Skocz do zawartości

ak_2107

Użytkownicy
  • Zawartość

    926
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez ak_2107


  1. NSZ nie trzeba wybielać- ich karta jest czysta.A reszta to echa propagandowego kłamstwa.

    Czyli Chodakiewicz uprawia tez propagandowe klamstwa. Aha. Dobrze wiedziec.

    a propo w Radomsku oddział KWP po wojnie zastrzelił szefa UB w Radomsku Żyda Jakuba Cukiermana w 1945 czy to przejaw antysemityzmu ?

    Za biuletynem IPN o powojennej historii Zydow w Lodzkim:

    Dowódca KWP kpt. Stanisław Sojczyński nie godził się przyjmować pod swoją

    komendę oddziałów NSZ, gdyż ich działalność służyła za pretekst do ?rozdmuchiwania kwestii

    antysemityzmu i używania jej jako atutu przeciw nam tak w Polsce, jak i zagranicą?.

    To chyba tez o czyms swiadczy......Sojczynski zapewne dal sie otumanic komunistycznej propagandzie....;)))

    Choc w tym kontekscie sam Warszyc tez "zaslynal" z antysemickich ulotek. Antysemickie wypowiedzi w propagandzie KWP zostaly stonowane dopiero pozniej - ale sam Warszyc juz wtedy wisial, albo byl krotko przed.

    Morderstw na Zydach dokonowaly w tych okolicach luzno zwiazane z KWP oddzialy "Otto" i Groznego.


  2. Podczas rozmow z Churchillem w Moskwie w pazdzierniku 1944 miala miejsce nastepujaca scena:

    za wiki:

    Taka postawa strony komunistycznej została dobitnie zaakcentowana przez Bieruta w roku 1944 podczas rozmów moskiewskich oraz przez Gomułkę po ogłoszeniu uchwał jałtańskich. Wprawdzie latem 1944 Bierut miał powiedzieć, że o Lwów będziemy się jeszcze spierać z ZSRR[2] , był to jednakże zabieg socjotechniczny strony komunistycznej mający zjednać jej nowych zwolenników. Podczas późniejszych rozmów w Moskwie w październiku 1944 roku Bierut miał w obecności Churchilla stwierdzić: Domagamy się w imieniu narodu polskiego wcielenia Lwowa do ZSRR. Kwestia ta została wypowiedziana przez niego w tonie tak służalczym, że wywołała konsternację i zażenowanie nie tylko brytyjskiego premiera, ale i obecnych przy rozmowie notabli sowieckich. Samego Stalina wprawiła natomiast w stan żartobliwego usatysfakcjonowania skutecznością własnej polityki.

    Zrodlem jest sam Churchill - obecny mial byc przy tym Osobka Morawski i sam Stalin.

    (ksiazka - wspomnienia Ch.)

    Czy slowa Bieruta sa potwierdzone przez jakies inne zrodla ???

    Troche mi to wyglada na to, ze premier WB - jeden z architektow granicy na lini Curzona - probowal

    sie troche "wybielic" po wojnie - zwalajac wine za przebieg granicy na kolaboranta - Bieruta.

    Z drugiej strony po ukladzie miedzy PKWN i Stalinem z 27 lipca 1944 Bierut nie mial zadnych iluzji -

    nie powinien miec .....zupelnie prawdopodobne ze cos w tym guscie rzucil......


  3. Za Rzepa:

    Narodowe Siły Zbrojne stworzone przez działaczy ONR i SN dokonywały zabójstw ukrywających się Żydów, bowiem utożsamiły ich z ?bolszewikami? i uważały za wrogów takich samych jak Niemcy. Tym faktom nie zaprzeczają nawet apologetycy NSZ, jak Marek Jan Chodakiewicz w książce ?Narodowe Siły Zbrojne. ?Ząb? przeciw dwu wrogom?, który o tych zbrodniach wspomina, choć próbuje je usprawiedliwiać. Przed powstaniem warszawskim, na wiosnę 1944 r., współpracujący z Delegaturą Rządu wywiad NSZ na liście domniemanych ?komunistów, żydofilów i masonów? przeznaczonych do ?likwidacji? umieścił działaczy ?Żegoty?, w tym Irenę Sendlerową. Związany z przedwojennym ONR Odział Chrobrego wymordował 11.09.1944 r. kilkanaścioro ukrywających się Żydów, w tym dzieci i kobiety (które przed śmiercią zgwałcono).

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Irena_Sendlerowa

    Czemu mnie to nie dziwi ?

    madhouse, bedziesz potrzebowal duuuuuuuzo, albo jeszcze wiecej kredy zeby te twoje NSZ wybielic.

    Czy ci sie to uda ?. Nie wiem. Mam nadzieje ze nie.

    pozdr


  4. "Największe niezadowolenie Polaków wywołała jednak reforma oświaty, gdy zlikwidowano większość szkół, w których prowadzono nauczanie w języku polskim. Co istotnie, pozwolenia na działalność nie otrzymały szkoły prowadzone przez Kościoły i związki wyznaniowe. (...) Symbolem postępu miała być możliwość powszechnej, bezpłatnej edukacji na wszystkich poziomach. Konieczne było zatem stworzenie nowych miejsc w istniejących już szkołach i uczelniach oraz powstanie nowych. Plan ów zrealizowano przez otwarcie kilkumiesięcznych seminariów nauczycielskich, po których ukończeniu młodzi pedagodzy kierowani byli do szkół, oraz przez ściągnięcie ludzi z USRS i BSRS. W efekcie upowszechnieniu dostępu do oświaty towarzyszyło często obniżenie jakości nauczania, a szkoła przekształciła się w miejsce intensywnej indoktrynacji komunistycznej. Podstawowym celem szkolnego procesu wychowawczego stało się uformowanie człowieka sowieckiego."
    Obraz ten nie jawi nam się tak sielankowo jak to opisał Wolf:

    To jest "sielanka". W porownaniu z sytuacja Warthegau. Na przyklad. A oto zdaje sie w tym temacie chodzi.


