Skocz do zawartości

Cyniczny77

Użytkownicy
  • Zawartość

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Cyniczny77

  • Tytuł
    Ranga: Licealista
  1. Las Teutoburski

    Pozwole sobie wrocic do tego tematu, bo zawsze mnie fascynowal. Zaczniemy od Warusa i owego strasznego Lasu. Po pierwsze - Warus nie byl zolnierzem. Oczywiscie, jak kazdy wyzszy rzymski urzednik musial byc gotowy do tego, ze bedzie kiedys czyms tam dowodzil, ale... W czasie kiedy Warus obejmowal nowa prowincje, wydawalo sie, ze jest ona juz calkowicie spacyfikowana. Jego zadaniem nie byla wojna, ale administrowanie. On mial robic to, co robiono z Galia po zdobyciu jej przez Cezara - mial ja romanizowac. Ktos moze zapytac - a po co w takim razie mial tam tyle legionow? Bo Germania byla prowincja graniczna. Owe sily mialy sluzyc do obrony granic Cesarstwa, a nie pacyfikowania tubylcow (bo, powtarzam - wg wladz rzymskich Germania byla juz spacyfikowana) Dobry wodz pewnie by wyprowadzil przynajmniej czesc sil z tej pulapki i w historii mielismy porazke w Lesie T. , a nie kleske, a Rzymianie wrocili by za rok i dokonczyli dziela juz dokladnie. A tak - Warus spanikowal, spanikowal tez s(taruszek juz przeciez wtedy) Oktawian i skonczylo sie tylko ekspedycjami karnymi, a nie wlaczeniem Germanii do Cesarstwa. W wiekszosci dotychczasowych opracowan na temat wstrzymania ekspansji imperium w Europie podaje sie jako glowny powod wojowniczosc Germanow. W nowych mowi sie juz raczej o nieoplacalnosci kontynuowania ekspansji w w/w kierunku. I ja bym sie sklanial ku tej tezie. Coz bowiem popychalo Rzym i Rzymian (a przynajmniej ich wodzow) do wojen? Lupy. Fakt, Germanie byli twardymi wojownikami, ale - po pierwsze: strasznie rozbitymi plemiennie i Rzym juz nie takich twardzieli w swojej historii pokonywal. Tu po prostu zwykly rachunek ekonomiczny wzial gore. Czym byla wtedy Germania? Kawalem puszczy bez miast, rzadziutko zaludnionym... Nic godnego uwagi. Ani zlota, ani niewolnikow... Germania zaludni sie tak naprawde dopiero za 400 lat... Czy oparcie granicy dalej na wschod by cos zmienilo? Cos na pewno, ale czy na tyle, by powstrzymac Hunow? Ukazala sie niedawno swietna ksiazka Petera Heathera "The Fall of the Roman Empire", w ktorej autor udowadnia, (w na tyle przekonujacy sposob, ze mnie przekonal :wink: iz za upadkiem Rzymu nie staly problemy zewnetrzne (zadne upadki gospodarki, chrzescijanstwo czy budzenie sie swiadomosci narodowych), a wlasnie najazdy barbarzyncow wywolane przybyciem do Europy Hunow. Wg niego owo przybycie odbywalo sie jakby w dwoch falach - pierwsza, zwiazana z ich pojawieniem sie w okolicach Kaukazu wypchnela m.in. Gotow w 376r i zmusila ich do szukania schronienia w Cesarstwie, druga mniej wiecej w latach 405-408, kiedy Hunowie przeniesli sie na Rownine Wegierska, popchnela do ruszenia na Rzymian nowe