-
Zawartość
4,220 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Kadrinazi
-
Racje żywieniowe w poszczególnych armiach 1941-1945
Kadrinazi odpowiedział secesjonista → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Jakby to były normy żywieniowe dla XVI czy XVII wieku to miałbym łatwiej, ale coś tam znalazłem Najpierw normy żywieniowe dla żołnierzy Wojska Polskiego w okresie międzywojennym (W. Rezmer, Operacyjna służba sztabów Wojska Polskiego, Toruń 1993): - dla żołnierza walczącego (chyba chodzi o liniowego) - 3488 kcal, mogło to być także zwiększone o dodatki (dla ciężko pracujących i tzw. szkolne) o 122-600 kcal - dla jeńców - także 3488 kcal - dla więźniów (i tego nie rozumiem - a mam te informacje tylko w przypisie, więc nie wiem o co dokładnie chodzi o tekście oryginalnym) - 2720 kcal 1 i 2 Armia Wojska Polskiego w okresie 1944-45 - tu żołnierze mieli podobną wartość kaloryczną jak ci sprzed 1939 roku, z tymże otrzymywali o połowę mniejszą porcję mięsa (niestety nie wiem jak to wyglądało w liczbach przed 1939 rokiem), za to mieli dostawać, nie uwzględnione w 1939 roku, produkty - ryby i makaron (łącznie 100 g). -
Racje żywieniowe w poszczególnych armiach 1941-1945
Kadrinazi odpowiedział secesjonista → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Znalazłem jak to wyglądało w kcal ale nie mam poszczególnych składników. O racjach żywnościowych 1 i 2 Armii WP w okresie 1944-1945 pisał K. Adamek w pracy 'Intendentura Wojska Polskiego 1918-1956', Warszawa 1998. -
Bez długiej strzelby i pałaszów
Kadrinazi dodał temat w Katalog artykułów historycznych użytkowników
Bez długiej strzelby i pałaszów Rajtaria w armii RON podczas wojnie smoleńskiej 1632-1634 Wojna smoleńska 1632-1634 to niezwykle ciekawe pole badawcze w kwestii organizacji i działań bojowych oddziałów cudzoziemskich w armiach Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Wszak, jak napisał o królu Władysławie IV Kazimierz Leon Sapieha król bierze przed sobą Gustawową miarę wojowania, chce mieć więcej w wojsku cudzoziemskim obyczajem ćwiczonego ludu aniżeli polskiego husarza. Obok dragonii i piechoty musztrowanej na sposób niemiecki, w walkach wzięła także udział rajtaria. Mianem tym zwykło się w armii koronnej i litewskiej określać kawalerię typu zachodnioeuropejskiego, niezależnie od jej wyposażenia. W Europie jazda dzieliła się ona w owym czasie na dwa podstawowe rodzaje. Kirasjerzy byli jazdą ciężką, wyposażoną w zbroje ¾, szyszaki, pistolety i broń białą (najczęściej pałasze); arkebuzerzy mieli lżejsze uzbrojenie ochronne (napierśnik lub napierśnik i naplecznik, a także szyszak) za to oprócz pistoletu (lub pary) i broni białej posiadali na wyposażeniu arkebuz. W poniższym tekście chciałbym się przyjrzeć liczebności i działaniom bojowym oddziałów rajtarii koronnej i litewskiej w okresie 1632-1634. Niestety nie dotarłem do żadnego źródła z epoki, które potwierdzałoby wyposażenie konkretnej chorągwi/kompanii tego typu, co mogłoby rzucić światło na prawidłowe sklasyfikowanie formacji. Znajdujemy tylko ogólne, powtarzane w opracowaniach informacje – pistolety i długa broń palna, broń biała (pałasze, rapiery, szable), enigmatyczna zbroja rajtarska. Najwyraźniej jednak dla współczesnych typowe było, że rajtaria walczyła w uzbrojeniu ochronnym (chociażby w szyszakach i napierśniki i napleczniku), wszak husarię stającą do walki bez kopii nazywano walczącą