Skocz do zawartości

Dziki_Koziol

Użytkownicy
  • Zawartość

    103
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Dziki_Koziol

  1. Który karabin uznajecie za najlepszy?

    Z karabinów z tego okresu strzelałem tylko z Enfielda No.1 (rok produkcji 1918). Wysoka kultura pracy jak i w przypadku drugowojennych modeli Enfielda z którymi miałem doczynienia. Zdjęcie mam tylko takie (jakoś się tak złożyło, że nie cyknąłem Enfieldom za dużo fotek, ale mam nadzieję to nadrobić )
  2. Parabellum P'08 Luger

    A ja wkleję kilka fotek Powyżej "parabelka" z 1916 roku, oczywiście sprawna, jednak nie jest tłuczona na strzelnicy... Jej pierwszy właściciel poległ we Francji podczas I WŚ, i okrężną drogą via USA trafiła do Polski.
  3. Vis wz.35 czy Colt M1911 ??

    Jes af kors Mamy w klubie i HP i BDA.
  4. Vis wz.35 czy Colt M1911 ??

    Bo Vis dobrym pistoletem był i strzelał łatwo dostępną amunicją, tzn. używali jej też Niemcy. Tak jak napisałem wyżej moim faworytem jest BHP.
  5. Vis wz.35 czy Colt M1911 ??

    Nie to, że się chwalę z rewolweru Naganta też miałem okazję strzelać (egzemplarz z 1944). Co ciekawe, orginalna radziecka łuska sama wypada z bębna, a włoską Fiocci trzeba już wypchnąć za pomocą śrubokręta. Colt 1911 ma odrzut na poziomie "zwykłego" pistoletu zasilanego amunicją 9 mm Parabelum. Wcale nie "kopie" mocniej niż inne pistolety. Z pistoletów z tamtego okresu moim faworytem jest BHP - dwurzędowy magazynek to jest to! Amatorom mocnych wrażeń polecam to:
  6. Facet, który zajmuje się kupnem broni jeździ po całej Europie po różnych targach, także da się załatwić prawie wszystko za rozsądne pieniądze
  7. Vis wz.35 czy Colt M1911 ??

    Visa widziałem tylko przez szybę w muzeum. Były plany zakupu, ale egzemplarz, który był oferowany był złożony z części od kilku pistoletów i jego stan nie był warty ceny. A broń ma działać, strzelać i zarabiać kasę Dlatego wszystkie sentymenty idą na bok. Co do Colta, to bawiłem się nim i strzelałem. Moja brudna łapka w ubraniu roboczym i pan Colt Egzemplarz posiada miły, miękki spust (inny od tych z wojskowych pistoletów z tamtego okresu). Zaskoczył mnie tym, że nie jest wcale taki ciężki na jakiego wygląda. Strzela się z niego bardzo, bardzo przyjemnie, choć nie jest to tania zabawa. Chyba od TT, bo to ją tłukliśmy po wojnie w Radomiu. Jak to mi kiedyś wytłumaczył kolega, decyzja o produkcji tetetki po wojnie to nie tylko polityka. Mieliśmy już masę tych pistoletów, do tego jeszcze peemy strzelające nabojem 7,62x25. Jeśli uznać Visa za VW Passata, to TT niech będzie takim Golfem - również udany pistolet wojskowy. Ja znowu nie potrafię odpowiedzieć co było lepsze Vis czy Colt. Vis to niejako klon Colta na 9 para. Jak dla mnie to dwa udane pistolety. Na służbie chiałbym nosić ten lżejszy, jako "strzelacz" nie obraził bym się gdym maił oba
  8. Są plany w klubie, żeby dokupić kilka orginalnych celowników optycznych do Mauserów, Mosinów i właśnie do SWT po to żeby sobie postrzelać jak snajper Problem zimnej lufy dotyczy też SWD. Chcę, po nowym roku rozłożyć sobie SWT i porobić fotki, żeby ładnie pokazać ile posiada on elementów, które można zgubić. Ale na to muszę mieć chwilkę czasu, jakieś ubranie robocze i wolną strzelnicę, dlatego nie mogę konkretnie obiecać kiedy to się stanie. Podsumowując, strzelanie fajne, ale składanie i rozkładanie wymaga pewnej wprawy i siły w palcach.
  9. Nie umiem powiedzieć jaki karabin samopowtarzalny był najlepszy, ale od maja bawiłem się trochę (strzeałem i rozkładałem) SWT-40. Całkiem składny i celny karabin, choć ma bardzo bogate "życie wewnętrzne". Jednak, trzeba go utrzymywać w czystości i człowiek nieobyty z techniką (czy to będzie polski czy sowiecki prosty chłop) może mieć z nim problemy. Generalnie bardzo fajna broń. Karabin Maroszka, może był i udany, ale za mało go wyprodukowano i tym samym użyto, żeby powiedzieć iż był najlepszy. Ciekawy jestem, jak by się sprawował w rękach żołnierzy z poboru, którzy, nie oszukujmy się w II RP mieli mało doczynienia z techniką.
  10. Tylko traf tak w jadący czołg, żeby wyeliminować jakiegoś członka załogi. Weź uwagę na jakim dystansie trzeba było strzelać. UR był skuteczny tylko w rękach ludzi o mocnych nerwach.
  11. Jak to było z tymi pochodami pierwszego maja?

