
ak_2107
-
Zawartość
926 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Posty dodane przez ak_2107
-
-
Ludzie, te pieniądze nie biorą się z niczego, my też wpłacamy środki do UEIle ?
A co ważniejsze UE przejęła część kompetencji polskiego rządu,Jakie ?
( w zasadzie wypadaloby napisac, ze szkoda, ze tak malo, ale moze dowiemy sie przynajmniej
czegos konkretnego na ten temat)
co daje zachodnim rządom bardzo dobrą pozycję (choćby w promowaniu swoich firm i kapitału u nas).czy ta pozycja jest lepsza niz pozycja polskiego rzadu w promowaniu polskich firm i polskiego kapitalu
u nich ?
Promocje polskich firm przez polski rzad za granica ???
Hmmmm.......dluzszy temat. Ale pocieszajacym jest fakt, ze jeszcze nie bylo tak zle, zeby gorzej byc nie moglo. Do roboty hydrauliki !!!!
-
Z punktu widzenia ekonomii najlepsi bohaterowie wojenni to tacy, ktorzy po mozliwie wielu chwalebnych
czynach pod koniec konfliktu gina smiercia naturalna, lub nienaturalna. Katastrofalne dla budzetu jest
gdy przezyja lub co gorsza zostana inwalidami. Wystarczy pomyslec o wydatkach z funduszy emerytalnych.
Pozytywne jest gdy polegli pohaterowie nie sa zonaci/ zamezni. To pozawla na dalsze oszczednosci.
Jednorazowy wydatek na brzozowy krzyz jest duzo bardziej oplacalny niz ciagnace sie nieraz dlugimi
latamy dodatkowe oplaty na ludzi w wieku poprodukcyjnym. Czesto chorych, kontuzjowanych etc.. Rozwiazaniem polowicznym jest praktykowane u m.in. u nas zabieranie okreslonych swiadczen (dabrowszczacy- plany AL, GL LWP itp. ), poniewaz nie sa to srodki zaoszczedzane, lecz przeznacza sie je na inne swiadczenia - renty dla czlonkow NSZ, WIN, Solidarnosci itp.).
Ta ostatnia sprawa jest - w kategoriach ekonomicznych - porazajaca. Bedziemy mieli w najblizszych
latach okolo 10 milonow kombatantow. Z rodzinami drugie tyle. Albo wiecej. Tego zaden budzet nie strzyma,
jak kazdy zazada renty w wysokosci uposazenia placonego ich przeciwnikom. Pracownikom SB i UB tez.
O innych nie mowiac.
Pod rozwage wszystkim kandydatom na bohaterow. Wojny.
-
A to ciekawe!Bo tam napisano, że Hufce Lotnicze były czystą fikcją. To Tobie radzę jeszcze raz dokładnie przeczytać artykuł.
Autor wspomnień był z Radomia, zaciągnął się w grudniu 1944r., w dodatku miał stopień SS, podobnie jak wszyscy w jego grupie.
Jak podpisal Volksliste ( jak zreszta ok. 100 000 innych Polakow w GG) to nic w tym dziwnego.
-
No tak, to są te stopnie...Co w tym dziwnego?
Autor wspomnień z pewnością nie należał do Brygady Świętokrzyskiej.
To sa nazwiska/stopnie wspominane w kontekscie innej formacji - Ochotniczych Hufcow Lotniczych -
formacji Flakhelfer tworzonej z mlodziezy warszawskiej. Volksdutsche - " opiekunowie" .
z "polnische Wehrmacht" z 1944 roku ta formacja nie miala nic do czynienia.
Flakhelfer nie podlegali zreszta Waffen - SS.
polscy ochotnicy (Flakhelfer) mieli w Luftwaffe przezwisko "Flaggenjunkie" - tak nawiasem.
-
Nie, nie mylę nic. Nie musisz sugerować się potknięciami. Był kiedyś w 'IOH' artykuł, dość obszerny, na temat 'Polnische Wehrmacht'. I tam, członkowie nie mieli stopni WH, tylko SS!Te nazwiska ? I te stopnie ?
