-
Zawartość
385 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Amica
-
Ja bym tak pochopnie nie zestawiała sytuacji prawnej dziecka i niewolnika. Wszak oboje podlegali władzy patria potestas, który miał nad nimi władzę życia i śmierci, oni też wschodzili w skład jego zasobów majątkowych czyli m.in stawali się przedmiotami w stosunkach gospodarczych. To jednak niewolnik nie miał żadnych praw. Dziecko zaś już w chwili narodzin* otrzymywało zdolność prawną przez co mogło by właścicielem majątku (niewolnik takiej możliwości nie miał), w wieku 7 lat nabywał ograniczoną zdolność do czynności prawnej więc za zgodą ojca mógł dysponować powierzonym mu mieniem przygotowując się do dorosłości. Oboje byli, jak wspomniałam przedmiotami handlu. Tyle, że sprzedany niewolnik zachowywał wciąż ten sam status. Dzieci sprzedane stawały się personae in mancipio i był to stan tylko częściowej niewoli, bowiem zachowywało prawa publiczne i środki ochrony godności osobistej, które w pełni odzyskiwały po wyzwoleniu(niewolnikowi wyzwolenie nie pozwalało do czerpania w pełni z praw obywatelskich). Podobnie zapewne było w kwestii zastawu kiedy przedmiot zastawu(dziecko, niewolnik) wracał do właściciela gdy ten uregulował zadłużenie. Przede wszystkim należy zaznaczyć że osoba wolna (obywatel), która popadła w niewolę na obszarze swego kraju** nigdy nie uzyskiwała takiego samego statusu jaki miał niewolnik, stawała się osobą półwolną . Tak więc jakkolwiek by nie było dziecko pod względem prawnym miało się lepiej niż niewolnik vapnatak Jak najbardziej masz rację. Powodem do dumy Rzymianina były konkretne czyny. A jego działalność do wieku uzyskania dojrzałości była w tej materii ograniczona. Stąd nie mógł zaistnieć w życiu publicznym, nie mógł trwale zapisać się w annałach historii a później w biografiach ten etap życia był pomijany bowiem nie wnosił nic co by przynosiło chwalę obywatelowi *pod warunkiem że zostało uznane przez ojca ** pełny status niewolnika otrzymywał obywatel rzymski po sprzedaniu w niewolę poza granicami kraju
-
Bo teza o używaniu przez berserków środków halucynogennych i odurzających nie ma potwierdzenia w źródłach , nigdzie jasno nie nie jest powiedziane czy coś zażywali przed walką aby wprawi się w szał bitewny, są to tylko przypuszczenia. Tak swoją drogą czy halucynacje nie przeszkadzałyby im podczas walk? Moim zdaniem berserkowie pojęli umiejętność wprawiania się w trans dzięki autosugestii oraz środkom pomocniczym rytualnemu tańcowi, śpiewom i okrzykom bojowym oraz samookaleczeniom. Taki taniec z bronią w ręku, z połączeniu z rytmicznym śpiewem mógł wprawia berserków w hipnotyczny stan i pomagać w osiągnięciu uczucia zjednoczenia z bóstwem czy zwierzęciem. W celu wywołania ekstazy wojownicy stosowali również samookaleczenia. Prawdopodobnie zadawali sobie bolesne rany mieczem i ogniem. Wszystko po to aby podnieś poziom adrenaliny oraz przekona siebie i innych, że żaden ból nie jest im straszny. Niewykluczone, że odczuwali przy tym cielesną przyjemność co w połączeniu z religijnym uniesieniem potęgowało ekstatyczne odczucia. Źródło Łukasz Malinowski Berserkir i Ulfhednar w historii mitach i legendach
-
Dlaczego tak mało lub nic nie wiemy na temat dzieciństwa bohaterów starożytnego Rzymu? Standard to jedna sprawa, jednak każde i tak na pewno było wyjątkowe i na pewno obfitowało w ciekawostki. Sęk w tym że dzieciństwo należało do sfery życia prywatnego odbywającej się głównie za murami domu. Z tego też powodu brakowało świadków tego co się za tymi murami działo. Dlatego też więcej informacji jest nam znanych dopiero wtedy gdy taki osobnik "wychodził na ludzi", rozpoczynał działalność publiczną. Stykał się z większą ilością ludzi, pozostawiał ślady nie tylko w ich pamięci ale też te , które trwale będą z nim identyfikowane np. zwycięskie/przegrane bitwy, uchwalone ustawy, przeprowadzone reformy, itp. To decydowało głównie o bogatszej jego biografii w okresie dorosłosłości w porównaniu z dzieciństwem
-
Ja ze swojej strony polecam najstarszą bodaj książkę kucharską świata O sztuce kulinarnej ksiąg dziesięć Apicjusza (Apicius Coelius) jest to zbiór porad i przepisów kulinarnych, nieocenione źródło wiedzy na temat co jadali starożytni. Tutaj recenzja dzieła http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=77753 A na tej stronie jej treść w języku angielskim http://penelope.uchicago.edu/Thayer/E/Roma...icius/home.html oraz trochę przepisów http://www.squidoo.com/ancient-food-rome
-
W starożytnym Rzymie nie było policji w takim znaczeniu jak dzisiaj. Początki współczesnej policji sięgają bowiem XVIII-XIX wieku. Co jednak nie zmienia faktu, ktoś musiał dbać o prządek i bezpieczeństwo w tak dużym mieście. Odpowiedzialni za to byli urzędnicy niższej rangi, przede wszystkim edylowie. Ok 290 roku pne utworzono tresviri capitales (inna nazwa tresviri nocturni), trzyosobowe kolegium powoływane przez pretora później przez komicja na okres jednego roku. Choć ich główną rolą było pilnowanie więźniów oraz organizowanie i nadzorowanie wyroków śmierci to z czasem zaczęli także pełnić swoistą straż w mieście pomagając tym samym edylom.Ich obowiązkiem było zorganizowanie grup ludzi odpowiedzialnych za porządek,oddziały te składały się głównie z wyzwoleńców. Początkowo wartę pełnili w nocy. Patrolowali głównie ulice i szlaki handlowe, miejsca użyteczności publicznej, place targowe, łaźnie, tawerny, burdele czyli tam gdzie pojawiały się tłumy i mogło dojść do bijatyk rozrób, buntów, kradzieży a nawet zabójstw. Ich obowiązkiem była przede wszystkim prewencja. Mieli prawo zatrzymania, osądzania i wymierzania kary niedoszłym rozbójnikom jak i tym złapanych na gorącym uczynku. W przypadku drobnych przestępstw zwykle upominano publicznie lub stosowano kary fizyczne(wymierzano baty) a także zmuszano do naprawienia szkody bądź nakładano grzywny. W sprawach większej wagi aresztowano i wsadzano do więzienia aż do momentu procesu.W ich gestii leżała też ochrona przeciwpożarowa . W razie wykrycia pożaru nie tylko starali się go ugasić ale później także prowadzili dochodzenie czy było to podpalenie intencjonalne czy nieumyślny wypadek. W dużej mierze starali się jednak zapobiegać pożarom. Mieli prawo wchodzić do domów aby