Skocz do zawartości

ak_2107

Użytkownicy
  • Zawartość

    926
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez ak_2107


  1. Do ok. roku 1974 był zwycięski pochód socjalizmu, było tak ślicznie, Trapiony terroryzmem i kryzysami zachód się cofał, podpisywał różne traktaty ograniczeniowe, agent sowiecki organizował KBWE. W ONZ-cie uchwalono, że główne potęgi militarne mają rozbroić się na 10 czy 20 %, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na wspieranie światowej rewolucji.

    Prage zapominasz.

    A tu nagle załamała się cała sowiecka strategia "rozbrojeniowa" podczas rozmów wiedeńskich o ograniczeniu zbrojeń konwencjonalnych w Europie Środkowej, bo Zachód postawił twarde warunki żądając wycofania na wschód 1700 czołgów.

    To bylo na tapecie od 1968 roku.

    Druga pięciolatka to Pershing 2 i bomba neutronowa gotująca białko przez pancerze czołgów, więc to wycofanie straciło na znaczeniu.

    Juz byly wycofane.

    Jakie to były miłe czasy, te manifestacje przeciwko bombie N, na które wyganiano nas z zajęć.

    Po drugiej stronie lecialy spoty z ruskim czolgiem na trawniku przed familokiem.

    Chyba tak samo powaznie brane jak przerwa w zajeciach z powodu bomby N.


  2. A wiadomo jak NATO chciało sobie zapewnić podczas tych ataków na blok wschodni w Europie Środkowej przewagę miejscową ? Bo bez niej były nierealne.

    Naturalnie ze wiadomo. Przekonanie o wlasnej przewadze - nie tyle ilosciowej co technologicznej

    lezalo u podstaw koncepcji ALB , ALB 2000 i FOFA. Planisci NATO doskonale sobie zdawali sprawe

    z wyzszosci technologicznej posiadanego sprzetu i pod tym katem opracowano strategie.

    Ciekawe, ze druga strona doskonale zdawala sobie sprawe z ze zmieniajacej sie rownowagi.

    Jest na ten temat ciekawa pozycja - wywiady z b. generalicja enerdowska nt. oceny wlasnych

    mozliwosci i przeciwnika tudziez reakcji. Zarowno b. glownodowodzacy marynarki wojennej

    jak i sil powietrznych czy wojsk ladowych byli swiadomi niekorzystnych relacji - i krotkiej

    koldry, czyli niedostatku nowoczesnego sprzetu. Ciekawe ze autorowi nie udalo sie sklonic

    do wypowiedzi na ten temat zadnego z b. dowodcow NATO.

    Szef enerdowskiej marynarki ocenial, ze w razie wybuchu konfliktu na Baltyku jego (i rosyjskie) sily

    byly w stanie wyeliminowac jedynie 30 - 40 % potencjalu Bundesmarine.

    Dostawy nowoczesnej broni zdolnej dotrzymac pola systemom zachodnim nastepowaly

    z opoznieniem, badz byly - ze wzgledu na ekonomiczna zapadalosc - odsuwane na

    odlegla przyszlosc ( np. S - 300). Podobnie u nas zreszta.

    Przeprowadzono reorganizacje strukury jednostek NVA - polowa lat 80 - tych, ale na ile to

    bylo skuteczne ?. W kazdym badz razie wizja rosyjskiego tankisty sikajacego do zatoki biskajskiej

    nalezala od konca lat 70 do przeszlosci. Choc w propagandzie - jak widac na Twoim przykladzie -

    fukcjonuje do dzis.

    Z przedmowy w/w pozycji:

    Parallel zu den Atomkriegsplanungen wurde auch die konventionelle Kriegsführung der NATOStaaten neu ausgerichtet: weg von der „Vorneverteidigung“ direkt an den Grenzen zum Warschauer Pakt hin zu offensiven Angriffen weit in den gegnerischen Raum hinein. Erstmals formuliert wurde dies 1982 in der „Air-Land-Battle“-Doktrin der US-Army und deutlicher noch in den Langzeitplänen wie „Air-Land Battle 2000“. Beide wurden auch von der Bundeswehr übernommen. Auf NATO-Ebene verabschiedete der Verteidigungsausschuss des Bündnisses 1984 das nahezu deckungsgleiche Konzept „Follow-On- Forces-Attack“, das Angriffe bis zu 500km in den sowjetischen Raum vorsah.

    rownolegle do planowania nuklearnego nastapila zmiana koncepcji prowadzenia wojny przez panstwa

    NATO. Rezygnacja z obrony przedpola na granicach UW na rzecz ofensywnych atakow w glebi

    terytorium przeciwnika. Ta doktryna zostala sformulowana jako ALB armii USA w 1982 roku i jeszcze

    dobitniej wylaniala sie z dlugoplanowej ALB 2000. Obie zostaly przejete przez Bundeswehre.

    Na szczeblu NATO przyjeto w 1984 r analogiczna koncepcje pod nazwa FOFA, ktora przewidywala ataki

    na glebokosc do 500 km w glab radzieckich linii.

    Notabene planisci amerykanscy poswiecali w owym okresie sporo czasu nad rozwazaniami co robic

    z masami jencow wojennych - liczono - siegajac po doswiadczenia z 1941 r z masowym poddawaniem

    sie calych jednostek radzieckich (i nie tylko).

    Na ile to wszystko bylo realne - ???.

    Interesujacy jest naturalnie wplyw rozwoju sytuacji w Polsce na powstanie i opracowanie tych koncepcji,

    ale sadze, ze przynajmniej przez najblizsze kilkadziesiat lat pozostanie tylko sfera spekulacji

    w tym wzgledzie.


  3. A mógłbyś przetłumaczyć na język polski powyższy cytat, gdyż mój niemiecki jest nader słaby, a w tłumaczu google wyskoczyło mi coś takiego: "Ochrona członków Cesarstwa Niemieckiego"? Ponadto jeśli chodzi o tereny przyłączone do Rzeszy to sytuacja narodowościowa ludzi, którzy nie byli ani Volksdeutschami i Reichdeutschami jest bardziej jasna (z wyjątkiem Żydów i Cyganów, którzy zostali uznani za bezpaństwowców), otóż otrzymali oni status/narodowość (sam nie wiem jak to określić) poddanych Rzeszy.

    - ci "poddani" to wlasnie "Schutzangehörige"

    Swoją drogą, czy ktoś wie jakie obywatelstwo posiadała osoba "zawieszona w prawnej próżni" stając przed załóżmy sądem grodzkim lub sądem niemieckim w GG?

    tu jest wiecej na ten temat:

    http://www.historia.terramail.pl/opracowan...stracja_gg.html

    W zasadzie - mimo ze GG miala wlasny "rzad" i "walute" nie istnialo cos takiego jak obywatelstwo GG.