SS-Scharfuhrer Józef Kompała
SS-Oberfuhrer Maciej Cebula
SS-Rottenfuhrer Jan Piotrowicz
SS-Sturmmann Adam Politański
SS-Untersturmfuhrer Józef Paweł Radomski-Bronowicki
Radze jeszcze raz przeczytac ten artykul......
-
A przy okazji 'Polnische Wehrmacht'. Jesli twierdzisz, że podlegali oni WH, dlaczego mieli stopnie SS?Przypuszczam, ze znowu cos mylisz. Jako "polnische Wehrmacht" okreslano jednostki, ktore probowano
sformowac na podstawie dyrektywy z 26.10.1944 z etnicznych Polakow ( Operacja "Weisser Adler").
Nie spotkalem sie w zrodlach ( Kochanowski, Musiol) z informacjami na temat stosowania stopni wojskowych z
Waffen - SS w tych formacjach.
Czy nie chodzi Ci przypadkiem o czlonkow "legionu goralskiego" ? Werbowanych wsrod Gorali, ktorzy
podpisali Volksliste ?
-
FSO- ale spójrz, jak wielu obcokrajowców było w Wehrmachcie, Luftwaffe, Kriegsmarine... Mało, może kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy. Himmler i tak za późno zezwolił na tworzenie cudzoziemskich jednostek W-SS.Niezupelnie. To jest odrobine bardziej zlozone.
W Wehrmachcie i oddzialach pomocniczych etc. (Ostbattalione) podleglych Wehrmachtowi sluzylo
wiecej cudzoziemcow niz w Waffen - SS. Np. hiszpanska blekitna dywizja do momentu jej wycofania
z frontu Wschodniego podlegala Wehrmachtowi, do Waffen - SS - pozniej - nalezaly dwie kompanie ochotnikow
z Hiszpanii. Planowana w 1944 "polnische Wehrmacht" miala podlegac Wehrmachtowi.
Na dodatek traktuje sie czesc jednostek Waffen - SS zlozonych z Volksdeutsche (Freiwilige) jako
cudzoziemskie, choc w gruncie rzeczy zlozone byly z etnicznych Niemcow. Do tego dochodzi fakt
"przesuniecia" niektorych jednostek (np. zlozonych z Rosjan) do Waffen - SS.
Ale ilu się tam garnęło, a ilu do Wehrmachtu? SS było niemiecką Legią Cudzoziemską, byli tacy, co chcieli przygody, inni byli zwolennikami nazizmu, a inni chcieli siebie i swoją rodzinę uchronić od robót i wywózek.Tez duzo uproszczen. Ochotnik do sluzby pod niemieckimi sztandarami nie mial wyboru miedzy
Wehrmachtem czy Waffen - SS.
Problem był jednak wg mnie, że dywizjom W-SS broń dawano w pierwszej kolejności, tak samo, jak w ZSRR NKWD. Były zbyt uprzywilejowane. Ale to czyniło z nich elitę. Pomijając kwestię Fallschirmjager, którzy rywalizowali z SS o pierwszeństwo.Tez nieprawda w odniesieniu do calego Waffen -SS calej historii Waffen - SS. Preferowanie tych struktur jesli idzie o dostawy uzbrojenia mialo miejsce jedynie w stosunku od niewielu frontowych, elitarnych jednostek.
Poczatkowo Waffen - SS bylo wyposazone w duzej mierze w bron zdobyczna ( czeska, polska).
Np. uzyte na froncie zachodnim (w 1940) jednostki Waffen SS byly wyposazone w pojazdy pochodzace
" z darow", zbiorki i rekwizycji na terenie b. Czech.
Formowane pod koniec wojony pod szumnymi nazwami nowe jednostki Waffen - SS byly takimi
tylko z nazwy. Brakowalo im sprzetu i wyposazenia. Mialy tez inna strukture niz
te Wehrmachtu - np. brak wlasnej opl.
-
Jak sie Andreas upiera przy szukaniu tej wspolpracy miedzy podziemiem hitlerowskim i polskim niepodleglosciowym to trza mu chyba pomoc....
)))
Na dobra sprawe taka wspolpraca byla, miala miejsce. Jak sie uprzec.