sprawdzić stan pieców i czy w pomieszczeniu znajduje się odpowiednia ilość wody. To co zasadniczo odróżniało tresviri capitales od współczesnej policji to fakt, że nie posiadali mocy ścigania i poszukiwania przestępców. W Rzymie nie było odpowiednika naszego prokuratora. Ściganie i prowadzenie śledztwa należało do ofiar przestępstw. To była jedyna droga aby winnego postawić w stan oskarżenia i doprowadzi do osądzenia. Poza tym tresviri capitales patrolowali głównie miejsca publiczne i nie byli w stanie dotrzeć wszędzie. Dlatego bezpieczeństwo osób prywatnych zależało głównie od nich samych. Sami zabezpieczali sobie domy przed włamaniem, zamykali szczelnie okna. Ci co posiadali zakłady rzemieślnicze bądź sklepy niejednokrotnie zatrudniali dozorców z psami, którzy pilnowali ich dobytku. Nieoceniona zaś była współpraca międzysąsiedzka w tej materii. Pod koniec republiki na ulicach Rzymu coraz częściej grasowały uzbrojone grupy ludzi swoiste gangi , prywatne armie, które siały niepokój wśród mieszkańców. Dlatego później August na poważnie zajął się problemem bezpieczeństwa w mieście i przeprowadził reformę. W jej wyniku powstały cohortes urbanae oraz cohortes vigile. Ci pierwsi podlegali prefektowi miejskiemu , każda zaś kohorta dowodzona była przez trybuna.Była formacją policyjno - wojskową składającą się początkowo z trzech później czterech kohort.Ich główną rolą było chronienie Rzymu i przeciwstawianie się różnym gangom i bandom, dlatego często patrolowali ulice miasta. W rzadkich przypadkach ruszali na pole bitwy, ale w armii mieli tylko honorowe znaczenie. Liczebność kohort miejskich wynosiła 480 - 500 ludzi. Służbę w tej formacji mogły pełnić osoby mające obywatelstwo rzymskie.Żołd żołnierzy z cohortes urbanae wynosił 500 denarów rocznie ( w przeciwieństwie do tresviri capitales gdzie służba była czysto honorowa) Czas trwania służby wynosił 20 lat. Z kolei cohortes vigiles była formacją paramilitarna składająca się z siedmiu kohort liczących prawdopodobnie po 1000 ludzi każda. Każda z kohort nadzorowała 2 z 14 regionów na które podzielono Rzym Jej zadaniem było z jednej strony wykonywanie roli policji a z drugiej straży pożarnej. Na jej czele stał praefectus vigilum. Służbę w tej formacji pełnili wyzwoleńcy, którym począwszy od rządów Tyberiusza zagwarantowano prawo nadania obywatelstwa rzymskiego po sześciu latach służby. Potem okres ten zredukowano nawet tylko do trzech lat. W szeregi tej formacji byli przyjmowani szczególnie od II wieku n.e. także wolno urodzeni obywatele rzymscy. Tak więc nie była to współczesna policja. Z jednej strony wykrywalność przestępstw i tak była niska (z braku uprawnień do ścigania przestępców) z drugiej jednak mieli prawo osądzać i skazać ale wyłącznie w przypadkach oczywistych, gdzie było 100% pewności że dana osoba popełniła przestępstwo (chodziło jedynie o drobne przewinienia). I do ich obowiązków należała ochrona przeciwpożarowa. Bardziej była to straż czuwająca nad miastem aniżeli policja.
-
Pełny rytuał pogrzebowy w Starożytnej Grecji
Amica odpowiedział emotikonek → temat → Starożytna Grecja
Rytuał pogrzebowy (kedeia) wśród Greków trwał kilka dni i składał się z trzech części : prothesis, ekphora, ostatnia obejmowała złożenie ciała w grobie. Śmierć stawała się dla rodziny zmarłego szansą aby pokazać swe bogactwo, dumę oraz przywiązanie. Podczas prothesis ciało zostawało umyte, namaszczone olejkami i ubrane w białe lub czerwone szaty przez kobiety ,spokrewnione ze zmarłym mające powyżej 60 lat . Zmarły był później układany był na łóżku (kline) nogami skierowanymi w kierunku drzwi wyjściowych.Dekorowano je koroną i kwiatami W tym czasie najbliżsi i przyjaciele mogli pożegnać się ze zmarłym. Kobiety ubrane na czarno, z obciętymi włosami opłakiwały denata. Niekiedy do tego celu zatrudniano płaczki co nadawało czasem rytuałowi charakteru teatralnego przedstawienia. Sama śmierć wiązała się z religijnym zanieczyszczeniem które obejmowało całe domostwo dlatego tuż przy drzwiach domu ustawiano naczynie z wodą pochodzącą z obcego źródła aby osoby odwiedzające dom mogły się oczyścić. Jak wspomniałam podczas rytuału namaszczano ciało wonnymi olejkami . Celem tego była także neutralizacja woni rozkładanego ciała. Naczynia, w których znajdowały się te olejki, lekythoi, były później zakopywane wraz ze zmarłym; lykhtoi niejednokrotnie wykonywane były specjalnie i przedstawiały sceny związane ze śmiercią bądź ze zmarłą osobą.Do grobu wkładano czasem biżuterię, broń a nawet zwierzęta. Zmarłych chowano poza granicami miasta , które symbolicznie oddzielały od świata żywych. Tradycyjnie przed świtem trzeciego dnia po śmierci ciało było transportowane na miejsce pochówku (ekhpora) . Procesji przewodzili mężczyźni za nimi podążały kobiety oraz wynajęci muzycy. Ciało w trumnie wieziono na wozie zaprzężonym w konie lub muły. Było okryte tkaniną, oprócz głowy. Podczas procesji unikano głównych dróg i nie zatrzymywano się. Kapłani nigdy nie uczestniczyli podczas procesji z obawy przed skażeniem .Zmarłych inhumowano lub poddawano kremacji a prochy umieszczano w urnie i chowano. Podczas pogrzebu na cześć zmarłego dokonywano libacji z wina i oliwy, na grobie składano dary. Ten rytuał powtarzano odpowiednio trzeciego i dziewiątego dnia po pogrzebie. Na koniec odbywała się stypa (perideipnon) dla uczestników pogrzebu. Podczas uczty wspominano zmarłego, chwalono jego czyny , wierzono, że jego duch był obecny wśród nich. Groby oznaczano tablicami z kamienia lub drewna w zależności od zamożności rodziny. Grobowce i rytuały z nimi związane były bardzo ważne dla Greków, którzy mieli pewne poczucie ciągłości między przeszłością a teraźniejszością a grobowiec był pewnym symbolem tej ciągłości, przezwyciężał zapomnienie i śmierć Więcej informacji na http://ajol.info/index.php/actat/article/v...ile/52560/41166 -
Literatura - starożytność
Amica odpowiedział treewood → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Tutaj znajduje się oryginalny papirus z fragmentem De Hannibale ks IV Sosylosa http://papyri-wuerzburg.dl.uni-leipzig.de/...chrift_00000310 A tutaj znalazłam tłumaczenie na angielski http://www.attalus.org/translate/fgh.html#176.0 -
