-
Zawartość
73 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Suryn
-
Piłsudski - rozkaz rozstrzelać gen. Rozwadowskiego
Suryn odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Haha, no Bruno, pierwszy raz się z Panem zgodzę i przyznam, że dokładnie to samo pytanie chciałem zadać FSO. :wink: -
1234, tu akurat mówimy o „ostatnim powstaniu i pierwszej rewolucji” czyli wydarzeniach zapoczątkowanych 22 stycznia 1905 roku tzw. „krwawą niedzielą” w Petersburgu. Warto napisać więcej o wydarzeniach w Polsce i roli jaką wówczas odegrał Piłsudski i Dmowski. Jeśli interesuje Cię moja opinia to tu trochę popisałem - http://www.komendant.cal.pl/SMF/index.php?topic=1215.0 Mój jegomość, zdaje się, że starym zwyczajem niepotrzebną nadwrażliwość przejawiasz, wszak żadnej obrazy w tym zwrocie nie było, ani nawet intencji takowej. Nie mam zamiaru rozstrzygać stanu Twojego zdrowia czy kondycji psychicznej, a jedynie kwalifikacje do obiektywnej oceny Marszałka. A te są jak widać żadne, skoro stawiasz pałę człowiekowi, któremu nawet najzagorzalsi przeciwnicy wielkich zasług nie odmawiali. W związku z tak jaskrawie niesprawiedliwą oceną mam wszelkie podstawy stwierdzić brak obiektywizmu u oceniającego. Niemniej staram się tą opinię dodatkowo ugruntować w polemice, tylko daj mi ją Pan dokończyć nie wtrącając się czas jakiś! Niestety nie mam luksusu poświęcić Ci tyle czasu ile uznałbyś za stosowne, nad czym rzecz jasna ubolewam, bo co by o dyskusji nie mówić jest interesująca, a rozmówca na poziomie. Sam z sympatią wobec Marszałka nigdy się nie kryłem więc nie widzę powodu, dla którego mi Pan to wytyka, zaś wtręty o zaślepieniu „wiarą” proszę więc sobie darować, obrazić nie jest mnie Pan w stanie. Zatem do punktu trzeciego pańskiej cenzurki ( późniejsze odpowiedzi przeczytam i ustosunkuję się do nich w swoim czasie). To „choć go za antysemityzm nie lubię” widzę, że urosło do rangi zwrot w stylu Katona. Trzecia ocena i trzeci raz to samo. :wink: Ok, ale do rzeczy. Od początku okresu legionowego, głównym zadaniem jakie Piłsudski sobie stawiał było stworzenie siły zbrojnej. Oczywistym jest, że do samodzielnych akcji niepodległościowych zdolna być nie mogła, ale sam fakt jej istnienia powodował, że była to siła, z którą zaborcy musieliby się liczyć, lub co najmniej brać pod uwagę przy rozstrzygnięciach politycznych. Siła, która podnosiłaby sprawę polską. Piłsudski nie zamierzał jednak rzucać legunów na bezmyślne zatracenie (jak to sugerują niektórzy) w okopach pierwszej wojny, choć z zobowiązań sojuszniczych wywiązywały się nienagannie, w niejednej bitwie biorąc udział. Sytuacja uległa zmianie gdy okazało się, że po początkowych ustępstwach, już nic od zaborców uzyskać się nie da. Wówczas naciskał na wstrzymanie rekrutacji do legionów, jednocześnie powołując POW (chyba nie muszę przypominać jak ważką rolę odegrała u zarania i podczas odzyskiwania niepodległości). Sam ryzykował wiele. Wiedział, że kryzys przysięgowy zakończy się internowaniem, co w przypadku odwrócenia karty i zwycięstwa Państw Centralnych, de facto kończyło jego działalność. A jednak postąpił konsekwentnie. Ilu późniejszych „bohaterów” poszło na ugodę wspominać nie muszę. Powrót do kraju był więc ukoronowaniem przewidywań i podjętych decyzji z 1914 roku, kiedy Piłsudski trafnie ocenił przebieg przyszłej i jeszcze nie do końca pewnej wojny - „Państwa Centralne pobiją Rosję, same zaś ulegną Zachodowi. To nam wskazuje kierunek działań” (cytuję z pamięci). To właśnie dzięki jego genialnym przewidywaniom sprawa polska w każdym okresie wielkiej wojny była po stronie zwycięskiej. Tak wychwalany przez Pana Dmowski, pomylił się tu haniebnie wierząc w zwycięstwo Rosji, choć rzeczywiście w latach 1917-18 miał swoje zasługi. No ale akurat wówczas o konkurach ciężko mówić, skoro jeden z adwersarzy siedział zamknięty w Magdeburgu. Doceniam fakt, iż mówi Pan pozytywnie także o roli Marszałka w okresie odzyskania niepodległości, szkoda tylko, że z taką zaciekłością w innym wątku polemizował Pan właśnie z jego dokonaniami w 1918 roku, mało tego, deprecjonując i podważając samą rangę wydarzeń z 11 listopada. Jak dobrze pamiętam, mówił Pan „że tego dnia to nic się nie wydarzyło” i w ogóle to święto powinno być zniesione (niestety nie potrafię odnaleźć tego wątku, żeby zacytować dosłownie). Cieszę się więc z tej nowej oceny w dwójnasób. c.d.n.
