ak_2107
-
Zawartość
926 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Posty dodane przez ak_2107
-
-
* Kto nominował członków kolegium instytutu pamięci narodowejRozumiem, że jakby SLD to byłoby sprawiedliwie.
Nie rozumiesz. Moim zdaniem moga to byc Adwentysci Dnia Siodmego czy inni Badacze Pisma Swietego,
dzialacze Mlodziezy Wszechpolskiej i przedstawiciele PPR. Wszystko jedno. Byle tak nachalnie
nie realizowali "jedynie slusznej" ideologii i skonczyli z malowaniem czarno - bialych obrazkow
dla "ciemnego ludu".
CYTATdalej o dzialalnosci glosicieli samej "prawdy", "prawdy" i tylko "prawdy" oraz innych polprawd:
http://dziennik.pl/polityka/article370393/..._materialy.html
Wycieki materiałów to nic dobrego ale zadajmy zasadnicze pytanie:
CZY KURTYKA WYNOSIŁ FAŁSZYWKI, CZY ORYGINALNE DOKUMENTY?
Jeśli to były dokumenty oryginalne to, aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości należy odtajnić zasoby i po kłopocie. (Co najwyżej kilka "autorytetów" spadnie z piedestału).
Jestem tego samego zdania.
CZY KURTYKA WYNOSIŁ FAŁSZYWKI, CZY ORYGINALNE DOKUMENTY?Chyba o to chodzi.
-
Prawda dla wielu może być niewygodna a czasem wręcz zabójcza.Nie dziwi mnie, wię c, że aż tylu ludzi "ze świecznika" wpada w przerażenie na samą myśl o tej instytucji.
"prawda" tez. PIS* - toryczna szczegolnie.
W odpowiedzi na drugie ogłoszenie o konkursie na stanowisko prezesa IPN do dnia 15 sierpnia 2005 r. wpłynęło siedemnaście zgłoszeń, z czego Kolegium zakwalifikowało do postępowania konkursowego zgłoszenia dziesięciu osób. Na posiedzeniu w dniu 14 września ? po zapoznaniu się z odpowiedziami Instytutu Pamięci Narodowej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu i Wojskowych Służb Informacyjnych na zapytanie dotyczące spełnienia przez kandydatów warunków, o których mowa w art. 11 ust. 2 i 2b ustawy o IPN, oraz po szczegółowym zapoznaniu się z przedstawionymi przez upoważnione organy dokumentami archiwalnymi ? Kolegium podjęło decyzję o dopuszczeniu do drugiego etapu konkursu, tj. publicznych przesłuchań dziewięciu kandydatów (większością głosów nie został dopuszczony A. Przewoźnik).[10]
21 września 2005 Kolegium IPN zarekomendowało kandydaturę J. Kurtyki Sejmowi na stanowisko prezesa tej instytucji. Niebawem okazało się, że dokument o rzekomej współpracy Przewoźnika z SB jest wątpliwej autentyczności, a na światło dzienne wydobył go bliski współpracownik Jana Rokity Zbigniew Fijak. 29 listopada 2005 Sąd Lustracyjny orzekł, że Andrzej Przewoźnik nie był agentem SB. "Nie ma żadnych materiałów, nawet ustnych, żeby Andrzej Przewoźnik zobowiązał się do współpracy. Wręcz przeciwnie, wykazał, że takiej współpracy nie chce podjąć" ? powiedziała sędzia.
Wkrótce wyszło na jaw, że zgodę na udostępnienie Fijakowi akt krakowski IPN wydał 21 czerwca 2005 ? miesiąc po deklaracji Andrzeja Przewoźnika o starcie w konkursie na prezesa IPN; tymczasem Janusz Kurtyka (wtedy jeszcze dyrektor Oddziału IPN w Krakowie), mówił w wywiadach, iż zgodę na wydanie akt Fijakowi krakowski IPN wydał w grudniu 2004 ? na długo przed startem A.Przewoźnika w konkursie. Krakowski oddział IPN poinformował, że Fijak od grudnia 2004 r. wiedział, że zostaną mu udostępnione materiały, jednak nie zgłosił się wtedy do czytelni IPN i dlatego wtedy nie otrzymał decyzji. Fijak zgłosił się dopiero 21 czerwca 2005 r. i otrzymał wówczas decyzję nr 96/05, która wyrażała zgodę na wykorzystanie dokumentów, o które zwracał się w grudniu.[11]
Premier RP Kazimierz Marcinkiewicz oświadczył 14 grudnia 2005, jeszcze przed głosowaniem nad nominacją Janusz Kurtyka w Senacie RP, że jeśli potwierdzą się doniesienia prasowe o domniemanym jego udziale w przecieku akt IPN obciążających Andrzeja Przewoźnika, powinien być przeprowadzony nowy konkurs na prezesa IPN.[12] Wojciech Olejniczak krytykuje również wybór władz Instytutu. Za nieetyczne uznał udział Janusza Kurtyki w ujawnieniu fałszywego dokumentu obciążającego innego kandydata na stanowisko prezesa IPN Andrzeja Przewoźnika. Sąd lustracyjny oczyścił Przewoźnika z zarzutów, jednak (przed orzeczeniem sądu) prezesem został Janusz Kurtyka.[13]
9 grudnia tego roku kandydatura Kurtyki została zaakceptowana przez Sejm (większością 332 głosów), a 22 grudnia zatwierdzona przez Senat. Urzędowanie rozpoczął po złożeniu przed Sejmem ślubowania w dniu 29 grudnia 2005.
dalej o dzialalnosci glosicieli samej "prawdy", "prawdy" i tylko "prawdy" oraz innych polprawd:
http://dziennik.pl/polityka/article370393/..._materialy.html
* Kto nominował członków kolegium instytutu pamięci narodowej
OD 2007 r.
1. Andrzej Paczkowski przewodniczący Kolegium ? PO
2. Andrzej Chojnowski wiceprzewodniczący Kolegium ?PiS
3. Bogusław Polak wiceprzewodniczący Kolegium ? LPR i Samoobrona
4. Sławomir Radoń wiceprzewodniczący Kolegium ? PiS
5. Jan Draus ? PiS
6. Barbara Fedyszak-Radziejowska? prezydent Lech Kaczyński
7. Andrzej Gwiazda ? PiS
8. Jacek Niemir ? LPR i Samoobrona
9. Mieczysław Ryba ? LPR
10. Andrzej Urbański ? prezydent Lech Kaczyński
11. Teofil Wojciechowski ? PiS
-
lub geneza pewnego sloganu reklamowego
Instytut Pamieci Narodowej jest z zalozenia instytucja pozyteczna.