  5. Niestety, dla naszej mitologii narodowej, to jednak był Gorbaczow. Inni może 20 procent.

    A ja zawsze myślałem, że komunę po bazie to załatwił R. Reagan gwiezdnymi wojnami, a po nadbudowie JPII.

    A to że w 80 % jest to dzieło KGB - istów, dotychczas spotykałem się jedynie u najczarniejszych oszołomów.

    Więc jak wyceniasz słowa: Nie lękajcie się. 6,66 % od słowa czy mniej ?

    System by polecial tak czy owak, z mniejszym lub wiekszym halasem. 5 minut wczesniej czy pozniej.

    Niezaleznie od tego kto w Watykanie rzadzil.

    Zreszta papa powrocie postkomuny tez nie zapobiegl:

    http://www.hajpa.pl/f/4369/Prezydent,Kwasn...zydza,z,Papieza


  6. Na marginesie:

    Kolaboracja może pojawić się wówczas, gdy okupant chce tej kolaboracji. W GG naród panów nie był właściwie zainteresowany w instytucjonalnej kolaboracji z nim mierzwy ludzkiej tam zamieszkującej.
    Co do pojawiajacej się kilkakrotnie w tym wątku-kwestii DVL-w GG Niemcy nigdy ani nie zachęcali ani nie zamierzali masowo dawać podludziom z GG czy terenów bardziej na wschód volkslisty.A co do kwestii Śląska,Pomorza-to zezwalano(AK,władze emigracyjne,kler)na przyjmowanie III grupy DVL(nie dającej statusu Reichsdeutscha-obywatela III Rzeszy) a nie na wymagającą aktywnego zaangażowania I i II grupę,które miały być po wojnie karane.

    Trzeba moze zwrocic uwage na to, ze polityka niemiecka w GG nie byla calej ciaglosci spojna

    "w czasie i przestrzeni". Byly tez pewne roznice w podejsciu poszczegolnych decydentow III Rzeszy do polskiej problematyki w GG.

    W gruncie rzeczy jednak chodzilo o opcje - wytepic czy zasymilowac.

    Na poczatku wojny przesiedlono z GG do Warthegau kilkadziesiat tysiecy etnicznych Niemcow ze skupisk

    osadniczych na Lubelszczyznie. Z chwila rozpoczecia "akcji Zamosc" przypomniano sobie o tym regionie

    na sile wyszukujac "aryjsko" wygladajacych mieszkancow z niemieckimi korzeniami. Wywierano

    presje na ludzi odmawiajacych podpisania DVL.

    Volksliste podpisalo w GG ok 100 000 osob. Czesc dobrowolnie - potem zaczeto stosowac naciski.

    W GG pracowalo ok 200 000 Polakow w administracji - w tej grupie ze zrozumialych wzgledow

    mozna bylo wywrzec pewna presje. I ja wywierano. Z tym, ze odmowa nie byla zwiazana z takimi

    konsekwecjami jak na Slasku czy Pomorzu - przynajmniej status po odmowie pozostawal ten sam -

    bo pogorszyc sie niewiele mogl.


  7. Natomiast ad meritum. Możliwości są dwie. Albo Autor rzeczywiście znalazł zmęczonego życiem, chcącego wyrzucić z siebie winy starego UB-ka i po prostu spisał jego opowieść. Jest to - moim zdaniem - mało możliwe, ale wykluczyć takiego faktu nie można. Jeżeli tak, to nie ma co Autora krytykować. To były UB-ek mógł mylić fakty, czy koloryzować opowieść swojego życia.

    Raczej jedna. Tylko nie jestem pewien jaka pozycja posluzyla do konstrukcji faktow. Badz do weryfikacji

    ewentualniej ubeckiej spowiedzi.....Internet raczej nie, Terlecki tez nie .....nie wiem.

    Sadze, ze przy odrobine wysilku nie powinno byc problemu z ustaleniem nazwiska "pierwowzoru" jesli

    takowy istnial - zasoby "kujbyszewiakow nie byly zbyt duze - rok urodzenia i droga sluzbowa w ogolnym

    zarysie powinny chyba bez problemow dostarczyc wskazowek kto to jest, czy mialby byc.

    No ale jak sam autor o "faktach" pisze......

    Edit:

    PS. Juz po poscie samego autora.

    No to sie wyjasnilo.

    Swierzbi mnie troche klawiatura zeby rzucic pare pomyslow ale to moze innym razem.

    Mam nadzieje, ze te kalesony przynajmniej zostana uwzglednione.

    pozdr


  8. Ak_2107 --> Zgadzam sie z tym co napisales. Nie tylko polityka wladz PRLu doprowadzila w konsekwencji do faktycznej ostatecznej germanizacji Mazurow, ale rowniez nastawienie do nich przyjezdnych, tzw prawdziwych Polakow, ktorzy Mazurow szkalowali.