Narodowe Sily Zbrojne - Brygada Swietokrzyska - dostarczyly RSHA partyzantow,
ktorzy po przeszkoleniu zostali zrzuceni za linie (sowieckiego) frontu, w celu realizacji zadan wywiadowczych
i sabotazowych.
Teraz tylko pozostaje zdefiniowanie czy to byli hitlerowcy w polskim podziemiu, czy polscy patrioci
w hitlerowskiej partyzantce......
-
Ha ,
Wyzsza szkola jazdy jest pedzenie bimbru bez cukru. W peerelu towaru deficytowego i na kartki.
Technologicznie odrobine skomplikowane ale bimber da sie wypic.
Albo "ekspresowe" pedzenie - w wydaniu mojego sp. Dziadka. Ow dostal sie w sierpniu 1944 za "Wehrkraftzersetzung" do obozu. Filii Auschwitz w Blachowni Slaskiej. Dzieki sowitej lapowce dla
gestapowca w Blachownii zostal w listopadzie albo grudniu 1944 zwolniony.
W styczniu 1945 jak na rogatkach slychac bylo gasiennice rosyjskich czolgow przywital bojcow swiezutkim
samogonem. Jak opowiadal jeszcze nigdy przedtem i nigdy potem nie udalo mu sie tak szybko
"nadeptac" bimbru. Libacja miala taki skutek , ze odziany w szynel nastepnego ranka pojechal razem z nimi w kierunku Odry " na Bjerlin" . Nie bylo go dwa tygodnie. Wrocil trzezwy, zawszony i zarosniety, o obszarpanym
mundurze sowieckim (a byl weteranem wojny bolszewickiej z 1920 roku ....)
-
Witam;konflikty i niejasności graniczne z Czechoslowacją dochodziy do takiego etapu, że osoby odpowiedzialne za spokój na terenach Dolnego Śląska pisali do wadz nadrzędnych, że na terenie Klodzka, a nawet do okolic Nysy czy pod Walbrzych podchodzą patrole policji i pograniczników czeskich traktujących te rejony jak swoje. W związku z tym ówczesna granica w ogóle nie istniala.
Historycznie i etnicznie ziemia klodzka byla do 1763 czescia Czech. Polacy sie przedtem pokazali tam
za czasow Krzywoustego. Dopiero po wojnie 7 letniej Prusy przylaczyly ten kawalek monarchii habsburskiej
do Slaska, ktory nam podarowal w (prawie) calosci djada Stalin. Jeszcze w 1900 roku kilka procent ludnosci
uzywalo tam jezyka czeskiego w jego archaicznej formie. Gwara ta zaniknela praktycznie w latach 30 ub. wieku. Po I WS Czesi bezskutecznie ubiegali sie w Wersalu o ten kawalek Sudetow.
Na decyzje o pozostawieniu ZKlodz. przy Polsce miala z pewnoscia niemaly wplyw okolicznosc, iz juz
wtedy (1945) bylismy wielkiej rodzinie panstw socjalistycznych, na co Czesi jeszcze kilka lat poczekac
musieli. Przypuszczac nalezy, ze burzuazyjna Czechoslowacja miala w tych (inne tez byly) granicznych
konfliktach dosc kiepskie karty.
-
Również granicę polsko-radziecką co nieco korygowano."Co nieco" to chyba lekka przesada.
Do "odwilzy" nie mielismy z wielkim sasiadem lekko. Niezaleznie od korektur - wymiany na pd - wsch.
"oddalismy" w latach 1945 - 1958 ponad 1200 km2 Mazur na rzecz kaliningradskiej oblasti - pisalem o tym na forum w podobnym temacie.
Mielismy wtedy baaardzo kiepskie karty w tych "rozegraniach".
-
W Niemczech jeńcy mieli ciężko, gdyż ze względu na blokadę były problemy z wyżywieniem wojska i ludności, a jeńcy do grup uprzywilejowanych się nie zaliczali. Swoją drogą stanowili tanią siłę roboczą - np. w Galicji Rosjanie prowadzili ekshumacje poległych, a Włosi pracowali jako kamieniarze. Wiem też, że Rosjanie na froncie zachodnim budowali dla Niemców okopy itp.Spsrod jencow rosyjskich wyodrebnionio spra grupe - ok 10 000 - 15 000 zolnierzy pochodzenia
ukrainskiego, ktorzy traktowani byli lepiej. Prowadzono intesyna edukacje, szkolenia itp.