    GG mozna w najlepszym wypadku porownac do kolonii, gdzie tubylcy "pod opieka" imperium"

    cieszyli sie pewna bardzo ograniczona autonomia w okreslonych dziedzinach.

    Wszystkie decyzje, rozprzadzenia niemieckie opieraly sie na zalozeniu, ze suwerenne panstwo polskie

    przestalo istniec.


  4. A NATO to pewnie nie miało żadnych planów ofensywnych względem państw socjalistycznych?

    Miało, a ktoś twierdzi inaczej?

    Sa tacy.......:D))

    Jeżeli NATO rozważało zrobienie takiego pasa u siebie, vide posty Ak, to czemu nie u nas ? Ale z tego co wiem, to my chcieliśmy pchać się na zachód, a dzielne LWP (beze mnie, jako żołnierz OPK zostałbym na miejscu) miało dotrzeć do Danii. Czy słyszałeś coś o agresywnych planach "niedobrego" NATO zmierzających do zajęcia siłą Polski ?

    Tak jak wyzej - wspomnialem jedyna roznica miedzy planami NATO i UW polega na tym, ze

    te pierwsze nie sa specjalnie reklamowane.

    Ale nie mozna twierdzic, ze ktoras ze stron byla potencjalnym konfliktem wiecej czy mniej zainteresowana.

    W gruncie rzeczy nikt rozpoczecia konfliktu nie byl gotow zaryzykowac - swiadomie przynajmniej.


  5. Skomplikowane to racja -

    Ani obywatele Rzeszy

    ani obywatele Polski

    zawieszeni w prawnej próżni

    W stosunku do ludnosci polskiej zamieszkujecej tereny anektowane i GG ( GG nie uzyskalo jednoznacznego -

    prawnego statusu do konca wojny) operowano pojeciem "Schutzangehörige des deutschen Reiches".

    Mieszkancy GG w przeciwienstwie np. do Czechow z Protektoratu nie posiadali "obywatelstwa GG".

    Prawne aspekty działalności oddziałów komunistycznych

    Omówienie prawnych aspektów zwalczania ruchu komunistycznego jest ze wszech miar bardzo istotne. Ze względów praktycznych, ponieważ komuniści nie uznawali Konstytucji RP z 1935r., uznając ją za faszystowską, respektowali jednak Konstytucję RP z 1921r., nie odwołujemy się do przepisów tejże Konstytucji, skupiając się jedynie na Konstytucji z 1921r. oraz Kodeksu Karnego. Mimo tego, świadomie lub nie, łamali wiele z zasad tam spisanych:

    Czyli wspinaczka na szczyty absurdu.


  6. Odkrycie w Herxheimie wiaze sie z osiedlem neolitycznej kultury ceramiki wstegowej. Z ta kultura

    wiazane sa czeste przypadki (rytualnego ?) kanibalizmu. Znalezisko w H. jest wyjatkowym ze wzgledu

    na liczbne znalezionych ofiar - dotychczas ok. 500, prawdobodobnie dwukrornie wiecej.

    Ceramika znaleziona przy szczatkach wskazuje na pochodzenie ofiar z duzego obszaru -

    rowniez z terenow dzisiejszej Francji. Stosunkowo niewielkie osiedle neolityczne przy znalezisku

    daje rowiez podstawe do przypuszczen, ze wiekszosc ofiar to "obcy". Wyklucza sie przy tym mozliwosc,

    iz mieszkancy owego osiedla dysponowali potencjalem do przeprowadzenia wypraw na odleglosc

    kilkuset kilometrow w celu zdobycia jencow.

    Dalej - samo osiedle i cementarzysko istnialo stosunkowo krotko - przelom 5000 pne.( zbyt dlugo

    jednak by byc wynikiem kleski glodu - obrobka czaszek nie wskazuje na wylacznie "konsumpcyjne"

    podejscie do ofiar.).

    Hipotezy mowia, ze moglo to byc miejsce kultu, ktore rozwinelo sie stosunkowo szybko i sciagalo

    "pielgrzymki" z ofiarami.

    W kulturach rolniczych zwiazanych z neolitem konsumpcja wspolziomkow byla dosc popularna. Rowiez pozniej - epoka brazu - klultura luzycka - gustowano w naszych szerokosciach w stekach ze sasiadow.

    (Znaleziska w Biskupinie i nie tylko).


  7. I nastepna relacja: (Fragmenty) Nr 8

    (2) Zbadalismy doglebnie fakty dotyczace tego przypadku z uwzglednieniem osobistych doswiadczen Morela

    w czasie II WS i okresu bezposrednio po niej. Wychodzimy z zalozenia, ze Morel byl swiadkiem mordow

    na jego rodzicach, bracie i przyrodniej siostrze przez polskiego policjanta. Inny jego brat zostal

    zamordowany pozniej przez polskich faszystow. Morel zdolal zbiec przed nazistami i przylaczyl sie

    do partyzantow.

    Po zakonczeniu wojny, oddzial partyzancki do ktorego nalezal Morel zostal skierowany do pracy w

    wieziennictwie na Slasku. Morel zaczal prace w obozie Zgoda - Swietochlowice, ktory byl podczas wojny

    filia obozu koncentracyjnego w Oswiecimiu.

    (3) Wychodzimy z zalozenia, ze Morel byl w okresie marzec - kwiecien 1945 jednym z trzech komendantow

    obozu Zgoda - Swietochlowice. Sluzyl tam razem z dwoma innymi komendantami, ktorzy juz zmarli.

    W czerwcu 1946 Morel byl jedynym komendantem obozu.


  8. Mnie generalnie dziwi jedno: zarzuty, że Polacy zlikwidowali autonomię śląską, olali sejm śląski etc, w sytuacji milczenia na działania Niemców, którzy skasowali jakąkolwiek odrębność Śląska. No, chyba że nie doczytałem się czegos w publicystyce autonomistów.

    Jest wiecej takich "dziwnych" rzeczy.

    3 wrzesnia 1922 r odbyl sie na terenach Gornego Slaska pozostalych w granicach Niemiec plebiscyt

    w ktorym Slazacy mogli zadecydowac o pozostaniu czesca Landu Preußen, badz utworzeniu

    na tych terenach odrebnego Landu " Gorny Slask". ( besonderes Land Oberschlesien).

    Wyniki sa jednoznaczne. Pod niemiecka kuratela Slazacy nie mieli wiekszej ochoty na

    jakas forme autonomii.

    Stimmberechtigte 720.736 55,35

    abgegebene Stimmen 572.339 79,41

    ungültige Stimmen 3.998 0,70

    gültige Stimmen 568.341 99,30

    davon:

    Ja-Stimmen (für ein besonderes Land Oberschlesien) 50.529 Za 8,89 %

    Nein-Stimmen (gegen ein besonderes Land Oberschlesien) 517.812 przeciw 91,11 %


  9. i jeszcze jedna .....Nr 7

    Urodzony 15.11.1919 r. w Grabowie pow. Puławy. Pracował w firmie konfekcyjnej ?CeHa? w Łodzi. W 1942 r. dołączył do grupy zbrojnej Gwardii Ludowej. W 1944 r. razem z innymi członkami GL tworzył pierwsze oddziały Milicji Obywatelskiej.

