Skocz do zawartości

harry

Użytkownicy
  • Zawartość

    1,036
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez harry

  1. Zamieszki w stolicy na Święto Niepodległości 2011 i 2012

    Daleki jestem od tłumaczenia kogokolwiek, zawód adwokata mnie nie pociąga. Uważam za to, że twierdzenie o brutalnej napaści na rekonstruktorów i przelewaniu polskiej krwi przez Niemców w świetle faktów jest zwyczajnym kłamstwem. Kłamstwem jest też informacja o okładaniu kolbą niemieckiej antyfaszystki, na zdjęciach widać faceta (chociaż z długi włosami), który szarpie się z dwoma rekonstruktorami.
  2. Zamieszki w stolicy na Święto Niepodległości 2011 i 2012

    A ja się zastanawiam jaka jest różnica pomiędzy: bo chyba, ktoś tu się mija z prawdą. http://www.tvn24.pl/1,1724127,druk.html No i polecam trzecie zdjęcie w tej relacji: kolumna rekonstruktorów idzie po prawej stronie jezdni a dwóch gości w mundurach szarpie się z jednym palantem po lewej stronie. Na wczesniejszych zdjęciach widać, że kolumna już minęła zbiegowisko lewaków.
  3. Koń to jednostka transportowo-wagowa: na konia przypadało ok. 5 cetnarów, tak wóz 4 konny przewoził ok. 20 cetnarów.
  4. Zamieszki w stolicy na Święto Niepodległości 2011 i 2012

    Jak wyglądała defilada na Dzień Niepodległości, można sobie zobaczyć pod tym linkiem. http://www.dobroni.pl/rekonstrukcje,swieto-niepodleglosci-defilada-w-warszawie-2011,8646 A zaatakowano podobno WAT-owców, oni chodzą w mundurach historycznych z czasów KP a nie Cesarza.
  5. feu de chausee & plesion

    Mnie też to intryguje
  6. Musiałbyś sięgnąć do zeszytów Preussische Statistik. Podobno są dostępne w bibliotece GUS.
  7. feu de chausee & plesion

    Kontekst potrzebny jest o tyle, że we Francji przedrewolucyjnej Maréchal général de logis oznaczał to samo co Chef de l'Etat- Major w epoce napoleońskiej i odpowiadał angielskiemu Quarter-Master General czyli... szefowi sztabu.
  8. 3 zela za tłuste, brudne, śmierdzące popcornem okulary.
  9. Jan Nepomucen hrabia Potocki

    No cóż, być może nie miał,a może miał, bo jak wyczytałem " W starszym wieku będąc, lubił paradować w purpurowym mundurze kawalera maltańskiego, ozdobionym ślicznymi złotymi haftami i szlifami". "Eksperyment" ten opisany przez Blancharda miał wyglądać tak: "Po zbudowaniu łodzi i balonu dokonałem w Warszawie mego 36 wzlotu, o godzinie 7 rano, zaszczycony towarzystwem JWPana hrabiego Jana Potockiego, posła poznańskiego. Dostojnik ten wsadził swego Turka, ważącego 230 funtów, do pomieszczenia przeciwległego temu. które my zajmowaliśmy. Wznieśliśmy się około 7 lub 8 tysięcy stóp ponad miasto w momencie, kiedy publiczność najmniej się tego spodziewała, ponieważ nie zawiadomiliśmy nikogo. Po upływie pół godziny zaczęliśmy opuszczać się spokojnie na równiny Woli około 1 mili od Warszawy. Mogliśmy odbyć dalszą podróż, lecz hrabia oświadczył mi, iż chciałby zdążyć na obrady sejmowe, ponieważ był to powód ważny, przystąpiłem natychmiast do opuszczania machiny" Pan hrabia prawdopodobnie się wystraszył potwornie, bo jak żonie swojej donosił generał Czapski: "JP Potocki trochę utracił przytomności i Turczyn także mu w tym nie ustąpił tak dalece, że w powtórną wtorkową podróż, pan i sługa, nie mieli rezolucji puścić się". Według innej relacji Turek Ibrahim, z którym Potocki chadzał po Warszawie, podróż rozpoczął w białych szarawarach, ale skończył w kanarkowych, świadczących że mu nad Warszawą zwieracze puściły. Sam Potocki, miał przygodę przypłacić czasową "niemocą umysłową", gdyż w parę dni później pojawił się w salonie swojej matki "in pluribus naturalis, za to przy boku miał szpadę".
  10. Szyk liniowy i kolumnowy