po rajtarsku. Co do jednostek organizacyjnych rajtarii – będę naprzemiennie używał określeń kompania, kornet i chorągiew, gdyż takie spotykamy w źródłach. Był to oddziały liczące przeciętnie 120-200 koni. Oficerowie stojący na czele rajtarii wywodzili się najczęściej z Litwy, Inflant, Kurlandii i Prus, na tych terenach zapewne rekrutowano także gros jednostek. W zgrupowaniu hetmana Krzysztofa Radziwiłła, które w lutym 1633 roku zebrało się pod Krasnem (skąd wypadami szarpało armię moskiewską oblegającą Smoleńsk) widzimy początkowo tylko jedną chorągiew rajtarii. Była to licząca 179 koni (chociaż etatowo miała mieć ich 200) kompania wojewodzica smoleńskiego Mikołaja Abramowicza (Abrahamowicza). Był to doświadczony oficer, zaufany hetmana Radziwiłła – miał tez bardzo duże doświadczenie w kwestii dowodzenia rajtarią, w toku wojny 1626-1629 przeciw Szwedom walczył bowiem w Prusach na czele silnego regimentu rajtarskiego. Jego kornet popisał się w obozie 16 lutego, acz jednostka miała poważne braki w wyposażeniu - ci się popisowali bez długiej strzelby i pałaszów. Jak się wydaje do tego zgrupowania dołączyły potem (prawdopodobnie w marcu) jeszcze inne oddziały rajtarów, prawdopodobnie były to dwie roty Henryka Szmelinga (200 i 100 koni, ta druga początkowo miała być dowodzona przez Tyzenhauza). I ten oficer miał bogate doświadczenie w dowodzeniu rajtarią – z okresu gdy walczył w Inflantach i Prusach (w bitwie pod Gniewem, gdzie został ranny) przeciw Szwedom. Mikołaj Abramowicz dowodził pod komendą hetmana Radziwiłła pułkiem jazdy, w skład którego wchodziły dwa kornety rajtarii – samego pułkownika i Szmelinga (być może więc oficer ten jednak nie był w stanie wystawić dwóch zakładanych kompanii). Rajtarzy wojewodzica smoleńskiego wzięli udział 3 marca 1633 roku w ataku na pozycje moskiewskie Prozorowskiego, tworząc dywersję która miała umożliwić przedostanie się posiłków do Smoleńska. W czerwcu 1633 roku widzimy obydwu rajtarskich pułkowników – Abramowicza i Szmelinga – na czele swoich oddziałów atakujących czaty moskiewskie pod samym obozem Szeina. W ramach organizacji armii odsieczowej w 1633 roku zakładano zaciągnięcie aż 13 kornetów (kompanii) rajtarii liczących łącznie 1700 koni, włącznie z tymi które od zimy 1633 roku działały pod komendą Radziwiłła. Były to: - kompania króla Władysława IV pod porucznikiem Janem Sejem-Manteuffelem – 120 koni (chociaż popis z obozu w Bajowie z 28 sierpnia 1633 roku wymienia 200 rajtarów Jego Królewskiej Mości) - kompania Mikołaja Abramowicza - 200 koni - dwie kompanie Henryka Szmelinga – 200 i 100 koni - kompania Gadena (Gadina) –120 koni - kompania Andrzeja Sierakowskiego – 120 koni - 3 kompanie Reinholda (czyżby chodziło o Reinholda Rosena?) – 120 koni każda - 2 kompanie Wilhelma Olszara (Olszusa, Holtzara, Holczura) – 120 koni każda - kompania Ewalda (Edwarda) Sakina (Sackena, Sakena) – 120 koni - kompania Wilhelma Tyzenhauza – 120 koni Zaciągi i organizacji oddziałów rajtarskich napotkały spore trudności, zapewne tak w kwestii materiału ludzkiego jak i wyposażenia. Jeszcze w połowie 1633 roku na polecenie Władysława IV zakupiono w Niderlandach 10 000 pistoletów dla kawalerii i 500 pancerzy (acz nie mam pewności, czy nie chodzi tu o półzbroje pikinierskie dla piechoty), zapewne cześć z tego ekwipunku trafić mogła do tworzonych jednostek rajtarii. Nie jestem niestety w stanie ustalić, czy wszystkie