    Od lipca 1944 r. w służbie więziennej na stanowiskach: strażnik w więzieniu na Zamku Lubelskim, naczelnik obozu w Świętochłowicach, obozu w Jaworznie, centralnego więzienia w Katowicach.

    ...... Morel podobnie jak reprezentowani na wystawie prokuratorzy i sędziowie miał kilka wersji życiorysu, które podawał w zależności od potrzeb. Raz twierdził, że był w Oświęcimiu, innym razem, że w partyzantce, gdzie jeździł czołgiem.

    W rzeczywistości Morel był w kilkuosobowej bandzie rabunkowej na terenie Lubelszczyzny złożonej z Żydów, Rosjan i Polaków i jeździł zaprzęgiem konnym. Wracających saniami z wypadku rabunkowego zatrzymał oddział AL. Brat Salomona Izaak sięgnął po broń. Partyzant był szybszy. Po 19 44r. Salomon już jako oficer UB kilkakrotnie jeździł na Lubelszczyznę, swiadkowie tamtego zdarzenia mieli szczęście, że ich nie odnalazł. Mimo tych faktów Morel mordując Niemców twierdził, że mści się za Oświęcim, a mordując Polaków twierdził, że mścił się za brata.


  10. W dyskusjach z innych tematow wystepuje czesto operowanie zrodlami - glownie z internetu,

    ale nie tylko - przedstawiajcych w krancowo rozny sposob okreslone wydarzenia czy postacie.

    W sumie pozytywnie jesli chodzi o roznorodnosc interpretacji. Ale czy do konca pozytywnie?

    Byl sobie taki Morel. Salomon Morel. Komendant obozu na Slasku :

    Relacja 1.

    „Partyzant”

    To ze byl Zydem akurat nie dowodzi niczego. Ostatecznie bowiem w Urzedzie Bezpieczenstwa Publicznego bylo wielu rodowitych Polakow, ktorych czyny trudno ocenic inaczej, anizeli jako zbrodnicze.

    Nie wiadomo do konca, w jaki sposob Morel przetrwal okupacje hitlerowska i zaglade Zydow. Po wojnie, bedac oficerem UB opowiadal rozne wersje. W jednej glosil, ze byl przesladowany w nemieckich obozach koncenracyjnych, co nie bylo zgodne z prawda, poniewaz w zadnym obozie nie przebywal. Amerykanski dziennikarz (zreszta zydowskiego pochodzenia) John Sack w ksiazce „Oko za oko” podaje, ze rodzina Morela zostala zlikwidowana rzekomo przez polskich kolaborantow, a brat Salomona zastrzelony (bedac podobnie jak on w partyzantce) przez Polakow. Owszem, po wojnie Morel maltretujac Polakow utrzymywal, ze jego brata zamordowali Polacy. Nie powiedzial tylko dlaczego...

    W istocie bowiem Morelowa partyzantka byla zwykla kilkuosobowa banda pzestepcza, dzialajaca na Lubelszczyznie i „zyjaca” glownie z gwaltow i rabunkow. Tak przynajmniej stwierdzil Mateusz Wirwich, autor znakomicie udokumentowanej ksiazki „Lagier Jaworzno”. Wyrwich podaje, ze brata Morela za pospolite rabunki zlikwidowali ludzie Grzegorza Korczynskiego (Kilianowicza) z komunistycznej Armii Ludowej. Natomiast Salomonowi udalo sie uniknac losu brata i w ten sposob trafil do grupy Korczynskiego. Przez kilka miesiecy obieral ziemniaki w „brygadzie”. W 1943 roku skorzystal z okazji i uciekl do Zwiazku Sowieckiego, skad wrocil na ziemie polskie kilkanascie miesiecy pozniej.

    Krotki pobyt w Sowietach pozwolil Morelowi na poznanie prawdziwej wladzy w tym kraju. Wiedzac lub domyslajac sie, jak bedzie wygladala „nowa” Polska wstapil do Urzedu Bezpieczenstwa. Szybko zostal mianowany komendantem obozu w Swietochlowicach.

    Relacja 2

    Salomon Morel, polski Żyd, urodził się w 1919 roku w miasteczku Grabowo. Tak więc w czasie wybuchu wojny miał 20 lat. Przez długi czas nie bardzo było wiadomo, jak przetrwał piekło Holokaustu choć sam zainteresowany zawsze utrzymywał, że był więźniem Oświęcimia i tylko "cudem" przeżył. Dziś wiadomo, że Salomon Morel kłamał bowiem nigdy nie znajdował się w czasie wojny w żadnym z niemieckich obozów koncentracyjnych.

    Kiedy Niemcy rozkazali Żydom przenieść się do getta, rodzina Morelów zaczęła się ukrywać. Pierwsze lata przetrwania zawdzięczali polskiej rodzinie Tkaczyków, na jednej z lubelskich wsi. Zresztą w 1983 roku Józef Tkaczyk, za uratowanie Morelów został odznaczony medalem "Sprawiedliwy wśród narodów świata". Ukrywanie się w podziemnym bunkrze nie odpowiadało jednak Salomonowi i jego bratu. Ponieważ czasy były burzliwe a i o broń stosunkowo łatwo, wkrótce zorganizowali bandę przestępczą, rabującą już nie tylko żywność ale także kosztowności przy okazji gwałcąc kobiety. Banda była na tyle brutalna i aktywna, że zwróciła na siebie uwagę polskiego podziemia. Skończyło się to rozbiciem gangu, zastrzeleniem brata choć sam Salomon zdołał umknąć. Po niedługim czasie wypłynął ponownie, tym razem jako "partyzant" komunistycznej grupy Armii Ludowej Grzegorza Korczyńskiego (Kilianowicza).

    W 1943 roku Salomon Morel przedostał się do Związku Sowieckiego. Co tam robił, nie wiadomo. Jedno jest pewne, wrócił do Polski jako pracownik Urzędu Bezpieczeństwa i rozpoczął swą krwawa "karierę" jako funkcjonariusz więzienny na Zamku Lubelskim, gdzie przetrzymywano i mordowano żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Wolności i Niepodległości itd. Musiał nieźle przysłużyć się sowieckim mocodawcom bowiem wkrótce został mianowany komendantem obozu koncentracyjnego w Świętochłowicach

    Relacja 3

    Salomon[1] Morel urodził się 15 listopada 1919 r. w Garbowie (powiat Puławy). Do 1934 r. mieszkał w rodzinnej miejscowości, gdzie jego ojciec posiadał piekarnię. Potem, aż do 1939 r., pracował w Łodzi w firmie konfekcyjnej. Po wybuchu wojny wrócił do Garbowa. Swoją przygodę z komunizmem Morel rozpoczął w listopadzie 1942 r., kiedy to wstąpił wraz ze swoim bratem do partyzantki. W życiorysie napisanym w 1947 r. wspomina, że na polecenie komórki PPR ich oddział rozbijał mleczarnie i palił urzędy gminne[2]. W oddziałach partyzanckich Armii Ludowej walczył pod kierunkiem kpt. Chila, który stwierdził, że Morel brał udział we wszystkich „akcjach i bojach” jego oddziału i „wywiązał się z powierzonych zadań bardzo dobrze”[3]. Salomon i jego brat Icek, dzięki temu, że przebywali w tym czasie w lesie, uniknęli losu innych członków rodziny - w grudniu 1942 r. policja granatowa zatrzymałaała, a następnie zastrzeliła ich matkę, ojca oraz brata. Morel z bratem przez jakiś czas ukrywali się u sąsiada - Józefa Tkaczyka[4].

