-
Zawartość
1,036 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez harry
-
Quiz-Polska Okresu Wolnej Elekcji
harry odpowiedział Kadrinazi → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Formalnie rzecz biorąc, od 1764. -
trans- przez, z jednej strony na drugą, poza, nad, ponad, poprzez
-
Masz rację z tą symboliką, ale zdaje się, że wydawca liczył na zainteresowanie z innego powodu. Odpowiedź uznam, o ile ktoś nie wstrzeli się bliżej
-
Faktycznie, trochę się zagalopowałem z tym twierdzeniem, że nie wykluły się żadne nowe idee. Budowa Sere de Rivieres to oczywisty przykład, że było inaczej, a idąc dalej to w tym systemie można szukać wzorca dla wszelkich XX wiecznych linii fortyfikacji.
-
montezuma1985 napisał: - ciągły rozwój artylerii i fortyfikacji. FSO napisał: W jego trakcie wiedza o fortyfikacjach się cały czas zmieniała - co widać na przykładzie Krakowa, i na tym samym przykładzie widać jak rzetelnie i jak dalekowzroczni byli ówcześni inżynierowi wojskowi. Koledzy, dajcie sobie wytłumaczyć, że XIX wiek to w fortyfikacji okres stagnacji a wręcz regresji, a nie rozwoju. W tym okresie nie powstały ani nie rozwinęły się żadne nowe idee. To co Niemcy nazywają szkołą nowopruską, a Francuzi szkołą Mezieres, to znane od XVI wieku fronty bastionowe, nieco tylko zmodyfikowane. Na przykładzie Krakowa, albo Torunia, to można wykazać jak dalece inżynierowie wojskowi sobie nie radzili z nowymi czasami. Nie dość, że zaczęli wyraźnie przegrywać w wyścigu z artylerią, a do tego mieli kłopoty z adaptacją nowych technologii budowlanych. Dziewiętnastowieczna Architecura Militaris przeżywa kilka kryzysów. Pierwszy (chronologicznie) to kryzys samej idei wynikający z doświadczeń wojen napoleońskich. Zerwane z łańcucha systemu magazynowego armie przestały potrzebować twierdz jako bazy operacji. Natomiast znaczne, w stosunku do XVIII wieku zwiększenie liczebności armii, postawiło problem zwiększenia powierzchni twierdzy, dla schronienia odpowiedniej ilości wojska. Tu, granice rozwoju osiągnięto już w XVIII wieku. Wszystkie duże twierdze oblegane w okresie wojen napoleońskich, nie miały odpowiedniej ilości wojska do pełnego obsadzenia samych tylko frontów obronnych, nie mówiąc już o rezerwie, a tym bardziej o mobilnym odwodzie zdolnym do operacji w polu. Wynika to oczywiście z samej tylko matematyki, zwiększenie promienia twierdzy dwa razy wymaga ponad sześciokrotnie więcej ludzi do obrony! Stąd pojawiły się pytania o sam sens utrzymywania stałych fortyfikacji, skoro nie potrzebujemy ich do magazynowania żywności ani nie możemy zgromadzić tam odpowiedniej ilości wojska. Ten drugi problem próbowano rozwiązać budując twierdze pierścieniowe lub szkieletowe, ale to też pomysł XVIII wieku. Pierwsza w świecie twierdza pierścieniowa (fortowa) to Świdnica, wybudowana w latach 1745-1762. Drugi kryzys (około lat 50 XIX wieku), wynikał z rozwoju artylerii, wynalezienie strzału obniżonego, umożliwiającego wykonywanie wyłomu, bez konieczności koronowania drogi krytej, pozbawiło sensu istnienie wszelkich wysokich, dzianych skarp. Skarpy fortów stały się pochylone, co miało zapobiegać tworzeniu się osypu, a jako obronę przciwszturmową zaczęto stawiać mury Carnota, czyli sięgnięto do starych dobrych rozwiązań Adama Freytaga z XVII wieku, opartych na niskiej darniowanej skarpie i fosbrejach (szkoła nowoholenderska). Kolejny kryzys, to zastosowanie artylerii gwintowanej i odtylcowej. Z tym problemem już sobie nie poradzono. Skupienie w fortach odpowiedniej ilości, odpowiednio silnej artylerii, spowodowało by, iż stały by się zbyt wysokie, a tym samym zbyt narażone na zniszczenie, wyrzucono więc artylerię na międzypole, a forty stały się już tylko schronami dla załogi lub punktami dowodzenia. Tak wyczerpała się idea dla której powstawały twierdze. Od tego momentu, aby zniszczyć baterie obrońców, nie trzeba było już zdobywać fortyfikacji ! Tyle o pomysłach, bo z realizacjami było jeszcze gorzej, w ten sposób francuski Strassburg, w 1870 miał fortyfikacje XVII wieczne, a Toruń, Kraków, Dęblin czy Verdun, od początku były budowane jako obiekty przestarzałe. W ciągu całego XIX wieku widać, jak inżynieria wojskowa, nie potrafiła dotrzymać kroku zmianom społecznym i technologicznym, a sama idea twierdz powoli się wypalała. Przysłowiowy gwóźdź do trumny, to wynalezienie pocisków burzących.