    Gwaldrik, w rezultacie kategoria "wypedzonych na wlasna prosbe" jest do Polski i Polakow krytycznie

    nastawiona. Naturalnie nie mozna generalizowac, ale zjawisko atawistycznej nieraz niecheci,

    wrecz nienawisci do wszystkiego co jest zwiazane z Polakami i Polska da sie wsrod owej grupy czesto

    zaobserwowac. Starsza generacja - ci z 1945 , ktora nabrala dystansu do wydarzen, przeszlosci jest

    bardziej gotowa obecny stan rzeczy zaakceptowac - dominuje sentyment do miejsca urodzin.

    Czesto jest jednak tak - w przypadku ludzi, ktorzy w latach 50 - tych, 70 - tych czy koncu 80 - tych

    wyjechali do Niemiec, ze owi jeden swiat - ten na wschodzie - opuscili, ale do celu - ojczyzny - nie dotarli.

    Maja poczucie "bycia Niemcami", z drugiej strony deficyty jezykowe, chyba tez mentalnosc powoduja,

    ze pozostana do konca zycia " die Polen".

    Pewnych rzeczy zwiazana ze sprawa P. Trawny do konca nie rozumiem. Jest naturalnym i oczywistym,

    ze ubiega sie o swoje i jesli znalazla furtke gdzie moze to osiagnac, to wypada tylko pogratulowac

    Z drugiej strony ow upor "odebrania" swojego wlasnie w tej formie jest niezrozumialy.

    (proponowano jej odkupienie owych posiadlosci)

    Kawalek lasu, pola, domek nazwany wlasnym jest niby ok. Ale nie w warunkach gdy z gory wiadomo, ze otoczenie do tego "starego - nowego" wlasciciela odnoscic sie bedzie z niechecia i wrogoscia

    I z tego sobie wszyscy - chyba poza ta pania zdaja sprawe.

    Zobaczymy jak sprawa dalej sie potoczy, ale przypuszczam. ze to nie koniec perturbacji, a dopiero

    poczatek. I nie wiem - choc nie jestem zwolennikiem "teorii spiskowych" - czy w tym wypadku chodzi

    tylko o te kilka, kilkanascie czy kilkadziesiat tysiecy euro mniej lub wiecej.

    Mam nadzieje, ze sie myle.

    pozdr


  9. Tylko szybkie ad vocem - tak jest do dziś. Konstytucja niemiecka nadal określa (art. 116), że Niemcem jest ten (tzn. ma prawo do obywatelstwa RFN), który miał obywatelstwo niemieckie 31 grudnia 1937 r. (i oczywiście zasadę stosuje się konsekwentnie do potomków takich osób).

    Wspolmalzonkow tez.

    Od 1990 te osoby nie musza sie pozbywac polskiego obywatelstwa. Nie jestem pewny czy pani

    Trawny nie ma podstaw do wniosku o powtorne przyznanie tegoz.

    (zreszta od 2008 roku Polacy zamieszkali dluzszy czas w RFN maja prawo do ubiegania sie o obywatelstwo

    niemieckie bez rezygnacji z obywatelstwa polskiego)


  10. Po wojnie czesc Mazurow zadeklarowala narodowosc polska nie tylko po to by zachowac swoje domy i moc na swojej ziemi pozostac. Czesc Mazurow "chciala" tymi Polakami byc lub sie stac, ale polityka wladz PRLu skutecznie ich do tego pomyslu zniechecila. Dlatego mowi sie czasem zartobliwie, ze to co nie udalo sie Bismarckowi w procesie germanizacji Mazurow, udalo sie PRLowi.

    Gwaldrik, to jest jeden z mitow i duze uproszczenie - zwalic wszystko na PRL. Sluszny w tym kontekscie,

    ze PRL nie potrafila zapewnic Slazakom i innym Mazurom takiego standartu zyciowego, jaki ich

    oczekiwal w Reichu. Cala reszte zalatwili nasi rodacy. Ci z legitymacjami i bez. Twierdzilbym wrecz, ze

    ta codzienna dyskryminacja byla bardziej uciazliwa niz to, co uprawialy wladze.

    W Spychowie k. Pisza w 1979 roku gromadka parafianow, Prawdziwych Polakow wywalila na ryj

    z ewangelickiego kosciola mazurskich wspolmieszkancow podczas nabozenstwa bo byla potrzebna katolicka swiatynia. Akcja kierowal katolicki ksiadz. W 1980 roku w tej okolicy mialy miejsce dalsze tego typu "eksmisje". Teraz k.... My. I te "My" w suttannie wydaja mi sie malo komunistyczne.....

    O tym jak w tym okresie skoczyla w gore liczba wyjazdow nie musimy chyba gadac...

    Chcesz wiecej przykladow ? o traktowaniu folksdojczow ?. Codziennym hajhitla jak autochton do sklepu

    wchodzi ?

    Z drugiej strony to "trwanie" w hajmacie rezultowalo nie tylko z przywiazania do ziemi i ojczyzny.

    Nie czarujmy sie, czesc autochtonow - i to spora - liczyla po prostu ze "Lon tu wroci, zoboczyta...".

    A ten "lon" to nikt inny jak Adolf. Wystarczy porozmawiac z tymi co wyjechali.

    Zwalenie wszystkiego na nieudolna polityke polonizacyjna komunistow (bo to nie byla "repolonizacja" ) jest duzym uproszczeniem. Modnym ostatnio ale bez pokrycia.