    Po zajęciu Lubelszczyzny przez Armię Czerwoną w lecie 1944 r. Morel zamieszkał wraz z grupą żydowskich partyzantów w kwaterach przy ulicy Ogrodowej w Lublinie. Wkrótce (prawdopodobnie od 1 sierpnia) wszyscy znaleźli pracę w milicji lub UB. Morel trafił do pracy jako strażnik do osławionego więzienia na zamku w Lublinie, w którym katowano m.in. członków AK. Formalnie został mianowany strażnikiem dopiero 9 listopada 1944 r. Szansa na szybką karierę wydawała się pogrzebana po raporcie (z 30 listopada 1944 r.) ppor. Antoniego Stolarza - naczelnika więzienia śledczego w Lublinie. Wnosił o zwolnienie, „jako elementu szkodliwego w administracji więziennej”, sześciu funkcjonariuszy „Straży Więziennej [w tym Morela], gdyż nie wykonują oni sumiennie nałożonych na nich obowiązków, nie starają się podporządkować do regulaminu więziennego, zachowują się arogancko przyczem rozsiewają plotki co do mojej osoby, przez co utrudniają mi pracę i podrywają mój autorytet”. W Wydziale Więziennictwa i Obozów szybko podjęto decyzję. Nie była to, wbrew przypuszczeniom, decyzja o zwolnieniu ze służby. Niesubordynowani strażnicy zasilili kadrę innych więzień - sierżant Salomon Morel został skierowany do więzienia w Tarnobrzegu. Jak donosił 18 grudnia 1944 r. Naczelnik Więzienia w Tarnobrzegu Walenty Warchoł, Morel zgłosił się do pełnienia służby w tamtejszym więzieniu[5]. Niecałe 2 miesiące później, 15 lutego 1945 r., Morel wyjechał z grupą operacyjną MBP na Górny Śląsk. Niemal natychmiast powierzono mu kierownictwo nad obozem w Świętochłowicach. Morel, mimo ciążącej na nim opinii „elementu szkodliwego w więziennictwie”, objął tak odpowiedzialną funkcję (miał wówczas 26 lat), choć jak sam przyznał nie był do tego przygotowany - nie był przeszkolony „ani na szkołach, ani na kursach” [6].

    relacja 4

    Salomon Morel

    Urodził się 15 XI 1919 r. we wsi Garbów w pow. Lublin. Pochodził z żydowskiej rodziny. Wraz z trzema braćmi pomagał prowadzić ojcu niewielką piekarnię, jednak ze względu na złe warunki materialne już rok później Salomon Morel wyjechał do ciotki, do Łodzi w poszukiwaniu pracy. Tam podjął pracę w firmie konfekcyjnej i pracował jako ekspedient. Po wybuchu wojny wrócił do rodziców do Garbowa. Chcąc uniknąć pobytu w getcie, rodzina Morelów musiała się ukrywać. Z początkiem 1942 r. Salomon wraz z bratem Izaakiem i innymi kolegami założył grupę, która okradała pobliskie wioski. W czasie jednego z napadów grupa została ujęta przez partyzantów AL. Salomon cała winę zrzucił na starszego brata, unikając w ten sposób ukarania. W 1943 r. Salomon wstąpił do parczewskiej partyzantki gdzie służył w batalionie im. Hołody, w którym wykonywał głównie prace gospodarcze.

    Jeszcze w tym samym roku zginął brat - Izaak. Ostatni z braci - Józef zaginął w czasie okupacji przeprawiając się do ZSRR. Morel pomagał przeprowadzać przedstawicieli Krajowej Rady Narodowej z Lasów Parczewskich za Bug, latem 1944 roku organizował w Lublinie Milicję Obywatelską. Następnie został przydzielony do służby w charakterze naczelnika więzienia na Zamku w Lublinie, gdzie więziono żołnierzy AK, później pracował w Tarnobrzegu. 15 III 1945 r. Morel został naczelnikiem Obozu

    Relacja 5

    "Byłem w Auschwitz przez sześć długich lat i przysiągłem sobie, że jeśli stamtąd wyjdę, odpłacę tym samym wam - hitlerowcom. Cała moja rodzina zginęła, ja przeżyłem" - opowiadał Morel więźniom Świętochłowic. Wielu Żydów, którym udało się przeżyć piekło Holocaustu, uważało wówczas za swój obowiązek pomścić śmierć pomordowanych. Czasem jednak ocaleni konfabulowali na temat swej wojennej przeszłości.

    Tak było również w wypadku Salomona Morela: okazało się bowiem, że ani on, ani członkowie jego najbliższej rodziny nie trafili do Oświęcimia. Żyje Józef Tkaczyk, którego za uratowanie Morela odznaczono medalem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata". Rodziców Morela i jego chorego brata z żoną schwytano 21 grudnia 1942 r. na polecenie komendanta posterunku granatowej policji. Rozstrzelał ich polski policjant Mazurczak (zginął później z rąk partyzantów). Salomonowi Morelowi i jego bratu Ickowi udało się uciec. Tkaczykowie schowali ich w schowku na siano nad oborą. Ukrywali się przez ponad pół roku. Po wojnie Tkaczykowie zaprzyjaźnili się z Morelem. - W 1980 r., gdy powstała "Solidarność", Morel powiedział: "Może jeszcze mi przyjdzie u ciebie na górce siedzieć" - przypomina sobie Józef Tkaczyk.

    Relacja 6

    Pochodził z rodziny żydowskiej. Wraz z trzema braćmi pomagał prowadzić ojcu niewielką piekarnię, jednak ze względu na złe warunki materialne wyjechał do Łodzi, gdzie podjął pracę w firmie konfekcyjnej jako ekspedient. Po wybuchu wojny wrócił do rodziców do Garbowa. Chcąc uniknąć pobytu w getcie, rodzina Morelów musiała się ukrywać. W czasie wojny Salomon wraz z bratem ukrywał się w gospodarstwie Józefa Tkaczyka, w Garbowie (Józef Tkaczyk został w 1983 r. uhonorowany medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata). W celu zdobycia pieniędzy i żywności organizował wraz z bratem i grupą innych napady rabunkowe na mieszkańców wiosek. Grupa została schwytana przez GL, Morel całą odpowiedzialność zrzucił na swojego brata i został wcielony do pododdziału gospodarczego GL.