Między Baalem a religią Żydów nie było cech wspólnych. Źródeł niechęci Judejczyków do tegoż bożka należy szukać w samej Biblii. Cofnijmy się do czasów gdy Żydzi z pomocą Boga opuścili niewolę egipską. Ich ziemią obiecaną stał się Kanaan . Tamtejsze ludy semickie czcili wiele bóstw wśród nich właśnie Baala. Żydzi chcąc nie chcąc zapoznali się z ich religią politeistyczną, która tak właściwie stała się konkurencją a więc zagrożeniem dla ich tradycji religijnej. Wiara i przywiązanie Żydów do swego Boga nie było jednak silne, co pokazują przypadki buntu podczas wędrówki przez pustynię(np. oddawanie czci złotemu cielcowi) dlatego później z łatwością ulegali pokusom i zaczęli wierzyć w innych bogów. Religia była dla Żydów jedynym czynnikiem ich łączącym, stanowiącym o ich odrębności, dlatego tak zaciekle tępiono wszelkie inne kulty, porzucenie JHWH oznaczało w metaforycznym sensie śmierć dla całego ludu Izraela. Stąd zaczęli walczyć z tym najpopularniejszym wrogiem ich Boga a mianowicie Baalem. Dla nich stał się uosobieniem rozpusty, z jego kultem wiązały się obrzędy sakralnej prostytucji. Przypisywano mu ofiary z dzieci. W ten sposób starano się zdyskredytować ten kult i zniechęcić do jego wyznawania. Mianem Baal określano nie tylko bóstwo ale także ogólnie religie pogańskie. Kiedy Stary testament stał się częścią zasad wiary chrześcijan ci przejęli też i tę niechęć. Dla nich z kolei Baal stał się symbolem szatana , antychrysta, ogólnie wszelkiego zła. Nie było jednego Baala . Wiele ludów czciło tego bożka pod różnymi nazwami i przydomkami. Wraz z rozwojem kultów wschodnich , solarnych wzrosła jego popularność. Sporo miast wskazywało Baala jako ich bóstwo opiekuńcze. Szczególnie powszechnie czczony był w Syrii i Arabii. Stamtąd trafił do Rzymu za rządów Septymiusza Sewera. Utożsamiano go z Jupiterem bądź z Saturnem. Niechęć wśród Rzymian do tego boga ma inne podłoże niż żydowskie. Łączy się z cesarzem Heliogabalem. Człowiek ten był kapłanem Baala w syryjskim Emesa skąd się wywodził. Gdy został władcą wbrew woli mieszkańców miasta zatwierdził jego kult jako najwyższego boga rzymskiego panteonu pod nazwą Sol Invictus . Jego polityka religijna a także liczne ekscesy , orgie i okrucieństwo przyprawiło mu wielu wrogów. Zniechęciło też do Baala z którym identyfikował się na każdym kroku i z którym go kojarzono. Nigdzie nie spotkałam zaś się ze wzmiankami jakoby kult tego boga został zakazany. Po śmierci cesarza cofnięto tylko edykty wydane przez niego a kult Baala powrócił do Emesa jak wspomina Herodian. Jak już wspomniałam Baal w Bibli i Baal w Rzymie to były dwa odmienne bóstwa, których nie wolno porównywać. W Biblii był bogiem pogody deszczu i płodności. W Rzymie czczono Sol Invictus- było to synkretyczne bóstwo solarne mające cechy m.in Baal ale także innych, łączono go jednak ze słońcem. Nigdy nie zakazano jego kultu. Po chwilowej niechęci za rządów Heliogabala bóg ten ponownie odzyskał popularność gdy u władzy znalazł się Aurelian, który wykorzystał popularność kultów solarnych w Imperium do wprowadzenia nowej, zbliżonej do monoteizmu religii z Sol Invictus na czele.
-
Z tego samego powodu nie odtwarzano legionów. W rzymskiej mentalności nie było bowiem miejsca na pamięć o porażkach. A symbolizowałby to numer legionu który został pokonany doszczętnie. W przypadku legionu IX nie ma nawet wzmianki o tym co się z nim stało. Z racji tego, że w pewnym momencie znika z annałów historii można by sugerować iż został unicestwiony bądź się czymś zhańbił : pytanie tylko kiedy? Tego już chyba się nie dowiemy, sporo źródeł z czasów starożytności nie przetrwało do współczesności.
-
Te wspomniane przez Was filmy na pewno nie prezentują prawdy lecz tylko nawiązują do legendy o legionie IX hispana i jego dalszych tajemniczych losów nie poznanych do dnia dzisiejszego. A niewątpliwie legion ów istniał naprawdę. Został powołany prawdopodobnie przez Cezara . Brał udział w wojnie galijskiej . Nawet kilkakrotnie o mały włos nie został unicestwiony. Mimo komplikacji był bardzo ceniony. W ostatnich dekadach I w pne zyskał tytuł Triumphalis oraz Macedonica, w 19 roku -pne Hispanensis lub Hispana za podbój Hiszpanii i Bałkanów. I ta ostatnia nazwa stała się jego nazwą rozpoznawczą. W 20 roku brał udział w tłumieniu powstania Takfarinesa , w 43 oraz w latach 71-73 podbijał Brytanię. Od 43 roku jego siedzibą był York. Ostatnim pewnym zapisem dotyczącym legionu jest inskrypcja pochodząca z roku 108 umieszczona w tamtejszej fortecy. Wiadomo też że w roku 122 do pustej twierdzy przeniósł się legion VI. Na temat tego co się działo dalej w omawianym legionem IX narosło wiele mitów i legend a prawdy jak dotąd nie poznano. Najpopularniejsza z nich mówi o tym jakoby legion ów został unicestwiony w wojnie która wybuchła w 117 roku w południowej Szkocji i Anglii. Źródła nic o tym nie wspominają ale to mogło by tłumaczyć przybycie w jego miejsce legionu VI. Teoria ta stała się rozpowszechniona po tym jak w Silchester odnaleziono brązowego orła . W 1954 Rosemary Suitcliffe zainspirowało znalezisko do napisania powieści pt ?Orzeł dziewiątego? sugerujący iż artefakt ten to aquila, godło legionu który został odebrany legionistom przez mszczących się Brytów. W rzeczywistości znalezisko okazało się częścią posągu przedstawiającego Jupitera, którego symbolem jest orzeł. Epigraficzne źródła wspominają o legatach i trybunach, którzy mieli służyć w IX legionie ok. 132-140 roku co by przeczyło teorii o wcześniejszym unicestwieniu. Należy też wspomnieć że jeżeli legion byłby rozwiązany wskutek niełaski buntu bądź klęski walczący w jego szeregach z dumą by nie byli wymieniani jako żołnierze tegoż legionu a sam legion skazany by był na damnatio memoriae , jego nazwa i numer wymazane byłyby z wszelkich monumentów. Nic takiego jednak nie miało miejsce. Czasem się mówi jakoby miał walczyć w powstaniu Bar Kochby w latach 132-136 i wtedy zniszczony. Tylko po co miałby być ściągany z tak odległych stron Imperium skoro pod ręką Rzymianie z pewnością mieli inne legiony? Jeszcze mniej prawdopodobne jest przeniesienie legionu na wschód do Kapadocji w latach trzydziestych II wieku w celu obrony przed Alanami by wzmocnić tamtejszą prowincję . W 161 miałby walczyć pod Elegeją przeciw Partom gdzie pierwszy centurion miał