-
Piłsudski - rozkaz rozstrzelać gen. Rozwadowskiego
Suryn odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Rozwadowski wydał rozkaz, nie wyrok. Zatem w wypadku gdyby został wykonany to nie byłoby sądzenia o złamanie zapisów jakiejś ustawy, tylko o zbrodnię wojenną. Rozkaz brzmiał tak jak wyżej napisaliście. Nie było w nim mowy dosłownie o "wykonaniu egzekucji" ale o natarciu na Komendę Miasta i staraniu się dostać w swe ręce przywódców ruchu nieoszczędzając ich życia, co w warunkach starć zbrojnych było jednoznaczne. Rozkaz został wysłany do płk Modelskiego z 30 pp. Nie dotarł jednak bo został przechwycony przez piłsudczyków. Tu ciekawostka - ten sam Modelski został przez Piłsudskiego przeniesiony na emeryturę właśnie za nieudolność podczas walk majowych i danie się rozbroić, podczas gdy np. Paszkiewicz (komendant podchorążówki, który odmówił przyłączenia się do wojsk Marszałka) czy Anders (szef sztabu sił rządowych) nie tylko nie zostali dotknięci najmniejszymi represjami ale nawet awansowali w normalnym trybie. Taki mały wtręt o mściwości Marszałka. :wink: Wracając do rozkazu Rozwadowskiego. Oryginał do dziś znajduje się w zbiorach Instytutu J.P w Nowym Jorku. Co ciekawe Marian Kukiel, swojego czasu twierdził, że dopisano do niego "nie" przed słowem "szczędząc". Zażądał nawet ekspertyzy grafologicznej powierzonej wskazanemu przez siebie ekspertowi. Miało to miejsce w 1967 roku. Prof. Halecki, bo o nim mowa po badaniach oświadczył, że żadnej ingerencji w dokument nie było, a on sam jest autentyczny. -
Zatem Naryo dlaczego według Ciebie PRL nie wytoczyła Piłsudskiemu procesu?
