Witam!
Jeśli można to chciałbym w sprawie Bornego o własnych spostrzeżeniach z sierpnia 2007 nieco napisać.
jachu napisał:
:...Budują oni także niezamieszkałe do dziś miasteczko Nadarzyce, w którym stacjonowali czołgiści i wojska rakietowe..."
Gdy szwendałem się po poligonie i okolicy trafiłem na opuszczone miasteczko leżące na poligonie, jego południowym skraju. Takie właśnie jak opisuje jachu, na południe od Bornego i wschód od Nadarzyc, blisko owych Nadarzyc. Z mego szwendania i oglądania wszystkiego na co się natknąłem wynika, że chodzi tu chyba o miasteczko obecnie nazywane Kłomino. Nazwa Kłomino figuruje na kamieniu i drogowskazie kierującym w boczną drogę prowadzącą do owego miasta, w bok, na północ od drogi Nadarzyce-Sypniewo. W jednym z jego budynków mieściło się wtedy nadleśnictwo Dudylany. Miejscowi to miejsce również nazywali Kłomino. To chyba o to poniżej chodziło, a przynajmniej to to o czym piszę: http://tinyurl.com/3fhhne
Wtedy gdy byłem zniszczenia były tam przerażające. Niemniej pocieszające było to, że prowadzone były jakieś prace rozbiórkowo-porządkowe, a jeden z budynków był uporządkowany i zamknięty. Uporządkowany tzn. miał okna z szybami, drzwi i był ładnie otynkowany. Ewidentnie widać było, że jest w czyimś posiadaniu. W innym domu ktoś mieszkał i "obejście" nie pozostawiało co do tego żadnych wątpliwości.
jachu napisał:
"...Wiesz, cała zabudowa była tworzona w celach wojskowych. Zaś władze ZSRR uznały, że żołnierze sowieccy najlepiej będą czuli się w koszarach :wink: Główna ulica w Bornem Sulinowie to nie Leśna, a Niepodległości. Bloki przy niej stojące zostały wybudowane dla kadry oficerskiej i ich rodzin, dlatego w tym przypadku nie budowali koszar, a budynki typowo mieszkalne..."
Podejrzewam, że nie bez znaczenia był też aspekt izolowania "ludności żołnierskiej" od polskiej ludności miejscowej i w takich warunkach łatwiejszej i lepszej kontroli nad wszelkimi ich poczynaniami, oraz skuteczniejszej indoktrynacji. Zresztą owa indoktrynacja była dla nich niezwykle istotna, gdyż stanowiła swego rodzaju element zniechęcający do wyrwania się do wolnego świata, a przecież tu pokusy mogły czyhać na każdym kroku. Zresztą stosowali to również u siebie i to dość skutecznie, co można było zaobserwować na tych którzy do nas przyjeżdżali w delegacje i musieli zafunkcjonować normalnie w naszych realiach.
jachu napisał:
"...Ja uważam, że miasto można było zasiedlić w tempie o wiele szybszym. .."
Hmmm... być może masz rację, ale w czasie kiedy tam byłem wydaje mi się, że rzucał się w oczy brak pracy dla miejscowych ludzi. Zasiedlić, to zasiedlić, ale przecież osiedleńcy muszą mieć możliwość zarabiania na własne utrzymanie i chyba to było podstawowym problemem. Proponuję zajrzeć tu http://www.borne.pl/, nadal można kupić mieszkanie od ręki. Wydaje mi się, że gdyby tam pojawiła się duża ilość miejsc pracy to ludzie napłynęliby sami bez ponaglania, a na mieszkanie trzeba by czekać.
W powyższym akapicie nie chcę rzecz jasna usprawiedliwiać urzędników bo i tak chyba winni byli zrobić w tej materii znacznie więcej, ale takie są realia. Organizacja pracy czy działań to pięta achillesowa naszej administracji, a wręcz gospodarki, choć każdy z burmistrzów, kierowników, dyrektorów czy prezesów jest święcie przekonany o własnej wspaniałości i genialności. To analogicznie jak z rozumem, zdecydowana większość ludzi uważa że ma go dość, a jak się człowiek rozejrzy wokół to ręce opadają.
Na początku sierpnia 2007 był zlot pojazdów militarnych i przyjezdnych było sporo. Niemniej skuteczność reklamowania się Bornego była taka że o zlocie dowiedziałem się dopiero na miejscu, gdy pojechałem obejrzeć poligon(celowo). Nocowałem w Psich Głowach gdyż nie mogłem przed wyjazdem na urlop znaleźć w necie info gdzie i za ile w Bornem mógłbym przenocować. Moja praca ma taką specyfikę, że mój dostęp do netu to podstawa funkcjonowania przez 100% czasu pracy(już od ponad 10 lat). Nie jestem więc nowicjuszem który niewiele potrafi w necie znaleźć. I to jest właśnie to o czym myślę, że urzędnicy przegapili kompletnie. Po wpisaniu w np google'a "Borne" powinienem zobaczyć wszystko co może mnie zachęcić do przyjazdu, a wtedy ledwo, ledwo,... kicha...
jachu napisał:
"...Dla mnie bardzo ciekawymi historycznie miejscami w Bornem Sulinowie jest Dom Oficera z lat 1934-1936, w którym do dnia dzisiejszego znajduje się ogromne popiersie Włodzimierza Lenina. Innym ciekawym miejscem są ruiny willi Guderiana z lat trzydziestych XX wieku...."
Dom oficera jest rzeczywiście niezwykły. Ukształtowanie całego budynku, figurki, detale i jego położenie robią wrażenie. Do środka nie udało mi się wejść i popiersia nie widziałem, bo akurat trwały intensywne prace remontowe, słychać było charakterystyczne odgłosy, a drzwi były zamknięte. Willę Guderiana też niestety obejrzałem tylko zza siatkowego płotu, którym była szczelnie ogrodzona.
No ale reasumując Borne i okolica zrobiły na mnie baaardzo duże wrażenie (na plus). Okolica przepiękna i jeśli kto chce się poszwendać po odludnych miejscach to zakątków niezwykłych przecudnej urody tam niemało. Zachęcam wszystkich bo warto tam zajrzeć. Zresztą w samym Bornem ogłoszeń typu noclegi też było sporo, więc i bez rezerwowania prawdopodobnie coś się znajdzie. Warto googlać po hasłach agroturystyka, noclegi itp. Można znaleźć całkiem fajne warunki za przystępną cenę. Oczywiście najlepiej dotrzeć tam swoim pojazdem bo możliwości zwiedzania wtedy rosną po wielokroć, a i na rowerkach jest gdzie w spokoju od samochodów pośmigać. Ponieważ narobiłem nieco fotek więc jakby kto był chętny mogę trochę wyszperać i część udostępnić.
Aha jeszcze temat bazy rakietowej ledwo się był pojawił. Baza położona była na północny zachód od Kłomina. Troszkę i tam pooglądałem. Silosy nie wyglądają na takie po małych rakietach. To co wystawało nad ziemię to były góry ziemi średnicy ok 40-50m i wysokości ok 10m. Na czubku wystawało nieco betonu, widać nafaszerowane nim solidnie, a poniżej czubka ze 3m woda, czyli ze 6-7m powyżej podstawy pagórka. Widocznie celowo były pozalewane wodą, przez nadleśnictwo by zniechęcić ewentualnych szperaczy. Wejścia do schronów też pozawalane betonem i ziemią, ale niektóre były odgrzebane.
I to tyle moich spostrzeżeń, tak w dużym skrócie.