popełnić samobójstwo a legion unicestwiony. Źródła nie wzmiankują jednak ani o numerze ani o tytule tego legionu więc równie dobrze mógł on być dopiero co utworzony. Legion IX mógł przestać istnieć w jakieś bitwie/wojnie o której jeszcze nie wiemy. Mógł zostać osłabiony podczas drugiej rewolty Brytów, o których brak przekazów, w 117 (wspomnianej wyżej) i stamtąd wysłano go Nimjegen aby odzyskał siły. Archeolodzy odkryli tam pewne inskrypcje które to sugerują . Mógł więc być unicestwiony na obszarze Niemiec przez germańskie nacje które wywołały chaos w latach 60/70 II wieku . Jest też teoria że legion wcale nie musiał być zniszczony podczas bitwy ale w skutek strat połączony z innym legionem. Jeżeli Legion IX był tym słabszym elementem w takim połączeniu musiał przyjąć tytuł i numer tego mocniejszego przez to legion IX został wykreślony z listy armii. To jest tylko kilka hipotez ta temat losów legionu IX hispana który rozpala wyobraźnie po dziś dzień stając się tematem filmów i powieści. Źródło Ross Cowan Wojny bitwy i wojownicy rzymscy
-
Poncjusz Piłat. W źródłach przedstawiony został jako okrutny biurokrata , który gardzi żydowską religią i kulturą. Niewątpliwie mógł być antysemitą. Miał kontakty z Sejanem, prefektem pretorianów który był o to osądzany a któremu zawdzięcza stanowisko prokuratora Judei. Piłat jeśli musiał iść na ustępstwa czynił to tylko pod przymusem lub w trosce o zachowanie porządku o czym świadczą incydenty związane z wniesieniem do miasta tarcz z imionami cesarzy czy godeł rzymskich. Monety, które bił zawierały rzymskie symbole religijne. Swą polityką Piłat dążył jawnie do irytowania Żydów. Nie liczył się z ich zdaniem nawet wtedy gdy wydał decyzję o budowie akweduktu ze środków znajdujących się w świątynnym skarbcu. Z listu autorstwa Heroda Agrypy do Kaliguli dowiadujemy się, że Piłat był człowiekiem upartym , zaciekłym podejrzliwym oraz okrutnym. Żydzi jego rządy kojarzyli jedynie z korupcją przemocą, złodziejstwem oraz licznymi egzekucjami bez sądów. Dla Piłata najważniejsze było utrzymanie porządku na terenach mu podległych dlatego chętnie skazywał na śmierć niedoszłych buntowników . Winnych czy niewinnych to bez znaczenia. Najważniejsze że cel uświęcał środki. Jezus był jednym z wielu. Polityka tego typu była skuteczna bowiem Tacyt w swoich Historiach wspomina, że tylko za rządów Tyberiusza w niespokojnej Judei pasował spokój. Jednak biorąc pod uwagę ewangelie kanoniczne jak niektóre apokryfy można zauważyć pewną tendencję do wybielania postaci Piłata. Nagle staje się sprawiedliwym sędzią przekonanym o niewinności Jezusa, jest gotowy go uwolnić, jednak ugina się tylko pod presją tłumu. W pismach swych Tertulian przedstawił go jako krypto chrześcijanina. W kościele koptyjskim został nawet kanonizowany. Należy pamiętać, że kiedy pisano ewangelie religia chrześcijańska dopiero walczyła o uznanie w państwie rzymskim a autorzy nie chcieli prowokować niepotrzebnych konfliktów. Był to bowiem czas prześladowań. I dlatego lepiej było zwalić całą winę na Żydów umniejszając rolę Piłata i przedstawiając go niczym ofiarę ich nienawiści. Dlatego należy ostrożnie podchodzić do Ewangelii i umycia rąk przez Piłata. Jak dotąd drwił sobie z Żydów i nagle maiłby zmienić zdanie i uniewinnić Jezusa? Jeśli już tak było to nie z powodu poczucia sprawiedliwości a jedynie aby zrobić na złość Żydom. Na pewno nie miał żadnych wyrzutów sumienia skazując Jezusa . Dla niego był on tylko jednym z wielu który zagrażał porządkowi. Gdyby wierzył w jego niewinność nie dopuściłby do wykonania wyroku. Jest więc za tą śmierć w pełni odpowiedzialny. Źródło M. Jońca Głośne rzymskie procesy karne
-
Jak widać do kobiet chyba też jeszcze nie dorósł Z resztą która by wytrzymała przy takim egocentryku prowadzącym hulaszczy tryb życia.
-
Klaudiusza oceniano nieprzychylnie z dwóch powodów: jego choroby i zależności od żon . Choroba w ogóle była dla rodziny dziecka powodem do kpin i hańby z czym zapewne musiał się spotykać też Klaudiusz Sugeruje się , że władca cierpiał na jakiś rodzaj porażenia mózgowego o czym świadczą takie objawy jak : drżenie głowy , kołysanie ciała , trzęsące się ręce, niepewny chód, niewyraźna mowa. Zdarza się że mimo choroby ludzie tacy wykazują ponadprzeciętną inteligencję. I tak zapewne było w przypadku władcy. Miał niewątpliwie talent literacki . Napisał dzieło o Etruskach i Kartaginie a także o grze w kości. Mimo niepełnosprawności był bardzo dobrym władcą i politykiem. Żywo interesował się państwem. Widział ludzi wokół siebie i potrafił się z nimi porozumiewać, znał ich potrzeby. Utrzymywał też dobre stosunki z senatem czego wynikiem było szereg reform. Poprowadził też dwa nowe wodociągi i całkowicie zmodernizował port w Ostii. Osuszył również jezioro Fucinus. Potrafił przekonywać do siebie innych jak chociażby wtedy gdy wyszedł z projektem aby wprowadzić przedstawicieli Galii Comata do senatu. W wyniku kompromisu do senatu weszli Eduowie. Jego silne uzależnienie od żon można tłumaczyć jego wcześniejszymi relacjami z kobietami czyli matką i babką. Obie można by dziś powiedzieć, że znęcały się nad nim psychicznie. W szczególności Antonia , która nazywała go "monstrum zaczętym ale nie dokończonym przez naturę", co mogło wyrobić w nim poczucie niskiej wartości i samooceny w szczególności w oczach kobiet , którym pozwalał się później manipulować. Miał ten władca pecha do dziejopisarzy, którzy oceniali go głównie przez pryzmat choroby i innych wad , które i tak nie miały większego znaczenia, a nie jego poczynań, które tak naprawdę o nim świadczyły.
-
Kaligula się tak naprawdę na władcę nie nadawał. Z jednej strony przeszkadzały mu jego cechy personalne tj. megalomania i egocentryzm który przeszkadzał mu w trzeźwej i realnej ocenie sytuacji oraz nerwowość , brak panowania nad sobą który także powodował to samo. Po za tym należy tu podkreślić jego brak przygotowania do rządzenia. Jaki urząd zdążył on pełni ć? Chyba tylko kwesturę i to honorową. Brak doświadczenia powodował, że Kaligula tak naprawdę nie wiedział co to znaczy rządzić. Nie miał pomysłu jak swą władzę wykorzystać. W jakim kierunku pójść. On nie był jeszcze w pełni ukształtowanym człowiekiem. Stąd jego rządy są oceniane bardzo surowo.
