strzelania. Na ćwiczeniach wpajano to w ten sposób, że podczas robienia bronią, lewa pięta nie miała prawa się ruszyć z miejsca! Innymi słowy: z faktu, że uchylasz drzwi nie wynika, że możesz zmniejszyć prześwit ościeżnicy
  11. U nas wychodzi się na dwór, ale po domu chodzimy w papciach. Zamiast tak mówi się jo. Jo ma zresztą dosyć szerokie zastosowanie od okrzyku zdumienia (Jo?) przez zwykłe potwierdzenie (Jo, jo.) do potwierdzenia ostatecznego - Jak ni jak jo! Złośliwi twierdzą, że używając tylko tego jednego słowa, można w Toruniu przeprowadzić dialog. Nie spotkałem się z tym nigdzie w Polsce, a u nas chodzi się na piwo z kija.
  12. Najmniej lubiany szkolny przedmiot?

    O ile pamiętam zgodnie z zasadami języka polskiego piszemy od dużej/wielkiej litery lub dużą/wielką literą, natomiast nie z dużej/wielkiej litery? I jak tu pisać zgodnie z regulaminem? I zgadzam się bavarskym. Sposób nauczania historii powoduje, że człowiek ma ochotę zajmować się wyłącznie SF.
  13. Lokalne przysłowia i porzekadła

    Zorientowałem się kiedyś, że w Polsce istnieje mało znany podział administracyjny według... najbliższego szpitala psychiatrycznego. Przejawia się to w "życzeniach", gdzie cię zamkną jak dalej będziesz świrował. W Toruniu gościa zachowującego się, hm.... niekonwencjonalnie wozi się do Świecia, we Wrocławiu do Stronia, z Gdańska do Kocborowa a z Warszawy do Tworek. Inne propozycje?
  14. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Nie można generalizować. Z tej samej grupy, w kościele na chwilę pozostało parę osób, które chciały pomodlić się za duszę królewny Anny, zatwardziałej protestantki, o której życiu i trzech pochówkach opowiadałem z przejęciem . I kończymy OT.
  15. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Tak czytam i nie do końca rozumiem, o co chodzi z odrzuceniem zasad prowadzenia grupy, które wpajano na kursie. Kurs był do rzyci ? Innego wyjścia nie widzę, bo zasady prowadzenia grupy dają się zmieścić w pięciu zdaniach, niekoniecznie złożonych. Jak dla mnie konieczność odpowiadania na pytania dotyczące dnia powszedniego, to taki sam warsztat pracy, jak informowanie o symbolice teologicznej ikonstasu. W czym problem? A "znakomici" przewodnicy, których odrzuca grupa, nie są znakomitymi przewodnikami. Pewnie z racji wiedzy mogli by wykładać na uniwersytetach i niech tam zostaną. Turysta biorący udział w wycieczce chce przede wszystko miło spędzić czas (za to płaci!) a nie być bombardowany wiedzą, przy której czuje się mały, niepotrzebny a czasami upokorzony. A tak a propos grup "radiomaryjnych" (których z racji położenia mam sporo). Zgadzam się z koleżanką, że to najczęściej mili ludzie, podobnie jak.... większość moich klientów Zdarzyło mi się jednak raz, że po wyjściu z kościoła, w którym pokazywałem m.in. pamiątki pozostałe z czasów używania kościoła przez luteran, podszedł do mnie pan i z przejęciem zwrócił uwagę, iż nie powinienem w Domu Bożym, poświęconym imieniu NMP opowiadać o heretykach, bo to świętokradztwo.
  16. Szyk liniowy i kolumnowy

    To już spory postęp, biorąc pod uwagę, że parę postów temu twierdziłeś, że między łokciami musi się zmieścić lufa . Pierwszy regulamin piechoty wojsk KP, zastąpiony potem przez ten z 1820. Nie w pozycji strzeleckiej (Cel!) tylko w pozycji gotowania broni (Tuj!) no i nie zmienia to faktu, że wcale nie musieli stać tak luźno jak sugerujesz. No przecież napisałem, że wydaje mi się, bo nie mam książki na półce, ale dalej twierdzę, że Prądzyński kalkuluje długość parapetu licząc po pół sążnia na żołnierza w linii. Ni jak to się ma do długości frontu kompanii czy pułku w polu. Ciekawe jak w świetle tej deklaracji traktować manierę odpowiadania "w piętrusach", osobno każdemu dyskutantowi w wątku? Inna sprawa, że dyskusja zeszła na zupełnie jałowe spory o centymetry.
  17. Szyk liniowy i kolumnowy

    A kto tak twierdzi? Tak Ci się wydaje, bo nie znasz zasad podziału żołnierzy wg. wzrostu. W armii KP robiono to kompaniami, po uprzednim wydzieleniu najwyższych i najniższych do kompanii wyborczych. W innych armiach robiono to inaczej, czasami wedle bardzo skomplikowanego algorytmu, ale zasada była prosta - unikano zbytniego rozrzutu wzrostu żołnierzy tworzących rotę. Wręcz przeciwnie. Odnosiłem się do zdania cyt: "No i niekoniecznie chciano, żeby było ciasno". Spytałem jak ciasno w takim razie mieli być rozstawieni zapraszając do merytorycznej dyskusji na podstawie literatury przedmiotu. Tak dla przykładu, skoro ktoś twierdzi, że pomiędzy łokciami żołnierzy w szeregu musi być miejsce na lufę, a Przepis musztry i manewrów piechoty... [1815] twierdzi, że żołnierze cały czas muszą mieć czucie łokcia sąsiada, to mam prawo sądzić, że komuś się coś wydaje. Jak chcecie sobie porozmawiać o Wimmerze czy Zbarażu, do czego zachęcam, to są do tego już założone tematy, lub można je stworzyć. W postawie strzeleckiej nic nie wystaje. W postawie strzeleckiej, prawa noga jest odstawiona do tyłu, a stopa skierowana jest pod kątem prostym do stopy lewej - łokieć wystaje pod kątem do tyłu. Łokieć wystaje na bok podczas odciągania kurka, ale jest jednocześnie przed piersią sąsiada z prawej - nie przeszkadza. Prądzyńskiego miałem w ręku dość dawno, to mogę się mylić, ale wydaje mi się, że określa on tam ile ludzi potrzeba na obsadzenie danej fortyfikacji, w związku z czym odstęp co pół sążnia należy rozumieć jako maksymalny interwał potrzebny do skutecznej obrony parapetu. I taka dygresja: według cytowanych wyżej Przepisów... odległość pomiędzy szeregami powinna wynosić pół arszyna liczone pomiędzy piersiami a plecami poprzednika. Jak dla mnie to bardzo blisko, wręcz ciasno. I w związku z tym pytanie: w jakiej odległości będą od siebie żołnierze kiedy rota zrobi prawo zwrot?
  18. Wyposażenie żołnierza