    Nie do końca tak było, Fryc nabrał ochoty do wojaczki dopiero po wycofaniu Rosji i Szwecji z wojny i otrrzymaniu informacji, że Daun zwolnił 20 tys. żołnierzy z braku pieniędzy. Rok 1761 w wykonaniu Fryca to unikanie jakiejkolwiek walki za wszelką cenę. Dokładnie tak. Dlatego pisałem o sytuacji geopolitycznej. Śmierć Elżbiety i zmiana frontu przez Rosję (posiłkowy korpus Czerniszewa) pozwoliły Fryderykowi na kroki ofensywne. Zdawał on sobie sprawę, że rządy Piotra III są niepewne i musiał szukać rozstrzygnięcia w bitwie. Pierwsze tygodnie kampanii 1762 na Śląsku to jednak klasyczny przykład taktyki liniowej, wojny manewrowej i doskonały przykład, że w tej taktyce bitwę, aby do niej doszło, trzeba było wydać i przyjąć. Daun bitwy nie przyjmował, w związku z tym ganiali się po Śląsku przez 6-7 tygodni bez większego starcia. Nie było jednak w czasie wojny ataku kolumny, przełamującego linie piechoty, jak to się działo w czasie wojen napoleońskich. W bitwie pod Burkatowem widać osobno operujące dywizje, które wkraczają na pole walki w szyku zbliżonym do kolumny, po czym przed frontem nieprzyjaciela rozwijają się do klasycznej linii ogniowej. Dlatego właśnie uważam, że była to bitwa przełomowa a zastosowana taktyka innowacyjna i dalece odbiegająca od reguł epoki. Typowa kolumna Folarda, którą Francuzi wprowadzili do regulaminu, to były dwa bataliony sformowane w szyk po 6 szeregów. Po oddaniu jednej salwy, z trzech szeregów, kolumna miała atakować na bagnety dokonując przełomu w linii przeciwnika. Tylko, że wszytko to w ramach taktyki liniowej, z wąskimi interwałami pomiędzy batalionami piechoty. Pod Burkatowem zaś widać trzy kolumny, z szerokimi interwałami, zabezpieczanymi kawalerią. Poszczególne bataliony w kolumnach, jeden za drugim, rozwijają się do szyku liniowego w kontakcie z nieprzyjacielem. Pomiędzy kolumną Mollendorfa i Knoblocha, wzdłuż doliny Bystrzycy wielka bateria, korkująca jedyną drogę dla austriackiego kontrataku i jednocześnie "zmiękczająca" centrum. Mamy tu trzy typowe cechy bitwy napoleońskiej: manewr, koncentrację sił na wybranym kierunku i koncentrację artylerii.
  11. Jan Nepomucen hrabia Potocki

