-
Zawartość
251 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Col. Frost
-
Ale było nie było ONZ ma większą siłę przebicia niż LN. Zresztą został stworzony na podstawie doświadczeń z LN, także przynajmniej w założeniu uniknął błędów swojej poprzedniczki. Ale to raczej nie należy do tematu
-
Moim zdaniem zarówno wersja ze śmiercią naturalną, jak i ta z otruciem, są równie prawdopodobne. No bo tak: Jeżeli umarł śmiercią naturalną, od razu mógł się pojawić ktoś kto ocalił kraj przed kolejną czystką (bowiem takie plotki krążyły). No i pojawił się Ławrientij Beria. Z drugiej jednak strony mógł zostać otruty na prawdę, jeżeli te plotki o czystkach były czymś więcej niż tylko plotkami. Jednak ludzie mają tendencję do tego, by szukać sensacji w momencie, gdy umierają słynni ludzie. Za przykłady można podać chociażby Anastazję Romanową, czy nawet Elvisa Prasleya, o których są wymyślane przeróżne teorie. Dziś już prawdy nie dociekniemy niestety, ale mimo wszystko do wersji z otruciem podszedłbym z lekkim dystansem, chociaż wydaje się dosyć prawdopodobna
-
Ale LN nie mogła się odwołać do niczego innego, bo największą karą, jaką mogli nałożyć na Niemcy, była kara finansowa. A Niemcy nawet nie byli wtedy członkiem Ligi, także mogli dmuchać na wszelkie ich postanowienia. Należy pamiętać, że LN to nie to co ONZ.
-
Liga Narodów i tak była bezsilna, co doskonale obrazuje sprawa Mandżurii lub późniejsze ustępstwa względem Niemiec. LN była tworem utopijnym, bez żadnej siły przebicia, opierająca się głównie na honorze jej członków. Jakie byłyby skutki jej reakcji? Żadne.
-
Jeżeli nie jest podana która to bitwa to na 99% autor ma na myśli tę słynniejszą, czyli oczywiście drugą bitwę. Zresztą wystarczy przeczytać pierwsze trzy posty tego tematu (a nawet tylko po pierwszym można się zorientować), że rzeczywiście chodzi o drugą bitwę o El-Alamein.
-
82. 'All Americans' kontra 101. 'Screaming Eagles'
Col. Frost odpowiedział Albinos → temat → Wojska lądowe
101 DPD stała się słynna niewątpliwie dzięki Bastogne, a wśród dzisiejszej młodzieży jest znana (jak to podkreślił mostostal) dzięki serialowi "Band of Brothers". Jednak 82 DPD jest dywizją, która walki rozpoczęła jeszcze na Sycylii. 101 jak wiadomo dopiero podczas D-Day. W Normandii obie dywizje przechodziły podobne trudności. W operacji Market-Garden 82 miała bez wątpienia gorzej. Podczas ofensywy w Ardenach obie dywizje przeszły piekło, ale to oblężenie Bastogne stało się pewnego rodzaju symbolem. Ogólnie skłaniałbym się ku "All Americans", ze względu na dłuższy staż. -
Nie ma czym się martwić. Przecież Manchaster nie traktował tego meczu poważnie, a wypowiedzi trenera i zawodników są zbliżone do wypowiedzi tenisistów przed igrzyskami w Pekinie. Że to ważny mecz, że trzeba go wygrać i takie tam. A w rzeczywistości dla Manchesteru to mecz o pietruszkę. Dla nich ważniejsze jest Priemiership i Liga Mistrzów, a to przynajmniej 44 mecze (plus ewentualna faza pucharowa w LM), także nie ma sensu grać kolejnego meczu na pełnych obrotach. Co innego Zenit, dla nich to mecz o prestiż. Tak jak pisałem, wszystko zależało od podejścia Czerwonych Diabłów, i było ono do przewidzenia W LM Zenit nie będzie już miał tak lekko, a Manchaster pokaże kły Ja osobiście uważam, że dzisiejszy futbol jest mało profesjonalny. Wszędzie tylko gwiazdorstwo się szerzy.