Z zalozenia.
za wiki:
Instytut Pamięci Narodowej ? Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (IPN) ? instytucja naukowa[1] o uprawnieniach śledczych.
Instytut powołany został 19 stycznia 1999 na mocy ustawy z 18 grudnia 1998 w celu gromadzenia dokumentów organów bezpieczeństwa państwa, sporządzonych od 22 lipca 1944 do 31 grudnia 1989, prowadzenia śledztw w sprawie zbrodni nazistowskich i komunistycznych oraz prowadzenia działalności edukacyjnej.
Idea sluszna . Tyle, ze jak swego czasu Ghandi powiedzial "idee sa dobre tylko do chwili kiedy
ludzie zaczynaja je realizowac".
IPN nie jest tu wyjatkiem:
tez za wiki:
W ciągu swojej działalności historycy z Instytutu Pamięci Narodowej stali się obiektem krytyki zarówno osób popierających, jak i sprzeciwiających się badaniom materiałów Służby Bezpieczeństwa oraz lustracji. Do głównych zarzutów wysuwanych przez krytyków należą: bezkrytyczne przyjmowanie materiałów SB jako źródła, działania służące politycznym celom i chęć promocji własnego nazwiska przez część historyków instytutu. Inni krytykują IPN za nieujawnianie całości zasobów instytutu np. w internecie (pomysł otwarcia akt popierał m.in. premier Donald Tusk[7][8]), za stanowisko IPN w sprawie pogromu w Jedwabnem.
Instytut krytykowany jest sumie nie tyle za to co robi lecz za to jak to robi.
Oglednie mowiac dzialanosc Instytutu budzi niekiedy mniejsze lub wieksze kontrowersje.
Zdania na temat jego dzialalnosci sa podzielone.
I tak jeden z publicystow - Tomasz Lis - wypowiedzial sie swego czasu publicznie dosc ostro na temat
owej instytucji :
Jak wychowywać nasze dzieci, gdy każdego można opluć, wziąć pod obcasy, skopać, upokorzyć, zgnoić? Czy zasługujemy na szacunek, jeśli sami siebie nie potrafimy szanować? Instytut Podjudzania Narodowego powinien przestać istnieć. Obcięcie jego budżetu to niezasłużenie niska kara.
http://www.polskatimes.pl/opinie/felietony...dowej,id,t.html
Cuz. Okreslenie Instytut Podjudzania Narodowego na pewno nie jest komplementem ale
oddaje zdanie czesci Polakow na temat tej instytucji. Mniej lub wiecej rzeczowo ale za to dosadanie.
Czy sie to komus podoba czy nie. Mamy wolnosc pracy przy pomocy metod Instytutu Pamieci Narodowej,
mamy tez wolnosc wyrazania opinii na temat stosowania tych metod. Jak widac.
Niektore media reprezentujace okreslona opcje polityczna wyrazily naturalnie swoje oburzenie:
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=d...925&id=main
Sami zainteresowani zrobili zreszta z owej opinii argument PR:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...tronie_IPN.html
Jak widac pojecie "Instytut Podjudzania Narodowego" znajduje wszechstronne zastosowanie.
Trzeba byc jednak ostroznym w jego stosowaniu :
Bylo sobie pewnie forum.
Jeden z forumowiczow
pozwolil sobie posluzyc sie - owym okresleniem - bylo nie bylo reklamowym sloganem Instytutu
Pamieci Narodowej.
Skutki niezbyt interesujace.....
Ostrzeżony przez Notatki
XXXXXXXX Ostrzeżony Wczoraj, 17:57
Dodano do poziomu ostrzeżenia
Celowe przekręcanie nazw Instytutu Pamięci Narodowej i historycy.org.
XXXXXXXX Ostrzeżony 12.02.2010, 21:20
Dodano do poziomu ostrzeżenia
"Z informacji o sledztwie prowadzonym przez Instytut Podjudzania Narodowego:"Już kiedyś zwracałem uwagę dotyczącą nazewnictwa, jak widać na nic się ona zdała.
Uwazam, ze calosc godna upowszechnienia - czy nasladowania to sie okaze......
Pytanie o motywy moderatora jest na pewno ciekawe ale spekulacje na ten temat pozostawiam
otwartymi....
Pozostaje kwestia naruszenia praw autorskich do tego cytatu. Sadze, jednak iz jest drugorzedna
wobec faktu, iz sam autor - Tomasz Lis - publicznie oswiadczyl, ze nie ma zadnych zastrzezen do
uzywania jego slow na stronie internetowej Insytutu Pamieci Narodowej i gdzie indziej
w celach reklamowych i innych.
-
Zdaje się , że więcej ludności cywilnej zginęło w czasie nalotów USAAF niż Luftwaffr i Japońców razem wziętych.Zgadza sie. Tyle, ze jedyna przyczyna tego stanu rzeczy byl brak odpowiedniej floty bombowej u tych ostatnich.
Notabene wczorajsze obchody 13 lutego byly w Dreznie "wzglednie" spokojne. Mimo stanu oblezenia w miescie. Pare demolek policyjnych samochodow. (w wykonaniu alternatywnych) Nic spektakularnego.
Neonazisci, ktorzy zebrali sie w dzielnicy miasta na prawym brzegu Laby, nie mieli okazji pomaszerowac.
Tak akurat sie zlozylo, ze trasa przemarszu legalnej demonstracji przeciwko anglo - amerykanskiemu
barbarzynstwu miala przebiegac przy jednej z "alternatywnych" dzielnic miasta.
Protestanci odbili sobie po drodze do domu. Rozroby z ich udzialem mialy miejsce w Gerze (chyba 200 km na zachod od Drezna ) i w podmiejskiej Pirnie. W tej ostatniej czescy koledzy protestantow z noeonazistowskiej miedzynarodowki zdemolowali po drodze do domu lokal SPD. Jak za dawnych dobrych czasow.