planowane jednostki weszły do służby. Niektóre kornety dotarły pod Smoleńsk dopiero we wrześniu i październiku 1633 roku – 14 września w obozie popisała się kompania Wilhelma Tyzenhauza a 1 października do armii dołączyły dwie roty rajtarskie dowodzone przez Wilhelma Olszara. Jeszcze pod koniec września brakowało w obozie rajtarów kilkaset czyli kilku spośród zaplanowanych oddziałów. Kornet porucznika Seja towarzyszył monarsze w drodze do armii pod Smoleńskiem, eskortując tak samego Władysława IV jak i jego dwór. Co ciekawe, w czasie uroczystego wjazdu do obozu w Bajewie (Bajowie) rajtarzy królewscy maszerowali tuż za królewską chorągwią husarii, co wzbudziło zazdrość Marcina Kalinowskiego, podkomorzego podolskiego. Chciał on by żołnierze Seja ustąpili miejsca w szyku jego husarzom, ale nie ustąpili rajtarowie. 7 września 1633 roku oddziały rajtarii wzięły udział w ataku na pozycje moskiewskie Mattissona, wtedy to zginął Henryk Szmeling, pułkownik rajtarski, człowiek mężny i w rycerskim dziele dobrze czwiczony . Jego zwłoki wpadły w ręce cudzoziemskich żołnierzy na służbie moskiewskiej, ale ci odesłali je w trumnie do obozu wojsk polsko-litewskich, prosząc w zamian, by uszanowano ich poległych i wysłano do obozu moskiewskiego. Rajtarów widzimy także podczas szturmów mających miejsce 21 września – nie jestem jednak w stanie dokładnie zidentyfikować które jednostki i gdzie dokładnie rzucono do walki. Kornet Tyzenhauza walczył na lewym skrzydle, w ramach zgrupowania hetmana Marcina Kazanowskiego, gdzie wziął udział w walce przeciw cudzoziemskiej piechocie pułkownika Alexandra Leslie. Rajtaria Abrahamowicza i poległego Szmelinga (oddana zapewne pod komendę wojewodzicowi smoleńskiemu) z kolei wchodziła w skład grupy hetmana Radziwiłła i wraz z husarią niespodziewanie z zasadzki zaatakowała próbujących kontratakować przeciwników. Szarża jazdy Radziwiłła odniosła duży sukces, uciekających do Dniepru gonili, gdzie Moskwa brodu nie patrząc, w Dniepr wpadali i bardzo wiele ich tonęło. Z kolei 28 września dwa kornety Abrahamowicza (w tym nieboszczyka p. Schmelinga) wraz z chorągwiami husarskimi Mirskiego i Pawła Sapiehy odparły atak moskiewskiego regimentu rajtarii d’Eberta (Huberta). 19 października 1633 roku wśród oddziałów walczących z atakującymi wojskami moskiewskimi widzimy roty Seja i Sierakowskiego. Porucznik Sej, tytułowany zresztą przez hetmana Radziwiłła oberszterem i przełożonym nad gwardię WKM. miał polec w walce – na posłudze WKM. żywot dokończył. W połowie grudnia 1633 roku rotę Tyzenhauza widzimy w składzie zasadzki pod wzgórzem Dziewiczym – obok kozaków, husarii i piechoty – gdzie przyszło im walczyć przeciw moskiewskiej rajtarii. Ostatniego dnia tegoż miesiąca trzy kompanie – w tym kornet Andrzeja Sierakowskiego - wchodziły w skład kolejnej zgrupowania które przygotowało kolejną zasadzkę na siły moskiewskie. Rajtarzy wspierali husarię i jazdę kozacką w kolejnych szarżach na piechotę cudzoziemską Szeina, w zaciętym starciu oddziały polsko-litewskie zostały zmuszone do wycofania. W toku walk poległ min. chorąży kompanii Sierakowskiego. Rota Tyzenhauza, wraz z trzema chorągwiami kozackimi, stanowiła w kwietniu 1634 roku eskortę komisarzy wysłanych na negocjacje z Moskalami. Z kolei kornet rajtarii Seja był jedną z jednostek która miała eskortować Szeina pod Wiaźmę. Jako że rotmistrz rajtarów JKM zginął w październiku, chodzić tu może