    Z tym stopniem to bym polemizował, regimentowi to małolat mógł szefować, ale tylko tytularnie. Dowodził i tak jakiś zawodowiec. W armii austriackiej, po wojnie siedmioletniej od oficerów wymagano formalnego wykształcenia wojskowego. Przypatrzmy się wyborom pana hrabiego, bo wydają się ciekawe. Mariusz 70 napisał: Gdy do kraju po skonczonych naukach wrocil zastal rodzinny dom juz pod zaborem austriackim. Po pierwszym rozbiorze Polski, Łańcut znalazł się w granicach Galicji i Lodomerii , ale większość dóbr w tym rodzinna Uładówka dalej leżała w okrojonej, ale jednak suwerennej Polsce, tymczasem Janek zaciąga się do austriackiej armii. Jak pisałem stacjonował w garnizonie w Peszcie, co sugeruje jakąś jednostkę węgierską, ale może zaciągał się do oddziału polskich ochotników, formowanego na zasadzie towarzyskiej. Takie oddziały formowano w Austrii właśnie w 1778, na potrzeby wojny z Prusami. /J. Czubaty. W służbie czarnych orłów. Ochotnicy w armiach państw zaborczych 1795-1815 , Mówią Wieki , nr 6/2001/. W takim 'polskim' pułku faktycznie, stopień oficerski należał mu się. Po drugim rozbiorze, Uładówka już znalazła się w granicach imperium Rosyjskiego, ale czy jest to powód dla którego Jan Nepomucen zmienia front? Dlaczego nie czuje się zawiązany z Habsburgami i oświeconym absolutyzmem Józefa? Mariusz 70 napisał: Na Malcie zostaje kawalerem maltanskim i odbywa morskie wyprawy W roku 1798 Wielkim Mistrzem Kawalerów Maltańskich, po rezygnacji von Hompesch'a zostaje car Paweł I, zamordowany potem w 1801 przez członków swojej świty, wśród których było czterech kawalerów maltańskich. Następcą Pawła zostaje Aleksander Wydaje mi się, że Potocki nie tyle związał się z Rosją co z Aleksandrem osobiście, za rządów którego wyprawia się z poselstwem do Chin. Maczał był palce w carobójstwie pan na Łańcucie?
  12. Pomoc - Ciekawe Zadanie :), 41 wybitnych Polaków :)

    32 - Jan Henryk Dąbrowski
  13. http://wroclaw.hydral.com.pl/49936,obiekt.html
  14. Konferencja organizowana przez Fundację Generał Elżbiety Zawackiej. PROGRAM konferencji: g. 9.30 - Złożenie kwiatów na grobie prof. gen. Elżbiety Zawackiej na cmentarzu św. Jerzego g. 10.15 - Początek obrad w Dworze Artusa - Polacy w armiach zaborczych w latach pierwszej wojny światowej (dr Jarosław Centek) - Polacy z Pomorza w Wehrmachcie (proj. dr hab. Jan Sziling) - Służba wojskowa mieszkańców z Prowincji Prusy Wschodnie w Wermachcie w latach 1935-1945 (Sławomir Maksymowicz) g. 12.15 - Przerwa - Pobór Pomorzan do Wehrmachtu w raportach Delegatury RP na Kraj (dr Sylwia Bykowska) - Pomorzanie – żołnierze z Wehrmachtu w Wojsku Polskim na Zachodzie (dr Sylwia Grochowina) g. 13.45 - Przerwa - Polacy z III Grupy DVL w obozie KL Stutthof z powodu odmowy służby wojskowej w Wehrmachcie (dr Danuta Drywa) - Ucieczki Polaków z Wehrmachtu i Organizacji Todt w Norwegii (Janusz Łopuszański) Około godz. 15.00 - zakończenie obrad
  15. W otrzymywaniu nie widzę problemu, traktuję to jako problem badawczy, rzecz do pogłębienia wiedzy.
  16. Jan Nepomucen hrabia Potocki

    "Kampania bawarska", to jak mniemam miała być wojna o sukcesję bawarską, czyli innym słowy wojna kartoflana. Ciekawe, w jakim stopniu Johann Nepomuk, zaciągnął się do armii. Raczej wątpię, czy był to podporucznik, miał on ledwo 17 lat i żadnego wykształcenia wojskowego więc raczej był kadetem. Podczas wojny nic specjalnego się nie działo, więc podobno nudził się sromotnie w garnizonie pod Pesztem. Podobnie ze stopniem w armii koronnej. W czasie Sejmu Wielkiego, Potocki wystawił własnym sumptem mały oddział 300 saperów i sam nim dowodził. W wojnie 1792 miał być kapitanem inżynierii przy swoim bracie Sewerynie. A czemu zmienił obywatelstwo i zamiast służyć Habsburgom stał się wiernym poddanym cara ?
  17. Książka, którą właśnie czytam to...