To byla czesc dzialan niemieckich w czasie I WS majacych prowadzic do "wewnetrznego - etnicznego -
rozbicia" imperium Romanowow. Z tych kadr rekrutowano potem personel podczas okupacji
terenow ukrainy. Jeden z takich obozow miescil sie bodajze na poligonie w
Königsbrück w Saksonii.
-
widzę, że bardzo odeszliśmy od pierwotnego tematu. Nie mam aż takiej wiedzy ani literatury pod ręką aby w pełni odpowiedzieć. Poglądy Wolfa i Brunona Wątpliwego są jednak bardzo sprecyzowane - IPN to polityczna policja historyczna (choć nie tylko), PRL (a w zasadzie cały okres 1944-1990) to państwo polskie z niemal wszystkimi atrybutami (suwerenność była ograniczona) zaś jedna akcja (praktycznie, bo reszta to ogólnikowe zarzuty) niweluje wszelkie inne zasługi dowódcy oddziału.Kwestia w definicji tych "zaslug". Istnieja najwyrazniej rozne wykladnie. Zaciukanie paru Litwinow, Rosjan
czy rodakow reprezentujacych inne poglady moze byc chwytliwe i powodem do chwaly, ale wydaje mi sie,
ze do tego potrzeba duzo wiekiej dozy szowinizmu i ideologicznego fanatyzmu w spoleczenstwie niz
obecnie. W sumie oceniam nachalne proby wybielenia tej czy innej postaci lub wydarzen przez prawa strone sceny politycznej w Polsce raczej pozytywnie.
Ogien czy Lupaszko byli jacy byli. I sadze, ze zanim na gwalt zaczeto ich wciagac na cokoly, wiekszosc
spoleczenstwa traktowala te postacie z "pozytywna" obojetnoscia. Szczegolnie po 1991 roku.
Instrumentalizacja tych postaci w celu stworzenia jakichs wzorow czy idoli wywoluje z reguly pranie
brudow i niekonczace spory dogmatykow w konskich okularach z lewej i prawej. Korzysta na tym
owa obojetna wiekszosc dowiadujac sie przy okazji wielu ciekawych rzeczy.
O Lupaszce do tej pory zbyt wiele nie wiedzialem, ale podane tutaj fakty rzucaja troche inne swiatlo
na te postac. I chwala Wam za to panowie.
PS
co wiadomo na temat wspolpracy Lupaszki z wilenskim Gestapo ?.
Bo z mojego punktu widzenia odmowa udzialu w "Ostrej Bramie" jest nie tyle wyrazem niesubordynacji
czy realnej oceny zerowych szans na militarny sukces samych Polakow w tej operacji co natuarlna i logiczna konsekwencja wydarzen z konca roku 1943 i poczatku 1944. O ile sie nie myle to 5 brygada miala na koncie raczej wiecej starc z sowiecka partyzancka niz z Niemcami. Ze jej dowodca,( wokol ktorego juz wtedy krazylo
sporo plotek na temat kontaktow z Niemcami - Banasikiewicz) nie pchal sie w objecia Sowjetow jest chyba oczywistym.
No ale to mozna roznie oceniac.
-
(OT)
Wolf:
Motyka zerwał wspólpracę z obecnym IPN.http://www.rp.pl/artykul/2,300662_Motyka__...einaczona_.html
-
Akurat o rewelacjach o śmiertelnej chorobie Hitlera nie mam żadnych wiadomości, ale jednak skoro meldunki te rażąco odbiegały od rzeczywistości to dlaczego szef wywiadu i szef sztabu generalnego dalej pełnili swoje funkcje ? Ja gdybym był wodzem chciałbym mieć w wywiadzie zaufanych ludzi, najlepszych. Wpadka dowodzi również dowodzi o braku miejscami trzeźwego myślenia...Bylo takich rewelacji wiecej. Sam Sorge podawal przed 22 06 41 terminy niemieckiego ataku, ktory mial
sie zaczac w kwietniu, potem w maju, wreszcie podawal polowe czerwca. I co ?.
