-
Zawartość
355 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez chaemuaset
-
Mieszkańcy Islandii i innych lądów przed Normanami
chaemuaset odpowiedział Tofik → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Falklandy zamieszkiwali Piktowie a Islandia była miejscem ascezy iroszkockich mnichów - anachoretów. -
Pływać to pływali. Owszem.
-
Tytuł?? Ciekaw jestem tego autora. Przecież to z samych sag wyczytałem jak to wypływając zakładali smocze głowy aby odstraszyć złe duchy morza, zaś wpływając do przyjaznego portu zdejmowali je... To zajrzyj do słownika ON i spójrz co jest pod słowem drakkar... 8) Z podręcznikami będzie trudno o ile nie znasz norweskiego - sam go nie znam ale znajomy z Norwegii mi je kiedyś cytował (oczywiście po angielsku :razz: ) Kazał mi zajrzeć do sag - zajrzałem i znalazłem ( a sam wątpiłem).Nie rozumiesz o co chodzi z tymi smoczymi głowami. Miały one znaczenie magiczne. Miały odstraszać złe moce, złe duchy, ale czasami trzeba było coś z nimi zrobić, gdyż miało się do czynienia z przyjaznymi duchami (jak na przykład wracano do domu) - stąd były one mocowane tymczasowo. Poza tym zawsze zakładano je do bitwy itp, itd.
-
Posłuchaj. Handel z zachodem był rozwinięty jakoś tam ale porównując go z handlem wschodnim to nie mamy o czym mówić. Wschód był miejscem handlu dla skandynawów - zachód był zdecydowanie w tyle. Świadczą o tym przede wszystkim znaleziska archeologiczne...
-
Zaraz zaraz. A mówimy o wschodzie czy o zachodzie? Jeżeli mówimy o zachodzie to handel tam istniał ale Normanowie częściej pojawiali się tam w postaci wikingów. Na wschodzie zaś, zwłaszcza w pierwszej połowie okresu wikińskiego, handel był głównym zajęciem Normanów (tylko Rusowie czasem bawili się w wikingów). Na zachodzie, jeżeli już handlowali, to w Dorestad, jednak najczęściej handel odbywał się z pominięciem zachodu - w samych miastach skandynawskich, przede wszystkim duńskich, takich jak Ribe czy Hathabu (Hedeby) no i oczywiście w szwedzkiej Birce (ale tutaj raczej mówimy już o handlu wschodnim. Ale na przykład gdzie się pojawia czy gdzie się nie pojawia bo nie szczersze to trochę nie rozumiem motywacji tego pytania. Zgadzam się. :mrgreen:
-
Jeszcze zacieśniając dodaj sobie na koniec, że dla tych samych ludzi. Ci sami byli organizatorami jednych i drugich wypraw. Podkreślam, że zazwyczaj. Mogło się przecież zdarzyć, że jakiś młodziak wyruszył na wiking, obłowił się i już się z domu nie ruszał... W zachodnich - łacińskich i anglosaskich. W sagach słowo wiking nie pojawia się nigdy.
-
Iloma? Ja pływałem 15. W którym miejscu? Heh w historiografii. Ale jest to określenie nieścisłe. Samo słowo jest anglosaskie i to oni oceniali kto jest wikingiem a kto nie. Najczęściej do nich w tym celu trafiali właśnie normanowie ale gdyby na przykład przybyli do nich chąśnicy? Zapewne nazwali by ich tym samym określeniem. Z resztą słowo wiking jest nadużywane - w źródłach pojawia się nader rzadko i najczęściej występują pagani i northmanni.
-
W najprostszy sposób. On obejrzał znaleziska i na ich podstawie dywagował a ja pływałem na dokładnych rekonstrukcjach tychże łodzi. To tak jakbyś zobaczył szkielet psa i próbował się domyślić jak biega i jak wysoko może skoczyć i tak jak byś sam go oglądał. Są bardzo właściwe. Podałeś trzy przykłady na kilkaset znanych z imienia i kilkaset tysięcy traktowanych jako zbiorowość jako zbiorowość. Po pierwsze to trzeba pamiętać, że wyprawy łupieżcze przecierały szlaki dla handlu a wyprawy handlowe były zwiadem dla napadów. Dlaczego? Wiking znaczy pirat, łupieżca. A jeżeli Norman nie szedł na wiking to co?
-
No pewnie, że je znam bo sam je publikuję :razz: Proszę o szczegółowe pytania. Ciągle nie rozumiem do czego zmierzasz. Można bardziej do rzeczy? No i wracamy do tego co napisałem wcześniej... Dlatego zamiennie bo to często Ci sami ludzie...
-
No tak. Tyle że jak napadali to nazywano ich wikingami, zaś gdy handlowali to zazwyczaj normanami.. Archeologia eksperymentalna jest bardzo często niedoceniana. Ale cóż... Pozycja z wynikami tychże badań powinna być pod koniec tego roku. Czyli że często. Czy to na prawdę aż tak skomplikowane...?
-
Co JUŻ dzięki archeologii eksperymentalnej zostało zweryfikowane... Tak się w historiografii przyjęło ale co to ma do rzeczy...? Zazwyczaj nie znaczy zawsze.
-
Smocze głowy były mocowane a nie przytwierdzone na stałe i to znów wiedza podręcznikowa. Nawet na Wolinie znaleziono dwie takowe. No ale najczęściej to byli Ci sami ludzie... No to chyba jeszcze na żadnym nie pływałeś... Jeśli chodzi o łamliwość to nie ma różnicy przy konstrukcji klepkowej - przy obu typach statku kadłub pięknie pracuje i nie łamie się (fajne uczucie jak ci pod nogami się podnosi kadłub). Jak pisałem wyżej to właśnie knarr ma większy problem - jest bardziej podatny na siłę fal i po prostu mniej stabilny...