-
W anonsie prasowym z lutego 1807 roku można przeczytać, iż w księgarni pana Kocha na ulicy Świętojańskiej (oczywiście w Warszawie), można nabyć trzy nowo wydane książki: tj. 1. Opis Mustry Francuskiey dla piechoty z figurami, 2. Wokabularz Francuzko - Polsski i 3. Andromeda, dramma po Polsku i po Francuzku. Dwie pierwsze pozycje to murowane hity w kraju zbrojącym się i opanowanym Francuzów. Dlaczego jednak pan Koch postanowił wydać również sztukę Pierre'a Corneille ?
-
Tak dokładnie to on to napisał (List z 22 maja 1811 do Henry Wellesley'a) a nie powiedział: I mean if Soult goes far enough from me to renew the operations of the siege of Badajoz but he will soon have a large reinforcement from Castille and another such battle would ruin us. To było po Albuerze (16 maja), a dlatego, że to była jatka, z dobijaniem rannych włącznie.
-
Oczywiście chodziło o gen d'Hautpoula. Chętnie przekazuję pałeczkę w quizie.
-
FSO napisał: doskonale było wiadome, że jedyny cel polityczny jaki mógł w ówczesnych warunkach zaistnieć [niepodległość] był równie realny jak wyprawa na Marsa w ówczesnym czasie Nie chciałbym aby dyskusja w tym temacie przerodziła się w dyskusję o szansach powstania, ale wypada się nie zgodzić. Myślę, że do tego jeszcze dojdziemy, ale zdecydowane zwycięstwo militarne, gdyby takie było, mogło skutkować osiągnięciem znacznego sukcesu politycznego. Z drugiej strony, zauważyłem, że w moim poprzednim poście wyraziłem się nieprecyzyjnie pisząc, że nie było celu. Jest rzeczą oczywistą, że zarówno podchorążowie wzniecający powstanie jak i przyłączający się później do niego obywatele mieli swoje motywy postępowania. Jednak cele te były niespójne, zależne od opcji politycznej i zmieniające się w czasie, wahające się pomiędzy skrajnościami od niepodległej Polski w granicach przedrozbiorowych do utrzymania status quo sprzed powstania. Ta niejednoznaczność celów, powoduje trudności w ocenianiu, na ile, w sensie teorii Clausewitza, zaangażowanie było adekwatne do realizacji założonych celów, albo analizując problem od drugiej strony, na jakie sukcesy polityczne można było liczyć przy znanym nam zaangażowaniu. Jeśli cel akcji militarnej - pisze Clausewitz [i,1,11] - jest odpowiednikiem celu politycznego, to akcja ta będzie mniejsza jeśli cel polityczny będzie mniejszy, i tym większej skali im cel będzie szerszy. W tym sensie, wydaje się oczywiste, że jeśli celem powstania było odrodzenie Polski w granicach przedrozbiorowych, to (abstrahując zupełnie od szans) zaangażowanie sił było zbyt nikłe, natomiast jeśli miało to być tylko utrzymanie samodzielności Królestwa w ramach istniejącej konstytucji, to użyte środki wydają się zbyt wielkie. Supremacja celu politycznego nad wojskowym jest doskonale widoczna jeśli przeanalizujemy działania zaborców. Zauważmy, że formalnie rzecz biorąc cele Prus i Rosji były całkowicie zbieżne - jak najszybsze zdławienie powstania - jednak przedsięwzięte środki były całkowite różne. Rosja do zażegnania zagrożenia zmobilizowała duży korpus i rozpoczęła działania zbrojne dążące do całkowitego zniszczenia sił polskich (Vernichtungskriege), natomiast Prusy działania wojennego ograniczyły do zbrojnej obserwacji (bewaffneten Beobachtung), które to rodzaje wojen znajdują się wg. Clausewitza na przeciwnych biegunach zaangażowania militarnego [i,1,11]. Użycie całkowicie innych środków militarnych przy wydawało by się jednakowych celach politycznych jest ewidentne, jeżeli się spojrzy na rezultat działań wojennych. Wynik wojny nigdy nie jest absolutny, (...) jest tylko przejściowym złem, które można naprawić w czasie za pomocą kombinacji politycznych. Jak bardzo to musi modyfikować stopień nacisku i energii zaangażowania jest oczywiste same w sobie [i.1.7]
-
Nie wiem czy tłumaczenie łacińskiej poezji coś Ci pomoże. Z drugiej strony to ciekawe, czy rycina van Dycka była ilustracją poezji Skarbiewskiego ?
