Skocz do zawartości

Iwan Iwanowski

Użytkownicy
  • Zawartość

    357
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Iwan Iwanowski

  1. Witajcie, bracia! Tym razem kierują do was pytanie, takie jak w temacie. Proszę o opisanie mi mundurów szeregowych i oficerów Francji Vichy w roku 1943 w Algierii. Bardzo proszę o niewypisywanie mi dziesiątek kilkusetstronicowych pozycji "uznanych autorów". Piszę powieść o Operacji Torch i dalszych działaniach USA w Afryce Północnej i zależy mi jedynie na krótkim, zwięzłym opisie tych mundurów. Historycy, liczę na was! :santa:
  2. Umundurowanie żołnierzy Francji Vichy

    Też myślałem, że trochę zbyt eleganckie Użyłem, ale niestety nic nie znalazłem. A ja się cieszę, że trafiłem na Ciebie
  3. Święta racja. I oprócz tego po prostu kijowo wygląda... Chodzi mi jednak bardziej o to, że w ten sposób nosili pistolety nie żołnierze, lecz oficerowie SAS-u. Oficera zazwyczaj starano się nie zabijać, a wziąć do niewoli. I wtedy wróg celuje nie w głowę, wiadomo dlaczego, ale w nogę, lub(lepiej), w kaburę, aby uszkodzić broń i doprowadzić do sytuacji, w której delikwent mógłby się bronić tylko rękoma. A to słabo wychodzi, gdy ma się przed nosem lufę Kar98k/MP40. No wtedy wszystko zależy już tylko od trajektorii lotu pocisku, czyli po ludzku farbowanej loteryjki. Trafi w nogę, pal cię sześć. Trafi w pistolet, przełamie go i poleci dalej, czyli w... darujmy sobie szczegóły. Tak czy owak, wtedy może być nieciekawie. Kto wpadł na taki pomysł? Kobieta? Odnoście pierwszego zdania Twego postu, to faktycznie dobre rozwiązanie. Gorzej mieli np. amerykańscy cekaemiści, którzy kaburę mieli gdzieś na kletce piersiowej. Nie jak to sięgnąć, nie jak sie czołgać... Nie wspomnę już o partyzantach, którzy często trzymali broń w kieszeni...
  4. Umundurowanie żołnierzy Francji Vichy

    WoW, dzięki serdeczne, dobry człowieku! Oznaczam Twój post jako pomocny - w pełni Ci się to należy! Tylko jeszcze małe pytanko - czy pokazane mundury oficerskie to mundury polowe, czy galowe/wyjściowe?
  5. Najkrwawsza bitwa Polaków od czasu II wś

    Może dlatego, że to nie nasza wojna? Cudzy bajzel, w który sie wryliśmy za przeproszeniem...
  6. No w sumie to tak. Skoro porównujemy noszenie broni krótkiej oficerów Wehrmachtu do kadry US Army, to trzeba wspomnieć o oficerach SAS. Ci mieli chyba najbardziej "wyszukaną" metodę. Mianowicie kaburę zaczepioną mieli z przodu, na... kroczu(źródło: Żołnierze XX wieku, nr. 3). To z kolei rodziło niebezpieczeństwo odstrzelenia jąder. Niby lepsze to, niż śmierć, ale zależy dla kogo... Tutaj warto odwołać się do mojego ostatniego posta i "ruchów bezwarunkowych". Mało prawdopodobne, aby ręka dorosłego człowieka sięgała do placów. I tak Niemiec po odrzuceniu ręki w lewo jakby "z automatu" kładł broń na kaburze, bo dalej nie dał rady. Z kolei oficer SAS-u mógł zamachnąć się za daleko, a skutki tego były opłakane. Nie ma co, Aryjczycy górą... Ciekaw jestem, jak to było z mańkutami...
  7. Umundurowanie żołnierzy Francji Vichy

    Rozumiem, że to mundury szeregowców. Co z oficerami? Jakoś nie mogę się doszukać kolorowych zdjęć przedstawiających żołnierzy francuskich, dlatego spytam jeszcze, jaki był odcień tej zieleni?(jasny, średni, ciemny - niepotrzebne skreślić).
  8. Bitwa o Bir Hacheim