-
Służę uprzejmie. Czyli średnio nawet trójczyny Piłsudski nie osiągnął. No cóż, skoro nauczyciel oblewa prymusa, to chyba jednak coś nie tak z oceniającym? Ale po kolei. Należało Rosję postraszyć, ale jak konkretnie? Jeśli wykluczymy akcje zbrojne, to chyba tylko pozostaje ogłoszenie głodówki, co w warunkach zaboru rosyjskiego nie tylko na wiele by się nie zdało, to nawet by nie zostało zauważone przez samych protestujących. :wink: Ale poważnie. Jedyną formą „postraszenia” jest zbrojny opór, liczenie na łaskawe poluźnienie kajdanów ma się nijak do doświadczeń historycznych w stosunkach polsko-rosyjskich. Bezdany, nie miały na celu „straszenie”. Nie były aktem terroru, tylko akcją ekspropriacyjną. Eksy jako usankcjonowane w warunkach okupacji ataki na wrogi aparat państwowy, miały na celu pozyskanie środków dla pracy konspiracyjnej, a nie zastraszenie caratu. A zdały się na wiele, bo zdobyto nie małą sumę w sposób iście brawurowy i co ważniejsze bez ofiar po żadnej ze stron. Nie wiem o jakiej krucjacie tu mówisz? Wyprawa Piłsudskiego do Japonii nie była wynikiem „fantasmagorii” przywództwa PPSu, lecz właśnie chłodnej kalkulacji. Na zasadzie wróg mojego wroga jest moim przyjacielem, udano się na Daleki Wschód by uzyskać od Japończyków pomoc na cele niepodległościowe. Wówczas (lata 1904-05) Cesarstwo toczyło wojnę z Caratem. Okazja by wywołać w Polsce powstanie była wyśmienita, wszak gros sił rosyjskich był zaangażowany na drugim krańcu imperium. Nie wiem tylko dlaczego piszesz o powstaniu w trybie przypuszczającym. Przecież ono wybuchło w roku 1905 i to właśnie wywołane wojną z Japonią. Przypomnę jeszcze, że to nie Piłsudski and Co. ją wywołał, ale sami Rosjanie. ... Przepraszam za periodyczność wypowiedzi, ale padło mi stałe łącze internetowe i korzystam z modemu. O ile „czynnik polski” w XIX wieku rzeczywiście jednoczył zaborców (jak mawiał Engels – „Polska była cementem Świętego Przymierza”), tak pod koniec i na początku XX wieku sytuacja była zgoła odmienna. Narastające antagonizmy niemiecko-rosyjskie spychały na plan dalszy politykę antypolska, z czasem nawet zastanawiano się czy nie można by jej wykorzystać przeciw dotychczasowemu partnerowi. Takie plany jawiły się już Biskarckowi, który nawet brał pod uwagę możliwość wojny z Rosją, a za rządów Capriviego nawet złagodzono polakożerczą politykę. Zatem iredenta w Polsce nie tylko nie zjednoczyłaby zaborców, a wręcz przeciwnie zostałaby podniesiona jako oręż. Co do Dmowskiego, to paradoksem jest fakt, iż swoje stanowisko w Dumie rosyjskiej zawdzięczał nie swojej lojalistycznej polityce i zwalczaniu ruchu niepodległościowego, lecz właśnie rewolucji jaka wybuchła w 1905 roku, a która została przeprowadzona przez PPSowców. Zatem złagodzenie represji i umiarkowane reformy zostały wymuszone „postraszeniem” przez bojowców Piłsudskiego. Co to znaczy polskojęzyczne austriackie pospolite ruszenie? Takiego kuriozum dawno nie widziałem. Może podobnie ochrzcimy np. Legiony Dąbrowskiego - "polskojęzycznych najemników, francuskich żołdaków i katów murzynów i Hiszpanów". A co powiesz na "islamskich janczarów, sługusów Garibaldiego pod sztandarami masona i spirytysty, kaukaskich watażków' itp. określeń na żołnierzy tułaczy? Mam tylko problem ze stosownym epitetem dla żołnierzy Bema? Pewnie "zwykła banda spojona tokajem", do tego dowodzona przez przyszłego "muslima". Jak widzisz Panie Bruno, możemy sobie ładną historię zbudować posługując się Twoim językiem. Rozumiem, że ta wersja jest Ci miła. Mnie jednak nie, dlatego proszę o nie szkalowanie ludzi, którym przyszło do głowy zrobić coś więcej niż tylko siedzieć i tłuc "mądre księgi" (chociaż za antysemityzm go nie lubisz) lub z rozbrajającą szczerością stwierdzić: . Najzabawniejsze jest jednak to, że Piłsudski w tym punkcie dostał pałę,... za Twoje przypuszczenia, bo faktów tu nie widzę niestety.
-
Qraku, na naszej stronie funkcjonuje jeden legun, który także zajmuje się rekonstrukcją historyczną. Jestem przekonany, że wiedziony solidarnością okopową wspomoże Cię koleżeńską radą i podzieli doświadczeniem. Szukaj "Tigo". Link do strony w sygnaturze. Pozdrawiam.