o jego kompanię, dowodzoną przez innego oficera. Widzimy więc, że rajtaria, mimo że nie miała tak wielkiego wkładu w smoleńską wiktorię jak piechota cudzoziemska czy husaria, to jednak walczyła ofiarnie i brała udział w najbardziej zaciętych walkach wojny. Warte podkreślenia jest, że na 13 zaplanowanych jednostek (nie wiem bowiem ile rzeczywiście weszło do walki) dwie straciły w toku starć swoich dowódców – Henryka Szmelinga i Jana Seja-Manteuffela. Wydaje mi się, że warto pamiętać o udziale rajtarów w tej, jakże chwalebnej dla Rzeczypospolitej, wojnie, gdyż formacja ta niestety nie cieszy się większym zainteresowaniem współczesnych badaczy i jej udział w walkach jest często marginalizowany lub pomijany. Bibliografia Augustyniak Urszula, W służbie hetmana i Rzeczypospolitej. Klientela wojskowa Krzysztofa Radziwiłła (1585-1640), Warszawa 2004 Diariusz kampanii smoleńskiej Władysława IV 1633-1634, Mirosław Nagielski (oprac.), Warszawa 2006 Dyaryusz wojny moskiewskiej 1633 roku, Aleksander Rembowski (oprac.), Warszawa 1895 Gembarzewski Bronisław, Żołnierz polski. Ubiór, uzbrojenie i oporządzenie od wieku XI do roku 1960, t. I - wieki XI-XVII, Warszawa 1969 Kupisz Dariusz, Smoleńsk 1632 – 1634, Warszawa 2001 Lipiński Wacław, Bój o Żaworonkowe wzgórze i osaczenie Szeina pod Smoleńskiem (16-30 października 1633 r.) [w:] Przegląd Historyczno-Wojskowy, tom 7 zeszyt 1, Lwów 1934 Lipiński Wacław, Działania polsko-rosyjskie pod Smoleńskiem od października 1632 do września 1633 r. [w:] Przegląd Historyczno-Wojskowy, tom 5 zeszyt 2, Lwów 1932 Lipiński Wacław, Kampania zimowa 1633/34 i kapitulacja Szeina [w:] Przegląd Historyczno-Wojskowy, tom 7 zeszyt 2, Lwów 1934 Lipiński Wacław, Początek działań moskiewskich w wojnie smoleńskiej [w:] Przegląd Historyczno-Wojskowy, tom 5 zeszyt 1, Lwów 1932 Lipiński Wacław, Relacja Krzysztofa Radziwiłła z wojny moskiewskiej 1632-1634 [w:] Przegląd Historyczno-Wojskowy, Tom 7 zeszyt 1, Lwów 1934 Lipiński Wacław, Stosunki polsko-rosyjskie w przededniu wojny smoleńskiej 1632-1634 i obustronne przygotowania wojskowe [w:] Przegląd Historyczno-Wojskowy, tom 4, zeszyt 2, Lwów 1931 Nagielski Mirosław, Gwardia przyboczna Władysława IV (1632-1648) [w:] Studia i Materiały do Historii Wojskowości, tom XXVII, Warszawa 1984 Nagielski Mirosław, Społeczny i narodowy skład gwardii królewskiej za dwóch ostatnich Wazów (1632-1668) [w:] Studia i Materiały do Historii Wojskowości, tom XXX, Warszawa Relacja kanclerza Zadzika o kampanii Smoleńskiej w 1633 r., Władysław Tomkiewicz (oprac.) [w:] Przegląd Historyczno-Wojskowy, tom 7 zeszyt 1, Warszawa 1934 Wimmer Jan, Wojsko i skarb Rzeczypospolitej u schyłku XVI i w pierwszej połowie XVII wieku [w:] Studia i Materiały do Historii Wojskowości, tom XIV, Warszawa 1968 Wisner Henryk, Rzeczpospolita Wazów, t. II, Wojsko Wielkiego Księstwa Litewskiego, dyplomacja, varia, Warszawa 2004 -
Bez długiej strzelby i pałaszów
Kadrinazi odpowiedział Kadrinazi → temat → Katalog artykułów historycznych użytkowników
W 1635 wystawiono nieco więcej rajtarii, o ile niektórzy dowódcy są ci sami, to jednak raczej są to inne odziały. O Litwinach nieco tutaj: http://kadrinazi.blogspot.com/2011/05/popis-towarzystwa-spod-choragwi.html W armii koronnej było przynajmniej 5 chorągwi rajtarów - razem 620 koni, jeżeli interesują Cię nazwiska rotmistrzów to mogę je wypisać. -
A o co dokładnie ma chodzić w tym temacie?