-
Quiz-Polska Okresu Wolnej Elekcji
harry odpowiedział Kadrinazi → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Oczywiście Zadajesz kolego ! -
Tak to van Dyck. Nie wiem na ile masz się rozpisać ale wydaje się to stosunkowo proste. Wyjdź od historii opisanej w Ewangelii, napisz co z niej narysował van Dyck, trochę rozwiedź się nad symboliką (Judasz, pies), zestaw środki artystyczne (kompozycja, detal, ekspresja) stosowane przez van Dycka z tymi stosowanymi w renesansie (chociażby Durer), a będzie dobrze
-
Quiz-Polska Okresu Wolnej Elekcji
harry odpowiedział Kadrinazi → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Chodziło mi oczywiście o Anię, która w swoim ogródku w Golubiu, zupełnie nieświadoma zgubnych skutków palenia, uprawiała tytoń jako roślinę ozdobną -
Spróbujmy, chociaż mam przeczucie, że polegniemy w tym starciu "Wojna to akt przemocy, który ma zmusić przeciwnika, do spełnienia naszej woli" [i,1,2]. Zdaje się że to zdanie nie powinno budzić większych kontrowersji. W wersji oryginalnej C używa liczby mnogiej (Willens) dla podkreślenia wielorodności celów wojny: wojna kończy się jednym rozstrzygnięciem lub szeregiem pojedynczych rozstrzygnięć [i.1.8]. Jakie były cele wojny 1830/31 dla wszystkich stron konfliktu? Tu musimy rozróżnić dwa rodzaje celów, z których jeden jest podporządkowany drugiemu. Clausewitz odróżnia cel wojskowy (Ziel) od celu politycznego (Zweck), a cel polityczny jest celem nadrzędnym: Ponieważ cel polityczny jest głównym źródłem wojny, będzie on również miarą zarówno dla celu wojskowego jak i ilości sił jakie trzeba zaangażować [i,1,11]. Pozostawmy na razie cele militarne a rozważmy cele polityczne. Dla Prus i Rosji wydają się one jasne: przywrócenie stanu sprzed wybuchu powstania. Co strony Polskiej, to mam problem bo wydaje mi się, że w momencie wybuchu powstania, takiego celu nie było !
-
Quiz-Polska Okresu Wolnej Elekcji
harry odpowiedział Kadrinazi → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Jak wiemy od niedawna wprowadzono w Polsce zakaz palenia tytoniu w miejscach publicznych, a kto pierwszy w Polsce tytoń uprawiał ? -
Można skojarzyć z taką pogodą jaką akurat mamy.
-
Quiz-Polska Okresu Wolnej Elekcji
harry odpowiedział Kadrinazi → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
In hoc signo vinces (?) -
XVII w. Województwa, miasta
harry odpowiedział saviola → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Tu jest MAPA, proszę sobie spisać. -
Jako że mamy, prawie niezauważoną na tym forum, rocznice wybuchu powstania wydaje mi się to dobrym pomysłem. Porównania do Prądzyńskiego, który również pozostawił kilka fajnych analiz kampanii od insurekcji po rok 1830, są jak najbardziej na miejscu, z pewną, zasadniczą różnicą: to Clausewitz na podstawie historii konfliktów zbrojnych, stworzył syntezę, a co najważniejsze - doświadczenia te przekuł w doktrynę wojenną. A ja jednak trochę się podroczę. O przyczynie rozbiorów wg. Clausewitza piszesz: Charakterystyka Clausewitza owszem jest logiczna, lecz nie ujmując mu wielkiego talentu i dzieł jakie stworzył, musisz przyznać że jest to jego subiektywna ocena, a co oznacza że jest stronnicza tj. widziana oczyma Pruskiego oficera i patrioty. W tym kontekście ma rację bytu. Otóż, wydaje mi się że nie. W Vom Kriege, która jest dziełem uniwersalnym, Clausewitz stawia pytania o moralną odpowiedzialność państw ościennych i od razu odpowiada, że w takim stanie rzeczy nikt (poza Turcją i Szwecją) nie miał prawa (wobec własnych narodów) utrzymywania państwa, które było tylko kością niezgody. Z punktu widzenia historii powszechnej, wydaje się to banalnie proste: próżnia, która powstała w środku Europy (kraj Tatarski), została wypełniona dla dobra większości, chociaż ze szkodą