-
Dziongo, mam nadzieję, że tą dedykacją muzyczną nie wyjdę poza ramy zwyczajowej kurtuazji. Pozdrawiam
-
"Czymże bez nich byłby świat...", jak śpiewał niezrównany Eugeniusz Bodo. Tymczasem wszystkim Paniom w dniu ich święta pragnę zadedykować inny szlagier tego artysty - http://www.youtube.com/watch?v=FaFbAb1yC-I
-
Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?
Suryn odpowiedział bartecki → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Krótko ale treściwie. Podzielam ten pogląd. Swojego czasu toczyliśmy podobną dyskusję więc żeby nie dublować postów pozwolę sobie wkleić odnośnik - http://www.komendant.cal.pl/SMF/index.php/topic,29.45.html a więcej o samym planie bitwy i autorstwie tutaj - http://www.komendant.cal.pl/SMF/index.php/...66.html#msg4366 -
Oczywiście, zgadzam się z opinią, że ocena wydarzeń z przeszłości powinna być domeną historyków. Problem z Marszałkiem polega na tym, że swoją osobą i myślą polityczną wywarł tak ogromny wpływ na nasze społeczeństwo, że jego osoba po dziś dzień wzbudza niemałe kontrowersje. Stąd z jednej strony mamy zajadłych przeciwników, którzy co i raz wyszukują nowe afery, idealizując niejednokrotnie "upapranych po łokcie" swoich ideologicznych patronów. Z drugiej strony, ogrom społeczeństwa (jak wskazują badania) darzy Piłsudskiego estymą. Dopóki te podziały się utrzymają niestety o żadnym kompromisie mowy nie będzie. Dlatego postulat Narya skądinąd jak najbardziej słuszny, póki co nie ma szans na realizację i obawiam się, że jeszcze długo będziemy musieli poczekać. Wytaczanie podobnych procesów, choć według mnie niosące w sobie duży potencjał heppeningowy nijak się ma do rzeczowego badania okoliczności zamachu majowego, skoro pomysłodawca zarzeka się, że zamierza badać jedynie samą kwalifikację czynu. Jeśli tak postawimy sprawę, to wyrok możemy wydać natychmiast, bo tu nie ma żadnych kontrowersji. Prawo zostało złamane, stosowny paragraf, wyrok, sprawa zamknięta. A co z motywami? Wszak to one nierzadko nie tylko przyczyniają się do złagodzenia kary, a wręcz do uniewinnienia? No ale tu już jest rola dla historyków, a nie prawników. Pozdrawiam
-
Bruno nawet mnie rozbawiłeś, ale wciąż błądzicie Panowie. Nie rozumiem dlaczego nie przychodzi wam do głowy najprostsza odpowiedź. Oczywiście możemy założyć, że PSL to partia ludzi ideowych, szczerze pragnących "wyrównywać niesprawiedliwości wszelakie". Wolno Wam oczywiście mieć taką opinię. Sugeruję jednakże zmienienie nieco optyki i spojrzenie na jegomościów, którzy reputację w sejmie mają jaką mają (ktoś mówił o prostytuowaniu politycznym? e nie, przewidziało mi się. ), takimi jakimi są. To politycy Panowie! Naprawdę uwierzyliście w to, że bezinteresownie zależy im na rehabilitacji Witosa, skoro jego potomek od lat nie mógł się ich o to doprosić? Nie moi Panowie, to była zwykła propagandowa zagrywka. Natrafiwszy jednak na opór "pewnych środowisk" (piękne ) postanowili sięgnąć po skandal, czyli walnąć w Marszałka. A co szkodzi przecież i tak nie odda. Ale nie martwcie się, Marszałkowi nic nie grozi, wszak nie takim "brązem" go obrzucano,... a on jakoś nadal stoi.
-
FSO, a obsmarowuj sobie kogo Ci się żywnie podoba, tylko mi odpowiedz na proste pytanie. Powtarzam zatem. Dlaczego żadne ugrupowanie parlamentarne poza PSLem nie chce sądzić Marszałka, ani nawet poprzeć uchwały potępiającej zamach stanu? Powyższym, z tropienia "pewnych środowisk" już Cię zwalniam.