  11. Zapraszam na słuchowisko mojego autorstwa pt" Z Pamiętnika Szprotawskiej Bezpieki" odcinek pt PIERWSZE KROKI. Jest to opowieśc na faktach związana z metodami działania UB. W kolejnych odcinkach pojawiają się wątki związane z miastami Bolesławiec, Żagań, Przemków oraz Wrocław. Zapraszam wszystkich serdecznie

    Jesli jest to opowiesc oparta na faktach to ubekowi albo autorowi, a moze obu cos sie pop...

    18 września w okolicach miejscowości Kowel zostaliśmy zaskoczeni informacją, że od wschodu idą Rosjanie. Zdążyliśmy dotrzeć do miasta i zakwaterować się w piwnicy jakiegoś budynku. Dwa dni później zostałem już aresztowany i wraz z resztą smarkaczy z sierocińca zostaliśmy zesłani w głąb Rosji.

    A wiec wywozka "biezencow" jak nazywano uchodzcow zaczela sie w pazdzierniku 1939. Uchodzcow

    wywozono najpierw "po sasiedzku" na radziecka Bialorus i Ukraine. Trudno przypuszczac, zeby podroz

    trwala trzy tygodnie. Pierwsza fala deportacji w glab Rosji zaczela sie 10 lutego 1940 roku.

    Szybko rozeszła się informacja o amnestii dla Polaków i że utworzona zostanie armia polska na terenie ZSRR. Ucieszyła mnie ta wiadomość, jednak tkwiłem w obozie do końca stycznie 1943 roku.

    Trza bylo dodac: Na wlasna prosbe.

    Art. 5. Układ niniejszy wchodzi w życie natychmiast po jego podpisaniu i nie podlega ratyfikacji. Układ został sporządzony w dwóch egzemplarzach, każdy w języku rosyjskim i polskim, oba teksty mają jednakową moc.

    (Do układu dołączono dodatkowy protokół: Z chwilą przywrócenia stosunków dyplomatycznych Rząd Radziecki udzieli amnestii wszystkim obywatelom polskim, którzy są obecnie pozbawieni wolności na terytorium ZSRR, bądź jako jeńcy wojenni, bądź na innych dostatecznych podstawach.)

    Po półrocznym okresie kurowania zostałem skierowany do Kujbyszewa. Jak mi mówiono, w ramach zasług. Wraz z grupą 60 oficerów podjedliśmy tu szkolenie. W ciągu 2 miesięcy poznaliśmy metody działań śledczych w ściganiu wrogiego elementu oraz szczególnie przypadające nam do gustu metody przesłuchiwania świadków, oskarżonych, i podejrzanych.

    W kursie o ktorym mowa (wiosna 1944 - Kujbyszew osr. nr 336 ) wzielo udzial okolo 20 osob, selekcjonowanych sposrod zolnierzy przez Radkiewicza i Eugeniusza Szyra. Wybranych poinformowano, ze jada na kurs oficerski. W sumie wyszkolono do polowy 1944 ok 200 polskich czekistow.

    W lipcu 1944 roku otrzymałem stopień podporucznika i zostałem wcielony do wydziału III. Resortu Bezpieczeństwa Publicznego, trafiając jednocześnie do UB w Lublinie.

    Kurs sie skonczyl 31 lipca 1944. Kujbyszewiacy przybyli do Lublina w sierpniu 1944.

    Wydzial III jest wielka tajemnica.....

    Wydział III

    Kierownik Wydziału

    Kieruje pracami całego Wydziału, bezpośrednio kieruje sekcjami gospodarczą i finansową.

    Zastępca Kierownika

    Zastępuje kierownika podczas jego nieobecności.

    Kieruje pracą Komendantury, Poczty Specjalnej, Sekcji Transportowej, Central Telefonicznej i Ambulatorium.

    Komendantura

    Odpowiada za wewnętrzną i zewnętrzną ochronę budynku.

    Utrzymuje i odpowiada za areszt wewnętrzny.

    Kieruje biurem przepustek, oraz wydaje pracownikom broń i przyjmuje ją od nich.

    Wykonuje zarządzenia kierownika o ukaraniu pracowników.

    Poczta Specjalna

    Przyjmuje pocztę tajną i rozdaje ją według marszruty.

    Sekcja Finansowa

    Planuje wydatki dla Urzędu Wojewódzkiego i podległych Miejskich i Powiatowych Urzędów.

    Rozdziela kredyty i finansuje podległe urzędy.

    Przeprowadza kontrolę nad rozchodowaniem pieniędzy przez podległe urzędy.

    Sekcja Gospodarcza

    Planuje i otrzymuje zaopatrzenie w żywność, umundurowanie i uzbrojenie dla urzędu wojewódzkiego i podległych mu urzędów.

    Wydział walki z bandytyzmem

    Prowadzi śledztwa w sprawach wielkich bandyckich napadów.

    Przeprowadza przy pomocy agentury rozpracowanie band na terenie całego województwa i prowadzi ich likwidację.

    Wydział więzień i obozów

    Realizuje kontrolę stanu więzień i obozów na terenie swojego województwa.

    Prowadzi ewidencję karanych więźniów na terenie swojego województwa.

    Prowadzi polityczno-wychowawczą pracę zarówno wśród więźniów, jak i pracowników aparatu więzień i obozów.

    Organizuje agenturę w więzieniach i obozach wśród skazanych przestępców, celem wykrycia nowych przestępstw nieujawnionych przez śledztwo i sąd.

    Z tym, ze ta strukura odnosi sie Urzedu Wojewodzkiego i zostala ustalona rozkazem z 10 lutego 1945

    (choc istniala juz pod koniec 1944).

    "Wydzialu III" jako takiego w poczatkowej strukturze RBP nie bylo.