-
No i Zenit wygrywa 2:1. Nie żebym się przechwalał czy coś, ale nie umiem się powstrzymać. Mianowicie: A nie mówiłem? :razz: :razz: :razz:
-
Pytanie czy Manchaster potraktuje ten mecz poważnie. Poza tym nie lekceważmy rosyjskiej piłki. W ostatnich latach pokazała, że jest mocna (zresztą przy takim budżecie)
-
Niewątpliwie Real - Juventus będzie najciekawszym spotkaniem, a raczej spotkaniami. Chociaż najciekawsze grupy to raczej grupy D i F. Co do jutrzejszego finału Superpucharu to stawiam na Zenit
-
6 czerwca 1944 roku miał miejsce początek słynnej operacji "Overlord". Pierwszymi alianckimi żołnierzami we Francji byli brytyjscy spadochroniarze z 6 dywizji powietrzno-desantowej. 181 żołnierzy z kompanii B i D 2 batalionu, pod dowództwem majora Howarda, miało zając most na rzece Orne, potem nazwany Mostem Pegaza (Pegasus Bridge). Brytyjczycy wylądowali w pobliżu w trzech szybowcach i most zdobyli. To jasne. Jednak różne źródła, podają różne informacje dotyczące wsparcia dla ludzi Howarda. W większości książek/portali/forów jest mowa o tym, że jako pierwsza do mostu dotarła brygada specjalna pod dowództwem Lorda Lovata. Jednak według niektórych źródeł, na pomoc obrońcom mostu przyszli inni spadochroniarze z 6 powietrzno-desantowej, dzięki czemu most został utrzymany do czasu przybycia Lovata. Więc jak to w końcu było?
-
Ale wystarczył, żeby wygrać wojnę :mrgreen:
-
Nie wszyscy mają ambicję zwyciężać. niektórzy trenują, bo to lubią. Sport to ich sposób na życie, a igrzyska to miła premia. Wycieczka do innego kraju za darmo. Nie kazdy chce być idolem. Mógłbyś podać jakiś konkretny przykład? W dzisiejszym świecie są najważniejszym czynnikiem przygotowawczym, co udowodnili Chińczycy. Zrozum, że u nas w kraju popularnymi dyscyplinami są tylko piłka nożna i skoki narciarskie. Nie można ukierunkować sportu, bo to się będzie równać z katastrofą. Już lepiej liczyć, że w grupce zapaleńców znajdzie się jakiś talent, niż jeszcze bardziej tą grupkę zmniejszać. Dlaczego tylu zagranicznych sportowców jest polskiego pochodzenia? Bo nie ma w Polsce warunków do trenowania, a ty chcesz je jeszcze zmniejszyć. Czy ty w ogóle czytasz gazety? Słomiński wszystko wyjaśnił, dlaczego pływacy byli tak słabo dysponowani. I nie porównuj całej kadry do jednego Korzeniowskiego. Kilku? Raptem dwóch. W zapasach na jednej olimpiadzie mieliśmy ich więcej. Poza tym kluby judo w Polsce nie są na poziomie zawodowym, a czymś w rodzaju samoobrony. To tak jakby kolarstwo trenować cotygodniowymi wycieczkami do lasu. Polskie pływanie i żeńska lekkoatletyka jeszcze się odrodzą, o to się nie bój. To samo mówiono o kajakarstwie cztery lata temu, a jednak parę medali na MŚ nasi zdobyli. Na 5? To już chyba tylko w snach, ewentualnie w grach komputerowych. Najwyższa pozycja to 6, zresztą tylko raz osiągnięta, w Monachium. Prócz tego dwa razy było miejsce 7, raz 9 i raz 10. A tak to zawsze druga dziesiątka. No i znowu amatorzy. W Polsce i krajach komunistycznych amatorstwo wyglądało tak. Zawodnik otrzymywał wynagrodzenie za pracę w jakimś zakładzie (kopalnia, huta, fabryka) a tak na prawdę nigdy w życiu nie widział swojego miejsca pracy i cały czas trenował. Znany jest nawet przykład jak pewien piłkarz Górnika Zabrze (nie pamiętam dokładnie który, chyba Ćmikiewicz) jechał kiedyś z jakimś kierownikiem samochodem. Przejeżdżali obok kopalni, a ten wskazał na nią i powiedział: "Widzisz? Właśnie tutaj pracujesz." Natomiast amatorzy z zachodu musieli pogodzić trening z pracą. Turniej piłki nożnej, to były mistrzostwa bloku wschodniego. Pytam gdzie na mundialu w RFN była ekipa Węgier, z którą Polska grała w finale na igrzyskach w Monachium? Pytanie czy to jest uczciwa rywalizacja. Owszem nie prezentujemy już tego poziomu co kiedyś, ale świat się zmienia, a za zmianami trzeba nadążać. A w tym Polacy zawsze byli słabi. Przesadne chwalenie, oczywiście jest błędem, ale krytykowanie wszystkiego co się rusza tez nie jest wyjściem.