Mieli go skrocic o glowe ? Czy jego oficera prowadzacego ? - Po tym jak te terminy okazaly sie
nieprawdziwymi.
-
Oczywiście nie sposób się nie zgodzić, jednak postępowanie Stalina przypomina działania maniakalnego geniusza, który szykuje w piwnicy wielkie BUM. Przejawami racjonalizmu u Stalina mogłoby być również częściowe, wcześniejsze przygotowanie wojsk do obrony. Najmniejszy przejaw obawy to przejaw racjonalizmu. Częściowe przygotowania wrogich armii to jednak przygotowania do wojny. Towarzysz Stalin nigdy nie miał zamiaru się cofać. Taka była jego natura. Geniusz i fanatyzm bolszewika w jednym.Problem wujka Jozka polegal rowniez na tym, ze jego razwiedczki przekazali mase informacji, ktore
okazywaly sie byc kupa szajsu. I to wielka. I tak "absolutnie wiarygodne zrodla" donosily o
m.in o smiertelnej chorobie na jaka mial cierpiec Hitler a cala Zachodnia Europa miala wrzec w przedrewolucyjnym zapale. Na ile te historie byly inspirowane przez obce wywiady a na ile
wynikaly po prostu z checi przypodobania sie wodzowi i dostarczenia pozytywnych wiadomosci - trudno powiedziec. W kazdym badz razie "razwiedka" miala w okresie miedzywojennym szereg wpadek .
Te z kolei rzutowaly na dystans z jakim dyktator odnosil sie do wywiadowczych rewelacji.
Stalin byl - w zestawieniu np. z hazardzista Adolfem - rodzajem "tchorza", nie podejmowal ryzykownych
decyzji. W przededniu roku 1941 bal sie jak ognia prowokacji brytyjskich, ktore przedwczesnie
zmusilyby go do konfliktu z Adolfem, jedoczesnie bardzo nieufnie podchodzac do pracy wywiadowcow.
Ta postawa rzutowala na prace jego swity - rowniez ludzi odpowiadajacych za wywiad - ktora realia starala sie "dopasowac" do domniemanych zyczen dyktatora.
Takie malowanie kraweznikow na bialo i lisci na zielono. Tyle, ze chodzilo o informacje wywiadowcze.
-
Szkoda.
A tak chetnie dowiedzialbym sie ( i inni forumowicze chyba tez ) od specjalisty od "Wielkiego Zabijania" dlaczego
nasi przodkowie wytlukli mamuty a slonie nie.
Chyba rzecz w tej sloninie.
pozdr
-
O_o Nie no to było dobre. Nowego roku nie ogłaszał ani biskup ani papież. Wypadał on zawsze w tym samym dniu, w zależności od typu kalendarza. Zarówno w kalendarzu juliańskim, jak i gregoriańskim nowy rok wypadał 1 stycznia (oczywiście pamiętając o różnicy kilku dni) i tylko chyba w Arabowie "świętowali" go kiedy indziej.To jest ciut bardziej zlozone.....
Poczatek nowego roku zaczynano liczyc od roznych dat ....
1. stycznia
Cesarstwo Rzymskie od 153 pne.
Niemcy : miasto Frankfurt am Main, Kurmainz od 13 stulecia , Misnia i Thüringen, Fürstbistum Münster od 14.
stulecia , Augsburg od 15 stulecia , ogolnie w Niemczech w ciagu 16 stulecia
1. marca
kalendarz rzymski do 153 v. Chr.
Rosja od 988 do 1475 - 1500
Wenecja do 1797
25. marca (Mariä Verkündigung); wprowadzony przez Dionysiusa Exiguusa w r. 525
rozpwszechniony w Niemczech do 13. stulecia
Florencja i Pisa od renesansu do 1749
Szkocja do 1600
Anglia do 1752
13. bis 15. April
Itd...itd....
Samych koscielnych wykladni bylo bodajze 3 - 4, oscylujacych miedzy grudniem i marcem.
PS.