    W związku z akcją wysiedleńczą podejrzanych grup etnicznych, trafiłem na krótko do Lublina jako koordynator powiatowy. W kwietniu Politbiuro PPR-u podjęło decyzję o wysiedleniu mieszanej ludności

    decyzje: Biura Politycznego KC PPR (w marcu 1947) i Państwowej Komisji Bezpieczeństwa RP (12 kwietnia 1947).

    Do fotki z komisarzem - czarno bialej mialbym zastrzezenia: Komisarz ma za krotkie wlosy. Trza bylo

    wybrac kolege, ktory nosi bujniejsza czupryne. Ten pistolet to chyba nie teteka ???. Nagant bylby efektywnieszy. Kolegow przeznaczonych do rozwalki trza bylo moze ubrac w inne majtki.

    Te modele co maja na sobie robia za bardzo wrazenie wspolczesnych.

    Tak samo scena przesluchania - bylaby duzo efektywniejsza gdyby pokazac jak UB potrafilo facetowi

    rozbic jajka przy pomocy szuflady. Ew. z boku postawic sprzet, zeby zwiedzajacy mogli sie sami przekonac jak

    to dziala. Odglosy moglyby posluzyc jako podklad muzyczny do dalszych odcinkow.

    pozdrowienia

    czekamy na dalsze odcinki......


  12. A co do filmu ze Starem. Nie ma się na co skarżyć. W końcu nawet Lenin uznał film za najlepsze narzędzie propagandy. Mieli się od kogo uczyć.

    Hmmm Tomaszu popraw sie. To sie czyta jakby propagandowcy RP nr. trzy (i pol) uczyli sie

    od Lenina. Czy to miales na mysli ?

    Coś tu nie gra. Nie lubię spiskowych teorii, ale mam wrażenie, że po prostu większości obecnej klasy politycznej zależy, aby stan wojenny został spetryfikowany w społecznej świadomości jako przykład zła absolutnego i tak dojmującego, że nic bardziej dojmującego być nie może. Większość politycznych dziedziców "Pierwszej Solidarności" (notabene - często dziedziców lekkim prawem kaduka), boi się o swój status dziewiczo nieskalanych bohaterów walki z komunistyczną hydrą, który daje im uzasadnienie (przynajmniej w istotnym stopniu) do sprawowania władzy. A im hydra wydaje się straszniejsza, tym lepiej. Tym samym Wartak jest po prostu politycznie niepoprawny.

    Wrecz przeciwnie. Wszystko gra. Jest jak najbardziej logicznym i konsekwentym. Tomasz N pisze o

    socjotechnice. To jest "socjotechnika". Ale czy za tym stoi jakis konkretny plan, zamiar - raczej nie.

    Obecnie rzadzacy i trzymajacy rzad dusz potrzebuja symboli. Jak wszyscy inny. Symboliki. Dobra i zla.

    Wyobraz sobie Bruno, ze obecnie milosciwie nam panujacej "klasie" politycznej zabrano by owa symbolike. Owe zabawki. Katyn, AK, Powstanie Warszawskie, Poznan 1956, Radom 1976, 1980 i 1981 tez. O NKWD,

    UB i SB nie wspominajac.

    Co by zostalo ??? Jak miano by legitymizowac pozycje i przede wszystkim - wladze, czy dazenie do zdobycia

    owej ?.

    To tkwienie w historii, na dodatek tylko w jedynie slusznym wariancie i wycieranie sobie geby patrjotyzmem,

    odmienianym we wszystkich przypadkach, z choragiewkami, flagami i orzelkami i innymi gadzetami (to juz nie sa symbole) - tudziez szukanie (na chama) wspolnych (?) wrogow - jest czescia naszej kultury politycznej. Czy to dobrze czy zle ???.


  13. Tak na szybko.......

    http://krakow.naszemiasto.pl/wydarzenia/799789.html

    i tak dalej.......

    Przedstawiciele miasta znaleźli nowy sposób na zwiekszenie sumy pieniędzy w budżecie. Jedna z kamienic na Wildzie ma zostać odnowiona i sprzedana. Przeciwko pomysłowi miasta buntują się mieszkańcy, którzy nie chcą zostać przeniesieni do lokali zastępczych.

    Jedna z kamienic przy Rynku Wildeckim na każdym kroku prosi się o gruntowny remont. Proszą też o to mieszkańcy budynku, który twierdzą, że w tak złych warunkach po prostu nie można żyć. Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej też chce wyremontować budynek, ale nie zamierza w odnowionej kamienicy trzymać starych mieszkańców.

    Lokatorzy mają zostać z nowego budynku eksmitowani, jednak Ci o przeprowadzce nie chcą nawet słyszeć. Większość z nich mieszka tam bowiem już 25 lat i nie wyobrażają sobie przeprowadzić się do lokali zastępczych.

    Z budynku wyeksmitowano już jedenaście rodzin. Mieszkańcy nie wiedzą co się z nimi stanie. Martwią się także o właściciela sklepiku z gazetami, który znajduje się na dole kamienicy. Sklepik również ma zostać przeniesiony. Nie wiadomo jednak jaka będzie jego nowa lokalizacja.

    i tak dalej i tak dalej.........tysiace......spraw losow, zawinionych i niezawinionych.....

    Bez komentarza.

    Jesli idzie o A. Trawny to nie polski sad, ale cala reszta urzednikow, urzedasow i innych politykow dooopy dala.

    Zwykle narodowe niechlujstwo. Trzeba otwarcie powiedziec.