    Z większą ilością słów i wyrażaniem emocji na razie się wstrzymam, aż książka dojdzie do Mariusza, ale już coś czuję pod skórą, że będzie gorąco.
  18. Szyk liniowy i kolumnowy

    Moim skromnym zdaniem, nie tyle doprowadził szyk liniowy do perfekcji, co wyczerpał możliwości taktyki linearnej. Zwyczajnie nie wyobrażam sobie, aby po Lutynii nastąpiło coś równie doskonałego. Z drugiej strony, taktyka linearna umożliwiała łatwe uniknięcie bitwy: czas potrzebny do rozstawienia oddziałów w linie, był dostatecznie długi, aby przeciwnik, który nie chciał walczyć mógł się wycofać. Sytuacja geopolityczna Prus, pod koniec wojny siedmioletniej wymagała szukania rozstrzygnięcia w bitwie w związku z tym Fryderyk szukał sposobu na zmuszenie wrogiej armii do walki. Dla zwykłego żołnierza, czy każe mu się walczyć w takim czy innym szyku, nie miało większego znaczenia, szkolony był do automatycznego wykonywania rozkazów. Co innego taktyka, ta zarezerwowana była dla oficerów, ale od regulaminów ważniejsza była praktyka prowadzenia walki i doświadczenie wojenne.
  19. Książka, którą właśnie czytam to...

    Od dwóch dniu studiuję Łysiaka: Napoleon Fortyfikator.
  20. Obiecana relacja tudzież próba podsumowania. Konferencja zorganizowana została przez Fundację Generał Elżbiety Zawadzkiej przy współudziale Urzędu Miasta Torunia. W zagajeniu, przedstawiciel fundacji zauważył, że temat służby wojskowej Pomorzan w Wehrmachcie jest mało znany i słabo utrwalony w świadomości Polaków. Najczęściej w tym kontekście mówi się o Ślązakach, a nawet znana książka Kaczmarka o losie Pomorzan w mundurze feldgrau traktuje wyłącznie przyczynkarsko. Dodatkowo padły dość ciekawe słowa, o tym, że mamy (mam na myśli mieszkańców dawnego województwa pomorskiego) wszyscy "kompleks dziadka w Wehrmachcie". Konferencja ta miała być również próbą zmierzenia się z tym kompleksem, próbą moim zdaniem nieudaną. Prelekcje rozpoczął dr Centek, z referatem o służbie Polaków w armiach zaborczych w czasie PWS, nieco wykraczającym czasowo i terytorialnie poza ramy konferencji, ale doskonale wprowadzającym w temat. Prof Szyling referatem Polacy z Pomorza w Wehrmachcie, szeroko nakreślił powody wcielania Polaków do armii niemieckiej na tle polityki narodowościowej władz niemieckich, oraz reakcje Polaków na te działania oraz próby unikania służby. Pokusił się także o szacunki: ok. 90 000 tysięcy żołnierzy z Pomorza w Wehrmachcie , z czego ok. 75% miała iść do wojska z oporami lub intencją dezercji. Podkreślił również, że cyfry te nie obejmują innych rodzajów służby na rzecz wysiłku wojennego III Rzeszy (RAD, TODT, Volkssturm). Pan Maksymowicz miał referat o służbie Polaków z Prus Wschodnich (a więc obywatelach Niemiec przed 1939) na podstawie zachowanych w archiwach książeczek wojskowych, niestety referent mówił tak niewyraźnie, że niewiele zrozumiałem. Kolejne referaty dotyczyły losów Polaków w Wehrmachcie, a głównie problemu dezercji, ucieczek i sposobów sabotowania. Prof Jastrzębski odtwarzał te losy na podstawie zachowanych procesów "o uznanie za zmarłego", dr. Grochowina przedstawiła w jaki sposób żołnierze Wehrmachtu trafiali i jak byli zachęcani do wstąpienia do PSZ na Zachodzie, a dr Drywa odnosiła się do osadzonych w obozie koncentracyjnym w Stutthofie, tak dezerterów jak i unikających służby. Istotną formą represji wobec ukrywających się, było zamykanie w obozie koncentracyjnym (lub obozie w Potulicach) ich rodzin jako zakładników. W ostatnim wystąpieniu pan Łopuszański opisywał sprawy ucieczek z Norwegii (lub w drodze do Norwegii) do neutralnej Szwecji, Polaków żołnierzy Wehrmachtu i pracowników organizacji Todt'a, a także sprawę pomocy jakiej otrzymywali od polskiej dyplomacji i władz szwedzkich. W większości referatów, powielał się się ten sam schemat Polaka - ofiary, wcielonego do Wehrmachtu, szantażem lub groźbą represji, który przy pierwszej okazji ucieka i wstępuję do PSZ lub partyzantki bądź tragicznie ginie zastrzelony albo rozstrzelany. We wszystkich podkreślano patriotyczną postawę, unikanie podpisywania DVL, ukrywania się przed poborem, dezercje. Brakowało mi spojrzenia na problem szerzej, chociażby próby podjęcia tematu uzyskiwania wysokich odznaczeń wojskowych przez Polaków w Wehrmachcie (a otrzymało je ok. 400 Pomorzan), Polaków - ochotników, czy problemu służby w Waffen SS, a także losów Polaków- Wehrmachtowców w sowieckich łagrach. Są to rzeczy, o których mówi się w domach. Dla mnie osobiście posiadanie dziadka w Wehrmachcie, nie jest powodem do zmartwień, ale biorąc pod uwagę tematykę referatów i ich przekaz wygląda na to, że w dalszym ciągu musimy się tłumaczyć z własnej historii. Czy słusznie? PS. Według komunikatu, który był ogłoszony na koniec, na referaty do druku organizatorzy czekają do końca grudnia, więc będą materiały pokonferencyjne. Duże brawa dla naszego forumowego kolegi, bo jego referat w warstwie komunikacyjno-medialnej bił na głowę całą resztę.
  21. Humor