-
FSO, Twoja odpowiedź ma poważną wadę.O ile w przypadku PO i PiS jest zrozumiałe, że bronią Piłsudskiego (wszak obie partie odwołują się do jego myśli), tak SLD nie ma ku temu powodu (no może poza Nałęczem, znanym biografem Marszałka). Więc pytanie o motywy pozostaje aktualne. Spróbujesz jeszcze raz wyjaśnić ich postępowanie?
-
No właśnie, zastanawiający jest ten opór. Jakie są według Ciebie tego stanu powody i które środowiska masz na myśli?
-
Gratuluję pomysłu! Nie wiem tylko czego ma dowieść? Że Piłsudski złamał prawo? Oczywiście że tak, przecież to istota każdego przewrotu. Proszę nie zapomnieć postawić akt oskarżenia także większości Warszawiaków, kolejarzom, ponad 8 tysiącom żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego bezpośrednio biorących udział w wypadkach majowych, politykom z PPSu, Stronnictwa Chłopskiego, PSL Wyzwolenie i KPP (tym ostatnim bez żalu z mojej strony). Wszyscy oni ochoczo poparli słowem i czynem zamach stanu więc co najmniej za współudział... Jak już kiedyś mówiłem, jestem gorącym zwolennikiem wytoczenia Józefowi P. procesu. Tylko bardzo proszę to nagłośnić, a nie pozostawać w kręgu suchych debat akademickich. Nie wyobrażam sobie lepszej akcji promocyjnej dla Marszałka.
-
Hołdując "nowej świeckiej tradycji" pragnę tą nostalgiczną pocztówką pozdrowić wszystkie zacne damy i panienki dorastające. Ze szczególnym afektem kieruję te słowa ku bonapartystkom i zwolenniczkom Marszałka. Niech wam ułan zacny serce skradnie.
-
No cóż Dziongo, szukać zawsze warto, najprędzej takiego dorwiesz w stajni. Żeby powyższe stwierdzenie nie zabrzmiało cokolwiek dwuznacznie, od razu dołączam limeryk naszego Wieniawy jako stosowne wyjaśnienie - "Bo w sercu ułana, gdy je położysz na dłoń, Na pierwszym miejscu panna, przed nią tylko koń". Z dedykacją od KNM - Tadeusz Faliszewski - Jak całować to ułana Pozdrawiam
-
Dzieki serdeczne Vissegerdzie za wskazanie, ale zabiłeś mi ćwieka. W zasadzie każdy z tych działów odpowiadałby poruszanym przez Canny tematom, a i kierunek dryfu niełatwo wskazać. Szkoda je dzielić więc może ta ostatnia sekcja, ogólnotematyczna pasowałaby najlepiej? Jeśli mógłbym Cię jeszcze raz pofatygować w sprawie przeniesienia tych oftopów, będę zobowiązany. Czy byłaby też możliwość przywrócenia wyciętego posta Wroobla, wszak był pochlebny? Z góry merci pour la cooperacion fantastique.
-
Vissegerdzie, ja mam słabość do pań z temperamentem i z przyjemnością bym jeszcze podyskutował z canny. Mógłbyś mi wskazać taki dział ew. przenieść w to miejsce oftopujące wątki, żebyśmy mogli się troszeczkę poprzekomarzać?
-
Wciąż obserwuję na tym forum kolejne posty i wątki, w których pojawiają się negatywne oceny Sanacji i Marszałka. Wątek niniejszy daje możliwość okazania deklarowanego prywatnie szacunku do Józefa Piłsudskiego jego cichym zwolennikom, jak też osobom jawne go krytykującym, choć potrafiącym dostrzec także pozytywy w ocenie jego postaci. Proszę zatem tym razem o wypowiedzi charakteryzujące się wyłącznie pochwalnym zabarwieniem (to znaczy nie w stylu - "J.P był ok, ale...."). Sam przyznam, że ten temat traktuję jako mały eksperyment socjologiczny więc proszę w tym miejscu administratora i moderatorów o uszanowanie przyjętej formuły i ew. dbanie o jej przestrzeganie. Myślę, że ta nikogo nie zrazi wszak tematów krytycznych jest multum.
