Dysten
Użytkownicy-
Zawartość
23 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Dysten
-
Witam. Bardzo interesują mnie wizyty Franciszka Józefa, nie tylko w Galicji, ale i te które miały miejsce na ziemiach polskich pod innymi zaborami. Usiłowałem coś znaleźć na ten temat, ale na żadne zestawienie nie udało mi się natrafić. Jest co prawda praca Zbigniewa Frasa, "Podróże cesarza Franciszka Józefa I do Galicji.", zamieszczona w publikacji: "Z dziejów Galicji, Śląska, Polski i Niemiec", ale tam temat wizyt jest potraktowany bardzo pobieżnie. Wiem, że były wizyty w roku 1851, 1855, 1880, że cesarz przebywał w Warszawie w 1860, z tytułu dyplomu październikowego. Ale nie wiem ile było łącznie tych wizyt oficjalnie i kiedy, jak i ile i kiedy było przyjazdów cesarza na manewry wojskowe.Bardzo proszę o wszelkie informacje na ten temat. Dziękuję.
-
Arcybractwo Miłosierdzia i Banku Pobożnego. Najwyższa łaska Najjaśniejszego Monarchy, którą odwiedzeniem naszego ustronia w dniu 11 i następnych miesiąca bieżącego okazać raczył, nie ograniczyła się do samego obecnością jego uszczęśliwienia mieszkańców miasta naszego, na toż przybycie z upragnieniem oczekujących. Ojcowska dobroć Jego nie zapomniała i o tych, którym smutne położenie i słabość zdrowia, z ich skromnych zakątków, zbliżyć się do Niego nie dozwalały, mianowicie o wstydzących się żebrać, pod opieką Arcybractwa Miłosierdzia zostających. Z hojnego w ilości 2000 złr. m. k. dla ubogich miasta Krakowa przez Najjaśniejszego Cesarza zostawionego daru, otrzymało i Arcybractwo miłosierdzia obok reskrypta JW. Ettmajera Radzcy Ministeryalnego i Naczelnika c. k. Komisyi Gubernialnej z dnia 16 m. i r. b. Nr. 3829 udział w ilości stu złr. m. k., dla rozdzielenia go pomiędzy ubogich miesięczne wsparcie pobierających. Na posiedzeniu Arcybractwa dnia dzisiejszego odbytem, stosownie do reskryptu, rozdzielono tę ofiarę pomiędzy pięćdziesiąt nieszczęśliwych wdów i starców wiekiem, kalectwem, i ubóstwem nękanych, stale przez Arcybractwo wspieranych, którzy wraz z wszystkiemi Arcybractwa opiekę tę sprawującymi członkami, zanoszą najszczersze do Pana Zastępów modły o jak najpomyślniejsze dla Najmiłościwszego Monarchy i całej Jego Najjaśniejszej Rodziny, powodzenie. Kraków d. 17 października 1851 r. Starszy Arcybractwa P. Bartynowski. Strzelbicki.
-
Pierwsza wizyta w Krakowie 1851.