    Hej! Czytałem ten artykuł już kiedyś, napisał go mój znajomy. Faktycznie, świetna robota, ale dwa głosowania na "Dobry Artykuł" przegrał. Postawa Wolnych Francuzów pod Bir Hakeim naprawdę mnie zadziwia. Dziesiątki razy matka historia pokazała, ze Francuzi to tchórze. Ale oni postanowili zmyć ten stereotyp. Walczyć bez wody z wielokrotnie silniejszymi wojskami to postawa godna wielkiego podziwu. I właśnie dlatego Rommel - najlepszy niemiecki generał historii najnowszej(nie pytajcie mnie, dlaczego tak uważam), nieco się zagalopował. Liczył, że spotka tych samych Francuzów, co na ich własnej ziemi w 1940. A co zobaczył? Prawdziwy, libijski piach w oczy. Tak poza tym Niemcy nie zdobyli fortu, tylko weszli do pustego, gdy Francuzi uciekli. Ciekawym jest, jak udało im się przebić. Przecież Niemcy dowiedzieli się od jeńców, którędy będą zwiewać i porządnie obsadzili ten sektor. Cóż, historia może być nieobliczalna... To tyle z mojej strony :mrgreen:
  9. Wybacz mój sarkazm, ale mam już charakter przewidującego wszystko twórcy szwajcarskich zamków i tyle. Kto sprawdzał, jak noszą broń generałowie :mrgreen: ? Hehe, dobrze powiedziane;) Tak przy okazji, myślę, że ma to jakiś związek z pewnym odruchem warunkowym, a może już nawet bezwarunkowym. Jeśli pistolet jest po lewej stronie, to musi się to wiązać z pewnym odruchem obronnym. Jeżeli taki oficer widzi wroga, to musi automatycznie machnąć prawą ręką na lewo. Zaś Amerykanie odrzucali rękę do tyłu i w dół. A może to zasługa dobrego wyszkolenia? Gwoli ścisłości, w warunkach frontowych, gdzie broń jest oficerowi najbardziej potrzebna, ten trzyma ją racze w ręku, nie w kaburze. A w roli okupanta, kiedy z niego korzysta? Komandosowi? Oni nie dali by sie tka prędko zauważyć. Partyzanci? A kiedy oficer ruszał sie na ulicę bez eskorty? Bandyci? A który odważył by się zaatakować Niemca?
  10. Dotyczy, ale kto to sprawdzał, zwłaszcza na froncie? Generałowie? Guderian? Może sam Hitler? :mrgreen:
  11. Jak to było z Yorktownem

    Za obrazę artykułu i jego autora przepraszam, ja po prostu jestem wielkim fanem "Burzy nad Pacyfikiem" i robiłem wszystko, aby tą książkę obronić
  12. A może po prostu każdy nosił, jak chciał? Wątpię, żeby ktoś kontrolował, w którym miejscu oficer ma kaburę, w którym mapnik, a gdzie lornetkę.
  13. Jak to było z Yorktownem

    Oczekuję? Ależ ja już to otrzymałem! Tak, otrzymałem odpowiedź na pytanie i dalsza offowa dyskusja nie ma sensu. Temat został wyczerpany. Zwracam sie do moderatora z prośbą o zamknięcie tematu.
  14. A stosowało ją AK. Jak to powiedział Napoleon: :mrgreen: Cóż, Niemcy są po prostu bardzo praktycznym Narodem, reszta bardziej "wzrokowym".
  15. Jak to było z Yorktownem

    Tylko że opis samej tej bitwy w Burzy nad Pacyfikiem zajmuje dokładnie 50 stron. A udział w nim Yorktowna nie jest pominięty. Ile stron ma artykuł? Konkretniej? Już jedną taką czytałem. Przy Flisowskim się chowa, dlatego, ze on napisał to zrozumiale. Po ludziku, tak, że może się wszystkiego dowiedzieć zwykły człowiek, a nie tylko profesor. Czytałem taką recenzję, pozwolę sobie zacytować: I właśnie to jest podstawową przewagą.
  16. Jak to było z Yorktownem

    Nie czytałem. Historią zajmuję się tylko w wolnych chwilach, których nie mam za wiele. Nie zrozumieliśmy się. Chodzi mi o to, że książka jest książką, a zwykły artykuł artykułem i tyle.
  17. Dog mine - Pies mina