-
Na ile szacuje J.R. Nowak nie wiem, ale David Engel z NY University w okresie od września 1944 do września 1946 podaje szacunek: 327 Żydów.?????
http://www1.yadvashem.org/odot_pdf/Microso...%20-%203128.pdf
Ten "szacunek" o ktorym piszesz to najprawdopodobniej zestawieniem mordow na ludnosci zydowskiej polskiego historyka Lucjana Dobroszynskiego z 1973 r. - Tabela nr 1 zalinkowanym w tekscie.
Dane z tej tabelki wystarczy zestawic z faktami - tam sa podane zabojstwa w poszczegolnych wojewodztwach
i miesiacach - i tak np. jedno ze zdjec w "Strachu" przedstawia Zydow zabitych w Boleslawcu k. Wielunia
w grudniu 1945 roku przez oddzial "Otta". W sumie zginelo tam 7 osob narodowosci zydowskiej.
W podanym w tabelce zestawieniu w wojewodztwie lodzkim w grudniu 1945 nie bylo w woj. lodzkim
wypadkow mordow na Zydach..... Zabojstwo w Boleslawcu nie zostalo ujete.
Czyli w tym wypadku wypadaloby pisac juz o 334 wypadkach......Nie chce mi sie dalej konfrontowac
tych danych z danymi z powiatow laskiego, wielunskiego, czy poddebickiego ale sadze ze do
tej liczby (327) nalezy podchodzic ostroznie
-
Osoba jest ta sama. Jednak o bezposrednim zwiazku z Wisniczami trudno mowic.
Jozef Swida - "Lech", ktorego mialem na mysli nie "dowodzil akcja" i raczej nie mial wplywu
wydania bezposredniego rozkazu jej wykonania. (po "poszperaniu")
Akcji na Wisinicze dokonali zolnierze V batalionu 77 pp AK - termin jest niejasny - prawdopodobnie w kilka
miesiecy po pacyfikacji Koniuch.
W koncu 1943 r. wladze niemieckie okupujace Bialorus postanowily wysunać wobec AK oferte wspolpracy. Z poczatku flirtowano z lokalnymi dowodcami AK. 9 XII 1943 r. dowodca Zgrupowania Stolpeckiego w nowogrodzkim okregu AK kapitan Adolf Pilch "Gora" zawarl z Niemcami uklad i byl przez nich zaopatrywany w bron i amunicje dostarczana z Minska do konca okupacji.Pozniej podobny pakt zawarl w Lidzie dowodca Zgrupowania Nadniemenskiego porucznik Jozef Swida "Lech", ktory w ciagu stycznia, lutego i marca 1944 r. otrzymal pieć transportow broni. Obaj dowodcy twierdzili pozniej, iz ich postepowanie odbywalo sie za zgoda dowodztwa nowogrodzkiego okregu AK, przy czym porozumienie Swidy z komendantem tego okregu podpulkownikiem Januszem Prawdzicem-Szlaskim przewidywalo, iz dostarczona przez Niemcow bron i amunicja bedzie w calosci do dyspozycji komendanta okregu.
Zgrupowanie Nadniemenskie to co prawda czesc 77 pp AK - bataliony I i IV . Jednak V batalion 77 pp wchodzil w sklad Zgrupowania Polnocnego tego pulku.
Swida - "Lech" zostal postawiony wiosna/latem 1944 przed sadem polowym AK i skazany na kare smierci.
Wykonanie wyroku odroczono do konca wojny, dajac skazanemu szanse na zrehabilitowanie sie.
Zostal przesuniety do Warszawy, potem Krakowa. Zmienil pseudonim na "Kmicica".
Po wojnie oskarzany o kolaboracje wydal w 1985 wspomnienia, w ktorych twierdzi, ze rozkaz
zwalczania partyzantki sowieckiej otrzymal juz w polowie 1943 r. w momencie objecia
dowoctwa Zgrupowania Nadniemenskiego.
Wspomniana w cytowanym przez Atrixa linku "odwilz" w stosunkach akowsko - sowieckich od maja 1944 wiaze
sie najprawdopodobniej z dymisja "Lecha".
Wychodzi na to ze Niemcy zaopatrywali w broń organizacje walczące z " czerwonymi" partyzantami. Wobec tego w realacji lazara jest częśc prawdy. czy wobec takiego obrotu sprawy, Koniuchy też były zaopatrywane przez Niemców w broń? Co znaczyło w wypowiedzi Lazara że wieś walczyła z partyzantami?Nie mieszalbym z wspolpracy niemiecko - akowskiej z organizowaniem oddzialow "samoobrony"
przez Niemcow. Ta samoobrona byla skierowana rowniez przeciw oddzialom AK czy oglednie polskim- szczegolnie w wioskach zamieszkalych przez ludnosc litewska i bialoruska ( do 1943) - "Lupaszka" mial
zdaje sie na tez koncie pacyfikacje wiosek litewskich.
Oznaczało li jedynie obronę przed rekwizycjami.Jesli ktoś przeczyta dokładnie wspomnienia mieszkańców to dowie się, iż rzeczywiście mieli być dozbrojeni przez Niemców, ale wreszcie do tego nie doszło.
O tym fakcie jest dość obszerne wspomnienie jednego z mieszkańców.
We wspomnieniach partyzantow mozna przeczytac cos wrecz odwrotnego.
-
Spalenie Wisniczy przez kompanie z 77 pp AK widzialbym raczej w tym kontekscie :
(J. Mackiewicz "nie trzeba glosno mowic" - rowniez Kochanowski "Heimatarmee")
s. 501"General SS Hintze kazal aresztowac i postawic przed sad polowy gebietskomisarza "Wilna - Land" Wulffa, pod zarzutem popierania i systematycznego zaopatrywania w bron partyzantki polskiej. Zwlaszcza przypisano mu wine, ze w lutym i marcu 1944 roku, gdy bylo juz wiadomo, ze partyzantka polska nawiazala kontakt i wspolprace z partyzantka sowiecka, i otrzymala tajne instrukcje wsparcia armii czerwonej - interweniowal jeszcze na rzecz wypuszczenia aresztowanych przywodcow band polskich, pod pretekstem tajnych rozmow z nimi; oraz ze jeszcze w kwietniu tegoz roku dostarczyl na dwoch ciezarowkach z 'Wehrmacht - Fahrtbereitschaft - Wilna' broni recznej i amunicji partyzantce polskiej w rejonie Puszczy Rudnickiej. Sad polowy skazal Wulffa na kare smierci przez rozstrzelanie. Wyrok wykonano."