dla mniejszości. Ocena subiektywna, a wręcz pewien rodzaj zadowolenia, pojawia się dalej, kiedy pojawia się zdanie, że "przed rozbiorami Rosjanie w Polsce czuli się jak u siebie w domu". Podobnie jak u Fryderyka, który jasno pisał (po pierwszym rozbiorze), że Rosjanie otrzymali coś co i tak mieli, Austriacy coś co dla imperium Habsburgów jest nieistotne, a Prusy prowincję, która miała kluczowe znaczenie dla przetrwania. Takie samo zdanie znajduje się w we wzmiankowanym przez Ciebie artykule Dąbrowskiego. Dla zarysowania antytezy wystarczy wspomnieć, że rysując sylwetkę księcia Radziwiłła, Clausewitz widzi w nim cechy charakteru (rycerskość, odwagę, wielkość) które można znaleźć tylko w tradycji staropolskiej (was nun im edlen Polen findet). Ja w tym widzę podziw a nie wrogość. Co oczywiście nie zmienia faktu, że (w kontekście powstania listopadowego) Clausewitz był 1. Za jak najszybszym zdławieniem powstania, gdyż stanowiło zagrożenie dla porządku europejskiego ustalonego podczas Kongresu Wiedeńskiego [jeśli król Holandii zostanie pokonany w Belgii, Car Rosji w Polsce, a cesarz austriacki we Włoszech, to w czwartym akcie, w taki czy inny sposób, utracimy nasze nadreńskie przedmurza (Vormauern): Saarlouise, Julich i Luksemburg, zanotował w swoim dziennku 2 II 1831] 2. przeciwko odrodzeniu niepodległości Polski [każdej wojnie, którą Austria lub Prusy będą toczyć z Francją, będzie towarzyszyć wojna z Polską, za francuskie pieniądze i z francuską intrygą w: Verhaltnisse Europa's seit der Theilung Polens]
-
Seabourn Conspiracy Tu jest więcej informacji, Groves został zwolniony i dopiero potem zaczął skarżyć firmę Plus fajna mapka, plus fajny filmik !
-
Tak piszą TUTAJ
-
Ale to nie wiem czy w tym temacie... Chyba tak, o ile będziemy w stanie znaleźć wspólny mianownik z teorią Clausewitza, no chyba że nas ktoś pogoni Należy również pamiętać, że miał ku temu czas jak i możliwości. Od 1818 do 1830 roku był dyrektorem Szkoły Wojennej w Berlinie i poza zajęciami służbowymi pracował naukowo. Niby tak, ale... Piśmiennictwo wojskowe Clausewitza zaczęło już w 1805 roku, od krytyki Geistes des neuen Krigssystem Bülowa, w artykule opublikowanym w czasopiśmie Neue Bellona. W zasadzie w trakcie całej kariery wojskowej miał czas. W młodości pragnął zostać 'bohaterem', ale zawsze znajdował się poza polem walki. Zastanawiam się, czy niespełnione ambicje sprawiły że w całości poświęcił się pracy naukowej? W tym miejscu Clausewitz dał upust swojemu antagonizmowi polskiemu. A gdzie tu jakiś polski antagonizm ? Diagnoza rozbiorów jest wprawdzie dla Polaków bolesna, ale całkowicie logiczna. W dalszej części tekstu, którego już nie cytowałem (Vom Kriege, Tom 6, rozdział 6) Clausewitz zadaje pytanie czy można żądać od państw ościennych utrzymywania niepodległości i integralności państwa, które nie jest w stanie same się obronić i które od 100 lat nie ma żadnego znaczenia politycznego? Określenie Polski 'Tatarstanem' jest tylko figurą retoryczna, mającą pokazać faktyczny stan państwa i jego wpływ na politykę europejską w osiemnastym wieku. W żadnym wypadku nie traktował bym tego jako obraźliwe, a już analogie do czasów najazdów mongolskich są całkowicie nie na miejscu. Nie chcemy tutaj mówić z pogardą o narodzie polskim, ani usprawiedliwiać rozbiorów, ale rozważać rzeczy takimi jakie są. PS: To nie Ulica Sezamowa, coś znacznie starszego
-
Baa... jak strawić coś co nie istniało i do czego nikt się nie przyznaje (oprócz Naryi)
-
Czytacz1967 jako stosunkowo nowy, jeszcze się nie zorientował, że koledzy na tym forum słowo komunizm zdążyli już odmienić przez wszystkie przypadki, potem przenicować, zjeść i wydalić
-
Coco Jambo kojarzy mi się z taką imprezą, że jak słucham tej muzyki to od razu mam kaca