Arabowie (islam) posluguja sie kalendarzem ksiezycowym, w ktorym rok jest troche krotszy
od naszego - slonecznego. Wskutek tej roznicy "Nowy rok" jest w odniesieniu do naszego kalendarza
plynny. I tak np. w (naszym) AD 2008 Arabom zdarza sie "dwa razy w roku" balowac Sylwestra.
muzulmanski nowy rok 1429: 10 stycznia 2008
muzulmanski nowy rok 1430: 29 grudnia 2008
-
(Ursus spelaeus) (Ursus arctos)
mamut zyl razem z niedzwiedziem i lwem jaskiniowym.Z której wynika jak byk, że niedźwiedzie jaskiniowe były wrogami naturalnymi mamutów.
A gdzie, madralo, "stoi jak byk" ze w powyzszej wypowiedzi chodzi o Ursus spelaeus ?
Ursus arctos tez sie wloczyl po Europie. I nie tylko.
Jesli chodzi o tego pierwszego to zastanawiajacy jest marginalny udzial owego wymarlego "roslinozercy"
w jadlospisie homo sapiens. Znaleziono tylko nieliczne czaszki Ursus spelaeus ze sladami "polowania".
Wg hipotezy "wielkiej zaglady" zniknac powinny zreszta oba gatunki.
Po pierwsze w Afryce - kolebce Homo sapiens proces ten nie mial miejsca - dlaczego ????Oj, a pisałem za Leakeyem o wymieraniach afrykańskich...
No to ja jeszcze raz sie spytam, lopatologicznie:
Dlaczego w Afryce/Azji przezyly do dzis slonie, nosorozce, hipopotamy skoro wg. hipotezy "Wielkiej Zaglady"
nie mialy do tego prawa, poniewaz ich wszystkich "wagowych" rownowiesnikow wytepil homo sapiens ???
"Slonina" Murzynom nie smakowala, czy jak ???
Co na to zwollennicy "Overkillu" ?
Na marginesie. Przed homo sapiens w Europie polowal neandertalczyk. Niekoniecznie wegetaianin.
Dlaczego ten nie zaciukal wczesniej calej tej fauny na smierc ?
-
Overkill - hipoteza postawiona w latach 60 - tych przez Paula S. Martina dotyczy zaniku wszystkich
ssakow ladowych o masie ciala ponad 1000 kg i 80 % gatunkow ssakow o masie 100 - 1000 kg
w stosunkowo krotkim czasie, po zaniku zlodowacen. Proces ten mial miejsce na wszystkich kontynentach poza Afryka i Azja i nakladal sie na ekspanzje Homo Sapiens.
Hipoteza wydaje sie logiczna jednak pewnach zjawisk nie tlumaczy. Po pierwsze w Afryce - kolebce
Homo sapiens proces ten nie mial miejsca - dlaczego ????. Dalej - w Ameryce - w jej polnocnych rejonach
przezyly do dzisiejszego dnia woly pizmowe, niedzwiedzie polarne i losie mimo, ze ten region
byl jako pierszy zasiedlony przez czlowieka i poza polowaniem pierwsi "amerykanie" nie mieli innych
zrodel pozywienia. W obozowiskach polozonych dalej na poludnie wysetpuje zaskakujacy brak
artefaktow poludniowo - i srodkowoamerykanskiej (wytepionej ?)megafauny - w przeciwienstwie np. do obozowisk z terenu Europy z masa kosci mamuta & co.
Na poparcie tej hipotezy podawane sa przyklady wytepienia megafauny na niektorych wyspach -
Madagaskar - Nowa Zelandia. O tyle kulejace, ze populacje nie mialy w toku ewolucji do czynienia
z wrogami naturalnymi - mamut zyl razem z niedzwiedziem i lwem jaskiniowym. No i zasieg wystepowania
tych gatunkow jest/byl z natury rzeczy ograniczony.
Dalej hipoteza zaklada duza skutecznosc metod polowania homo - sapiens na wiekie ssaki.
Na pewno owczesni mysliwi byli w stanie uporac sie z duza zdobycza jednak juz rzut oka na metody
polowan na slonie, hipoptamy i nosorozce przez Pigmejow i inne ludy pierwotne z terenow Afryki wykazuje ze to polowanie nie jest takie proste, jego efektywnosc jest niewielka a ryzyko dla mysliwych bardzo duze.