    Ja tam lubiłem pochody pierwszomajowe bo wtedy mozna było dostać baloniki. No i lubiłem te flagi na drewnianych patyczkach - białoczerwone i czerwone Dziecięciem wtedy byłem i od tamtej pory lubię duże pikniki Ale moim faworytem wśród dawnych świąt to był Dzień Hutnika. Były paczki dla dzieci, kiełbasa i piwo (niestety piwo nie dla mnie), festyn w parku hutniczym, występy itp, składanie wieńców pod pomnikiem M. Nowotki...
  12. Niemcy używali bardzo różnego "złomu" z wyposażenia podbitych państw. Maroszek podobno ranił pilota i zmusił go do lądowania - miał niezłego farta, bo z jakiejkolwiek broni indywidualnej zestrzelić samolot to moim zdaniem fuks.
  13. A skąd wiesz, że kb Maroszka był dobrą bronią? Nie był masowo wprowadzony do uzbrojenia, nie wiemy jak sprawdził się w polu. Za mało danych, żeby tak napisać.
  14. Polskie uzbrojenie

    Jest gorszym samolotem od fabryczne nowych F-16C/D Block 52+. Zwróć uwagę na możliwości walki obu tych samolotów na dużych odległościach i z kilkoma przeciwnikami jednocześnie, współpracę z AWACS, a także to jakie rodzaje uzbrojenia może przenosić F16. MiG tu przegrywa z eFem. Remonty pogwarancyjne mają być przeprowadzane w Polsce, więc baza będzie/jest vide bydgoskie WZL-2.
  15. Polskie uzbrojenie

    Tyle ile mamy eFów na razie w zupełności nam wystarczy, bądź co bądź jesteśmy w NATO. Litwa jakoś sobie z tym poradziła B-52 w Poslce? A można wiedzieć za co i przede wszystkim po co?
  16. Polskie uzbrojenie