    Morze Północne, lodowaty wicher hula jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy. Gdzie masz swoje nauszniki - pyta jeden. W taką pogodę głowa boli. - Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę. - Jakiego nieszczęśliwego wypadku ? - Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...
  22. Jak na razie, moja wiedza o tej konferencji jest skromna, ale czuję się zobligowany i wybiorę się tam z notatnikiem, a potem zdam Wam relację. Myślę że jak Herr Baron tu zajrzy, to nieco więcej dopowie, wszak jest prelegentem.
  23. Wybieram się, więc jak sobie życzycie naskrobie coś. Może Jarek też coś dorzuci?
  24. Bitwa pod Jeną

    Wychodząca w Poznaniu, Gazeta Południowo Pruska, w dniu 1.11.1806 roku informowała o śmierci Fryderyka Ludwika Pruskiego a jednocześnie donosiła że "nasz lekki batalion Kloka, z samych Polaków złożony dobrze się w tej bitwie spisał". Redaktorzy gazety mieli spore problemy z dostępem do informacji, w związku z czym pomylili starcie pod Saalfeld ze starciem pod Auersteadt, gdzie batalion fizylierów Kloch (No.8) do bitwy stawał, a potem razem z Blucherem walczył aż do kapitulacji w Lubece. Batalion Klocha wchodził w skład Drugiej Warszawskiej Brygady Fizylierów a garnizon miał w Sieradzu. _______________________________________ Edit. Kirasjerzy Henkla, o których pisałem w poście #4 byli ulubieńcami nie tylko mieszkańców Wrocławia. Ta sama gazeta w numerze z 25.10.1806 donosi z Jeny(!) że: "Obydwa regimenta kiryssyerów Holzendorfa i Henkela sprawiły tuteyszym mieszkańcom nadzwyczayny widok. Jakoż w rzeczywistości nie można sobie nic pięknieyszego i dzielnieyszego wystawić iak tych woiowników gdzie każdemu ochotę potykania się z oczu i miny widać było."
  25. Książka, którą właśnie czytam to...

    Kociszewskiego widziałem w zeszłym tygodniu, ale nie jestem pewien czy w antykwariacie czy księgarni. Jak jeszcze będzie, to sobie zafunduje. Łysiaka też zamówiłem, ale w Empiku bo taniej i sam sobie odbiorę Może z tej okazji, jak już nam zamówione książki przyjdą, wrócimy do dyskusji o fortyfikacjach?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.