grupy - Wandalow, Swebow, Alanow czy Burgundow. Autor stawia tez teze, ze Zachodnie Cesarstwo, wspierane przez Wschodnie spokojnie poradziloby sobie z tymi zagrozeniami, gdyby nie nastapily one w tak krotkim czasie. Wg niego wygladalo to tak, ze kiedy Rzymianie juz konczyli sie rozprawiac z jedna grupa, zanim mogli ja dobic, atakowala kolejna i muszac stawic jej czola dawali tym wczesniejszym szanse na zlapanie oddechu i kolejne wzmocnienie sie. Wydaje mi sie, ze swietnym przykladem moga tu byc chocby wydarzenia z 407r, kiedy Stylichon probowal doprowadzic do porozumienia z Gotami - chcial osadzic ich na Balkanach zyskujac w zamian ich pomoc do walki przeciw nowym atakom barbarzyncow. Do tego musial jednak wymuc na Cesarstwie Wschodnim cesje Illyrii. Sluzyc temu miala wspolna wyprawa wojenna wojsk Zachodu i Gotow. Zanim jednak owe sily sie polaczyly, zaatakowali wlasnie owi Wandalowie i reszta. Plany legly w gruzach, bo armia Zachodu zamiast wesprzec Gotow musiala stawic czola nowemu niebiezpieczenstwu. To niepowodzenie pociagnelo za soba smierc Stylichona i wojne z Gotami, bo nowe wladze zamiast sie porozumiec, wolaly walczyc bez wzgledu na skutki. I tak zamiast zyskania sojusznika cesarstwu rzymskiemu doszedl kolejny wrog. A wydarzenia pozniejsze - z 441r, kiedy to "ostatni prawdziwy Rzymianin" czyli Aecjusz szykowal sie, wespol z oddzialami Wschodu z Balkanow na Sycili do wyprawy na Afryke, by ostatecznie pokonac Wandali Genzeryka? Gdyby owa wyprawa sie powiodla Cesarstwo Zachodnie odzyskalo by kontrole nad najbogatsza z owczesnych prowincji, co znakomicie wzmocniloby ich strategicznie. Niestety, wtedy zaatakowali Hunowie i owe wschodnie sily musialy wrocic, by ratowac Konstantynopol. Co zas moge pokazac na dowod tego, ze Cesarstwo Zachodnie nie bylo wcale tak zgnile jak twierdzi wielu? Wydarzenia zwiazane z postacia Flawiusz Konstancjusza. Dla wielu kresem Rzymu byl Adrianopol, ktorego efektem mialo byc zdobycie przez Gotow Rzymu w 410r. Mialo to tak oslabic imperium, ze nie moglo ruszyc reka ani noga. Z tego oslabienia idealow Rzymu, ich rozkladu mialy wynikac miedzy innymi odpadniecie Brytanii i Galii na rzecz uzurpatora, Konstantyna III Jak wiec wytlumaczyc to, ze w przeciagu 10 lat (od 411 do 421) ten upadly Rzym zdolal nie tylko podniesc sie po spustoszeniu, nie tylko zjednoczyc ponownie Italie i Galie, ale rowniez niemal rozbic wandalsko-alanskie panowanie nad Hiszpania? Innego wytlumaczenia niz to, ze wcale takim trupem nie byl (ze nie byl rozlozony gospodarczo, przez chrzescijan czy wlasna krotkowzrocznosc) nie widze. Skoro byl na tyle silny, by z niemal beznadziejnej sytuacji jeszcze sie podniesc na tyle, by niemal odzyskac panowanie nad swoim calym obszarem - nie byl zgnity I - w kontekscie pojawiajacych sie tutaj pytan o to, czy przesuniecie granic by cos dalo, warto by sie