-
W starożytnym Rzymie nie spotykano się z oznakami rasizmu. Bynajmniej nie w takim aspekcie jaki jest rozumiany dzisiaj. To w jaki sposób postrzegano czarnoskórego zależało wyłącznie od jego statusu społecznego. Murzyni zwykle byli niewolnikami bądź walczyli na arenach jako gladiatorzy. Ale byli też zwykłymi robotnikami, lekarzami, aktorami itp. Choć źródła , zarówno ikonograficzne jak i literackie czasem pogardliwie i karykaturalnie przedstawiają murzynów, to odnoszą się wtedy do ich statusu a nie do koloru skóry. Nic też nie stawało na przeszkodzie aby czarnoskórzy służyli w wojsku. Jedna z inskrypcji znalezionych na Wyspach Brytyjskich informuje , że w forcie zbudowanym w Aballava tuż przy murze Hadriana od II wieku stacjonowała jednostka pomocnicza o nazwie Numerus Maurorum Aurelianorum złożona z żołnierzy pochodzących z Mauretanii. Co więcej zbadano kości zamieszkujących te tereny w tamtym czasie a wyniki sugerują, że mogli pochodzić z Afryki. Z pewnością lepiej zaczęto postrzegać ludzi o ciemnym kolorze skóry gdy na szczytach władzy znalazła się dynastia Sewerów. Jaki kolor skóry miał Septymiusz Sewer? Już się chyba nie dowiemy. Wiadomo ze urodził się w Leptis Magna a niektóre jego popiersia przedstawiają go z ciemną karnacją. Wspomniany Luzjusz Kwietus był pochodzenia mauretańskiego i rzeczywiście mógł być czarnoskórym. Wspomina o nim Kasjusz Dion. Był synem wodza plemiennego, który służył w legionach, od Rzymian otrzymał obywatelstwo, służył jako oficer pomocniczy w rzymskiej kawalerii, rekrutującej się z wolnych plemion mauretańskich. Za Trajana był już dowódcą kawalerii w wojnie dackiej. W 117 roku został senatorem i legatem prowincji Judei a nawet wybrany konsulem dodatkowym. Stłumił bunt Żydów w Mezopotamii. Zdobył taką popularność, że podejrzewano go o zamach na Hadriana. W następstwie zwolniono z armii i zgładzono. Generalnie rzecz biorąc w Imperium Rzymskim nie było podziału ze względu na kolor skóry. Niewolnik bez względu na to czy był Trakiem, Germanem czy murzynem zawsze był niewolnikiem. Głównym czynnikiem kategoryzacji był u Rzymian etnocentryzm (swoisty podział na Rzymian i nie-Rzymian). Ich kultura i cywilizacja jawiła im się jako lepsza, bardziej rozwinięta a każda inna , która nie uległa romanizacji (czyli nie weszła w skład Imperium) postrzegana była jako barbarzyńska. Stąd też murzyn murzynowi nie musiał być równy. Wystarczy że mieszkał poza granicami Cesarstwa. Źródło Lloyd A. Thompson Romans and blacks
-
Achilles Nie zgodzę się. Jaczynowska w Religiach świata rzymskiego pisze, że tego typu ofiary utrzymywały się jeszcze w póżniejszych czasach za panowania Rzymian , mimo że ci zabronili ich wykonywania. Tak słyszałam. A skąd słyszałam? Żródła , które informują o ofierze molk wśród Kartagińczyków to głównie pisma pisarzy greckich i rzymskich tj. Diodor Sycylijski , Plutarch z Cheronei, Minucjusz Feliks, Filon z Byblos,Siliusz Italicus Jak wiadomo zarówno Grekom jak i Rzymianom zdarzyło się wojować z Kartagińczykami, byli więc ich zaciekłymi wrogami. Ich teksty to nic innego jak czarny PR mający na celu zdyskredytowanie Punijczyków w oczach współczesnych, pokazanie wyższości cywilizacji grecko-rzymskiej nad barbarzyńską kulturą Kartaginy która miała dokonywać masowych ofiar z dzieci. No tak, ale są jeszcze żródła archeologiczne w postaci licznych urn z prochami tysięcy dzieci znalezione w tofetach. Ostatnie wyniki badań zdają się obalać mit o masowych ofiarach molk. Naukowcy przebadali szczątki dzieci i doszli do wniosku że większość z nich zmarła tuż po narodzinach. Sporą część szczątków stanowiły dziewczynki a w żródłach wspomina się tylko o fiarach w postaci chłopców. Teoria, że w tofetach grzebano tylko chłopców uśmierconych w rytuale molk, została pozbawiona podstaw. Dlatego wiarygodniejsze stało się przekonanie, że tofety były miejscami gdzie chowano dzieci zmarłe jako niemowlaki , które poddano kremacji. Być może wierzono, że odrodzą się znowu jednak silniejsze. Mimo tego nie zaprzeczono, że pojedyncze sporadyczne ofiary z dzieci mogły mieć miejsce. Poza tym takie masowe uśmiercanie dzieci przecież z punktu ekonomicznego i demograficznego mogło przynieść same straty. Ciekawy artykuł do poczytania http://phoenicia.org/childsacrifice.html
-
Tortury w starożytności
Amica odpowiedział puella → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
amon Pozwolę się nie zgodzić. Konstantyn zabronił tylko krzyżowania w sposób jaki zabito Chrystusa. Zamiast prostej poprzecznej belki (patibulum) zaczęto stosować taką w kształcie litery V (furca)A wzmianki o ukrzyżowaniach pojawiają się jeszcze za czasów Teodozjusza. Ale zaraz , nie wiem dlaczego przywoływano tutaj ukrzyżowanie bowiem był to rodzaj kary a nie tortury sensu stricto. Należało by tutaj wyjść od wyjaśnienia czym była tortura. A było to nic innego jak zadawanie cierpień o charakterze fizycznym podczas postępowania sądowego w celu wymuszenia zeznań oskarżonego aby przyznał się do winy lub udowodnienia zarzucanego czynu. Tortury mogły także stanowić rodzaj kary samej w sobie lub tę karę poprzedzać np. wspomniane ukrzyżowanie, banicję, lub inną karę śmierci. Torturom w starożytności poddawano głównie niewolników. Był to środek karności, utrzymania w posłuszeństwie a także pewien czynnik dehumanizacyjny który miał na celu poniżenie i uczynienie z niewolnika swoistego "narzędzia mówiącego" jakby go nazwał Katon. Pokazanie im jakie miejsce w społeczeństwie zajmują . A aprobacja co do tego była powszechna . Nawet filozofowie tacy jak Arystoteles czy Platon się z tym zgadzali. W Grecji tortury określano mianem basanos w Rzymie zaś - questio. Torturom zaś w obu przypadkach poddawano wyłącznie niewolników, nieobywateli i obcokrajowców. W starożytnym Rzymie tortury były środkiem dowodowym a stosowano je w procesach. Wykonywać je jednak można było wyłącznie w stosunku do niewolników. Moc dowodowa tortur w hierarchii innych środków była znaczna, większa chociażby od zeznań świadków i przysięgi. Zeznania niewolników składane na torturach były spisywane, a następnie odczytywane w toku procesu. Dlaczego torturowano niewolników? Bowiem każdy należał do swego pana i służył jego interesom, zdradzenie prawdy mogłoby zaszkodzić jego panu i groźba kary z jego strony motywowała do kłamstwa a tortury miały jednak tę prawdę ujawnić. Co jednak nie zmienia faktu, że niewolnicy pod wpływem tortur wcale tej prawdy nie musieli ujawnić będąc odporni fizycznie. Tak się stało w procesie o incestum w 114 roku pne kiedy to oskarżono Marka Antoniusza a przeciw niemu zeznawał jego niewolnik. Ten jednak , mimo tortur , pokonał ból i zeznał na korzyść swego pana uwalniając go od oskarżeń. W jaki sposób torturowano niewolników? Jednym z popularniejszych sposobów był eculeus o którym wspomina już Cyceron. Polegało na posadzeniu przesłuchiwanego na słupie