-
Pani Canny wypada poświęcić dość solidny post. Na wstępie dziękuję serdecznie za miłe słowa dot. strony www.komendant.cal.pl. Oczywiście jej kształt nie jest moją wyłączną zasługą, ale całego zespołu bezinteresownych osób, dla których ważna jest pamięć Marszałka i zwyczajne zainteresowanie epoką. Z tego też względu niestety nie zależy nam na zakładaniu kontrowersyjnych tematów, żeby nabić posty. Jak widzę z wypowiedzi, drzemie w Pani chęć dysputy, więc serdecznie zapraszam. Rzeczowa krytyka z pewnością jest mile widziana i przyczyni się do przewietrzenia atmosfery. Widzi Pani..., niestety brak adwersarzy jest naszą bolączką. Doszło do tego, że sami piłsudczycy muszą się wcielać w rolę Romana Dmowskiego w zainscenizowanej debacie. A trzeba przyznać, że robią to całkiem nieźle. Tak więc jak Pani widzi nie tylko panuje u nas wolność przekonań i krytyka Marszałka, ale wręcz sami do niej poniekąd zachęcamy. Zatem żeby już nie przeciągać serdecznie zapraszam na nasze forum i podjęcie dyskusji na dowolny temat korespondujący z tematyką portalu. Kilku z nas już wyrosło z wieku, w którym "wie się wszystko" więc zaczynamy mieć coraz więcej wątpliwości. Kto wie, może nas Pani przekona? Oczywiście zapraszam także pozostałych rozmówców. Pozdrawiam serdecznie
-
Jako że czuję się poniekąd gospodarzem tego wątku, pozwolę sobie na odpowiedzi na Państwa posty. Wybaczcie jeśli pominę niektóre zdania (choć zapewniam, że wszystkie przeczytałem z należną uwagą), ale żeby się nie powtarzać niezbędne będą pewne skróty. Dziekuję pięknie Dziongo. Wspaniale powiedziane. Warto zaznaczyć ważną różnicę w postrzeganiu tej kwestii przez Marszałka. On był przede wszystkim państwowcem, dlatego właśnie ta Polska, przez duże "P" była najważniejsza. Nie partie polityczne - jakieś "czerwone tramwaje", z których bez skrupułów wysiadał, nie koterie i grupy interesów, nawet nie warstwy społeczne czy narodowości. Może dlatego miał tylu wrogów, wszak każdy partykularyzm był w jego oczach nie do przyjęcia. Dziękuję Wrooblu,... także za ten wycięty post. Podzielam Twoją opinię. Marszałek miał niezwykły dar kalkulowania na kilka ruchów do przodu. To co nazwałeś instynktem politycznym, to właśnie umiejętność przewidywania reakcji przeciwnika, a co ważniejsze dostosowania do nich własnych działań. Teoretycy przywództwa, jednomyślnie zgadzają się iż posiadał także charyzmę, tą nienazwaną, nieokreśloną właściwość zdobywania posłuchu wśród ludzi. Słynna jest anegdota, jak nawet król Rumunii chował przed Piłsudskim papierosa i prężył się na baczność niczym przyłapany na gorącym uczynku dekownik. Do słusznej uwagi Don Pedrosa warto dodać, że to był poniekąd element jego natury, a nie chłodnych kalkulacji. Sam o sobie trochę przewrotnie mówił: "głowa moja jest pełna najdzikszych sprzeczności". Oczywiście miał na myśli, brak spętania przez doktryny czy jednowymiarowość myślenia. Widział jeden konkretny cel, do którego przez całe życie dążył, natomiast jakimi drogami się tam dostać, pozostawało do załatwienia na drodze doraźnych rozwiązań. Ot, taki polityczny autostopowicz. Brunonie, czyli jak wnoszę, gorzej oceniasz działalność niepodległościową, ciekaw jestem dlaczego? Chyba nie rozmawialiśmy na ten temat więc nie znam Twojej opinii. Przyznam, że mnie ciekawią argumenty więc żeby nie oftopikować, odeślij mnie proszę do jakiejś dyskusji gdzie je wyartykułowałeś. Czołem FSO Dokładnie tak. Nic dodać nic ująć. Z Pawłem jeszcze się nagadam więc tu tylko przyklasnę cytatowi z pięknej, poruszającej pieśni ś.p. Jana Kaczmarka. Można powiedzieć, że jej nostalgiczna wymowa jest odbiciem tej naszej odwiecznej tęsknoty za wielkim przywódcą, takim ojcem narodu. W ten odwieczny mit, zapoczątkowany przez Chrobrego, Kazimierza Wielkiego, Sobieskiego, Batorego czy Jana III, Marszałek Piłsudski wpisał się doskonale.