    I jesli teraz kaczki palajac swietym oburzeniem datki oferuja to kosa sie w kieszeni otwiera......

    Przeciez sprawa nie jest nowa......

    Opolanie-w większości podobnie.

    A masowo deklarowano(i potwierdzano sobie wzajemnie) po wojnie fałszywie polską narodowość/pochodzenie -by uniknąć wysiedleń i przeczekać na swoich śmieciach-liczono na nietrwałość granic."Autochtonów" było kilkakroć więcej niż Polaków wedle najoptymistyczniejszych polskich wyliczeń przedwojennych(vide choćby Gdańsk).

    Zaobserowano także pewien fenomen-akcja wysiedleńcza-wnioski o weryfikację .

    Wstrzymywanie wysiedleń-brak wniosków.

    W roku 1947 kilkadziesiat tysiecy osob na Mazurach odmawialo podpisania wnioskow o weryfikacje -

    bodajze w samym powiecie rynskim 16 000 osob. Dopiero Moczar ktory urzedowal w Olsztynie

    przy pomocy drakonicznych srodkow (piwnice UB) naklonil autochtonow do stania sie Polakami.

    Nie na dlugo zreszta.


  14. (...)jeżeli aprobuje się i wykonuje wyro­ki przeciwko agentom gestapo, rekrutującym się z szeregów polskich, to z równą stanowczością i kon­sekwencją należy wykonywać je, gdy chodzi o agen­tów bolszewickich z PPR i gwardii ludowej”. W tym samym tonie wypowiadało się również Stronnictwo Pracy w swym organie „Naród” z dnia 08.09.1943 r.: „wrogiem nr 1 przestały już być Niemcy […]. Wal­ka z komunizmem jest największym i bodaj jedynie ważnym zadaniem”.(...)

    Ciekawe podejscie. Nie wiem czy pomyslodawcy tego punktu widzenia zdaja sobie sprawe,

    ze ten medal ma dwie strony. Przy takim stawianiu sprawy komunistyczna reakcja jest logiczna

    konsekwencja. Gwalt sie gwaltem odciska. Proste.

    Tylko dlaczego te same "ofiary" lamentuja nad zbrodniami komunistycznymi ????.


  15. Dyskusja o tyle malo produktywna ze mozliwosci wyboru miedzy dzuma i cholera nie bylo.

    Stawiajac znak rownosci miedzy owymi trzeba miec swiadomosc, ze wyniki beda czasami absurdalne

    Tomasz N

    Co do wyboru Rosja Niemcy to akurat w kręgach mej rodziny nie było specjalnych wątpliwości. Przybycie Armii Czerwonej było uważane za wyzwolenie.
    .

    No Tomaszu - to raczej wyjatek.Regula jest chyba inna Dla Slazakow czas apokalipsy nastal nie

    w 1939 ale w 1945 roku.

    Poza tym jakby wszystkich podludzi wykończyli, kto by za nich i na nich robił ?

    Odpowiedz brzmi "wsio rawno", albo "ohne Rücksicht auf Verluste" - w tym kontekscie warto przytoczyc

    spor miedzy Himmlerem (RSHA) i gauleiterami Warthegau /Westpreußen. Pragmatyczny punkt wodzenia

    Graeisera - wykorzystac sile robocza Zydow na terenie Warthegau do maksimum - nie mial racji

    bytu. Racja stanu (nazistowska) spowodowala, ze starowiernych zagazowano bez ogladania sie na inne

    aspekty problemu - decydentow nie obchodzilo "kto za nich bedzie robil". Tak samo obecnosc

    robotnikow przymusowych ze Wschodu nie do konca widziana byla w kategoriach pozytywnych.

    Byli w nazistowskich Niemczech ludzie, ktorzy glowili sie np. nad tym co beda robic zolnierze niemieccy

    "Endsiegu" i po powrocie do miejsc zamieszkania.....a na ich miejscach pracy zajete beda przez

    podludzi ze Wschodu....Pomysly na rozwiazanie problemu nie byly specjalnie budujace.

    Dla podludzi....

    Co do Rosjan. Podobnie jak Niemcy budowali nowe społeczeństwo, którego budowa wymagała by część (ta górna) podległa eliminacji czy eksterminacji. Więc w czym różnica ? W metodach? Czasie dochodzenia do ideału ?

    Jak to ktos ladnie napisal - Sowjeci uprawiali "klasobojstwo" a niemcy ludobojstwo.

    Cala roznica. Mozna postawic znak rownosci ale trza sie liczyc z absurdalnym wynikiem badz

    dyskusja o wyzszosci dzumy nad cholera. Lub odwrotnie.

    Sowieccy komuniści tworzyli takie władze, stąd złudzenie, że to nie oni, a sprawa wewnętrzna danego kraju.

    Poza tym powojennymi procesami zastraszyli polską emigrację wojenną na tyle, że nie wróciła i nie musieli sobie zbytnio babrać rąk ich krwią. Bo gdyby wrócili, to przecież w ramach budowy nowego społeczeństwa to musieliby zrobić.