ze wspornikami ostro zakończonym szczytem.. Ofiara podczas siedzenia musiała nieustannie napinać mięśnie. W przeciwnym razie ostrze wbijało się w ciało u uszkadzało narządy. Innym narzędziem było madejowe łoże zwane też łożem tortur. Narzędzie w formie ławy z kołowrotem służącym do wyciągania pary kończyn w czasie gdy druga para kończyn była przytwierdzona do konstrukcji łoża. Użycie łoża powodowało jednocześnie unieruchomienie osoby torturowanej, co ułatwiało zastosowanie innych tortur np. chłosty. Tu stosowano różne rodzaje bicza, chociażby wspomniany wcześniej flagellum przy lżejszych przestępstwach używano scutica lub ferula. Mówi się powszechnie że obywatela rzymskiego nie torturowano jednak to nie prawda bowiem były przypadki kiedy prawo na to pozwalało. Chodzi tutaj o procesy o zdradę. Jednak gdy osoba wnosząca oskarżenie o zdradę w przypadku nieudowodnienia winy także była poddawana torturom. Torturom poddawano kobietę oskarżoną o otrucie męża. W czasach Maksymusa torturowano w sprawach o incestum , za rządów Konstantyna w procesach o czary, w czasach Sewerów - o cudzołóstwo. Co dziwne w czasach chrześcijaństwa Kościół także stosował tortury jako karę. Dziwne bowiem wśród Żydów nie było tortur bowiem były one sprzeczne z prawem boskim . Za Justyniania w ten sposób karano za obrażenie kapłana. Za cięższe przestępstwa niekiedy amputowano ręce i nogi. Kodeks teodozjański wspomina że karą za głoszenie herezji była chłosta. Co się tyczy chłosty to w starożytnym Rzymie stosowano ją tylko wobec niewolników. Lex Porcia de tergo civium zakazywała chłostania obywateli. Żródła M. Jońca Głośne rzymskie procesy karne George Ryley Scott History of Torture Throughout the Ages -
Rzymska religia miała charakter państwowy i to władze decydowały o oficjalnym panteonie bóstw i związanych z nimi świętami a co za tym idzie o formie i kształcie obrzędów jakie wtedy się odbywały. To tyczyło się Religi ogólnopaństwowej, ale wraz z rozwojem terytorialnym do państwa przyłączano bardzo różne prowincje, Rzym zaś nie ingerował w ich sprawy religijne. Wręcz przeciwnie , niejednokrotnie aby „zaprzyjaźnić” się z nowymi ludami Rzym do oficjalnej swej religii włączał bóstwa lokalne, o ile oczywiście nie były sprzeczne z jej charakterem. Zawsze zaś dostosowywał je do własnych potrzeb. Tak też było w przypadku wspomnianej bogini Kybele, bogini płodności pochodzenia frygijskiego Kult bogini Kybele w Rzymie sięga czasów II wojny punickiej . W obliczu klęsk sięgnięto wtedy do rad księgi sybillińskiej , która, wg Liwiusza, ogłosiła, że "kiedy obcy wróg wyda wojnę ziemi italskiej, będzie go można wypędzić z Italii i pokonać, jeżeli do Rzymu sprowadzi się z Pesynuntu Matkę Idajską". Chodziło o zwiększenie panteonu bogów o bóstwo, któremu oddawali cześć przodkowie Rzymian czyli Trojanie a Ida była górą nieopodal Troi gdzie swą siedzibę miała bogini Kybele czyli Wielka Matka. Jednak Rzymianie zwrócili się do Pergamonu , gdzie istniał jej rozbudowany kult. Stamtąd zabrali czarny kamień, jej swoisty pomnik i przewieźli do Rzymu. Kilkanaście lat później wybudowano nowej bogini świątynię przy Via Sacra i ustanowiono na jej cześć ludi megalensis które odbywały się w kwietniu. Mimo bardzo honorowego przyjęcia Wielkiej Matki Rzymianie od początku starali się ograniczyć jej wschodni orgiastyczny charakter. Rzymian najbardziej raziło odprawianie obrzędów przez eunuchów pozostających w jej służbie. Pozwolili jedynie aby jeden kapłan i jedna kapłanka przy pomocy femuli nadzorowali jej kult, w żadnym wypadku nie mogli to być obywatele rzymscy. Zakazano też Rzymianom składania ofiar zgodnie z rytuałem anatolijskim. Obrzędów dokonywano tylko raz w roku a nadzór ze strony państwa sprawował pretor miejski , który organizował też ludi megalensis . Było to święto radosne na które składały się widowiska sceniczne, teatralne, igrzyska w Circus Maximus. Urządzano liczne przyjęcia. Tak więc władze starały maksymalnie ograniczyć charakter wschodni tego kultu poprzez jej „romanizację” Swoją przemianę bogini Kybele przeszła w okresie cesarstwa. Dla Rzymian była ona jak dotąd bóstwem opiekuńczym, urodzaju i odrodzenia. Za Klaudiusza zniesiono jej wcześniejsze ograniczenia i pozwolono na publiczne formy jej kultu. Religia wschodnia w II-III wieku przeszła ogromną przemianę. Bardziej poszła w kierunku mistycyzmu i przeżyć duchowych, złagodzono jej kult zewnętrzny wyzbyto się elementów orgiastycznych. W tej nowej formie już bez oporów cesarze rozpowszechniali w świecie rzymskim kult Wielkiej Matki. Wielkie procesje odbywały się w marcu a do jego kultu włączono obrzęd taurobolium, który polegał na złożeniu w ofierze byka, którego krew ściekała przez kratkę na leżącego w rowie wtajemniczanego. Celem było oczyszczenie duchowe i fizyczne, dodanie energii życiowej i zapewnienie nieśmiertelności. Rzym nigdy nie aprobował obrzędów z elementami orgiastycznymi. Godziło to w całokształt religii państwowej, jej bardzo poważny charakter. Przede wszystkim był on sprzeczny z rzymskim mos maiorum. Jej tradycyjny wschodni rytuał został zakazany za czasów Augusta, który dążył do odrodzenia starych bogów rzymskich. Choć państwo z dużą dozą tolerancji podchodziło do nowych bóstw, to jednak były przypadki kiedy musiało reagować. Tak stało się w 186 roku pne. W związku z dużą rodzącą się popularnością kultu Dionizosa zwanego Bakchusem na obszarze Italii. Kult ten uznano za groźne superstitio a pojawił się za pośrednictwem Wielkiej Grecji. Liwiusz wspomina że były o misteria podczas których spożywano wielkie ilości wina , które „wywoływały podniecenie u obecnych i zatarły w nich wszelkie powinne wstydliwości” Propagował cudzołóstwo, szerzył zepsucie. Historyk wspomina też że „z tej samej kuźni zepsucia wychodzili fałszywi świadkowie, fałszerze pieczęci i testamentów, kłamliwi donosicieli. Tu było źródło trucicielstwa i tajnych morderstw.” Takie były opinie na temat tych tajnych stowarzyszeń. Nic dziwnego że władza musiała zareagować. Przyczyny jego reakcji nie są jasne, miały z pewnością charakter nie tylko religijny ale też polityczno-społeczny. Organizatorzy kultu pochodzili z Kampanii więc sądzono, że pod pretekstem sprawowania obrzędu dążyli do niepodległości. Jak pisze Jaczynowska kult ten „prowadził do wyobcowania znacznej części społeczeństwa, utworzenia nowych niezależnych od państwa więzi” Przede wszystkim zaś uczestnikom zarzucano obrazę moralności i pogwałcenie mos maiorum. W szczególności groźne były bachanalia dla wizerunku rzymskiej matrony, wiernej i przykładnej żony której zadaniem było wychowywanie synów Republiki. Uczestników bachanalii czekała surowa kara. Wydano wiele wyroków śmierci zarówno wśród Rzymian jak i mieszkańców Italii. Skazane kobiety przekazywano ich opiekunom prawnym aby w prywatnym zakresie wykonali wyrok. Zakazano sprawowania kultu Bakchusa chyba że uczestnicy dostali na to zgodę senatu za pośrednictwem pretora. Wydaje więc mi się, że elementy orgiastyczne w kultach religijnych były tolerowane wśród Rzymu o tyle o ile miały charakter lokalny , prowincjonalny i nie zagrażały porządkowi społecznemu. Gorzej jeśli zaczęły dotyczyć samych obywateli Rzymskich, którym po prostu nie godziło się brać w nich udział. Źródła Liwusz Ad Urbe Condita M. Jaczynowska Religie świata rzymskiego M. Jońca Głośne rzymskie procesy karne