-
Żałosne to jest gadanie, że liczy się tylko zwycięstwo. Nie to było zamiarem Coubertin'a. Po co w igrzyskach mają brać udział kraje typu Seszele, albo Wyspy św. Tomasza? Po co ma brać w nich udział tysiące sportowców? Przecież wiadome jest, że wszyscy nie mogą wygrać. Zresztą właśnie przez takie gadanie sport i w ogóle świat rozwija się w tą stronę, którą się rozwija. Przez takie myślenie mamy teraz problemy z dopingiem, nieuczciwym sędziowaniem, korupcją itd. Zwycięstwo za wszelką cenę. To jest właśnie żałosne. Natomiast jeżeli chcesz, żeby Twój kraj trzaskał co 4 lata dziesiątki złotych medali to musisz wyjechać na zachód (USA), albo na wschód (Chiny, Rosja) bo w Polsce nigdy tak nie było i nie będzie. Kiedyś nasi mieli tyle medali bo w olimpiadzie brali udział tylko amatorzy i nasi pseudo-amatorzy mogli rywalizować. Po drugie były na sport pieniądze (no i to odbiło się w przyszłości) Tylko jakie? Skoro u nas zmienia się wszystko jak w kalejdoskopie? Było dobre pływanie, nie ma pływania. Zresztą łatwo powiedzieć: niech sobie radzą. Ale u nas sport jest mało popularny. W każdej dyscyplinie (prócz piłki nożnej) brakuje zainteresowanych jej uprawianiem. Także skoncentrowanie się na kilku dyscyplinach to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Czesi mają kilka niezwykle popularnych u siebie dyscyplin, więc w nie inwestują. Zdziwiłbyś się, jakich sponsorów mają Kazaskie, Uzbeskie (itd.) federacje bokserskie i ciężarowe. My możemy o takich pomarzyć. Cóż działaczy mamy, rzeczywiście kiepskich. No i jeszcze raz, brak zainteresowania ze strony młodzieży. Tez się o to modlę. Jednak Ziółkowski i Skolimowska to były zupełne niespodzianki. Tutaj osoby na prawdę interesujące się lekką atletyką spodziewały się świetnych występów. A mimo tego Artur Noga wszedł do finału 110m ppł :mrgreen: I na koniec. Łatwo jest kogoś krytykować. Zauważyłem, że przed igrzyskami wszyscy pisali, że będzie gorzej niż w Atenach, że będzie dobrze jeśli nasi przywiozą chociaż jedno złoto itd. A tu mamy już osiem medali i wciąż narzekania ze to jest źle, że tamto jest źle. Nie możecie chyba mówić, że was zawiedli skoro sukcesów się nie spodziewaliście? Jesteśmy w pierwszej dwudziestce w klasyfikacji medalowej. Nie wiem czy w jakiejkolwiek dziedzinie życia Polska mogłaby mieć tak wysokie miejsce na świecie (szczerze mówiąc wątpię). Także na prawdę nie jest źle. W Barcelonie mieliśmy trzy złota, podobnie w Atenach. W Atlancie i Sydney mieliśmy więcej, bo dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności z formą wypalili zapaśnicy (Atlanta) i lekkoatleci (Sydney). Jednak nie można się spodziewać, że wciąż będzie tak samo. Tak na prawdę od 30 lat Polska trzyma równy poziom.
-
No tak porównujmy się do Amerykanów i Chińczyków. Nie zauważyłeś przypadkiem jaka jest różnica w ich budżecie a naszym? :roll: No to właściwie po co tam jadą nasi badmintoniści, łucznicy, tenisiści itd.? Wysłać 10-osobową ekipę faworytów i tyle. Czyli innymi słowy nie byłoby medalu Majewskiego. Nie byłoby srebrnej czwórki bez sternika wagi lekkiej, nie byłoby szpadzistów, nie byłoby Małachowskiego, ani Wieszczek. Nie byłoby tez na igrzyskach siatkarzy, siatkarek, czy szczypiornistów, bo może faworytami do medalu byli, ale nie do złotego. Byłyby za to porażki florecistek, pływaków, deskarzy itd. Wtedy byłoby idealnie nie? :roll: Dokładnie. Chciałem tylko przypomnieć, że nasze Złotka między dwoma turniejami ME, w których wygrały, niczego nie osiągnęły i dostawały praktycznie ze wszystkimi.