Zupelnie jawnie wspolprace podjeto w okregu lidzkim. 23 II 1944 r. niemieckie wladze okupacyjne na Bialorusi wydaly rozkaz mobilizacji do bialoruskiego wojska(Bialoruskiej Obrony Krajowej), ktorego wylaczony zostal caly okreg lidzki. Wladze niemieckie praktycznie wycofaly sie z terenow wiejskich, ograniczajc sie do miast. Wladze polskie przeprowadzily regularny pobor kilku rocznikow - soltysi wreczali formalne imienne karty powolania. W pierwszej polowie 1944 r. wobec tak sprzyjajacych warunkow szeregi AK na Bialorusi silnie wzrosly. Wiosenna mobilizacja do AK spowodowala, ze w czerwcu 1944 oddzialy liczyly 7,7 tysiecy zolnierzy z czego na niewielki okreg lidzki przypadlo 6,5 tysiaca - prawie 85% stanu osobowego wszystkich oddzialow nowogrodzkich.
Cena za wspolprace ze strony polskiej bylo zwalczanie partyzantki sowieckiej. jak podawal kapitan Adolf Pilch, od grudnia 1943 do czerwca 1944 czlonkowie jego oddzialu zabili okolo 6 tysiecy "bolszewikow". Wolno sadzic, ze przewazajaca ich czesc stanowila cywilna ludnosc bialoruska podejrzewana o wspoldzialanie z partyzantka sowiecka. Nasililo sie tez wyniszczanie Bialorusinow w okregu lidzkim. Wedlug szacunkow bialoruskich od polowy lutego do polowy kwietnia 1944 zginelo tam z rak akowcow kilka tysiecy osob, w tym w jednej tylko gminie bielickiej 480 osob.
Nie jestem pewien czy odbiorca broni niemieckiej w rejonie Puszczy Rudnickiej i dowodca
akcja na Wisincze nie jest przypadkiem ta sama osoba. Zbieznosc pseudonimow ?.
( trzeba jeszcze troche pogrzebac....)
Jesli idzie o samo spalenie owej wsi - to na pewno znajdzie sie cos na ten temat w zrodlach litewskich i
bialoruskich - na polskie bym raczej nie liczyl. Sformulowanie - "atak na jedna z glownych sowjeckich baz patryzanckich" jest chyba lekka przesada. W pacyfikacji wsi wziela udzial kompania zolnierzy AK,
W rejonie Puszczy Rudnickiej obozowalo w tym czasie - poczatek 1944 - bodajze kilka tysiecy partyzantow
z formacji komunistycznych.
Ale temat jest ciekawy - moze warto zalozyc nowy ?
-
Chyba we wszystkich narodowościach. M. Chodakiewicz (Po zagładzie Stosunki polsko-żydowskie 1944-47) szacuje ilość żydowskich ofiar przemocy po wojnie na 253 do 615 osób.A na ile szacuje te liczbe Jerzy Robert Nowak ?
-
Próbę insynuowania, że IPN nie kończy śledztwa, gdyż w jego toku pojawili się Polacy uważam ża żenującą. IPN z natury rzeczy większość swych śledztw prowadzi przeciw osobom będącymi Polakami. W ogólnej histerycznej reakci na IPN pojawia się pewna niekonsekwencja....Wydawałoby się, że właśnie IPN-owi będzie na rękę wykazać, że w zbrodniach uczestniczyli komuniści polscy; tymczasem jak widać można zarzucać opieszałość tej instytucji sugerując w istocie, że kryje ona podopiecznych sowieckiego skoczka.
Trzeba się chyba zdecydować: czy IPN z neoficką żarliwością tropi wszelkiej maści komunistów i ich poczynania, czy też - nie.
Tez sie troche dziwilem, ze twórcy historii z ipeenu przepuszczaja taka okazje wykazania zbrodniczej
dzialalnosci zydokomuny. Gratuluje slusznego spostrzezenia. Sadze, ze odpowiedz lezy w
spekulacjach na temat tla tego procesu. Wspominalem o tym wyzej.(jest na ten temat tez cos na "historykach.org").
Tlem sledztw w sprawie Koniuch i Nalibok byla histeria wokol Jedwabnego i potrzeba chisterycznego
wykazania ze to nie my zduzejliterypolacy obrzezanych ale wrecz przeciwnie to obrzezani zduzejliterypolakow
mordowali i to jeszcze jak. Akcentowanie "polskiego sladu", w konekscie wykazania ZYDOWSKO - sowieckiej zbrodni byloby tu cokolwielk kontraproduktywne.
Powody slimaczenia sie sledztwa, w sytuacji, kiedy z roku na rok czy z tygodnia na tydzien ubywa
bezposrednich swiadkow moga byc rozne. Od nieudolnosci i malej efektywnosci "sledczych",
poprzez prozaiczna chec wydojenia jak najwiekszej ilosci kasy i zapewnienia cieplych posadek przez
mozliwie dlugi okres czasu. ( vide niedawno zakonczone sledzwo przeciw Hitlerowi i Himmlerowi
z powodu smierci poderzanych). Moze tez byc niejednoznaczna wymowa zebranych dowodow -
pomijajac juz "slad polski" - z paroma niewygodnymi faktami, ktore trudno zmiesc pod dywanik ferujac
"wyrok" albo "oskarzenie"
Trzeba się chyba zdecydować: czy IPN z neoficką żarliwością tropi wszelkiej maści komunistów i ich poczynania, czy też - nie.Twórczosc Instytutu Pamięci Narodowej jest z zalozenia "antykomunistyczna" jednak szeregu
przymiotnikow, ktorym ten twor jest obdarzany nie zapominalbym tez okreslenia "prawicowy".
Instytucja pracuje na zapotrzebowanie prawej strony politycznej i w miare aktualnych potrzeb
elastycznie kreuje wizje wroga zdrowej substancji narodowej odpowiednio rozkladajac akcenty.
Polowanie na Walese w wydaniu paru panow z tej instytucji trudno nazwac holubieniem
ideii antykomunizmu.
Bo jakiej masci komunista jest wlasciwie ten Walesa ???