-
Ach ten Swetoniusz, gdyby nie jego plotki, to byśmy dzisiaj nie mieli o czym dyskutować Wracając jednak do Kaliguli jego poczynań nad kanałem La Manche. Wg tego co ja kiedyś słyszałam to kanał stał się po prostu przeszkodą nie do pokonania. Gajusz wraz ze swą armią przybyli za wcześnie więc żeglowanie nie było jeszcze zbyt bezpieczne. Być może liczył, że wody będą spokojniejsze. Niestety, zawiódł się i rozgoryczony mógł wypowiedzieć wojnę oceanowi i w ten sposób symbolicznie zademonstrować swój gniew przeciw morzu, które odmówiło mu posłuszeństwa. Postać Kaliguli jest naprawdę ciężko ocenić mając do dyspozycji źródła tak subiektywne i stronnicze jak Żywoty Swetoniusza czy też Roczniki Tacyta. Niewątpliwie jednak odeszłabym od określeń typu szalony, dziwny, czy też chory psychicznie. Jestem zdania że jego działania były pod każdym względem umotywowane. Wynikały głównie z jego cech osobistych jak i doświadczeń życiowych. Już w pierwszych latach życia Gajusz był swoistą maskotką armii w obozie gdzie stacjonował odział Jego ojca Germanika. Chwalony , wielbiony , podziwiany, rozpieszczany . Mogło to wpłynąć na jego osobowość megalomana , egocentryka człowieka zapatrzonego w siebie żądnego pochwał. Nic dziwnego, że swoją wyprawę do Germanii uznał za niebywały sukces a za niedoszły podbój Brytanii przyznał sobie prawo do owacji. Jego wybujałe ego najbardziej dało o sobie znać wtedy gdy zaczął się domagać kultu boskiego np. nakazując umieścić swój pomnik w świątyni jerozolimskiej prowokując tym samym konflikt z Żydami. Drugim niezwykle ważnym punktem zwrotnym w jego życiu była śmierć rodziców oraz rodzeństwa. Kaligula cierpiał w milczeniu, udawał, że go to nic nie obchodzi, tłamsił w sobie te negatywne emocje, które później musiały się uzewnętrznić. To na pewno wpłynęło na jego nerwowość i nadmierną podejrzliwość. W szczególności zaś stał się wrogiem senatu. Pewnie miał pretensje do senatorów, że biernie przyglądali się poczynaniom Tyberiusza i Sejana jak ci pozbywali się kolejnych członków jego rodziny. Jak tylko przejął ster w państwie chciał im pokazać kto tu tak naprawdę rządzi. Dążył do ich ośmieszenia i deprecjacji. Wprowadzając w ich szeregi swego konia, chciał im pokazać , że to jemu powinni być posłuszni jego powinni się słuchać , tak jak koń człowieka. Kiedy został cesarzem miał 25 lat. Tak naprawdę był wtedy jeszcze niedojrzały i niedoświadczony. Nie miał chyba pojęcia o rządzeniu, w głowie miał tylko tańce hulanki, hazard wyścigi rydwanów walki gladiatorów. Niekonsekwencją swoich poczynań szybko opróżnił skarb państwa. Ale naszemu cesarzowi było ciągle mało zabaw. Co więc zrobił? Podniósł podatki i zaczął konfiskować majątki głownie arystokracji i senatorów. Co jeszcze bardziej zaogniło konflikt na linii cesarz-senat. Ten ostatni miał najwidoczniej dosyć Gajusza stąd zawiązywał spiski, które miały na celu jego eliminację. Kaligula bronił się więc jak mógł ale w końcu i tak go dopadli. Nie dostrzegam więc w nim żadnych znamion choroby psychicznej. Moim zdaniem był on nieodpowiednim człowiekiem na nieodpowiednim miejscu. Człowiekiem , który nie dorósł do swojej roli. Wcześniej czy później musiał zginąć. To w jaki sposób wykreowali go starożytni dziejopisarze, to nic w porównaniu z tym co zrobiła z nim współczesna popkultura. To ona bowiem rozpowszechniła portret Kaliguli jako potwora
-
Starożytna chirurgia, medycyna
Amica odpowiedział DiDA → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Jeśli chodzi o medycynę i lekarzy w Mezopotamii sprawa przedstawiała się też nader interesująco. Ale od początku. Babilończycy wierzyli, że choroba jest karą rozgniewanych bogów. Stąd też modlono się do nich o powrót do zdrowia. I tak np. w problemach trawiennych modły zanoszono do Ashakku, w przypadku zarazy- do Eraszkigal, bezpłodności i poronienia - do Lilith. A mieli Babilończycy powody aby się modlić ,bowiem klimat sprzyjał rozwojowi chorób. Tamtejszych mieszkańców nękały choroby typu: błotna gorączka, malaria, gruźlica, żółtaczka, ospa, dżuma, cholera oraz rzeżączka i wiele innych. Leczeniem ludzi na tamtym obszarze zajmowali się kapłani o trzech różnych "specjalizacjach". Choroby leczono wypędzając demony poprzez odpowiednie rytuały. I tu potrzebny był lekarz, kształcony na wróżbitę, który potrafił rozpoznawać demony. Ubierał się na czerwono i wdziewał znak boga uzdrawiającego - Wingizzidu - przedstawianego jako wąż z dwiema głowami. Zwano go baru. Najpierw ustalał czym pacjent obraził bogów i jakiego ducha należało się pozbyć. Baru następnie wróżył, zwykle z lotu ptaków bądź z wątroby ofiarnego zwierzęcia, aby ustalić imię winowajcy-demona. Później pacjent dostawał się w ręce aszipu, lekarza -egzorcysty, który za pomocą zaklęć i magii starał się pozbyć demona z organizmu chorego. Pacjenta okadzano, pokrapiano wodą święconą. Dopiero po tych rytuałach chory trafiał do aszu - rzeczywistego lekarza. A ci stosowali leki na bazie roślinnej bądź mineralnej. Znali lecznicze właściwości wierzby mirry lulka konopi trzciny szafranu jałowca siarki magnetytu, gliny kału, moczu. Stosowano piguły, czopki, inhalacje, lewatywy i masaże lecznicze. W czasie epidemii rzeżączki wpadli na pomysł aby stosować cewnik. Chirurgicznie potrafili leczyć zaćmę(igłą brązową), cewnikowali pęcherze i usuwali kamienie z pęcherza nerkowego. Przeprowadzali też trepanację czaszki. Lekarze kapłani leczyli najczęściej ludzi z wyższych sfer ale znani byli też uliczni cyrulicy i dentyści. Hammurabi w swym kodeksie sporo miejsca poświęca lekarzom. W dziesięciu paragrafach przedstawia kary i opłaty za usługi lekarskie. I tak: jeśli lekarz wykonał operację i tym samych pacjenta(obywatela) wyleczył ten jest mu winien 10 szekli srebra (§ 215), w przypadku niewolnika- 2 szekle (§ 217.). Kodeks przewidywał także karę jeśli lekarz podczas operacji spowodował śmierć pacjenta- ucinano mu rękę (§ 218.). Z kolei jeśli śmierć w takich okolicznościach spotkała niewolnika- lekarz był winny jemu panu jego równowartość (§ 219) Lekarz wzbogacił się o 5 szekli srebra jeśli wyleczył obywatelowi lub złamaną kość bolący mięsień.( § 221.) w przypadku niewolnika - 2 (§ 223)*. Jak widać opłaty za leczenie były wysokie a więc nie każdy mógł sobie na nie pozwolić. Dlatego większość chorych , jak pisze Herodot , wystawiano na widok publiczny i przechodnie udzielali rad jak leczyć. Sporą rolę musiała też odgrywać chirurgia w ówczesnych czasach , ale kary za niedbalstwo musiały chyba hamować jej rozwój. Ciekawy artykuł na temat medycyny w Mezopotamii http://www.jaas.org/edocs/v19n1/Biggs-Medi...,%20surgery.pdf *-na podstawie Kodeksu Hammurabiego w przekładzie Marka Stępnia -