-
Wedle urzędowych wiadomości z Wiednia tu nadesłanych, N. Pan po powrocie z Włoch uda się w podróż do Krakowa i Galicyi, i dnia 10 października opuści Wiedeń, a 11go przed wieczorem stanie w Krakowie. Z Oderberga podróż odbywać się będzie gościńcem, tak że N. Pan przez Podgórze przybędzie do Krakowa. Kraków 1 Października. Posiedzenie Rady miejskiéj z d. 30go września. – Wiceprezes zawiadomił Radę o mającém nastąpić przybyciu Najj. Pana do Krakowa, i w tym względzie odczytano reskrypt W. Komisyi Gubernialnéj, który mówi, że wedle telegraficznéj depeszy z W. Ministeryum spraw wewnętrznych nadesłanéj, wyjazd Najj. Pana z Wiednia nastąpi dnia 10 października, a przyjęcie w Krakowie odbędzie się wedle dawniéj wydanego programatu z małemi jednak odmianami, którego treść wraz z takowemi jest następująca: PROGRAM. przyjęcia Najj. Pana w Krakowie. Za doniesieniem o zbliżeniu się Najj. Pana, rozpocznie się po wszystkich kościołach dzwonienie, które trwać ma, dopóki Najj. Pan nie stanie w mieszkaniu dla siebie obraném w pałacu niegdyś Spiskim. Wjazd nastąpi przez nowy most Franciszka-Józefa bramą tryumfalna, przybraną w barwy Cesarstwa i miasta, gdzie dwóch obywateli miejskich i dwóch okręgowych wraz z panem Michałowskim, prezesem Rady Adm., powitają Cesarza. Od mostu aż po ratusz kazimierski rozstawione będą dzieci pod opieką Towarzystwa Dobroczynności zostające, tudzież dzieci chowane w zakładzie Ś. Łazarza, z ochrony zaniedbanych chłopców i szkoły parafialnéj Bożego-Ciała z chorągwiami szkolnemi. Od Ratusza aż do mostu Stradomskiego przyjmować będzie Najj. Pana gmina starozakonnych wedle obrzędów swoich religijnych. Wzdłuż Stradomia po lewéj stronie stać będą uczniowie szkół początkowych i szkoła wydziałowa z nauczycielami i chorągwiami. Przed klasztorem księży Missyonarzy dwie piramidy ustawione, wskażą zwrot pochodu w ulicę Polną, dla uniknięcia trudnego przejścia pogorzałą ulicą Grodzką. Cały orszak uda się ulicą Polną i Wesołą ku bramie Floryańskiéj. Na drodze stać będą gromady wiejskie ze wsi okolicznych. Od narożnika ulic Wesołéj i Lubicz, stać będą ku bramie cechy z chorągwiami. W bramie Rada Miejska przyjmować będzie Najj. Pana, a wiceprezes po stósownéj przemowie w języku niemieckim i polskim, odda Mu klucze miasta. Kongregacya kupiecka połączy się z Radą Miejską. Cechy pobocznemi przejściami w bramie uprzedzą pochód w ulicę Floryańską. Przed kościołem P. Maryi całe duchowieństwo w wielkich drzwiach przyjmować będzie Najj. Pana. Naprzeciw kościoła pod Sukiennicami rozstawieni będą uczniowie gymnazyum i szkoły technicznéj, zaś ku drugiéj stronie Sukiennic naprzeciw mieszkania Najj. Pana uczniowie uniwersytetu. Tuż przed mieszkaniem Najj. Pana staną wszystkie władze i uniwersytet. 24 panien w bieli słać będą kwiaty we drzwiach i po schodach mieszkania. Przez czas dwudniowego pobytu Najj. Pana w Krakowie, ma być miasto oświetlone. Drugiego wieczora nastąpi widowisko teatralne. Można będzie przedstawić Najj. Panu do zwiedzenia Zamek i kościół katedralny, kościół Śgo Piotra, Skałkę i Ś. Anny, Kolegium Jagiellońskie, Klinikę, Szpital Śgo Łazarza, ogród botaczny i gwiazdarnię, dworzec kolei żelaznéj, ogród strzelecki i strzelnicę, Bielany, a na przypadek przygotować przejażdżkę koleją żelazną. Przez cały czas pobytu Dworu, wszystkie sklepy i kramy będą zewnątrz zamknięte. Odjazd nastąpi przez Główny Rynek i Mały Rynek, około domu Administracyi skarbowéj, wzdłuż plantacyj, przez Stradom, Kazimierz i most Franciszka-Józefa. Przed pałacem Spiskim pożegnają N. Pana władze krajowe; przy moście zaś Rada Miejska z cechami. Kraków 4 października. Dziś jako w dzień imienin N. Pana odbyło się solenne nabożeństwo w katedrze zamkowéj, na którem znajdowały się wszystkie władze cywilne i wojskowe, tudzież instytuta publiczne. - Dnia 10 października. Dziś zrana o godzinie 8 przybyły do miasta naszego powozy Cesarskie ze służbą Cesarskiéj Mości w liczbie, o ileś-my się dowiedzieć mogli, osób sześćdziesięciu.
-
Bardzo dziękuję. Wyszperałem jeszcze, że Franciszek Józef był na Powszechnej Wystawie Krajowej we Lwowie, w 1894. Książki mam zamówione, i będę szperał. Muszę znaleźć jak najwięcej dat, bo dopiero wówczas będę mógł zacząć kwerendę. A będzie ona na tyle czasochłonna, że bez posiadania ich w komplecie, przeprowadzenie jej będzie bezsensowne. Muszę to zrobić za jednym podejściem.