    Cóż, czasami masz skłonność do użalania się na forum sądząc po innych Twoich postach - tutaj chlubny wyjątek :mrgreen: A ja już słyszałem :mrgreen: Z tego co wiem, to nie tylko Rosjanie tak ich wysyłali. Pomysł odgapili Niemcy, a potem także partyzanci i - uwaga - powstańcy warszawscy. Pomysł ciekawy, nie ma co. Rosjanie to potrafią. Muszę się pochwalić, że rozmawiałem z byłym Powstańcem i opowiedział mi o tym co nieco. Prawie płakałem, jak mówił mi, że "zwerbowali" do tej roli jego psiaka. Podczepiali do nich różne rzeczy. Granat, butelki zapalające, a nawet puszki z benzyną, w które strzelali, gdy pies się zbliżył. Ooo kolego, jeśli chcesz wzorować się na tej szmirze i ahistorycznej bombie to szczęść Ci Boże, na twej drodze...
  18. Jak to było z Yorktownem

    Mam już w domu "Burzę nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego. Przeczytałem w niej wszystko, co związane było z bitwą o Midway i wątpię, aby art w gazecie był bardziej wyczerpujący, bez obrazy dla Pana Wilka oczywiście;) Niestety ciągle nie mam czasu, żeby tą książkę przeczytać w całości, a nie jak dotąd fragmentami. Dlatego właśnie nie wiedziałem, skąd znowu wziął się Yorktown. No ale dzięki wam wiem :mrgreen:
  19. 60 rocznica uzycia bomby atomowej

    Ja okażę się oryginalny i stanę po stronie USA. Nigdy nie kwestionowałem, że to, co się tam stało, było masakrą i wielką tragedią, ale niestety to było konieczne. To wydarzenie przyćmiło prawdziwe zbrodnie. Katyń, Auschwitz - czy to było konieczne? Nie. Ale Hiroszima i Nagasaki - tak. Kamikaze już pokazali, na co zdobędzie się prawdziwy, japoński fanatyk zaćmiony przez bohaterskie życie "dziadka samuraja". Ta wojna potrwała by jeszcze przynajmniej trzy lata. Wtedy nie przestałyby istnieć dwa japońskie miasta, ale CAŁY NARÓD - nie przemawia to do was? A jeżeli Japończycy jakimś cudem - a takich w historii mnogo - zdążyli by też skonstruować bombę atomową? Wiem, to straszne żyć bez kilku części ciała, ale takie wybryki natury zdarzały się od początku istnienia świata, nie tylko tam. Wiem, ze jeżeli spojrzeć na mojego posta pod takim, a nie innym kątem można stwierdzić, że jest zbrodniarzem i wnukiem A. Hitlera, ale niestety. Żyjemy w strasznych czasach i czy tego chcemy, czy nie, musimy dostosować się do jego wymogów.
  20. Jak to było z Yorktownem

    No i to wszystko wyjaśnia. Jeśli się nie mylę, tak było też z Hornetem i Lexingtonem.
  21. Manfred von Richtroffen

    Wielki "Czerwony Baron", jedna z największych legend I wojny światowej. Budził strach w szeregach ententy, gdzie pojawił się jego czerwony Fokker, wszyscy wiali, gdzie pieprz rośnie. Najlepszy pilot tej wojny i jeden z najlepszych w historii. Ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Najważniejsze jest to, że choć był Niemcem, na polu bitwy działał bez pasji. Nie mordował, tylko walczył. Honor i patriotyzm był dla niego najwyższym priorytetem. Miał heroiczną postawę aż do końca. Obok Erwina Rommla i rzecx jasna Jana Pawła II to mój życiowy autorytet, który chę naśladować. Co wy o nim sądzicie?
  22. Kamikadze

    Z tego, co słyszałem, mylisz się. Słyszałem, ze tylko przez krótki czas od powstanie jednostki wstępowanie do niej było dobrowolne. Potem byli do tego w większości przypadków zmuszani. Jakimi sposobami, nie trzeba pisać. Źródło mojego twierdzenia: zbiór listów przyszłych kamikaze w książce "Dzienniki Kamikadze", autor Emiko Ohnuki-Tierney.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.