Juliusz Cezar Pan i Władca Rzymu
Amica odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Nie sądzę aby Rzymianie byli przywiązani tak mocno do tradycji republiki bowiem tej republiki ...już dawno nie było. Pierwsze złamanie jej zasad nastąpiło bodaj za czasów Gajusza Mariusza który to piastował siedmiokrotnie urząd konsula. To był precedens dzięki któremu Rzymianie pozwolili sobie na ich dalsze łamanie. Do tego nastąpił upadek obyczajów i wszechobecna korupcja. I to ona wyniosła do władzy wielu. To temu bezprawiu zawdzięczali swoją pozycję więc wątpię aby tak tęsknili za starą poczciwą Republiką. Jarpen Zigrin Nie zdawał sobie sprawy, że nie wszystkich potrafił sobie zjednać, przekonać do siebie i swoich planów. Była to garstka ludzi w postaci nobilitas dla których był zagrożeniem bowiem odbierał im wpływ na losy państwa czyli realną władzę. Ci, wcześniej czy póżniej, musieli zareagować. Widać dla nich jedynym wyjściem było zabójstwo. Choć miał być ostrzegany przez wieszczka Spurynnę, miał mieć też sen że się unosi i trzyma Jowisza za rękę (i kilka innych znaków miało się pojawić przed jego śmiercią) to jednak pewność siebie Cezara zgubiła . Może jakby był czujniejszy i nie znalazł się tego feralnego dnia w senacie, uniknąłby śmierci i wyruszył spokojnie na wyprawę wojenną przeciw Partii. Mógł nabrać podejrzliwości względem co poniektórych osób. Niestety czasem się wydaje że Julek był przekonany o braku wrogów. Gdyby jednak nie oddelegował straży przybocznej, może wtedy byłby bezpieczniejszy i trochę dłużej mógł się cieszyć życiem i rządami. Tej zagadki chyba już nie rozwiążemy bowiem Cezar jasno nie wyrażał swych planów odnoście przyszłego kształtu państwa. Trudno tak naprawdę rozsądzić do czego zmierzał. Czy chciał ustanowić monarchię? Raczej nie. Być może chodziło mu właśnie o jedynowładztwo z pełnym uzależnieniem od siebie senatu. -
Krypteja była zwieńczeniem spartańskiego wykształcenia (agoge) .Jej nazwa pochodzi od kryptein czyli ukrywać się. Wiadomo, że próbie tej poddawani byli młodzieńcy przed 20 rokiem życia. Niewiele pozostało o niej wzmianek. Temat podjął Plutarch w Żywocie Likurga gdzie pisze: W kryptei więc brali udział tylko najlepsi młodzi Spartiaci, których celem było zabicie tych najsilniejszych helotów, którzy mogli stanowić zagrożenie dla Sparty i np. stanąć na czele powstania bądź podnieś bunt(Spartanie mieli bowiem w pamięci wojny messeńskie). Arystoteles wspomina, że chłopcy biorący udział w kryptei sami wybierali sobie ofiary. Nie wiadomo jak długa trwał okres ukrywania się , prawdopodobnie był to rok. Co roku efor wypowiadał wojnę helotom, którzy tym samym stawali się wrogami Sparty. Zabicie helota nie było więc zabójstwem kryminalnym a było jedynie pokonaniem nieprzyjaciela w bitwie. Nie wiadomo kiedy wprowadzono krypteję. Arystoteles przypisuje ją Likurgowi. Lecz Plutarch przeczy temu pisząc Było to taka swoista „matura spartańska”. Ci co przez nią przeszli stanowili późniejszą elitę w Armii Sparty. Ukrywając się w lasach stanowili swoistą tajną policję, która w każdej chwili mogła dosięgnąć swego wroga. Jej zadaniem było budzenie strachu i trzymanie w niepewności helotów o własne życie.
-
Starożytna chirurgia, medycyna
Amica odpowiedział DiDA → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Zgadza się. Ale jak wiadomo mumifikacja pogłębiała wiedzę o anatomii, przez co dawała możliwość rozwoju medycyny. Chciałam też wspomnieć, że status lekarzy w starożytności był niski, tak jak rzemieślników parających się mumifikacją. Z pogardą się do nich odnoszono i nie ufano im. Wielu ludzi wręcz bali się zabiegów chirurgicznych, jak się na nie zgadzali to na własną odpowiedzialność. Mimo wszystko poziom medycyny stał wysoko (oczywiście nie można go porównywać ze stanem dzisiejszym) W starożytnym Rzymie znano środki przeciwbólowe stosowane podczas zabiegów takie jak wyciąg z opium(morfina) czy ziarna lulka(skopolamina). Choć znali czegoś takiego jak drobnoustroje to swoje narzędzia gotowali przed zabiegiem. Rany przemywano octem. Wiedzieli że krew płynie w żyłach i tętnicach i znali techniki jej tamowania w postaci opasek uciskowych. W Rzymie , o ile mi wiadomo funkcjonowały szkoły uczące zawodu lekarza, w przeciwieństwie do innych nacji choćby Egiptu gdzie lekarzem mógł zostać każdy, kto znał sposoby leczenia i znalazł chętnych do ich stosowania. -
Nie sądzę aby była to prawda. W społeczeństwie patriarchalnym jakim była Grecja to to mąż/głowa rodziny decydował o ilości stosunków seksualnych Kobieta nie miała tu nic do gadania.
-
Zanim doszło zawarcia małżeństwa miały miejsce zaręczyny-engyesis. Przyrzeczenie w imieniu dziewczyny były składane przez jej ojca bądź też brata jeśli była sierotą. Było to ważne wydarzenie ponieważ wtedy ustalano m.in. wysokość posagu. W dniu ślubu dom panny młodej był wystrojony kwiatami. Rano dziewczyna brała kąpiel z miejscowego źródła. W Atenach było to źródło Kallirhoe. Wodę przynosiły młode dziewczyny zwane lutrophoroi . Później pannę młodą przystrajano. Po przybyciu gości składano ofiary bogom. Panna młoda miała obowiązek złożyć swoje zabawki i pukiel włosów. Po tych ceremoniach ojciec oddawał córkę przyszłemu zięciowi wypowiadając odpowiednie formuły. Odtąd dostawała się pod jego władzę. Później był czas uroczysty pochód i przyjęcie na które oficjalnie zapraszano gości. Wzór takiego zaproszenia zawarty został w papirusie z Oxyrynchos, z III wieku n.e. W razie nieobecności gość przesyłał życzenia i gratulacje (tekst pochodzi z wyżej wymienionego papirusu) Oto jakie rady daje Platon odnośnie uczty weselnej Jednym z elementów poprzedzających fiestę było uroczyste przeprowadzenie młodej panny z domu rodziców do domu jej męża. Panna młoda wraz z mężem jechała na wozie a towarzyszył jej drużba nymphios. Za nimi szła cała rodzina a matka panny młodej niosła zapaloną pochodnię by później rozniecić ogień na ognisku w domu młodych małżonków. Podczas pochodu śpiewano W czasie tego obrzędu byli obsypywani daktylami figami orzechami. Ten zwyczaj zwany catdchysma miał gwarantować dostatek. Następnie rozniecano ogień w ognisku domowym a młodzi rozpoczynali wspólne życie od złożenia ofiar bogom i spożycia chleba i owocówki. Wtedy dopiero zasiadano do uczty. Po przyjęciu młoda pani była wprowadzana do komnaty małżeńskiej. Młodzież śpiewała wtedy pieśń weselną hymnos epithalamios a goście obdarowywali podarkami. na podst. Ludzie, zwyczaje i obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu Lidia Winniczuk, Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1983