    No, w calej ciaglosci bym sie pod tym nie podpisal. Procesow do 1947 bylo niewiele. Po 1956 chyba

    wcale. Raczej nie procesy odstraczaly ale to "widmo krazace po Europie (wschodniej).

    pozdr


  16. Wywody kolegi FSO w tym watku nasączone sa zwykla ignorancja. Osobiscie uwazam, ze za złem w wiekszosci przypadkow stoi glupota, a nie złe, zbrodnicze intencje. Brak wiedzy i brak zrozumienia konsekwencji doprowadzaja do najwiekszych nieszczesc. Przywodcy mocarstw rozumieli jak niebywale niebezpieczna by sobie sytuacje stworzyli, gdyby na terenach przylaczonych do panstw, ktore staly sie ofiarami Niemiec w czasie wojny, pozostawic miejscowa ludnosc niemiecka. W szczegolnosci dotyczy to Polski, ktora wycierpiala w czasie wojny proporcjonalnie najbardziej. Akty zemsty bylyby na porzadku dziennym.

    Nie sadze, ze kolega FSO protestuje tu przeciw wysiedleniu Niemcow.

    Chodzi o to JAK to wysiedlenie sie odbylo - odbywalo.

    Niby wszystko jest w porzadku - uwarunkowania byly takie a nie inne. Trudno.

    Jednak piszac:

    W szczegolnosci dotyczy to Polski, ktora wycierpiala w czasie wojny proporcjonalnie najbardziej.

    i chcac, zeby to ktos bral powaznie trzeba sobie otwarcie powiedziec, ze te powojenne wyczyny

    zwiazane z faktem JAK wysiedlano Niemcow Ukraincow etc. troche te "ofiare" dyskredytuja. Jako

    ofiare.


  17. Witam;

    po kolei:

    Gwaldrik: nie neguję kilku rzeczy - nie neguję tego, że zgodnie z różnymi ustaleniami należało wysiedlić te osoby narodowości niemieckiej, ktore tego chcialy, a chcialo ich dość dużo, a problem opisywany nie dotyczył li tylko Śląska, ale także Pomorza, Prus Wschodnich, i innych terenów, gdzie ludność narodowości polskiej była w mniejszości. Problem jaki był wówczas brzmial następująco: co zrobić z setkami tysięcy osób które, chcą wyjechać a są potrzebne naszej gospodarce, co zrobić z osobami które podpisały DVL i inne "Liste", co zrobić z osobami, o których wiadomo, że nie są Polakami stuprocentowymi.

    FSO, alianci nam dali "wolna reke" - Wszyscy Niemcy za ryj i won. Z grubsza. Problemy wynikaly

    w tym kontekscie z dwoma grupami osob ( jesli pominiemy tych, ktorzy mieli cos na sumieniu, a ktorych udalo sie zlapac) - to jest grupa etnicznych Niemcow, ktorzy byli "potrzebni" i grupa osob o niejasnej

    (dla Polakow) etnicznej przynaleznosci, ktorych wg. prostych recept miano "repolonizowac".

    Jesli idzie o tych ostatnich to jeden z polskich historykow napisal z gorycza, ze to czego nie udalo sie

    dokonac Niemcom w przeciagu kilkuset lat - tj. germanizacji tej grupy - dokonalo sie w przeciagu

    kilkunastu, kilkudziesieciu lat pod polskimi "rzadami". Ludnosc ta optowala nogami wyjazdzajac masowo

    do RFN poczawszy od lat 50 - tych po lata 90 -te.

    Swego czasu tez bylem podobnego zdania, lecz po przyjrzeniu sie blizej calej problematyce, widze

    to odrobine inaczej. Obie strony - polska administracja i "autochtoni" wyszly z blednego zalozenia.

    Polacy oczekiwali, ze zniemczone owieczki wroca na lono narodu, autochtoni (wiekszosc) oczekiwali, ze polskie

    rzady sie przedzej czy pozniej skoncza i Adolf wroci. Oczekiwania obu stron sie nie spelnily.

    Widoki na powrot adolfa sie nie spelnily - byly z czasem coraz mniejsze. Re - czy polonizacja ludnosci udala

    sie....tak sobie. Na pewno niepowodzenie tej ostatniej wiazalo sie z traktowaniem owej grupy -

    obozy (status, "dziadek Tuska" ) itd.... Do tego dochodza przyczyny ekonomiczne.

    Generalnie nie mozna powiedziec, ze trzymano ludzi "na sile". Choc byly takie wypadki.

    Na pewno lepsze traktowanie (mniej obozow) zmniejszyloby skale "ucieczki" z Polski ludnosci o slowianskich korzeniachb po roku 1950.

    Ale tez nie sadze, ze udaloby sie "zrobic" z tej grupy lojalnych obywateli kraju nad Wisla.

    Mielibysmy dzis raszej 1,5 - 2 milionowa mniejszosc niemiecka.

    co zrobić z osobami które podpisały DVL i inne "Liste", co zrobić z osobami, o których wiadomo, że nie są Polakami stuprocentowymi.

    Z dzisiejszego punktu widzenia latwo powiedziec.....to samo co z innymi Niemcami. Problem polegal

    na tym ze tych "zblakanych owieczek" na samej tylko DVL bylo bodajze ponad 3 milony.....

    Neguję jednak i robić to będę zachowania polskiej administracji w tym co obeznie się zwie obozami pracy. Po tym co działo się w czasie wojny, po mordach, po rozstrzeliwaniach - nie mieliśmy prawa, ba tym bardziej nie mieliśmy prawa by warunki w obozach istnialy takie a nie inne, nie mieliśmy prawa zmuszać więźniów do tego do czego zmuszaliśmy.

    Administracja - mimo, ze komunistyczna - chciala w zasadzie i teoretycznie dobrze. Z grubsza.