Ale to juz OT......
A sledztwo w sprawie Koniuch zostanie umorzone. Z powodu przeniesienia sie glownych podejrzanych na
lono Jehowy, w kraine wiecznego kommunizmu. Najprawdopodobniej.
-
Tyle że Rudolf Diels przestał być szefem Gestapo 21 kwietnia 1934, i nie udało mu się udowodnić jakichś zbrodni.A tu mamy pracowników Gestapo (i policji) przeszukujących siedzibę partii komunistycznej
a potem funkcjonariuszy przy pracy:
Kazdy pracownik Gestapo, ktory do Geheime Staatspolizei zostal przeniesiny "z urzedu" ("vom Amts wegen") posiadajac przedtem status urzednika panstwowego - czyli wszystkie kadry policyjne sprzed 1933 i
osoby delegowane do Gestapo w latach 1933 - 1945 z roznych funkcji w aparacie policyjnym i sadowniczym -
zachowywal na podstawie artykulu 131 GG status urzednika panstwowego i uprawnienia emerytalne.
(prawo do gestapowskich emerytur posiadali rowniez wspolmalzonkowie)
Trudno mi w tej chwili ocenic ile % b. pracownikow Gestapo znalazlo zatrudnienie w policji i innych
rzadowych instytucjach w RFN na podstawie posiadanego statusu urzednika panstwowego -
w niektorych landach byl to % dosc znaczny.
Jesli idzie o zarzuty o popelnienie zbrodni w czasie pelnienia sluzby w Gestapo, pozniejszym
urzednikom panstwym RFN, to danych na ten temat jest niewiele.
Istnieje co prawda interesujace archiwum wschodnioniemieckiej Stasi, ktora intensywnie zbierala dane na temat osob z nazistowska przeszloscia pelniacych fukcje w RFN majacych na sumieniu zbrodnie wojenne
i nie tylko (zreszta tez czesto przy pomocy ex - kolegow rozpracowywanych nazistow),
lecz materialy te nie sa udostepniane historykom ze wzgledu na "ochrone danych osobistych".
Fachowosc sie ceni - dla przykladu :
Gestapowcy w Zachodnioberlinskiej policji po 1945 :
Gelleszum, Emil
vor 1945: Mitarbeiter des Reichssicherheitshauptamtes; der Gestapo-Leitstelle Berlin und der Gestapo-Stelle Zichenau-Schröttersburg
nach 1945: Polizeisekretär in Westberlin
Heitmann, Wilhelm
vor 1945: Kriminaloberassistent bei der Gestapo-Leitstelle Berlin
nach 1945: Kriminalsekretär in Westberlin
Hirt, Fritz
vor 1945: Kriminaloberassistent bei der Gestapo-Leitstelle Berlin
nach 1945: Kriminalobermeister in Westberlin
itd. itd.
calosc:
-
Jest jeszcze pare innych kwestii wartych blizszemu przyjrzeniu sie - zarowno w kontekscie wydarzen
z czasow wojny, jak i w konekscie prowadzonego sledztwa.
- litewskie akcenty w calej historii ( te czerwone i nie tylko)
- postawa i reakcje AK
- kwestia samoobrony wiejskiej
- reakcje niemieckie.
Tyle tylko, iz zebrane dotad materialy prezentowane sa dosc wybiorczo. Albo nie nadaja
sie do prezentacji ?
Niezaleznie od powyzszego ciekawe jest to jak dlugo to sledztwo sie jeszcze potoczy.
Ja typuje na umorzenie przy koncercie ryku oburzenia ze strony Prawdziwych Polakow.
Kto da wiecej ?
-
Jest jedna ciekawa sprawa w calej historii, nie tyle dotyczaca samej pacyfikacji Koniuch co tej nowszej -
czyli historii ipeenowskiego sledztwa rozpoczetego w 2001 roku.
Opublikowane przez IPN materialy sledztwa zawieraja mniej niz skape informacje na temat polskiego
udzialu w pacyfikacji polskiej wsi:
m.in.
W toku śledztwa przesłuchano kilkudziesięciu świadków – byłych żołnierzy z 5 batalionu 77 pp Armii Krajowej, którzy stacjonowali w pobliżu wsi, naocznych świadków zbrodni, krewnych ofiar, byłych partyzantów sowieckich. Zgromadzono obszerny materiał archiwalny w postaci meldunków policji litewskiej, szyfrogramów partyzantów sowieckich, kopii akt osobowych partyzantów sowieckich, w których to aktach są adnotacje, że uczestniczyli oni w ataku, kopii dzienników bojowych sowieckich oddziałów partyzanckich, kopii wspomnień partyzantów z Puszczy Rudnickiej. Trudność w prowadzonym śledztwie, poza odległością czasową od daty popełnienia zbrodni, sprawia fakt, iż Koniuchy położone są na terytorium Republiki Litewskiej, zaś siedziba ówczesnej gminy Bieniakonie na terenie Republiki Białoruś, stąd potrzeba korzystania w toku postępowania z zagranicznej pomocy prawnej. Wnioski o zagraniczną pomoc prawną skierowano do Federacji Rosyjskiej, Republiki Białorusi, Kanady, Izraela i trzykrotnie do Republiki Litewskiej”."Polski slad" imienia Adama Mickiewicza konczy sie w zasadzie na imieniu wieszcza w jednym lub dwoch
dokumentach, juz z wpisu na wiki cytowanego przez madhouse ktos przezornie nazwe tego oddzialu usunal.
Prozno jej szukac w komentarzach publikowanych w mediach o ile nie sa kopiamii materialu opublikowanego
przez IPN.
W opublikowanych materialach samego sledztwa mowa jest o tym ze "znane sa nazwiska dowodcow
oddzialow partyzantki sowieckiej" wymienia sie m.in Jakowa Prennera,czy zmarlego w 1985 Henryka Zimanasa ale nigdzie - doslownie nigdzie - nie ma ani slowka o Witoldzie Sienkiewiczu, ani o innych Polakach
z oddzialu im. Adama Mickiwicza.
Pisze sie enigmatycznie o "kopiach akt osobowych partyzantow sowieckich" ale nigdzie nie
ma ani slowka o tym, ze akta te pochodza (tez) z peerelowskiego MSW i dotycza tez nieobrzezanych
Polakow narodowosci polskiej. Bylo nie bylo.