-
Tak, ale nawet jakby był lżejszy, Rusek załadowałby na sztangę kilogram więcej i też by podniósł. Nażarli się to dźwigają. Dajcie mi to im, to też tyle będę podnosił hehe Kusznierewicz, może Anna Jesień, albo Anita Włodarczyk? Może jednak zaskoczy nas sztafeta 400-metrowców (mimo wszystko głęboko w to wierzę)? Może któraś drużyna? Może obudzi się któryś z zapaśników? Może (jakimś niezwykłym zbiegiem okoliczności i przy boskiej opatrzności) nasze zawodniczki w kolarstwie górskim? No i jest jeszcze pięciobój (na który bardzo liczę, a przypomnę że głośno pisałem tez o Majewskim i Małachowskim :mrgreen: ) Ciebie to ciężko zadowolić co nie? To nie są starożytne igrzyska, gdzie liczą się tylko zwycięzcy. To nowożytne igrzyska i liczy się pierwsza trójka :razz: A 15 pozycja w klasyfikacji i tak jest lepsza niz sprzed 4 lat
-
Ciekawy pomysł, ale wtedy Amerykanie zaliczyliby najgorszy wystep od lat. Chociaż chyba i tak go zaliczą No jutro do boju rusza Leszek Blanik, czyli liczymy na kolejne złoto. Prócz tego Marek Plawgo (mam nadzieję, że pobiegnie lepiej niż w eliminacjach i półfinale) oraz Monika Pyrek (na Anię Rogowską raczej nie ma co liczyć) Zauważyliście, że prócz czwórki podwójnej i Szymka Kołeckiego wszystkie nasze medale to niespodzianki? Ciekawe jak skończą się te igrzyska. I jakby się skończyły gdyby nie zawiedli pływacy i florecistki :mrgreen:
-
A co mieli zrobić? Zachować się jak szwedzki zapaśnik Ara Abrahamian ? Żeby im jeszcze srebro odebrali? Protest nic nie dał (co było z góry jasne), więc po co mają się kłócić? Czyli, gdy sędzie w ćwierćfinałowej walce Radka Zawrotniaka dał mu trzy czerwone kartki za "atakowanie ciałem" co jest dozwolone miał rację? Kiedy polscy siatkarze wybyli parę razy piłkę na aut po bloku Brazylijczyków, a sędzia dał punkty tym drugim (chyba z dwa razy była taka sytuacja) to oczywiście miał rację? Albo kiedy rosyjscy sędziowie wyrzucali naszych szczypiornistów z boiska w końcówce meczu z Hiszpanią, natomiast Hiszpanów nie karali w ogóle (a tamci też nieźle faulowali) to również mieli rację? Oprzytomnij. Sędziowie nie zawsze mają rację. Czasami przez własne pomyłki, ale czasami z innych powodów (nad którymi nie będę się tutaj rozwodził). To, że aparatura pomiarowa może szwankować (tym bardziej jeśli chodzi o takie małe różnice) to chyba nie jest jakaś nadzwyczajna rzecz? W ogóle widziałaś ten wyścig? Ja go oglądałem i to trzy razy, żeby mieć pewność. I wiesz co? Za każdym razem dochodziłem do tych samych wniosków. Gratuluję Phelpsowi, bo przecież w końcu on w tym palców nie maczał. Gratuluję mu też zdobycia sześciu złotych medali (choć w sztafecie zdobył go tylko dzięki Leezakowi) i najprawdopodobniej siódmego w jutrzejszej sztafecie. Jednak ten jeden medal mu się nie należał.
-
Wątpię. Najprawdopodobniej UEFA nawet uwagi na to nie zwróci. Oczywiście przyjmując, że ten artykuł to prawda, a nie tylko kaczka dziennikarska. To co sie dzieje na igrzyskach w Pekinie (i przed nimi) uświadomiło mnie, że w sporcie już nie ma uczciwej rywalizacji. Są Ci którzy muszą wygrywać i Ci, którzy mogą uzupełnić stawkę.
-
Według mnie wstyd i hańba. Miały tak wielką przewagę, jedna walka i nic z niej nie zostało. W meczu o miejsca 5-8 Polki uległy Niemkom i mistrzynie świata będą musiały się zadowolić... 7 miejscem. O ile pokonają Egipt. Ale wystartuje dzisiaj jeszcze Rafał Ratajczyk, także szansa na medal jest
-
I byłoby mniej rozczarowań :razz: Niestety protest został odrzucony, mimo tego, że powtórki pokazały, iż Serbowie mają rację. Czyli Phelps wyrównuje rekord Marka Spitza, ale tylko i wyłącznie dzięki sędziom, którzy odebrali złoty medal Caviciowi. I jak tu myśleć, że rywalizacja na igrzyskach jest uczciwa?