    Dyskusję, o tym dziełku warto by przełożyć do działu wojskowości polskiej XVIII wieku. Jest to dość typowa dla czasów stanisławowskich próba nadrobienia zacofania cywilizacyjnego, o tyle ciekawa, że podobne opracowania w innych krajach dopiero się pojawiały. Żeby jakoś rzetelnie ocenić, musiałbym przestudiować
  19. Wyposażenie żołnierza

    Dzięki za tego Oelsnitza. Ciekawe i pouczające. Przy okazji szukania czegoś innego dowiedziałem się, że wg. francuskich przepisów na dowódcę pułku przypadało chyba 6 koni. Muł Sułkowskiego wcale nie musiał być nadprogramowym.
  20. Szyk liniowy i kolumnowy

    A trzeci zapewne między szyjami, czy może nad głowami ? Miałem na myśli dwa tylne szeregi czyli stojące, lub szyk dwuszerewgowy. W szyku trójszeregowym pierwszy szereg przyklęka do strzelania, nie ma z nim problemu. Czasami nie było trzech szeregów po rozwinięciu, bo z trzeciego tworzono tyralierę, czasami bo chciano zająć szerszy front. Lekka piechota tworzyła zdaje się wyłącznie szyk dwuszeregowy, ale głowy nie dam. Jeśli chodzi o gierki, to moim skromnym zdaniem, nie popełnisz większego błędu zakładając, że pojedynczy żołnierz zajmuje kwadrat krok x krok, czyli 0,75 x 0,75m. Jest to wygodne przy obrotach.
  21. Szyk liniowy i kolumnowy

    Nafzigera, można złapać na pomyłce czy nieścisłości. Nie jest to proste, bo autor raczej rzetelny, ale możliwe. Akurat w przypadku miejsca dla żołnierza w szeregu raczej się nie mylił. W Iperial bayonets, podaje, że najmniejszą odległość przewidywała armia brytyjska - 22 cale. W rzeczywistości w Field Exercises and Evolutions [1824] mamy dostępną przestrzeń (space allowed) na jednego żołnierza określoną na ok. 21 cali. W dziełku The Theory of the Infantry Movements [1825] z kolei można wyczytać, że wg. armii brytyjskiej na jednego żołnierza przypada prostokąt 22 cale szeroki i 30 cali głęboki, jednocześnie autor zaznacza, że jest to mniej niż w innych służbach (w przypisie podana jest armia duńska, która przewiduje 24 cale reńskie x 2 stopy reńskie). Policzmy u Brytyjczyków: 22 x 2,54 = 55,88 cm, u Duńczyków 24 x 2,615 = 62,76. Drugi szereg nie będzie strzelał między łokciami, tylko pomiędzy barkami. Jeśli ustawi się żołnierzy regulaminowo, a drugi szereg zrobi, prawą nogą pół kroku w bok, to lufy drugiego szeregu wypadną pomiędzy barkami szeregu pierwszego. Przestrzeń pomiędzy łokciami, jest potrzebna podczas ładowania, wtedy jednak prawa noga obu szeregów robi około 1/4 obrotu wstecz i szeregi otwierają się dość aby manewrować karabinem. Jak w takim razie ciasno/luźno powinni stać, ale nie według tego c o m i s i ę w y d a j e tylko według zasad z epoki? Jak to opisywano?
  22. Szyk liniowy i kolumnowy

    Nafziger, w oparciu o źródła z epoki podaje, że pojedynczy żołnierz w szyku powinien zmieścić się w przestrzeni od 55 do 69 cm ( w zależności od armii). Z praktyki wiem, że wystarczy 75 cm żeby w miarę swobodnie stać i jakoś się poruszać, nie wybijając przy tym zębów temu z prawej lub lewej.
  23. Humor

    Studentowi trafiła się czarna seria. Oblał sesję, laptopa mu podprowadzili, dziewczyna go zdradziła. W tej ostatniej materii przeprowadził śledztwo, które przyniosło oczekiwane rezultaty - kumpel z roku! Pobiegł na inne piętro w akademiku, zapukał a drzwi otworzył mu sprawca pięknego poroża na głowie. Nie namyślając się dużo strzelił go z piąchy, aż gość się nogami zakrył. Po chwili wstał, starł krew z wargi i zapytał: kto Ci wyklepał o laptopie?
  24. Może się przyda. Duncan, Christopher; Scott, Susan. "Czarna śmierć: epidemie w Europie od starożytności do czasów współczesnych", Warszawa 2008. Byrne, Joseph Patrick. "The black death". Greenwood Publishing Group, 2004
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.