-
Nie, nie oczekiwałem. Za wskazówki i literaturę dziękuję, będę sobie szukał wedle umiejętności i czytał. A że przyznałem się do niewiedzy i nieumiejętności? To chyba nie grzech? Początki drogi są zawsze ciężkie. I Rektor był kiedyś Licealistą!
-
Nie twierdziłem, że jestem mistrzem w przeszukiwaniu internetu. A co do literatury, muszę wybrać się do biblioteki, bo żadnej z wymienionych pozycji nie posiadam. Może pójdzie mi lepiej niż z internetem.
-
Warto sprecyzować - co chce się znaleźć. (...) i tak od rzemyczka do trzewiczka... Co chcę znaleźć, i jak, wiem bardzo dobrze. Ale do tego potrzebny jest właśnie "rzemyczek". A tym rzemyczkiem jest pełny wykaz dat tyczących odwiedzin i tych "wielkich" i tych małych - na manewry. Daty wizyt które posiadam, to: 1851 1855 1858 X 1860 Warszawa 1880 1883 IX 1886 1889 1890 IX 1895 Szczecin IX 1900 VIII 1906. A moja prośba nie jest wynikiem spychotechniki, czy też przyjścia na gotowe, lecz nieumiejętnością dotarcia do potrzebnych mi źródeł. Internet jest dobrym narzędziem, ale niestety ułomnym.
-
Dziękuję. Będę się starał dotrzeć do tych materiałów. Mam nadzieję, że znajdę tam znaczącą ilość - choć mam prawie pewność, że nie wszystkie - potrzebnych mi informacji. z ukłonami
-
W jednej z gazet z roku 1849, natrafiłem na informację, iż Joseph Radetzky otrzymał niezwykle kunsztownie wykonaną szablę. I w związku z tą informację mam pytanie: Czy rysunek tej szabli został gdzieś opublikowany? Jeśli tak, to bardzo proszę o dokładne dane pozycji (książki, gazety), w której znajduje się ten rysunek (rysunki).
-
Witam. W jednej z gazet z 1802 roku natrafiłem na informację, że Napoleon rozdawał karabiny honorowe. Czym był ten "karabin honorowy", za jakie zasługi był wręczany, i w jakim przedziale czasu były one wręczane?
-
Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie informacje. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości będę jeszcze "nudził".
-
Witam. Dziękuję za odpowiedzi, ale w związku z nimi proszę jeszcze o kolejne wyjaśnienia: "Broń honorowa zastąpiła królewskie ordery/dekret z 30 lipca 1791r/.Przyznawano ją jako wyróżnienie za szczególne męstwo na polu bitwy.Były to jak piszesz karabiny,karabinki kawaleryjskie,złote trąbki,pałeczki doboszów,granaty artyleryjskie noszone jako odznaki na mundurze." (...) 1) Czy dekret z 30 VII 1791 jest gdzieś opublikowany w języku polskim? 2) Ostatnie zdanie jest mało precyzyjne. Czy były to tylko odznaki, czy też rzeczy realne (wyż. wym) + odznaki? (...) "Niemcewicz wspomina:" (...) 3) Gdzie Niemcewicz wspomina? z podziękowaniami
-
kalki I przyznam, że sporządzenie ponad 100 fiszek źródłowych, ręcznie jest wyzwaniem. Tomasz N Ksera nie tylko ułatwiają życie. Komuś z prowincji dają spore oszczędności finansowe. A ich przewaga nad fiszką jest dla mnie niewątpliwa. Bo fiszka jest tematyczna i sporządzona przez autora w danym stanie wiedzy i umysłu. (...) Bo jak wiesz gdzie znaleźć, to jakbyś wjeżdżał w poprzednie koleiny. Albinos To też zależy od tego, co na takiej fiszce jest zawarte. Ja jak robię co takiego, to zazwyczaj umieszczam same informacje dotyczące tego, gdzie może znaleźć w danej pozycji interesujące mnie zagadnienia. (...)W razie potrzeby znalezienie konkretnych danych nie jest problemem. Dosyć dawno temu, robiłem dla siebie monotematyczna kwerendę w jednym (całym) roczniku krakowskiego „CZASU”, z lat 70 XIX w. . Postanowiłem zrobić sobie „wydruk fiszkowy” po przeglądnięciu całego rocznika. Kwerenda była udana, materiału dość sporo, ale po otwarciu komputera okazało się, że spis (+ kilka innych dokumentów) „wyszedł”! I być może sporządzanie tradycyjnych fiszek jest wyzwaniem. Ale na pewno opłacalnym (szczególnie przy kwerendzie prasowej).. Bo z tego tytułu, że wiedziałem gdzie szukać („CZAS”), to z faktu iż „wjeżdżałem w poprzednie koleiny”, nic nie wyniknęło. Prócz olbrzymiej straty czasu na powtórne przeglądanie (odszukiwanie). A powtórna kwerenda w tej samej gazecie nigdy nie jest tak efektywna jak przy pierwszym czytaniu. A gdyby to był „CZAS” który miał trzy wydania dziennie? Dlatego uważam, że wypowiedź Albinosa jest nadzwyczaj celna. Czasami nie sposób przecenić znaczenia tradycyjnej fiszki !!!
