Skocz do zawartości

Bielszym

Użytkownicy
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bielszym

  1. By nie wyjść na durnia, przed zapaleniem znicza Stauffenbergowi radzę zapoznać się z poglądami owego sztandarowego bohatera współczesnych, demokratycznych i postępowych Niemiec na temat Polski i Polaków, polityki rasowej III Rzeszy i należnej Niemcom granicy na wschodzie po odsunięciu od władzy Hitlera. Stauffenbergowi i innym, którzy byli oddani Hitlerowi w okresie jego zwycięstw, później zaś go znienawidzili za wojenne porażki Niemiec, znicze niech palą Niemcy, jeśli chcą. Nasze należą się raczej tym ich rodakom, którzy nie cofając się przed najwyższą ofiarą, znaleźli w sobie odwagę, by przeciwdziałać totalitaryzmowi, wojnie i jej okrucieństwom z powodów etycznych, a nie z powodów kalkulacji politycznej i dobra "Świętych Niemiec" (jak je nazwał Stauffenberg).
  2. Żołnierz-obywatel, jak ten na własną rękę przedzierający się przez Węgry i Rumunię na Zachód, i żołnierz siłą wcielony do armii totalitarnego państwa - to jednak inni żołnierze, inne żołnierskie losy. Ci pierwsi ginęli za swoje ideały, drudzy w służbie totalitaryzmu i zniewolenia innych. I choć po ludzku w obliczu ich śmierci współczujemy jednym i drugim (a zwłaszcza ich rodzinom), to szacunek należy się przede wszystkim tym pierwszym. Nie tylko NKWDzista. Czy Koledzy wiedzą może, gdzie chowano żołnierzy formacji kolaborujących z III Rzeszą, byłych czerwonoarmistów? Formacje te liczyły przecież ponad milion żołnierzy, a urządzając po wojnie radzieckie cmentarze wojskowe, ekshumowano wiele żołnierskich grobów, rozsianych po całej Polsce. Wśród nich były też groby byłych czerwonoarmistów, członków formacji kolaborujących z Niemcami, którzy latem 1944 ponownie zdezerterowali, zasilając AL i uchodząc po wojnie za godnych szacunku partyzantów radzieckich. Nie popadajmy w przesadę: wojnę w Europie zakończyłoby w trzy miesiące później skuteczne zniesienie z powierzchni ziemi stolicy III Rzeszy bronią, którą użyto w Hiroszimie i Nagasaki. Owszem, jednak w zgodzie ze starą polską tradycją - a nie nową świecką tradycją, promowaną dla celów politycznych chyba tylko po to, żebyśmy się wszyscy ze sobą skłócili (na koniec również z Rosjanami), jak to widać choćby po głosach na tym forum. Do liczącej wiele wieków polskiej tradycji należy upamiętnianie zmarłych w Dzień Zaduszny i tego bym się konsekwentnie trzymał. To dzień, gdy się pali znicze, wspomina zmarłych i modli (jak kto potrafi) za spokój dusz nie tylko bohaterów, ale wszystkich zmarłych - również tych tragicznie pogubionych, jak owi czerwonoarmiści.
  3. Z sympatią odnosząc się do apelu, aby 8. i 9. maja przez zapalenie zniczy wspomnieć poległych żołnierzy DWS, muszę jednak wytknąć jego autorowi (ale także redakcji forum historia.org.pl) nieuważność, a także brak wrażliwości. Apel rozpoczyna się bowiem od następującego, nieprawdziwego stwierdzenia, rzutującego niestety na jego wymowę: Otóż 8 i 9 maja możemy świętować co najwyżej symboliczną rocznicę końca DWS, którą wszak zakończyło dopiero, w kilka miesięcy później, podpisanie aktu kapitulacji przez Japonię. Szkoda, że tego słowa w apelu zabrakło - nie tylko ze względu na prawdę historyczną, ale i dlatego, że pomijanie sojuszniczych ofiar DWS złożonych po 9.5.1945 godzi w ich żołnierską cześć. Wśród nich byli również Amerykanie polskiego pochodzenia, których pamięć powinna być nam droga, na co podam bliski mi przykład. Mój ojciec był wieloletnim więźniem politycznym obozu koncentracyjnego Dachau, wyzwolonego przez Amerykanów pod koniec kwietnia 1945. Z kilkudziesięciu tysięcy więźniów tego obozu tylko niewielka część była w stanie o własnych siłach przywitać swoich wybawicieli, większość rozpaczliwie oczekiwała w obozowych barakach na pomoc medyczną. Do Dachau dość szybko dotarły amerykańskie pielęgniarki wojskowe, wśród których, jak się okazało, były również Amerykanki polskiego pochodzenia. Na widok morza nieszczęścia, jakie tam zastały, dziewczyny te natychmiast rzuciły się na pomoc, nie zmieniając nawet swych wyjściowych mundurów, w których przybyły do obozu. We wdzięcznej pamięci ocalałych więźniów, a także ich rodzin, na zawsze pozostanie wysiłek tych kobiet, które bez chwili wytchnienia, pracując ponad siły, przez wiele następnych dni i nocy walczyły o życie tysięcy więźniów zbyt słabych, by podnieść głowę z pryczy. Wszystkie te wspaniałe dziewczyny zginęły w kilka tygodni później na storpedowanym przez Japończyków statku szpitalnym. Mielibyśmy o nich zapomnieć? Apeluję do Kolegów o większą wrażliwość, gdy mówicie o dacie zakończenia drugiej wojny światowej!
  4. Zdrada aliantów (?)