    W 1944 po zajęciu Lublina przez Armię Czerwoną został strażnikiem więziennym na Zamku w Lublinie, formalnie mianowanie go strażnikiem nastąpiło dopiero 9 listopada 1944. Naczelnik więzienia Antoni Stolarz w raporcie z 30 listopada 1944, wnosił o zwolnienie Morela oraz pięciu innych strażników ponieważ "nie wykonują sumiennie nałożonych na nich obowiązków, nie starają się podporządkować do regulaminu więziennego zachowują się arogancko przyczem rozsiewają plotki co do mojej osoby, przez co utrudniają mi pracę i podrywają mój autorytet" (pisownia oryginalna), Stolarz prosił w raporcie o zwolnienie tych strażników jako "elementu szkodliwego służbie więziennej". Morel został przeniesiony do pełnienia funkcji strażnika w więzieniu w Tarnobrzegu gdzie rozpoczął pracę 15 grudnia 1944. 15 lutego 1945 Morel wraz z grupą operacyjną Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego wyjechał na Górny Śląsk.

    itd....itd.......

    Jest tych relacji wiecej. W prasie i w internecie. W wiekszosci bez odnoszenia sie do zrodel.

    Niby nieistotne, bo nie dotycza zasadniczej sprawy, tj. dzialalnosci Morela jako komendanta

    obozu w Swietochlowicach.

    Jednak chyba istotniejszym jest odpowiedz na pytanie czy owe roznorodne opisy losow Morela

    sa wyrazem braku jednoznacznych zrodel - wiedzy na temat tej postaci, czy tez proba manipulacji ?.


  11. Jeżeli NATO rozważało zrobienie takiego pasa u siebie, vide posty Ak, to czemu nie u nas ? Ale z tego co wiem, to my chcieliśmy pchać się na zachód, a dzielne LWP (beze mnie, jako żołnierz OPK zostałbym na miejscu) miało dotrzeć do Danii. Czy słyszałeś coś o agresywnych planach "niedobrego" NATO zmierzających do zajęcia siłą Polski ?

    Cos tam bylo.......

    Z tym, ze Polska jako podmiot w tych rozwazaniach sie nie liczyla......bylismy po prostu

    czescia imperium zla.

    W koncu lat 50 HVA zdobyla dokumentacje DECO II - Cwiczen, w ktorych trenowano

    dojscie do Odry i Nysy. Plany byly niemieckie ale blogoslawienstwo wuja sama.

    Ausfertigung 126

    II / A 1 (Speidel)

    II / C 4 (Oster)

    OPERATION DECO II

    Die Operation DECO II sieht ein schlagartiges Zusammenwirken von Land-, Luft- Seeverbänden, Propagandaeinheiten und den vor Anlaufen der militärischen Operationen nach Ostberlin und strategisch wichtigen Punkten der SBZ zu identifizierenden militärischen Einheiten vor.

    Operation DECO II "Berlin"

    Die nach Ostberlin eingeschleußten Verbände der 3. LSKG in Zivil besetzen zum Zeitpunkt "E" schlagartig sämtliche sowjetzonalen staatlichen und militärischen Dienst- und Kommandostellen, Telegrafen- und Fernsprechämter, Reichsbahn- und Stadtbahnhöfe, Rundfunksender, Grossverlage, Staatsreservelager, Industrie- und .............

    Warto sie przyjrzec tez modnym w latach 80 koncepcjom:

    Air-Land-Battle i Follow-On-Forces-Attack

    Tam jest mowa o "profilaktycznym" - "prewencyjnym" prowadzeniu dzialan ofensywnych na glebokosc

    do 500 km.

    Tyle, ze z dzisiejszego punktu widzenia NATO nie mialo wystarczajacych srodkow dla zrealizowania

    tej strategii. Ale cos tam kombinowali....:D))

    Papiery na to sa, tylko nie ma na razie tam Sikorskiego, ktory by te kolorowe mapy publiczce

    prezentowal.....:)))


  12. W rzeczywistosci nie bylo zainstalowach ladunkow jadrowych. Byla tylko opcja plus systemy krotkiego

    zasiegu do przenoszenia "jaderek"

    Moze niezupelnie - bezposrednio na granicy min nie bylo, jednak ladunki jadrowe przewidywane do

    tego celu znajdowaly sie najprawdopodobniej na terytorium RFN, w amerykanskich bazach.

    Ile i gdzie to jest do dzisiejszego dnia top secret. W kazdym badz razie rowniez pooddzialy

    Bundeswehry mialy za zadanie instalowania tych ladunkow w razie eskalacji konfliktu.

    Na szeroka skale byly przygotowane punkty do zniszczenia poszczegolnych instalacji i objektow.

    na tej stronie:

    http://www.lostplaces.de/sperren-wallmeister.html

    sa pokazane przyklady takich punktow, ktore uwazny obserwator moze odkryc do dzis -

    obecnie nie sa konserwowane. Tylko w latach 1982 - 1987 na budowe tych ustrojstw wydano 52 mln DM.

    W sumie to co sie u nas w kwestii militaryzacji objektow - rowniez w zakresie planowania i budowy

    infrastruktury komunikacyjnej na wypadek konfliktu - to byl maly pikus w porownaniu z tym co sie dzialo

    w RFN (i NRD).

    I jeszcze jedno. O ile Niemcy nie za bardzo sie do tych ladunkow jadrowych na granicy palili -

    praktycznie ograniczenia wykluczaly instalacje przed wybuchem konfliktu - to Turcy wrecz przeciwnie.

    Sami naciskali na Amerykanow, zebi im te ustrojstwa na granicy zainstalowali. Mieli tylko jeden

    warunek. Guziki mialy byc w Turcji....pod turecka komenda....:D


  13. Jak już przy takich jesteśmy to bym proponował niejakiego Romana Kisiela, ps. Sęp,

    no, Kozak byl niezly.....:D)) Jesli wierzyc wiki:

    Urodził się w rodzinie chłopskiej, posiadającej 9,5 morgi ziemi. Jego ojciec zginął w czasie I wojny światowej, kiedy Roman miał 9 miesięcy. Ukończył 7-klasową szkołę powszechną, rozpoczął naukę w seminarium nauczycielskim w Przemyślu, lecz go nie ukończył.