Gdybym przez przypadek nie przypomnial sobie fragmentu o polskim podziemiu komunistycznym
na Wilenszczyznie nie skojarzylbym sobie owego polsko -litewskiego wieszcza z POLSKIM oddzialem
partyzantki sowieckiej, ktory wzial udzial w pacyfikacji wsi.
Nie dziwie sie w tym miejscu secesjoniscie, ktory w odruchu Pawlowa robi z Adama Mickiewicza
natychmiast litewskiego wieszcza.
W zasadzie jest malo istotnym czy i jacy Polacy wzieli udzial w ataku na Koniuchy, ten atak nie byl
polskim pomyslem, ani akcja samej polskiej partyzantki. Do pelni obrazu wystarczy wzmianka, ze
w akcji wzial rowiez oddzial polskiej partyzantki komunistycznej zlozony z Polakow, Zydow i
Bog wie kogo jeszcze. Ta wiedza jest jednak skrzetnie i wstydliwie ukrywana.
Dlaczego ???
Nie wiem.
Chociaz.....
Istnieja spekulacje czy przypuszczenia (nie moje) . Sledztwo w sprawie Koniuch jest przez niektorych
uwazane za reakcje czy uklon ipeenu w strone prawdziwych Polakow i patryjotow po szoku,
zwiazanym z nagolsnieniem wydarzen w Jedwabnem. Wg. motta "a u was njegrow bijut"
Przekaz i komentarze uwypuklaja Zydowsko - sowiecka perfide, bez glebszego wnikania w to
co rzeczywiscie mialo miejsce.
W to tlo raczej nie pasuje jednych Polakow, ktorzy - ewentualnie - mordowali drugich Polakow.
I to ramie w ramie z....Zydami.
Nie przepadam generalnie za teoriami spiskowami, ale ta akurat przemawia do wyobrazni.
Na ile ma pokrycie w rzeczywistosci - Bog jeden i historycy z Instytutu Pamięci Narodowej
racza wiedziec.....
-
A jednak - mea culpa......wiedzialem, ze cos na ten temat czytalem, tylko za ch. nie moglem sobie
przypomniec gdzie....
No wiec to - bylo wedlug Banasikowskiego - tak:
Czerwone podziemie litewskie tworzylo dwa obwody polnocny i poludniowy.......
poludniowy komitet partyjny usadowil sie na poczatku 1944 r. w Puszczy Rudnickiej, organizujac w maju
Brygade Trocka im. Wielkiego Ksiecia Witolda w skladzie czterech kompanii - 600 ludzi,
z ktorych jedna nosila im. Adama Mickiewicza.
Po inwazji Hitlera na Rosje Sowiecka w 1941 r. i zajeciu ziem pn - wschodniej Polski przez wojska
niemieckie, polscy komunisci, ktorzy nie zdolali wycofac sie z Wilna do Zwiazku Sowieckiego, pozostali w glebokim ukryciu w miescie i po wsiach, wzglednie wyjechali do centralnej Polski.
Z niewielkiej grupy czlonkow partii komunistycznej, znajdujacej sie w Wilnie, pierwszy podjal aktywna
dzialalnosc Jan Przewalski, wystepujacy pod roznymi nazwiskami, student prawa USB entuzjasta systemu
sowieckiego, wieziony w polsce przedwojennej za sianie hasel wywrotowych.
Po roku okupacji zorganizowal on Zwiazek Walki Czynnej.......
Ze Zwiazku Walki Czynnej powstal potem
Miejski Bojowy Oddzial Partyzancki.
Pozniej -
W 1943 r. powstal oddzial im. Adama Mickiewicza, pod dowodztwem Witolda Sienkiewicza -
Polaka, skoczka spadochronowego zrzuconego przez Sowietow na pocz. 1943 na teren Litwy.
Oddzial ten jak pisze w/w autor skladal sie "z roznych elementow etnicznych, glownie Zydow zbieglych
z getta".
Oddzial wydawal biuletyn w jezyku polskim "Za Wolnosc" redaktorami byli Sienkiewicz i Jozefa
Przewalska "Wala".
Z tej grupy utworzono wilenski oddzial ZPP wydajacy "Sztandar Wolnosci"
Tyle w skrocie.
Dowodca oddzialu im. Adama Mickiewicza byl zdaje sie pozniejszym szefem wywiadu w PRL -u
przypuszczam, ze to ten sam Witold Sienkiewicz:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Sienki...a%C5%82acz_PRL)
-
Takie niedomówienia ak_2107 są niedopuszczalne.Jeśli coś chcesz zasugerować to podaj źródła i podstawę tego typu przypuszczeń.
Jeśli ich nie masz to nie stosuj takich erystycznych chwytów.
Chyba w swej wyobraźni dopuszczasz, że osoba uznana przez Polaków za naszego wieszcza, skoro urodziła się na Litwie może też stać się patronem dla Litwinów.
secesjonisto - nie mam zielonego pojecia co to byl za oddzial. Ale chetnie bym sie tego dowiedzial. Od "znawcy
przedmiotu" . Ale najwidoczniej ow tez tego nie wie.
Hmm........ oddzial imienia Adomasa Mickievičiusa ? litewski ? zupelnie prawdopodobne. (Ale tu chodzi
zdaje sie o oddzial im. Adama Mickiewicza). Tak samo prawdopobne
jak udzial Polakow w komunistycznej partyzance na Ziemi Wilenskiej. Ten ostatni jest zreszta nie
tyle prawdopodobny co przez zrodla (np. Banasik) potwierdzony. ( Choc Banasik nie wymienia
pojedynczych oddzialow)
Byloby dobrze gdyby ktos dotarl do zrodel odnosnie owego oddzialu. Na razie wyglada to po prostu na naszych
rodakow. Czy to sie komus podoba czy nie.