-
Nie wszyscy Skandynawowie byli wikingami i mogli nimi być także nie-skandynawowie. Wiking to po prostu pirat. Najczęściej byli i kupcami i wikingami. Tam gdzie mogli to rabowali a gdy się im to nie opłacało to handlowali. Eeee tam - z praktyki wiem, że nie ma różnicy. Nieprawda. Longshipy pływały po otwartym morzu równie dobrze jak knarry. Po prostu długie łodzie są szybsze...
-
Jest to jeden z typów drakkarów. Właściwie to nie knor ale knorr lub knarr (zależy od tego w jakim narzeczu staronordyckiego). Tak właściwie to wszystkie drakkary są do siebie bardzo podobne i tylko specjalista jest w stanie rozpoznać typ. Knarry były przede wszystkim bardziej płaskodenne i szersze niż longbot'y - innymi szczegółami się nie różniły.
-
Z tym rozwojem literatury w języku ojczystym to bym się powstrzymał. Owszem w języku słowiańskim ale było to narzecze południowosłowiańskie zbliżone najbardziej do bułgarskiego. Dlatego jest nazywany starocerkiewnosłowiańskim. Pismo w języku staropolskim rozwinęło by się raczej w podobnym czasie jak to było na prawdę. Mielibyśmy źródła pisane ale mimo wszystko nie w naszym języku... (Być może i nasz język by inaczej wyglądał).
-
Szaman czy raczej wróżbita? Trudno mówić o szamanach bez religii animistycznej...
-
Ouć to aż zabolało. Wykaż mi gdzie tak piszą. Trochę mroczne poglądy ale cóż. Wyłączając mitologie obie religie były bardzo do siebie podobne. Co Ty z tą ciągotą do natury... U skandynawów było ich tyle samo: co drugi wiking nazywał się "Wilki" albo "Niedźwiedź"...
-
Spokojnie. Wiem, że po ostatniej awanturze jesteś ostrożny ale ja chciałem jedynie rozwinąć temat i wyjaśnić niektóre sprawy innym. :mrgreen:
-
Naryo to nie byli żydzi. Owszem byli to wyznawcy judaizmu ale etnicznie byli oni ludem pochodzenia tureckiego - mowa o Chazarach. Stworzyli oni w IX - XI w. silny kaganat, którego podstawą bytową był handel.Co do chrześcijan wśród Chazarów, to, no cóż, jest to dość śliski temat. Sami Chazarowie (a bynajmniej elity) były wyznawcami religii mojżeszowej, lecz pod ich rządami znaleźli się zarówno chrześcijanie, muzułmanie, jak i poganie. Zanotowano nawet w źródłach przypadek jednego z nadzorców prowincji (który nie był Chazarem), który w piątek modlił się zwrócony w stronę Mekki do Allacha, w sobotę pilnie przestrzegał szabatu, zaś w niedzielę uczęszczał na mszę chrześcijańską. Wynika z tego, że był wyznawcą trzech religii, ale kto wie co robił w pozostałe dni tygodnia :razz: :arrow:
-
Chociażby w Mantoufflu, i innych dostępnych na polskim rynku podręcznikach akademickich.
-
Każdy!!!! :shock: :shock: :shock:
-
Nie znam źródeł - jak już pisałem, znam podręczniki i liczne opracowania. Myślę, że nie ma sensu przytaczać opisu bibliograficznego dla podręcznika. Było by to trochę upokarzające... Dla wszystkich...
-
Ale jak już pisałem. To nie jest moje odkrycie - to wiedza podręcznikowa, oparta na wielorakich badaniach. A z resztą to się kłóci z logiką i zdrowym rozsądkiem. Jak można podbić i nie chrystianizować? [ Dodano: 2008-04-19, 15:53 ] A widzisz, w tym przypadku się nie sprawdza. Starasz się podejść do tego w bezpieczny sposób, jednak pewne jest przeciwne stanowisko.
-
No w sumie dobry ale... No pewnie, że tak i to już daaawno. Jak już pisałem gdzieś tam powyżej nałożyło się na siebie wiele przeróżnych interesów: ze strony rycerstwa - rzeczywista chęć obrony Grobu Pańskiego i chrześcijan, zdobycia łupów i ziemi, ze strony władców - przeróżne sfery od prawdziwej pobożności po czysta chęć zysku, ze strony papieża - no właśnie... Nie chodziło mu tylko o ustanowienie tam nowej władzy (czyt. przepędzenie pogan) ale rozciągnięcie jak najszerzej swojej władzy duchowej. Rzeczą oczywistą i tak przyziemną było szerzenie wiary chrześcijańskiej (zarówno dal papiestwa, władców i rycerstwa), że pisano o nich w źródłach. Ba więcej. Taki cel sam w sobie nawet nie był wart wysiłków władców i rycerstwa. W przepędzeniu niewiernych bardzo łatwo odczytać ustawienie władzy chrześcijańskiej co było rzeczywistą zachętą dla, i rycerstwa i władców. Myśli nie ale intencje czasami owszem.
-
Jak już pisałem - przytoczone przez Ciebie źródła są dla mnie argumentum ex silentio... Pisałem o tym już 3 razy jak chcesz szczegółów to patrz wyżej :|