-
Zapewne będzie, ale tak jak w przypadku Jana III Sobieskiego nie zagra go Polak.
-
Szyc jako Sieniawski - niezłe
-
'Black Tom' miał być zmęczony udziałem w wojnach domowych, niezbyt dobrze czuł się też w roli polityka, dlatego wolał przejść, z godziwą pensją, na emeryturę w rodowej posiadłości w Yorkshire.
-
Okres podboju Irlandii przez Anglię (1649-1653) miał zaowocować śmiercią od 15 do 75 % populacji (co już pokazuje, jak mocno różnią się źródła). Tyle tylko że sam Cromwell dowodził kampanią tylko przez rok, niemniej przypisano mu 'zasługi' za całość. Pod jego komendą zmasakrowano garnizon Droghedy a także garnizon i mieszkańców Wexford. Secesjonista ma jednak rację, zwracając uwagę na specyfikę epoki - wszak Wojna Trzydziestoletnia czy nasze domowe wojny z Kozakami przynosiły także znaczące masakry garnizonów czy cywilnej populacji. Cała kwestia okrucieństwa wojsk Cromwella w Irlandii jest bardzo dyskusyjna, niektórzy badacze twierdzą że dane o ilości zabitych Irlandczyków są przesadzone, a także że zachowanie żołnierzy NMA było dopuszczalne w owych czasach.
-
Biorąc pod uwagę tryb rozumowania kolegi Fingolfina, bestią był też np. króla Jan II Kazimierz, wszak z wyjątkowym okrucieństwem tłumił powstanie Kozaków...
-
A na czym to jego autorstwo polegało? To że dzielnie dowodził podległymi mu oddziałami (zwłaszcza kawalerią pod Marston Moor i skrzydłem pod Naseby) nie zmienia faktu, że Cromwell był tylko jednym z oficerów, którzy przyczynili się do klęski stronnictwa królewskiego w tej wojnie. Słynna NMA była dowodzona i organizowana przede wszystkim przez Thomasa Fairfaxa, który faktycznie promował Cromwella. To właśnie Fairfax wygrał ważną bitwę pod Langport, a tam Cromwell jakoś niczym się nie wsławił. Nie brał także udziału w ważnym zwycięstwie Parlamentu pod Rowton Heath.
-
Jakoś Szkotom tak źle jak Irlandczykom się w pamięci nie zapisał. Jedyny przypadek jakieś rzezi w Szkocji to zabicie w 1651 roku 2000 mieszkańców Dundee i spalenie statków w tamtejszym porcie - wszystko pod komendą generała George'a Moncka, Cromwella tam nawet nie było.