    Ale wyszlo jak wyszlo. Co nie bylo do konca zasluga administracji. Raczej mieszanina polskiego

    "Volkszornu" z nieudolnoscia owej. Dosc powszechne bylo np. zwracanie sie ludnosci niemieckiej

    o pomoc do wojsk rosyjskich na Slasku (i nie tylko) przed gwaltami ze strony ludnosci polskiej.

    Wiekszosc autochtonow "odetchnela" tez gdy doszlo do zainstalowania organow bezpieczenstwa

    i zaczely one w pelni kontrolowac sytuacje na terenach ziemiach wyzyskach.

    Ciekawe jest - z drugiej strony - ze we wspomnieniach Niemcow z Prus Wschodnich, ktorzy mieli

    pecha zostac na terenach przejetych przez ZSRR te dwa - trzy lata pobytu zwiazane sa z mniejszymi

    uciazliwosciami niz to mialo miejsce na terenach przylaczonych do Polski. Rosjanie, mimo ze

    wyekspediowali tyle samo, albo wiecej osob od lagrow, zapewnili dla pozostalej ludnosci

    szkolnictwo, wydawano prase. Istnalo cos w rodzaju samorzadu. Gwalty i rabunki w okresie 1946 - 1948 nie mialy takiej skali jak

    w przypadku ludosci, ktora miala szczescie/pecha pozostac na terenach przypadlych Polsce.


  18. FSO,

    wystarczy nie "brac tego osobiscie".

    To co dzialo się u nas, bylo kopaniem pokonanego przeciwnika który już nie ma sily na nic, a doskonale wie, że za część swych dzialań grożą mu różne kary.

    Ktore to zajecie jest przyjemniejszym i duzo mniej ryzykownym niz targanie sie przedtem za wlosy,

    czy jakos tam.... normalka. Zaden cecha charakterystyczna, czy wyjatek wsrod innych.


  19. Donald K. Grayson

    O - znalazłem.

    Wielkie naziemne leniwce przetrwały na Kubie i Haiti kilka tys. lat po tym, jak populacje kontynentalne wyginęły. Mało tego - data zniknięcia populacji wyspowych zasadniczo zbiega się z przybyciem człowieka na te wyspy, 4400 lat temu.

    http://news.ufl.edu/2005/08/03/sloths/

    Gwoli scislosci. "Wielkie naziemne leniwce" to rzecz wzgledna - widac to zreszta na zdjeciu - czaszki . Kontynentalne krewniaki - ktore rzeczywiscie - choc rzadko pojawily sie w jadlospisie pra - pra - Indian wazyly do trzech ton, osiagajac wielkosc slonia. Wymarle leniwce "wyspowe" byly duuuuzo mniejsze. Od kilku,

    do bodajze 60 kg. Dzisiejsze krewniaki leniwcow maja podobne do tych mniejszych gabaryty......

    (.....no moze z wyjatkiem tego co u mnie za sciana, w pokoju dziecinnym sie zagniezdzil.....)

    Jesli idzie o Ameryki i teorie "Overkill" to jeden z krytykow hipotezy P. Martina, Donald K. Grayson zwraca uwage na fakt , iz z 35 gatunkow megafauny, ktore wymarly w obu Amerykach, 20 gatunkow zniknelo

    przed pojawieniem sie czlowieka na tym kontynencie.


  20. " niewiele różni nas od tych którzy z upodobaniem stosują zasadę oko za oko, od tych którzy wyznają regułę "zwycięzca bierze wszystko i rację zawsze ma..."

    Nic nas nie rozni FSO. Hermann Kant w autobiograficznej powiesci "Der Aufenthalt" - "Pobyt" traktujacej

    notabene o jego pobycie w obozie jenieckim na terenie Polski ujal to w zdaniu:

    "Polen ist ein Land wie jedes andere in Europa, und es ist insofern es sich von jedem anderen unterscheidet"

    "Czyli Polska jest takim samym krajem jak kazdy inny w Europie, a to polega na tym, ze od kazdego

    sie rozni".

    Zarowno w sensie pozytywnym jak i negatywnym. Tragizm tamtych lat polega z jednej strony na tym,

    ze w owczesnej sytuacji nie moglo byc - obiektywnie rzecz biorac - inaczej. Rachunek krzywd, zwykle

    archaiczne ludzkie pragnienie zemsty, rozprzezenie moralne, brak czy slabo funkcjonujace struktury,

    ktore moglyby trzymac "margines" sklonny do wynaturzen w ryzach. Bylo tak bo nie moglo byc inaczej.

    W Polsce nie bylo miejsca na obozy dla internowanych z jasnymi i cieplymi barakami. I nie moglo

    byc chetnych do noszenia Zydow na rekach badz zagwarantowania 8-godzinnego dnia pracy.

    Z drugiej strony istnieje chyba swiadomosc, iz z punktu widzenia uniwersalnych wartosci wiele z rzeczy,

    ktore wowczas mialy miejsce trudno uznac za moralne i zgodne z dewiza "miluj blizniego swego....."

    Mimo to szukamy usprawiedliwienia, legitymizacji dla owych - niemoralnych przeciez - czynow.

    Na plaszczyznie werbalnej - slusznie czy nieslusznie broniac sie przed porownaniami z KZ (KL),

    Arbeitslager czy tez GULAG, badz interpretujac owe "niemoralne" rzeczy jako naturalne i objektywnie

    konieczne. W najlepszym wypadku szukajac winnych gdzie indziej. (Zydokomuna).

    Niby naturalne i takie same jak gdzie indziej ( mam od czasu do czasu do czynienia z ludzmi z b. Jugoslawii).

    Ale do strawienia odrobine trudne.

    pozdr

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.