zastanowic, do czego doprowadzily owe grupy i skad do Cesarstwa przyszly. O ile Goci przyszli na Balkany, o tyle pozostali atakowali dalej na polnocy - czyli mozemy domniemywac, (ba, wiemy nawet, ze pochodzili z terenow owej Germanii.) Gdyby granice byly bardziej na wschod mielibysmy dwie opcje - te plemiona nigdy by nie powstaly, bo bylyby czescia Rzymu, a nawet jesli okazaloby sie przybyly one skadinad (lub jakies inne w ich miejsce), to ich zderzenie z cesarstwem nastapiloby odpowiednio wczesniej - zalozmy, ze 20 czy 30 czy moze nawet 50 lat wczesniej, bo tyle czasu zajeloby im mniej wiecej przemieszczenie sie przez obszar miedzy Odra, a zachodnia granica imperium. A - jesli Heather udowodnil, ze Rzymianom zabraklo po prostu czasu, by sie przegrupowac do rozbicia poszczegolnych grup, to zakladajac ze poradziliby sobie wczesniej z Wandalami i Alanami, przez ktorych stracili Afryke, a wczesniej Hiszpanie, to jestem w stanie postawic wszystkie pieniadze, ze dali by rade tylko Gotom i tylko Hunom. Zwlaszcza, ze w znacznej czesci o sile tych ostatnich stanowily przeciez podporzadkowane im ludy barbarzynskie z owej czesci Europy, ktora - w razie owego przesuniecia granicy na wschod, bylyby przeciez juz dawno zromanizowane. Inna sprawa, ze byc moze spotkanie z Hunami nastapiloby wtedy wczesniej. Ale - uwazam, ze nawet wtedy (a moze zwlaszcza wtedy) zwyciezca zostalby Rzym. Skoro potrafili sobie poradzic wczesniej z najazdem Sasanidow, daliby rade i Hunom. Ktos wspomnial, ze mielibysmy wczesniejsza barbaryzacje armii rzymskiej. Rozumiem, ze uwazal to za zle - w znaczeniu takim, ze owi barbarzyncy byliby lojalni wobec plemion, a nie Rzymu. Moim zdaniem - absolutnie nie prawdziwa teza. Przypomnijmy sobie jak szybko nastepowala romanizacja prowincji zdobywanych przez Rzym. Sprawdzmy tez, jak czesto mielismy do czynienia z buntami legionow, chocby w koncowej fazie, wynikajacymi z tego, ze chcialyby one dolaczyc do swoich wspolbraci. Takie zdarzenia mozna by na palcach reki policzyc. Nie wiem jak Rzymianie to robili, ale potrafili w jakis sposob sprawic, ze barbarzyncy dolaczajacy do armii cesarstwa stawali sie bardziej rzymscy niz sami autochtoni Przypomnijmy sobie wiele wspanialych postaci schylkowego okresu Zachodniego Cesarstwa. Czesto byli to Rzymianie dopiero w pierwszym pokoleniu (ich ojcowie byli barbarzyncami), a stawali w obronie idealow cesarstwa calkowicie uznajac je za swoje. (Ze wymienie chocby Stylichona czy Rycymera) To, ze w koncowce sojusznicy Rzymu - jak Odoaker, przejeli wladze - co wg zwolennikow tezy, ze barbaryzacja armii doprowadzila do oslabienia jej lojalnosci wobec idealow cesarstwa, wynikalo raczej z tego, ze nie bylo nikogo innego, kto te wladze moglby sprawowac. To nawet nie tyle Odoaker ja wzial, co lud Italii mu ja oddal, bo mial juz dosc ciaglych wojen. (Na podobnych zreszta zasadach opieral sie przeciez sukces Oktawiana, od ktorego zaczalem swoja opowiesc - cieszyl sie on takim szacunkiem m.in dlatego, ze jego osoba gwarantowala pokoj ludziom dobrej woli po okresie wojej domowych pustoszacych dotad republike) Pozdrawiam tych, ktorzy dotarli do tego miejsca A.