-
W wielu przypadkach stajemy przed koniecznością wykonania kwerendy - czy to książkowej, czy prasowej (z tym gorzej bo trudniej) do opracowywanego tematu. I rodzi się pytanie o zawód researcher'a. Przecież łatwiej i wygodniej byłoby taką kwerendę zlecić. Bo tak po prawdzie, praca naukowca powinna się sprowadzać do opracowywania tematu, a nie szukania materiału. Bardzo jestem ciekaw opinii w temacie: Czy zawód researcher'a jest potrzebny, i czy ma w Polsce przyszłość?
-
"Beznamiętnie? Na każdego człowieka wpływa jakaś ideologia, jest zwolennikiem pewnego obozu- jest to idealizacja. Człowieka obiektywnego po prostu nie ma. Każdy (w naszym przypadku historyk) powinnien dążyć do obiektywizmu, ale rzadko się to udaje. Nawet na studiach historycznych studenci są o tym uświadamiani." W tym wypadku nie jestem przekonany. Bo zbieranie informacji nie jest ocenne. Do szukającego nie należy ocena zbieranych informacji. On ma je wyszukać. I koniec. "Może rzekome ciekawe informacje wzięte "na warsztat" nie wytrzymały krytyki? Dlaczego zakładasz ad hoc że nie pasowała do tezy?" Bo moim zdaniem, nie historyka, wypada je zamieścić - nawet jeśli są kontrowersyjne i nie wytrzymały krytyki. W przeciwnym razie tworzy się - przynajmniej dla mnie - zbyt jednostronny obraz. "Trudno oczekiwać satysfakcjonującej odpowiedzi na postawione pytanie jeśli z góry się oczekuje jednej odpowiedzi. Może wszyscy przytakną koledze i zamknijmy temat?" Tu nie chodzi o przytakiwanie, i jedynie słuszną odpowiedż - tylko o rzeczowe argumenty za i przeciw. "Żeby nie było, że piszę nie na temat: Uważam, że osoba określona jako researcher jest zbyteczna dla pracy historyków. Nie wypowiem się jak z innymi naukami." A czemu jest zbyteczna dla historyka - poproszę o konkrety.
-
Absolutnie nie - mój błąd - przepraszam. Powinienem tą część wypowiedzi zamieścić osobno. Odpowiedzi są satysfakcjonujące, ale według mnie dalej nie wyczerpują tematu. A zdanie chyba na pewno mamy bardzo zbliżone. Raz jeszcze przepraszam!!!