    W 1933 wstąpił do Związku Młodzieży Wiejskiej "Wici", a w 1935 do Stronnictwa Ludowego, wkrótce po wstąpieniu do SL został przewodniczącym koła w Orłach. W latach 1936-1937 był prezesem "Wici" w powiecie przemyskim i wiceprezesem Zarządu Powiatowego SL. W 1937 został oddelegowany przez Zarząd Okręgowy SL w Krakowie do tworzenia struktur organizacji w Dobromilu, Samborze i Sokalu. Od 1938 piastował stanowisko prezesa Zarządu Powiatowego SL w powiecie dobromilskim. Za swoją działalność polityczną był więziony i karany 13 razy.

    Od kwietnia 1938 do maja 1939 służył w dywizjonie taborów w Radymnie, awansując do stopnia kaprala. Brał udział w kampanii wrześniowej, po niej do 1942 prowadził sklep w Orłach. Od tego roku ukrywał się, organizując struktury SL "Roch" w powiecie przemyskim. Utworzył też miejscową Straż Chłopską, przekształconą później w Bataliony Chłopskie, w których został komendantem obwodu przemyskiego w stopniu podporucznika.

    18 maja 1944 podpisał umowę scaleniowa z Armią Krajową, zobowiązując się przekazać pod komendę AK cztery plutony liczące 214 ludzi, jednak oddział ten pozostał nadal pod jego komendą. W BCh został awansowany do stopnia majora, jednak nie uznano mu tego stopnia.

    Po wyzwoleniu w lecie 1944 organizował w powiecie przemyskim Straż Obywatelską oraz sieć posterunków Milicji Obywatelskiej, obsadzając je swoimi ludźmi (głównie w gminach Krzywcza, Dubiecko i Orzechowce).

    We wrześniu 1944 zagrożony aresztowaniem przez NKWD, przeszedł do konspiracji, przyłączając swoje oddziały do Ludowej Straży Bezpieczeństwa. Ujawnił się 14 lipca 1945, wstąpił do SL, niedługo potem przeszedł do PSL. 29 kwietnia 1946 został aresztowany przez funkcjonariuszy PUBP w Przemyślu. Podpisał zobowiązanie do współpracy (której później nie podjął) i został wypuszczony w czerwcu 1946, pomimo że w czasie śledztwa uzyskano informacje o jego udziale w wielu zbrodniach na ludności ukraińskiej. Został powtórnie aresztowany 7 października 1947 wraz z żoną i szwagrem za przynależność do WiN, ale w następnym roku śledztwo umorzono. We wrześniu 1947 został powtórnie zwerbowany do współpracy przez WUBP we Wrocławiu, zdecydował się jednak ukrywać w rodzinnych stronach. W 1950 rozpoczął formowanie organizacji podziemnej Polskie Powstańcze Siły Zbrojne, która przetrwała do 1952, kiedy go powtórnie ujęto. W 1953 został skazany przez Okręgowy Sąd Wojskowy w Rzeszowie na karę śmierci, którą zamieniono na 15 lat więzienia. Został wypuszczony warunkowo w 1956. Po wyjściu z więzienia rozpoczął działalność w ZBoWiD i ZSL, a w 1965 podjął współpracę z SB pod pseudonimem Roman.

    Oddziały dowodzone przez "Sępa" są oskarżane o wiele mordów na ukraińskiej ludności cywilnej, m.in. w Małkowicach (138 osób), Bachowie i Brzusce (69 osób), Skopowie (67 osób), Bachowie (54 osoby)[1], Korytnikach (53 osoby), Trójczycach (28 osób), Woli Krzywieckiej (27 osób), Słonnem (16 osób), Ujkowicach (15 osób), Olszanach (11 osób), Dubiecku (8 osób), Kosztowej (5 osób).

    polskie drogi.......


  14. Cóż, panowie chcą sprowadzić temat czerwonej partyzantki ad absurdum. Anders to kolaborant, rząd nielegalny, państwa podziemnego nikt nie lubił i nie kochał, więc przyszła emanacja woli narodu troszkę dopomogła w realizacji jej upragnionej od stuleci wizji. Najpierw trochę porzucała granatami w kafejce, potem napadła na archiwum, anonimów na gestapo napisał, potem podkręciła troszkę wynik referendum, wsadziła do ciup każdego z głupich faszystowskich kolaborantów (AK, NSZ czy BCH) co z amnestii skorzystał i już chołubiła pałą i drutem kolczastym swoich pupili - suwerenów - czyli naród vulgo motłoch, który nic nie rozumie.....

    Tak się proszę panów AK...., FSO et consortes bawiła przez 50 lat "nauka polityczna" historyczna i ekonomiczna PRL, a wy niczym oryginalnym nie zaskakujecie. O ile frukta ekonomii politycznej wszyscy mogliśmy poznać, tak że w końcu upadłość PRL należało ogłosić, to wy tutaj bez widocznej dla Was historycznej kropki nad I nadal będziecie ustrój wybielać.

    Ciekaw jestem przyczyn ? Któremuś z Was może od stycznia br. niedobry rząd "antyubecki" emeryturę zabrał?

    Ta dyskusja nie ma w tej chwili nic wspolnego z dyskusja na tematy historyczne lecz jest w zasadzie

    od poczatku pyskowka na temat polityki z podtekstami - w najlepszym wypadku - historycznymi.

    W sumie chodzi o wizje nie tyle historyczna co swiatopogladowa. Powyzszy post najlepszym tego dowodem.

    Do bolu uproszczona prawiczkowa wizja przeszlosci sprowadza sie do "prostego jak drut"

    przekazu o historycznej ciaglosci podzialu na Polakow dobrych i zlych. Czerwonych i bialo - czerwonych,

    bez ogladania sie na niuanse, sprzecznosci i absurdy, ktore w konfrontacji ze suchymi faktami, zestawieniu

    prymitywnej interpretacji wydarzen na jaw wychodza. Byc moze jest to proba odreagowania

    sie za czasy podonymi metodami realizowanej "polityki historycznej" czasow peerelu. Byc moze

    realizacja projektu PR nr 4 czyli bitwy o Wolske pana prezia......

    I tak jak wczesniej w poscie do FSO zasygnalizowalem - rezygnacja z konskich, bogoojczyzniano -

    patriotycznych okularow jest dla reprezentujacych owa wizje histerykow patriotow

    dowodem na to, ze reprezentujacy inne poglady czy nie podzielajcy tej - prymitywnej w sumie wykladni

    historii najnowszej stoi tam gdzie kiedys stalo Zomo, albo pobiera ubecka emerytyre. Chocby go

    w 1989 roku na swiecie nie bylo.

    proponuje skupic sie na temacie - na faktach , mniej na ich interpretacji np. :

    4. Dokonywała mordów na ukrywajacych się Żydach. ( Korczyński, Koźmierak i inni. ) Przykłady wyżej.

    Prosze o podanie tych przykladow. Wszystkich trzech.


  15. Wiedziano o tym również po drugiej stronie. NATO na głównych drogach na terenie RFN przewidziała sieć min jądrowych, co w przypadku wojny i tak czyniło je bezużytecznymi.