  2. Panowie, nie wiem czy ktos z Was czytal ksiazke, ktora napisal Peter Heather - "The Fall of the Roman Empire". Wg niego jedynym powodem upadku Cesarstwa bylynajazdy barbarzyncow. Wiecejnawet - ze tak naprawde to migracje hunskie doprowadzily do tego. I przedstawia bardzo przekonujace dowody - udowadnia, ze finansowo imperium sobie radzilo, ze napiecia spoleczne wcale nie byly jakies wielkie, ze barbarzyncy w legionach nie kierowali sie lojajnoscia plemienna, a chrzescijanstwo w zaden sposob nie odbijalo sie na wydalnosci machiny wojennej. Stawia teze, ze po Lesie Tautenborskim Rzymianie nie poszli dalej nie dlatego, ze Germanie byli zbyt bitni, ale dlatego, ze lupy ktore mozna bylo zdobyc byly niewspolmierne do poniesionych kosztow. Ale - ze potem, przez te kolejne kilkaset lat duzo sie tam zmienilo - przede wszystkim wyraznie wzrosla liczba ludnosci, bogactwo, metody walki. Ale - nawet ta rosnaca w sile barbaria znala swoje miejsce i wiedziala, ze z Rzymem nie moze sie mierzyc. Ale - przyszlo cos, co sprawilo, ze nie mieli wyboru -mogli albo zginac albo probowac szukac sobie miejsca na ziemiach Imperium. Tym czyms - mieli byc wlasnie Hunowie. To ich pojawienie mialo zmusic najpierw Gotow, a potem inne plemiona do starania sie wejscie na obszary rzymskie. Na lamach tej ksiazki udawadnia (wg mnie bardzo przekonujaco), ze gdyby to rozlozylo sie troche w czasie - to Rzymianie poradziliby sobie z kazdym z tych najazdow pojedynczo. Ze nie bylo zadnego rozkladu wewnetrznego (spolecznego, ekonomicznego, militarnego np. opierajac sie na najnowszych wykopaliskach udowadnia, ze gospodarka wcale sie nie zalamala) na tyle silnego, by Rzym sam sie rozpadl, a jedyny wynikal z tego, ze zanim zdazyli rozprawic sie z jednymi grupami najezdzcow, juz pojawiali sie drudzy. Np. kiedy Aecjusz w 440 wespol z Cesarstwem Wschodnim zbieral na Sycylii sily, by odbic Afryke z rak Wandalow (Wandali?) Geiserika wyprawa nie doszla do skutku, bo po raz pierwszy bezposrednio zaatakowali Hunowie i to przeciw nim potrzebne byly wszystkie dostepne sily. Ze np. spora czesc buntow - w Galii czy Brytanii wynikala nie z tego, ze mieszkancy mieli dosc rzymskiego panowania, ale z tego, ze italsko-balkanska czesc Zachodniego Cesarstwa zajeta wlasnie najazdami na te tereny, nie byla w stanie pomoc tamtym i oni nie mieli jakby wyjscia - chcac sie bronic musieli probowac wystawiac jakies wlasne oddzialy, co wiazalo sie z tworzeniem jakby odrebnego aparatu administracyjnego - wlasnego cesarza. Pzdr
  3. Publius Cornelius Scipio ginie pod Kannami