-
Do kalki – Jako naukowca rozumiem nie tylko historyka – to chyba nie jest zawód specjalnie namaszczony. Może nim być również: biolog, polonista, lekarz, czy też przedstawiciel innego dziedziny nauki, który poszukuje do swojej pracy (obojętnie jak ją nazwiemy) informacji nazwijmy je zamierzchłych. Poza tym sama „Znajomość literatury przedmiotu również jest rzeczą bardzo ważną, bez której praca każdego badacza była dylentacka.” nie jest równoznaczna z przełożeniem na praktykę. Z faktu, ze ktoś ma prawo jazdy nie wynika, że umie jeździć na rowerze. A są tacy którzy prawa jazdy nie mają , a jeżdżą, że aż miło patrzeć. Do Albinosa - Jeśli już – to nie „takie coś” – tylko researcher. Po drugie, pytanie zasadnicze: W czym materiał dostarczony przez „szperacza” miałby być gorszy od tego znalezionego przez historyka? Researcher robi to beznamiętnie, a historyk jest zaangażowany, co nie zawsze wpływa na obiektywizm. Dobrych parę lat temu natknąłem się w czasie przekopywania prasy na wyjątkowo ciekawe informacje (z różnych tematów) po których w opracowaniach naukowych nie było śladu. Przeoczenie, czy informacje nie pasujące do założonej tezy? Do Smardza - „To jest raczej sposób na spędzanie wolnego czasu, a nie zawód.” Z tym bym mocno polemizował. Bo w takim przypadku należałoby mieć tylko wolny czas. Mówię o porządnej, głębokiej i uczciwej kwerendzie. Suma sumarum –satysfakcjonującej odpowiedzi na postawione pytanie jak na razie nie otrzymałem.
-
Nasza Encyklopedia- komentarze, uwagi, kwestie formalne
Dysten odpowiedział Estera → temat → Encyklopedia Napoleonica
Ok. Coś pozbieram, i będę podsyłał. A Wasza Wielmożność zadba, aby były wstawiane chronologicznie. ukłony -
Nasza Encyklopedia- komentarze, uwagi, kwestie formalne
Dysten odpowiedział Estera → temat → Encyklopedia Napoleonica
Artykuł - nie bardzo widzę, raczej kalendarium. Trudno te perełki połączyć w całość. A i straciło by się wiele - głównie język, składnię, pisownię. Problem, bo nie ma możliwości używać liter występujących w dawnych tekstach. Na razie "wyszła" mi jedna taka literka. [center:9b38a2b365]Z Bajony d. 18. Marca.[/center:9b38a2b365] D. 27 Lutego przybył Król Józef do Arcos, gdzie znaydował się na Te Deum. Wychodząc z kościoła proſiła go iedna kobieta, która niedawno bliźnięta powiła, aby ie do chrztu trzymał. J. K. Mość przyiął łaskawie zaproszenie. 1810. W dzień nowego roku około południa deputacya starych żołnierzy cesarstwa, w swoich klassycznych mundurach ciągnęła przez cały Paryż z kolosalnym bukietem niesionym przez 16 ludzi. Ta deputacya udawała się do Elisée National dla złożenia życzeń nowego roku p. Ludwikowi Bonaparte. 1849. -
Nasza Encyklopedia- komentarze, uwagi, kwestie formalne
Dysten odpowiedział Estera → temat → Encyklopedia Napoleonica
XVIII i XIXw. Pisownia mówi za siebie. Inna notka wyżej -
Nasza Encyklopedia- komentarze, uwagi, kwestie formalne
Dysten odpowiedział Estera → temat → Encyklopedia Napoleonica
Myślę wyłącznie o prasie tzw. codziennej. Jest tam mnóstwo informacji, i co ważne, sporo ciekawych szczególików, które pewnikiem większości znawców tematu chyba(?) nie są znane. [center:2599e391c0]Z Paryża d. 8. Stycznia.[/center:2599e391c0] W dniu nowego roku Nayiaśnieyszy Cesarz odwiedził Cesarzową Jozefę. Na mieyscu pierwszey iey honorowey damy Pani Rochefoucault, która dla słabości zdrowia tę godność złożyła, ieſt znowu pani d’Adberg. 1810 -
Nasza Encyklopedia- komentarze, uwagi, kwestie formalne
Dysten odpowiedział Estera → temat → Encyklopedia Napoleonica
Witam. Sądzę, że byłoby rzeczą ciekawą, stworzyć kalendarium wydarzeń "napoleońskich, na podstawie relacji w prasie polskiej. Poniżej próbka z roku 1810. [center:397a9af788]Z Paryża d. 1 Maia.[/center:397a9af788] Wiadomo, iż Cesarzowa nasza miała w Wiedniu ulubionego pieska i ptaka. Xżę Neufszatelski nie zaniedbał przesłać tak pieska, iako i ptaka do Compiegne, gdzie za przybyciem zastała Cesarzowa niespodziewanie w obozie. P. Brugiere opisał lube to zdarzenie wierszem w 4 pieśniach. 1810.