-
Oczywiście w rzeczywistości było różnie i potomkom Romulusa zdarzały się zwycięstwa, faktem jednak jest fatalna opinia jaką wówczas zdobyli. Mawiano: - Po co Bóg stworzył Włochy? - Żeby i Austro-Węgry miały kogo bić. Inna anegdotka zabawnie obrazująca bojowy stan ducha żołnierzy włoskich: Na Allegro wystawiono zabytkową broń, w ogłoszeniu można było przeczytać "Włoski karabin z pierwszej wojny światowej. Nie używany, raz upuszczony". Pozdrawiam
-
Kochani Przyjaciele z historia.org.pl Niebawem w gronie rodzinnym zasiądziemy do spożywania wigilijnej wieczerzy. Wcześniej jednak z godnie z tradycją przełamiemy się z najbliższymi opłatkiem, składając najserdeczniejsze życzenia. I ja w imieniu redakcji www.komendant.cal.pl , pragnę ukłonić się drogim przyjaciołom i wiernym czytelnikom naszego magazynu. Niech te święta będą dla Was okresem radości, a dobra nowina niech Wam towarzyszy przez cały nadchodzący rok. Wierzę jednak, iż nawet w tak beztroskim dniu znajdziecie chwilę by poświęcić się zadumie. Niech Wasze myśli pobiegną do naszej tak bolesnej przeszłości, a niesieni wzruszeniem być może wspomnicie pradziadów, którym nie dane było cieszyć się tym co my mamy w zasięgu ręki. Pochylmy się nad ofiarą, którą złożyli. Nad ofiarą ze swojego życia i tragicznego losu. Być może pobudzeniu ku tej refleksji posłuży poruszający obraz Jacka Malczewskiego, poetycko odmalowany także przez Jacka Kaczmarskiego - "Wigilia na Syberii". Wszystkiego najlepszego! Wigilia na Syberii Zasyczał w zimnej ciszy samowar Ukrop nalewam w szklanki Przy wigilijnym stole bez słowa Świętują polscy zesłańcy Na ścianach mroźny osad wilgoci Obrus podszyty słomą Płomieniem ciemnym świeca się kopci Słowem - wszystko jak w domu "Słyszę z nieba muzykę i anielskie pieśni Sławią Boga że nam się do stajenki mieści Nie chce rozum pojąć tego chyba okiem dojrzy czego Czy się mu to nie śni"... Nie będzie tylko gwiazdy na niebie Grzybów w świątecznym barszczu Jest nóż z żelaza przy czarnym chlebie Cukier dzielony na kartce Talerz podstawiam by nie uronić Tego czym życie się słodzi Inny w talerzu pustym twarz schronił Bóg się nam jutro urodzi. "Król wiecznej chwały już się nam narodził Z kajdan niewoli lud swój wyswobodził Brzmij wesoło świecie cały oddaj ukłon Panu chwały Bo to się spełniło co nas nabawiło serca radością"... Nie, nie jesteśmy biedni i smutni Chustka przy twarzy to katar Nie będzie klusek z makiem i kutii Będzie chleb i herbata Siedzę i sam się w sobie nie mieszczę Patrząc na swoje życie Jesteśmy razem - czegóż chcieć jeszcze Jutro przyjdzie Zbawiciel "Lulajże Jezuniu moja perełko Lulaj ulubione me pieścidełko Lulajże Jezuniu lulajże lulaj A ty go Matulu w płaczu utulaj"... Byleby świecy starczyło na noc Długo się czeka na niego By jak co roku sobie nad ranem Życzyć tego samego Znów się urodzi, umrze w cierpieniu Znowu dopali się świeca Po ciemku wolność w Jego imieniu Jeden drugiemu obieca... J.Kaczmarski Szczególne życzenia kieruję ku Jarpenowi, koledze "po administracyjnym fachu". Serdeczne Czołem!