    Coz, Hannibal w Italii mogl liczyc tylko na jedno - na rozbicie solidarnosci sojusznikow z Rzymem. Dlatego np. wzieci do niewoli socci wypuszczani bylo bez okupu. Zaskoczyla mnie tu informacja o tym, ze w ktoryms momencie kampanii 40% owych sojusznikow bylo po stronie Hannibala. (Chetnie poczytalbym o tym wiecej, wiec jesli moge prosic o zrodlo- bylbym zobowiazany) Natomiast - z przebiegu kampanii wiemy, ze to procentowe wsparcie nie przekladalo sie jakos na wyrazne zwiekszenie machiny wojennej, jaka mial do dyspozycji ow Barkida. Jesli juz - to zapewnialo mu przede wsztkim spokoj aprowizacyjny i w miare spokojne leze dla wojsk w czasie odpoczynku. Natomiast - nie odbijalo sie to jakos znaczaco na armii. Wiecej nawet - poniewaz miasta, ktore przeszly na jego strone nie wystawialy armii odpowiadajacej ich potencjalowi, Kartaginczyk byl niejako uwiazanym, gdyz za kazdym razem, kiedy tylko Rzymianie ruszali przeciwko ktoremus z tych miast musial go bronic, by nie wpadlo w rece wroga, co dosc skutecznie hamowalo zasieg jego ofensyw. Coz, jak tu juz napisano - kampania Barki nie byla marnotrawstwem. On robil to, co mogl - czyli przeciagal na swoja strone tyle miast ile sie dalo. Po prostu Rzymianie byli dobrzy w utrzymywaniu tych miast przy sobie Coz wiecej mogl zrobic? Mogl jedynie doprowadzic do zwiekszenia zaangazowania militarnego przez stojace po jego stronie miasta. Przynajmniej na tyle, by byly w stanie same sie bronic. Mialby wtedy jedna armie obronna, a ze swoja moglby wtedy pustoszyc tereny lojalne wobec Rzymu. A tak? Mial jedna - i musial nia i bronic i atakowac. A juz od dawna wiadomo- jak cos jest do wszystkiego... Co do kampanii Scypiona Africanusa w Hiszpanii. Kiedy on tam objal dowodztwo nikt z Kartaginczow nie stawial na niego nawet zlamanego grosza. Wojska rzymskie i ich ostatni sojusznicy byli zepchnieci w jeden maly skrawek, byli nieliczni, a na polwyspie operowaly trzy duze armie. Do tego stopnia lekcewazono te siłki rzymskie, ze praktycznie zadnej z nich nie bylo w ich poblizu - Hasdrubal Gisco walczyl z plemionami iberyjskimi gdzies w Portugalii, Hasdrubal Barca robil to samo w centralnej Hiszpanii, a jego brat Mago gdzies na poludniowym zachodzie. Dlaczego? Bo Iberowie zaczeli sie buntowac. Kiedy bowiem zepchnieto w kat Rzymian, Kartaginczycy mniej juz potrzebowali lojalnosci, a bardziej pieniedzy To zas przekladalo sie na wzrost napiec. Coz wiec zrobil nasz genialny Rzymianin? Zdobyl to, co bylo do zdobycia. Najwazniejsza baze Barkidow w Hiszpanii. Nowa Kartagine. Bo jego sily mialy - z tych wszystkich operujacych na polwyspie najblizej (Stad juz wiemy, jak wazne jest zabezpieczenie zaplecza Tak wzmocniony - bo baza byla bardzo zaopatrzona, (no i dolaczylo sporo plemion) ruszyl przeciw Hasdrubalowi Barce, pobil go pod Baecula (przynajmniej - nie przegral z nim, a wymanewrowal, co jeszcze bardziej wzmocnilo jego autorytet i poddalo mu ). Tamten wkrotce ruszyl do Italii wesprzec Hannibala - jak to sie skonczylo, wiemy. Tymczasem w Hiszpanii dwie pozostale armie kartaginskie polaczyly sie w jedno. Mimo to - i tak przegrali. Ilippa zas de facto oznaczala koniec Punijczykow w Hiszpanii. Uwielbiam Hannibala. Uwazam go za jednego z czterech najgenialniejszych wodzow w historii - obok Aleksandra, Cezara i Napoleona. Co oczywiscie nie zmienia faktu, ze lepiej sie stalo, ze przegral Bez zwyciestwa Rzymu nie sadze, by kultura grecka tak bardzo sie rozprzestrzenila. Pzdr
  4. Nacjonalistyczne Chiny zwyciężają wojnę domową