    Ja bym chciał przeczytać rozwinięcie "genialnej myśli" o antycznych F-16. Rozumiem, że kolega "siedzi" w tematyce lotniczej i "zna się"?
  17. Btw, podczas mojej ostaniej wizyty na strzelnicy o osi 300 m. Specjalnie wziąłem do ręki i Mausera i Mosina, żeby z nich trochę popukać pod kątem takich dyskusji. Zamek w Mauserze pracuje leciutko i delikatnie, w Mosinie trzeba podbić rączkę przy otwieraniu zamka bo sam zamek chodzi nieco ciężej - tak się dzieje w różnych egzemplarzach. Strzelałem do stalowych sylwetek wojskowych na dystansie 75-200 m Z obu karabinów wyniki podobne - nie zauważyłem żadnej wyraźnej przewagi jednego karabinu nad drugim. Powiedzmy, że jeśli chodzi o kulturę pracy to wygrywa Mauser - nieznacznie moim zdaniem, bo wszystkiego da się nauczyć. Na wojnie nie tylko czyści się broń, ale tu zaczynają się schody. Czyszcząc i konserwując broń, która bieże udział w rekonstrukcjach (około 60 szt kbk Mauser i chyba ze 30 szt kb Mosin 91/30) zauważyłem, że kurz i piasek sprawia, że zamek w Mauserze nie pracuje już tak "kulturalnie". Są problemy z jego otwarciem, skrzydełko bezpiecznika również czasem się zacina na dobre. Są problemy z otwarciem magazynka w Mauserze (można do tego użyć naboju, ale lepszy jest śrubokkręt, a czasami i młotkiem trzeba puknąć), Mosin ma te elementy w sytuacji zapiaszczenia lepiej rozwiązane. Gdybym miał wybrać karabin dla siebie, do zabawy, to wybrałbym... SWT, bo i celny i składny. W warunkach polowych to raczej koszmar do czyszczenia z tymi jego pręcikami i sprężynkami - jeszcze mi sprawia trudność skałdanie i rozkładanie.
  18. Nie piszę na czym polega wojna bo to nie ten temat. Czasem trzeba broń wyczyścić prawda? I jeśli chodzi o czyszczenie to wolę Mosina (na wojnę się nie wybieram, a strzelać lubię ). Co do bezpiecznika, to fakt, skrzydełko mauserowskie jest o niebo wygodniejsze. Najbardziej lubię strzelać z Lee Enfielda(ów) - w tym z całkiem przyjemnego egzemplarza z 1918 roku, choć nie dane było mi go (ich) jeszcze rozkładać.
  19. Moim zdaniem plus dla Mosina za jego prostotę i łatwość składania Zamek Mausera: Zamek Mosina: Łatwiej rozłożyć i złożyć zamek Mosina, takie jest moje zdanie. Przy składaniu zamka mauserowskiego potrzeba trochę siły, żeby pokonać opór sprężyny. No i babka jest niezbędna, choć w necie widziałem sposoby rozkładania tego zamka bez niej.
  20. MG 42

    Przeczytaj ustawę, to nie boli. Na karabin maszynowy jest tylko jeden myk prawny i do tego sąd (bo żadna KWP bez walki się nie podda). Nikt tego jeszcze w Polsce nie robił (łódzka filmówka ma maxima). Życzę szczęścia.
  21. Strzelałem wczoraj pierwszy raz z SWT-40. Zabawa przednia, na 200 metrów strzelając z postawy stojąc z podparciem, za każdym razem trafiłem w cel. Broń ma jak na karabin bardzo przyjemny odrzut. Dobrze utrzymany egzemplarz jest celny i dostarcza przyjemnych wrażeń.
  22. Ostanio miałem je w swoich łapkach. Górny egzemplarz pochodzi z roku 1941 (zwróćcie uwagę na tłumik płomienia) dolny chyba 1942 albo późniejszy. Stan zachowania idealny, oczywiście w pełni sprawne.
  23. Najlepszy RKM II wojny światowej

    Hehe, pojęcie "lekki" też jest względne. Wczoraj składałem się "na sucho" z SWT-40 i po kilku sekundach lufa "tańczy", a co dopiero złożyć się z załadowanego BAR-a czy BRENA
  24. Nieśmierteny temat PPSz vs MP-40

    P.S. Miałem przyjemność strzelać z pepeszy na 50 (do sylwetek, nie "na punkty") i 100 m do tarczy i muszę z przyjemnością stwierdzić, że udało mi się trafić na obu dystansach :happybday: Na 100 m niestety nie pamiętam jaki miałem wynik (było to 29 marca br), specjalnie punktów nie liczyliśmy - kolega stał z lornetką z boku i mówił czy się trafiło czy nie (strzelaliśmy we trzech, nie zmieniając tarczy - tylko dla rozrywki) Te bliższe tarcze to 100 m, dalsze 300 m (koledzy przestrzeliwali SWD, Mosiny, Mausery i Enfieldy przed imprezą. Pepesza została zabrana bo między innymi ja bardzo nalegałem, ale tylko po to żeby się nią pobawić ). Oś na któej zrobione jest to zdjęcie pozbawiona jest automatyki. Na osi 50 metrowej tarcze są po trafieniu się obracają.
  25. Najlepszy RKM II wojny światowej

    Bez podstawy MG 42 była używana tak jak rkm-y w innych państwach, które nie miały ukm-ów.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.