    Ja też nie - toż to straszliwie czasochłonne jest! Na ioh emocje są zbyt duże, jak na moje nerwy, wpadłem więc do Was na chwilę, by od nich odpocząć. Dziękuję za gościnę i pozdrawiam!
  5. Zdrada aliantów (?)

    Ależ jak najbardziej daliśmy Francji czas na dokończenie mobilizacji! Oto kilka wypowiedzi: A oto wypowiedzi z Abbeville w dniu 12.9.1939: Z relacji pamiętnikarskich wiemy też o dużej liczbie rezerwistów francuskich, zmierzających do swoich jednostek już w sierpniu 1939. To wojna z Niemcami była już dla Francuzów przegrana? Słusznie, bo we wrześniu 1939 stracili swoją okazję do zadania ciosu w przemysłowe serce Niemiec, co mogło skutecznie osłabić możliwości wojenne III Rzeszy. Zemściło się to na Francuzach w niecały rok później.
  6. Zdrada aliantów (?)

    Nigdzie - ponieważ jest on utajniony. Tekst ustaleń Naczelnej Rady Wojennej z 12.9.1939 zawiera wydana w 1979 książka François Bédarida "La stratégie secrete de la drôle guerre: Le Conseil suprême interallié, septembre 1939 avril 1940" (wyd.: Presses de la Fondation nationale des sciences politiques & Éditions du CNRS, Paris). Jej FRAGMENT został przytoczony na stronach dws.org.pl - niestety tylko w języku francuskim. Koledzy z dws.org.pl starali się, jak mogli, aby przetłumaczyć fragmenty (tylko fragmenty, niestety) przytoczonego przez Bedaridę dokumentu, o podobną rzecz starali się również i TUTAJ). Wskazane byłoby dotrzeć do angielskiej wersji uzgodnień sojuszniczych z Abberville, bo to pomoże uniknąć nieporozumień przy tłumaczeniu, rodzących niepotrzebnie spory. Mnie się to dotąd nie udało. NA STRONACH BRYTYJSKICH znalazłem jak dotąd tylko zwięzłe omówienie ustaleń z Abbeville na posiedzeniu rządu Wielkiej Brytanii następnego dnia (13.9.1939), a także powściągliwą i wybiórczą relację o Abbeville przedstawioną w Izbie Lordów i Izbie Gmin.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.