    Zaraz po II wojnie to wojska CKS dominowaly nad prawie calymi Chinami i bez problemu rozprawilyby sie z MTT. Tylko ze wtedy przyszli Alianci i doprowadzili do utworzenia rzadu koalicyjnego. Przetrwal 14 miesiecy - i wtedy rzeczywiscie ZSRR wsparly Mao. W 9 miesiecy bylo pozamiatane :wink: Pzdr
  5. Publius Cornelius Scipio ginie pod Kannami

    Co do legionow w miescie - tzw legio urbana w sile 2 dwoch stacjonowaly wtedy w Rzymie. To fakt. To jedne sily z ktorymi musialby sie zmierzyc Hannibal. Dwa - zaraz po wiesciach o przegranej Senat zaczal wykup niewielnikow i formowanie z nich nowych legionow. Oczywiscie, doszlyby tez powstajace legiony zlozone z samych Rzymian i ich sojusznikow. Jaka bylaby ich wartosc bojowa - nie wiem, ale sadze, ze do dojscia Hannibala mielibysmy juz w miescie ok. 20 tys ludzi pod bronia. Na dodatek - Hannibal atakowalby jedno z najwiekszych miast starozytnosci, gdzie ludnosc bylaby mu calkowicie wroga. Przypomnij sobie, ile trwala III wojna punicka, kiedy Rzymianie mieli - teoretycznie totalna przewage i ile trwalo zdobywanie Kartaginy. Przeczytaj tez, choc to znacznie pozniejszy okres, o tlumieniu powstania zydowskiego przez Wespazjana w 70 r. Wlasnie sprawdzilem wielkosc sil Hannibala pod Kannami - mial tam 50 tys. Stracil ok. 7 tys. Zostalo mu 43 tys. Ilu lekko rannych lub kontuzjowanych? Nawet przyjmujac, ze dolaczyliby do niego nowi rekruci mialby znow 50 tys. A zauwaz, ze nie mowilem nic o owych ocalonych Rzymianach spod Kann. W samym Canusium w ciagu tygodnia zebralo sie ok 10 tys. I teraz wyobraz sobie, ze Hannibal idzie na Rzym. Dzieki dolaczeniu sie nowych sojusznikow - bo czesc miast odstapila Rzymian po klesce pod Kannami, ma 60 tys ludzi. Ta grupa probuje oblegac miasto bronione przez co najmniej 20 tys zolnierzy z calkowitym poparciem ludnosci. Na dodatek, jak slusznie zauwazyl Jachu - nie mogl zablokowac dostarczania im zywnosci, bo nie mial floty. I teraz tak - tu oblega miasto, a potrzebowalby do tego wszystkich sil, a co w tym czasie myslisz robia owe sily z Canusium? Rabatki kopia? W najgorszym wypadku prowadza wojne podjazdowa odcinajac armie Hannibala od zywnosci. Przypominam, ze walczyliby w swojej ojczyznie, majac poparcie lokalnej ludnosci i znakomicie znajac teren. W najlepszym, szybko odbudowaliby sily do jakichs 20-30 tys i ruszyliby przeciw miastom, ktore przeszly na strone Hannibala. (Bo wydawania kolejnej walnej bitwy by chyba nie zaryzykowali :wink: I Hannibal nie mialby wyjscia - musialby odstapic od oblezenia, by bronic sojusznikow. Wiec - na co liczyl Hannibal ruszajac z Hiszpanii na Rzym? Mysle, ze na poczatku liczyl na pozyskanie tylu sojusznikow, ze byliby w stanie oni zrownowazyc potege Republiki Rzymskiej we Wloszech. Moze - jak Pyrrus, na jakis kompromisowy pokoj? Przypominam, ze wychowywany byl w tradycji hellenskiej raczej niz rzymskiej, a ta pierwsza zakladala, ze po przegraniu kilku walnych bitew pokonany podpisuje pokoj. Tylko ze nie wzial pod uwage dwoch rzeczy - ze Rzym byl panstwem nowego rodzaju: wyznajacym zasade zwyciestwo albo smierc. Nie idacym na kompromisy. No i sojusznicy Rzymu okazali sie bardziej lojalni niz myslal. Ich bunt nastapil dopiero w latach 91-88 BC (tzw Social Wars - Socci Wars. W polskiej literaturze zwane najczesciej bellum sociale) Pzdr
  6. Włochy po stronie państw centralnych