-
No to mu się teraz dostało. O ile mogę zrozumieć 'królobójcę', może nawet 'fanatyka religijnego' (chociaż na tle Cromwella można by tak nazwać też np. hetmana Chodkiewicza czy króla Gustawa II Adolfa...) od biedy też 'zbrodniarza' (jeżeli jest się Irlandczykiem) o tyle 'kanalia' i 'oszołom' to tak tu ni w pięć ni w dziewięć. Kolega może ma jakieś irlandzkie korzenie, że z taką pasją go nie lubi? Paradoksalnie najgorsza fala represji wobec irlandzkich katolików miała miejsce już po tym jak Cromwell opuścił Zieloną Wyspę Dyskusyjne jest też nazywanie go 'wybitnym wodzem' - był solidnym dowódcą kawalerii, niezłym reformatorem armii, ale też przeciwnicy z którymi przyszło mu walczyć do pierwszej ligi wodzów raczej nie należeli. Po prostu na tle amatorsko prowadzonej Wojny Domowej w Anglii wyróżnił się jako dobry wódz, ale żeby od razu wybitny?
-
I po co asystować w wojnie w której nie mamy żadnego interesu?
-
Nie, jeszcze nas tam brakuje.
-
Dlaczego Polacy "lubią" czcić porażki?
Kadrinazi odpowiedział marcnow92 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Świętować dla samego świętowania? Jaki w tym sens? -
A kto twierdzi, że protestanci zostali łatwo i szybko pokonani? Siłom katolickim zajęło dwa lata pokonanie Czechów i ich sprzymierzeńców, tylko po to, by wojna przeszła w kolejną fazę. Co do lisowczyków - a czego takiego wielkiego dokonali? Dyskutowaliśmy w innych temat, chociażby tu: https://forum.historia.org.pl/topic/1324-lisowczycy/ że ich rajd na Siedmiogród nie miał aż takiego wpływu na zwinięcia oblężenia Wiednia niż się powszechnie zakłada.
-
Dlaczego Polacy "lubią" czcić porażki?
Kadrinazi odpowiedział marcnow92 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Świętować bitwę pod Prostkami? Raczy kolega żartować. Toż to nic nieznacząca bitwa. -
Sytuacja protestantów wcale nie była tak beznadziejna, zresztą jakimś dziwnym trafem udało im się podejść aż pod Wiedeń O lisowczykach już pisaliśmy w innym miejscu, nie bardzo zresztą rozumiem co kolega ma na myśli, pisząc o 'rozbiciu wojsk Bethlena'? Czy chodzi o starcie pod Humiennem? Rajd lisowczyków na Siedmiogród jest przez historyków przeceniany...
-
Nie ma to jak pokazać niezrównany poziom
-
Operacja Restore Hope i Gothic Serpent - Somalia
Kadrinazi odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
Biorąc pod uwagę, że oryginalny tytuł to SEAL Team Six: Memoirs of an Elite Navy SEAL Sniper nie sądzę by tłumaczenie SEAL (wszak jest to skrót) na 'foki' było właściwie. Można co najwyżej przetłumaczyć podtytuł, coś w rodzaju 'Wspomnienia snajpera Navy SEAL'. -
Wreszcie mam nową pracę, więc mogę się wypuszczać na plądrowanie edynburskich antykwariatów Colin Martin, Geoffrey Parker, The Spanish Armada - 3 funty - bardzo interesująca praca ukazująca przygotowanie, organizację i starcia podczas wyprawy Wielkiej Armady, bardzo dużo pięknych ilustracji i map. Nawet dla takiego szczura lądowego jak ja to gratka Noel St. John Williams, Redcoats and Courtesans. The Birth of the British Army 1660-1690 - 2.50 funta - mimo dosyć dziwnego tytułu ciekawa praca, opisująca początek nowożytnej armii brytyjskiej.
-
A nie raczej Historia delle Guerre Civili di Polonia lub Historia delle guerre civili di Polonia, divisa in cinque libri? Różnica może drobna, acz poważna, zwłaszcza jeżeli zamierzasz tego użyć w przypisie planowanej pracy
-
Jak w temacie, poszukuję nazwisk starostów lipińskich i śremskiego (szremskiego) w roku 1671.
-
Niestety jego nazwisko też nigdzie się nie pojawia. Sugeruje to błąd w zapisie źródłowy, a raczej w jego XIX-wiecznym odczytaniu