    Plany - ujawnione ok 1965 r nie przewidywaly min jadrowych wzdluz drog. Planowany do

    zaminowania pas ciagnal sie wzdluz granicy z NRD od polnocy, na wschod od Hanoweru i Norymbergi,

    po czeska granice. Nie chodzilo o zniszczenie poszczegolnych drog i autostrad ale skazenie

    calego odcinka niezaleznie od znajdujacej sie tam infrastruktury. Mimo przygotowania na niektorych

    odcinkach wykopow pod ladunki jadrowe do realizacji planu, glownie ze wzgledu na niemieckie

    protesty ( szczegolnie H. Schmidt - jako minister obrony narod. RFN) nie doszlo.

    Przeprowadzone symulacje wykazaly zreszta, ze na odpalenie min potrzeba bylo ok.

    6,5 godzin.

    W celu zniszczenia infrastuktury komunikacyjnej przygotowano za to do zniszczenia w RFN kilka tysiecy (?)

    objektow. Nie byly to jednak odcinki autostrad czy drog, lecz newralgiczne mosty i przede wszystkim

    sluzy, zapory wodne. Istnieje strona internetowa, gdzie sa szukane widoczne do dzis slady po przygotowaniach

    do wysadzenia poszczegolnych objektow.

    Z drugiej strony - np. w NRD istniala lista objektow u wroga klasowego , ktore zamierzano zniszczyc w wyniku dzialan dywersyjnych w przedpolu konfliktu (rowniez przy pomocy miniaturowych ladunkow jadrowych.. Ta lista jest do dzis utajniona - zagrozenie terroryzmem.

    Z "przeciekow" wynika jedynie, ze szczegolna uwage poswiecano w NRD aktom sabotazu skierowanym

    przeciw elektrowniom atomowym w RFN - " Cicha "eskalacja potencjalnego konfliktu miala polegac na wywolaniu katastrof w elektrowniach jadrowych i skazeniu znacznych obszarow, przed atakiem bez siegania po uzycie sil wojskowych.


  16. wątpliwościach,powikłanych dalszych losach Stanisława Jastera i przedśmiertnym jego zeznaniu złożonym jakoby przed oficerem kontrwywiadu "Rayskim".

    Sprawa wsypy "Osy/Kosy" i aresztowaniu wiekszosci czlonkow oddzialu podczas wesela jednego z

    zolnierzy kospiracji pozostanie zapewnie zawsze tajemnica. O bezzasadnosci zarzutow wobec

    Jastera byli przekonani rowniez ocaleli wspoltowarzysze ucieczki. Glowny organizator - Kazimerz

    Piechowski (siedial pare lat za wczesnego peerelu) podkreslal, ze Jastera zwerbowano jako ostatniego z wiezniow bioracych udzial w ucieczce.

    W goracej atmosferze towarzyszacej wsypom AK w polowie 1943 trudno bylo o objektywna ocene,

    czy weryfikacje wydarzen. Na powojenna interpretacje wydarzen rzutowala ksiazka -

    wspomnienia Kunickiego.

    Temat trudny i zapewne dlatego niechetnie podejmowany.

    PS. Jaster - aresztowany przez gestapo juz po wsypie "Osy" i odwieziony niemieckim samochodem

    pojawil sie wkrotce z rana postrzalowa nogi. Kunicki jako dodatkowy dowod jego winy - zdrady

    przytacza fakt, iz chirurg, ktory zbadal owa rane stwierdzil, ze strzal oddany zostal z niewielkiej

    odleglosci " z broni kalibru 7 mm" Czy z rany wydobyto kule - ???. Chyba nie. Te stwierdzone

    "7 mm" mialo byc koronnym dowodem, "bo gestapowcy uzywali broni kalibru "9 mm"".

    Z tego co mowia relacje Jaster byl wysokim, silnie zbudowanym mezczyzna....zupelnie mozliwe,

    ze jego "przesluchanie" wiazalo sie ze sporym ryzykiem dla przesluchujacych.....


  17. calm

    1. Więc jak Armia Andersa mogła być na usługach wroga Polski skoro, 14 sierpnia 41 podpisano umowę wojskową co oznaczało sojusz rządu Sikorskiego z ZSRR. Chyba że Anders walczył teraz z aliantami dla Hitlera .... a to przepraszam.

    no wiec jeszcze raz - niejaki calm napisal cos takiego

    FSO: Pozostaniemy nieutuleni w żalu po twoich apelach o nie szermowanie agenturą wobec GL/AL. Gdy ktoś się bawi w działalność tajną i zbrojną na szkodę własnego Państwa i Narodu a na rzecz obcego i wrogiego państwa to Służbą Zwycięstwu Polski go nie nazwiemy....

    to jak to rozumiec ?. przeciez sam calm pisze ze gl/al pracowaly na rzecz obcego i wrogiego panstwa,tego samo ktore wyposazylo i uzbroilo armie andersa - chyba w celu prowadzenia przez owa walki zbrojnej ?. na dodatek kolaboracja andersowcow z tymze panstwem - jak calm pisze, obcym i wrogim - miala miejsce duzo wczesnie niz ta gl/al.

    2. Nie trzeba było błogosławieństwa zachodu ale sojuszu wojskowego z postanowieniami na wypadek wojny, dla funkcjonowania rządu na uchodźctwie - takie były. Pierwszej części nie dotrzymano ale reszta jak widać zadziałała. A po braku późniejszego uznawania rządu wskutek szantażu Satlina, nie rozstrzelano wschodnią modłą ich przedstawicieli.... to tez jakaś różnica, choć pewnie zbyt nikła.

    to jest ciekawe - to juz w przededniu wojny sojusznicy z angli i francji gwarantowali cieple

    gniazdeczko dla rzadu najjasniejszej ? na wszelki wypadek ? naprawde ciekawe....... gdyby to bylo prawdziwe.

    a jak i czym stalin szantazowal anglikow i amerykanow latem 1945 ?. tez ciekawe.

    3. Żaden błąd z tą armią - raczej u Ciebie. Ci co we wrześniu (o których pisałeś) przyleźli byli tu wcześniej czy co ? może za wiedzą sanacji? To po co by tu leźli we wrześniu 39 skoro już byli ? polecam lekturę ponownie.

    tu chcialem delikatnie zwrocic uwage na fakt, iz gdyby patriotyczne, narodowe i w ogole wodzowstwo

    naszego pieknego kraju nie dalo d....y, nie mielibysmy o czym dzis dyskutowac.

    widac trudne do zrozumienia.