    Uparty jestes :wink: Ale wez no mi przypomnij, ile wojsk wloskich walczylo przeciw Austro-Wegrom i ile wojsk A-W one wiazaly? Z tego co wiem, w wyniku tych walk zginelo ponad milion zolnierzy. I teraz wyobraz sobie ten milion - chocby i trzeciego sortu stojacy nad granica z Francja. Wiec prosze, nie pisz, ze wystarczylyby 2-3 dywizje. Pzdr
  7. Włochy po stronie państw centralnych

    A z czego wynikal sukces rewolucji bolszewickiej? Wlasnie ze zmeczenia narodu wojna i jej kosztami. To chyba oczywiste, prawda? Austriacy wcale nie musieli isc pod Verdun. Wystarczy, ze wiazaliby razem z Wlochami czesc alianckich od strony Wloch idacych. Co do powstrzymania Niemcow - moj drogi, wiec ja po raz kolejny przypomne, ze gros sprzetu i zolnierzy amerykanskich zaczal trafiac do Francji od polowy wiosny, a tak naprawde dopiero od lata. Wiec teraz wyobraz sobie, ze Niemcy atakuja 3 miesiace wczesniej niz w rzeczywistosci - bo dzieki ekstra silom austriackim nie wiazanym przez Wlochow i wiekszemu mantu jakie spuszczano dzieki temu armii rosyjskiej rewolucja w Rosji wybucha wczesniej. Ze ofensywa zaczyna sie juz w lutym - kiedy praktycznie we Francji nie ma wojsk amerykanskich, a na dodatek czesc sil alianckich jest wiazana na odcinku wloskim frontu zachodniego (zeby nie bylo, ze ide na kompromis :wink: Przypominam, ze na poczatku ostatniej ofensywy - mimo duzej juz wtedy ilosci Amerykanow mielismy 192 dywizje niemieckie przeciw 173 alianckim. Gdyby byla ona wczesniej - nie byloby powiedzmy 10 dywizji amerykanskich, alianci mieliby 163 dywizje. Zalozmy, ze nawet tylko 20 z nich byloby potrzebnych na odcinku wloskim. Daje nam to 143 dywizje przeciw 192. Naprawde Niemcy posuneli sie w tej ofensywie 100 km. Ich glownym celem bylo wbicie klina miedzy wojska angielskie i francuskie i odciecie portow na polnocy skad splywalo amerykanskie zaopatrzenie. Jak myslisz? Czy brak tych 30 dywizji nie przewazylby szali? Pzdr
  8. Publius Cornelius Scipio ginie pod Kannami

    Frost - ale przeciez Publius Cornelius Scipio ladowal w Hiszpanii nie jako konsul, ale prokonsul. Wiec mozliwe teoretycznie, ze jakis mlody geniusz pobilby Hannibala majac nizsza range. Dlaczego Hannibal nie mogl isc po Kannach na Rzym? Bo nie mial zywnosci. Przypominam, ze Rzym wystawil pod Kannami 86 tys ludzi przeciw jakims 50 - 60tys armii Hannibala. Ocalalo jakies 20 tys Rzymian. W samym Canusium (przepraszam, posluguje sie angielskimi tekstami, wiec nie wiem jak ta miejscowosc nazywa sie w polskiej literaturze), gdzie znalazl sie nasz bohater udalo sie zebrac 10 tys. Nawet przyjmujac, ze byli zdemoralizowani, a Hannibal utracil tylko 10 tys, oznaczaloby to, ze mielibysmy 50 tys oblegajacych 20 tys plus cale miasto. Nie mial szans. Pzdr
  9. Włochy po stronie państw centralnych

    Owszem, masz racje, ze nie chcieli sie bic. Troche wojsk austrackich jednak wiazali - to raz. Dwa - otwierajac drugi front zwiazali by troche wojsk alianckich. A przypominam Ci jak zazarte byly walki pod Verdun. Gdyby choc troche tych jednostek zabraklo - wynik bitwy moglby wygladac calkiem inaczej. Trzy - nawet troche wiecej wojsk austrackich na froncie wschodnim moglo oznaczac, ze troche wczesniej Rosja wycofuje sie z wojny. Zalozmy - ze w styczniu, a nie w marcu. I jesli ostatnia ofensywe niemiecka powstarzymalo tylko te masy Amerykanow (latem co miesiac 300 tys "bhoysow", to majac ekstra dwa miesiace - Niemcy mieli szanse zdobyc Paryz. Pzdr
  10. Publius Cornelius Scipio ginie pod Kannami

    Bardzo mozliwe. Wystarczy popatrzec jak dobrze radzila sobie potem kadra, ktora zdobywala doswiadczenie w czasie II wojny punickiej chocby w czasie II wojny z Macedonia. Pzdr
  11. Klęska polska pod Grunwaldem