-
(...)Atak na Koniuchy przeprowadziła 120-150 osobowa grupa partyzantów sowieckich pochodzących z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej, takich jak: „Śmierć Okupantowi”, „Śmierć faszyzmowi”, „Piorun”, „Margirio”, oddział im. Adama Mickiewicza. Pierwszy z wymienionych oddziałów należał do Brygady Kowieńskiej Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego, pozostałe zaś do Brygady Wileńskiej. Oddziały te były wielonarodowościowe. Należeli do nich m. in. partyzanci żydowscy, uciekinierzy z gett w Kownie i Wilnie. Z kopii szyfrogramu z dnia 31.01.1944 r. autorstwa Genrikasa Zimanasa (Henocha Zimana) I Sekretarza Południowego Obwodowego Komitetu KP Litwy, a jednocześnie dowódcy Południowej Brygady Partyzanckiej do Naczelnika Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego w Moskwie Antanasa Šnieckusa wynika, że: „29 stycznia połączona grupa oddziałów wileńskich, oddziału „Śmierć Okupantom”, „Margiris” i grupy specjalnej Sztabu Generalnego całkowicie spaliły najbardziej zagorzałą w samoobronie wieś powiatu Ejszyskiego Koniuchy[...]”Gdzie tam pisze, że to byli Polacy ?
A gdzie tam pisze, ze to nie byli Polacy ?
No wiec jak to bylo z tym oddzialem im. Adama Mickiewicza ?. Kto sobie wybral polskiego wieszcza
jako patrona i "nazwodawce" pododdzialu - Zydzi? Litwini ?, Bialorusini ? Rosjanie ?.....a moze.....
-
Jestem przeciwny takiemu traktowaniu tej sprawy, nie możemy wrzucać "Ognia" i innych organizacji podziemnych do jednego worka, zwłaszcza, że nie było jednolitego kierownictwa.Tu chyba z pretensjami trza sie zwrocic do Biura Edukacji Narodowej ipeenu. Albo gdzie wyzej
oficjalna wykladnia brzmi, ze kazdy powojenny "zlodziej kur" byl patriota z podziemia niepodleglosciowego.
(przedtem sie mowilo ze cale podziemie niepodleglosciowe skladalo sie ze zlodzieji kur).
Nie zgadzam się ze stawianiem "Ognia" i Bandery w jednej linii. Jest to po prostu ogromne nadużycie. Inne motywy, inna skala inne realia, inne przyczyny, inne sposoby działania, może cel był podobny: Ukraińcy chcieli własnego, suwerennego kraju, "Ogień" państwa bez komunistów. Jestem skłonny przytaknąć jedynie temu, że każdy kraj, państwo, plemię ma w swojej historii postać, której należy się wstydzić.Panowie J.K i S.B. nie mieli nic wspolnego. Wrecz przeciwnie.
Laczy ich jedynie na UA i w PL (nr 3,5) podejscie do tych postaci -
ich pomniki sa wykorzystywane celach aktualnej, zupelnie przyziemnej walki politycznej czyli
dostep do koryta tej czy innej opcji.
-
Madhouse
A jakież są te "inne źródła" ? Na temat oddziału im "Adama Mickiewicza" to chyba byli jacyś miłośnicy poezji ?.............))
Z informacji o sledztwie prowadzonym przez Instytut Pamięci Narodowej:
"Atak na Koniuchy przeprowadziła 120-150 osobowa grupa partyzantów sowieckich pochodzących z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej, takich jak: ?Śmierć Okupantowi?, ?Śmierć faszyzmowi?, ?Piorun?, ?Margirio?, oddział im. Adama Mickiewicza. Pierwszy z wymienionych oddziałów należał do Brygady Kowieńskiej Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego, pozostałe zaś do Brygady Wileńskiej. "
http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/245/114/In...Koniuchach.html
No wiec jak to jest z tymi bojcami od "Adama Mickiewicza ?"
-
(...)W sprawie masakry w Koniuchach prowadzone jest śledztwo IPN. Dotychczas ustalono, że napadu dokonały radzieckie oddziały partyzanckie stacjonujące w Puszczy Rudnickiej: "Śmierć faszystom" i "Margirio", wchodzące w skład Brygady Wileńskiej Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego, oraz "Śmierć okupantowi", wchodzący w skład Brygady Kowieńskiej. Do oddziałów tych należeli Rosjanie i Litwini, większość oddziału "Śmierć okupantowi" tworzyli Żydzi i żołnierze Armii Czerwonej zbiegli z obozów jenieckich. Oddział żydowski liczył 50 ludzi, a odziały rosyjsko-litewskie około 70 osób. Dowódcami byli Jakub Penner i Samuel Kaplinsky. Według jednego z napastników, Chaima Lazara celem operacji była zagłada całej ludności łącznie z dziećmi jako przykład służący zastraszeniu reszty wiosek (...)
A gdzie sie podzial oddzial im. Adama Mickiewicza ?
Bo ten tez bral - wg. innych zrodel - w pacyfikacji Koniuch
Z nazwy taki malo sowiecki.......
Czy nie byli to przypadkiem Polacy ?
-
Wspomniany Hoffmann zostal krotko potem rozstrzelany wraz z dwoma oskarzonymi pracownikami szczecinskiego gestapo ( podczas tzw. "nocy dlugich nozy). Proces w Szczecinie odbyl sie tylko dzieki osobistemu zaangazowaniu Göringa. Hoffmanowi zarzucano nie tylko sadystyczne praktyki w stosunku do uwiezionych, lecz rowniez korupcje - w zamach za lapowki dzielone pozniej wsrod straznikow obozu Bredow
zostalo zwolnionych szereg osob, inne zapewily sobie przy pomocy "bakszyszu" lagodniejsze traktowanie.
W procesie gestapo w Norymberdze zostal jako okolicznosc odciazajaca te organizacje przytoczony
przyklad z Wielunia w owczesnym Warthegau. Landrat i Kreisleitung Wielunia podjely dezazje o
zamianie jedynego kosciola ewangelickiego w tym miescie na kino. Sprzeciwil sie temu owczesny
szef gestapo w Wieluniu, w wyniku czego do planowanej adaptacji kosciola nie doszlo.
Przesadą jest też mówienie o jakiejś wszechmocy; w Dolnej Frankonii, na ogólną liczbę ludności - milion (w 1930), był tylko jeden urząd gestapo z obsadą w liczbie - 28 osób, z których połowa to byli pracownicy umysłowi.Efektywnosc gestapo bazowala z jednej strony na braku skrepowania normami czy przepisami
w zakresie stosowania brutalnych metod sledczych, z drugiej strony byla wynikiem
gotowosci spoleczenstwa (spoleczenstw) do donosicielstwa. Przede wszystkim w Niemczech,
lecz rowniez na terenach okupowanych.