-
Ech, i znowu się zaczyna. Benhakker jednak ma rację. W tym kraju żyją chyba sami pesymiści. No dobra, może im się nie uda, ale trudno. Na dzień dzisiejszy należy wierzyć, wspierać, dopingować i mieć nadzieję. Tak na prawdę w tych igrzyskach prócz pływaków i żeglarzy w klasach RS:X nie straciliśmy jeszcze żadnej szansy na naszych olimpijskich nadziei. Także, będzie dobrze i medali będzie więcej niż w Atenach. A jak nie będzie więcej to na pewno będzie więcej złotych.
-
A co powiesz na to, że dziś reprezentant Wysp Dziewiczych startujący w żeglarskiej klasie Laser zajmował na początku wyścigu 11 miejsce? Co prawda skończył na 24 miejscu ale... Zresztą kwalifikacje olimpijską w żeglarstwie trzeba wywalczyć. nie ma tak lekko jak w lekkiej atletyce, czy pływaniu, że krajowy związek wyznacza minima, albo są kwalifikacje krajowe (jak w USA czy na Jamajce) i sam zgłasza zawodników. Hehe. Mnie też coś ruszyło jak usłyszałem pierwsze nuty Mazurka. Miałem nadzieję, że Tomek zawalczy o medal, ale nawet nie marzyłem o pokonaniu Hoffy i Nelsona, a tu proszę. Szczerze mówiąc liczyłem na kilka medali w lekkiej atletyce, ale sądziłem, a nawet byłem pewien, że po raz pierwszy od igrzysk w Barcelonie (rok 92) nie będziemy mieli złota w tej dyscyplinie. Dlatego tym bardziej się cieszę. No i trzeba zauważyć, że Tomek jest pierwszym mistrzem olimpijskim udekorowanym w "Ptasim gnieździe". Władysław Komar, byłby dumny. A wie ktoś może za co zostali przesunięci na ostatnią pozycję (nie mylić z dyskwalifikacją jak podają media) nasi torowcy? Nigdzie nie mogę tego znaleźć.
-
O, przepraszam. Ja na nią w Sydney bardzo liczyłem. Tyle, że nie w karabinku sportowym, ale to inna kwestia :razz: W TVP Renata Mauer mówiła, że spróbuje pojechać na igrzyska do Londynu. Co do naszego strzelania to jest słabe. Jedyny nasz mocny zawodnik (rekordzista świata) startuje niestety w konkurencji, której nie ma na igrzyskach (strzelanie do ruchomego celu). Jednak Sylwia Bogacka może za cztery lata coś wywalczyć. Myślę, że wszyscy jesteśmy zawiedzeni. No, ale niestety, trener Słomiński popełnił błędy w szkoleniu całej ekipy i nie potrafił sobie poradzić z lenistwem Pawła Korzeniowskiego. Dzisiaj w eliminacjach odpadł Mateusz Sawrymowicz i był to ostatni występ Polaka na pływalni. Liczyłem na przynajmniej jedno złoto w kostce wody a tu wracamy z ledwie trójką finalistów. To nawet w Atenach kadra, jeżeli odjąć występy Otylii, wystąpiła znacznie lepiej. No wiesz zależy od punktu widzenia. Zapytaj się sportowców z takich Seszeli, albo Wysp Dziewiczych :mrgreen: Co do kadry polskiej to nawet bez tych dwóch medali mamy już sporo sukcesów. Niestety są to sukcesy w dyscyplinach, gdzie nasi zawodnicy odstają od światowej czołówki i ich sukcesy to znakomite występy (łucznictwo, badminton, kajakarstwo górskie, jeździectwo, kolarstwo szosowe). Dobra, pierwsze medale zdobyte, czyli teraz rozwiązujemy worek z medalami Jutro trzymamy kciuki za drużynę florecistek, Rafała Ratajczyka, oraz Julię Michalską (chociaż tu medal byłby dużym zaskoczeniem). I chcemy więcej medali!! :mrgreen:
-
Ok ok, i tak wiem, że go ubóstwiasz :razz: I co to niby znaczy? Dawno oglądasz pływanie? Albo inaczej: w ogóle oglądasz pływanie, czy tylko czytasz wyniki Phelpsa na Onecie? A co jego talent ma do charakteru? Sława psuje charakter, szczególnie Amerykanom. Mówiłem, że to kwestia czasu. Teraz Polska szybko pójdzie w górę w tabeli medalowej