    Jasienica by sie pewnie ucieszyl Coz, sadze ze nie doszloby do powstania Rzeczypospolitej Obojga Narodow. Byc moze jeszcze chwile potrwalby sojusz polsko-litewski, ale ostatecznie nasze drogi by sie rozeszly. Sadze, ze kiedys mogloby nawet dojsc do wojny miedzy tymi dwiema krajami i Polska przejelaby czesc terytorium owczesnej Litwy. Niemniej jednak zgadzam sie z w/w autorem, ze taka odrebnosc wyszlaby tylko z pozytkiem dla Krolestwa. Zostalibysmy w miare jednorodni narodowosciowo, kulturowo i religijnie, magnaci - ta najsilniejsza przyczyna upadku RP, nie mieliby terenow, by stac sie taka potega, by moc rywalizowac z wladza krolewska. Sadze, ze bez powstania Rzeczopospolitej Obojga Narodow - i tak dalekiego rozciagniecia na wschod pozostalibysmy w zachodnim kregu kulturowym i udaloby sie nam utrzymac niepodleglosc. * I nawet jesli oznaczaloby to odepchniecie nas od morza - nie wiem, czy nie byloby to nawet lepsze dla gospodarki. Przypominam, ze glownym zrodlem dochodow pozniejszej Polski byl handel plodami rolnymi. Nie wymagajacy praktycznie zadnych inwestycji w innowacyjnosc, rekodzielnictwo, w nic nowoczesnego, co tak pchnelo Zachod do przodu. Ba, ten rozwoj rolnictwa wymagal wrecz cememtowania chorego ukladu spolecznego - masy musialy byc utrzymywane w ciemnocie, by chcialy pracowac na roli. Zerwanie z tym rolnictwem - lub obnizenie jego dochodowosci poprzez wysokie zakonne, potem pruskie cla wymuszaloby poszukiwanie innych drog rozwoju gospodarczego. Wlasnie w kierunku w jakim poszedl Zachod - z calym bogactwem mieszczanstwa i tego, co ono ze soba nioslo. Ale - z drugiej strony, zerwanie tej Unii z Litwa mogloby oznaczac tak silne rozrosniecie sie Zakonu, ze zadusilby Polske. Tez jest taka mozliwosc. Pzdr
  12. Rzym pod władzą Cezara i jego potomków

    Wiec tak - nie sadze, by doszlo do kolejnej wojny domowej. Skonczylobys ie poprostu rzezia starej arystokracji. Dlaczego nie byloby wojny? Bo wtedy cala armia sluchala Cezara. Spiskowcy praktycznie nie mieli w niej wplywow. Co do Partii - nie wiadomo czy chcial isc na Partie. Przeciez zanim ruszyl na Galie tak naprawde myslal o Dacji. Z Partia mialby spory problem - czy starczyloby by mu jazdy galickiej i germanskiej? Bo jak sie konczy walka piechoty z konnymi lucznikami pokazal juz Krasssus Przesuneloby sie pewnie w czasie rezygnowanie z wladzy senatu. Moze dopiero syn z Kleopatra, maly Cezarion zostalby by obwolany wladca? I ciekawe co z Augustem? Ciekawy topic, ciekawy :arrow: Pzdr
  13. Nacjonalistyczne Chiny zwyciężają wojnę domową

    Istniala i to duza. Co ciekawe, sami Amerykanie ja zaprzepascili. Kiedy CKS juz wykanczal MTT, Amerykanie wymusili na tym pierwszym rozejm, ktory dal odsapnac temu drugiemu. Jak sie skonczylo -wiemy Pzdr
  14. Włochy po stronie państw centralnych

    Akurat w I wojnie to bili sie calkiem, calkiem. Mysle, ze mogliby przewazyc szale. Raz - przez otwarcie drugiego frontu z Francuzami; Dwa - przez zwolnienie sporych przeciez sil ausro-wegierskich, ktore przeciez brali na siebie. Pzdr
  15. Publius Cornelius Scipio ginie pod Kannami

    Ja sadze, ze doszloby do pata. Hannibal, niestety, dowiodl, ze umial wygrywac bitwy, ale nie wojny. W Italii byl za slaby, zeby zdobyc sam Rzym - a bez tego nie opisciliby Wiecznego Miasta sojusznicy. Skoro nie dawal rady przez przez niemal 10 lat - a przeciez Hiszpania do 209 pne byla praktycznie pod kontrola Barkidow - nie dalby pewnie rady i potem. Pzdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.