Tu nie byli kierowani szczegolnie uzdolnieni pracownicy z terenu III Rzeszy, lecz wrecz przeciwnie -
gros pracownikow gestapo w GG to byli funkcjonariusze, ktorych szefowie placowek na terenie
"starej Rzeszy" chcieli sie po prostu pozbyc. Choc nie byla to regula, to zjawisko korupcji,
alkoholizmu wsrod pracownikow gestapo na terenie Polski bylo dosc rozpowszechnione.
Ich sukcesy w duzej mierze wynikaly z gotowosci do kolaboracji wsrod spolecznosci okupowanych
terenow.
-
Ostatnio głośno było o Stefanie Banderze i Ukraińskiej Powstańczej Armii , którzy zastali odznaczeni przez Wiktora Juszczenkę tytułem Bohaterów Ukrainy. Jak sądzicie czy był to cios w polskich kresowian czy propagandowa zagrywka przyłączenia do elektoratu ustępującego prezydenta ukraińskich nacjonalistów.To byla zagrywka ukrainsko - ukrainska. Zleceniodawca mial polskie i inne objekcje tak samo gleboko
w d....pie, jak nasi zleceniodawcy pomnika "Ognia" objekcje slowackie na przyklad.
Warto zreszta zwrocic uwage na fakt kanonizowania Bandery dopiero po przerznietych wyborach.
Postac dla Ukrainy i Ukraincow raczej dzielaca niz integrujaca.
Bandera jest w kraju nad Dnieprem popularny, bo był "persona non grata" w czasach ZSRR.? - precyzujac to nad samym Dnieprem Bandera jest raczej "popularny inaczej". O ile ktos wpadlby
na pomysl postawienia Bohaterowi Ukrainy pomnika w takim Dniepropietrowsku to tenze nie
postalby tam za dlugo. Wydaje mi sie. Popularnosc Bandery to glownie obszar b. Galicji. Gdzie indziej budzi
on zdaje sie raczej mieszane uczucia. Nie tylko wsrod komunistow.
-
CYTATA tu nagle załamała się cała sowiecka strategia "rozbrojeniowa" podczas rozmów wiedeńskich o ograniczeniu zbrojeń konwencjonalnych w Europie Środkowej, bo Zachód postawił twarde warunki żądając wycofania na wschód 1700 czołgów.
cytuj do końca
Druga pięciolatka to Pershing 2 i bomba neutronowa gotująca białko przez pancerze czołgów, więc to wycofanie straciło na znaczeniu.
Niezaleznie od powyzszego te czolgi zostaly wycofane. I to zanim NATO zaczelo potrzasac
neutronowa szabelka. Ale straszak w postaci sowjeckich czolgow funkcjonowal w propagandzie NATO do konca s.p. UW. Tez niezaleznie od tego ze w miedzyczasie w dziedzinie konwencjonalych
zbrojen ZSRR - o peerelu nie mowiac - znajdowal sie o lata do tylu.
-
Nie zapominaj o Lapończykach.W XVII wieku zaczal sie proces chrystianizacji Laponczykow, jenoczesnie postepowalo zasiedlanie
ich terenow. W sumie traktowano ich jak poznie Indian w Ameryce Pn., mimo,ze
Gustw Waza przyznal im szereg praw. Na porzadku dziennym bylo zuszanie do niewolniczej
pracy w powstajacych kopalniach rud.
W sumie historia Laponczykow nie jest chyba szczegolnym powodem do dumy w Skandynawii.
W polowie XIX wieku doszlo do rozruchow na tle etnicznym w Szwecji. Laponczycy kontra potomkowie
Wikingow. Pozniejsza polityka niespecjalnie odbiegala od tego co dzialo sie w ZSSR z dalekimi
krewniakami Laponczykow (notabene po 1917 radzieckiej polityki zakosztowali tez niektorzy Laponczycy).
W Skandynawii to bylo okraszone - szczegolnie w latach 20-tych XX w spora doza rasizmu -
byly prowadzone wtedy badania, ktore "udowodnily" nizszosc rasowa tej grupy.
Nawet dzisiaj.....ale to inna historia....
-
Myślałem, że przywołasz lądowanie na Księżycu. Bo Praga "międzynarodowo" była sukcesem sowietów. To teraz przedstawia się jako porażkę. Zachód bardzo szybko nawiązał kontakty z nowymi władzami w Pradze, akceptując prawo do interwencji.1968 w Czechoslowacji "sukcesem" sowjetow ?. Hmmm.....
Jak mogła być wycofana BN jeżeli chyba w 1977 Carter ogłosił przystąpienie do prac nad nią ? Ja "demonstrowałem" chyba w 1979 r.Poza tym pani Pelagia je produkowała, więc były wdrożone.
Dla przypomnienia - napisales :
A tu nagle załamała się cała sowiecka strategia "rozbrojeniowa" podczas rozmów wiedeńskich o ograniczeniu zbrojeń konwencjonalnych w Europie Środkowej, bo Zachód postawił twarde warunki żądając wycofania na wschód 1700 czołgów.W 1979 Brezniew wycofal z enerdowka 20 000 solodatow i 1000 tankow.
(to byl zreszta p...na wode, jak sie temu przygladnac blizej - to sie nakladalo z modernizacja
sprzetu - w miejsce masy wycofanych T62 weszly nowe T80 i T64, stanu T72 nie ruszono -
notabene przypomina mi sie zabawna historia - na jakichs technicznych zajeciach wykladowca
nam wowczas opowiadal, ze rozwoj pojazdow z napedem turbinowym okazal sie slepa uliczka
i takowe nie istnieja. Dwa czy trzy tygodnie pozniej z okna pociagu mialem okazje
przygladac sie zaladunkowi jakich strasznie wyjacych, opatulonych w brezenty pojazdow.....)
-
Jakis familok sie tam na pewno znajdzie.
http://historyday.crf-usa.org/2815/HomePage.htm
(z tym, ze wiekszosc starszej daty....
Kresy wschodnie - S. Bandera i Ukraińska Powstańcza Armia odznaczeni tytułem Bohaterów Ukrainy
w Polityka, ustrój i dyplomacja
Napisano · Zgłoś odpowiedź
Faktycznie. Ten historyk nazywal sie Lucjan Dobroszycki.