I w warunkach afrykanskich polowanie metodami z epoki kamienia lupanego nie ma/nie mialo najwidoczniej
zadnego wplywu na populacje duzych ssakow, kore przezyly "wielka zaglade".
Inna hipoteza - iz Wielka Zaglada miala swe przyczyny w zmianach klimatycznych - tez kuleje -
zanik wielkich kregowcow mial miejsce w okolicach o stabilnym klimacie badz rozciagal sie na
przestrzeni kilku tysiecy lat.
W sumie "wielka zaglada" (mamuta tez) , jej przyczyny sa nadal zagadka, lub przynajmniej bardzo kompleksowym zjawiskiem. W tym kontekscie powyzsze hipotezy wydaja sie byc raczej proba znalezienia prostych odpowiedzi na skomplikowane pytania.
-
Zwierciadlo saksonskie zawieralo regulacje prawne odrebne dla ludnosci slowianskiej i niemieckiej.
Slowianki mialy mozliwosc wziecia "rozwodu" jesli malzonek nie spelnial wymagan. Polegalo
to przekazaniu przez slubna okreslonej kwoty malzonkowi (Tzw. "Fersengeld*").
Brak wzmianek na temat tego czy panowie mieli podobna mozliwosc pozbycia sie lepszej polowy.
* Pojecie "Fersengeld" fukcjonuje do dzisiaj w znaczeniu"uciec", umdnac ( dac F. - Fersengeld geben)
-
Aha:CYTAT
Mamut byl na pewno gatunkiem dosc intensywnie exploatowanym lowiecko.
CYTAT
Zreszta w odniesieniu do mamuta nie mozna chyba mowic o "intensywnym" polowaniu na te zwierzeta.
Zdecyduj się...
decyduje sie:
Zwierzak byl pokazna czescia jadlospisu = intensywnie eksplatowny lowiecko.
Ale intensywne polowanie to takie podczas ktorego ofiara nie ma zadnych albo niewielkie szanse na przezycie.
I co wg Ciebie było powodem, ze mamuty wymarły? Byle konkretnie.Nie wiem.
Tak samo jak Ty i cytowani prze Ciebie naukowcy.
Tyle tylko,ze teoria o "wytepieniu" mamuta" - ze wzgledow o ktorych mowa powyzej -
"kupy sie nie trzyma".
Jedyna przeslanka jest fakt , iz zanik mamutow mial miejsce w czasie ekspanzji
homo sapiens. Cala reszta pozostaje w sferze domyslow.
-
Przyklady wielkich ssakow z kontynentu afrykanskiego o euroazjatyckiego dowodza, ze koegzystencja
homo sapiens i tychze jest / byla - mozliwa praktycznie do momentu kiedy te zaczely "zawadzac"
po przejsciu mysliwych na rolnictwo/hodowle.
Zreszta w odniesieniu do mamuta nie mozna chyba mowic o "intensywnym" polowaniu na te zwierzeta.
Wlasnie ze wzgledu na te mozliwosci "techniczne".
-
Mozliwosc techiczne owczesnych mysliwych byly dosc ograniczone.
Gestosc "zaludnienia" determinowana trybem zdobywania pozywienia. Mamut stanwil tylko czesc
jadlospisu. Inne zwierzaki - wspolczesne mamutowi - przezyly do dzis, mimmo ze na karcie obiadowej
owczesnego homo sapiens zajmowaly istotniejsza pozycje.
''Człowiek, który kulom się nie kłaniał''...
w Biografie
Napisano · Zgłoś odpowiedź
Ale se zrodlo wyszukales.....kipiace objektywizmem...niejako.
Was maßen sich die polnischen Untermenschen an.....
)) Najzabawniejsze jest to ubolewanie w owym
szmatlawcu, ze potomkowie ostarbeiterow za grosz nie chca wspomniac heroizmu teutscher Herrenmenschen
z WH, Waffen - SS i Volkssturmu tez......
)). Lektura w sam raz do rozdawania w ekspresach mummii
podazajacych na Heimatscholle.
Zeby w temacie zostac. Swierczewski ma chyba w Polsce gorsza opinie niz w Niemczech.
Dopiero obrzucanie g....nem ostatnich lat to odrobine zmienilo.