    4. Gdyby był majątek przejęty w GG to napad ok a jak nie to jak na GS, tak samo patriotycznie ... skoro Ci się podoba bandytyzm jako taki to trudno polemizować, podobnie jak z dziwnym gustem w kwestii gwałtów...

    czyli wszystko jest ok. czyli napad naszego podziemia niepodleglosciowego na sklepik GS tez byl bandytyzmem. gratuluje odwagi w gloszeniu takich pogladow.

    pozdrawiam


  18. calm

    Przypomnę też że praktycznie każda formacja polityczna (poza tymi zamontowanymi z obcego nadania) miała reprezentację polityczną przy rządzie na uchodźctwie. A chyba PPR tam nie miał .... Może dlatego że go nie było do 43 a może że Stalin sobie nie życzył?

    to byloby dosc trudne poniewaz ppr domagala sie rozwiazania rzadu na uchodzctwie - rozmowy ppr

    z delegatura w lutym 1943.

    FSO: Pozostaniemy nieutuleni w żalu po twoich apelach o nie szermowanie agenturą wobec GL/AL. Gdy ktoś się bawi w działalność tajną i zbrojną na szkodę własnego Państwa i Narodu a na rzecz obcego i wrogiego państwa to Służbą Zwycięstwu Polski go nie nazwiemy....

    tu jest pewien brak konsekwencji - pomijajac fakt, ze komunistyczna partyzantka nie zajmowala sie

    wylacznie gwalceniem owdowialych dziedziczek. dzialnosc zbrojna na rzecz wrogiego i obcego

    panstwa uprawial tez - przez pewien okres czasu - rzad na uchodzctwie. to sie nazywalo armia andersa,

    czy tak jakos. fakt - myslalem - powszechnie znany. ta Polska kolaboracja z imperium zla.

    W każdej dyskusji winno być tez miejsce na elementarną uczciwość, której sobie skąpisz. Czy Ci NASI Akowcy szkoleni u przyjaciół i od nich obdarowani wysyłali "naszych" wrogów do jakiejś kopalni w Anglii a może wywozili na procesiki pokazowe do Londynu ?

    nasi akowcy nie mieli takich mozliwosci w omawianym okresie. gdyby byly wtedy takie tanie linie

    lotnicze jak dzis.... to kto wie ?. doswiadczenia byly .....dobre przedwojenne. z kacetami przynajmniej.

    Czy może przed wojną hodowali u siebie jakąś armię francuską niemiecką etc. ... w lasach tak jak np. pod Legnicą i Żaganiem po 45?

    to byl chyba blad z tym przedwojennym brakiem jakiejs obcej armii - niekoniecznie niemieckiej bo

    ta sama przylazla. przynajmniej po wrzesniowych batach mozna by dojsc do takiego wniosku.

    No to może jeździliśmy akceptować skład rządu na uchodźctwie z Londynem lub Paryżem,

    no akurat ten na uchodzctwie bez kazdorazowego blogoslawienstwa z jednej z tych stolic nie

    egzystowalby nawet przez chwilie. bez blogoslawienstwa zaczely te rzady funkcjonowac jak sie

    przestaly liczyc.

    A my w istocie pytamy czy wojaki Kominternu walczące z Państwem Polskim i narodem, zasługują na peany o romantyźmie wojaków marzących o równości klas ? Chyba nie można sobie wytłumaczyć trudnymi czasy i nie mieć za złe "braciom broni" szkolonym na wschodzie (eng. brothers in arms a może lepiej rus. druzja ruży), gwałtu zbiorowego i mordu na gospodyni folwarku skoro później okolica się z niego najadła? No cóż z punktu widzenia głodnej okolicy może to było fajne (choć chyba im w gardłach stało żarcie), najadło się 100 ludzi a jedna wdówka miała nagłą, nieoczekiwaną przyjemność i modną w owym czasie śmierć ... Tak hartowała się stal i wykuwał socjalizm.

    ciekawe czy istnieja statystyki dziedziczek gwalconych przez al i gl ?

    rownie ciekawym zagadnieniem jest kwestia statusu majatkow ziemskich w gg - o ile sie nie myle to

    gros zostalo przejetych przez Hauptreuhand Ost - taki rabunek wygladalby w niektorych wypadkach -

    pomijajac gwalt na wspomnianej dziedziczce - tak samo patriotycznie jak np. napasc powojennego podziemia niepodleglosciowego na sklepik samopocy chlopskiej. w pelni okolicznosciami uzasadniony i ku chwale

    ojczyzny na dodatek.

    A czy pociągom i torom było obojętne kto je gwałcił technicznie ? chyba tak ale jej nie ...

    z tymi pociagami wypada sie zgodzic. w calej rozciaglosci. z dziedziczkami nie.

    nie wydaje mi sie,ze dziedziczka wolalaby zostac zgwalcona przez jakies bardziej patriotyczne

    oddzialy. nie dotyczy to zreszta tylko dziedziczek.


  19. Ówczesne podziemie i to działo się między poszczególnymi oddziałami było naprawdę skomplikowane nieco bardziej niż czerń i biel. Pisałem także, że wielka polityka nabierała całkiem innego wymiaru w małej wsi, lub na odwrót - wielka polityka wcale nie przeszkadzała we współpracy z inny oddziałami [gdzieś pisałem o wysadzaniu mostu - - AL i BCh a potem żeby było weselej - AK - radzianie] Wspominałem także o tym że torom było obojętnekto je rozkręcał, pociągowi kto podłożył bombę. Szanujmy tych co walczyli pod inny sztandarami niż NSZ czy AK, szanujmy tych którzy mieli inną wizję Polski.

    Tak samo prosiłem [nie tylko ja o podawanie źróde3ł], pisalem, czym różni się mordowanie [patrz temat o NSZ-cie] od "zdjęcia opieki nad Żydami". Przy okazji to w ramach AL działały grupy żydowskie, to w ramach AL było najmniej wyskoków antysemickich i td.

    FSO, nie wysilaj sie. Tu nie o to chodzi. Jak to jeden ze wspolczesnych klasykow powiedzial:

    "i nikt nas nie przekona, ze biale jest biale a czarne jest czarne". Tak i ty nie przekonasz tych

    panow ze czerwone i bialo - czerwone mialy, maja i beda miec cokolwiek wspolnego.

    Tu nie chodzi o GL, AL, AK NSZ, kolaboracje z tym czy innym okupantem, Nie chodzi tez o HISTORIE

    ze wszyskimi jej odcieniami, nie moze byc mowy o uniwersalnych wartosciach, czy tez roznej -

    choc mozliwie objektywnej interpretacji postaci, osob faktow i wydarzen.

    Mamy tu raczej do czynienia z proba realizacji pewnej wizji historycznej, identyfikacji z

    dogmatem okreslajacym narodowa tozsamosc jako pasmo walki ze ZLEM pod wiadoma postacia.

    (w wydaniu panow marata i mahouse - silnych raczej wiara niz wiedza - dosc nieudolna proba,

    ale zawsze....)

    Negujac te wizje, czy tez nawolujac do kompromisu zarobisz najwyzej jeszcze jeden epitet czerwonego utrwalacza komunizmu. Albo podobny komplement. Kto nie z nimi, jest przeciw nim....

    Tak to juz jest......:)

    pozdr

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.