Witam forumowiczów, przeczytałem dyskusję, od czasu do czasu uśmiechając się i w ten sposób dołączyłem do was :mrgreen:
Miałem 73% z języka polskiego nic się nie ucząc, czy to nie jest głupie?
Jakby trzeba było to bym się nauczył, w sumie brzmi to ciekawie, tylko żeby się znalazł w miarę ogarnięty fizyk
Poza tym widzę u niektórych jakieś zahamowania pędu do wiedzy. Tylko jedna rzecz i koniec. Czy nie jest fajnie dowiedzieć się czegoś z biologii albo chemii? Nie tak dawno oglądałem ciekawy program o balecie w latach 1910 - 1960 mniej więcej, fajne było
Aha i nie przywiązujcie uwagi do ocen na świadectwie tylko do punkcików na maturze bo tylko te drugie się liczą. Z 2 przedmiotów, które zdawałem na maturze miałem 3 a z jednego 4 i zdałem i się dostałem na dzienne studia i się trochę za bardzo obijam :/
Edit:
Co się stało w tym temacie? Widziałem kilka postów więcej, czyżby ktoś je usuwał?